Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 146 takich demotywatorów

Mogłem nie pytać... –  kocham Twój uśmiechco jeszcze umieją robić tepiękne usta?narzekać.
Od niepełnosprawnego pacjenta dostała walentynkę, której nigdy nie zapomni – "Wszystko zaczęło się od tego, że tuż po maturze miałam ogromną potrzebę pomocy ludziom. Zdecydowałam się na wspomaganie dziennego domu samopomocy w moim rodzinnym mieście. Było w nim dużo pięknych osób i historii, które dotykają samego serca, ale to Kamil pozostanie w moich myślach do końca dni.Pierwszy dzień nie był łatwy, ale starałam się wdrożyć jak najlepiej potrafiłam. Ludzie przyprowadzani przez swoich opiekunów byli w różnej kondycji. Niektórzy na wózku, inni samodzielnie chodzili, jeszcze inni byli autystyczni i ciężko było nawiązać z nimi kontakt. Kamil różnił się od nich nawet historią życia, która porusza i łamie…Był dzień jego ślubu. Jechał do kościoła ze swoim świadkiem, gdy doszło do wypadku. Kolega nie przeżył, a pan młody w ciężkim stanie trafił do szpitala. Zapadł w śpiączkę na 3 miesiące. Gdy się obudził, nic nie było takie samo. Łącznie z tym, że narzeczona nie poradziła sobie i go porzuciła. Został sam z bratem, bo rodzice nie żyli. Lekarze nie pozostawiali złudzeń – Kamil będzie do końca życia uzależniony od kogoś. Przez wypadek doszło do uszkodzenia mózgu i jest po części sparaliżowany, a zachowuje się jak małe dziecko…Wszystkie jego marzenia, pragnienia o miłości i życiu z ukochaną zniknęły na zawsze. Uwięziony został w inny świecie. Świecie, którego nie znamy i ciężko nam się postawić na jego miejscu. Mnie jednak polubił i akceptował. Najczęściej zajmowaliśmy się wydzierankami z kolorowych papierów, bo widziałam, że sprawia mu to przyjemność. Śpiewaliśmy piosenki, a nawet oglądaliśmy filmy. Mijały miesiące, a ja zżywałam się z tą 12-osobową grupą coraz bardziej.Na samym początku lutego niestety dowiedziałam się, że mój narzeczony ma inne plany na życie. Załamałam się, bo planowaliśmy ślub. Przyszłam zapłakana do ośrodka. Kamil od razu to zobaczył i gdy do niego podeszłam, zaczął pytać: „Ola, co płacze? Boli coś?” To mnie rozkleiło jeszcze bardziej. Sam tak bardzo cierpiał, a interesował się mną. Nie wiem, dlaczego, ale zaczęłam mu się zwierzać, a w jego oczach widziałam… zrozumienie.Nadszedł czas walentynek. Miałam poranną zmianę w ośrodku. Na moim biurku znalazłam kopertę i wycięte z papieru serce. Znałam to pismo. To była wiadomość od Kamila. Dobrze wiedziałam, ile to kosztowało go wysiłku. Sam ten gest mnie wzruszył. Później było jeszcze piękniej…Na drugim wyciętym sercu były skierowane do mnie życzenia walentynkowe. Najpiękniejsze, jakie kiedykolwiek dostałam… Kamil ma problemy z pisaniem, dlatego życzenia złożył mi obrazkowo… Życzył mi dużo słońca, uśmiechu i… miłości. I wiecie co? Wierzę w to, że kiedyś do mnie uśmiechnie się los, a Kamil na zawsze będzie dla mnie kimś wyjątkowo ważnym i nigdy nie zerwę z nim kontaktu. Wzruszyłam się tym bardziej, że znam jego historię… Serce po prostu pęka"
 –  OPODATKUJEMY PALIWO, WODĘ, ALKOHOL, PAPIEROSY I BUTY ROZMIAR 43CZEMU ROZMIAR 43?WŁAŚNIE DLATEGO - WSZYSCY BĘDĄ PYTAĆ TYLKO O TE BUTY, RESZTY NIE ZAUWAŻĄ

Pewna mama umieściła jakiś czas temu w sieci wzruszające i dające do myślenia wyznanie. Moim zdaniem powinien przeczytać je każdy rodzic:

Pewna mama umieściła jakiś czas temu w sieci wzruszające i dające do myślenia wyznanie. Moim zdaniem powinien przeczytać je każdy rodzic: – Ja i mój mąż zawsze mówimy, że te dni są najlepszymi dniami naszego życia. Nasz dom jest pełen śmiechu i pobudek wraz z pierwszymi promieniami słońca. Nasz dzień rozpoczyna spojrzenie pięknych, jasnych oczu. Dzieci chcą oglądać kolejną bajkę w telewizji, sądząc, że jesteśmy zbyt zmęczeni, aby powiedzieć „nie”. Są smutne twarze, kiedy tata musi iść do pracy lub za każdym razem, gdy mama ma ważne spotkanie. Są cudowne powitania, gdy tylko któreś z nas wróci do domu, są uściski, buziaki i krzyki: „Tak bardzo tęskniliśmy!”.Ale.. Pewnego dnia nie będą żegnać tatusia ze łzami w oczach, gdy będzie wychodził do pracy. Pewnego dnia nie będą śpieszyć się, aby przywitać go w drzwiach. Pewnego dnia nie będą czekać z niecierpliwością, gdy wrócę do domu ze spotkania. Pewnego dnia nie będą wołać „mama”, gdy przyśni im się zły sen. Po prostu obudzą się, zrozumieją, że to sen, po czym przekręcą się na drugi bok i zasną. Pewnego dnia nie odbiorę ich ze szkoły, bo będą się wstydzić lub po prostu tego nie chcieć. Pewnego dnia już nie będę ich brała na ręce, bo będą za duzi…Dziś idealnie pasują do moich ramion. Mój mąż i ja zasypujmy ich różowiutkie policzki buziakami. Jednak pewnego dnia, już nie będą na to pozwalać… Pewnego dnia nie będą już siadać na naszych kolanach w czasie opowiadania bajek. Pewnego dnia, gdy będę chciała odgarnąć niesforne kosmyki z twarzy mojego syna, on oburzy się. Pewnego dnia, nie będziemy już wchodzić do ich pokoju, aby upewnić się, że wszystko jest dobrze, nim sami położymy się spać.Pewnego dnia będziemy decydować, czy przerobić ich pokoje na gabinet, czy może na pokój dla gości lub po prostu zostawić nienaruszonymi, aby gdy wrócą mogli przypomnieć sobie beztroskie lata jeszcze dokładniej…Pewnego dnia pójdziemy do kina na film sensacyjny, nie na bajkę. Pewnego dnia zaczną bardzo boleć nas plecy z noszenia tego słodkiego ciężaru przez te lata.Pewnego dnia będziemy robić już mniej zakupów, odpowiadać na mniej pytań, i oglądać mniej Disney’a i brać dłuższe kąpiele, więcej rozmawiać przez telefon, w dodatku bez przeszkadzania.Pewnego dnia „dziś” będzie odległym wspomnieniem. Może będziemy wspominać właśnie ten dzisiejszy śmiech. Może będziemy wspominać dzień, w którym nasz najmłodszy zaczął poprawnie wymawiać „ł”. A może ten dzień, w którym nasz najstarszy w końcu zdecydował, że woli być policjantem, a nie astronautą. A może będzie to prostu wspominanie wszystkiego naraz – śmiechów, łez, przygód, nauki, miłości, dorastania.Pewnego dnia nie będzie dzisiaj. Pewnego dnia ja i mój mąż nie będziemy mieć komu czyścić zębów, nie będziemy mieć nikogo do opowiadania mu historii na dobranoc. Pewnego dnia będziemy siedzieć tylko ramię przy ramieniu i pytać się wzajemnie: „A pamiętasz jak…?”. Będziemy mówić: „Co to były za dni!”, „Tęsknię za tym!”, „To tak szybko minęło”…Będziemy trzymać się za ręce i śmieć się, może też trochę płakać. To będzie szczęście wymieszane ze smutkiem, ponieważ nasze najlepsze dni będziemy mieć już za sobą. Nasze dzieci nie będą już „dziećmi” i wciąż nimi będą…
 –  Nazwa: DziewczynaSymbol: DzMasa atomowa: Lepiej o to nie pytać...Właściwości fizyczne: Najszlachetniejszy z pierwiastków,zazwyczaj występuje w postaci kryształów o niewielkichrozmiarach i zapachu markowych perfum. Bardzosłodkie, jednak nieumiejętnie traktowane mogą stać sięzgorzkniałe. Łatwo doprowadzić do wrzenia, np.zapominając o jakiejś ważnej rocznicyWłaściwości chemiczne: Bardzo reaktywne i wyjątkowoniestabilne. Mocno redukują ilość pieniędzy w portfeluoraz włosów na głowie. Wykazują silne powinowactwodo złota, srebra, platyny, diamentów i czekolady. Wdużych dawkach mogą okazać się toksyczneWystępowanie w przyrodzie: Największe złoża tegopierwiastka występują w galeriach handlowych podczaswyprzedaży

Lekarz spóźnia się na operację, gdy nastolatek walczy o życie. Ta historia niesie za sobą mocne przesłanie Gdy jesteśmy poddenerwowani często niesłusznie i bezpodstawnie obwiniamy o to innych. Pamiętaj, aby nie robić tego nigdy w stosunku do osoby, o której nic nie wiesz

Gdy jesteśmy poddenerwowani często niesłusznie i bezpodstawnie obwiniamy o to innych. Pamiętaj, aby nie robić tego nigdy w stosunku do osoby, o której nic nie wiesz –  Wszystko zaczyna się w momencie, gdy lekarz spieszy do szpitala, aby zoperować młodego chłopca. Gdy do niego wchodzi, przebiera się i natychmiast udaje do sali operacyjnej. Po drodze dostrzega ojca chłopca, który czekał w korytarzu na przebieg operacji. Nie pozostawił jednak przejścia lekarza bez echa: Dlaczego potrzebowałeś tyle czasu na przybycie? Czyżbyś nie wiedział, że życie mojego syna jest zagrożone?! Nie masz żadnego poczucia odpowiedzialności? Lekarz się uśmiechnął i powiedział: Przykro mi, że nie byłem wtedy w szpitalu. Pojawiłem się tutaj tak szybko, jak tylko mogłem po tym, jak odebrałem telefon i dowiedziałem się o wypadku pana syna. Proszę, aby pan się uspokoił, a ja wykonam swoją pracę." Uspokoił się?! Co, jeśli to Twój syn leżałby teraz na stole operacyjnym i czekał? Jeśli Twój własny syn umiera, to co byś zrobił w takim przypadku?! — powiedział rozwścieczony ojciec. Lekarz uśmiechnął się ponownie i znów odpowiedział: Dołożymy wszelkich starań, a pan niech pomodli się za syna. Proszę pamiętać, że należy modlić się o jego zdrowie i życie. Takie porady, gdy życie syna wisi na włosku są zbędne — odmruknął ojciec. ~WF 1111 PAIS Operacja trwała kilka godzin. Po jej zakończeniu lekarz wyszedł z sali operacyjnej z uśmiechem na twarzy. Dzięki Bogu. Twój syn jest już bezpieczny. — powiedział Bez oczekiwania na odpowiedź mężczyzny, dodał jeszcze kilka słów i odszedł: Jeśli ma pan jakieś pytania, proszę pytać pielęgniarki. Dlaczego on jest taki arogancki? Nie mógł zaczekać kilka minut, gdy chciałem zapytać go o stan mojego syna? —zapytaj pielęgniarki ojciec poszkodowanego chłopca zaraz po odejściu lekarza. Pielęgniarka odpowiedziała ze łzami w oczach: Jego syn zginął wczoraj w wypadku samochodowym. Lekarz był na jego pogrzebie, gdy do niego zadzwoniliśmy i powiadomiliśmy go o wypadku pana syna... Po zakończeniu operacji, natychmiast udał się w miejsce pochówku swojego dziecka

10 rzeczy, które warto mówić innym

 –  Słyszymy często typowe słowa i zdania: „cześć”, „przepraszam”, „dzień dobry”, „jesteś fajny”, „zmień się” itd. i nadajemy im określone znaczenia. Podobnie na poziomie niewerbalnym mamy do czynienia z zupełnie normalnymi gestami czy ruchami, biorąc za pewnik, co oznacza dany uśmiech, mrugnięcie okiem albo uniesienie kciuka do góry. To, czego jednak zobaczyć nie możemy, to powód, dla którego ktoś się uśmiecha.Poniżej znajdziesz 10 krótkich zdań, które warto mówić ludziom, bo z całą pewnością chcą je usłyszeć. Ich wartość nie leży jedynie w samej mocy słów – jest ukryta w intencji, z którą je wypowiadasz. I to nią właśnie się kieruj, pozytywnie wpływając na swoje otoczenie.1. „Świetnie to zrobiłeś”Entuzjastyczne, optymistyczne wsparcie pochwałą, uśmiechem czy prozaicznym przybiciem piątki wyraża uznanie dla czyjegoś osiągnięcia. Pokazuje przyjacielskie wsparcie, oducza zawiści, ukierunkowuje nagradzany mózg na kontynuowanie chwalonego zachowania. Nie omieszkaj każdego dnia zauważać u siebie, swoich bliskich i w pracy takich działań, które podsumujesz szczerym „Świetnie to zrobiłeś”.2. „Wiem, że stać cię na więcej”W psychologii istnieje kilka praw opisujących zależność wyniku od nastawienia nauczyciela (lidera, szefa).Efekt Rosenthala pokazuje, że ludzie chcą spełniać oczekiwania w nich pokładane – jeśli więc lider wierzy, że jego podopieczny może mieć lepszy wynik, podświadomie będą obaj do tego zmierzali – zarówno on jako prowadzący, jak i jego podopieczny (by nie zawieść nadziei w nim pokładanych).Drugim prawem jest efekt Galatei – jeśli mamy pozytywne oczekiwania w stosunku do ludzi, to nawet mimo niesprzyjających warunków zaczynają się oni zgodnie z nimi zachowywać. Jego przeciwieństwem jest efekt Golema – ludzie zaczynają się zachowywać zgodnie z negatywnymi oczekiwaniami, nawet jeśli kontekst tego nie wymaga (np. pracownicy gorzej pracują, bo szef im wmawia, że się nie uda). Dlatego śmiało, w oparciu o optymistyczny zdrowy rozsądek, oczekuj postępów od swojego zespołu: „Wiem, że stać cię na więcej”.3. „Jak to proponujesz rozwiązać?”Analityków diagnozujących problemy wśród pracowników nie brakuje – każdy doskonale wie, co nie działa. Ale sama diagnoza nie likwiduje problemu. Bez konstruktywnego znajdywania rozwiązań staje się narzekactwem, marudzeniem i prowadzi do utraty sprawczości, oddając kontrolę zewnętrznym okolicznościom. Kluczowe w takiej sytuacji staje się nauczenie nawykowego szukania rozwiązań, najlepiej minimum trzech.4. „To będzie dobry dzień” i „Dzięki za dzisiaj”Jeśli wychodzisz z domu, mocno ucałuj rodzinę na pożegnanie, a po powrocie witaj się w równie ciepły sposób. Wchodząc do biura, powitaj wszystkich entuzjastycznie i rzuć motywacyjne: „To będzie dobry dzień”, a wychodząc, koniecznie podziękuj za udany dzień. Ta wdzięczność uwolni w ciele produkcję przeciwciał (wszyscy będą zdrowsi) i da zastrzyk endorfin (poczucie szczęścia). Badania pokazują, że pracownicy nastawieni na szczęście przynoszą do firmy więcej pieniędzy niż ci, którzy chcą jedynie wyników.5. „Kocham ciꔌwiadomość własnych potrzeb fizjologicznych i finansowych jest powszechna. A miłości? Choć polskie społeczeństwo wyszło już z zabijających wrażliwość przekonań typu „prawdziwi mężczyźni nie płaczą”, to wciąż przeciętny Jan Kowalski nie jest świadomy tego, jak brać i jak dawać miłość.Daje ją więc tak, jak sam otrzymywał ją w dzieciństwie, czego nie rozumie mający inne doświadczenia partner. Skoro moja żona mi o tym nie mówi, to znaczy, że w ogóle nie widzi, jak bardzo poświęcam się rodzinie (żona uważa, że sam fakt bycia z nim już to oznacza). Skoro mój mąż nie zauważył, że byłam u fryzjera, to znaczy, że już go nie interesuję (mąż uważa, że dbanie o rodzinę jest oznaką miłości). Skoro mój tata ciężko pracuje i nie ma dla mnie czasu, to dlatego, że nie jestem dla niego ważny (tata okazuje miłość, ciężko pracując). Skoro szef tylko mnie krytykuje, to coś jest ze mną nie tak (szef w taki sposób rozumie okazywanie wiary w potencjał pracownika).I choć w pracy zaspokajanie potrzeby miłości sprowadza się raczej tylko do uśmiechu i komentarza „świetna robota”, to jednak w rodzinie „kocham cię” powinno być równie popularne co „jestem głodny”. A często nie jest.6. „Nie mam ochoty”Widać ich wszędzie. W parkach, gdy idą ze spuszczoną głową, a myślami są zupełnie gdzie indziej, bo poszli na spacer, na który nie mieli ochoty. W kawiarniach, gdzie siedzą ze wzrokiem utkwionym w telefonie, bo wyszli na randkę bez chęci na nią. Towarzyszą nieobecnym spojrzeniem dziecku w piaskownicy, mając poczucie straty czasu, bo nie stworzyli własnego modelu na bycie tatą i chcą robić to, co robią lubiące to mamy. W sylwestra piją alkohol, bo wypada się napić, choć krzywią się z niesmaku, albo palą papierosy w gimnazjum, bo chcą pokazać dorosłość.Ochota jest właśnie tym niewidzialnym powodem, który da radość ze spaceru i świeżego powietrza. Który zapala do rozmowy przy kawie. Daje radość z zabawy z dzieckiem i wczuwania się w jego potrzeby. Pozwala zrobić toast niegazowaną wodą i rozmawiać z palaczami bez zaciągania dymka. Bardziej przykre jest oszukiwanie siebie i kogoś w imię bycia miłym niż uczciwe przedstawienie swojej motywacji.7. „Plan jest następujący”Poczucie bezpieczeństwa bezpośrednio wiąże się z możliwością wpływania na przebieg zdarzeń. Jeśli dodać do tego psychologiczny fakt, że jednym z największych ludzkich lęków jest lęk przed nieznanym, słowa „plan jest następujący” stają się ważnym narzędziem eliminowania niepewności.8. „Jak mogę pomóc?”Pomaganie innym, poza oczywistymi kwestiami altruizmu i lepszego samopoczucia, ma dodatkowe korzyści. Zasada wzajemności nakazuje zrewanżować się pomocą temu, kto jej udzielił. Teorie wymiany w psychologii, choć ograniczające relacje międzyludzkie do wartości materialnych, podkreślają społeczną opłacalność pomagania.Bycie pomocnym motywuje samego dającego (a w momencie obdarowywania organizm podnosi poziom endorfin – hormonu szczęścia) i wywołuje uczucie wdzięczności u obdarowywanego. Pozwala szybciej piąć się po szczeblach kariery, bo pomaga organizacji rozwiązywać problemy.Buduje przedsiębiorcze, proaktywne podejście do życia kształtujące docelową rzeczywistość i konfrontuje się z problemami, zamiast od nich uciekać. Warto więc pytać, jak można pomóc.9. „Dowiem się”Oto strategia pracownika, który nie wie, jak odpowiedzieć na pytanie szefa: użyć słów „dowiem się”. Jest skuteczna, bo prowadzi do aktywnego działania i gwarantuje szukanie rozwiązań. Odpowiedź „nie wiem” ma charakter diagnostyczny i opisuje istniejący stan rzeczy bez dokonywania w nim zmian.Jeśli do „nie wiem” doda się brak zainteresowania, powstanie: „to nie moja sprawa”, które odbiera sprawczość, pokazuje brak zaangażowania, odbiera nadzieję na uzyskanie pomocy. Tytułowe wyrażenie skłania do szukania rozwiązań, daje kontrolę nad sytuacją, wyznacza cel, umożliwia podjęcie działania.10. „Dziękuję” i „Proszę bardzo”Szczęście definiuje się jako umiejętność cieszenia się tym, co się ma. Badania wykazały (prof. Robert Emmons z University of California, Davis), że wdzięczność pobudza mózg do wydzielania hormonów szczęścia. Zamiast śrubować poziomy, od których zaczyna się dziękować, warto wrócić do najważniejszych fundamentów – zdrowia, rodziny, przyjaciół, pracy. I traktować nawet mniej istotne zachowania jako przejaw dobroci, kwitując je właśnie krótkim „dziękuję”.
Mam doła.Nie pytać.Nie ruszać.Nie pocieszać.Nie odzywać się.Zostawić w spokoju.Płakać razem ze mną –
Aleksander Kwaśniewski: "Już można" –  Polityków w tym kraju zapytano o to, która godzina:Beata Szydło: "Cieszę się, że zadano to pytanie. Musimy się zastanowić, jak wspólnie osiągnąć to, aby zawsze była właściwa godzina, która jest godziną, która powinna być!"Jarosław Kaczyński: "Ile godzin zmarnowała Platforma Obywatelska? Nie wiem, nie podejmuję się policzyć. Ale są tacy, którzy sprzyjają opozycji, którzy specjalnie cofają zegarki, żeby rząd nie mógł sprawdzić, która jest godzina".Ryszard Petru: "Jak mówi znane przysłowie: szczęśliwi czasu nie dzielą. Wszyscy wiemy, że obecny rząd dzieli czas, nie jest więc rządem szczęśliwym dla większości Polaków."Joanna Mucha: "Zastanówmy się, kto wybrał takie ułożenie wskazówek na zegarku, hmmmmm???"Janusz Korwin-Mikke: "W dumnej i bogatej Polsce każdy miałby swój zegarek i nie musiałby pytać innych o godzinę. Tylko socjaliści zaglądają do cudzych zegarków!"Paweł Kukiz: "Nie politycy mają decydować o godzinie, a obywatele!"Janusz Piechociński: "Liczba godzin w Polsce wzrosła o 1245% wobec liczby godzin w 2011 roku."Joanna Scheuring-Wielgus: "STOP dyktaturze godzin! Kobiety same powinny decydować o swoim czasie!!!"Sławomir Nowak: A weź spadaj, co?

Pewna doświadczona kobieta wymienia 9 rzeczy, których nigdy nie zrobi. Daje do myślenia...

Pewna doświadczona kobieta wymienia 9 rzeczy, których nigdy nie zrobi. Daje do myślenia... – Kiedyś czekałam dzień i noc na jedno słowo od mężczyzny. Gdy do mnie napisał byłam gotowa, by biec dla niego na koniec świata. Gotowałam mu ulubione dania, rezygnowałam ze swoich przyjaciół i obsypywałam prezentami. Takich mężczyzn było w moim życiu kilku, zawsze poświęcałam im wszystko. Niektórych naprawdę kochałam, w innych byłam po prostu zakochana. Jednak teraz dojrzałam i wiem, że już nie zrobię wielu rzeczy, które kiedyś robiłam zwłaszcza z miłości. Kiedy jesteśmy dojrzali? Dla mnie wtedy, gdy wiemy, czego chcemy, gdy szanujemy siebie i zaczynamy żyć nie tylko dla innych, ale także dla siebie. 1. Nie będę czekała na wiadomości od mężczyznKobiety pragną zainteresowania, robią wszystko, by spodobać się mężczyznom i czekają na każdy znak od nich. Koniec z tym, z czekaniem na mężczyznę, który nie potrafi napisać, że nie może rozmawiać i zadzwoni później.2. Nie pójdę na randkę, gdy miejsce i czas mi nie odpowiadająNie chcę się czuć niekomfortowo, czy jechać przez całe miasto, by jemu było wygodnie.3. Nie pominę milczeniem, że zapomniał o moich urodzinach i nie kupił mi nicNie chodzi o pieniądze i drogie prezenty, ale pamięć i zaangażowanie. Osoba, którą kochasz, powinna być najważniejsza.4. Nie będę się umawiała z facetem, który nie ma własnego lokumKiedy ma się 20, 30 lat człowiek się dorabia i wiadomo, że nie jest lekko. Jednak facet koło 40, który nie potrafi zadbać o własne finanse jest nieodpowiedzialny.5. Nie będę milczeć, gdy coś mi się nie podobaPotrafię otwarcie mówić, co mi się podoba a co nie. To ważne, gdy nie mówisz, że coś ci nie pasuje, inni myślą, że wszystko gra, a to ty się męczysz.6. Nie boję się pytaćGdy jesteśmy młodzi, boimy się, że jeśli powiemy, że coś jest dla nas niejasne, będzie wstyd. Teraz wolę od razu powiedzieć, że coś jest nie tak.7. Nie jestem zazdrosnaKiedy ktoś kocha zawsze znajdzie czas, by chwilę razem pobyć. Nie trzeba być zazdrosnym, że mężczyzna chce wyskoczyć gdzieś z kolegami czy ma innych niż ty przyjaciół.8. Jeśli czegoś nie lubię nie robię tegoNie cierpię prasować, wcześniej to robiłam za moich mężczyzn, by czuli się zadbani. No cóż, mogę mu pokazać na wiele sposobów, że go kocham, nie katując się przy tym rzeczami, których nie cierpię.9. Wiem, że nie jestem ideałemNie udaję przed sobą i innymi, że nie jestem idealną kobietą, że nie mam wad. Wiem, że je mam i radzę sobie z nimi na swój sposób.
Wszyscy nauczyciele pytają dzieci o miejsce akcji – Nigdy nie usłyszeli prawidłowej odpowiedzi.
Ta dziewczyna wygląda jakby miała 22 lata, ale pozory mylą – Darcy Brittain-Dissont ma w rzeczywistości zaledwie 13 lat i kontrakt z agencją modelek. W dzisiejszych czasach trzeba wszystkie kobiety pytać o dowód...
Jak poprawnie pytać swoją dziewczynę o nagie fotki –

Dzień z życia kelnera

Dzień z życia kelnera –
Prawdziwe wyznanie faceta, który uniknął kłótni z żoną po tym jak do późna pił z kolegami w barze: – "W pewien piątek musiałem zostać po godzinach w pracy, a po wyjściu z niej tak się złożyło, że poszedłem z kolegami na piwo, by zmyć to niemiły posmak ciężkiej i sumiennej pracy tuż przed samym weekendem. Uprzedziłem żonę, że zatrzymali mnie w robocie, ale o wyjściu do baru już nie. Ta oczywiście dzwoniła kilka razy, ale telefon zostawiłem w kurtce...""Dochodziła 23. Wracając do domu wstąpiłem po drodze do sklepu i dopiero tam sprawdziłem telefon i zobaczyłem kilka nieodebranych połączeń. Uznałem, że dzwonić teraz i pytać czy zrobić przy okazji zakupy nie jest najlepszym pomysłem. Szybko kupiłem więc kilka drobiazgów i poszedłem do żony spodziewając się niemiłego powitania"."Otworzyłem drzwi. Żona stała zła. Trudno jej się dziwić - małżonek gdzieś przepadł, a jak w końcu się odnalazł, to podchmielony. Więc zamiast "cześć" od progu usłyszałem:- Gdzieś ty był? Od ósmej dzwonie, a ty nie odbierasz! Nie mogłeś uprzedzić, że gdzieś idziecie? Cały wieczór siedzę i czekam. Sto rzeczy jest do kupienia, ale do diabła z zakupami. Mogło ci się coś stać! Dalej nastąpił długi, ale nieco zasłużony wywód o dzwonieniu do szpitali i kostnic.- Będziemy się kłócić? - zapytałem- Tak, będziemy!- W takim razie poczekaj chwilę... proszę. Poszedłem do kuchni, wyjąłem z torby kilka butelek dobrego piwa, wsypałem orzechy na miseczkę, pokroiłem ser... Wszystko zaniosłem do pokoju, gdzie nakryłem stół, usiadłem na sofie i zaprosiłem żonę do środa.Ta weszła, spojrzała na zastawiony stół, na piwo pięknie pieniące się w kielichu...- No drań! Jak mamy się teraz kłócić? Trzeba jakiś film obejrzeć. Włącz coś fajnego.Z żoną pokłóciliśmy się dopiero następnego dnia, bo przypadkiem zrzuciłem jej szczoteczkędo zębów do miski kota."

Grunt, to mieć pomysł...

Grunt, to mieć pomysł... –

Kto by tam zapamiętywał...

Kto by tam zapamiętywał... –  Niniejszym informujemy, że jeśli mająPaństwo sprawę do któregoś z PracownikówKatedry Biologii należy o ową osobę pytaćużywając jej NAZWISKA!Opisy w rodzaju .starsza pani z krótkimi włosami" są niedopuszczalne.
Nie trzeba kończyć psychologii, aby pytać ludzi czy mają problem –
Winny musi się znaleźć –