Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem ponad 3159 takich demotywatorów

poczekalnia
Znasz to? – Nie mam dziewczyny tylko z jednego powodu-mieszkam na wsi na której nic nie ma zwłaszcza ładnych dziewczyn w moim wieku. Moje życie jest strasznie nudne .. nie mam kolegów ,przyjaciół ( a kiedyś ich wszystkich miałem )Jestem wrażliwym i spokojnym gościem , nie pale ,nie ćpam,nie pije.Wychowałem się od dziecka na wsi, rodzice są rolnikami i w sumie cały czas pracowałem pomagałem im bo nam się nie przelewało z kasą Jak ja mam wierzyć w to ze będę mieć kogoś jak mi się nikt nie trafia. Czy każdemu jest ktoś pisany?To gdzie tej osoby szukać skutecznie?
Ups... –  WelcoaTeamDay & DateGoal for the dMeatBo
poczekalnia
Zdjęcie dla rodziców vs zdjęcie dla kumpli –
poczekalnia
Wiele bym dał, żeby wrócićdo tych czasów... –  Za moich czasów...Rodzice wołalinas po imieniuGrało sięna zewnątrz- nie on-line- nie po numerzetelefonuAlbo jadłeś to, cougotowała mama- albo nie jadłeś nicTak, wiem - jestem stary!
poczekalnia
Zaczął się sezon na rekolekcje i jak co roku media donoszą o przypadkach naruszeń prawa podczas ich organizacji - a to szkoły zobowiązują nauczycieli i nauczycielki do sprawowania opieki nad dziećmi, a przynajmniej do odprowadzania ich do miejsca kultu – A to rodzice proszeni są o wypełnienie druczków, w których wyrażają zgodę bądź nie wyrażają zgody na udział dziecka w rekolekcjach. A to na czas rekolekcji zawieszane są zajęcia szkolne, a nawet część rekolekcyjnych aktywności odbywa się na terenie szkoły.Warto wskazywać takie praktyki i domagać się respektowania prawa. REKOLEKCJE?TYLKO W KOŚCIELE!SZKOŁA PRACUJE NORMALNIE
 –  Mamy Przeciwko Brutalnym GromKomputerowym12 g.Szanowni Państwo!Mamy nowego administratora na grupie. Jest nimWojciech Woźnica. Pokładamy nadzieje, że jest Onosoba rzetelną i kompetentną. Sam jest ojcem, więcwie co dla naszych dzieci jest najlepsze. Wojtek jestchrześcijaninem, więc wszyscy rodzice na naszejgrupie mogą czuć się bezpiecznie. Zapraszamy Was.W ciągu tygodnia poinformujemy także o rzecznikuprasowym. Katarzyna i Marzena#stopgrom555Komentarze: 162AKT IINicewomendatesGood game!2m Lubię to! Odpowiedz 10Wojciech WoźnicaPokaż coś więcej ssałbym twojesutkiPrzed chwilą Lubię to!OdpowiedzAKT IIIMamy Przeciwko Brutalnym GromKomputerowym2m-Pan Wojciech Woźnica został zawieszony w prawachadministratora grupy. Katarzyna i Marzena.OOD 81Komentarze: 24
Smartwonowe szaleństwo – Czyli jak zniszczyć za młodu rodzinne wartości 【害M3 MOM DAD
Uczennica szkoły podstawowej przyszła do szkoły z różowymi końcówkami włosów, co nie spodobało się nauczycielce, która chwyciła za nożyczki – Jak ustalili dziennikarze Tygodnika Zamojskiego, kobieta nie obcięła całego kosmyka, lecz nieznacznie go skróciła. Fakt jednak nastąpił i rodzice dziewczynki złożyli skargę na zachowanie nauczycielki do dyrekcji placówki. Teraz sprawą zajmuje się kuratorium oświaty w Lublinie. Uczennica tłumaczyła, iż kolor miał być chwilowym efektem, w czasie pozaszkolnym, jednak szampon koloryzujący nie dał się usunąć. Nauczycielka dalej prowadzi zajęcia w szkole, dyrekcja wstrzymuje się z decyzją aż do czasu kontroli kuratorium. Do tej pory nie było na kobietę skarg
Kto za? –

Kobieta zamieściła w internecie historię swojej miłości, która jest bardzo budująca (uwaga: dużo czytania)

 –  Anonimowy członek grupy25 lutA ja dla odmiany podzielę się tu czymś DOBRYM.Poznałam mojego męża ponad 10 lat temu. On wtedyjeździł rozklekotanym Fordem, ja studiowałam dwakierunki i dorabiałam sprzątaniem biur itp. Ot, dwabidoczki zakochały się i postanowiły, że będą razembudowały przyszłość. Po ok dwóch latach związkuwyszło na jaw, że On ma długi łącznie na ponad 200tys zł. Ukrywał to przede mną bo się wstydził i myślał,że jakoś to spłaci. Zarabiał mało i zaczął braćchwilówki by spłacać długi długami. Sytuacja była jużbardzo zaogniona bo nie miał skąd brać środków nabieżące spłaty. "Pożyczył" sobie z kasy pracowniczej ichciał oddać po wypłacie ale wydało się i zwolnili godyscyplinarnie. A ja wciąż nic nie wiedziałam.Któregoś dnia wróciłam z pracy a jego nie było,zostawił mi tylko list, w którym wszystko wyznał. Byłprzekonany, że go zostawię. Szukałam go cały dzień iznalazłam pod mostem. Wiem, że miał wtedynajgorsze myśli. Opowiedział mi wtedy wszystko.M.in. to, że poprosił o pomoc znajomego księdza,potrzebował wsparcia duchowego a jedyną dobrąradę jaką usłyszał było to, że powinien mi owszystkim powiedzieć. Poza tym ksiądz obarczyłwiną mnie bo gdybym go nie namówiła na wspólnemieszkanie to on nadal mieszkałby z rodzicami, niemiałby takich wydatków i na bieżąco spłacałby tezobowiązania...Wszyscy wiedzieli o jego problemach bo on zwracałsię o pożyczkę niemalże do każdego. Wiem, że ludzienas obgadywali i wyśmiewali za plecami. Głównieśmiali się ze mnie, że go nie zostawiłam. To byłwspaniały człowiek i miał tylko długi. Chciałam daćmu szansę choć miałam żal, czułam się zranionakłamstwami, bałam się o przyszłość, bałam się, że mizmarnuje życie, moje zaufanie było nadszarpnięte itd.Mnóstwo obaw a jednocześnie nadzieja i wiara wtego człowieka. To był bardzo trudny czas z wieluwzględów. Wychodziły w trakcie różne sprawy.Żyliśmy bardzo skromnie. Bieżące zaległości pomoglispłacić jego rodzice- przy okazji wyszły ich trudnerelacje z moim mężem. Wieczne porównywanie go zrówieśnikami, którym wiodło się lepiej itp. Janabawiłam się w tym czasie traumy, którą późniejprzepracowywałam z psychologiem. Przez cały tenczas zastanawiałam się czy dobrze robię dając muszansę, czy nie powinnam go zostawić i myśleć osobie. Dziś mam odpowiedź: warto było. Naszzwiązek pokazuje, że odpowiednie wsparcie i wiara wczłowieka może wszystko odmienić. Oczywiście, jeśliobie strony tego chcą. Wspierałam go na każdymkroku. Nie oceniałam. Słuchałam. Podnosiłam naduchu bo były lepsze i gorsze momenty. Znalazłlepszą pracę i choć zarabiał dobrze to nie starczałonam do następnej wypłaty. Przetrwaliśmy to.Niesamowicie nas to umocniło. Stoimy za sobąmurem i pomagamy sobie w każdej sytuacji. Przedewszystkim wszystko sobie mówimy. Obojeodkryliśmy magię rozmawiania o problemach bo wdomu nas tego nie nauczono. Gdyby mąż potrafiłmówić o problemach od początku, nie byłoby tejhistorii.Jak dziś wygląda nasze życie? Mąż ma świetnąpracę, ja otworzyłam firmę. Mamy wymarzony dom.Oprócz tego mąż kocha sport i poza pracą spełnia sięw tej pasji. Wczoraj otrzymał kolejną statuetkę zazajęcie podium. Mamy ich w domu kilkanaście.Zawsze mówi, że to są moje statuetki bo gdyby nie jato nie byłoby tego wszystkiego.Związki naszych znajomych rozpadają się (także tych,którzy nas wyśmiewali) a my trwamy razem.Wszystko osiągnęliśmy razem i mamy takie poczucie,że na start dostaliśmy lekcję przetrwania i skoro todźwignęliśmy to ze wszystkim damy sobie radę. Pozatym, po prostu się kochamy i mamy mnóstwowspólnych tematów, zainteresowań. Dziś spędzimyrazem ten piękny, słoneczny dzień.Dziękuję za dotrwanie do końca. Bardzo chciałam siętym podzielić.
Rodzice mojego męża przeprowadzili się razem z kotem do nowego mieszkania – Na początku futrzasty gówniak bał się każdego szelestu i plątał się cały czas pod nogami, dlatego zostałam mianowana kocim psychologiem i musiałam chodzić z tym grubasem na rękach, pokazując mu nowy dobytek, dopóki się nie uspokoił. Teraz za każdym razem, gdy idziemy do teściów w odwiedziny, kot wita mnie u progu, "rozmawia" ze mną i nie odstępuje mnie na krok, nawet jak idę do łazienki. Najwyraźniej opowiada mi o tym, jak się tutaj zadomowił Na początku futrzasty gówniak bał się każdego szelestu i plątał się cały czas pod nogami, dlatego zostałam mianowana kocim psychologiem i musiałam chodzić z tym grubasem na rękach, pokazując mu nowy dobytek, dopóki się nie uspokoił. Teraz za każdym razem, gdy idziemy do teściów w odwiedziny, kot wita mnie u progu, "rozmawia" ze mną i nie odstępuje mnie na krok, nawet jak idę do łazienki. Najwyraźniej opowiada mi o tym, jak się tutaj zadomowił
 –  MAMO, CHYBAMAM DEPRESJĘNIE GADAJGŁUPOT TYLKOODRÓB LEKCJEPROSZĘ, ZAPISZMNIE NATERAPIĘNIE MA MOWY!SWIRA NIEWYCHOWAŁAM!ŹLE SIĘ CZUJĘ...ZNOWU TEWYMYŚLONEPROBLEMY,TAK?NIE MASZ JUŻ JAK ZWRACAĆ NASIEBIE UWAGĘ?! CZY TY MNIECHCESZ DO GROBU WPĘDZIĆ?!OSZALEĆ MOŻNA Z TOBĄ!JAK DO TEGOMOGŁO DOJŚĆ...PRZECIEŻ BYŁA TAKIMPOGODNYMDZIECKIEM...NIEUMIENIE W ŻYCIEJAK TO SIĘSTAŁO, ŻE TOPRZEOCZYLIŚMY?NIE BYŁO NAWETŻADNYCH SYGNAŁÓW,ŻE COŚ NIE TAK...
 –  Pracuję jako przedszkolanka i ostatniomiałam ciężki dzień w pracy. Pracowałamod 7 do 19, dzieci tego dnia były nadwyrazżwawe, a jeszcze wieczorem miałam miećzebranie z rodzicami. Byłam strasznieprzemęczona. I tak stoję pod koniec dniaw szatni, rodzice ubierają swoje dzieci,wszystkie maluchy siedzą na niskichławeczkach, a ja rozmawiam z jednąz mam i głaskam w tym czasie jakieś dzieckopo głowie. Nagle spuściłam wzrok, a tamzamiast głowy dziecka, głowa ojca! Facetprzysiadł, żeby pomóc synowi się ubrać, a jagłaskałam go przez ten cały czas po włosach.Gość był czerwony jak burak, zapewne meganiezręczna sytuacja dla niego, ale mimo tonie odezwał się ani słowem, pewnie niechciał nam rozmowy przerywać. Co zagrzeczny trzydziestoletni chłopiec.
Pomagając w nauce dziecku rodzice tak naprawdę głównie podbudowują swoje własne morale. Z radością bowiem uświadamiają sobie, że w końcu zaczynają rozumieć to, czego sami x lat wcześniej, gdy sami chodzili do szkoły, nie potrafili zrozumieć. – Czasem upływ czasu pomaga w logicznym ułożeniu się wiedzy w głowie.
 –  NO 6130
To nie zdarzyło się mojemu dziecku,a młodszemu bratu w jego 6 urodziny (miałem wtedy 17 lat) – Moja mama wręczyła wszystkie zaproszenia i niektórzy rodzice odpowiedzieli na nie zapewniając, że ich dzieci przyjdą.Nadszedł dzień urodzin i nikt się nie zjawił. Moja mama była wściekła, a mój brat smutny. Mama była zajęta obdzwanianiem rodziców, ale ja miałem ich gdzieś, szczerze mówiąc chciałem tylko rozweselić mojego brata.Więc zadzwoniłem do moich przyjaciół i powiedziałem im: są urodziny mojego braciszka, wpadnijcie, jest mnóstwo żarciaW ciągu godziny wszyscy byli na miejscu i mieliśmy naprawdę dobrą zabawę, skakaliśmy w dmuchanym zamku, nauczyłem brata grać w FIFĘ, otworzył swoje prezenty - moi znajomi kupili mu coś po drodze. Zaśpiewaliśmy mu "Sto Lat", a on zaczął płakać i przytulił mnie, a na koniec zdmuchnęliśmy razem świeczki na jego torcie.Zapomniał o tych wszystkich ludziach, którzy nie przyszli,i zasnął jak małe dziecko Moja mama wręczyła wszystkie zaproszenia i niektórzy rodzice odpowiedzieli na nie zapewniając, że ich dzieci przyjdą.Nadszedł dzień urodzin i nikt się nie zjawił. Moja mama była wściekła, a mój brat smutny. Mama była zajęta obdzwanianiem rodziców, ale ja miałem ich gdzieś, szczerze mówiąc chciałem tylko rozweselić mojego brata.Więc zadzwoniłem do moich przyjaciół i powiedziałem im: są urodziny mojego braciszka, wpadnijcie, jest mnóstwo żarciaW ciągu godziny wszyscy byli na miejscu i mieliśmy naprawdę dobrą zabawę, skakaliśmy w dmuchanym zamku, nauczyłem brata grać w FIFĘ, otworzył swoje prezenty - moi znajomi kupili mu coś po drodze. Zaśpiewaliśmy mu "Sto Lat", a on zaczął płakać i przytulił mnie, a na koniec zdmuchnęliśmy razem świeczki na jego torcie.Zapomniał o tych wszystkich ludziach, którzy nie przyszli, i zasnął jak małe dziecko
 –
Wiesz, że coś poszło nie tak, gdy młodzi ludzie marzą o emeryturze –  Marzę o emeryturze. Mam 25 lat.Za miesiąc kończę studia. Wybrałam interesujący dla mnie kierunek, abypotem choć trochę czerpać przyjemność z pracy (i najprawdopodobniej takbędzie, dostałam też informacje zwrotne na praktykach, że jestem w tymdobra).Jednak tak naprawdę nie chce mi się pracować. Lubię odpoczywać,spotykać się ze znajomymi, imprezować, oglądać seriale, czytać książki,podróżować, nawet ogarniać dom słuchając bezmyślnie radia. Już myślę otym, jak fajnie będzie na emeryturze, kiedy tak naprawdę nie będę mieć zbytdużo obowiązków i będę mogła spędzać czas na dancingach wCiechocinku. Nie chce mi się uczyć, robić projektów, dokształcać się, staraćitd. Gdyby nie to, że rodzice wspomogli mnie w skończeniu wymarzonegokierunku i musiałabym robić coś, co mnie nie interesuje i męczy, chyba bymzakończyła swój żywot.Ale jestem na tyle rozsądna, że wiem, że inaczej się nie da. Chciałabymwygrać w totolotka. Bogatego męża już raczej nie znajdę, bo kocham nadżycie mojego chłopaka, który też nie jest specjalnie ambitny i w pracy robiabsolutne minimum.Nie będę pasożytem, bo mam zamiar dobrze wykonywać swoją pracę.Po prostu mi się nie chce.
Ciężki przypadek –  Ja w ten sposób przez pomyłkę zmiast córkichwyciłem za rękę jakąś dziewczynkę, któraszła z rodzicami, i zacząłem prowadzić ją dosklepu. Po 10 metrach zorientowałem się, żecoś jest nie tak. Odwracam się, a jej rodzicepatrzą na mnie zszokowanym wzrokiem, alekompletnie nic z tą sytuacją nie zrobili.W sumie dziecko też zero reakacji, po prostupotulnie odchodziło od swoich rodziców.↑ +17 ↓A gdzie w tym momencie była twoja córka?0_0↑4↓Później psychiatra wytłumaczył mi, że niemam córki.
A dziś zobaczyłem jak ojciec pokazywał kotu nasze rodzinne fotografie –