Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 300 takich demotywatorów

Mechanik pokazał zdjęcie. "Czegoś takiego w swoim życiu nie widziałem" – Przychodzi facet do warsztatu samochodowego i mówi: panie, bo mi coś bije przy hamowaniu" - czytamy na profilu facebookowym warsztatu samochodowego. Mechanik był w szoku, kiedy poznał przyczynę.Po zdjęciu koła okazało się, że pojęcie "skończyły się hamulce" nabrało dla mechanika zupełnie nowego znaczenia
Nie wiem, czy to powszechnapraktyka, ale... – Siedziałem knajpie przy barze, trwał koncert. Bar był zatłoczony i głośny. Do baru obok mnie podeszła dziewczyna i powiedziała barmanowi: "Przepraszam, ale widziałam, jak koleś [klient] wrzuca coś do drinka tej dziewczynie"Nie widziałem, na którego kolesia wskazała palcem. Barman odwrócił się i powiedział coś, co pewnie było hasłem - i bum! Momentalnie zapaliły się wszystkie światła, zespół przestał grać, menadżer stanął na scenie, po czym powiedział:"Uwaga: dostaliśmy informację, że ktoś na tej sali prawdopodobnie dosypał coś do drinka pewnej młodej kobiety. Zalecamy, by wszystkie kobiety natychmiast odłożyły swoje napoje i nie brały kolejnego łyka. Za darmo wymienimy wasze drinki. Jeśli to ty jesteś tą młodą kobietą, poinformujemy cię o tym przy barze. Jeśli ktoś zacznie się czuć źle lub słabo, niech natychmiast nas o tym poinformuje."Byłem w szoku. Światła były zapalone długo, chyba niecałą godzinę, zespół miał przerwę. Tłum bił brawo i nikt nie narzekał.Niestety, nie widziałem ani tej dziewczyny, ani tego gościa i nie wiem, co tak naprawdę zrobił.Ale to miejsce wymiata Siedziałem knajpie przy barze, trwał koncert. Bar był zatłoczony i głośny. Do baru obok mnie podeszła dziewczyna i powiedziała barmanowi: "Przepraszam, ale widziałam, jak koleś [klient] wrzuca coś do drinka tej dziewczynie". Nie widziałem, na którego kolesia wskazała palcem. Barman odwrócił się i powiedział coś, co pewnie było hasłem - i bum! Momentalnie zapaliły się wszystkie światła, zespół przestał grać, menadżer stanął na scenie, po czym powiedział:"Uwaga: dostaliśmy informację, że ktoś na tej sali prawdopodobnie dosypał coś do drinka pewnej młodej kobiety. Zalecamy, by wszystkie kobiety natychmiast odłożyły swoje napoje i nie brały kolejnego łyka. Za darmo wymienimy wasze drinki. Jeśli to ty jesteś tą młodą kobietą, poinformujemy cię o tym przy barze. Jeśli ktoś zacznie się czuć źle lub słabo, niech natychmiast nas o tym poinformuje."Byłem w szoku. Światła były zapalone długo, chyba niecałą godzinę, zespół miał przerwę. Tłum bił brawo i nikt nie narzekał. Niestety, nie widziałem ani tej dziewczyny, ani tego gościa i nie wiem, co tak naprawdę zrobił
Natychmiastowa motywacja do nauki –  Pewnego razu zacząłem krwawić na matematyce.Pobiegłem do toalety, a jako że toaleta damska jestbardzo blisko sali matematycznej, pobiegłem dodamskiej. Nauczyciel poszedł za mną.Umywalka cała w krwi, nauczyciel stoi z obok mnie, jacały zakrwawiony. Nagle do toalety wchodzą dwiedziewczyny. Gdy to widzą, są w szoku. Nauczycielspojrzał na ich przerażone twarze i powiedział tylko "Nieznał wzorów".
 –  Jakoś w 2002 roku, gdy miałam 17 lat, byłam z moim ówczesnym chłopakiem na spacerze. Kiedy odprowadzał mnie do domu było już dosyć późno i ciemno. Przechodziliśmy uliczką obok miejscowego stadionu, gdzie panuje mrok, pomimo kilku latarni, które niby świecą. Niemal przy wyjściu trafiliśmy na sporą grupkę jakichś chłopaków, którzy zaczęli nas zaczepiać: o, jaka laska, poznajmy się... mojego chłopaka pytali czy ma papierosy, zapalniczkę, czy zapozna ich ze mną... I wtedy mój chłopak podnosi ręce i mówi: "Chłopaki, wszystko rozumiem, nie chcę żadnych kłopotów, spadam stąd!" Odwraca się i odchodzi... Beze mnie. A ja zostaję... Stoję w szoku z otwartą buzią, tamte typy tak samo... Patrzymy na siebie, ja już obmyślam plan, kogo gdzie uderzyć, żeby móc uciec... I wtedy ich główny przywódca, albo po prostu ten najbardziej rozmowny, patrzy na mnie i mówi: "Oczywiście, jesteś ładną dziewczyną, ale masz chu*owego chłopaka. Chodź, odprowadzimy cię do domu". Tak jak powiedzieli tak i zrobili. Okazało się, że nie są żadnymi bandziorami, tylko takie głupie żarty się ich trzymają i totalnie nie spodziewali się takiej reakcji.
 –  Rozstalismy się z laską, nie byliśmy po ślubie, tylko mieszkaliśmy ze sobą przez rok, dzieci nie mieliśmy. Porozmawialiśmy, pokrzyczeliśmy, wszystko sobie wyjaśniliśmy i wtedy ona do mnie z takim tekstem: "Pakuj swoje rzeczy i spadaj stąd!" Byłem w szoku - dlaczego, do kurwy nędzy, miałbym się wyprowadzać z własnego mieszkania? Mówię jej, że nie jesteśmy małżeństwem, a mieszkanie jest moją własnością od ponad pięciu lat. Jej odpowiedź mnie zabiła. "Jesteś mężczyzną, więc powinieneś zostawić mi mieszkanie po naszym rozstaniu!", powiedziała to z taką pewnością siebie, że aż usiadłem. Spakowałem jej rzeczy i w akompaniamencie jej krzyków, że jestem skąpcem i chciwym nędzarzem, wyrzuciłem ją z powrotem do domu jej matki.
"Niestety Marcelito, nie mamy na to pieniędzy" – Potem poszedłem do sklepu i powiedziałem do sprzedawcy:"Mógłby Pan dać mi piłkę, a zapłacę za nią, gdy zostanę zawodowym piłkarzem".Zaśmiał się i powiedział:"Dobrze Marcelito, pamiętaj tylko, aby za nią w przyszłości zapłacić".Byłem wtedy w szoku, nie wiem czemu się zgodził, pewnie dlatego, że był dobrym znajomym mojej rodziny.Gdy byłem już dorosły, przypomniałem sobie o moim bohaterze z dzieciństwa i wróciłem do tego sklepu. Oddałem swój dług, wykupiłem wszystkie piłki ze sklepu, a następnie rozdałem je biednym dzieciom w mojej okolicy. Nie zapomnę tej historii do końca życia." - Marcelo
Czego wymagają księża od kandydatów w seminarium duchownym. Nawet Jaworowicz jest w szoku –
0:42
 –  Pewnego dnia urodził mi się synZabrałem go do domu, wszyscy cieszyli się i śmiali, mówiąc, że dzieciątko wygląda dokładnie jak ja. Oczywiście płakałem, bo jeśli ten ktoś był podobny do mnie, to jak obrzydliwie musiałem wyglądać.Z upływem tygodni coraz więcej włosów zaczęło się pojawiać na jego główce, oczy się otworzyły, wyglądał bardziej jak człowiek niż embrion w ostatnim stadium rozwoju, ale nadal patrzyłem na niego z obawą. Nigdy nie można ufać temu, co wyrosło w innym człowieku, do tego czerpiąc energię ze swojego żywiciela (jestem fanem filmu „Obcy").Ale pewnego dnia, trzy miesiące później, wpadli do nas znajomi. Podczas ich wizyty musiałem nakarmić małego jegomościa mlekiem, podchodzę, a on się do mnie uśmiecha. Zdziwiłem się, cofnąłem się, podszedłem jeszcze raz, a on znowu się uśmiechnął.Dziwne, pomyślałem, czyli w tym małym móżdżku jest jakiś rozumek. Poprosiłem kolegę, żeby podszedł do kołyski, a ja stanąłem z boku i obserwowałem. Brwi miał ściągnięte i patrzył wrogim wzrokiem. Nie mój przyjaciel oczywiście, tylko syn. Mówię do kumpla, żeby się odsunął, podszedłem do kołyski, a maluch znowu zaczął się uśmiechać na mój widok. O mój Boże, on mnie rozpoznaje i cieszy się, że mnie widzi. Byłem w szoku, wszyscy się śmiali, a ja płakałem.Minęło 17 lat, on wciąż uśmiecha się tak samo, gdy mnie widzi, mówię mu, że jest dokładną kopią mnie. Syn się obraża na te słowa, ale ma do tego pełne prawo!
Przypomniał mi się pewien sposób napodryw z internetu i postanowiłemgo wykorzystać – W kawiarni naprzeciwko mojego stolika siedziały dwie dziewczyny, więc to była idealna okazja na wcielenie pomysłu w życie. Napisałem na serwetce: "Chodźmyrazem na kolację. Tak - uśmiechnij się. Nie - zrób salto" i podałem serwetkę przez kelnera. Dziewczyna to przeczytała, spojrzała na mnie, uśmiechnęła się, wstała i zrobiła salto!Byłem w szoku, bo totalnie się tego nie spodziewałem...PS Poszliśmy razem na tę kolację i okazało się, że jest gimnastyczką
 –  Jakaś para wbiła się przed nami w kolejce po hot dogi. Na wszystko głośno narzekali, jeszcze kasjerce się dostało za nic. Kiedy odchodzili od budki, podleciala mewa i wyrywała typowi hot doga z rąk. Jego żona w szoku krzyknęła i uroniła swojego hot doga. Niby nic wielkiego, ale jednak oglądanie tego było tak zabawne, że do tej pory to pamiętam, a minęło już z 5 lat.
 –  Jestem w szoku, bo wychowawczyni klasyjest w ciąży. Mam dwie córki i jaki ona możedać im przykład? Nie byłoby problemu,gdyby dzieci były małe, ale to przecież7 klasa i wszyscy rozumieją, że nauczycielka,proszę wybaczyć za wyrażenie, pieprzy sięz facetem. Dzięki Bogu, że nie w klasie. Pozatym nie zauważyłam, żeby nosiła obrączkę.
 –  Niemcy są w szoku po informacji o zastrzeleniu 20-letniego kasjera, który zwrócił klientowi uwagę na obowiązek noszenia maseczki. - Jest to niewyobrażalny, straszny czyn, który wydarzył się tutaj w Idar-Oberstein. Tego nie można z niczym porównać - powiedział burmistrz miejscowości Frank Fruehauf. Media zwracają natomiast uwagę, że zbyt długo ignorowano radykalizm przeciwników noszenia maseczek.
 –  Jeśli Adam i Ewa nigdy niebyli dziećmi, to w jakim szokumusieli być, gdy ich dzieciomzaczęły wypadać mleczaki
Przyjaciel Robina Williamsa – W dzieciństwie byłem jednym z 10 zwycięzców loterii, w której do wygrania było zostanie na rok korespondencyjnym przyjacielem Robina Williamsa. Byłem w szoku. Miałem jakieś 8 czy 9 lat. Moje rodzeństwo stwierdziło, że to i tak na bank nie on będzie pisał te listy, tylko jakiś stażysta. Miałem to gdzieś. Tego lata pojechaliśmy z rodziną do Disneylandu i w samochodzie napisałem list, który chciałem wręczyć Dżinowi, bo byłem pewien, że to zawsze jest Robin w kostiumie i chciałem choć jeden z tych listów dostarczyć bezpośrednio.I cóż, przypadek czy nie, Robin był tam akurat, podpisywał autografyByłem podekscytowany. Skakałem z radości, stojąc w kolejce. Kiedy podeszliśmy do stolika, plącząc się i jąkając powiedziałem, że jestem zwycięzcą, o liście, i tak dalej. A on odpowiedział: "Kyle?!" z wielkim uśmiechem na twarzy, po czym sięgnął do kieszeni w płaszczu i wyciągnął mój list sprzed miesiąca, razem z kilkoma innymi listami. Nosił te listy ze sobą, żeby się podnieść na duchu (co dobija mnie, gdy teraz o tym pomyślę).Kiedy umarł, ryczałem w rękaw mojej ówczesnej żony przez dobrą godzinę. Naprawdę czułem, jakbym stracił przyjaciela, który był ze mną, gdy dorastałem. Tęsknię za tobą, Robin. Każdego dnia W dzieciństwie byłem jednym z 10 zwycięzców loterii, w której do wygrania było zostanie na rok korespondencyjnym przyjacielem Robina Williamsa. Byłem w szoku. Miałem jakieś 8 czy 9 lat. Moje rodzeństwo stwierdziło, że to i tak na bank nie on będzie pisał te listy, tylko jakiś stażysta. Miałem to gdzieś. Tego lata pojechaliśmy z rodziną do Disneylandu i w samochodzie napisałem list, który chciałem wręczyć Dżinowi, bo byłem pewien, że to zawsze jest Robin w kostiumie i chciałem choć jeden z tych listów dostarczyć bezpośrednio. I cóż, przypadek czy nie, Robin był tam akurat, podpisywał autografy. Byłem podekscytowany. Skakałem z radości, stojąc w kolejce. Kiedy podeszliśmy do stolika, plącząc się i jąkając powiedziałem, że jestem zwycięzcą, o liście, i tak dalej. A on odpowiedział: "Kyle?!" z wielkim uśmiechem na twarzy, po czym sięgnął do kieszeni w płaszczu i wyciągnął mój list sprzed miesiąca, razem z kilkoma innymi listami. Nosił te listy ze sobą, żeby się podnieść na duchu (co dobija mnie, gdy teraz o tym pomyślę).Kiedy umarł, ryczałem w rękaw mojej ówczesnej żony przez dobrą godzinę. Naprawdę czułem, jakbym stracił przyjaciela, który był ze rpną, gdy dorastałem. Tęsknię za tobą, Robin. Każdego dnia
Ludzie byli w szoku – Jeden z turystów okazał się być niewyobrażalnie nieodpowiedzialny. Zaliczył dwa szczyty - nie tylko Giewont, ale również szczyt metalowego krzyża, który się na nim znajduje.Wchodzenie bez asekuracji na taką metalową kilkunastometrową konstrukcję może skończyć się upadkiem, nawet śmiertelnym. Może tez skończyć się niebezpiecznie dla innych osób znajdujących się pod krzyżem.A przez takie zachowanie jednego śmiałka znaleźli się tacy, którzy stwierdzili, że "więcej tam nie pójdą"
 –  1. Nigdy nie wchodź do wody po wypiciu alkoholu 4. Skacz „na główkę" tylko na basenach. Dno naturalnego zbiornika może się zmienić w ciągu kilku dni 2. Po dłuższym przebywaniu na słońcu nie wchodź od razu do wody - zmocz ciało stopniowo, by uniknąć szoku termicznego 5. Wchodząc do wody z dziećmi, zaopatrz je w specjalne rękawki 3. Nigdy nie pozostawiaj dzieci na plaży bez opieki 6. Kąp się tylko w miejscach strzeżonych, nigdy nie wchodź do wody w miejscach zabronionych
 –  Sytuacja z dzisiejszych zakupóww obuwniczym:Siedział obok mnie na pufie ojciec z małymsynkiem, który przymierzał buty.Ojciec: To są te buty, które ci się podobały?Przymierz, zobaczymy czy pasują.Syn: Taak to te. Super są!Ojciec pomagając założyć drugi but mówi:Ok, cena jest normalna, więc bierzemy je.Syn w szoku: I co, i tyle? Nie idziemy jużnigdzie poprzymierzać innych butów? Tato,od teraz już zawsze będę chodził tylkoz tobą na zakupy!

Influencerzy, celebryci odpowiadają estetce, Agnieszce Kaczorowskiej na jej szkodliwy wpis, który wywołał dużo zamieszania w sieci:

 –  juleczkaaa_jula Aga, uwielbiam Cię. Ale próbowanie być „najlepszą wersją mnie" mnie zniszczyło. Od dziecka musiałam być taka i taka i taka. Uśmiechnięta, ładna, schludna, bez wad. Tak można jakiś czas, ale to wykańcza i na pewno nie jest szczęściem. Teraz jest moda na prawdę, nie na brzydotę. I dzięki temu sama stałam się prawdziwa i nie jestem kalką idealności, jak wiele osób w naszej branży. Schludność i zadbanie jest ważne, ale brzydota jest subiektywna i nie można nazywać kogoś brzydkim bo nie poświęca swojego szczęścia by dorównać paniom/panom z okładek gazet. A te nastolatki kryją się, bo boją się że nie są idealne. Mówię to jako niedawno nastolatka. Która wstydziła się krostki, która wyskoczyła gdy miałam okres. Czy gdy widziałam jak piękne są inne kobiety z branży i czułam się przy nich właśnie brzydka. Bo nie mam idealnych kształtów. Dlatego nie mogłam się przełamać do tańca i całe szczęście trafiłam na Janka, który pomógł mi zrozumieć, że jestem na swój sposób wyjątkowa. Bo zrozumiałam, że nie muszę taka być. Brak tej „mody na brzydotę", a tak naprawdę prawdy, powoduje problemy psychiczne i to spore. 31 min 366 polubień Odpowiedz r healthyomnomnom Ja osobiście po części tez przez tego typu podejście i treści wpadłam w pracoholizm, żeby właśnie być „wyjątkowa, nieprzeciętna". Aż czytając to znów włączyły się we mnie te wszystkie mechanizmy, które przez lata strasznie niszczą moje zdrowie, po to właśnie, żeby „się rozwijać"... Nie polecam bardzo i smutno mi to tu znów czytać. Do wszystkich tych, które poczuły się po tym poście podobnie -pamiętaj jesteś wystarczająca taka jaka jesteś i nikomu nic nie potrzebujesz udowadniać e 8 godz. 4894 polubień Odpowiedz vogule.poland Aga, a czym jest „brzydota"? Mówisz o „promocji" czegoś, co jest skrajnie subiektywne. I przez to, że jest subiektywne, dekadami osoby nie mieszczące się w tzw. kanonie (czyli będący w tej „brzydocie") były poniżane, wyśmiewane i zawstydzane. Chodzi więc o to, żeby przestać to robić. „Brzydota" bowiem nie jest czymś uniwersalnym, a na pewno nie kłóci się z byciem wyjątkowym. Stephenowi Hawkingowi też powiedziałabyś, że był brzydotą, bo nie był „piękny" i nie „wypinał klatki"? 17 godz. 15 978 polubień Odpowiedz iwonacichosz Aga, czytając Twój post to aż byłam zaskoczona. Zrobiło mi się bardzo przykro, mimo faktu, że lubię bardzo siebie taką jaką jestem. Ale Twój post sprawił, że poczułam się „brzydka, nijaka", bo nie maluję się, bo nie mam idealnie ułożonej fryzury, bo zwyczajnie mam coś innego ważniejszego wg mnie niż dbanie o wygląd codziennie. Po Twoim poście poczułam się gorsza... 2 godz. 2326 polubień Odpowiedz martynakaczmarek Możesz być zwyczajna. Możesz być zmęczona. Możesz akceptować i mówić o swoich wadach. Nie jesteś brzydotą. Jesteś po prostu sobą, podejmujesz swoje decyzje i masz wolny wybór do tego co zrobisz ze swoim ciałem i życiem (dopóki nie krzywdzisz innych). Jesteś wystarczająca, zawsze 18 godz. 14 287 polubień Odpowiedz paniswojegoczasu Setki tysięcy kobiet w Polsce mają problemy z akceptacją siebie, swojego ciała, swojego sposobu życia, swojego macierzyństwa - bo ciagle widzą w internecie to, co jest propagowane i tutaj - „trzeba zawsze się starać aby być najlepszą wersją siebie" Otóż nie trzeba. Można - jeśli ktoś tego chce, lubi i pragnie Ale NIE TRZEBA Można być zwyczajną Można być nijaką Nie trzeba dążyć do piękna Nie trzeba dążyć do wyjątkowości A już przykład nastolatek w poście jest wyjątkowo nietrafiony - jestem przekonana, że one chowają się za tymi włosami, bo naczytały się bzdur o koniecznością bycia wyjątkową, a same się takie niw czują i dlatego się chowają I Ps. Jestem w szoku, że takie posty jeszcze powstają. Po tym jak walczymy o .o, by zdjąć z siebie kagańce i nie musieć gdzieś w zakamarkach internetu (wcale nie takich małych patrząc na zasięgi) ktoś usilnie pracuje byśmy ciagle te kagańce nosiły W 9 godz. 15 007 polubień Odpowiedz obrazkimile #bodypositive jest po to, żeby te dziewczynki, o których wspominasz, miały podniesione głowy i szły dumne przez życie BEZ mejkapu i nieustannie nowych markowych ciuchów. Żeby wiedziały, że są wyjątkowe i nie muszą wyglądać jak pozbawione porów lalki. Wstawianie zdjęcia zakrzywiającego rzeczywistość i nazywanie tego walką o wyjątkowość i życie w prawdzie jest... noo, fikołkiem logicznym jest. Dziewczynki mogą iść przez życie z wypiętą klatką nie wtedy, kiedy się Ładnie umalują i ubiorą. Dziewczynki mają prawo iść przez życie dumne z tego, jakie są. I takie posty jak Twój niestety wpychają je w kategorie „brzydka". I dziewczynki widząc w lustrze, że nie wyglądają w nim po przebudzeniu tak jak Ty na tej fotce, garbią się i chowają. Bo przecież nie chcą „promować brzydoty". Chcą być jak Ty. W moim odczuciu ten post jest brzydki. Bardzo, bardzo, bardzo brzydki. Chciałabym, żeby takiej brzydoty i zła nie było na świecie. Żeby każda dziewczynka i kobieta mogła realizować swoje cele, zamiast zajmować się spełnianiem norm „estetek" z internetu. -H godz. 3614 polubień Odpowiedz
Pewna kobieta zapytała starca: po ile sprzedajesz jajka? Stary sprzedawca odpowiedział: 50 groszy za jajko, proszę pani. Kobieta rzekła więc: wezmę 6 jajek za 2.50 albo odejdę i nie wezmę nic. Stary sprzedawca odpowiedział jej: – Może pani kupić po cenie, jaką sobie pani życzy. To jest dobry początek dla mnie bo dzisiaj nie sprzedałem ani jednego jajka a potrzebuję sprzedać cokolwiek by wykarmić rodzinę. Kupiła te jajka po cenie jaką chciała oszczędzając na staruszku 50 groszy i odeszła z uczuciem, że wygrała. Weszła do swojego eleganckiego samochodu i pojechała do eleganckiej restauracji ze swoim przyjacielem. Ona i jej przyjaciel zamówili to, co chcieli. Zjedli tylko trochę i zostawili sporą cześć z tego co zamówili. Dostali rachunek 400 zł. Kobieta zostawiła aż 500 zł i powiedziała właścicielowi eleganckiej restauracji, że reszta to napiwek. Ta historia może wydawać się całkiem normalna dla szefa luksusowej restauracji, ale bardzo niesprawiedliwa dla staruszka sprzedającego jajka... Pytanie brzmi: Dlaczego zawsze musimy udowodnić, że mamy moc nad biednym sprzedającym kiedy kupujemy od niego to co ma do zaoferowania i dlaczego jesteśmy hojni wobec tych, którzy nawet nie potrzebują naszej hojności? Kiedyś gdzieś przeczytałam: Mój ojciec miał zwyczaj kupować towar od biednych po wysokich cenach, mimo że nie potrzebował tych rzeczy. Czasami płacił im więcej. Byłam w szoku. Pewnego dnia zapytałam go: dlaczego to robisz, tato? Opowiedział: to jest dobroczynność owinięta w godność. Wiem, że większość z Was nie udostępni tej wiadomości, ale jeśli jesteście jedną z tych osób, które poświeciły swój czas na czytanie do tej pory udostępnij proszę tę historie. Może zasiejecie dobre ziarno
Mam znajomego, który często powtarzał mi, że trudno mu znaleźć nowych znajomych, nawet w pracy - i w szczególności dziewczyny – Przez kilka dni robiłem mu zdjęcia z ukrycia. A potem pokazałem mu prawie 50 zdjęć.Był w szoku, kiedy zobaczył, że na wszystkich zdjęciach ma niezadowoloną i skrzywioną minę. Następnego dnia zauważyłem, że na ręce ma czerwoną opaskę, która miała mu przypominać, by się uśmiechał.Teraz próbuje wyrobić w sobie nawyk uśmiechania się. Czasem zapomina. Widzę wtedy, że znów marszczy brwi, ale po chwili się uśmiecha, bo opaska mu o tym przypomina. Mój ziomek się stara. Życzcie mu powodzenia