Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem ponad 1503 takie demotywatory

 –  Przyjaciel,który robiwosk i dużomioduPrzyjaciel, który Przyjaciel, któryjest wyjątkowopuszystyi naprawdękocha kwiatyzjadaszkodniki, alepotrzebujewięcejprzestrzeniosobistej
Zawsze możesz liczyć na pomoc przyjaciela –
0:16
 –
Celem każdej przyjaźni jest dawanie drugiej osobie siły, gdy tylko jej potrzebuje –
Wszystkiego kolorowego, panie pośle! –  JANUSZ700 LAT, CYCU!
Na Instagramie Sandry Bullock pojawił się taki wpis: – "Oto Keanu Reeves. Został porzucony przez ojca w wieku 3 lat i dorastał z 3 różnymi ojczymami. Jest dyslektykiem. Jego marzenie o zostaniu hokeistą zostało pogrzebane z powodu kontuzji kolana. Jego córka zmarła przy porodzie. Jego żona zginęła w wypadku samochodowym. Jego najlepszy przyjaciel, River Phoenix, zmarł w wyniku przedawkowania. Jego siostra przez lata walczyła z białaczką. Żadnych ochroniarzy, żadnych luksusowych domów. Keanu mieszka w zwykłym mieszkaniu i lubi przechadzać się po mieście. Często można go spotkać w nowojorskim metrze. Kiedy kręcił film "Dom nad jeziorem", podsłuchał rozmowę dwóch asystentów kostiumowych, z których jeden martwił się, że jeśli nie zapłaci 20 000 dolarów, straci dom. Tego samego dnia Keanu wpłacił odpowiednią kwotę na konto mężczyzny. Przez całą swoją karierę przekazywał ogromne sumy na cele charytatywne, w tym 75 milionów dolarów, które otrzymał za "Matrix". W 2010 roku, w dniu swoich urodzin, Keanu wszedł do piekarni i kupił brioszkę z jedną świeczką, następnie zjadł ją przed piekarnią i proponował kawę ludziom, którzy zatrzymywali się, aby z nim porozmawiać. W 1997 roku paparazzi znaleźli Keanu spacerującego pewnego ranka w towarzystwie bezdomnego mieszkańca Los Angeles. Aktor słuchał godzinami mężczyzny dzielącego się z nim historią swojego życia. W życiu czasami ci najbardziej złamani wewnętrznie są najbardziej chętni do pomocy innym. Ten człowiek mógłby kupić wszystko, a zamiast tego każdego dnia wstaje i wybiera jedną rzecz, której nie można kupić: być prawdziwym.Keanu Reeves - ten jedyny"
 –  W 2009 roku w stanie Utah mężczyznazostał fałszywie oskarżony o pedofilię.Był lekarzem i udzielił małej dziewczyncepierwszej pomocy po ukąszeniu przez węża,do którego doszło podczas wizytyw toalecie (później wszystko zostałoudowodnione, ponieważ ślad po ukąszeniuznajdował się przy pochwie, ale rodziceukrywali to, żeby wyłudzić pieniądze).Mężczyzna był znienawidzony przez całemiasto. Ludzie na każdym kroku goupokarzali, zniszczyli mu samochód, zostałkilkakrotnie pobity, żona go opuściłaz dziećmi, jego rodzice się od niegoodwrócili. Próbował nawet popełnićsamobójstwo i gdyby nie jego przyjaciel,który akurat wpadł do niego, żeby odebraćkonsolę, to byłby już martwy.Sytuacja zmieniła się dopiero po dwóchmiesiącach, gdy wyższy sędzia stanowyzażądał przeprowadzenia dochodzenia,które udowodniło niewinność lekarza.Okazało się, że dokumenty dotycząceprzyjęcia małej pacjentki zostały ukryteprzez siostrę jej matki, która tego dniapracowała w szpitalu.Mężczyzna po udowodnieniu swojejniewinności złożył 48 pozwów przeciwkoróżnym osobom, wszystkie sprawy wygrał.
Nie powstrzyma go ani śnieg,ani deszcz ze śniegiem, ani grad.To się nazywa kompan na całe życie –  When you move down thestreet from your parentshouse and their dogcomes to see you everyday...
0:32
Turysta uprawiający wspinaczkę górską, zsunął się z ponad 150 metrowego ustępu tuż przy podejściu na Vaganski Vrh, najwyższy szczyt w górach Velebit w Chorwacji. Młody turysta doznał poważnych złamań i nie mógł się ruszać.... – Jego pies, zszedł po oblodzonej grani do swojego pana i spędził z nim wiele godzin w tym noc, ogrzewając go swoim ciałem w trakcie oczekiwania na pomoc ratowników wysokogórskich. Po 13 godzinach zostali odnalezieni i uratowani w trakcie jednej z najbardziej skomplikowanych operacji ratunkowych w Chorwacji.Pies, który wabi się North nie odstępował wspinacza na krok, pozostając przy nim nawet w czasie, kiedy ratownicy zabezpieczali jego złamania i ubierali go w dodatkowe ciepłe ciuchy. Bo pies to najwierniejszy przyjaciel na którego oddanie czasami wręcz nie zasługujemy!
Źródło: OTM
 –
0:17
Smutną wiadomość przekazało Muzeum Powstania Warszawskiego. W wieku 96 lat zmarł Jerzy Mindziukiewicz "Jur" - powstaniec warszawski, a w ostatnich latach wiceprezes Związku Powstańców Warszawskich – "Z żalem informujemy, że na wieczną wartę odszedł Jerzy Mindziukiewicz "Jur". Wielki Przyjaciel Muzeum Powstania Warszawskiego, członek Rady Muzeum, wiceprezes i skarbnik Związku Powstańców Warszawskich" - przekazało Muzeum Powstania Warszawskiego. Zacytowało też jego słowa wypowiedziane w 77. rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego.- My, Powstańcy naszym bogatym wieloletnim doświadczeniem z całym przekonaniem możemy powiedzieć, że bez wolności i suwerenności życie człowieka jest niezmiernie trudne i ciężkie. Apelujemy więc do wszystkich młodych, aktywnych ludzi: dbajcie i walczcie o te wartości - mówił wtedy Jerzy Mindziukiewicz 0000000B
 –
 – "Kiedy spóźniam się do kościoła, ludzie odwracają się i patrzą na mnie ze zmarszczkami dezaprobaty. Dostaję jasny sygnał, że nie jestem tak odpowiedzialny jak oni. Kiedy spóźniam się na AA, spotkanie zatrzymuje się i wszyscy podskakują, by mnie uściskać i powitać. Zdają sobie sprawę, że moje spóźnienie może być znakiem, że prawie mi się nie udało. Kiedy się pojawiam, dowodzi to, że moja desperacka potrzeba bycia z nimi wygrała z moją desperacką potrzebą picia alkoholu".Upewnijmy się, że ludzie wiedzą, że zawsze są mile widziani, że nasz stół jest naprawdę duży i że zawsze jest przy nim dla nich szczególne miejsce
Najlepszy przyjacielzawsze ci pomoże –
Tak wygląda bohaterski psiak, który uratował swoją Panią przed atakiem grzechotnika! – Bo pies to przyjaciel, który zawsze będzie przy tobie i zrobi wszystko aby Ci pomóc!
Źródło: OTM
 –  Brut.This dog chased after anambulance carrying its owner.
0:30
Pewnego przyjacielapoznasz w sytuacji niepewnej –  Pochodzę z niezbyt zamożnej rodziny, nie stac mniena własny samochód, a na taksówki wiadomo -kasynie zawsze starcza, mieszkam daleko od centrummiasta.Pewnej nocy wracałem metrem z imprezy, pobiłomnie kilku gosci.Od tego czasu mój najlepszy przyjaciel (pomimo, żesam mieszka koło naszego ulubionego klubu) naimprezach nigdy nie pije. Woli darowac sobie alkoholi odwieźc mnie do domu swoim autem niż pozwolicmi wracac metrem.Ostatnio było mi trochę głupio z tego powodu,pomimo wielu zaproszeń odmówiłem, wolałem zostacw domu niż psuc kumplowi zabawę. Wieczoremusłyszałem dzwonek do drzwi. Okazało się, żeprzyjechał mój kumpel, z usmiechem na ustachpowiedział:-Stary! Nie wygłupiaj się, przecież wiesz dobrze, żewolę nie pic niż bawic się bez ciebie! Ubieraj się,wychodzimy.
 –  Wysiadłem z pociągu i poszedłem podziemnym tunelemw stronę miasta, słuchając muzyki na słuchawkach.Praktycznie przed samym wyjściem ominąłem dwóchidących i obejmujących się chłopaków. A dokładniej tojeden z nich obejmował za szyję drugiego... Niby nicnadzwyczajnego, tym bardziej w Warszawie... Poza tym,nawet zwykli przyjaciele mają przyjęte różne specyficznezachowania. Nagle przypomniałem sobie, jak jakieś30 lat temu, w tym właśnie przejściu, podszedł do mnie(młodego chłopaczka wracającego z dodatkowych zajęćdo domu) silniejszy ode mnie chłopak i objął mnie jednąręką za szyję, przystawił coś do boku i szepnął do ucha:,,Chodź ze mną i się uśmiechaj, a jak nie, to dostanieszpo mordzie. Pójdziemy za pętlę, oddasz mi wszystkiepieniądze i puszczę cię wolno". Szedłem jak owca na rzeźi nie wiedziałem co mam począć w tej sytuacji. Byłemjeszcze gówniarzem, chodziłem do podstawówki i jakna złość nie oglądałem żadnego filmu akcji na kasecie.Przy wyjściu z tunelu stał koleś około 18-25 letnii najwyraźniej coś mu się nie spodobało w naszym,,przyjacielskim" uścisku, być może moje wystraszone,załzawione oczy albo spojrzenie mojego ,,przyjaciela".Zrobił krok w naszą stronę i warknął: ,,Chodź tu" do typa,który mnie trzymał. Tamten oderwał się ode mniespłoszony i wycedził przez zęby: „Znajdę cię, ku*wa,zobaczysz". Natomiast mój wybawca złapał mnie zaramię i zapytał: „ten ci pasuje?" i po upewnieniu się,że przytaknąłem, wepchnął mnie przez zamykające siędrzwi do autobusu. Uratował mnie w ten sposób przedkradzieżą i być może innymi nieprzyjemnościami...Kiedy ta historia mignęła mi w głowie, w ciągu kilkusekund gwałtownie przyspieszyłem i zobaczyłem jakten mniejszy ,,przyjaciel" ma te same wystraszonei załzawione oczy. Dlatego zrobiłem krok w ich stronęi krzyknąłem: ,,Stój!".Zdawałem sobie sprawę, że reakcja może być różna, odzaskoczenia po agresję, ale kiedy mniejszy chłopak sięzatrzymał, a ten lepiej zbudowany wyrwał się i pobiegłdo tyłu rzucając jakieś przekleństwa, zrozumiałem, żeudało mi się w końcu spłacić dług wobec tego gościa,który pomógł mi 30 lat temu...
Teraz biega i szuka gdzie on się podział –  my cat just died and my dogkeeps looking for him
0:34
Rozmowa z przyjacielem to czasem jedyna terapia jakiej potrzebuje człowiek –