Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 78 takich demotywatorów

 –  Dla satanistów jest to najważniejsze święto, tzw. noc czarnych mszy, wierzą, że szatan ma wtedy szczególną moc. Papież Franciszek jest przerażony tym, że z roku na rok rośnie liczba opętań wśród dzieci, które miały styczność z demoniczną zabawą Halloween. Ludzie nie wiedzą, że praktykując Halloween, czczą !;14 szatana, oddając cześć bóstwom, odwracają się od Boga.
Uwaga! Informacja dla wszystkich moich potencjalnych gości – W przedpokoju wysypały mi się kotki. Zaleca się szczególną ostrożność podczas przemieszczania się...
0:11
Moim zdaniem ludzie zdolni do pracy nie powinni dostawać od państwa nic, a już za szczególną patologię uznaję fakt, że nieroby mogą od państwa dostać więcej niż zarabia około najbiedniejszych 8% społeczeństwa –
A wy co byście mu zapewnili? –  POLICJA DOLNOSLASKAMordestwo Kristiny. Jakub A.stawia żądania. "Chce siedzieć wceli z kolegą"Dostęp do świeżej prasy, telewizora,zniesienie tzw. "enki" oraz cela ze znajomymto tylko niektóre żądania, jakie wobecpracowników służby więziennej formułujeostatnio Jakub A. Mężczyzna odpowiedzialnyzabójstwo 10-letniej Kristiny jest też podszczególną ochroną

Pewna matka napisała list, w którym skarży się na koleżankę, że ta odwiedziła ją pierwszy raz po porodzie i przyszła z pustymi rękami

Pewna matka napisała list, w którym skarży się na koleżankę, że ta odwiedziła ją pierwszy raz po porodzie i przyszła z pustymi rękami – "Nigdy nie byłam zachłanną osobą. Nie oceniam ludzi na podstawie tego, co posiadają i czym się ze mną dzielą. Są jednak jakieś zasady i granice bezczelności, a tym razem zostały przekroczone. Dla mnie to oczywiste, że jak odwiedzasz kogoś pierwszy raz w nowym mieszkaniu, to przynosisz jakiś gadżet do domu. A jak idziesz zobaczyć noworodka, to wręcza się pieluchy, ubranka czy zabawki. Jednak nie wszyscy potrafią się zachować.To moje pierwsze dziecko, więc sytuacja podwójnie szczególna. Tym bardziej, że w moim najbliższym otoczeniu więcej maluchów nie ma. Wszystkie moje koleżanki jeszcze z tym zwlekają. Na szczęście większość z nich stanęło na wysokości zadania. Wspierały mnie w czasie ciąży i po porodzie też widzę, że mogę na nie liczyć. Świadczą o tym choćby tak drobne gesty, jak upominki dla dzidziusia.Ostatnio zaprosiłam kilka przyjaciółek, żeby mogły wreszcie zobaczyć mojego synka. Chciałam to załatwić za jednym zamachem.Prawie każda z nich potrafiła się zachować, a tylko jedna przyszła z pustymi rękami. Niestety, takie przypadki człowiek najlepiej zapamiętuje i coś mi mówi, że jeszcze długo będę miała żal. Nie chodzi oczywiście o to, która ile pieniędzy wydała. Liczy się wyłącznie gest, a Karolinie ewidentnie go zabrakło. Przyszła do mnie jakby się wybierała na zwykłą kawę z kumpelami, a nie zobaczyć dziecko przyjaciółki.Ogólnie dostałam sporo fajnych i przydatnych rzeczy. Specjalną poduszkę do karmienia piersią, słodkie ubranka, zapas pieluch i elektroniczną nianię z kamerą. Nie zrzucały się na to, ale każda przyniosła coś od siebie. Oprócz tej jednej wspomnianej, która postanowiła zabrać tylko siebie. Dla mnie to straszny zgrzyt, bo miałam ją za bardziej ogarniętą. A tu się okazuje, że jednak nie.Podziękowałam za wszystkie prezenty, starając się unikać jej spojrzenia. Bo ona jeszcze bezczelnie na mnie patrzyła i nie widziała problemu.Mogła dać cokolwiek, bo przecież nie liczy się wartość, ale gest. Zamiast tego wybrała najgorsze rozwiązanie, którego długo jej nie zapomnę. Pozostałe koleżanki nie chciały tego przy mnie komentować, ale wiem, że też są oburzone. Ona mogła się jeszcze zreflektować i w tej sytuacji zaproponować kupno czegoś praktycznego, co mi się jeszcze przyda. Ale nie - siedziała u mnie bez obciachu i w tym temacie milczała jak grób. Nawet się znowu zapowiedziała. Na pewno bez upominku.Co ona sobie myślała idąc do mnie z pustymi rękami? Od razu zaczęłam się zastanawiać, czy jej czymś nie podpadłam. A może już ma żal do mojego synka, że z jego powodu nie będziemy się tak często widywać. Szczerze mówiąc - w tej sytuacji to raczej mała strata. Właśnie pokazała kim jest naprawdę i na co ją stać.Wspomniałam o tym mamie i też stwierdziła, że to bezczelna dziewucha. Wcale jej się nie dziwię.Postanowiłam poruszyć ten temat publicznie nawet nie po to, żeby się wyżalić. Chociaż zawiedziona jestem bardzo i wcale nie chodzi o jakiś konkretny prezent. Raczej gest. W głowie mi się nie mieści, że niektórzy ludzie są tak kiepsko wychowani. Dla mnie to elementarna zasada, że jak odwiedzasz kogoś w ważnym momencie życia (tym bardziej przyjaciółkę), to wypadałoby wręczyć chociaż symboliczną drobnostkę. A tu zupełnie nic.Jakoś straciłam zapał i ochotę, żeby utrzymywać dalej tę znajomość. Powiecie, że taka mała wpadka nie powinna przekreślać lat przyjaźni. Ale czy to rzeczywiście było coś takiego? Jakoś po tym nie potrafię jej nazwać swoją przyjaciółką. Okazała się jedną z wielu koleżanek, piątą wodą po kisielu. Choć nawet od dalszych znajomych dostałam upominki dla dziecka. Bezpośrednio lub przez mojego męża.I co ja mam z nią zrobić? Naprawdę, są jakieś granice bezczelności. Ona zachowała się po prostu beznadziejnie i nadal nie widzi problemu"
I wyobraźcie sobie to: – "Mariusz Trynkiewicz, niebezpieczny zabójca, który za kilka dni ma wyjść na wolność, nie był w więzieniu bity, szykanowany czy gwałcony przez innych więźniów. Choć jako pedofil, którego ofiarą padła czwórka bezbronnych dzieci, był na dnie więziennej chierarchii – człowiekiem, którego inni osadzeni szykanują i gnębią na wszelkie sposoby. Trynkiewicz był jednak pod szczególną ochroną!""Tomasz Komenda musiał opowiedzieć swojemu pełnomocnikowi o tym, co działo się za kratami. – To był koszmar i piekło. Karaluchy i szczury, których jest tam mnóstwo, miały większe prawa niż ja. Gdy bili mnie na spacerniaku, strażnicy odwracali głowy. Gdy szedłem do psychologa, zamiast mnie słuchać lekarz podlewał kwiaty i ścierał kurze. Czułem, jakbym rozmawiał ze ścianą. A gdy kolejny raz zostałem pobity, dyrektor więzienia zapytał: co, znów spadłeś z pryczy? Trzy razy odcinali mnie, bo próbowałem się zabić – opowiadał o pobycie w więzieniu Tomasz Komenda. "
Wczorajszy dramatyczny wypadek karetki pogotowia z pociągiem. Ku przestrodze warto wiedzieć jedną ważną rzecz – Jeśli znajdziecie się kiedykolwiek w takiej sytuacji (wierzę, że nie), nie ustawiacie się bokiem, nie cofacie, nie kombinujecie, nie guzdracie się. Tylko TARANUJECIE SZLABAN. Automatyczne szlabany są tak skonstruowane, że w bardzo łatwy sposób - i bez żadnych szkód - można je wyłamać! Pamiętajcie o tym!Wierzę jednak, że przejeżdżając przez przejazd kolejowy zachowujecie szczególną ostrożność. W starciu z rozpędzonym pociągiem nie macie żadnych szans, nie warto tak ryzykować dla kilku zaoszczędzonych sekund
Zachowajcie szczególną ostrożność! –
A może jest alternatywa... – Ogromna budowla stoi na terenie objętym szczególną ochroną. Już stoi. Aby ją zbudować zwieziono tony materiałów. Jeśli zapadnie decyzja o wyburzeniu konieczne będzie też wywiezienie gigantycznych ilości gruzu. Na przyrodę nie wpłynie taka wywózka korzystnie. Zastanawiam się czy nie lepszą mimo wszystko decyzją byłoby przejęcie molocha przez Ministerstwo Zdrowia i po wykończeniu budowli za pieniądze osób, które zostały skazane za przestępstwa finansowe przekazanie budynku dla celów sanatoryjno-leczniczych i hospicjum dla dzieci chorych na nowotwory lub inne przewlekłe choroby. Bardzo często dzieci potrzebują ciszy i spokoju. Mogłyby spędzić czas leczenia, a czasem swoje ostatnie chwile w prawdziwie pięknym otoczeniu

Ranking najbrzydszych polskich celebrytów. Według internautów natura nie obdarzyła tych "gwiazd" szczególną urodą (30 obrazków)

Myślisz, że to czekolada? Ten batonik zrobiono z krwi! – Dzieci na całym świecie uwielbiają batoniki. Idealnie, jeśli są bardzo słodkie i oblane czekoladą. Każdy kraj ma oczywiście swoje ulubione. I tak u naszych wschodnich sąsiadów szczególną popularnością cieszy się Hematogen. Niech nie zwiedzie was jednak jego wygląd – z czekoladą ma on niewiele wspólnego. Preparat robi się... ze zwierzęcej krwi. Technicznie rzecz biorąc, jest to produkt leczniczy, nie słodycz, choć zawiera cukier, wanilię i mleko skondensowane, które nadają mu kruchą konsystencję, podobną do gęstego, miękkiego karmelu. Ale najbardziej znaczącym składnikiem tego bogatego w białko batonika jest krew bydła, która zawiera ważne składniki odżywcze – przede wszystkim żelazo. To wyjaśnia, dlaczego Hematogen (zwany także Gematogen) ma służyć jako suplement w leczeniu różnych chorób, takich jak niedokrwistość i niedożywienie. Mówi się również, że poprawia kondycję skóry, paznokci i wzroku, a nawet pomaga zapobiegać przeziębieniom
Źródło: Www.tlen.pl
Były bramkarz Polski ostro komentuje grę swojego syna – Szczęsnego.Daleko mu do dumy – Po meczu nasz bramkarz usłyszał wiele cierpkich i bolesnych słów. Na szczególną uwagę zasługują jednak słowa jednej osoby…Były bramkarz reprezentacji Polski pojechał po bandzie podsumowując występ syna w ostatnim meczu. Mężczyzna nie pozostawił suchej nitki na Wojtku i skomentował jego interwencję w wyjątkowo nieprzyjemny sposób."Dopełnieniem wszystkiego była przebieżka naszego bramkarza przy drugim golu. Chyba do kiosku z napojami wyskokowymi. Senegalczyk strzelił bramkę, nie mając z tym żadnego kłopotu. Do pustej" – powiedziałWstyd i hańba! – dodał na końcu swojej wypowiedziWstyd to być takim ojcem...

Czas jest tylko szczególną formą przestrzeni

Czas jest tylko szczególną formą przestrzeni –  Zazdroszczę, masz trójkę dzieci, a takie są grzeczne, jak to robisz? Mialern czwórkę
Uczennica klasy 3. szkoły podstawowej napisała wypracowanie. Praca została oceniona przez nauczycielkę, która stwierdziła, że dziewczynka nie powinna poprawnie posługiwać się sformułowaniami, których do tej pory nie przerabiali w szkole – Miała tutaj na myśli mowę niezależną. Na szczególną uwagę zasługuje w tym przypadku również sposób, w jaki uczennica podsumowała swoją pracę – na samym końcu napisała „KONIEC” za pomocą kolorowego pisaka. Tego typu podsumowanie niekoniecznie spodobało się podirytowanej nauczycielce, która na zakończenie napisała „Co to ma być?”Praca uczennicy została oceniona na 3, której nauczyciele raczej powinni unikać w przypadku najmłodszych uczniów
Jeszcze nie milkną echa po wspaniałym finiszu Jakuba Krzewiny po mistrzostwo i rekord świata na ostatniej zmianie sztafety. Reprezentowanie Polski to dla biegacza wyjątkowa rzecz, jako iż jest żołnierzem i prawdziwym patriotą – - To dla mnie bardzo ważny moment, gdy jestem reprezentantem z orzełkiem na piersi i słyszę hymn. Superchwila. Na szczęście powstrzymałem się od łez, gdy zaczęliśmy śpiewać hymn - powiedział Krzewina po wywalczeniu z kolegami złotego medalu.Uczucia patriotyczne wyniósł jeszcze z dzieciństwa. Jest dumny z pradziadków. - Byłem wychowywany w poczuciu patriotyzmu, na co szczególną uwagę zwracał dziadek - mówił nam biegacz. - Nauczycielka w szkole zaszczepiła we mnie pasję do historii Polski. Aż chciało się chodzić do szkoły. W wolnej chwili zamiast siąść do komputera, wolę sięgnąć po książkę.Na ciele ma kilka tatuaży, które także wyrażają to, co dla niego najważniejsze. Na prawej nodze słowa "Bóg, Honor, Ojczyzna" oraz "Chwała Wielkiej Polsce". Na piersi symbol - Polski Walczącej i napis "Śmierć wrogom ojczyzny". Na lewym bicepsie widnieje scena nalotu na Wieluń 1 września 1939 r i trzy zwrotki piosenki "Wojenko, wojenko". - Ci, którzy mnie znają, wiedzą, że te tatuaże nie są na pokaz - twierdzi mistrz i rekordzista świata. - One dodają mi sił, gdy walczę dla Polski
"Być może nigdy już nie otrzymasz takiej bezwarunkowej miłości, jaką jest miłość rodzicielska – Rodzice to jedyni ludzie na świecie, którzy szczerze cieszą się z naszych sukcesów i boleją z powodu naszych porażek. Jeśli wciąż masz taką możliwość – korzystaj z każdej nadarzającej się chwili, ponieważ dzień, w którym ich zabraknie, może nadejść całkiem niespodziewanie..." Po 12 latach wspólnego życia moja żona zażyczyła sobie,abym zaprosił inną kobietę na obiad i do kina. PowiedziałaKocham cię, ale wiem, że inna kobieta też cię kocha ichciałaby spędzić trochę czasu tylko z tobą,Inna kobieta", o której wspomniała moja żona to mojamama. Owdowiała 19 lat temu i od tego czasu była samaPonieważ moja praca, rodzina, trójka dzieci pochłaniałycały mój czas i energię, odwiedzałem ją bardzo rzadkoTamtego wieczoru zadzwoniłem, żeby zaprosić mamę nakolację i do kina- Co Sie stałoz trwogą. Moja mama jest typem człowieka, któryspodziewa się złych wieści, jeśli telefon dzwoni późnymwieczorem? Wszystko w porzadku w domu?-zapytałaPo prostu pomyślałem, że będzie miło wybrać się gdzieśrazem - powiedziałem- To byłoby wspaniale- odpowiedziała mamaPrzyjechałem po nią w piątek po pracy. Czekała na mnieprzed domem, lekko zdenerwowana. Miała na sobiesukienkę, w której widziałem ją w ostatnią rocznicę jejślubu i starannie ułożone włosy- Powiedziałam moim znajomym, że mój syn spędzi dziś zemną wieczór i wszyscy byli pod wrażeniem-powiedziałamama, wsiadając do samochoduZabrałem mamę do restauracji. Mama wzięła mnie podrękę i stąpała tak, jak gdyby była pierwszą damąMusiałem czytać jej nazwy dań w karcie, ponieważ niewzięła okularów. Spojrzałem na nią znad karty dań izobaczyłem, że się uśmiecha z nostalgiąKiedy byłeś mały, to ja czytałam ci kartę dańpowiedziała cicho-Nadszedt czas, abym mógt to odwzajemnic-odpowiedziałemPodczas kolacji rozmawialiśmy. To nie była żadnaszczególna rozmowa, po prostu opowiadaliśmy sobie, coostatnio wydarzyło się w naszym życiu. Zagadaliśmy siętak bardzo, że spóźniliśmy się do kina. Kiedy żegnałem sięz mamą pod drzwiami jej mieszkania, powiedziałaKiedys jeszcze raz pojdziemy do restauracji. Tym razemja cię zaproszęZgodziłem sięJak spędziliście wieczór? - spytała mnie żona, gdywróciłem do domuWspaniale! O wiele lepiej, niz się spodziewałemKilka dni później mama miała zawał. Zmarła, zanimprzyjechała karetka. A jeszcze po kilku dniach dostałem listz oplaconym przez mamę zaproszeniem do restauracji, vwktórej spędziliśmy tamten ostatni wieczór. W liście mamanapisała: ,Zapłaciłam z góry za naszą kolację. Co prawda,nie jestem pewna czy będę mogła w niej uczestniczyć, alekolacja jest opłacona dla dwóch osób - dla Ciebie i dlaTwojej żony. Prawdopodobnie nigdy nie znajdę słów, żebypowiedzieć Ci, jakie znaczenia miał dla mnie tamtenwieczór, który spędziliśmy razem. Kocham Cię, synku

Była zawiedziona zbyt małym pierścionkiem zaręczynowym. O swoim "problemie" napisała w sieci

Była zawiedziona zbyt małym pierścionkiem zaręczynowym.O swoim "problemie" napisała w sieci – W dawnych czasach wystarczyło tylko, że mężczyzna padł na kolano, wyciągnął pierścionek i powiedział: „Wyjdziesz za mnie?”Dziś sprawa wygląda trochę bardziej skomplikowanie.Liczy się gest. Czymś przecież trzeba się pochwalić przed koleżankami i zaimponować tym, których się nie lubi. Najlepiej, żeby miejsce oświadczyn było wyjątkowe, a pierścionek pokaźnych rozmiarów, aby już z daleka było widać, że JESTEŚ ZARĘCZONA.Pewna internautka podzieliła się w sieci swoim MAŁYM rozczarowaniem. Pierścionek zaręczynowy okazał się być dla niej za mały. Miała nadzieję, że inne kobiety będą jej współczuć."No więc tak… Mój chłopak dał mi zaręczynowy pierścionek z diamentem w białym złocie. Na samym początku byłam podekscytowana samymi zaręczynami, ale dopiero po chwili zauważyłam, że ten pierścionek jest naprawdę mały! Sam w sobie pierścionek nie był zły, bo był diament w kształcie, który chciałam, kolor złota też mi pasował, ale kamień był tak mały, że ledwo go widziałam. Takie pierścionki powinny być raczej drogie jako oznaka miłości, a gdy zobaczyłam rachunek za mój, byłam w szoku. To o wiele mniej niż sobie wyobrażałam i byłam rozczarowana. A mój już narzeczony był z kolei rozczarowany moim zachowaniem i wiecie co? Ktoś w pracy powiedział mu, że jeśli robię awantury z powodu pierścionka, to nie jestem dziewczyną wartą uwagi!Źle w ogóle zrobił, bo powinien mnie zabrać ze sobą i to byłoby najlepsze rozwiązanie. Ja bym znalazła taki pierścionek, który mi się podoba i nie jest aż tak mały… Będę go nosić przecież codziennie do końca życia i jest szczególną biżuterią, no jak może być tak mały?Czy ktoś był w podobnej sytuacji i co zrobił?Jak można sobie wyobrazić, wiele osób, było przerażonych niewdzięcznością i głupotą narzeczonej. Pierścionek nie był przecież tani, a poza tym nie o cenę czy wielkość powinno się rozchodzić.Jedna z użytkowniczek napisała:Gdybyś napisała, że pierścionek nie jest w Twoim stylu, to jeszcze byłabym w stanie Cię zrozumieć, ale ty najzwyczajniej w świecie jesteś próżna i bardziej zależy Ci na tym, aby się pokazać.Wiesz co? Ja byłabym zachwycona, gdybym dostała taki pierścionek i osoba z pracy Twojego ‚narzeczonego’ ma 100% racji.Ty chyba go nie kochasz, bo gdyby tak było miałabyś gdzieś, jakich rozmiarów masz pierścionek. Sam fakt, że się oświadczył powinien być dla Ciebie powodem do dumy.Co byście napisały takiej NARZECZONEJ?
8-latek uzbierał ponad 20 tys. złotych na zakup wózka inwalidzkiego dla kolegi – Chłopiec zdobył się na piękny gest, a mianowicie zebrał pieniądze na zakup nowego wózka dla swojego najlepszego przyjaciela, którego wózek nie był dopasowany do jego osoby. Choć ciężko w to uwierzyć, dobroduszny chłopiec ma zaledwie 8 lat!Spotkali się w przedszkolu. Mimo młodego wieku, bardzo szybko połączyła ich nierozerwalna przyjaźń. Spędzali ze sobą mnóstwo czasu i nieustannie ze sobą rozmawiali.Urodził się z dwoma guzami na kręgosłupie. Już tydzień po narodzinach został poddany operacji, która miała na celu usunięcie większej części nowotworu.Niestety, takowy zabieg wiązał się z niepożądanymi efektami w skutek czego chłopiec już do końca życia będzie poruszał się na wózku.Na szczególną uwagę zasługuje jednak zachowanie przyjaciela chłopca.Postanowił więc wziąć sprawy w swoje ręce i z pomocą filmików umieszczonych na YouTube założył konto na GoFundMe, gdzie opisał sytuację, w jakiej znajduje się jego przyjaciel i prosił o pomoc.Chciał uzbierać 3 900 dolarów, kwota bardzo szybko przekroczyła 6 000 dolarów!Nie mogę uwierzyć! To wszystko dzieje się dla nas… dla niego? – mówi mama chłopca.Wszystko wskazuje na to, że chłopiec już w tym miesiącu dostanie swój nowy wózek, a wszystko za sprawą jego 8-letniego przyjaciela.Niesamowity gest! Brawo

"Być może nigdy już nie otrzymasz takiej bezwarunkowej miłości, jaką jest miłość rodzicielska

"Być może nigdy już nie otrzymasz takiej bezwarunkowej miłości, jaką jest miłość rodzicielska – Rodzice to jedyni ludzie na świecie, którzy szczerze cieszą się z naszych sukcesów i boleją z powodu naszych porażek. Jeśli wciąż masz taką możliwość – korzystaj z każdej nadarzającej się chwili, ponieważ dzień, w którym ich zabraknie, może nadejść całkiem niespodziewanie..." Po 12 latach wspólnego życia moja żona zażyczyła sobie, abym zaprosił inną kobietę na obiad i do kina. Powiedziała:- Kocham cię, ale wiem, że inna kobieta też cię kocha i chciałaby spędzić trochę czasu tylko z tobą.„Inna kobieta”, o której wspomniała moja żona to moja mama. Owdowiała 19 lat temu i od tego czasu była sama. Ponieważ moja praca, rodzina, trójka dzieci pochłaniały cały mój czas i energię, odwiedzałem ją bardzo rzadko. Tamtego wieczoru zadzwoniłem, żeby zaprosić mamę na kolację i do kina.- Co się stało? Wszystko w porządku w domu? – zapytała z trwogą. Moja mama jest typem człowieka, który spodziewa się złych wieści, jeśli telefon dzwoni późnym wieczorem.- Po prostu pomyślałem, że będzie miło wybrać się gdzieś razem – powiedziałem.- To byłoby wspaniale – odpowiedziała mama.Przyjechałem po nią w piątek po pracy. Czekała na mnie przed domem, lekko zdenerwowana. Miała na sobie sukienkę, w której widziałem ją w ostatnią rocznicę jej ślubu i starannie ułożone włosy.- Powiedziałam moim znajomym, że mój syn spędzi dziś ze mną wieczór i wszyscy byli pod wrażeniem – powiedziała mama, wsiadając do samochodu.Zabrałem mamę do restauracji. Mama wzięła mnie pod rękę i stąpała tak, jak gdyby była pierwszą damą. Musiałem czytać jej nazwy dań w karcie, ponieważ nie wzięła okularów. Spojrzałem na nią znad karty dań i zobaczyłem, że się uśmiecha z nostalgią.- Kiedy byłeś mały, to ja czytałam ci kartę dań - powiedziała cicho.- Nadszedł czas, abym mógł to odwzajemnić – odpowiedziałem.Podczas kolacji rozmawialiśmy. To nie była żadna szczególna rozmowa, po prostu opowiadaliśmy sobie, co ostatnio wydarzyło się w naszym życiu. Zagadaliśmy się tak bardzo, że spóźniliśmy się do kina. Kiedy żegnałem się z mamą pod drzwiami jej mieszkania, powiedziała:- Kiedyś jeszcze raz pójdziemy do restauracji. Tym razem ja cię zaproszę.Zgodziłem się…- Jak spędziliście wieczór? - spytała mnie żona, gdy wróciłem do domu.- Wspaniale! O wiele lepiej, niż się spodziewałem.… Kilka dni później mama miała zawał. Zmarła, zanim przyjechała karetka. A jeszcze po kilku dniach dostałem list z opłaconym przez mamę zaproszeniem do restauracji, w której spędziliśmy tamten ostatni wieczór. W liście mama napisała: „Zapłaciłam z góry za naszą kolację. Co prawda, nie jestem pewna czy będę mogła w niej uczestniczyć, ale kolacja jest opłacona dla dwóch osób – dla Ciebie i dla Twojej żony. Prawdopodobnie nigdy nie znajdę słów, żeby powiedzieć Ci, jakie znaczenia miał dla mnie tamten wieczór, który spędziliśmy razem. Kocham Cię, synku.Być może nigdy już nie otrzymasz takiej bezwarunkowej miłości, jaką jest miłość rodzicielska. Rodzice to jedyni ludzie na świecie, którzy szczerze cieszą się z naszych sukcesów i boleją z powodu naszych porażek. Jeśli wciąż masz taką możliwość – korzystaj z każdej nadarzającej się chwili, ponieważ dzień, w którym ich zabraknie, może nadejść całkiem niespodziewanie…
W tej sytuacji kierujący rowerem powinien: – a) Przyspieszyćb) Zmniejszyć prędkośćc) Zachować szczególną ostrożność