Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 41 takich demotywatorów

 –
Utwór "Dance You Outta My Head" bije rekordy popularności i znalazł się na liście Billboard – Obecnie piosenkarka przebywa w hospicjum, gdzie na wszelkie sposoby stara się utrzymywać kontakt z fanami, z którymi dzieli się swoimi przeżyciami. 29-latka jest matką 7-letniego chłopca. Świadoma swojego ciężkiego stanu postanowiła zadbać o przyszłość syna URASSIC PAR
Do lodówki wrzuć trochę jedzenia by nie było słychać jęczenia...Przytul chłopca, który już nie ma mamy i do sierocińca został oddany...Na koniec idź na cmentarz... znicz zapal nad grobem N\N, w którym niechciane dziecię ma wieczny sen... – Gdy to wszystko uczynisz i w worku coś jeszcze będziesz miał, dopiero przyjdź do mnie jeśli będziesz chciał.Tadeusz Golis
Tak samo było podczas wyborów prezydenckich. 100% głosów oddano na Andrzeja Dudę –  50Radek Karbowski@RadekkarPrawo i Sprawiedliwość uzyskało 100%głosów w 13 obwodach.Hospicjum Stacjonarne w Głownie - 7głosówDom Pomocy Społecznej w Dąbrowie -ObserwujDom Pomocy Społecznej w Zbyszycach- 41Zakład Opiekuńczo-Leczniczy wSkrzeszewach - 32Dom Kapłana Seniora w Sochaczewie -37Dom Pomocy Społecznej w Cmolasie -36Dom Pomocy Społecznej „u Aniołów" wJeżowych - 15- 5Dom Pomocy Społecznej w Krośnie - 9Szpital Ogólny w WysokiemMazowieckiem - 9Zakład Opiekuńczo-Leczniczy w ReskuDom Pomocy Społecznej wGorysławicach - 10Zakład Opiekuńczo-Pielęgnacyjny„Biały Domek" w Komorowie-Osadzie - 16SPGZOZ w Czchowie - 6
- Chcesz coś? Zawołać pielęgniarkę? Może włączyć ci twój ulubiony serial? Przynieść ci kawałek ciasta? A może chcesz jeszcze raz zobaczyć nagranie jak twoja wnusia tańczy? Nie? To co ty chcesz? – - Potrzymaj mnie za rękę dziecko
 –
14-letni Hubert, dla którego w 2020 roku trwały zbiórki na operacje w USA doszedł do zdrowia dzięki pomocy dobrych ludzi – Warto pomagać! Kochani. Muszę Wam coś pokazać. Pamiętacie Huberta Mierzwę- bardzo ciężko chorego chłopca, z guzem rdzenia kręgowego, którego w Polsce skierowano do hospicjum? Zbieraliśmy na operacje w USA, udało się, przeszedł długą drogę.Minęły dwa lata. Hubert jest przykładem, że warto…

Taksówkarz z Nowego Jorku napisał:

Taksówkarz z Nowego Jorku napisał: – Przyjechałem pod adres do klienta, i zatrąbiłem. Po odczekaniu kilku minut, zatrąbiłem ponownie. Był późny wieczór, pomyślałem że klient się rozmyślił i wrócę do "bazy"... ale zamiast tego zaparkowałem samochód, podszedłem do drzwi i zapukałem. "Minutkę!", odpowiedział wątły, starszy głos. Usłyszałem odgłos tak jakby coś było ciągnięte po podłodze...Po długiej przerwie, otworzyły się drzwi. Stała przede mną niska , na oko dziewięćdziesięcioletnia kobieta. Miała na sobie kolorową sukienkę i kapelusz z dopiętym welonem; wyglądała jak ktoś z filmu z lat czterdziestych.U Jej boku była mała nylonowa walizka. Mieszkanie wyglądało tak, jakby nikt nie mieszkał w nim od lat. Wszystkie meble przykryte były płachtami materiału.Nie było zegarów na ścianach, żadnych bibelotów ani naczyń na blacie. W rogu stało kartonowe pudło wypełnione zdjęciami i szkłem."Czy mógłby Pan zanieść moją torbę do samochodu?", zapytała. Zabrałem walizkę do auta, po czym wróciłem aby pomóc kobiecie.Wzięła mnie za rękę i szliśmy powoli w stronę krawężnika.Trzymała mnie za ramię, dziękując mi za życzliwość. "To nic", powiedziałem, "Staram się traktować moich pasażerów w sposób, w jaki chciałbym aby traktowano moją mamę.""Och, jesteś takim dobrym chłopcem" , odrzekła. Kiedy wsiedliśmy do samochodu, dała mi adres, a potem zapytała: "Czy mógłbyś pojechać przez centrum miasta?"To nie jest najkrótsza droga", odpowiedziałem szybko, włączając licznik opłaty."Och, nie mam nic przeciwko temu", powiedziała. "Nie spieszę się. Jestem w drodze do hospicjum."Spojrzałem w lusterko. Jej oczy lśniły. "Nie mam już nikogo z rodziny", mówiła łagodnym głosem. "Lekarz mówi, że nie zostało mi zbyt wiele..."Wyłączyłem licznik... "Którędy chce Pani jechać?"Przez kilka godzin jeździliśmy po mieście. Pokazała mi budynek, gdzie kiedyś pracowała jako operator windy.Jechaliśmy przez okolicę, w której żyli z mężem jako nowożeńcy. Poprosiła abym zatrzymał się przed magazynem meblowym który był niegdyś salą balową, gdzie chodziła tańczyć jako młoda dziewczyna.Czasami prosiła by zwolnić przy danym budynku lub skrzyżowaniu, i siedziała wpatrując się w ciemność, bez słowa.Gdy pierwsze promienie Słońca przełamały horyzont, powiedziała nagle "Jestem zmęczona. Jedźmy już proszę". Jechaliśmy w milczeniu pod wskazany adres. Był to był niski budynek z podjazdem, tak typowy dla domów opieki.Dwaj sanitariusze wyszli na zewnątrz gdy tylko zatrzymałem się na podjeździe. Musieli się jej spodziewać. Byli uprzejmi i troskliwi.Otworzyłem bagażnik i zaniosłem małą walizeczkę kobiety do drzwi. Ona sama została już usadzona na wózku inwalidzkim."Ile jestem panu winna?" Spytała, sięgając do torebki."Nic", odpowiedziałem."Trzeba zarabiać na życie", zaoponowała."Są inni pasażerowie," odparłem.I nie zastanawiając się kompletnie nad tym co robię, pochyliłem się i przytuliłem Ją. Objęła mnie mocno."Dałeś staruszce małą chwilę radości", powiedziała. "Dziękuję".Uścisnąłem jej dłoń, a następnie wyszedłem w półmrok poranka. Za mną zamknęły się drzwi - był to dźwięk zamykanego Życia.Tego ranka nie zabierałem już żadnych pasażerów.Jeździłem bez celu, zagubiony w myślach. Co jeśli do kobiety wysłany zostałby nieuprzejmy kierowca, lub niecierpliwy aby zakończyć jego zmianę? Co gdybym nie podszedł do drzwi, lub zatrąbił tylko raz, a następnie odjechał?Myśląc o tym teraz, nie sądzę, abym zrobił coś ważniejszego w całym swoim życiu.Jesteśmy uzależnieni od poszukiwania emocjonujących zdarzeń i pięknych chwil, którymi staramy się wypełnić nasze życia.Tymczasem Piękne Chwile mogą przydarzyć się nam zupełnie nieoczekiwanie, opakowane w to, co inni mogą nazwać rutyną. Nie przegapmy ich..
 – Rodzice chłopca przez wiele tygodni walczyli w sądzie o zmianę decyzji lekarzy oraz przeniesienie dziecka do hospicjum. Sprawa Archiego trafiła do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, który odrzucił ostatnią próbę podjętą przez rodziców, aby odroczyć odłączenie urządzeń. Rodzice 12-latka wyczerpali wszystkie możliwości prawne co do tego, by zmienić orzeczenie sądu.12-latek zapadł w śpiączkę, która miała być spowodowana udziałem dziecka w tiktokowym wyzwaniu zwanym "Blackout Challenge" (polega ono na podduszeniu się aż do utraty świadomości)
Pub Alt Bar w Killea w hrabstwie Donegal w Irlandii nakłada kary za użycie słowa „Covid” – Pub kasuje kwotą w wysokości 2€ swoich klientów gdy ci rozmawiają o koronawirusie. Cały dochód przeznaczony zostanie na hospicjum w Donegal. Tylko jednego dnia zebrano ponad 280€.
W 1944 roku Frankie nie było stać na suknię ślubną. Ale na 77. rocznicę zawarcia małżeństwa zespół Hospicjum St. Croix kupił jej i zaplanował specjalny dzień do świętowania. – Podczas niego córka Frankie prowadziła swoją mamę w kierunku jej wybranka, by razem mogli na nowo przeżyć dzień, który połączył ich losy 77 lat temu.
Wielkie ukłony dla Pani Eweliny Jagielskiej. Wygrała z sanepidem, a zrzutkę na karę przekazała z nawiązką na hospicjum – Po anulowaniu kary nałożonej przez sanepid za otwarcie w czasie pandemii, właścicielka kawiarni "Niebo w mieście" zebrane w zrzutce pieniądze na jej opłacenie, z nawiązką przekazała jaworznickiemu hospicjum. Brawa za odwagę i ten hojny gest.
11-letni Max Woosey spędził 500 dni pod namiotem, aby zebrać dużą sumę pieniędzy dla hospicjum – Zainspirował go do tego ulubiony sąsiad, który tuż przed śmiercią (chorował na raka) wręczył mu namiot. Chłopiec ostatecznie zebrał 770 tysięcy dolarów. Wpłacali ludzie dosłownie z każdego zakątka świata
Hospicjum z Florydy zorganizowała specjalną paradę by uczcić setne urodziny Anny Bauer - porucznik i pielęgniarki z czasów drugiej wojny światowej. – W celebracji wzięły udział również grupy żołnierzy weteranów, by podziękować jej za jej służbę. "Nie wydaje mi się, żeby mi byli cokolwiek winni. To tylko kolejny dzień. Kolejny dzień ze 100 lat" - powiedziała Anna.
Absurdalny odcinek Pytania na Śniadanie. W programie, który w swej idei ma być lekki, przyjemny, taki do porannej kawusi, omawiano temat hospicjum perinatalnego i jakie jest cudowne a para  - Ola i Bartek opowiedzieli jak dobrze było patrzeć jak ich dziecko umiera 44 minuty po urodzeniu – Oczywiście to była ich świadoma decyzja, by urodzić to dziecko, ale ciężko było nie doszukiwać się w tym elementów indoktrynacji
Psiak dochodzi do siebie po ciężkich oparzeniach po tym, jak zemdlała z powodu oparów tlenku węgla –
"Drogi Święty Mikołaju idź do szpitala, – Gdzie chorym dzieciom serduszko nawalaIdź do hospicjum,gdzie dziecię się poniewieraGdzie co godzinę w cierpieniu umieraDo pijackiego podążaj domuGdzie dzieci biją po kryjomuDo lodówki wrzuć trochę jedzeniaBy w nocy słychać nie było jęczeniaPrzytul chłopca,który już nie ma mamyI do sierocińca został oddanyI na koniec idź na cmentarz,znicz zapal nad grobemW którym niechciane dziecię ma wieczny senGdy to wszystko uczynisz,a w worku coś jeszcze będziesz miałDopiero wtedy przyjdź do mnie,jeśli będziesz chciał."
Rząd niestety nie pomoże, bo jest zbyt zajęty ochroną życia dzieci, które jeszcze się nie urodziły –
Pewna kobieta pracując w hospicjum zaczęła wypytywać obecnych tam umierających ludzi czego najbardziej żałują. Warto z tego wyciągnąć wnioski, póki mamy czas – 1. Szkoda, że nie miałem odwagi żyć tak jak naprawdę chciałem, a nie tak jak inni tego ode mnie chcieli."To jest rzecz najczęściej żałowana. Gdy ludzie zdają sobie sprawę, że ich życie dobiega końca patrzą wstecz i widzą wyraźnie jak wiele z ich marzeń nigdy się nie spełniło. Większość ludzi nie wypełniła nawet połowy swoich marzeń i umarli z przekonaniem, że było tak przez wybory których dokonali. Zdrowie daje nam wolność, której nie doceniamy dopóki jej nie stracimy."2. Żałuje, że tyle pracowałem"Każdy mężczyzna którym się opiekowałam tego żałował. Ominęło ich dorastanie swoich dzieci czy czas spędzony z partnerką. Kobiety czasem też wyrażały żal, że za dużo pracowały, ale ponieważ większość była ze starszego pokolenia to zwykle zamiast pracować opiekowały się domem. Wszyscy mężczyźni, którymi się opiekowałam żałowali, że spędzili tyle czasu na pracy"3. Szkoda, że nie miałem odwagi wyrazić prawdziwych uczuć"Wiele osób chowa prawdziwe uczucia z obawy by nie wywołać konfliktu z innymi. W wyniku tego zgadzają się na średnie życie i nigdy nie osiągają tego co mogliby osiągnąć. Wiele z tych osób rozchorowało się między innymi przez gorycz, którą nosili w sobie. "4. Mogłem więcej czasu poświęcić na utrzymanie kontaktu z przyjaciółmi"Często ludzie nie dostrzegają korzyści jakie dają im starzy przyjaciele, aż do ostatnich chwil życia. Często nie jest nawet możliwe odnalezienie takich przyjaciół. Wiele osób dało się tak porwać wirowi życia, że utracili w międzyczasie swoich przyjaciół. Widziałam wiele żalu o niepoświęcanie przyjaciołom wystarczającej ilości czasu. Każda osoba tęskni za przyjaciółmi gdy odchodzi"5. Żałuję, że nie pozwoliłem sobie być szczęśliwszym"To jest zaskakujące częste zdanie. Wiele osób dopiero na końcu życia zdało sobie sprawę, że bycie szczęśliwym to wybór. Tak bardzo trzymali się schematów i nawyków. Tak zwany "komfort" znajomych rzeczy zwyciężył nad emocjami, a także nad ich życiem. Obawa przed zmianą zmusiła ich, by udawali przed innymi, a także przed samymi sobą, że są szczęśliwi, podczas gdy gdzieś głęboko w środku tęsknili do tego by w ich życiu znów pojawiło się beztroskie śmianie się"

Lekcja dla nas wszystkich

Lekcja dla nas wszystkich – "Przyjechałem pod adres do klienta, i zatrąbiłem. Po odczekaniu kilku minut, zatrąbiłem ponownie. Był późny wieczór, pomyślałem że klient się rozmyślił i wrócę do "bazy"... ale zamiast tego zaparkowałem samochód, podszedłem do drzwi i zapukałem. "Minutkę!", odpowiedział wątły, starszy głos. Usłyszałem odgłos tak jakby coś było ciągnięte po podłodze...Po długiej przerwie, otworzyły się drzwi. Stała przede mną niska , na oko dziewięćdziesięcioletnia kobieta. Miała na sobie kolorową sukienkę i kapelusz z dopiętym welonem; wyglądała jak ktoś z filmu z lat czterdziestych.U Jej boku była mała nylonowa walizka. Mieszkanie wyglądało tak, jakby nikt nie mieszkał w nim od lat. Wszystkie meble przykryte były płachtami materiału.Nie było zegarów na ścianach, żadnych bibelotów ani naczyń na blacie. W rogu stało kartonowe pudło wypełnione zdjęciami i szkłem."Czy mógłby Pan zanieść moją torbę do samochodu?", zapytała. Zabrałem walizkę do auta, po czym wróciłem aby pomóc kobiecie.Wzięła mnie za rękę i szliśmy powoli w stronę krawężnika.Trzymała mnie za ramię, dziękując mi za życzliwość. "To nic", powiedziałem, "Staram się traktować moich pasażerów w sposób, w jaki chciałbym aby traktowano moją mamę.""Och, jesteś takim dobrym chłopcem" , odrzekła. Kiedy wsiedliśmy do samochodu, dała mi adres, a potem zapytała: "Czy mógłbyś pojechać przez centrum miasta?"To nie jest najkrótsza droga", odpowiedziałem szybko, włączając licznik opłaty."Och, nie mam nic przeciwko temu", powiedziała. "Nie spieszę się. Jestem w drodze do hospicjum."Spojrzałem w lusterko. Jej oczy lśniły. "Nie mam już nikogo z rodziny", mówiła łagodnym głosem. "Lekarz mówi, że nie zostało mi zbyt wiele..."Wyłączyłem licznik... "Którędy chce Pani jechać?"Przez kilka godzin jeździliśmy po mieście. Pokazała mi budynek, gdzie kiedyś pracowała jako operator windy.Jechaliśmy przez okolicę, w której żyli z mężem jako nowożeńcy. Poprosiła abym zatrzymał się przed magazynem meblowym który był niegdyś salą balową, gdzie chodziła tańczyć jako młoda dziewczyna.Czasami prosiła,by zwolnić przy danym budynku lub skrzyżowaniu, i siedziała wpatrując się w ciemność, bez słowa.Gdy pierwsze promienie Słońca przełamały horyzont, powiedziała nagle "Jestem zmęczona. Jedźmy już proszę". Jechaliśmy w milczeniu pod wskazany adres. Był to był niski budynek z podjazdem, tak typowy dla domów opieki.Dwaj sanitariusze wyszli na zewnątrz gdy tylko zatrzymałem się na podjeździe. Musieli się jej spodziewać. Byli uprzejmi i troskliwi.Otworzyłem bagażnik i zaniosłem małą walizeczkę kobiety do drzwi. Ona sama została już usadzona na wózku inwalidzkim."Ile jestem panu winna?" Spytała, sięgając do torebki."Nic", odpowiedziałem."Trzeba zarabiać na życie", zaoponowała."Są inni pasażerowie," odparłem.I nie zastanawiając się kompletnie nad tym co robię, pochyliłem się i przytuliłem Ją. Objęła mnie mocno."Dałeś staruszce małą chwilę radości", powiedziała. "Dziękuję".Uścisnąłem jej dłoń, a następnie wyszedłem w półmrok poranka. Za mną zamknęły się drzwi - był to dźwięk zamykanego Życia.Tego ranka nie zabierałem już żadnych pasażerów.Jeździłem bez celu, zagubiony w myślach. Co jeśli do kobiety wysłany zostałby nieuprzejmy kierowca, lub niecierpliwy aby zakończyć jego zmianę? Co gdybym nie podszedł do drzwi, lub zatrąbił tylko raz, a następnie odjechał?Myśląc o tym teraz, nie sądzę, abym zrobił coś ważniejszego w całym swoim życiu.Jesteśmy uzależnieni od poszukiwania emocjonujących zdarzeń i pięknych chwil, którymi staramy się wypełnić nasze życia.Tymczasem Piękne Chwile mogą przydarzyć się nam zupełnie nieoczekiwanie, opakowane w to, co inni mogą nazwać rutyną. Nie przegapmy ich.."