Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 350 takich demotywatorów

"The Rock" walnął w samochód przypadkowego faceta, po czym zostali dobrymi kumplami –  Istnieje mnóstwo zalet bycia The Rockiem – jesteś nadczłowiekiem, gwiazdą filmową, no i przywaliłeś z łokcia niezliczonej liczbie ofiar. Do tego ludzie przymykają oko na wypadki, które spowodujesz. Dwayne Johnson wrzucił ostatnio na swojego Instagrama tę historię:„Fajna historia na dobry początek tygodnia… Jadę sobie moim pick-upem – muzyka na cały regulator – i podśpiewuję, jakbym był na jednoosobowej imprezie, gdy nagle słyszę głośne walnięcie. Co jest, do cholery? Patrzę w lusterko wsteczne i widzę, że zahaczyłem o innego pick-upa, który był zaparkowany przy ulicy, i rozwaliłem w nim boczne lusterko. Pierwsze, co sobie pomyślałem, to „Cholera, ktoś tu będzie wkurzony”. Zawróciłem i podjechałem pod tamten samochód. Gdy wysiadałem, zobaczyłem faceta przechodzącego przez ulicę w stronę swojego samochodu. Zapytałem: „To pana samochód?” Zatrzymał się i patrzył na mnie dobre pięć sekund, rozejrzał się dookoła, znowu spojrzał na mnie i odpowiedział: „Tak. A co?” Mówię: „Przepraszam bardzo, ale zahaczyłem o niego i rozwaliłem lusterko, a może nawet uszkodziłem coś jeszcze. Niech pan poda swoje dane, a ja panu zostawię moje i wszystkim się zajmę”. Znowu się na mnie popatrzył, przekrzywił głowę na bok i spytał: „Eee… Czy pan jest The Rock?” Odpowiedziałem, że tak. Uśmiechnął się szeroko i powiedział: „Wow, będzie z tego niezła historia!” Zacząłem się głośno śmiać, po chwili on, i zanim się obejrzeliśmy, staliśmy na środku ulicy, pokazując na jego lusterko i śmiejąc się jak para starych kumpli. Odezwałem się do niego po paru dniach,a on odmówił wzięcia pieniędzy i powiedział, że sam naprawił szkodę. Chcę podziękować panu Audie’emu Bridgesowi z Wakefield w Massachusetts za to, że był taki wyrozumiały. Życie jest zabawne, bo nigdy nie wiadomo, na kogo się wpadnie… a już na pewno nie wiadomo, o czyj samochód się zahaczy, jadąc do pracy.”
W biurze pojawiała się nowa sekretarka. Na początku liczyłem tylko na krótki romans, ale z czasem zobaczyłem, że ona podchodzi do tego poważnie – pragnie długiej, stabilnej relacji – Ostatnio powiedziała na przykład, że jestem ostatnią osobą, z którą pójdzie do łóżka
Kolejny dowód na to, że pisanie po pijaku to nie najlepszy pomysł –  Kilka lat temu moja kuzynka miała wypadek i straciła środkowy palec u lewej ręki. Następnego dnia zamieściła na Facebook’u zdjęcie paznokci u prawej ręki  po wizycie u manikiurzystki. Kiedy zobaczyłem to zdjęcie, chciałem napisać jakiś zabawny komentarz. Dodam, że byłem lekko wstawiony. Po przebudzeniu się sprawdziłem Facebooka i okazało się, że  mój komentarz wywołał lawinę negatywnych odpowiedzi. Byłem zdezorientowany ponieważ nie pamiętałem tego co napisałem. Aby sobie przypomnieć, wszedłem na jej profil i odnalazłem swój komentarz. Okazało się, że napisałem „czy dostałaś 10% zniżki”?
Kiedy zobaczyłem tę wełnianą torebkę chipsów śmiałem się z tego ptaka - idioty, który się na to nabrał. A po chwili okazało się, że ptak też jest sztuczny... –
Zobaczyłem dziewczynę piszącą na telefonie w trakcie prowadzenia samochodu – Tak się wku*wiłem, że opuściłem szybę i rzuciłem w nią piwem
Od pierwszej chwili, kiedy cię zobaczyłem, wiedziałem, że chcę spędzić resztę życia – ...unikając cię
Lubię patrzeć w gwiazdy – Na przykład wczoraj zobaczyłem Duży Burdel

"Poszedłem na miasto z kumplami. Po włączeniu telefonu zobaczyłem, że moja dziewczyna zostawiła mi małą niespodziankę..."

"Poszedłem na miasto z kumplami. Po włączeniu telefonu zobaczyłem, że moja dziewczyna zostawiła mi małą niespodziankę..." –

Serce rośnie gdy ktoś w tak błahy, a jednocześnie wspaniały sposób przywraca wiarę w ludzkość

Serce rośnie gdy ktoś w tak błahy, a jednocześnie wspaniały sposób przywraca wiarę w ludzkość –  Sylwester to szalona noc. Każdy z nas chce przeżyć wtedy coś wyjątkowego. Dla jednych to elegancki bal, dla drugich wycieczka w nieznane a dla trzecich to zabawa do białego rana. Dziś w moje ręce trafił post, który poruszył mnie dogłębnie. Na stronie wykop.pl użytkownik 1234samnie zdradził, jak wyglądał jego ostatni dzień w roku. Mężczyzna nastawiał się na szaleńczą noc, a przeżył zgoła coś innego… Mimo to uważa, że był to najpiękniejszy Sylwester w jego życiu. Sami zresztą przeczytajcie: „Wczoraj sylwester u znajomego. Trochę się spóźniłem i wpadłem dopiero około 21. Ostatnie dni były trochę ciężkie i męczące, więc szedłem z nastawieniem, że trochę się napiję, wyluzuję ze znajomymi. Nie miała to być jakaś wielka balanga, raczej zwykła domówka w gronie najbliższych znajomych. U tego kolegi trochę ciężka atmosfera, bo ich 9-letnia córka choruje na białaczkę od niedawna. Pomimo tego, nalegali, że zorganizują małą cichą imprezę. Gdy wszedłem do domu, przywitałem się i postanowiłem zajrzeć do małej, bo leżała w łóżku z jakimś przeziębieniem – jej mama co chwilę do niej zaglądała i zanosiła jej jakieś smakołyki. Zajrzałem do pokoju i przeżyłem duży szok, bo zobaczyłem jak wielkie szkody w tym małym ciałku wyrządziła ta wstrętna choroba. Zapadnięte policzki, brak włosów, rączki chude jak patyki. Łzy stają w oczach. Zauważyła mnie. Z uśmiechem woła „cześć wujku!” a ja starając się nie pokazać mojego zszokowania przytuliłem ją i powiedziałem „cześć maleńka”. „Obejrzysz ze mną bajkę?” Jak mógłbym odmówić. Oglądaliśmy „Krainę Lodu”. Mała musiała to widzieć już kilka razy, bo śpiewała wszystkie piosenki jakie tylko tam były. Mama co chwilę wchodziła i prosiła, żeby „wypuścić wujka do gości”, ale ja chciałem zostać. Obejrzeliśmy bajkę, pośmialiśmy się i wtedy mała zapytała, czy ulepię z nią bałwana. Gdy wytłumaczyłem jej, że nie bardzo możemy wyjść, bo jest chora a na polu jest zimno, zobaczyłem smutek w jej oczach. Powiedziałem tylko „Zaczekaj moment”. Posadziłem ją owiniętą w koc przy oknie i poszedłem do kumpla po kluczyki do samochodu. Włączyłem światła tak żeby oświetlić teren przed oknem i zacząłem nieudolnie próbować ulepić bałwana. Śnieg się nie lepił za bardzo i ogólnie było go mało, ale wszyscy goście przyłączyli się do pomocy i po kilkunastu minutach przed oknem stał całkiem niezły bałwan. A później wróciliśmydo środka, wszyscy przenieśli się do pokoju dziewczynki i razem z nią przy oknie oglądaliśmy fajerwerki wystrzeliwane przez sąsiadów. Małej kleiły się już strasznie oczka, ale wytrzymała do fajerwerków, później ułożona przez mamę zasnęła w łóżku. My posiedzieliśmy jeszcze z 2 godz. przy stole i rozeszliśmy się do domów. Gdy wróciłem do siebie płakałem do poduszki przez dobrą chwilę a później zasnąłem. Podczas całego Sylwestra wypiłem lampkę szampana Picolo, obejrzałem bajkę, ulepiłem bałwana i powiem wam szczerze, że był to mój najlepszy i najpiękniejszy sylwester w życiu”
Na dobrych kolegówzawsze można liczyć –  Ten facet musiał opiekować się chorą żoną. To co zrobili dla niego koledzy jest niesamowite!29-letnia Carine Zaouai wraz ze swoim mężem oczekiwała na dziecko. Jednak szczęśliwe wydarzenie zostało przyćmione przez fakt, że kobieta doznała wylewu krwi do mózgu. Sytuacja była uciążliwa dla niej i jej 32-letniego męża - Karim bardzo chciał oddać się całkowicie opiece nad chorą żoną. Dzięki kolegom miał okazję.Pracownicy firm transportowych wspierają swoje działania. Bez wiedzy mężczyzny, sprawili, że dostał on prawie rok urlopu, by w tym czasie móc dbać o swoją chorą żonę i dziecko.„Mamy dla Ciebie 362 dni urlopu!” - usłyszał Karim. „Na początku czułem się nieswojo, ale zobaczyłem światło na końcu tunelu. A wszystko to za sprawą moich kolegów z pracy” - mówi mężczyzna.Na sam pomysł, aby zrobić taką niespodziankę koledze wpadł Sébastien. Za pomocą wiadomości sms, e-maili i sieci społecznościowych, zainicjował on specjalną akcję. Około 200 pracowników poświęciło swój 1-2 dni urlopu, co dało w sumie prawie rok wolnego dla człowieka pomagającego chorej żonie. Karim krzyknął z radości, gdy usłyszał tę wspaniałą nowinę. Był dozgonnie wdzięczny. Dziecko urodziło się w dniu 17 listopada przez cesarskie cięcie.Podstawą takiego szczególnego daru, było prawo we Francji, które pozwala pracownikom na oddanie części swoich dni urlopu innym pracownikom, za zgodą pracodawcy. W przypadku Karima solidarność była tak wielka, że zebranie tak wielkiej ilości dni wolnych, trwało tylko tydzień. To był prawdziwy mały cud. A czy Ty poświęciłbyś własne dni urlopu dla nieznajomego?

Życie mija bardzo szybko

Życie mija bardzo szybko – Im szybciej zdasz sobie z tego sprawę,tym lepiej dla ciebie Mężczyzna opowiedział poruszającą historię o tym, jak zdał sobie sprawę, że zmarnował swoje życie. Użytkownik Reddita, JohnJerryson (46 l.) zamieścił swój wpis na forum o nazwie „Dziś zje*ałem”. Posty, które się tam pojawiają zazwyczaj są zabawne, ponieważ opisują pechowe wypadki, które przydarzyły się komuś w ciągu dnia. Ale ten facet zatytułował swoją opowieść inaczej: „Zje*ałem całe swoje życie”.Wpis był dość długi, ale naprawdę daje do myślenia i warto go przeczytać:„Cześć, mam na imię John. Przez jakiś czas tylko śledziłem forum, ale w końcu postanowiłem założyć konto, aby to napisać. Muszę coś z siebie wyrzucić. Parę słów o mnie. Jestem 46-letnim urzędnikiem i całe życie żyłem inaczej, niż chciałem. Nie mam żadnych marzeń ani zainteresowań. Stała praca od 9 do 17. Sześć dni w tygodniu. Przez 26 lat. Ciągle podążałem łatwiejszą ścieżką, co skończyło się na tym, że nie jestem tą samą osobą.Dziś dowiedziałem się, że żona zdradzała mnie przez ostatnie dziesięć lat, a mój syn nic do mnie nie czuje. Zdałem sobie też sprawę, że zabrakło mnie na pogrzebie ojca bez WYRAŹNEGO POWODU. Nie ukończyłem powieści, nie podróżowałem po świecie, nie pomogłem bezdomnym. To wszystko, czego pragnąłem dokonać, będąc nastolatkiem czy dwudziestolatkiem. Gdyby moje młodsze ja spotkało mnie dzisiaj, uderzyłbym sięw twarz. Zaraz opowiem, w jaki sposóbte marzenia się ulotniły.Zacznijmy od opisania mnie, gdy miałem 20 lat. Wydaje się, jakby to było wczoraj, kiedy byłem pewien, że zamierzam zmienić świat. Ludzie mnie kochali, a ja kochałem ludzi. Byłem odkrywczy, kreatywny, spontaniczny, nie bałem się ryzyka i świetnie dogadywałem się z innymi. Miałem dwa marzenia. Pierwszym było napisanie utopijnej/dystopijnej książki. Drugim była podróż dookoła świata i pomoc bezdomnym. W tamtym czasie spotykałem się z moją żoną już cztery lata. Młodzieńcza miłość. Kochała we mnie spontaniczność, energię, zdolność rozśmieszania i kochania ludzi.Byłem pewien, że moja książka zmieni świat. Przedstawiłbym perspektywę „zła” i „wynaturzenia”, ukazując czytelnikom, że każdy myśli inaczej, że ludzie nigdy nie wiedzą, jaki czyn jest zły. W weku 20 lat miałem napisanych 70 stron. W wieku 46 lat nadal mam ich 70. Przed 20 rokiem życia podróżowałem po Nowej Zelandii i Filipinach. Planowałem zwiedzić całą Azję, następnie Europę, a potem Amerykę (swoją drogą mieszkam w Australii). Do dziś byłem tylko w Nowej Zelandii i na Filipinach. Dochodzimy do miejsca, w którym wszystko się popsuło. Moje największe żale. Miałem 20 lat. Byłem jedynakiem. Musiałem się ustabilizować. Musiałem podjąć po studiach pracę, która podporządkuje sobie całe moje życie. Poświęcić całe życie pacy od 9 do 17. Co sobie myślałem? Jak mogłem żyć, skoro to praca była moim życiem? Po powrocie do domu jadłem obiad, przygotowywałem się do roboty na kolejny dzień i kładłem spać o 22, żeby wstać o 6 nazajutrz. Boże, nie pamiętam, kiedy po raz ostatni kochałem się z żoną.Wczoraj żona przyznała się, że zdradza mnie od 10 lat. 10 lat. Brzmi jak kawał czasu, ale jatego nie pojmuję. Nawet mnie to nie rusza. Mówi to, bo się zmieniłem. Nie jestem tą samą osobą, którą byłem. Co robiłem przez ostatnie 10 lat? Nie mogę wskazać niczego poza pracą. Nie byłem dobrym mężem. Nie byłem SOBĄ.Kim jestem? Co się ze mną stało? Nie poprosiłem nawet o rozwód, nie nawrzeszczałem na nią, nie płakałem.Nie poczułem NICZEGO. Teraz, gdy to piszę, czuję łzy. Nie dlatego, że zdradzała mnie żona, ale dlatego, że zaczynam rozumieć, iż umieram w środku.Co się stało z uwielbiającym zabawę, niebojącym się ryzyka, pełnym energii człowiekiem, który był mną, człowiekiem, który chciał zmienić świat? Pamiętam, jak zaprosiła mnie na randkę najładniejsza dziewczyna w szkole, ale odmówiłem jej dla obecnej żony. Boże, naprawdę nie miałemw liceum problemu z dziewczynami. Tak samo na studiach. Ale byłem wierny. Nie kombinowałem. Codziennie się uczyłem.Pamiętacie, jak mówiłem o podróżowaniu i pisaniu książki? To były pierwsze lata na uniwersytecie. Pracowałem dorywczoi przepuszczałem wszystko, co zarobiłem. Dziś oszczędzam każdego pensa. Nie pamiętam żadnego momentu, który spędziłbym nad czymś przyjemnym. Przyjemnym dla mnie. Czego w ogóle teraz chcę?Ojciec odszedł dziesięć lat temu. Pamiętam, jak dzwoniła mama, mówiąc mi, że jest z nim coraz gorzej. Ja byłem jednak coraz bardziej zajęty, byłem bliski otrzymania dużego awansu. Wciąż odkładałem wizytę, licząc podświadomie, że da radę. Umarł, a ja dostałem awans. Nie widziałem go od 15 lat. Kiedy zmarł, powiedziałem sobie, że to bez znaczenia, iż się z nim nie zobaczyłem. Jako ateista tłumaczyłem sobie, że skoro umarł, to i tak nie ma teraz znaczenia. CO SOBIE WYOBRAŻAŁEM? Uzasadniając wszystko, szukając wymówek, by odłożyć sprawy na potem. Prokrastynacja. Wszystko to prowadzi do jednego – do niczego. Tłumaczyłem sobie, że najważniejsza jest stabilność finansowa.Teraz wiem, że z pewnością nie jest. Żałuję, że nie robiłem niczego z zapałem, gdy go miałem. Moje zainteresowania. Moja młodość. Żałuję, że pozwoliłem pracy mną zawładnąć. Żałuję, że byłem okropnym mężem, maszynką zarabiającą pieniądze.Żałuję, że nie dokończyłem powieści, że nie zwiedziłem świata. Że nie wspierałem emocjonalnie syna, gdy było trzeba. Że byłem cholernym, pozbawionym uczuć portfelem.Jeśli to czytacie i macie przed sobą całe życie – proszę. Przestańcie prokrastynować. Nie odkładajcie marzeń na potem. Oddajcie się swoim zainteresowaniom pełni energii. Nie spędzajcie całego wolnego czasu w Internecie (chyba że wasza pasja tego wymaga).Proszę, zróbcie coś ze swoim życiem, póki jesteście młodzi. NIE statkujcie się, mając 20 lat. NIE zapominajcie o przyjaciołach, o rodzinie. O sobie. NIE marnujcie życia. Ambicji. Tak jak ja to zrobiłem. Nie bądźcie mną.Wybaczcie długi post, ale musiałem to tutaj z siebie wyrzucić. Zdałem sobie sprawę, że pozwoliłem prokrastynacji i pieniądzom powstrzymać mnie przed oddawaniem się zainteresowaniom, gdy byłem młodszy, a teraz jestem martwy wewnętrznie, stary i zmęczony”
Ku przestrodze jednych – Dla pokrzepienia serc drugich Drogi Mężu:Piszę do Ciebie ten list, aby powiedzieć, że opuszczam Cię na dobre.Byłam dla Ciebie dobrą kobietą przez ostatnie siedem lat i nie otrzymałam za tonic dobrego. Ostatnie dwa tygodnie były dla mnie piekłem. Twój szef zadzwonił do mnie i powiedział, że rzuciłeś dziś robotę. Ostatniego tygodnia wróciłeś do domu i nawet nie zauważyłeś, że mam nową fryzurę, pięknie zrobione paznokcie, przygotowałam Twoje ulubione mięso i mam na sobie nową, piękną i kuszącą bieliznę Przyszedłeś sobie, zjadłeś w dwie minuty, i poszedłeś spać zaraz po obejrzeniu meczu. Nigdy nie mówiłeś mi też, że mnie kochasz czy czegoś podobnego. Zatem albo mnie zdradzałeś,albo nigdy nie kochałeś. Ale to już nieważne, ponieważ odchodzę.P.S. Jeżeli masz ochotę mnie szukać, to nie rób tego. Twój BRAT i ja przeprowadziliśmy się razem do Szczecina! Mamy nowe wspaniałe życie!... Twoja Była MałżonkaDroga Była Małżonko:W życiu nie spotkało mnie nic wspanialszego niż Twój list. To prawda, że byliśmy małżeństwem przez siedem lat, jednak do dobrej kobiety było Ci naprawdę daleko. Oglądałem mecze za każdym razem, kiedy epatowałaś mnie swoją żałosną nagością, chodząc po domu w bieliźnie, aby na to nie patrzeć. Szkoda że to nie działało. Zauważyłem kiedy obcięłaś włosy w ubiegłym tygodniu i pierwszą rzeczą, którą pomyślałem było "wyglądasz jak facet!". Moja matka nauczyła mnie, żeby lepiej nie mówić nic, kiedy nie jestem w stanie powiedzieć czegoś miłego. Kiedy przygotowywałaś moje ulubione mięso, musiałaś pomylić mnie z MOIM BRATEM, ponieważ zaprzestałem jedzenia wieprzowiny już siedem lat temu. Poszedłem sobie spać, kiedy zobaczyłem Twoją nową bieliznę, ponieważ była na niej jeszcze metka z ceną. Modliłem się, żeby to był przypadek, że tego samego dnia, któregorano pożyczyłem mojemu bratu dwieście złotych, Twoja bielizna miała na metce 199,99 zł. Po tym wszystkim nadal Cię kochałem i czułem, że jeszcze możemy to naprawić. Zatem kiedy zorientowałem się, że właśnie wygrałem w totka dziesięć milionów, rzuciłem robotę i zakupiłem dwa bilety na Jamajkę. Kiedy jednak przyszedłem do domu, Ciebie już nie było. Jak sądzę, wszystko to stało się nie bez powodu. Mam nadzieję, że właśnie ułożyłaś sobie życie, tak jak zawsze chciałaś. Mój prawnik powiedział, że list, który do mnie napisałaś jest wystarczającym powodem, aby orzec rozwód z Twojej winy i nie dzielić majątku. Zatem trzymaj się.P.S. Nie wiem czy Ci mówiłem, że mój brat Karol urodził się jakoKarolina.Mam nadzieję, że to nie problem.Podpisano - Bogaty Jak Ch*j i Wolny!
Zobaczyłem w internecie,nie uwierzyłem – Postanowiłem sprawdzić...W dalszym ciągu pozostaję w szoku
Oto co zobaczyłem, gdy przyszedłem na domówkę do mieszkania, w którym... – ...mieszkają cztery dziewczyny
Byłem, zobaczyłem, spróbowałem! –
Gdy pomyślałem, że wszystko co najgorsze w życiu już mi się przydarzyło – Zobaczyłem w telewizji program: "Kto poślubi mojego syna"
Myślałem, że ludzie są inteligentni , poźniej zobaczyłem  to zdjęcie! –
Myślałem, że nic mnie nie zaskoczy już w życiu – Ale wtedy zobaczyłem pomnik Jana Formuły Drugiego
Zobaczyłem to – czekając w kolejce do psychologa
Byłem wściekły, że nie mam dziewczyny – dopóki nie zobaczyłem faceta bez rąk...