Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 87 takich demotywatorów

poczekalnia
Wiozą pacjenta  do jakiegoś szpitalika na wiosce, który pacjent potrzebuje szpitala i konkretu.Pacjent tkwi w jakimś  szpitaliku gdzieś na wiosce,  bez opieki specjalistycznej i umiera. – 30-letnia Patrycja po udarze krwotocznym trafiła do szpitala w Świdnicy. Tam lekarze nie byli w stanie jej pomóc, konieczny był transport do innej placówki. Karetki jednak nie było, a personel miał rozważać między innymi zamówienie taksówki, która zawiozłaby kobietę do oddalonego o 20 kilometrów Wałbrzycha. Życia 30-latki nie udało się uratować. ** 💡 WIĘCEJ
Źródło: tvn24.pl
Pewnego przyjaciela poznasz w sytuacji niepewnej –  Pochodzę z niezbyt zamożnej rodziny, nie stac mniena własny samochód, a na taksówki wiadomo -kasynie zawsze starcza, mieszkam daleko od centrummiasta.Pewnej nocy wracałem metrem z imprezy, pobiłomnie kilku gosci.Od tego czasu mój najlepszy przyjaciel (pomimo, żesam mieszka koło naszego ulubionego klubu) naimprezach nigdy nie pije. Woli darowac sobie alkoholi odwieźc mnie do domu swoim autem niż pozwolicmi wracac metrem.Ostatnio było mi trochę głupio z tego powodu,pomimo wielu zaproszeń odmówiłem, wolałem zostacw domu niż psuc kumplowi zabawę. Wieczoremusłyszałem dzwonek do drzwi. Okazało się, żeprzyjechał mój kumpel, z usmiechem na ustachpowiedział:-Stary! Nie wygłupiaj się, przecież wiesz dobrze, żewolę nie pic niż bawic się bez ciebie! Ubieraj się,wychodzimy.
Bruno Guimarães o historii swojego numeru: – "Numer na mojej koszulce opowiada historię piękniejszą, niż mogą wyrazić słowa. Wiem, że ludzie uważają go za dziwny jak na piłkarza...Ale dla mnie 39 jest wyjątkowa. Jest magiczna. Numer 39 dał mi wszystko w życiu.To on sprowadził mnie tutaj, do Newcastle. Karmił mnie, ubierał i opłacał podróże, dzięki którym mogłem gonić marzenie o zostaniu piłkarzem.Numer 039 to był numer taksówki mojego ojca w Rio de Janeiro...Mój ojciec jeździł tą żółtą taksówką dniami i nocami, żebym miał co jeść. Teraz, gdy przechodzi ulicami Newcastle, po drugiej stronie świata, ludzie zatrzymują go i proszą o zdjęcia.Ta żółta taksówka utrzymała moje marzenie przy życiu" 039GPSBRUNO G.39deliveroBRUNO G.39alilaLEGIÓN11ColombiaBRUNOG
Zagłosuj

Co jest najgorsze, co może Ci się przytrafić podczas scrollowania internetu?

Liczba głosów: 1 625
Wsiadam do taksówki zmęczony życiem, a tam kierowca wita mnie z uśmiechemi mówi: – - Witamy na pokładzie samolotu nr 902, lot do ul. Mazowieckiej. Przewidywany czas podróży - 12 minut. Proszę zapiąć pasy, szykujemy się do startu. Jedzenie i picie nie jest wliczone w cenę biletu, aktualna prasa znajduje się w oparciu fotela przed Panem.Przybyliśmy na miejsce. Czas podróży - 11 minut. Temperatura na zewnątrz - 1 stopień, 80% szans na opady. W aplikacji może Pan ocenić jakość podróży. Dziękujemy za wybranie naszych linii lotniczych, życzymy miłego dnia".Od razu milej mi się zrobiło po tej podróży.Zostawiłem nawet napiwek - Witamy na pokładzie samolotu nr 902, lot do ul. Mazowieckiej. Przewidywany czas podróży -12 minut. Proszę zapiąć pasy, szykujemy się do startu. Jedzenie i picie nie jest wliczone w cenę biletu, aktualna prasa znajduje się w oparciu fotela przed Panem.Przybyliśmy na miejsce. Czas podróży - 11 minut. Temperatura na zewnątrz - 1 stopień, 80% szans na opady. W aplikacji może Pan ocenić jakość podróży. Dziękujemy za wybranie naszych linii lotniczych, życzymy miłego dnia."IXATIXVI
Oznacza to, że wyznaczonymi pasami poruszać się mogą autobusy, taksówki oraz inne środki transportu publicznego – W zamyśle są też samochody prywatne wiozące kilka osób np. pracujących w tej samej firmie.
Jestem otwarta na każdą propozycję wyjścia, ale tylko jeśli: – 1. Spotykamy się najpóźniej o 20:00. 2. Pogoda dopisuje.3. Nie padam na twarz.4. Da się tam coś porządnego zjeść.5. Skończyłam czytać książkę.6. Dojazd zajmuje maksymalnie 40 minut. 7. Taksówki nie są akurat oblegane. 8. Będzie chociaż jedna fajna osoba. 9. Nie muszę się specjalnie stroić.10. Miałam chwilę, żeby poleżeć przed wyjściem.
A teraz wyobraźmy sobie, co by było, gdyby na jeździe po narkotykach przyłapano kierowcę autobusu, koparki albo taksówki –  Funkcjonariusze drogówki pod wpływemamfetaminy. Nie usunięto ich z policyjnychszeregówDZIENNIKARZE ONET WIADOMOŚCI 9 października 2024, 10:52f FACEBOOK XE-MAILKOPIUJ LINKDwaj policjanci z toruńskiej drogówki zostali zatrzymani 11 września tuż po tym, jak wyjechali radiowozemna swój dyżur. Okazało się, że byli pod wpływem amfetaminy. Funkcjonariusze już 13 września usłyszelizarzuty. Postępowanie dyscyplinarne w tej sprawie nadal prowadzi Komenda Miejska Policji w Toruniu.Policja (zdjęcie ilustracyjne)POLICJADarSzach/Shutterstock
Źródło: onet.pl
 –  domyowsh1dNie rozumiem, kiedy to zamawianie taksówkidziewczynie na pierwszą randkę stało sięstandardem. Można podjechać autem, jeśli sięchce. Można ogarnąć taksę do domu, jak jestpóźno. Ale serio, płacić za czyjś transport tylkopo to, żeby się poznać? To jakaś bzdura.QaV
Pilot 32-letni Siergiej Biełow - bohater, któremu tak gratulowano świetnego lądowania, pracuje obecnie jako kierowca taksówki, aby wyżywić rodzinę – Twierdzi, że na ostatnim lotnisku zatankowano do samolotu za mało paliwa URAL AK+2URAL AIRLIN
Wyobrażacie sobie polskich Januszyw takim przedsięwzięciu? –
0:44

Co się dzieje z naszym światem...

 –  Maciek Wooden@wooden13ObserwujWczoraj byłem z dobrym kumplem na piwie.Niemal pusty bar, gdzieś na warszawskimWilanowie.Poza nami były tam tylko dwie osoby - starsipaństwo, grubo po 70, dobrze ubrani. Piją piwko,trochę narzekają na życie, ale dużo ze sobąrozmawiają. Potem wstają, idą za rękę, odbywająkrótką wędrówkę do pobliskiego sklepumonopolowego i patrząc po siatce - kupują sobiealbo jeszcze jakieś piwko na wieczór, albo winko.Wszystko jedno.I tak trzymając tę siateczkę, sobie wędrują w stronędomu w lekkim półmroku, oświetleni tylkonielicznymi latarniami. Ciągle trzymając się za rękę iciągle ze sobą rozmawiając. Patrzyliśmy z kumplemjak urzeczeni - nawet rozmawialiśmy o tym, żewłaśnie tak chcielibyśmy się zestarzeć.Potem w wyniku zamieszania procentowego -trafiłem tej samej nocy do chyba najlepszegowarszawskiego klubu. Na pewno mojegoulubionego. Masa znajomych, procenty szumią wgłowie, bawimy się i śmiejemy we własnym sosie,tańczymy, żeby się solidnie wytuptać po ciężkimtygodniu.A wokół nas zupełnie inny taniec, znany każdemukto był singlem w wielkim mieście. Wszyscy dookołamniej lub bardziej piękni, doinwestowani,największe wyczyny lokalnych chirurgówplastycznych. Panowie z flaszkami na stolikach iwłosach o idealnej linii prosto z Turcji, Panieprezentujące dumnie podwójne zestawy z PCV wdekolcie, które wcale tanie nie były, więc wartoteraz się pochwalić. Wszyscy polują.Tak do 2 w nocy jeszcze się rozglądają, szukajągrymaszą, że ta nie tamta nie.Potem następuje czas parowania. Nocy już małozostało, trzeba sobie kogoś znaleźć, narastająceprocenty i być może nie tylko, sprawiają, że wadypotencjalnych partnerów powoli zanikają i dookołapojawiają się sklejone w jednym celu pary.Kiedy już te pary znikają, żeby szukać horrendalniedrogiej o tej porze taksówki do niego lub niej, aczęsto kryterium wyboru jest to czy u któregoś znich jest mąż, żona lub wciąż mieszka z rodzicami...Następuje 4 rano, godzina desperatów, najlepszekino świata.I widzę tych gości którzy wcześniej wybrzydzali nabyle pieprzyk, szukających jakiejkolwiekzainteresowanej partnerki. Może być każda, bylebybez penisa... choć i tu już czasem wszystko jedno.Te dziewczyny, wcześniej rozdające kosze na lewo iprawo jak Caitlin Clark, teraz łaszące się dodowolnego przechodzącego faceta, czy toklubowicz, barman, ochroniarz, a nawet, jakprocenty pozwolą, obrazek na ścianie lub sprzątaczw toalecie.Cel jest jeden, pora się ruchać.Gdziekolwiek, z kimkolwiek, byle nie wrócićsamemu do domu.Zawsze kocham na to patrzeć, od jakiegoś czasu jużznowu całkowicie nie zainteresowany tym tańcem.Uwielbiam ten teatr kasy, procentów, silikonu,wysokich obcasów, za drogich ubrań i gigantycznejdesperacji.Jednak teraz, patrząc na to wszystko, zperspektywy gościa, który wylądował tam tymrazem nieco przypadkiem i tańczącego radośnie zeznajomymi, miałem tylko jedną myśl."Czy ktokolwiek, kto był dziś w tym klubie doczekatakiej pełnej miłości starości jakązaobserwowaliśmy w wilanowskim barze zAndrzejem?"
Gdy pewna starsza kobieta poprosiła przy kasie o foliową torbę do zapakowania zakupów, młoda kasjerka nie mogła się oprzeć, by zwrócićjej uwagę: – "Powinna Pani nosić swoją torbę albo kupić ekologiczną. Najwyższy czas nauczyć się dbać o środowisko" - dodałaStarsza Pani odpowiedziała grzecznie, że za jej czasów nie było tej całej mody na eko. Na co kasjerka powiedziała:"I właśnie dlatego dziś musimy za to płacić. Bo Pani pokolenie nie dbało o środowisko i o to, aby zachować je dla przyszłych pokoleń"Starsza Pani zaniemówiła, ale po chwili postanowiła przybliżyć młodej osobie czasy swojego pokolenia, by ją nieco uświadomić."W moich czasach oddawaliśmy do sklepu butelki po mleku i po napojach. Sklep wysyłał je z powrotem do fabryki, gdzie były myte, sterylizowane i napełniane ponownie. Używaliśmy tych samych butelek wciąż od nowa. Więc i owszem nie dbaliśmy o recykling…"Do sklepów chodziliśmy wtedy z własnymi torbami i koszykami, tych samych używaliśmy latami. Z książek szkolnych korzystaliśmy przez wiele roczników. Obkładaliśmy je szarym papierem, żeby się nie zniszczyły. Ale rzeczywiście, nikt nie myślał wtedy o ekologi."Telewizor czy radio mieliśmy jedno na cały dom, a czasem nawet jeden na całą wieś czy ulicę, a ekran miał wielkość chusteczki higienicznej, a nie połowy kontynentu. Wszystko mieliliśmy, miksowaliśmy i kroiliśmy ręcznie. Gdy pakowaliśmy kruche czy delikatne rzeczy używaliśmy starych gazet, a nie folii i styropianu. Pracowaliśmy fizycznie, więc byliśmy szczupli i zdrowi, nie siedzieliśmy przed ekranami cały dzień, by potem samochodem pojechać na siłownię i biegać, na zasilanej elektrycznie, bieżni. Ale ma Pani rację, w nosie mieliśmy ekologię""Moje pokolenie prało dzieciom pieluchy, ponieważ nie istniały jednorazowe. Ubrania suszyliśmy na sznurku, a nie w pożerających prąd suszarkach. Ubrania nosiliśmy wiele lat do chwili kiedy nie dały się już naprawić, nie wymienialiśmy garderoby co sezon, bo niemodna" "Ludzie jeździli autobusami i pociągami, a dzieci chodziły do szkoły pieszo lub jeździły na rowerze. Nie stawialiśmy po 2 auta w garażu i nie zamienialiśmy swoich matek w całodobowe taksówki. Ale fakt faktem – ekologia dla nas nie istniała" Kasjerka była pąsowa, gdy starsza Pani postanowiła skończyć wywód, choć przykłady mogła mnożyć bez końca.Ludzie w kolejce zaczęli kiwać głowami z aprobatą na znak, że zgadzają się z tym, co mówiła... "Powinna Pani nosić swoją torbę albo kupić ekologiczną. Najwyższy czas nauczyć się dbać o środowisko" - dodałaStarsza Pani odpowiedziała grzecznie, że za jej czasów nie było tej całej mody na eko. Na co kasjerka powiedziała:"I właśnie dlatego dziś musimy za to płacić. Bo Pani pokolenie nie dbało o środowisko i o to, aby zachować je dla przyszłych pokoleń"Starsza Pani zaniemówiła, ale po chwili postanowiła przybliżyć młodej osobie czasy swojego pokolenia, by ją nieco uświadomić."W moich czasach oddawaliśmy do sklepu butelki po mleku i po napojach. Sklep wysyłał je z powrotem do fabryki, gdzie były myte, sterylizowane i napełniane ponownie. Używaliśmy tych samych butelek wciąż od nowa. Więc i owszem nie dbaliśmy o recykling…"Do sklepów chodziliśmy wtedy z własnymi torbami i koszykami, tych samych używaliśmy latami. Z książek szkolnych korzystaliśmy przez wiele roczników. Obkładaliśmy je szarym papierem, żeby się nie zniszczyły. Ale rzeczywiście, nikt nie myślał wtedy o ekologi."Telewizor czy radio mieliśmy jedno na cały dom, a czasem nawet jeden na całą wieś czy ulicę, a ekran miał wielkość chusteczki higienicznej, a nie połowy kontynentu. Wszystko mieliliśmy, miksowaliśmy i kroiliśmy ręcznie. Gdy pakowaliśmy kruche czy delikatne rzeczy używaliśmy starych gazet, a nie folii i styropianu. Pracowaliśmy fizycznie, więc byliśmy szczupli i zdrowi, nie siedzieliśmy przed ekranami cały dzień, by potem samochodem pojechać na siłownię i biegać, na zasilanej elektrycznie, bieżni. Ale ma Pani rację, w nosie mieliśmy ekologię""Moje pokolenie prało dzieciom pieluchy, ponieważ nie istniały jednorazowe. Ubrania suszyliśmy na sznurku, a nie w pożerających prąd suszarkach. Ubrania nosiliśmy wiele lat do chwili kiedy nie dały się już naprawić, nie wymienialiśmy garderoby co sezon, bo niemodna" "Ludzie jeździli autobusami i pociągami, a dzieci chodziły do szkoły pieszo lub jeździły na rowerze. Nie stawialiśmy po 2 auta w garażu i nie zamienialiśmy swoich matek w całodobowe taksówki. Ale fakt faktem – ekologia dla nas nie istniała" Kasjerka była pąsowa, gdy starsza Pani postanowiła skończyć wywód, choć przykłady mogła mnożyć bez końca.Ludzie w kolejce zaczęli kiwać głowami z aprobatą na znak, że zgadzają się z tym, co mówiła...
W środę 3 lipca usłyszał wyrok: na pół roku więzienia w zawieszeniu na dwa lata i 2 tys. zł odszkodowania –  POLICIAPOLICIA 💡 WIĘCEJ
Źródło: www.fakt.pl
 –  Ok, dzisiaj miarka się przebrała Mam dość taksówek i taksówkarzy. Tak,będę generalizował bo taka sytuacja mi się nie pierwszy raz zdarzyła.Kończy się mecz na Legii, musiałem szybko być w domu, więc specjalniewyszedłem 5 minut przed czasem. Przed stadionem stało kilkadziesiątwolnych taksówek. Trasę jaką musiałem pokonać to kurs do Centrum.Około 15-20zł taksówką. Bardzo się śpieszyłem, więc ok. Podbiegam dopierwszej Taksówki.- Wolny Pan?- Gdzie jedziemy?- do Centrum.- eeee za 50zł pojadę...Zatkało mnie, trzasnąłem drzwiami i podbiegam do następnego, którywidział, że ten przed nim mi odmówił.- Wolny Pan?- Zależy...-Od czego?-50zł i jadę?-chcę jechać z licznikiem-To zajętelTrzasnąłem drzwiami. Przebiegłem na drugą stronę ulicy - tam stały innetaryfy, postanowiłem podbiec do tego po środku... Tak pomyślałemstrategicznie, że pierwszy może najdłużej czeka, więc nie będę mu krótkimkursem truł dupy. Zagrałem all in. Odrazu wsiadam.- Centrum proszę.- Panie, do centrum to mi się nie kalkuluje, 30zł bez licznika....W tym momencie miarka się przelała, odpaliłem aplikację Ubera.- Wie pan co... Ja mam tego dosyć, walczycie o licencję, macie przywilejejako transport publiczny, możecie jeździć buspasami, uzurpujecie sobiejakieś chore prawa a ja od 10 minut nie mogę znaleźć kierowcy, którypodwiezie mnie zgodnie z taryfikatorem, bo się wam "nie opłaca" - Choćwszyscy stoją wolni.- a spierdalaj pan z tym komputerem!..Z całej siły trzasnąłem drzwiami, gruby stary dziad do mnie wyskoczyłkrzycząc coś do kolegów. Ja już miałem ustawioną pineskę pod Torwar, 5minut później był kierowca, który bez słowa podwiózł mnie do domu za12zł, wszystko wbrew taksówkarskiemu pieprzeniu jest opodatkowane, bomogę sobie kliknąć w aplikacji zamówienie faktury. Nie muszę mieć kartypłatniczej, nie muszę się stresować i liczyć na wielką łaskę taryfiarzy, żebędą chcieli zgodnie ze swoją licencją mnie dowieźć do miejscadocelowego. Ta sytuacja jest chora i czas skończyć z tym rozwydrzeniem"legalnych przewoźników". Tyle w temacie. Taksówkom od dziś definitywniedziękuję...
Pewnego przyjacielapoznasz w sytuacji niepewnej –  Pochodzę z niezbyt zamożnej rodziny, nie stac mniena własny samochód, a na taksówki wiadomo -kasynie zawsze starcza, mieszkam daleko od centrummiasta.Pewnej nocy wracałem metrem z imprezy, pobiłomnie kilku gosci.Od tego czasu mój najlepszy przyjaciel (pomimo, żesam mieszka koło naszego ulubionego klubu) naimprezach nigdy nie pije. Woli darowac sobie alkoholi odwieźc mnie do domu swoim autem niż pozwolicmi wracac metrem.Ostatnio było mi trochę głupio z tego powodu,pomimo wielu zaproszeń odmówiłem, wolałem zostacw domu niż psuc kumplowi zabawę. Wieczoremusłyszałem dzwonek do drzwi. Okazało się, żeprzyjechał mój kumpel, z usmiechem na ustachpowiedział:-Stary! Nie wygłupiaj się, przecież wiesz dobrze, żewolę nie pic niż bawic się bez ciebie! Ubieraj się,wychodzimy.
 –  Miejski Reporter4 min....Efekty kontroli taksówek w WarszawieM.st. Warszawa i służby od początku roku przeprowadziły1162 kontrole taksówek i przewozów samochodamiosobowymi. W 412 przypadkach stwierdzonoXnieprawidłowości. Był to m.in. brak uprawnień do kierowania,fałszywe prawa jazdy, a także nielegalne zatrudnienie.Prezydent m.st. Warszawy jako organ licencyjny wewspółpracy z Policją, Strażą Graniczną i Inspekcją TransportuDrogowego od stycznia do końca września 2023 r. prowadziłkontrole legalności przewozu samochodem osobowym itaksówką na terenie miasta. Sprawdzane było takżeprzestrzeganie przez przewoźników obowiązujących normprawnych podczas transportu drogowego.Do najpoważniejszych naruszeń należały:57 kierowców wykonywało transport drogowy osób bez licencjipodszywając się pod warszawskie taksówki,w 36 przypadkach pośrednik przy przewozie osób zleciłtransport osób przedsiębiorcom, którzy nie posiadaliwymaganej licencji ,,TAXI",30 kierowców legitymowało się fałszywym prawem jazdy,45 kierowców nie posiadało uprawnień do kierowaniapojazdami,1 kierowca był pod wpływem środków odurzających,44 kierowców bez badań lekarskich i psychologicznych,w 131 przypadkach naruszone zostały przepisy prawamiejscowego (w szczególności oznakowanie taksówkiniezgodne z uchwałą Rady m.st. Warszawy),88 zatrzymanych dowodów rejestracyjnych,1 pojazd ,,TAXI" poszukiwany,1 podrobiony wypis z licencji (w wyniku dalszych czynnościprowadzonych przez Policję ujawniono komputer i telefon, naktórym znajdowały się podrobione wypisy z licencji,identyfikatory kierowcy TAXI i zaświadczenia z KRK).Ponadto 5 kierowców taksówek pobrało należność niezgodniez cennikiem naruszając przepisy prawa miejscowego.
Wsiadasz do taksówki:- Dzień dobry – - Ale te ulice zjebane. Jechałem do innego klienta i wszystkie kontrolki mi się zapaliły na czerwono, samochód zgasł, to przyjechałem po pana. Eh... rozkradają ten kraj złodzieje...Na mnie trąbił? NA MNIE KURWA TRĄBISZ?! ZARAZ Cl TEGO PALCA ZŁAMIĘ! Widzisz to pan, na mnie trąbił! KTO Cl DAŁ PRAWO JAZDY, BAŁWANIE!!! Osiemnaście litrów diesla ciągnie, OSIEMNAŚCIE! A miał jedenaście brać... Tak, mogę rozmawiać. KTO TYM LUDZIOM DAJE PRAWO JAZDY?! Dziś to nie pierwszy raz jak mi zgasł. Od listopada go mam i już tak mi4 razy zrobił, a z pewnego źródła sprowadzany, niemieckiego Słyszałeś pan? Siatkarze z Hiszpanią wygrali.- Koszykarze.Dojeżdżasz.- Jeden pies, panie. Po lewej się zatrzymujmy z tego pamiętam.- Po prawej. Dziękuję. Do widzenia.- Jakiś napiweczek będzie? - Ale te ulice zjebane. Jechałem do innego klienta i wszystkie kontrolki mi się zapaliły na czerwono, samochód zgasł, to przyjechałem po pana. Eh... rozkradają ten kraj złodzieje... Na mnie trąbił? NA MNIE KURWA TRĄBISZ?! ZARAZ Cl TEGO PALCA ZŁAMIĘ! Widzisz to pan, na mnie trąbił! KTO Cl DAŁ PRAWO JAZDY, BAŁWANIE!!! Osiemnaście litrów diesla ciągnie, OSIEMNAŚCIE! A miał jedenaście brać... Tak, mogę rozmawiać. KTO TYM LUDZIOM DAJE PRAWO JAZDY?! Dziś to nie pierwszy raz jak mi zgasł. Od listopada go mam i już tak mi 4 razy zrobił, a z pewnego źródła sprowadzany, niemieckiego Słyszałeś pan? Siatkarze z Hiszpanią wygrali.- Koszykarze.Dojeżdżasz.- Jeden pies, panie. Po lewej się zatrzymujmy z tego pamiętam.- Po prawej. Dziękuję. Do widzenia.- Jakiś napiweczek będzie?Σ
 –
0:09
Źródło: www.fakt.pl
 – Około 20 Chevroletów Boltów należących do Cruise utknęło na ulicy, całkowicie blokując ruch. Firma Cruise nie podała oficjalnej przyczyny awarii, jednak na miejscu zdarzenia stosunkowo szybko znaleźli się jej pracownicy, którzy próbowali odkorkować ulicę, sterując samochodami zdalnie. Ostatecznie firmie udało się naprawić problem i wszystkie pojazdy opuściły obszar samodzielnie
Źródło: android.com.pl
 –  80 letnia kobieta w sukience w zebrę, z dużymikolczykami w uszach i krwistoczerwonymipaznokciami rozmawia przez telefon:- Zośka, nie rozumiem cię. Dlaczego sięwyłamujesz? Przecież wnuki zawiozą Cię napociąg. Najpierw wsadzą do samochodu,później wprowadzą do pociągu, posadzą nafotelu, trochę się potelepiesz i dojedziesz namiejsce, gdzie my z dziewczynami będziemy jużna Ciebie czekać i pomożemy Ci doczłapać dokomfortowej taksówki, którą dojedziemy dohotelu. Co Ty pieprzysz? Jak nie te lata? Zośka,Ty nawet wstawać nie musisz! Najpierw Cięwezmą, przeniosą, posadzą i znowu wezmą,przeniosą i posadzą. I cyk przed chwilą byłaśtam a teraz będziesz tu. Zośka, twoje zadaniejest proste. Masz siedzieć albo jak wolisz - leżeć,pić szampana i od czasu do czasu dawać sygnałyręką, że wciąż żyjesz i chcesz dolewki.

 
Color format