Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 193 takie demotywatory

 –  Siedziałam kiedyś u koleżanki w gościach i zauważyłam pewną sytuację, która przypomniała mi moje dzieciństwo. Koleżanka zrobiła nam kolację i poszła do swojej córki zapytać czy też chciałaby coś zjeść. Zapukała do jej pokoju i zamiast wejść z impetem po prostu czekała aż córka jej odpowie.Całe moje życie rodzice nie potrafili zrozumieć co to takiego prywatność i przestrzeń osobista. Dzieliłam pokój z młodszą siostrą, więc przestrzeni osobistej nie miałam. Z siostrą żyłam w zgodzie i nie było z nami problemów. Nawet przy takich warunkach mama ciągle otwierała nam drzwi do pokoju pytając przy tym: „ukrywacie coś, że zamykacie drzwi?". Łazienka też nie była na klucz, a babcia miała manierę, że potrafiła wejść komuś do łazienki bez pukania po np. grzebień albo krem. Do dzisiaj jak odwiedzam rodzinny dom to kąpię się ze strachem, że mi ktoś wparuje. Zamykałam się też w pokoju aby porozmawiać przez telefon, nie mijała minuta, a już słyszałam „z kim ty tam rozmawiasz?"Kiedyś zaczęłam pisać pamiętnik i mama oczywiście tam też musiała swojego nosa włożyć. Co ciekawe, opieprz zebrałam nie za to co tam napisałam, tylko, że „bazgram jakbym się pisać uczyła". To co się działo w mojej głowie w ogóle jej wtedy nie ruszyło.Całe życie byłam zamknięta w sobie, nastoletnie lata były dla mnie piekłem. Teraz mieszkam w innym mieście z moim chłopakiem, który szanuje moją przestrzeń osobistą, a ja się czuję dziwnie, tak jakbym była mu dłużna za to, że w sumie zachowuje się normalnie w stosunku do mnie. Bardzo ważne jest aby szanować przestrzeń osobistą szczególnie nastolatków, bo później będą tacy „skrzywieni" jak ja przez całe życie.
Zawodniczka Viajes Interrías FF zbojkotowała minutę ciszy dla Diego Armando Maradony – "Moje koleżanki patrzyły na mnie i się śmiały. Wiedziały, że tego nie zrobię. Kilka dni temu obchodziliśmy międzynarodowy dzień eliminacji przemocy wobec kobiet. Nie organizowano wtedy minut ciszy dla wszystkich ofiar tego procederu, więc ja nie chciałam robić tego teraz – powiedziała po meczu Paula Dapena.Odmówiłam zachowania minuty ciszy dla gwałciciela, pedofila i sprawcy przemocy. Uznałam, że muszę odwrócić się i usiąść. Żeby być piłkarzem, najpierw trzeba być człowiekiem i mieć wartości wykraczające poza umiejętności boiskowe. Te, jak wiemy, były w jego przypadku spektakularne."
 –
Warto zapamiętać te informacje –  PRAWDY I MITY O PIERWSZEJ POMOCY MIT  Boję się, że zaszkodzę. MIT Boję się konsekwencji prawnych. PRAWDA U1 Bez pomocy pacjent z zatrzymaniem krążenia nie ma szans na przeżycie. Nie można zaszkodzić bardziej niż nie udzielając pomocy. PRAWDA gKażlv 7 nas ma prawny obowiązek udzielao'a r:ierv,,szej porriccy. MITPRAWDA gNie będę uciskał klatki \) V piersiowej, bo poszkodowany może mieć złamany kręgosłup. Przywrócenie akcji serca jest priorytetowe względem urazów kręgosłupa. KAŻDA MINUTA MA ZNACZENIE wystarczy już 15 min• by nauczyć się podstaw udzielania pierwszej pomocy. Resuscytacja krążeniowo-oddechowa* i defibrylacja* w ciągu 3_5 min od utraty przytomności mogą zwiększyć przeżycie od 49_79%" o YV W przypadku zatrzymania akcji serca i braku udzielonej pierwszej pomocy szanse na uratowanie spadają O 10% minutę Prowadzenie resuscytacji przez świadków zdarzenia przed przyjazdem karetki zwiększają natomiast 2-3 krotnie szanse na przeżycie. Na każde 30 uciśnięć klatki piersiowej wykonujemy 2 wdechy ratownicze. 100 d0120 uciśnięć na M inutętoczęstość z jaką powinno się uciskać klatkę piersiową.
Kiedy robię cardio, dopiero zdaje sobie sprawę z tego, że minuta to dużo czasu –
 –  Wiozę teściową do nas do domu. Ona siedziz przodu, syn z tyłu. Okna były otwarte, ale minęłaminuta i teściowej już wiało, więc musiałemzamknąć. Włączyłem klimę, mija chwila, też jejwieje i też każe wyłączyć. Jedziemy, pocimy się,a ona nagle pyta: „no wyłączyłeś tę klimatyzację?".Ja już wkurwiony, bo w samochodzie upał, a ta sięjeszcze dopytuje czy wyłączyłem. Patrzę na synai widzę jak dmucha jej w szyję. Teraz mogępowiedzieć, że jestem dumnym ojcem.
 –  Program:14:45 Shrek16:30 Shrek 218:25 Shrek 319:55 Wieczna pamięćpoległym w walce zfaszyzmem. Minuta ciszy.20:00 Shrek 3 dalej20:15 Shrek forever
A w USA co 80 sekund ktośumiera na covid-19 –
 –
Ciekawe ile kosztuje minuta czasu ambonowego? –
Uczcijmy minutą honoru każdego Hindusa, który stworzył na YouTube filmiki, które pomimo mijających lat wciąż rozwiązują nasze problemy lepiej niż niejedno forum – Obyście żyli dobrze i pomagali nam rozwiązywać przyszłe problemy
Myśmy się wpatrywali, ale pański klient nie - odpowiedział przewodniczący rady –  Sądzony jest gosc podejrzany o morderstwo.Są poszlaki, ale nie ma trupa. Adwokatrozpoczyna przemowę:- Szanowni przysięgli! Mam dla wasniespodziankę - w ciągu jednej minuty drzwi dotej sali przekroczy człowiek, którego uważa sięza zamordowanego przez mojego klienta.I popatrzył na drzwi. Przysięgli, zdziwieni, takżesię wpatrywali. Minęła minuta I druga, ale nicsię nie stało. W końcu adwokat mówi:- Istotnie, nie byłem szczery. Ale patrzyliście zoczekiwaniem na drzwi. To oznacza, że maciewątpliwości co do winy mojego klienta. Dlategownioskuję o rozstrzygnięcie tych wątpliwościna jego korzyść, czyli o uniewinnienie.Przysięgli udali się na naradę. Po jakimś czasiewracają I ogłaszają werdykt - winny!Zaskoczony adwokat pyta:- Ale dlaczego? Przecież wszyscy widzieliśmy.Jak wpatrywaliście się w drzwi!
Uczcijmy minutą ciszy tych, którzy zwolnili się z pracy w lutym, żeby "zacząć wszystko od nowa" –

Jak czytam tego typu posty to szlag mnie trafia, w jakim ja ku*wa kraju żyję...

 –  Dariusz Misiuna28 marca o 21:28 · DŁUGI TYDZIEŃ W PIEKLE CZYLI W POLSCEPiątek: Rano przywożę matkę z warszawskiego szpitala-widmo na ul. Banacha, gdzie miała „prosty zabieg” bronchoskopii w związku z komplikacjami choroby nowotworowej. W szpitalu wybuchła epidemia, lekarze jednak nie używali maseczek. Dowiaduję się za to, że pomimo jej zerowej odporności kazano jej długo czekać w Izbie Przyjęć oraz przechodzić przez salę z brudną pościelą. Po powrocie do domu dostaje wysokiej gorączki. Myślimy, że to może być reakcja organizmu po zabiegu, choć wzbudza to w nas niepokój.Sobota: Matka rano ma 40 stopni. Dochodzi uporczywy kaszel. Próbuję dodzwonić się do przychodni, nikt nie odbiera. Pojawia się we mnie myśl, że należałoby sprawdzić, czy nie zarażono jej koronawirusem. Wydzwaniam też do Wojewódzkiej Stacji Epidemiologicznej, również bez skutku. Telefoniczny konsultant Narodowego Funduszu Zdrowia twierdzi, że należy uderzać do WSE lub do szpitala zakaźnego. Dzwonię więc na Wolską, nikt nie odbiera. Próbujemy zbić temperaturę paracetamolem. Obniża się o kilka stopni by po kilku godzinach rosnąć do 40. Kaszel się nasila.Niedziela: Matka rano ma 40,5 stopni. Dzwonimy na pogotowie. Dowiadujemy się byśmy „nie blokowali linii”, ponieważ „jak ktoś ma białaczkę i chłoniaka, to nie jest powód dla wzywania pogotowia, zajmujemy się tylko koronawirusem”. Przychodnia milczy. Instytut Hematologii, w którym przechodziła chemioterapię, również milczy. Lekarz kontaktowy z Banacha jako jedyny odbiera telefon. Mówi, że bardzo mu przykro, ale system jest niewydolny i dopóki u matki nie wykluczą koronawirusa, nie przyjmą jej do Instytutu Hematologii. Sugeruje jak najszybsze wezwanie karetki do zakaźnego, ponieważ przejazd samochodem wiąże się z dłuższą ścieżką oczekiwania, której może nie przeżyć. Ponieważ na Wolskiej ani Wołoskiej nikt nie odbiera, piszę mail do Wojewódzkiej Stacji Epidemiologicznej. Matka kaszle i ledwie łapie oddech.Poniedziałek: Matka niknie w oczach. Raz jeszcze dzwonię na pogotowie i mówię o dusznościach. Bardzo niechętnie, ale przyjmują zlecenie. Przyjeżdża wóz pancerny. Ratownicy ubrani w potrójne mundury najpierw rozmawiają ze mną przez megafon, potem opieprzają za to, że mój 95-letni ojciec i zatrudniona opiekunka nie noszą maseczek, w końcu zaś po bardzo niemiłej rozmowie zabierają matkę do szpitala na Szaserów, gdzie robią jej test na koronawirusa. Po półtoragodzinnym oczekiwaniu na powrotny transport medyczny, wraca do domu. Temperatura rośnie do 41 stopni, a mnie gotuje się krew i pęka serce.Wtorek: Czekamy na wyniki testu, które obiecano nam przedstawić w ciągu jednego lub dwóch dni. W międzyczasie dodzwaniam się do lekarza rodzinnego i proszę o jakąkolwiek pomoc, ponieważ matka tak koszmarnie się czuje, że może nie doczekać wyników badań. Słyszę, że nie może narażać swojego zdrowia oraz innych pacjentów, a poza tym to, wbrew temu co mówią w telewizji, nie jest zobowiązana do całodobowego dyżuru pod telefonem, tylko pracuje do 14. W radiu słyszę głos kogoś z rządu o wielkich sukcesach w walce z epidemią oraz o tym, że warto być cierpliwym, ponieważ „cierpliwość to dobro”. Jestem zły, jestem wściekły, jestem wkurwiony. Patrzę na zegar, jak klik, klik, minuta po minucie ucieka życie, nie dzwoni nikt z wynikami testu. Nie mam już serca rozmawiać ze „służbą” zdrowia. Telefon chwyta Samuela. Dzwoni od instytucji do instytucji, od lekarza do lekarza. Słyszymy dziesiątki pustych słów o procedurach, niemocy, wyższej konieczności. Zapisujemy kolejne numery telefoniczne. Nie sposób dociec, gdzie można otrzymać wyniki testu.Środa: Nad ranem dzwoni pani z WSE. Trzy dni od zgłoszenia. Prosi o nasze dane i mówi, że zostaniemy objęci kwarantanną. Pytam, czy mogą nam dostarczyć jakąś pomoc? Słyszę, że oni nie są od tego. Dziękuję pięknie za rozmowę. Kolejne telefony. Kolejne puste słowa. Zbywanie, ignorowanie, zabawa w gorący kartofel. Opiekunka rodziców ucieka na Ukrainę. Matka już niemal kona.Czwartek: Ostatecznie udaje się nam dodzwonić na Oddział Dermatologii szpitala na Szaserów przerobiony na punkt badań zakaźnych. Słyszymy, że matka nie ma wirusa. Możemy więc działać dalej. Tylko że nikt nie odbiera telefonów. A matka niknie. W końcu dodzwaniamy się do Instytutu Hematologii. Jeśli otrzymamy potwierdzenie na piśmie, że matka nie ma wirusa, przyjmą ją do siebie… w poniedziałek. Czy was do reszty porąbało, przecież moja matka może nie dożyć poniedziałku? Nasze argumenty zostają wysłuchane. Po dość trudnej rozmowie ze szpitalem na Szaserów i tekstach o procedurach, wyższej konieczności i niemocy, okazuje się, że jednak można wydrukować dany dokument i ktoś może go podpisać. W szpitalu nie ma skanera, więc jedziemy i odbieramy go sami.Piątek: Matka na w pół przytomna trafia do Instytutu Hematologii. Muszę zawieźć ją sam, gdyż karetka mogłaby ją zawieźć tylko do najbliższego szpitala. W drodze, co kilka minut, spoglądam na nią, czy jeszcze oddycha. Przetaczają jej krew. Podłączają pod aparat tlenowy. Trzymają na pustym oddziale. Robią kolejny test na obecność wirusa.
Uczcijmy minutą ciszy tego romantyka –
Minuta ciszy dla naszych braci,którzy zawsze mówili żonie:"zrobię to, jak będę miał czas" –
 –  W związku z zawieszeniem lekcji proszę0 wykonanie następujących ćwiczeń:1 minuta pajacyków20 pompek20 brzuszkówskipping A i Cwymachy ramion w przód i tyl (45 sekund)krążenie bioder i kolanĆwiczenia proszę udokumentować nagrywając telefonem i wysyłając mi w wiadomościprywatnej na mój profil.Czołem grupa
Minuta ciszy dla wszystkich facetów, którzy 8 marca będą się bronić słowami "Kochanie, przecież mówiłaś, że nie obchodzisz Dnia Kobiet" –
Źródło: interia.pl
 –
Uczcijmy minutą ciszy wszystkie piękne plany, które zmarły o poranku –