Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 240 takich demotywatorów

 –
Pies Milo uratował życie swojemu panu, którego sekundy dzieliły od śmierci pod gruzami – Wichura przeszła przez Landzmierz w piątkowe popołudnie. Gdy się zbliżała, pan Sebastian pracował w swoim garażu. W pewnym momencie usłyszał, że jego pies szczeka. Zwierzę było coraz bardziej zaniepokojone. - Milo szczekał bardzo mocno. Mąż pomyślał, że pies boi się burzy. Dlatego wziął go, by czas burzy przeczekał w domu. Gdy wchodził, silny podmuch wepchnął ich do środka.Gdy pan Sebastian wstał i wyjrzał na dwór, garażu, w którym chwilę wcześniej pracował, już nie było. - Dosłownie sekundy dzieliły męża od pogrzebania pod tymi gruzami. Mógł zginąć – przyznaje kobieta. I podkreśla: Milo, 1,5-roczny jack russell terrier, to nasz bohater. - Dostał już nagrodę, ale chyba będziemy musieli sprawić mu złotą budę. Przez chwilę był u cioci, ale mąż nalegał, by zabrać go z powrotem. Powiedział, że ten pies uratował mu życie i musi być z nami
Jak wszystko zawiodło to możeczas na... kredki i kredę... –  Starcia na ulicach Hamburga. Policjaprzyznaje, że momentami jest bezradna
A ty? –
Pracownicy tej firmy dostają ok. 20 tys. zł na wakacje. W lecie pracują tylko4 dni w tygodniu – Gdyby zapytać większości prezesów, dlaczego nie oferują swoim pracownikom czegoś więcej niż tylko pensje, odpowiedzieliby zapewne, że to przez koszty i ograniczone zasoby.Szef amerykańskiej firmy Basecamp, zajmującej się opracowywaniem systemów informacyjnych, odpowiada inaczej: my oferujemy już wszystko.„Bardzo chciałbym dawać ludziom coraz więcej, żeby byli szczęśliwi i czuli się bardziej komfortowo, ale już kończą mi się pomysły” – przyznaje w rozmowie.Pracownicy dostają sowite wynagrodzenie, mają firmowe ubezpieczenie zdrowotne. Otrzymują też co roku ok. 20 tys. zł tzw. diety na wakacje, ok. 400 zł miesięcznie na masaże w domu, kolejne 400 zł na zakupy świeżych produktów i 16 tygodni płatnego urlopu rodzicielskiego. W miesiącach letnich tydzień w tej firmie pracy zostaje skrócony do 4 dni (32 godzin w tygodniu).Szef zapewnia, że priorytetem jest dla firmy standard życia pracowników.To prawie tak samo jak "u nas"...

Opuścił ich ojciec. Zasmucony 9-latek wręczył więc laurkę... starszemu bratu

Opuścił ich ojciec. Zasmucony 9-latek wręczył więc laurkę... starszemu bratu – Kilka miesięcy temu ojciec trójki braci wycofał się z ich życia, pozostawiając rodzeństwo jedynie pod opieką ich mamy. Te okoliczności postawiły w trudnej sytuacji zwłaszcza najmłodszego z braci, zaledwie 9-letniego chłopca.Wciąż głęboko przeżywał rodzinny dramat, gdy nadszedł dzień ojca - pierwszy aż tak gorzki w jego młodym życiu.Mimo to 9-latek nie pozwolił, żeby okoliczności złamały jego ducha, wykazując zrozumienie wobec swojego położenia w niespodziewanie inspirujący sposób. Od czasu zniknięcia ich ojca, rodzeństwu zastępuje go najstarszy z braci, Ethan Lanphere, student uniwersytetu w Cornełl. Trochę ciężko wszystkim się zajmować", przyznaje dzielny chłopak. Mama rodzeństwa nie ukrywa, że długie godziny, jakie spędza w pracy jako położna, często zmuszają jej synów do zajmowania się samymi sobą..Zawsze dobrze im szło, kiedy mieli opiekować się sobą nawzajem" mówi dumna kobieta. Tegorocznego Dnia Ojca, próbowała jednak przygotować 9-letniego syna, do tego, że obchody tego wyjątkowego dla wielu jego kolegów dnia mogą być dla chłopca trudnym doświadczeniem.W szkole zapewne zorganizowane zostaną z tej okazji specjalne zajęcia, więc zapewniła syna, że nie musi brać w nich udziału, jeśli nie będzie czuł się z tym komfortowo.Bardzo denerwowałam się, jednak Jackson pokazałem mamie, że jej obawy były niesłuszne.9-latek chętnie wziął udział w szkolnych zajęciach i przygotował laurkę, jednak skierował ją do swojego starszego brata, który przejął w jego życiu rolę brakującego rodzica.„Ethanie, polegam na tobie. To dzięki twojemu wpływowi jestem dobrym człowiekiem. Kocham cię. Jackson*- tak brzmiała treść wzruszającego liściku
Niesamowita historia psa o imieniu Rocky, który przebył o własnych łapach tysiące kilometrów, aby odnaleźć swojego pana – Ibrahim Fwal jest spokojnym 65 letnim człowiekiem, pochodzącym z Syrii, który od wielu lat mieszka we Włoszech, w miejscowości Carrara. Około 3 lat temu postanowił ubarwić swoje toskańskie życie i kupił psa. Zdecydował się na owczarka niemieckiego i jak sam przyznaje, kiedy tylko zobaczył szczeniaka w hodowli, zakochał się w nim od pierwszego wejrzenia. Jak się okazało, miłość była odwzajemniona i zwierze szybko przywiązało się do swojego pana, nie opuszczając go na krok. Młodemu psu nadano imię Rocky.Pewnego razu Ibrahim zabrał swojego psa na plażę. Dzień był piękny i upalny, więc właściciel postanowił wykąpać się w morzu, zostawiając psa na ręczniku. Jednak kiedy wrócił po pupilu nie było ani śladu. Ucieczka wydawała się mało prawdopodobna, ponieważ pies niechętnie sam oddalał się od właściciela. Najprawdopodobniej został porwany przez Cyganów, co we Włoszech jest coraz popularniejszym problemem. Ibrahim był załamy i próbował odszukać psa, jednak bez skutku. Ostatecznie po kilku miesiącach pogodził się ze stratą, ale nie chciał już kupować innego czworonoga.Z tą trudną sytuacją nie pogodził się Rocky, który uciekł z cygańskiego taboru. Kiedy błąkał się po ulicach przygarnęła go rodzina z Salerno. Zwierzę, choć otoczone troską nowych właścicieli, nie umiało się zaaklimatyzować w nowym miejscu, co skutkowało licznymi ucieczkami. Dlatego wyposażono psa w obrożę z identyfikatorem, by móc już zawsze odnaleźć niesforną znajdę. Zakup oczywiście się przydał, ponieważ pies uciekł po raz kolejny.Rocky nieustannie uciekał, ponieważ nigdy nie zapomniał swojego właściciela Ibrahima i cały czas go szukał. Podczas kolejnej wędrówki przebył ponad 600 kilometrów i zawędrował aż do Pizy, zanim udało się go złapać i skontaktować z rodziną z Salerno. Kiedy znaleziono Rocky’ego, pies był w złym stanie, wycieńczony i głody, dlatego wpierw zabrano go do weterynarza. Ten, badając zwierze, zauważył tatuaż, który odsłoniła przerzedzona sierść. Był to punkt zwrotny w życiu Rocky’ego.Tatuaż, jaki posiadał pies, zrobił jeszcze jego pierwszy właściciel Ibrahim. Dzięki temu szczególnemu znakowi udało się zidentyfikować tożsamość psa i odnaleźć jego prawowitego pana. Rocky po trzech latach wrócił do Ibrahima, który nie krył zaskoczenia i wzruszenia, bowiem dawno stracił nadzieję, że jeszcze kiedykolwiek zobaczy swojego ukochanego psa. Stało się inaczej, ponieważ miłość i przywiązanie Rocky’ego były tak ogromne, że pies latami przewędrował tysiące kilometrów, by wrócić do Ibrahima

Wiele lat temu, pewien francuski dziennikarz spłodził znany nam tekst, który zaczynał się od „Polska. Oto znajdujemy się w świecie absurdu”. Lata mijają, ale absurdy pozostają

Wiele lat temu, pewien francuski dziennikarz spłodził znany nam tekst, który zaczynał się od „Polska. Oto znajdujemy się w świecie absurdu”. Lata mijają, ale absurdy pozostają – Bo dziś żyję w kraju, w którym gdy dochodzi do zamachu stanu, to prezydent jest na nartach, premier w telewizji, a lider opozycji na zabawie sylwestrowej w Portugalii.A jedynym rażącym naruszeniem prawa nie jest sam pucz, a film „Pucz” wyświetlony przez Telewizję Publiczną, którego autorzy nie poszanowali praw autorskich konkurencyjnych stacji.Nim dochodzi do puczu, moje państwo uznaje, że jest ruiną. Zaraz potem tworzy największy program społeczny w historii III RP, skraca wiek emerytalny i obiecuje rozdać pieniądze frankowiczom.Więc opozycja uznaje, że teraz państwo już naprawdę stanie się ruiną. Dlatego proponuje, żeby pieniędzy rozdać jeszcze więcej.Ale to nic. Jestem obywatelem państwa, które odzyskuje i traci niepodległość regularnie co kilka lat. Znany satyryk chwilowo nie apeluje do Stwórcy, by łaskawie zwrócił nam wolność, ale zacznie, jeśli PiS przegra wybory.Lider obywatelskiej opozycji wyprowadza z organizacji pieniądze. Co miesiąc wypisuje sam sobie faktury, a nie umowy, żeby nie płacić alimentów. Ujawnienie tego faktu uznaje za spisek mediów, PiS-u i służb specjalnych.Partia, która rządzi moim krajem, chce uwolnić Polskę od komunistów. Dlatego komunistycznego sędziego czyni wiceministrem sprawiedliwości, a komunistycznego prokuratora – architektem nowego porządku prawnego.W moim kraju dopiero po 188 latach wychodzi na jaw, że Adam Mickiewicz napisał powieść o Stanisławie Piotrowiczu.Żyję w kraju, w którym w grudniu 2015 roku Trybunał Konstytucyjny ma rodowód komunistyczny, a już w grudniu 2016 – solidarnościowy.Na półkach księgarni w moim kraju leży książka „Resortowe dzieci” – jej autorka wypomina politykom i innym dziennikarzom komunistycznych pradziadków, dziadków i rodziców. Starcza jej, że należeli do PZPR.Matka tej autorki także należała do PZPR.W moim kraju, w trakcie wywiadów dziennikarz zawsze czyta politykowi program jego własnej partii, udając, że to program partii konkurencyjnej. A polityk zawsze daje się na to nabrać. Niczego nie świadomy, ostro krytykuje własne postulaty i zawsze wychodzi na głupka.Za to najważniejsza osoba w moim kraju co miesiąc twierdzi, że zbliża się do prawdy. To nie przeszkadza jej sądzić, że do samolotu, który rozbił się w Rosji, wsadzono bombę termobaryczną na polecenie premiera Rzeczpospolitej.Równocześnie moje państwo ogłasza całemu światu, że  naszego prezydenta zabiło obce mocarstwo. Ten fakt zostaje przemilczany i przez cały świat, i przez to obce mocarstwo.Mój kraj też szybko przechodzi nad tym do porządku dziennego. Nie wypowiada nikomu wojny i nadal zbliża się do prawdy.Minister edukacji mojego kraju twierdzi, że pasażerowie tego samolotu polegli. Przyznaje jednak, że znaczenie słów wywodzi nie ze słownika, lecz z życiowego doświadczenia. To pozwala jej myśleć, że „polec” i „zginąć” oznacza dokładnie to samo.Mój prezydent bierze te wszystkie absurdy do kupy i uważa, że po wojnie Polskę znów trzeba odbudować ze zgliszcz. I prawdę mówiąc, skoro przeszedł taki absurd, to przejdzie też każdy inny. Jak my to robimy…?
Mahe to pierwszy pies, któremu na to zezwolono – Po sześciomiesięcznym szkoleniu czarny labrador o imieniu Mahe był gotowy do służenia pomocą dziecku choremu na autyzm. Dziewięcioletni James Isaac bardzo go potrzebował... Chłopiec nie potrafi otworzyć się na kontakty z własną rodziną, ale o dziwo w pełni zaakceptował czworonożnego przyjaciela. Pochodzący z Nowej Zelandii chłopiec co jakiś czas musi przechodzić badania kontrolne. Zawsze źle je znosił, ale tym razem atak paniki był tak silny, że personel szpitala postanowił zezwolić na małe ustępstwo...Matka Jamesa, Michelle, przyznaje, że jej dziecko bardzo zmieniło się pod wpływem psa. Przywiązali się do tego stopnia, że James nie potrafił wytrzymać w szpitalu bez Mahe. Po poważnym ataku lekarze postanowili zgodzić się wpuścić labradora do sali chłopca.Mahe od razu wskoczył na łóżko Jamesa, zaś chłopiec najspokojniej w świecie zasnął. Może to dobry pomysł, by wpuszczać zwierzęta na salę do osób o specjalnych potrzebach?

Książka z lat 80' kupiona w internecie trafiła do IV Liceum Ogólnokształcącego w Lublinie. Skrywa w sobie jednak małą tajemnicę... Jak się okazało znaleziono między jej kartami list miłosny Grzegorza do Iwonki

Jak się okazało znaleziono między jej kartami list miłosny Grzegorza do Iwonki – To list miłosny. Z kontekstu wynika, że Grześ pisze z wojska, a Iwonka być może studiuje matematykę, bo książka to sugeruje. Jak było - nie wiadomo. Czułe słówka, słowa tęsknoty, zapowiedź pierścionka zaręczynowego. Wielka miłość pojawia się w tekście listu - mówi polonistka z IV LO, która usiłuje odnaleźć nadawcę i adresatkę.Polonistka przyznaje, że szkoła bardzo chciałaby odnaleźć tę parę. Ciekawe, czy są razem? Jak potoczyły się ich losy? Gdyby Iwonka i Grzegorz się odnaleźli, poznalibyśmy odpowiedź na najważniejsze pytanie: czy można tę historię zakończyć słowami "I żyli długo i szczęśliwie"… Mirosław Krzyżański Równania różniczkowe cząstkowe rzędu drugiego część IKochana Iwonko!Gdzie jesteś? Dziobku bardzo tęsknię za tobą, ciągle mam przytknięta do ust chusteczkę o Twoim dotyku jednym chociaż . Bardzo Cię kocham Iwonko. Jeżeli chodzi o pierścionek to Zawsze twój kochający Grzegorz Zatem z Bogiem i Maryją Kocham! Zając Grzegorz Iwonka Żmuda
Przyznaję, moje hasła użytkownika do panelu klienta gazowni i dostawcy prądu są słabe. Istnieje możliwość, że jakiś haker zdoła się włamać i zapłacić moje rachunki. No cóż, trudno –
Europa podwójnych standardów – Komisja Europejska przyznaje z rozbrajającą szczerością: "Międzynarodowe koncerny mają prawo adaptować swoje produkty do poszczególnych rynków, a co za tym idzie - możliwe są różnice w jakości i składzie poszczególnych produktów w zależności od kraju dystrybucji"
Pewien żołnierz wybierał się misję i musiał oddać swojego psa. Zostawił jednak wzruszający list do przyszłego właściciela – "Chciałem adoptować psa ze schroniska. Na miejscu spodobał mi się labrador o imieniu Reggie. Od razu wiedziałem, że to pies dla mnie. Przyznaję, początki nie były łatwe. Nie radziłem sobie z Reggiem. Przeglądając jego papiery adopcyjne znalazłem list zaadresowany do nowego właściciela Reggiego. Zanim go otworzyłem powiedziałem do psa - Być może Twój poprzedni właściciel ma dla nas jakieś rady?""Do osoby, która adoptowała mojego psa: Nie do końca się cieszę, że dostałeś ten list. To znaczy, że jesteś nowym właścicielem Reggiego, a mnie już z nim nie ma. Pozwól że opowiem Ci trochę o naszym labradorze, mam nadzieję, że pomoże Ci to w zbudowaniu lepszej relacji z tym wspaniałym psem. Po pierwsze - Reggie kocha piłki tenisowe. Im więcej tym lepiej! Zazwyczaj trzyma w pysku dwie piłki. Próbował też wziąć trzecią, ale jak na razie mu się to nie udało. Niezależnie gdzie rzucisz piłkę Reggie za nią pobiegnie - dlatego bądź ostrożny przy ulicach. Nie chcemy, żeby stała się tragedia! Reggie zna podstawowe komendy takie jak siad, stop, do nogi. Je dwa razy dziennie - o 7 rano i 6 wieczorem. Był zaszczepiony, ale nienawidzi jeździć do weterynarza. Na koniec chciałem Cię poprosić, żebyś dał mu trochę czasu na oswojenie się. Przez lata byliśmy sami tylko we dwoje. Chciałbym też zdradzić Ci sekret. Wcale nie nazywa się Reggie. Nie wiem dlaczego podałem takie imię w schronisku. Jednak skoro czytasz ten list powinieneś poznać jego prawdziwe imię - Tank (z ang. czołg - przyp. red.). Nazwałem go tak, bo tym jeździłem w wojsku. Jedyne o co poprosiłem przez wyjazdem na misję do Iraku to to, żeby znaleziono dobry dom dla Tanka. Był on moją jedyną rodziną przez 6 lat. Prawie tak długo jak służyłem w wojsku. Mam nadzieję, że teraz będzie też Twoją rodziną, a on będzie Cię kochał tak bardzo jak mnie. Jeśli muszę zostawić Tanka, żeby bronić kraj przez terrorystami - niech tak będzie. Mam nadzieję, że Tank będzie ze mnie dumny i to zrozumie. To bardzo mądry pies. Powodzenia! Paul Mallory""Wsadziłem list z powrotem do koperty. Oczywiście słyszałem o Paulu Mallory. Był bohaterem wojennym i kilka miesięcy temu dostał pośmiertne oznaczenie za zasługi dla kraju. Wtedy spojrzałem na swojego psa. "Hej Tank" - powiedziałem spokojnie, a pies uniósł łeb i zamerdał ogonem. - Do nogi piesku. - Tank podbiegł do mnie natychmiast i polizał po policzku. - Chcesz się pobawić piłką? Pies wybiegł z pokoju i po chwili wpadł do niego z trzema piłkami tenisowymi w pysku..."
Przyznaję, dawno nic mnie taknie zaskoczyło –
13 młodych mam przyznaje się do rzeczy, które zrobiły będąc niewyspanymi. Brzmi znajomo? – 1. Próbowałam założyć mojemu 6-letniemu dziecku kurtkę rocznego i zastanawiałam się, dlaczego się nie mieści. Nadine2. Zdarzało się, że używałam imion moich dzieci i zwierząt zamiennie. Moja mama robiła to samo! Leesa3. Kiedyś włożyłam mężowi smoczek do ust. Rachel4. Włożyłam brudną pieluchę do lodówki. Sara5. Nie mogłam znaleźć chusteczek nawilżanych... były w zamrażarce. Ashley6. Stałam przed drzwiami do mieszkania, próbowałam je otworzyć kluczykami do samochodu. Czułam, że coś tu nie gra. Jennifer7. Prowadziłam samochód, zatrzymałam się przed znakiem stop i czekałam, aż zapali się zielone światło. Robin8. Poszłam do sklepu, a kiedy byłam w drodze do domu, zauważyłam, że wszystkie zakupy zostały przy kasie. Lindsay9. Kiedy mój syn był noworodkiem, kilkakrotnie brałam prysznic w staniku. Emily10. W końcu miałam czas na zrobienie prania. Gdy wyprałam i wysuszyłam wszystkie ubrania, włożyłam je z powrotem do pralki i wyprałam je jeszcze raz... Abigail11. W nocy, ktoś uderzył w mój samochód i spowodował wgniecenie od strony kierowcy. Pojechałam rano do pracy, potem wróciłam do domu i niczego nie zauważyłam. Dopiero sąsiad mi powiedział. Amy12. Umyłam zęby żelem z brokatem. Nawet tego nie zauważyłam, dopiero w pracy ktoś zwrócił mi uwagę, że mam różowe zęby... Sara13. Zaszłam w kolejną ciążę! Shelly

23-letnia studentka z Danii, która zabiła ponad 100 członków ISIS. Dżihadyści wyznaczyli milion dolarów nagrody za jej głowę Zachowanie jej własnego państwa odbiera jako potężny cios, który sama określiła jako zdradę. "Ci, których wartości broniłam i dla których ryzykowałam życie, pozbawiają mnie teraz wolności"

Zachowanie jej własnego państwa odbiera jako potężny cios, który sama określiła jako zdradę. "Ci, których wartości broniłam i dla których ryzykowałam życie, pozbawiają mnie teraz wolności" – Dunka sądzona jest na podstawie przepisów stworzonych w  celu powstrzymania obywateli przed dołączaniem do Państwa Islamskiego. Jej prawnik Erbil Kaya aresztowanie swojej klientki określa mianem hipokryzji:- Jesteśmy pierwszym krajem, który chce ukarać osobę walczącą po stronie międzynarodowej koalicji przeciwko Daesh. Dlaczego nie karzemy ludzi walczących w szeregach Państwa Islamskiego? Nie widzę w tym sensu - podkreśla oburzony Joanna Palani to obywatelka Danii pochodzenia kurdyjskiego. Urodziła się w obozie dla uchodźców w Iraku, podczas pierwszej wojny w Zatoce Perskiej. Jej rodzina dostała azyl w Danii i osiedliła się na stałe w KopenhadzeJoanna nauczyła się strzelać w wieku 9 lat, od tamtego czasu regularnie chodziła na strzelnicęNa wieść o zbrodniach armii Asada i ISIS, jesienią 2014 r. Joanna postanowiła przerwać studia i wyruszyć na frontChciałam walczyć o prawa kobiet i demokrację, o europejskie wartości, których nauczyłam się dorastając w DaniiPrzyznaje, że zabiła ponad 100 członków ISIS walcząc u boku kurdyjskich peszmergów w Iraku i SyriiBrała udział w wyzwalaniu jazydzkich kobiet  i dziewczynek, które były seksualnymi niewolnicami dżihadystówPoza walką Palani zajmowała się także szkoleniem młodych kurdyjskich bojowniczekGdy Dunka powróciła do kraju z wojny, władze odebrały jej paszport i zakazały powrotu na front. Joanna jednak złamała ten zakaz, za co została zatrzymana i osadzona w areszcieTraktują mnie jak terrorystę we własnym krajuWiem, że złamałam prawo, ale nie mogłam zachować się inaczej, nie mogłam siedzieć bezczynnie
Przekaz, który powinien trafićdo każdej kobiety –  10% Polek będącw ciąży przyznaje siędo picia alkoholu,a 7% do paleniapapierosówDziewczyno, skoro tyjesteś niedorozwinięta,to nie znaczy, żetwoje dziecko mabyć takie same.
Poeta Jan Brzechwa, autor „Pana Kleksa” i „Kaczki dziwaczki” opowiedział pisarzowi Marianowi Brandysowi, że pewnego dnia, kiedy kupował w cukierni torcik, podeszło do niego dwóch szmalcowników. Zabrali go do siedziby gestapo w alei Szucha w Warszawie – Brzechwa bez oporu przyznał się do żydowskiego pochodzenia, choć nie musiał: nie był obrzezany, miał dobre papiery. Oficerowi, który spytał, dlaczego się przyznaje, powiedział, że chce umrzeć, bo jest nieszczęśliwie zakochany. Niemcy uznali go za wariata i wyrzucili za drzwi. Brzechwa przypomniał sobie, że w pokoju przesłuchań zostawił torcik, więc wrócił, by go odebrać. To utwierdziło gestapowców w ich klinicznej diagnozie
Dobry plan to połowa sukcesu,druga połowa to jego zrealizowanie –  Ą Wściekły upał, duchota w zatłoczonym autobusie, a tu jakiś facet puści! bąka. Obrzydliwy smród! Ludzie zaczynają się burzyć: - Co za chamstwo! Jak można w takim ścisku! Żadnego szacunku dla innych! - KTO TO ZROBIŁ?! Nikt się oczywiście nie przyznaje. Jeden z pasażerów deklaruje, że znajdzie winowajcę. Wyciąga długi kawał sznurka i prosi, żeby wszyscy chwycił go prawą ręką. Sznurek rozwija się, wędruje po autobusie zygzakami, żeby dotrzeć do wszystkich, wszyscy łapią go prawą ręką. - No jak, wszyscy trzymają sznurek prawą ręką?! - Taaaak! - Ten, kto puścił bąka, też?! - Tak....
Marnowanie pieniędzyna utrzymywanie –  Sąd Apelacyjny zdecydował, że kary niezłagodzi i podtrzymał wyrokdożywotniego pozbawienia wolności.Co więcej, o wyjście zza krat Samuel N.będzie mógł się ubiegać dopiero po 35latach spędzonych w więzieniu.Samuel N. został skazany przez sąd pierwszeinstancji na dożywocie. Dziś do winy wprostsię nie przyznaje i prosił o uniewinnienie. .