Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 240 takich demotywatorów

Jak rodzą się plotki – Ostatnio na mieście spotkałam koleżankę (Kaśkę) z czasów liceum. Tak od słowa do słowa, wymieniliśmy się wiadomościami jak nam się żyje. Nagle Kaśka wypaliła: "a wiesz, że Anka, ta z równoległej klasy, popadła w taki alkoholizm, że zbiera butelki, puszki i przekazuje je do skupu, żeby tylko mieć kasę na flaszkę? Potem szlaja się z jakimiś menelami, nigdzie nie pracuje i na dodatek ostatnio mąż ją zostawił. Brud, smród i ubóstwo u niej."Przyznaję, że stałam jak wryta przez chwilę i aż gorąco mi się z nerwów zrobiło. Tak się składa, że ja i moja rodzina jesteśmy w bliskich relacjach z Anką. Zresztą mieszka niedaleko nas i często gadamy spotykając się na kawie u niej, albo u mnie. Nigdy w jej domu nie widziałam sytuacji, która wskazywałaby na problemy alkoholowe czy rodzinne. Szczęśliwa żona i matka, więc skąd takie plotki? Ano wszystko przez fakt, że miała ona od jakiegoś czasu pewne hobby...Musiałam uświadomić koleżance z klasy, że Anka zbiera śmieci, butelki, tekturę i ogólnie wszystko, co można poddać recyklingowi i przekazuje to do punktu zbiórki. Co jakiś czas wydaje też sporo kasy na ogromne worki na śmieci. Wszystko dlatego, że przyłączyła się do grona bojowników o czyste środowisko. Taka lokalna inicjatywa.Worki są czasem na tyle ciężkie, że prosi o pomoc bezdomnych, aby pomogli jej zanieść wszystko do punku. W zależności od tego co chcą w zamian za pomoc daje im czasem parę złotych, albo po prostu flaszkę. Co do życia rodzinnego to jej mąż często jest w rozjazdach, ale na pewno nikt nikogo nie rzucił. Cóż, koleżanka z klasy wyglądała na rozczarowaną... Nie było sensacji jaką starała się rozdmuchać
Jak nie płacić podatków – Zamiast zapłacić podatek od najmu można skorzystać ze zwolnienia z zapłaty podatku od sprzedaży nieruchomości Pomijając inne kwestie, czy ja dobrzerozumiem, że były wiceminister finansów,twórca Krajowej Administracji Skarbowejłączącej izby skarbowe, urzędy kontroliskarbowej i urzędy celne i aktualny szefnajwyższej Izby Kontroli, publicznieprzyznaje się do tego, że celowo zaniżyłczynsz za wynajmowaną kamienicęumawiając się na wyższą cenę sprzedaży?
Źródło: opracowanie własne
Ta wojna była zbrodnią niemiecką. Już od pierwszego dnia wojny Niemcy ostrzeliwali Warszawę, siali spustoszenie, deportowali mieszkańców, mordowali mężczyzn, kobiety i dzieci. Straszny los, o którym do dzisiaj w moim kraju wie tak niewielu. To było cierpienie, którego nie możemy zmierzyć. – To słowa prezydenta Niemiec Frank-Walter Steinmeiera podczas warszawskich obchodów 80. rocznicy wybuchu II wojny światowej
 – Czyżyk musiał być pilnie przetransportowany do kliniki weterynaryjnej. Problem polegał na tym, że każdy z panów był już wypity. Któryś zażartował że zamówią ptaszkowi ubera, co po krótkim namyśle okazało się niezłym pomysłem.Pracownicy kliniki nie mogli uwierzyć, kiedy zobaczyli zajeżdżającego na ich parking ubera z ptakiem jako jedynym pasażerem"Myślimy, że widzieliśmy już wszystko i nic nas nie dziwi, jednak zawsze znajdzie się ktoś, kto udowodni nam, że się mylimy" - przyznaje szef kliniki.Życie ptaszka było zagrożone ale dzięki szybkiej pomocy już mu lepiejJak widać panowie wykazali się wrażliwością i odpowiedzialnością, nie narażając siebie i innych kierowców na wypadek po pijanemu
Niesamowite! 96-latek z Kresów: Trzeba wojować za Polskę – Pan Józef Strogosz, 96-letni mieszkaniec Łanowic pod Lwowem, walczył o Polskę w II wojnie światowej. Dziś przyznaje, że "Polska nas ratuje"
Chce pozwać swoich rodziców, bo nie wyraził zgody, by się urodzić – 27-latek wyznaje antynatalizm, czyli filozofię, która sprzeciwia się prokreacji i uważa ją za nieetyczną."Żałuję, że się urodziłem, ale to nie jest tak, że jestem nieszczęśliwy. Moje życie jest dobre, chociaż wolałbym, żeby mnie tu nie było".Uważa, że Ziemia i zwierzęta byłyby szczęśliwsze bez człowieka.Przyznaje, że kocha swoich rodziców i że tworzą oni wspaniały związek. Mimo to, zamierza ich pozwać i szuka prawnika, który mógłby reprezentować go w sądzie."Tyle tylko, że nie wymyślono jeszcze procedury pytania potomka o to, czy chce zaistnieć..."
Sfrustrowany ojciec stworzył aplikację, która wymusza na dziecku odpowiedź na wiadomość – Aplikację "ReplyASAP", która ma pomóc rodzicom w komunikowaniu się z ich dziećmi, stworzył Brytyjczyk Nick Herbert. Jak sam przyznaje, zmusił go do tego jego syn - Ben.Trzynastolatek często ignorował wiadomości otrzymywane od rodziców, co dla dorosłych bywa nie tylko irytujące, ale przede wszystkim stresujące.Działanie aplikacji jest bardzo proste. W przypadku, gdy dziecko zwleka z odpowiedzią na wiadomość rodzica, aplikacja blokuje wszystkie pozostałe funkcje na telefonie. Jak zapewnia twórca, to w większości przypadków sprawia, że dziecko odpowiada natychmiastowo. Jeśli jednak dzieje się inaczej, telefon uruchamia głośny alarm, który nie milknie, dopóki dziecko nie odpisze.Aplikacja jest dostępna w Google Play. Obecnie działa tylko na urządzeniach z systemem Android. Trwają prace nad wersją na urządzenia Apple
Skrzywdził 22 dziewczynkiAle to dobry ksiądz – Zakonnik Grzegorz Zapłatyński ze wsi Kluszkowce został skazany za molestowanie 22 dziewczynek na lekcjach religii. Posiadał również materiały pornograficzne z udziałem dzieci. Decyzją sądu spędzi cztery lata w zamknięciu, w tym częściowo na specjalnym oddziale dla pedofilów w szpitalu psychiatrycznym.„To dobry ksiądz, wyrazisty. A że na kolana lubił wziąć, dzieci pogłaskać? Przecież też serce ma” – mówi jedna z parafianek. Druga przypomina, że za jej czasów nauczyciele bili uczniów i dyscyplina była. A dziś? Dziś to uczniowie wsadzają nauczycielowi kubeł na głowę. Tak czy inaczej, swoje wiedzą: ksiądz winny nie jest. A historia, że wsadzał ręce w majtki małym dziewczynkom? Pewnie zmówiły się i wymyśliły to, dzieci potrafią być okrutne. A że ojciec Grzegorz przyznaje się? To widocznie zmusili go, żeby się przyznał. Załamał się. Albo go złamali. o. GRZEGORZ ZAPŁATYŃSKI który molestował 22 uczennice, wciela się w postać Jezusa w wyreżyserowanym przez siebie Misterium Męki Pańskiej
Dzieci w szkołach muszą płacić za posiłki – a rząd przyznaje o. Rydzykowi 70mln na budowę muzeum. Witamy w Polsce, kraju absurdów!!!
To nie było trudne do przewidzenia –
 –  Z cyklu: myślałam, że nic mnie nie zdziwi, a jednak...Dowiedziałam się dzisiaj, że Lotnisko Chopina, a konkretnie Welcome Airport Services na tymże lotnisku, cztery dni temu zgubiło kota. Gdzie go zgubiło i w jakich okolicznościach, licho wie. Licho, bo raczej nie WAS. Leciały sobie dwa koty w luku bagażowym z Norwegii, a w Wa-wie naszej pięknej, właściciele otrzymali jeden transporter z zawartością, drugi zaś pusty. Bez drzwiczek. I bez kota.Usiłuję sobie wyobrazić, jakby to było, wieźć, dajmy na to, Paszteta. I dostać, jakby nigdy nic, pusty transporter. Szczerze? Odgryzłabym komuś łeb i naszczała do szyi, a dopiero później martwiłabym się potencjalnymi konsekwencjami. I, ponieważ emocje to emocje, prawdopodobnie gryzłabym i szczała, póki nie odstrzeliłaby mnie ochrona.Zmierzam do kilku rzeczy. Choć może nie tyle "zmierzam", bo "zmierzanie" zakłada jakiś cel, ale miotam się trochę bez sensu między jedną myślą, a drugą.Po pierwsze - żal mi kota. Ale dla każdego, kto zna mnie bodaj ciut, to chyba oczywiste.Po drugie - nie dociera do mnie, jak można oddać właścicielom transporter bez drzwiczek i bez kociej zawartości. Tak na lajcie. Tu macie bagaże. A raczej ich część. Nie nasza brocha.No jak, kurna, można oddać komuś PUSTY transporter?Po trzecie - nie kapuję, jak kot, zapięty dodatkowo w szelkach, mógł samojeden sforsować drzwiczki od transportera. Tego transportera, z którego znikł w tajemniczych okolicznościach. Otóż mam taki sam transporter w chałupie i, przysięgam, prędzej plastik się połamie niż wypadną drzwiczki. Bo one mają takie sprytne bolce. Więcej, jak zapomnę odpiąć te cholerne drzwiczki i chcę zdjąć górę transportera, to nie ma opcji - drzwiczki trzymają.Po czwarte - WAS dzień po zaginięciu kota zadbało o PR i wrzuciło na swoją fejsową stronę zdjęcia z hucznej imprezy. Wiecie Państwo, świetnie się bawimy. I teraz, pod tymi urokliwymi zdjęciami, pod naciskiem naprawdę dużej grupy osób, WAS co i raz wrzuca komunikat, że trwają poszukiwania. Fantastycznie się to komponuje, prawda? Na górze róże, na dole bluzgi. Dawno już nie widziałam takiego pospolitego ruszenia. I chyba, przyznaję, po raz pierwszy śledzę podobną akcję.Po piąte - gdzie, do ciężkiej cholery, podziała się kratka z tego transportera? Uciekła razem z kotem, czy co? Bo kratka też zaginęła. Nie ma. Amba - wcięło.Pogratulować. Nie wiem, czy bardziej usług, czy PRu. A może pracowników? Udanej imprezy na pewno.Jestem naprawdę ciekawa, jak to się dalej potoczy i mam wielką nadzieję, że kot niebawem się znajdzie, cały i zdrowy.

Niewierzący profesor filozofii stojąc w audytorium wypełnionym studentami zadaje pytanie jednemu z nich:

Niewierzący profesor filozofii stojąc w audytorium wypełnionym studentami zadaje pytanie jednemu z nich: – - Jesteś chrześcijaninem synu, prawda?- Tak, panie profesorze.- Czyli wierzysz w Boga.- Oczywiście.- Czy Bóg jest dobry?- Naturalnie, że jest dobry.- A czy Bóg jest wszechmogący? Czy Bóg może wszystko?- Tak.- A Ty - jesteś dobry czy zły?- Według Biblii jestem zły.Na twarzy profesora pojawił się uśmiech wyższości - Ach tak, Biblia!A po chwili zastanowienia dodaje:- Mam dla Ciebie pewien przykład. Powiedzmy że znasz chorą I cierpiącą osobę, którą możesz uzdrowić. Masz takie zdolności. Pomógłbyś tej osobie? Albo czy spróbowałbyś przynajmniej?- Oczywiście, panie profesorze.- Więc jesteś dobry...!- Myślę, że nie można tego tak ująć.- Ale dlaczego nie? Przecież pomógłbyś chorej, będącej w potrzebie osobie, jeśli byś tylko miał taką możliwość. Większość z nas by tak zrobiła. Ale Bóg nie.Wobec milczenia studenta profesor mówi dalej - Nie pomaga, prawda? Mój brat był chrześcijaninem i zmarł na raka, pomimo że modlił się do Jezusa o uzdrowienie. Zatem czy Jezus jest dobry? Czy możesz mi odpowiedzieć na to pytanie?Student nadal milczy, więc profesor dodaje - Nie potrafisz udzielić odpowiedzi, prawda? Aby dać studentowi chwilę zastanowienia profesor sięga po szklankę ze swojego biurka i popija łyk wody.- Zacznijmy od początku chłopcze. Czy Bóg jest dobry?- No tak... jest dobry.- A czy szatan jest dobry?Bez chwili wahania student odpowiada - Nie.- A od kogo pochodzi szatan?Student aż drgnął:- Od Boga.- No właśnie. Zatem to Bóg stworzył szatana. A teraz powiedz mi jeszcze synu - czy na świecie istnieje zło?- Istnieje panie profesorze ...- Czyli zło obecne jest we Wszechświecie. A to przecież Bóg stworzył Wszechświat, prawda?- Prawda.- Więc kto stworzył zło? Skoro Bóg stworzył wszystko, zatem Bóg stworzył również i zło. A skoro zło istnieje, więc zgodnie z regułami logiki także i Bóg jest zły.Student ponownie nie potrafi znaleźć odpowiedzi..- A czy istnieją choroby, niemoralność, nienawiść, ohyda? Te wszystkie okropieństwa, które pojawiają się w otaczającym nas świece?Student drżącym głosem odpowiada - Występują.- A kto je stworzył?W sali zaległa cisza, więc profesor ponawia pytanie - Kto je stworzył?Wobec braku odpowiedzi profesor wstrzymuje krok i zaczyna się rozglądać po audytorium. Wszyscy studenci zamarli.- Powiedz mi - wykładowca zwraca się do kolejnej osoby - Czy wierzysz w Jezusa Chrystusa synu?Zdecydowany ton odpowiedzi przykuwa uwagę profesora:- Tak panie profesorze, wierzę.Starszy człowiek zwraca się do studenta:- W świetle nauki posiadasz pięć zmysłów, które używasz do oceny otaczającego cię świata. Czy kiedykolwiek widziałeś Jezusa?- Nie panie profesorze. Nigdy Go nie widziałem.- Powiedz nam zatem, czy kiedykolwiek słyszałeś swojego Jezusa?- Nie panie profesorze..- A czy kiedykolwiek dotykałeś swojego Jezusa, smakowałeś Go, czy może wąchałeś? Czy kiedykolwiek miałeś jakiś fizyczny kontakt z Jezusem Chrystusem, czy też Bogiem w jakiejkolwiek postaci?- Nie panie profesorze.. Niestety nie miałem takiego kontaktu.- I nadal w Niego wierzysz?- Tak.- Przecież zgodnie z wszelkimi zasadami przeprowadzania doświadczenia, nauka twierdzi że Twój Bóg nie istnieje... Co Ty na to synu?- Nic - pada w odpowiedzi - mam tylko swoją wiarę.- Tak, wiarę... - powtarza profesor - i właśnie w tym miejscu nauka napotyka problem z Bogiem. Nie ma dowodów, jest tylko wiara.Student milczy przez chwilę, po czym sam zadaje pytanie:- Panie profesorze - czy istnieje coś takiego jak ciepło?- Tak.- A czy istnieje takie zjawisko jak zimno?- Tak, synu, zimno również istnieje.- Nie, panie profesorze, zimno nie istnieje.Wyraźnie zainteresowany profesor odwrócił się w kierunku studenta.Wszyscy w sali zamarli. Student zaczyna wyjaśniać:- Może pan mieć dużo ciepła, więcej ciepła, super-ciepło, mega ciepło, ciepło nieskończone, rozgrzanie do białości, mało ciepła lub też brak ciepła, ale nie mamy niczego takiego, co moglibyśmy nazwać zimnem. Może pan schłodzić substancje do temperatury minus 273,15 stopni Celsjusza (zera absolutnego), co właśnie oznacza brak ciepła - nie potrafimy osiągnąć niższej temperatury. Nie ma takiego zjawiska jak zimno, w przeciwnym razie potrafilibyśmy schładzać substancje do temperatur poniżej 273,15stC. Każda substancja lub rzecz poddają się badaniu, kiedy posiadają energię lub są jej źródłem. Zero absolutne jest całkowitym brakiem ciepła. Jak pan widzi profesorze, zimno jest jedynie słowem, które służy nam do opisu braku ciepła. Nie potrafimy mierzyć zimna. Ciepło mierzymy w jednostkach energii, ponieważ ciepło jest energią. Zimno nie jest przeciwieństwem ciepła, zimno jest jego brakiem.W sali wykładowej zaległa głęboka cisza. W odległym kącie ktoś upuścił pióro, wydając tym odgłos przypominający uderzenie młota.- A co z ciemnością panie profesorze? Czy istnieje takie zjawisko jak ciemność?- Tak - profesor odpowiada bez wahania - czymże jest noc jeśli nie ciemnością?- Jest pan znowu w błędzie. Ciemność nie jest czymś, ciemność jest brakiem czegoś. Może pan mieć niewiele światła, normalne światło, jasne światło, migające światło, ale jeśli tego światła brak, nie ma wtedy nic i właśnie to nazywamy ciemnością, czyż nie? Właśnie takie znaczenie ma słowo ciemność. W rzeczywistości ciemność nie istnieje. Jeśli istniałaby, potrafiłby pan uczynić ją jeszcze ciemniejszą, czyż nie?Profesor uśmiecha się nieznacznie patrząc na studenta. Zapowiada się dobry semestr.- Co mi chcesz przez to powiedzieć młody człowieku?- Zmierzam do tego panie profesorze, że założenia pańskiego rozumowania są fałszywe już od samego początku, zatem wyciągnięty wniosek jest również fałszywy.Tym razem na twarzy profesora pojawia się zdumienie:- Fałszywe? W jaki sposób zamierzasz mi to wytłumaczyć?- Założenia pańskich rozważań opierają się na dualizmie - wyjaśnia student - twierdzi pan, że jest życie i jest śmierć, że jest dobry Bóg i zły Bóg. Rozważa pan Boga jako kogoś skończonego, kogo możemy poddać pomiarom. Panie profesorze, nauka nie jest w stanie wyjaśnić nawet takiego zjawiska jak myśl. Używa pojęć z zakresu elektryczności i magnetyzmu, nie poznawszy przecież w pełni istoty żadnego z tych zjawisk. Twierdzenie, żeśmierć jest przeciwieństwem życia świadczy o ignorowaniu faktu, że śmierć nie istnieje jako mierzalne zjawisko. Śmierć nie jest przeciwieństwem życia, tylko jego brakiem. A teraz panie profesorze proszę mi odpowiedzieć Czy naucza pan studentów, którzy pochodzą od małp?- Jeśli masz na myśli proces ewolucji, młody człowieku, to tak właśnie jest.- A czy kiedykolwiek obserwował pan ten proces na własne oczy? Profesor potrząsa głową wciąż się uśmiechając, zdawszy sobie sprawę w jakim kierunku zmierza argumentacja studenta. Bardzo dobry semestr, naprawdę.- Skoro żaden z nas nigdy nie był świadkiem procesów ewolucyjnych I nie jest w stanie ich prześledzić wykonując jakiekolwiek doświadczenie, to przecież w tej sytuacji, zgodnie ze swoją poprzednią argumentacją, nie wykłada nam już pan naukowych opinii, prawda? Czy nie jest pan w takim razie bardziej kaznodzieją niż naukowcem?W sali zaszemrało. Student czeka aż opadnie napięcie.- Żeby panu uzmysłowić sposób, w jaki manipulował pan moim poprzednikiem, pozwolę sobie podać panu jeszcze jeden przykład - student rozgląda się po sali - Czy ktokolwiek z was widział kiedyś mózg pana profesora?Audytorium wybucha śmiechem.- Czy ktokolwiek z was kiedykolwiek słyszał, dotykał, smakował czy wąchał mózg pana profesora? Wygląda na to, że nikt. A zatem zgodnie z naukową metodą badawczą, jaką przytoczył pan wcześniej, można powiedzieć, z całym szacunkiem dla pana, że pan nie ma mózgu, panie profesorze. Skoro nauka mówi, że pan nie ma mózgu, jak możemy ufać pańskim wykładom, profesorze?W sali zapada martwa cisza. Profesor patrzy na studenta oczyma szerokimi z niedowierzania. Po chwili milczenia, która wszystkim zdaje się trwać wieczność profesor wydusza z siebie:- Wygląda na to, że musicie je brać na wiarę.- A zatem przyznaje pan, że wiara istnieje, a co więcej - stanowi niezbędny element naszej codzienności. A teraz panie profesorze, proszę mi powiedzieć, czy istnieje coś takiego jak zło?Niezbyt pewny odpowiedzi profesor mówi - Oczywiście że istnieje.Dostrzegamy je przecież każdego dnia. Choćby w codziennym występowaniu człowieka przeciw człowiekowi. W całym ogromie przestępstw i przemocyobecnym na świecie. Przecież te zjawiska to nic innego jak właśnie zło.Na to student odpowiada:- Zło nie istnieje panie profesorze, albo też raczej nie występuje jako zjawisko samo w sobie. Zło jest po prostu brakiem Boga. Jest jak ciemność i zimno, występuje jako słowo stworzone przez człowieka dla określenia braku Boga. Bóg nie stworzył zła. Zło pojawia się w momencie, kiedy człowiek nie ma Boga w sercu. Zło jest jak zimno, które jest skutkiem braku ciepła i jak ciemność, która jest wynikiem braku światła.Profesor osunął się bezwładnie na krzesło.Tym drugim studentem był Albert Einstein. Einstein napisał książkę zatytułowaną "Bóg a nauka" w roku 1921
Kobieta sfingowała swój gwałt i porwanie, żeby zniszczyć współpracownika – Mieszkająca w Londynie 26-letnia Jessica Nordquist z nieznanych przyczyn chciała zrujnować życie kolegi, z którym pracowała w agencji reklamowej. Zamęczała go SMS-ami i mailami. Rozpuszczała też plotki o swojej ofierze, używając do tego ponad 20 fałszywych kont na Instagramie.Dwa dni po rzekomym porwaniu, kobietę znaleziono całą i zdrową. Jessica zatrzymała się w hotelu w Szkocji, w jej pokoju znaleziono przebrania, liny i potwierdzenia rezerwacji kolejnych miejsc noclegowych, w których zamierzała się ukrywać. Mimo twardych dowodów, oskarżona nie przyznaje się do zarzutów
Wysoko została postawiona poprzeczka dla przyszłych dilerów, trudno to będzie przebić –  Tylko jeden buch"Miłosz ma 19 lat. Marihuany pierwszy raz spróbował w liceum. Miał wtedyzaledwie 17 lat,-Pamiętam tych dilerów, Którzy z dziką żądzą w oczach dawali nam skręty.Czekali na nas pod szkoła i wciskali do ręki po 2,3 skręty. Skusiłem się wkońcu-przyznaje Miłosz-Nie miałem pojęcia co będzie się po tym ze mna dziac'. Wziąłem jednegomacha i przeniosłem się do innego świata. Wtym swiecie nie było PanaBoga, a na ludzi polowały żadne krwi wilkołaki, Musiałem przed nimiuciekac. a one ciągle rozrywały moje ciało. Gdy się ocknałem leżałem wszpitalu, Okazało się że przez rok byłem w śpiączce spowodowanejmarihuaną.Jest to naturalne działanie toksycznej substancji THC zawartej w masiemarihuanowej - mówi profesor Jan Głabek z instytutu ds.substancjitoksycznych.Jedno zaciagnięcie się dymem powstałym w skutek spalania masymarihuanowej potrafi us'miercic' nawet do 30000 szarych komórek-ostrzegaprofesor,
Pani Krystyna opiekuje się 43 psami których nikt nie chciał – Gdy po skończonym sprzątaniu przysiada na chwilę przed telewizorem, wszystkie psy leżą wraz z nią. Ekran ich nie interesuje, w większości leżą ogonem do telewizora, łbami zwrócone w kierunku swojej pani. Choć na zewnątrz jest ciepło, a drzwi są otwarte, żaden nie wychodzi na podwórko. – Tak mnie kochają – przyznaje pani Krysia ze wzruszeniem
Jack Dorsey, dyrektor Twittera przyznaje, że ich algorytmy nie zawsze były "bezstronne" i niesłusznie ograniczały zasięgi ponad 600000 kont, w tym niektórych członków kongresu. Przyznał też, że algorytm shadowbanował użytkowników nawet za komentarze ludzi obserwujących konto – Świat z powieści Orwella jest już rzeczywistością
Rząd przyznaje: trwają prace nad tzw. podatkiem od wyprowadzki – Wiceminister finansów Paweł Gruza potwierdził, że jego resort pracuje nad wprowadzeniem w Polsce tzw. exit tax, czyli podatku od wyprowadzki zarobkowej. Polegać on będzie na opodatkowaniu "nierealizowanych jeszcze zysków kapitałowych, w związku z przeniesieniem przez podatnika aktywów"Ostatnia szansa dla wszystkich, żeby stąd spie*dolić, bo niedługo nikogo nie będzie na to stać

Prawda zawsze wychodzi na wierzch

Prawda zawsze wychodzi na wierzch –  Wściekły upał, duchota w zatłoczonymautobusie, a tu jakis swodocz cichcem bąkapuścił. SMROD!Ludzie zaczynają się burzyć:- Co za chamstwo! Jak można w takimścisku! Zadnego szacunku dla innych! KTOTO ZROBIŁ?!Nikt się oczywiście nie przyznaje. Jeden zpasażerów deklaruje, że znajdziewinowajcę. Wyciąga długi kawał sznurka ipros tobusie chwycili goprawą rękąSznurek rozwija się, wędruje po autobusiezygzakami, żeby dotrzeć do wszystkich,wszyscy łapią go prawą ręką.No jak, wszyscy trzymają sznurek prawąręką?!Taaaak!- Ten, kto puścił bąka, też?- Tak...i, żeby wszyscy w au
Sandro Rosell, były prezydent FC Barcelona, przebywa obecnie w areszcie i oczekuje na proces – Hiszpańskie media poinformowały, że lokalna policja dotarła do czterech rozmów telefonicznych, w których były szef Barcy przyznaje, iż zakupił wątrobę z czarnego rynku dla Erica Abidala. Francuski defensor, który chorował na raka,przeszczep przeszedł w 2012 roku
Kobieta spytała syna sąsiadów dlaczego odwiedza jej babcie 5 razy dziennie. Usłyszała odpowiedź, którą zapamięta na zawsze – Darrien Middleton pracuje w oddziale ratunkowym w szpitalu. Jej praca jest ciężka, ale ona uwielbia pomagać innym.W idealnym świecie Darrien z pewnością poświęcała by każdą chwilę by opiekować się swoją schorowaną babcią Wilmą. Ale niestety rzeczywistość jest daleka od idealnego świata.Dwa lata temu lekarze przedstawili Wilmie wstrząsającą diagnozę. Kobieta miała nowotwór płuc. Musiała przejść operację usunięcia płuca. Nie trzeba dodawać, że dojście do sił zajęło starszej kobiecie sporo czasu. Niestety pół roku później lekarze znowu nie mieli dobrych wieści. Tym razem koszmar wrócił w postaci nowotworu piersi.Darrien nalegała by babcia przeniosła się do niej do mieszkania. W ten sposób wnuczka mogłaby jeszcze więcej czasu poświęcić na opiekę nad chorą. Niestety babcia Darrien jest bardzo uparta i nie chce opuścić domu w którym spędziła ostatnie 38 lat życia. Na szczęście jest ktoś kto odwiedza Wilmę kilka razy dziennie. Darrien sama mówi, że pracuje bardzo dużo w szpitalnym oddziale ratunkowym, a dodatkowo jeszcze się uczy. Mimo tego stara się jak najczęściej wpadać do babci.Tutaj w historii pojawiają się kochani sąsiedzi staruszki. Często przychodzą do kobiety i pytają się jak się czuje. To oni też dali jej dużo siły gdy przechodził chemio i radioterapię. Ale jeden z sąsiadów zasługuje na szczególne podziękowanie. 7-letni Caleb przychodzi do Wilmy 5-6 razy dziennie. Caleb mieszka ze swoją babcią, tatą i dwoma braćmi w domu obok. Wilma często częstuje Caleba czymś do jedzenia. Gdy Darrien spytała czemu tak często odwiedza Wilmę powiedział, że chce sprawdzić, że Wilma budzi się ze swoich drzemek. Jak Darrien przyznaje chłopak bardzo mocno zaprzyjaźnił się z jej babcią. Wilma uwielbia jego towarzystwo. Widać, że Caleb pochodzi z domu, w którym było dużo miłości. Stąd też tak wielka empatia w tym młodym chłopcu, który chyba jeszcze sam nie jest w stanie ocenić jak dużo szczęścia i radości daje innym ludziom This kid comes and visits my grandmother everyday... 4-5 times a day. He just told me it was to check on her, to make sure she wakes up from all her naps... my heart can't take this