Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 58 takich demotywatorów

Po lewej stronie: Amerykańska modelka Kendall Jenner w stroju kąpielowym pokazująca, co dla wielu jest idealnym ciałem u kobiety. Jakiś czas temu to zdjęcie stało się hitem i inspiracją dla wielu młodych dziewcząt.. – Po prawej stronie: Alyssa Carson, 19-letnia astronautka, która stała się najmłodszą osobą w historii, która przeszła wszystkie testy lotnicze NASA i która przygotowuje się do bycia pierwszym człowiekiem, który będzie podróżować na Marsa.Słyszałeś o niej? Myślę, że najwyższy czas przemyśleć nasze ideały i inspiracje jako społeczeństwo, prawda?Nasze córki potrzebują wzorów do naśladowania, aby nie patrzeć na to co jest wykreowane i nie wprowadzać się w kompleksy, bulimię, depresje.Dziś piękno ma zupełnie inny wymiar. Zdobądź lepsze wzory do naśladowania. Liczy się Twoje wnętrze, umysł, serce, charakter. Ciało się zmienia, to co człowiek daje innym od siebie, zostaje na zawsze..by Lorenzo Smith, Daniel Stochaj - Ostatnie 100 dni mojego życia & ParCerta
Źródło: OTM
Przecież i kot czasem musi odsapnąć. Przemyśleć to i tamto. –  HIERDZLORE
Źródło: czeluście internetu
Hmmm, muszę to przemyśleć –
0:03
 –  Powiedziałam dzieciom, że mająpozwolenie na jedno uderzeniejeden drugiego, więc muszą tobardzo dobrze przemyśleć, żeby niezmarnować uderzenia, a potem, gdybędzie potrzebne, nie mieć go.No i teraz zawzięcie dyskutują, kiedybędzie najlepszy czas na pobicie się.W konsekwencji wcale się nie biją.
Właśnie wracał z rozmowy kwalifikacyjnej – Kilka dni temu pojawiło się nagranie z wózkiem, które obiegło cały świat.Ron Nessman starał się o pracę na stanowisku pomywacza w restauracji Applebee's w Kalifornii. Usiadł na ławce, by przemyśleć swoją sytuację.Po tym, jak usiadł, spostrzegł że pewna kobieta wywróciła się z powodu silnego wiatru, a wózek z dzieckiem, który prowadziła, zaczął się toczyć w stronę trasy szybkiego ruchu.Ruszył w tym momencie za wózkiem i złapał go, nim ten wtoczył się na ulicę.Później okazało się, że Ron nie tylko uratował dziecko w akcie heroicznej odwagi, ale także dostał pracę, o którą się ubiegał.''Nawet nie miałem czasu o tym pomyśleć. Po prostu zareagowałem. Jak tylko się udało, krzyknąłem "Mam to!". Było mi bardzo szkoda tej kobiety. Sam mam siostrzeńców i siostrzenice. Wyobrażam sobie taką sytuację... Nie byłbym w stanie ze sobą żyć, gdybym nic nie zrobił. Po prostu cieszę się, że w porę się zorientowałem i byłem we właściwym miejscu o właściwym czasie'' Ron Nessman starał się o pracę na stanowisku pomywacza w restauracji Applebee's w Kalifornii. Usiadł na ławce, by przemyśleć swoją sytuację.Po tym, jak usiadł, spostrzegł że pewna kobieta wywróciła się z powodu silnego wiatru, a wózek z dzieckiem, który prowadziła, zaczął się toczyć w stronę trasy szybkiego ruchu.Ruszył w tym momencie za wózkiem i złapał go, nim ten wtoczył się na ulicę.Później okazało się, że Ron nie tylko uratował dziecko w akcie heroicznej odwagi, ale także dostał pracę, o którą się ubiegał.Kilka dni temu pojawiło się nagranie, które obiegło cały świat.Ron Nessman starał się o pracę na stanowisku pomywacza w restauracji Applebee's w Kalifornii. Usiadł na ławce, by przemyśleć swoją sytuację.Po tym, jak usiadł, spostrzegł że pewna kobieta wywróciła się z powodu silnego wiatru, a wózek z dzieckiem, który prowadziła, zaczął się toczyć w stronę trasy szybkiego ruchu.Ruszył w tym momencie za wózkiem i złapał go, nim ten wtoczył się na ulicę.
 –
Lekcja życia od mądrej babci dla swojej wnuczki: – Dziewczyna odwiedziła babcię, z którą zawsze mogła o wszystkim porozmawiać, by się wypłakać. Przez łzy powiedziała, że życie jest za trudne... Babcia miała na to odpowiedź!Widząc, jak roztrzęsiona i zestresowana jest jej wnuczka, starsza pani wzięła ją za rękę i posadziła przy kuchennym stole. Sama w tym czasie nastawiła wodę w trzech garnkach. Gdy zagotowała się, do jednego garnka wrzuciła jajko, do drugiego marchewkę, a do trzeciego ziarenka kawy. Po 20 minutach wyjęła jajko i marchewkę i wlała kawę do filiżanki. Poprosiła wciąż zapłakaną wnuczkę, by dotknęła marchewkę, rozbiła jajko i napiła się kawy. Ta spojrzała na babcię zdziwiona, ale zrobiła to,o co prosiła. W międzyczasie mądra staruszka wyjaśniła jej, w czym rzecz:Widzisz kochana, te trzy rzeczy zostały poddane przeciwności losu, jaką jest wrzątek. Zobacz, co się stało z marchewką - przedtem była twarda i mocna, a teraz jest miękka i słaba. Za to jajko na początku było kruche, prawda? Skorupka chroniła delikatne wnętrze, które pod wpływem wrzątku zrobiło się twarde. Wyjątkowa jest kawa! Ona zmieniła wrzącą wodę. A teraz, moja droga, zadaj sobie pytanie o to, czym jesteś: marchewką, jajkiem czy kawą?Zanim dziewczyna zdążyła odpowiedzieć, babcia dokończyła myśl:Zastanów się dobrze, czy jesteś jak marchew, na pozór twarda, ale przy najmniejszej przeciwności losu miękka i słaba? Czy raczej jesteś jak jajko, pozornie delikatna, ale twoje serce twardnieje z bólu po utracie kogoś bliskiego lub pod wpływem innych bolesnych wydarzeń? A może jednak jesteś jak kawa? Ziarna kawy uwalniają swój prawdziwy smak i naturę wraz ze wzrostem temperatury wody. Czy potrafisz przeanalizować problem i ruszyć dalej?Wnuczka nie wiedziała, co odpowiedzieć. Każdy z nas musi zadać sobie to pytanie, na spokojnie je przemyśleć i... dokonać najlepszego wyboru.
Muszę przemyśleć menu na cały dzień, żeby nie zjeść tego, co mój żołądek uzna za niestosowne i nie umrzeć w konwulsjach –
 –  Co chcę kupić: Dlaczego tego nie kupię:
Zapłakana wnuczka odwiedziła swoją babcię. Powiedziała jej, że życie jest zbyt trudne. Na co staruszka dała jej ważną lekcję życia – Widząc, jak roztrzęsiona i zestresowana jest jej wnuczka, starsza pani wzięła ją za rękę i posadziła przy kuchennym stole. Sama w tym czasie nastawiła wodę w trzech garnkach. Gdy zagotowała się, do jednego garnka wrzuciła jajko, do drugiego marchewkę, a do trzeciego ziarenka kawy. Po 20 minutach wyjęła jajko i marchewkę i wlała kawę do filiżanki. Poprosiła wciąż zapłakaną wnuczkę, by dotknęła marchewkę, rozbiła jajko i napiła się kawy. Ta spojrzała na babcię zdziwiona, ale zrobiła to,o co prosiła. W międzyczasie mądra staruszka wyjaśniła jej, w czym rzecz:Widzisz kochana, te trzy rzeczy zostały poddane przeciwności losu, jaką jest wrzątek. Zobacz, co się stało z marchewką - przedtem była twarda i mocna, a teraz jest miękka i słaba. Za to jajko na początku było kruche, prawda? Skorupka chroniła delikatne wnętrze, które pod wpływem wrzątku zrobiło się twarde. Wyjątkowa jest kawa! Ona zmieniła wrzącą wodę. A teraz, moja droga, zadaj sobie pytanie o to, czym jesteś: marchewką, jajkiem czy kawą?Zanim dziewczyna zdążyła odpowiedzieć, babcia dokończyła myśl:Zastanów się dobrze, czy jesteś jak marchew, na pozór twarda, ale przy najmniejszej przeciwności losu miękka i słaba? Czy raczej jesteś jak jajko, pozornie delikatna, ale twoje serce twardnieje z bólu po utracie kogoś bliskiego lub pod wpływem innych bolesnych wydarzeń? A może jednak jesteś jak kawa? Ziarna kawy uwalniają swój prawdziwy smak i naturę wraz ze wzrostem temperatury wody. Czy potrafisz przeanalizować problem i ruszyć dalej?Wnuczka nie wiedziała, co odpowiedzieć. Każdy z nas musi zadać sobie to pytanie, na spokojnie je przemyśleć i... dokonać najlepszego wyboru.
Po prawej stronie: Alyssa Carson, 19-letnia astronautka, która stała się najmłodszą osobą w historii, która przeszła wszystkie testy lotnicze NASA i która przygotowuje się do bycia pierwszym człowiekiem, który będzie podróżować na Marsa. Słyszałeś o niej? – Myślę, że najwyższy czas przemyśleć nasze ideały i inspiracje jako społeczeństwo, prawda? Nasze córki potrzebują wzorów do naśladowania, aby nie patrzeć na to co jest wykreowane i nie wprowadzać się w kompleksy, bulimię, depresje. Dziś piękno ma zupełnie inny wymiar.Zdobądź lepsze wzory do naśladowania. Liczy się Twoje wnętrze, umysł, serce, charakter. Ciało się zmienia, to co człowiek daje innym od siebie, zostaje na zawsze

Wymowny list Adama Michnika do gen. Czesława Kiszczaka, wysłany z aresztu śledczego w 1983 r.

 –  Kinga Kamińska14 grudnia 2016 · Warszawa, województwo mazowieckie ·Wobec opluskwiania inaczej myślących przez pisowskie miernoty przyszło mi na myśl, że dobrze będzie przypomnieć:Trzydzieści trzy lata temu Adam Michnik wysłał z aresztu śledczego ten list do do ministra spraw wewnętrznych gen. Czesława Kiszczaka. Opublikowany w podziemnym Tygodniku Mazowsze stał się dla mnie drogowskazem.Warszawa 11 grudnia 1983 r.Adam Michnik, s. OzjaszaWarszawa, ul. Rakowiecka 37; areszt śledczyOb. minister spraw wewnętrznychgen. Czesław KiszczakMotto: Odebrałem pismo Waćpana, Mości Panie Rzewuski, nad którym długo myślałem, co ono ma znaczyć, i czyli mam na nie odpowiedzieć. Człowiek poczciwy nie skrywa swych myśli, wzgarda dla podłych jest jego prawidłem; tak i ja dziś z Waćpanem postąpię... Jako obywatel nie mogę usłuchać rady Waćpana, która pod pozorem wolności, upstrzonej licznymi błędami, wsparta jest obcą przemocą. Ci, którzy śmieli dla ich dumy i własnej miłości zaprzedać krew współziomków swoich, są ohydą narodu i zdrajcami ojczyzny. Takie są moje sentymenta...(Z listu księcia Józefa Poniatowskiego do hetmana Seweryna Rzewuskiego, targowiczanina)I. Na początku listopada, pełen obrzydzenia dla postępków funkcjonariuszy Pańskiego resortu, wysłałem do Pana skargę. W swym liście zwróciłem uwagę na niski charakter takich poczynań: zabranie z celi książek, które posiadałem za zgodą prokuratora, pozbawienie mnie dodatkowego spaceru zaleconego przez lekarza czy pogróżki inspirowane jakimiś audycjami w zachodnich radiostacjach. Dla nikogo z więźniów Pawilonu III Śledczego nie jest sekretem, że akcjami represyjnymi kierują tu funkcjonariusze Służby Bezpieczeństwa. Ich nazwiska też nie są żadną tajemnicą, tak jak i nazwisko ich tutejszego szefa, płk. Tamborskiego z MSW. Odwołałem się w swoim piśmie do obowiązującego ludzi cywilizowanych nakazu honoru, który zabrania znęcać się nad uwięzionym i bezbronnym przeciwnikiem politycznym.Poprosiłem następnie odwiedzającą mnie osobę, by sprawdziła u Pana, czy mój list doszedł. Ku memu zdziwieniu zakomunikował jej Pan o swej niemożności ukrócenia poczynań podległych sobie funkcjonariuszy. W przedmiocie zwrócenia mi do celi książek okazał się Pan niekompetentny. Starczyło natomiast Panu kompetencji, by złożyć mi dość osobliwą propozycję. Brzmiała ona: albo najbliższe święta spędzę na Lazurowym Wybrzeżu, albo też czeka mnie proces i wiele lat więzienia. Zapewnił Pan zarazem, że po procesie, gdy "władza przełknie tę żabę", o wyjeździe nie będzie mogło być już mowy. W ten sposób dowiedziałem się, że ministrowi spraw wewnętrznych w PRL trudniej pohamować nadgorliwych w dokuczliwości funkcjonariuszy SB, niż odgadnąć wyrok sądu wojskowego i szeroką dłonią ofiarować wczasy na Lazurowym Wybrzeżu.Ma Pan duszę jak step ukraiński, Panie Generale! Tytułem rewanżu ofiaruję Panu przeto, śladem pana Zagłoby podążając, tron w Niderlandach! "Monarcha Niderlandów, król Kiszczak I" - czy nie znajduje Pan urody w tym sformułowaniu?II. Kiedy z początkiem listopada przeczytałem w "Trybunie Ludu" wypowiedź Jerzego Urbana o tym, że mogę uzyskać wolność kosztem opuszczenia Polski, potraktowałem to jako kolejny żart tego skądinąd utalentowanego felietonisty, któremu wyrządzono tak ogromną krzywdę nominacją na stanowisko rzecznika rządu PRL. Rządowi gen. Wojciecha Jaruzelskiego minister Urban wielkich szkód może i nie przysporzył, bowiem temu rządowi trudno jeszcze bardziej popsuć opinię w kraju i za granicą. Jednak wyrządził ich niemało samemu sobie, kiedy to dowcipy ze "Szpilek" zaczął przedstawiać jako opinie zasługujące na poważne traktowanie.Nie dalej jak miesiąc wcześniej, początkiem października, Jerzy Urban zapewnił opinię publiczną, że więźniowie polityczni "odbywają karę w wydzielonych pomieszczeniach i nie przebywają razem z kryminalistami". Proszę sobie wyobrazić, że potraktowałem - o święta naiwności! - tę wypowiedź poważnie i zażądałem umieszczenia mnie we wspólnej celi z więźniem politycznym, bowiem przebywałem z więźniami kryminalnymi. Wszelako naczelnik aresztu mjr Andrzej Nowacki, a potem szef sądu Warszawskiego Okręgu Wojskowego płk Władysław Monarcha uświadomili mnie, że Urban plecie jak Piekarski na mękach i nie zna obowiązujących przepisów.Od tego czasu czytam oświadczenia rzecznika rządu gen. Jaruzelskiego wyłącznie w konwencji satyrycznych humoresek i nieraz się dobrze nimi bawię (polecam Pańskiej uwadze - jako szczególnie śmieszne - wypowiedzi rzecznika na temat Lecha Wałęsy). W tej też konwencji odczytałem jego wypowiedź o możliwości kupienia sobie wolności przez wyjazd za granicę. Pańska oferta spędzenia świąt na Lazurowym Wybrzeżu kazała mi jednak ponownie przemyśleć, co oznaczają te dziwaczne wypowiedzi.III. Piszę ten list wyłącznie we własnym imieniu, ale mam podstawy, by sądzić, że podobnie rozumują tysiące ludzi w Polsce.Doszedłem do przekonania, że składając mi propozycję opuszczenia Polski:1) przyznaje Pan, że nie uczyniłem nic takiego, co by upoważniało praworządny urząd prokuratorski do formułowania zarzutów o "przygotowaniu do obalenia ustroju siłą" lub "osłabiania mocy obronnej państwa", zaś praworządny sąd do orzekania wyroku skazującego. Podzielam ten pogląd;2) przyznaje Pan, że wyrok jest już ustalony na długo przed rozpoczęciem procesu. Podzielam ten pogląd;3) przyznaje Pan, że akt oskarżenia sformułowany przez dyspozycyjnego prokuratora i wyrok skazujący, orzeczony przez dyspozycyjnych sędziów, będą na tyle nonsensowne, że nikogo w błąd nie wprowadzą, skazanym przyniosą chwałę, a skazującym i ich dysponentom - hańbę. Podzielam ten pogląd;4) przyznaje Pan, że celem toczącego się postępowania karnego nie jest zadośćuczynienie prawu, lecz pozbycie się przez elitę władzy kłopotliwych oponentów. Podzielam ten pogląd.Na tym wszakże kończy się zgodność naszych opinii. Uważam bowiem, że:1) aby tak jawnie przyznać się do deptania prawa, trzeba być durniem;2) aby będąc więziennym nadzorcą, proponować człowiekowi więzionemu od dwóch lat Lazurowe Wybrzeże w zamian za moralne samobójstwo, trzeba być świnią;3) aby wierzyć, że ja mógłbym taką propozycję przyjąć, trzeba wyobrażać sobie każdego człowieka na podobieństwo policyjnego szpicla.IV. Wiem dobrze, Panie Generale, do czego wam nasz wyjazd jest potrzebny. Do tego, by nas ze zdwojoną siłą opluskwiać w swoich gazetach jako ludzi, którzy ujawnili wreszcie swe prawdziwe oblicze; którzy przedtem wykonywali cudze dyrektywy, a teraz połasili się na kapitalistyczne luksusy. Do tego, by zademonstrować światu, że wy jesteście szlachetnymi liberałami, a my szmatami bez charakteru. Do tego, by móc Polakom powiedzieć: "Patrzcie, nawet oni skapitulowali, nawet oni stracili wiarę w demokratyczną i wolną Polskę". Do tego - przede wszystkim - by poprawić swój wizerunek we własnych oczach; by móc z ulgą odetchnąć: "Oni wcale nie są lepsi ode mnie".Bo was niepokoi sam fakt istnienia ludzi, którym myśl o Polsce nie kojarzy się z ministerialnym stołkiem, a z więzienną celą; ludzi, którzy przedkładają święta w areszcie śledczym nad ferie na Lazurowym Wybrzeżu. Wy nie wierzycie w istnienie takich ludzi. Dlatego w swym ostatnim sejmowym przemówieniu osiągnął Pan w obelżywości oskarżeń poziom polskiego klasyka tego gatunku - Stanisława Radkiewicza. Dlatego mówicie nawet między sobą, że my albo jesteśmy wielkimi spryciarzami (bo otrzymujemy instrukcje i pieniądze od wywiadu amerykańskiego), albo też wielkimi głupcami - "fanatykami" (bo wolimy siedzieć w więzieniu, niż spacerować po paryskich bulwarach). Przecież nikt z was nie wahałby się ani przez chwilę, mając taki wybór!Wy nie umiecie o nas myśleć inaczej, bowiem myśląc inaczej, musielibyście - choćby w jednym błysku chwili - odgadnąć prawdę o sobie samych. Tę prawdę, że jesteście mściwymi i pozbawionymi honoru świntuchami. Tę prawdę, że jeśli nawet kiedyś było w waszych sercach troszkę przyzwoitości, to dawno pogrzebaliście te uczucia w brutalnej i brudnej grze o władzę, jaką toczycie między sobą. Dlatego, sami złajdaczeni, chcecie nas ściągnąć do swego poziomu.Otóż nie! Tej przyjemności wam nie dostarczę. Nie znam przyszłości i wcale nie wiem, czy dane mi będzie dożyć zwycięstwa prawdy nad kłamstwem, a "Solidarności" nad obecną antyrobotniczą dyktaturą. Rzecz w tym wszakże, Panie Generale, że dla mnie wartość naszej walki tkwi nie w szansach jej zwycięstwa, ale w wartości sprawy, w imię której tę walkę podjęliśmy. Niech ten mój gest odmowy będzie maleńką cegiełką budującą honor i godność w tym co dzień unieszczęśliwianym przez was kraju. Niech będzie policzkiem dla was, handlarzy cudzą wolnością!V. Dla mnie, Panie Generale, więzienie nie jest żadną szczególnie dotkliwą karą. Tamtej grudniowej nocy to nie ja zostałem proskrybowany - to wolność. To nie ja dziś jestem więziony - to Polska.Dla mnie, Panie Generale, karą byłoby, gdybym musiał na Pańskie polecenie szpiclować, machać pałką, strzelać do robotników, przesłuchiwać uwięzionych i wydawać haniebne wyroki skazujące. Szczęśliwy jestem, że znalazłem się po właściwej stronie - wśród ofiar, a nie wśród oprawców. Ale gdyby Pan to rozumiał, nie składałby mi Pan propozycji tyleż niemądrych, co niegodziwych.W życiu każdego człowieka uczciwego, Panie Generale, przychodzi taki trudny moment, kiedy za proste stwierdzenie faktu: "to jest czarne, a to jest białe" trzeba drogo płacić. Może to być cena życia płacona na stokach Cytadeli, za drutami Sachsenhausen, za kratami Mokotowa. W takiej chwili, Panie Generale, dla uczciwego człowieka problemem naczelnym nie jest, by wiedzieć, jaką cenę przyjdzie mu zapłacić, lecz wiedzieć, czy białe jest białym, a czarne - czarnym.Aby to wiedzieć, trzeba chronić sumienie. Trawestując jednego z wielkich pisarzy naszego kontynentu, powiem tak: trzeba przede wszystkim, aby dowiedział się Pan, Panie Generale, co to jest sumienie ludzkie. Są dwie rzeczy na tym świecie - niechaj usłyszy Pan tę nowinę - z których jedna nazywa się Zło, druga Dobro. A oto objawienie dla Pana: kłamać i lżyć nie jest dobrze, dopuszczać się zdrady jest źle, więzić i mordować jest jeszcze gorzej. To nic, że to jest użyteczne. Tego nie wolno...Tak, Panie Generale, tego nie wolno. Kto się przeciwstawia? Kto zezwala? Kto zabrania? Panie Generale, można być potężnym ministrem spraw wewnętrznych, można mieć za sobą potężne mocarstwo rozciągające swą władzę od Łaby po Władywostok, a pod sobą całą policję kraju, miliony szpiclów i miliony złotych na pistolety, armaty wodne i urządzenia podsłuchowe, płaszczących się służalców, pełzających donosicieli i żurnalistów; a tu ktoś niewidzialny, w ciemności, przechodzień, nieznajomy wyrasta przed Panem i mówi: "Nie zrobisz tego!".Oto sumienie.VI. Zapewne list ten wyda się Panu kolejnym dowodem mojej głupoty. Jest Pan przyzwyczajony do uniżonych próśb, policyjnych raportów, szpiclowskich donosów. A tu człowiek, który jest w Pańskim ręku, któremu dokuczają Pańscy podwładni, oskarżają Pańscy prokuratorzy, a skazywać będą Pańscy sędziowie - mówi Panu o sumieniu.Bezczelny, nieprawdaż?Wszelako żadna Pańska reakcja nie jest w stanie mnie już zadziwić. Wiem, że za ten list zapłacę wysoką cenę, a Pańscy podwładni spróbują doprowadzić do mojej świadomości pełnię wiedzy o możliwościach więziennictwa w kraju budującym komunizm. Wiem wszakże i to, że obowiązuje mnie prawda.Dlatego o nic Pana nie proszę. Tylko o jedno: niech się Pan zastanowi. Nie nad moim losem - ja może jakoś wytrzymam kolejne pomysły Pańskich pułkowników i majorów. Niech Pan się zastanowi nad sobą. Niech Pan przy wigilijnym stole pomyśli przez chwilę o tym, że będzie Pan rozliczony ze swych uczynków. Będzie Pan musiał odpowiedzieć za łamanie prawa. Skrzywdzeni i poniżeni wystawią Panu rachunek. To będzie groźna chwila.Życzę Panu zachowania godności osobistej w takim momencie. I odwagi. Niech Pan nie tłumaczy się, jak Pańscy koledzy z poprzednich ekip, że Pan o niczym nie wiedział. Bo to nie wzbudza litości, tylko pogardę...Sobie zaś życzę, abym - tak jak zdołałem w Otwocku dopomóc w uratowaniu życia kilku Pańskim podwładnym - umiał być na miejscu w samą porę, gdy Pan będzie zagrożony i zdołał także Panu dopomóc. Abym umiał raz jeszcze być po stronie ofiar, a nie wśród oprawców. Choćby potem nadal miał mnie Pan zamykać w więzieniu i nadal zdumiewać się moją głupotą.
 –  Jolanta Gajęcka57 min · 6Panie Premierze,Usłyszał Pan! Klasy 4-8 zdalnie - to rozsądna decyzjaw dramatycznym czasie przyrostu zachorowań.Piszę teraz i tutaj, bo liczę na to, że ktoś Panudoniesie... Panie Premierze, rozumiem troskę ipotrzebę izolacji Dzieci i Młodzieży. To przerabialiśmyna wiosnę, ale w innych warunkach. Proszęprzemyśleć zapowiedziany zakaz poruszania się bezopieki osoby dorosłej w godzinach od 8:00 do 16:00Dzieci i Młodzieży do 16 toku życia. Tą kategorycznądecyzją tworzy Pan problem Szkołom i Rodzicommłodszych Dzieci!U nas w Szkole w klasach 1-3 uczy się 336 Dzieci -143 z Nich samodzielnie wraca ze Szkoły do domu polekcjach lub ze świetlicy (jedynie na część z NichRodzice czekają przed wejściem, w samochodzie).Wspólnie z Rodzicami na początku roku zadbaliśmy oto, aby do niezbędnego minimum skrócić pobyt Dzieciw Szkole, by stworzyć bezpieczne warunki pobytu wświetlicy szkolnej po lekcjach... w wielu przypadkachstarsze Rodzeństwo odbierało młodsze.Jeśli Pana zapowiedź stanie się prawem, to będęmusiała wszystkie te Dzieci zatrzymać w świetlicy doczasu, kiedy przyjdą po Nie Rodzice. Zrobi się tłok wświetlicy, w szatni w części wspólnej. Pozostajepytanie: po co? Skoro do tej pory mogły wyjść zeSzkoły po zajęciach o 11:35, 12:30, 13:25... A co ztymi, które same przychodziły do Szkoły np. na 8:55?Jak Pan już będzie to opisywał, to może dopisze Pan(nie dotyczy w drodze do i ze szkoły albo jakoś tak).Wszyscy będziemy wiedzieć, że to ukłon w stronęnaszych małych samodzielnych Bohaterów, którzy odtygodni odpowiedzialnie dreptają do Szkoły i zeSzkoły do domu.I jeszcze jedno - a co z tymi nieszczęsnymikonkursami kuratoryjnymi? W Małopolsce w przyszłymtygodniu mają się odbyć cztery, a w kolejnym tygodniu- trzy. Czy Uczniowie mogą przyjść do Szkoły, żebywziąć udział w konkursie, czy konkursy zostaną przezPanią Kurator odwołane?
Zamknęli lasy przy 3 tys. zarażonych, otworzyli przy 8 tys. To wymyślił chyba Einstein w porozumieniu z Platonem... –
 –  Swiat musiał się zatrzymać by nie upaść. Szkoły musiały się zamknąć by matki i ojcowie znów stali się opiekunami dla swoich dzieci i przemyśleć czy 14 godzinny dzień pracy jest celem życia, czy może sztucznie narzuconą normą konsumpcji? Liczysz się wtedy, kiedy masz lepszy ciuch, but, zegarek czy samochód? A co z wnętrzem? Ile jest warte życie? Czas spędzony z rodziną? Jest mniej warty niż przedmioty które gromadzimy? A nasze zdrowie? Konsumpcyjny świat doprowadził do kryzysu ekologicznego i ekonomicznego, do tego, że cały świat tonie w długach i w śmieciach, każdy każdemu jest coś winien, a ludziom ciągle jest mało i mało. Ten reset, to że wszystko nagle się zatrzymuje, to dla ludzkości bardzo droga lekcja. Może i lepiej, bo zwykle docenia się to, za co się słono płaci, jeśli coś jest za darmo, zwykle dla ludzi nie ma żadnej wartości.

Podczas, gdy jedni szukają sposobów na rozwalenie związku

Podczas, gdy jedni szukają sposobówna rozwalenie związku – Ja myślę jak stworzyć jakikolwiek 25 SPOSOBÓWNA ZNISZCZENIE ZWIĄZKUZ UKOCHANĄ OSOBĄ1. Oczekuj ideału.Przecież miłość to nieprzerwana eksplozja romantycznych uniesień: tak towygląda w książkach i na filmach! Dlatego już po pierwszym konflikcierozpaczaj, że to jednak nie to. Patrz z zazdrością na inne pary - one na pewnomają to coś, czego Wam brakuje!2. Rozglądaj się na boki.Zastanawiaj się, czy Twój związek to na pewno TEN JEDYNY. Przecieżzawsze warto mieć otwarte oczy! Flirtuj w pracy i na Facebooku. Po każdejkłótni myśl, czy z X nie byłoby Ci jednak lepiej. A jak byłoby z Y? Może wartosię przekonać?SOR3. Traktuj partnera jak wroga.Pamiętaj: ta osoba chce Cię stłamsić i ograniczyć! Gracie w jednej drużynie?Bzdura! Przecież Wasze interesy się wykluczają. Kiedy partner mówi o swoichpotrzebach - dokonuje zamachu naTwoją wolność!4. Uciekaj. Bliskość Ci zagrażaDlatego uciekaj przed nią jak i kiedy tylko się da. Wiadomo, że lepiej grać zkolegami w plejaka niż siedzieć w domu jak jakiś pantofel! Zawsze możesz teżwziąć na siebie więcej pracy - wtedy Twoja obecność poza domem będzieusprawiedliwiona. Jak można mieć do Ciebie pretensje? Przecież pracujesz, anie się bawisz!5. Udawaj kogoś innego niż jesteśWyobraź sobie, jaki powinieneś być, aby zaspokoić potrzeby partnerki. Jesteśwrażliwym neurotykiem, który boi się ludzi? Udawaj przebojowego lwasalonów! Próbuj nie być sobą tak długo, aż samotność (Twoja i partnerki)stanie się nie do zniesienia.6. Rób wszyst ko samPrzecież w związku musisz mieć własną przestrzeń! Pielęgnuj tę przestrzeń,aż po jakimś czasie nie będziesz już wiedział, co właściwie łączy Cię z osobą,z którą śpisz w tym samym tóżku.7. Nic nie proponujNie proponuj filmów do obejrzenia, restauracji na sobotnią kolację, miejsc naweekendowy wyjazd. Tkwij w strachu, że Twoje propozycje zostanąodrzucone. Bądź coraz bardziej sfrustrowany, że nie możesz niczaproponować.8. Nie ustalaj zasadKiedy zaczniecie razem mieszkać, nie rozmawiaj o dzieleniu się sprzątaniem,zmywaniem, praniem i zakupami. Licz, że to się jakoś samo ułoży, bo przecieżsię kochacie i to jest najważniejsze. Nie poruszaj tematu życiowych oczekiwańi priorytetów, po czym po roku razem bądź zdruzgotany, kiedy okaże się, żemarzysz o dzieciach a druga strona wręcz przeciwnie.9. Czuj się zdominowanyPo wprowadzeniu się do mieszkania partnerki, narzekaj, że to przestrzeń, wktórej czujesz się obco. Zachęcany do oswajania mieszkania i wprowadzaniaw nim swoich zmian - nic nie rób.10. Zapomnij o własnych potrzebach. Poświęć się całkowicie odgadywaniu ispełnianiu potrzeb partnera. Uwielbiasz górskie wycieczki? Nieważne! Upierajsię, żeby jeździć nad morze, bo partner/ka powiedział/a kiedyś, że lubi szumfal. Bądź coraz bardziej sfrustrowany/a z powodu tęsknoty za górami.11. Broń się!Każdą uwagę odbieraj jako atak na siebie. Przecież odmienna opinia na tematfilmu, który właśnie obejrzeliście, to tak naprawdę zakwestionowanie Ciebiejako osoby i uznanie, że jesteś bezwartościowy. Reaguj agresją i złośliwością!12. Dużo pijTu modele są dwa. Albo pijecie razem i w końcu uświadamiacie sobie, że łączyWas właściwie tylko wspólne picie. Albo pijesz sam, a wtedy poczucie winy,spowodowane tym, że pijesz, alkohol magicznie zmieni w złość, którąwyładujesz na partnerze. Na zdrowie!13. Rozładowuj napięcie awanturamiTo nieprawda, że dzięki kłótniom możecie czegoś się o sobie dowiedzieć inauczyć lepiej radzić z problemami. One są po to, żeby sobie ulżyć! Dlategokiedy w piątek Twój partner wróci za późno ze spotkania z kolegami -poczekaj, aż złość w Tobie urośnie, i we wtorek zrób mu awanturę oniepozmywane naczynia.14. Zapominaj o przyczynie kłótniWykorzystuj kłótnię, aby wypominać wszystkie żale i pretensje, jakie trzymałeśw sobie przez ostatni rok. Przecież w sprzeczce o to, do czyich rodzicówjechać na Wigilię, najważniejsze jest to, dlaczego 8 miesięcy wcześniej niemogleś kupić swojego ulubionego sera pleśniowego!15. Cierp i chowaj urazęTo nieważne, że jednym słowem lub gestem możesz sprawić, żeby zy Wami dobrze. Zamiastz taką inizamknijpowrsię w pokoju, schowaj pod kołdrę i pław się w swojej krzywdzie. Czekaj, aż toon/a Cię przeprosi.m16. Nie doceniaj starań drugiej stronyZauważaj (i podkreślaj) wyłącznie swoje.17. Bądź nielojal nyKiedy przy rodzinnym obiedzie Twój wujek-mizogin pokłóci się z Twojąpartnerką i obrazi ją -- weż jego stronę.18. Rozbudzaj i zawódź oczekiwaniaPrzed snem mów, że rano zrobisz zakupy - po czym tego nie rób. Wieczoremnapisz smsa z imprezy, że już, już za moment wracasz - aby zjawić się wdomu nad ranem. Wkrótce staniesz się kompletnie niewiarygodny i niegodnyzaufania.19. Utrzymuj intensywną więż ze swoim byłym. Dzwoń, esemesuj, lajkuj ikomentuj zdjęcia, wspominaj, spotykaj się. Głośno porównuj obecnegopartnera z byłym - na korzyść tego drugiego. Powiedz: ,,Wiesz, właśnieprzegrałeś z moim byłym".20. Nie dbaj o seksWiadomo, TO powinno dziać się samo. Kiedy się nie dzieje, nie rób nic, żeby sięzadziało. Bądź coraz bardziej zrozpaczony tym, że się nie dzieje.21. Nie toleruj różnicOczekuj, że partner/ka będzie dokładnie taki/a sam/a jak Ty. Kiedy okaże się, żema inny rytm i upodobania - okazuj zniecierpliwienie i niezadowolnie.22. Nie pracuj nad sobąKiedy partner/ka da kolejny sygnał, że coś między Wami nie gra i któreś zTwoich zachowań należałoby przemyśleć, odpowiedz, że Ty już po prostu taki/ajesteś i się nie zmienisz. To jasny komunikat, że nie będzie lepiej - będzieewentualnie gorzej.23. Przestań być ciekawyPrzecież już wszystko o sobie wiecie. Lepiej o nic nie pytać i nic nie drążyć, bood tego można się tylko zdenerwować.ORV.PL24. Zapomnij, po co i dlaczego jesteście razemUznaj związek za coś oczywistego-jedną z tych wielu drobnych, uciążliwychrzeczy, na które możesz narzekać każdego dnia. Zapomnij, że osoba, która Ciędenerwuje, bo nie daje Ci oglądać meczu, to Twoja wyśniona miłość, której imięjęczałeś w ciemność przez tak wiele samotnych nocy.25. Wpadnij w rutynePrzecież już zdobyłeś co miałeś zdobyć! Przestań się starać. Nie mówkomplementówi nie kupuj kwiatów - po czym bądź zdziwiony i oburzony, żeTwoja partnerka szuka towarzystwa innych osób, aby poczuć się wyjątkowa iatrakcyjna.Gotowe! Nici ze wspólnego picia herbaty z sokiem malinowym w ośnieżonejchatce przy serialach na HBO (wizja szczęścia by Jerzy Pilch). Znowu jesteśsam i ze zwieszoną głową możesz powrócić na smętny klubowy szlak, aby coweekend o 7 rano wtaczać się do pustego mieszkania i płakać w poduszkę.Dlatego, kiedy po paru miesiącach poznasz kolejną Miłość Życia - proszę,trzymaj się z daleka od tego poradniczka!
Chciałabym się z tym nie zgodzić... –  9 NAJGROŹNIEJSZYCH StóW UŻYWANYCH PRZEZ KOBIETY i. Dobrze - to wyraz. którego kobiety używają. by zakonczyć klótnię kiedy mają rację, a ty powinieneś się zamknąć. 2. Pięć minut - jeżeli się ubiera. to oznacza pól godziny. Pięć minut to pięć minut tylko wtedy. gdy dostałeś pięć minut oglądania meczu zanim zabierzesz się za zmywanie naczyń. 3. Nic -cisza przed burzą. "Nic" zawsze oznacza coś i musisz być na to gotowy Kłótnie zaczynające się od "Nic" najczęściej konczą się stawem "dobrze'. 4. Proszę! śmiało! - to prowokacja. a nie pozwolenie. Dobra rada brzmi - nie rób tego! 5. Głośne westchnienie - to nie wyraz. ale niewerbalne stwierdzenie. często blędnie rozumiane przez mężczyzn. Oznacza. że ona sądzi iż jesteś idiotą i zastanawia się dlaczego traci swój czas kłócąc się z tobą o nic (patrz pkt. 3) 6. W porządku - jedno z najniebezpieczniejszych stwierdzeń. Oznacza, że kobieta potrzebuje porządnie sobie przemyśleć jak cię boleśnie ukarać. abyś zaplacil za swój błąd. 7. Dziękuję -nie zadawaj pytań i nie mdlej z wrażenia. Jeśli powie "Dziękuję bardzo" - to jest to czysty sarkazm. 8. Jak chcesz - alternatywny sposób powiedzenia - p•••dol się! 9. Zostaw to. już to zrobiłam - bardzo niebezpieczne stwierdzenie. Oznacza. ke parę razy o coś cię prosiła. a i tak musiała to zrobić sama. Ty jej najczęściej zadajesz potem pytanie: "co się dzieje kochanie?". a ona odpowiada "nic" (dalej patrz pkt. 3)
Sponsorzy i agencje reklamowe - czas przemyśleć sprawę! –
Według Baracka Obamy, przed ślubem trzeba rozważyć trzy ważne kwestie. Patrząc na jego małżeństwo można śmiało stwierdzić, że ma rację – „Czy jest to ktoś, kogo uważasz za interesującą osobę?”Można się zdziwić, że to pytanie pada jako pierwsze. Jednak Obama uważa, że ważne jest, by mieć o czym rozmawiać, by interesować się drugą osobą i tym, co ona ma do powiedzenia. W związku spędza się wspólnie bardzo dużo czasu i dobrze jest mieć o czym porozmawiać, wspólne tematy i spojrzenie na świat jest istotne.„Czy potrafi cię rozśmieszyć, sprawić, że się śmiejesz?”To też istotne, by druga osoba potrafiła wydobyć z ciebie to, co dobre. Wspiera cię i wasz wspólny czas nie będzie nudny. To ważne, by czuć się przy sobie swobodnie i miło spędzać czas. Wiele osób to lekceważy, a potem dochodzi do wielu nieporozumień i kłótni, bo ktoś żartował, a druga osoba wzięła to do siebie.„Czy sądzisz, że będzie dobrym rodzicem?”Jeśli planujesz z kimś życie, warto już na początku przemyśleć, czy chcecie mieć potomstwo. I czy uważasz, że ta druga osoba będzie dobrą mamą czy ojcem. Dzieci zmieniają związek, pojawia się większa odpowiedzialność, więcej obowiązków i osoby, które kochają tylko siebie i swój komfort nie odnajdą się w takim układzie, gdzie siebie i swoje potrzeby trzeba zepchnąć na dalszy plan.

Zero Waste Bistro – restauracja z surowców odnawialnych

Zero Waste Bistro – restauracjaz surowców odnawialnych – Tutaj nic się nie zmarnuje! W pop-upowej restauracji Zero Waste Bistro wszystko można poddać recyklingowi – od ścian po kubeczki, a resztki żywności trafiają wprost do kompostownika.To przykład gospodarki o obiegu zamkniętym, w której zasoby są ponownie wykorzystywane tak długo, jak to możliwe (w przeciwieństwie do gospodarki liniowej, w której produkty są wytwarzane, wykorzystywane, a następnie wyrzucane).To najwyższa pora, aby przemyśleć sposób, w jaki żyjemy, w jaki jemy i materiały, z których korzystamy.Przyszłość musi być ekologiczna. Dlatego inicjatywy takie jak Zero Waste Bistro proponują rozwiązania, które redukują ilość odpadów i wspierają środowisko naturalne