Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 46 takich demotywatorów

Noc poślubna – Panna młoda z emocji niechcący puściła bączka. Czerwona ze wstydu zaczyna zbierać swoje rzeczy...- Ej, co ty robisz?! - pyta małżonek.- Odchodzę! - wyjaśniła nieboga przez łzy.- Czegoś tu nie ogarniam - stwierdził mąż- Ty tu pierdnąć przyszłaś, czy co?
Boję się pomyśleć, jak wyglądała ich noc poślubna –
0:20

30 najlepszych kawałów na poprawę humoru (31 obrazków)

Zagłosuj

Przed nami drugi eliminacyjny mecz do Mistrzostw Świata! Jak zakończy się mecz Polska vs. Malta?

Liczba głosów: 487
Według doniesień, nie cierpiał zbyt długo, ponieważ był żonaty tylko 5 dni –  FANNI
Ich noc poślubna musiała być trochę niezręczna... –  Facebook 💡 WIĘCEJ
Źródło: www.dailymail.co.uk
 –
"Przypomniałeś mi moją noc poślubną..." –
Małżeństwo bez problemów... – Zapytali starszego mężczyznę:"Jak spędziłeś 52 lata ze swoją żoną bez żadnych problemów?"Odpowiedział: „Umówiliśmy się w naszą noc poślubną, że kiedy ja się zdenerwuję, ona idzie do kuchni, aż będę spokojny i opanowany, a kiedy ona się zdenerwuje, siadam na podwórku, aż będzie spokojna i opanowana. I oto jestem. Żyję przez ostatnie 52 lata na podwórku przed domem bez żadnych problemów.” Zapytali starszego mężczyznę:"Jak spędziłeś 52 lata ze swoją żoną bez żadnych problemów?"Odpowiedział: „Umówiliśmy się w naszą noc poślubną, że kiedy ja się zdenerwuję, ona idzie do kuchni, aż będę spokojny i opanowany, a kiedy ona się zdenerwuje, siadam na podwórku, aż będzie spokojna i opanowana. I oto jestem. Żyję przez ostatnie 52 lata na podwórku przed domem bez żadnych problemów.”
Legendarny e-mailo nieobecności: – Jeden z moich byłych współpracowników w firmie Amazon wyjechał w podróż poślubną i nigdy nie zapomnę, co zawierał jego e-mail:"Do 1 kwietnia będę poza biurem. Będę w podróży poślubnej. Do tego czasu nie będę sprawdzał telefonu ani służbowej poczty elektronicznej.Jeśli coś jest tak pilne, że żaden z pozostałych 750 tys. pełnoetatowych pracowników firmy nie może się tym zająć, oto numer mojej żony: 555-xxx-yyyy.Nie krępuj się zadzwonić do niej i powiedzieć jej, dlaczego musisz porozmawiać ze mną o tej sprawie. Jeśli się zgodzi, będziemy mogli porozmawiać".Absolutna legenda Jeden z moich byłych współpracowników w firmie Amazon wyjechał w podróż poślubną i nigdy nie zapomnę, co zawierał jego e-mail o treści 000:"Do 1 kwietnia będę 000 w podróży poślubnej. Do tego czasu nie będę sprawdzał telefonu ani służbowej poczty elektronicznej.Jeśli coś jest tak pilne, że żaden z pozostałych 750 tys. pełnoetatowych pracowników firmy nie może się tym zająć, oto numer mojej żony: 555-xxx-yyyy.Nie krępuj się zadzwonić do niej i powiedzieć jej, dlaczego musisz porozmawiać ze mną o tej sprawie. Jeśli się zgodzi, będziemy mogli porozmawiać".Absolutna legenda

Dlaczego ludzie są takimi dupkami?

Dlaczego ludzie są takimi dupkami? – Kelnerka była młodą blondynką z małego miasteczka. Miała czarną bluzkę, czarną spódnicę i strach w oczach. Wystarczyło na nią spojrzeć, żeby wiedzieć, że jest to jej wakacyjna praca, że jest tu może drugi albo trzeci dzień i się bardzo stara.Włosy związała w koński ogonMój znajomy był blondynem, który pracował w dużej kancelarii, zarabiając tam przez miesiąc tyle ile ona będzie zarabiać przez rok. Miał białe błyszczące zęby, opaleniznę z Azji i dobry garnitur.Ten garnitur kosztował tyle ile ona miała zarabiać w pół roku.Kelnerka szła niosąc nasze zamówienie do stolikaprzy którym siedzieliśmy w kilkanaście osób. Postawiła przed nim carpaccio, mówiąc proszę oto gnocchi, a następnie kawałek dalej do mnie i zostawiła mi gnocchi z gorgonzolą. Mówiąc: a dla pana carpaccio.Uśmiechnąłem sięKelnerka pomyliła się dwa razy w trakcie jednego zamówienia. Raz myląc nazwy potraw. Dwa to ja zamawiałem carpaccio a blondyn gnocchi.Blondyn momentalnie się wku*wił.- Co to Jest? Carpaccio pani od gnocchi nie odróżnia? Jakim trzeba być tłukiem żeby nie widzieć, czym jedno się od drugiego różni? -wrzasnąłKelnerka zaczerwieniła się i powiedziała przepraszam- Wszystko już ok. - powiedziałem pojednawczo i podałem mu jego talerz.Kelnerka nadal czerwona odeszła od naszego stolika.- Ku"wa kogo oni tu zatrudniają? - sapnął blondyn. - Dostają dotację z PFRN - u czy jak??Koleś zachował się jak ch*j. Po części dlatego, że był chu*em.Ale im dłużej o tym myślałem tym bardziej dochodzę do wniosku, że to wyraz jego bezradności.Bezradności człowieka, który na nic nie ma wpływu i który w końcu mógł się na kimś wyżyć z czego skwapliwie skorzystał.Nie ma wpływu na to, że szef zjeb"e go jak burą sukę.Nie ma wpływu na to, że musi wchodzić w dupę klientom.Nie ma wpływu na to, że robotnicy wykańczającyjego gigantyczne mieszkanie - oczywiście na warszawskim Wilanowie, mają go w dupie i śmieją się z niego za jego plecami.Nie ma wpływu na to, że żyje na kredyt.Może właściwie tylko przy przypier**lić kelnerce. I to robi. Bo jak już napisałem jest chu*emAle to problem nas wszystkich. Nasz problem polega na tym, że w każdym momencie swojego życia jesteśmy zależni. A chcielibyśmy być niezależni.Dawniej jeśli kiedyś zabrakło ci wody w studni to kopałeś nową. Przeciekał dach? Wchodziłeś na dach i go naprawiałeś, bo inaczej ciekło ci na głowę. Było ci zimno w dupę? Tkałaś sobie na drutach ciepły sweter. Kiedyś mieliśmy poczucie sprawstwa. Tego, ze każdy nasz problem da się łatwo rozwiązać.Jak chciałeś mieć żonę i pochodziłeś z określonej klasy i społecznej i miałeś jakieś tam pieniądze z góry było wiadomo jak to będzie wyglądać. Jego rodzice jechali do twoich rodziców, (ewentualnie twoi do jej), umawiali się ile krów, ile świń, ile ziemi oraz ile ubrań i pierzyn, a później był ślub. Po ślubie była noc poślubna, a później wywieszało się zakrwawione prześcieradło na płocie i wszystko było jasne.Przed długie lata kobieta szukając faceta czuła się jak w wiejskim sklepie gdzie były tylko gumofilce i grabie. Ale miała nad tym poczucie kontroli, sprawstwa. Wiedziała, że jeśli spełni pewne warunki to na pewno będzie miała męża. Lepszego, gorszego ale będzie miała.Teraz czuje się jak w hipermarkecie. Jest cały regał gumofilców, cały regał grabi i problem jak odróżnić, czym jedne różnią się od drugich.Nie dość że nie wie jak wybrać właściwe, to jeszcze boi się, że jeśli będzie się zastanawiać za długo to za chwilę wszystko inne laski rozdrapią i zostanie z niczym.Chwyta więc na oślep, przymierza, szamoce się, zdejmuje, wyrzuca gdzieś parę komuś na głowę i przepycha się biodrami o jak najlepszeBo teraz czujemy że nie mamy na nic wpływu. A chcielibyśmy być niezależni. Chcielibyśmy się zachowywać cały czas według zasady płacę i wymagam.Jeśli zepsuje nam się samochód nie możemy go naprawić. Jest to za trudne. Musimy zadzwonić do warsztatu, umówić się na wizytę, wezmą od nas dużo pieniędzy a i tak nas wypie*dolą (my wypierdolimy ich, kiedy przyjdą do nas).Nie ma wody w kranie? Możesz co najwyżej zadzwonić do wodociągów i się pokłócić. Chceszkupić mieszkanie? Musisz wziąć na nie kredyt, którego nie rozumiesz i spłacać je według zasad, których nie rozumiesz.Nie masz wpływu na to czy ktoś ci zarysuje samochód na parkingu w centrum handlowym, kiedy poszłaś/poszedłeś kupić tam rzeczy, które nie są nam do niczego potrzebne aby zrobić wrażenie na tych osobach, które nie są nam do niczego potrzebne.Nie mamy wpływu na pracę. Możemy przełożyć papiery z prawej strony biurka na lewą. Z lewej na prawą. Zjeść na nich śniadanie. Wyrzucić je do kosza. Podrapać się po dupie.Aby zacząć cieszyć się życiem - musisz to zrozumieć. Na większość rzeczy po prostu nie masz wpływu. A skoro nie masz to po co nimi się przejmować?Kelnerka po prostu pomyliła dania. Nie stało się nic więcej Kelnerka była młodą blondynką z małego miasteczka. Miała czarną bluzkę, czarną spódnicę i strach w oczach. Wystarczyło na nią spojrzeć, żeby wiedzieć, że jest to jej wakacyjna praca, że jest tu może drugi albo trzeci dzień i się bardzo stara.Włosy związała w koński ogon.Mój znajomy był blondynem, który pracował w dużej kancelarii, zarabiając tam przez miesiąc tyle ile ona będzie zarabiać przez rok. Miał białe błyszczące zęby, opaleniznę z Azji i dobry garnitur.Ten garnitur kosztował tyle ile ona miała zarabiać w pół roku.Kelnerka szła niosąc nasze zamówienie do stolikaprzy którym siedzieliśmy w kilkanaście osób. Postawiła przed nim carpaccio, mówiąc proszę oto gnocchi, a następnie kawałek dalej do mnie i zostawiła mi gnocchi z gorgonzolą. Mówiąc: a dla pana carpaccio.Uśmiechnąłem się.Kelnerka pomyliła się dwa razy w trakcie jednego zamówienia. Raz myląc nazwy potraw. Dwa to ja zamawiałem carpaccio a blondyn gnocchi.Blondyn momentalnie się wku*wił.- Co to Jest? Carpaccio pani od gnocchi nie odróżnia? Jakim trzeba być tłukiem żeby nie widzieć, czym jedno się od drugiego różni? -wrzasnął.Kelnerka zaczerwieniła się i powiedziała przepraszam.- Wszystko już ok. - powiedziałem pojednawczo i podałem mu jego talerz.Kelnerka nadal czerwona odeszła od naszego stolika.- Ku"wa kogo oni tu zatrudniają? - sapnął blondyn. - Dostają dotację z PFRN - u czy jak??Koleś zachował się jak ch*j. Po części dlatego, że był chu*em.Ale im dłużej o tym myślałem tym bardziej dochodzę do wniosku, że to wyraz jego bezradności.Bezradności człowieka, który na nic nie ma wpływu i który w końcu mógł się na kimś wyżyć z czego skwapliwie skorzystał.Nie ma wpływu na to, że szef jeb"e go jak burą sukę.Nie ma wpływu na to, że musi wchodzić w dupę klientom.Nie ma wpływu na to, że robotnicy wykańczającyjego gigantyczne mieszkanie - oczywiście na warszawskim Wilanowie, mają go w dupie i śmieją się z niego za jego plecami.Nie ma wpływu na to, że żyje na kredyt.Może właściwie tylko przy piedolić kelnerce. I to robi. Bo jak już napisałem jest chu*em.Ale to problem nas wszystkich. Nasz problem polega na tym, że w każdym momencie swojego życia jesteśmy zależni. A chcielibyśmy być niezależni.Dawniej jeśli kiedyś zabrakło ci wody w studni to kopałeś nową. Przeciekał dach? Wchodziłeś na dach i go naprawiałeś, bo inaczej ciekło ci na głowę. Było ci zimno w dupę? Tkałaś sobie nadrutach ciepły sweter. Kiedyś mieliśmy poczucie sprawstwa. Tego, ze każdy nasz problem da się łatwo rozwiązać.Jak chciałeś mieć żonę i pochodziłeś z określonej klasy i społecznej i miałeś jakieś tam pieniądze z góry było wiadomo jak to będzie wyglądać. Jego rodzice jechali do twoich rodziców, (ewentualnie twoi do jej), umawiali się ile krów, ile świń, ile ziemi oraz ile ubrań i pierzyn, a później był ślub. Po ślubie była noc poślubna, a później wywieszało się zakrwawione prześcieradło na płocie i wszystko było jasne.Przed długie lata kobieta szukając faceta czuła się jak w wiejskim sklepie gdzie były tylko gumofilce i grabie. Ale miała nad tym poczucie kontroli, sprawstwa. Wiedziała, że jeśli spełni pewne warunki to na pewno będzie miała męża. Lepszego, gorszego ale będzie miała.Teraz czuje się jak w hipermarkecie. Jest cały regał gumofilców, cały regał grabi i problem jak odróżnić, czym jedne różnią się od drugich.Nie dość że nie wie jak wybrać właściwe, to jeszczeboi się, że jeśli będzie się zastanawiać za długo to za chwilę wszystko inne laski rozdrapią i zostaniez niczym. Chwyta więc na oślep, przymierza, szamoce się, zdejmuje, wyrzuca gdzieś parę komuś na głowę i przepycha się biodrami o jak najlepsze.Bo teraz czujemy że nie mamy na nic wpływu. A chcielibyśmy być niezależni. Chcielibyśmy się zachowywać cały czas według zasady płacę i wymagam.Jeśli zepsuje nam się samochód nie możemy go naprawić. Jest to za trudne. Musimy zadzwonić do warsztatu, umówić się na wizytę, wezmą od nas dużo pieniędzy a i tak nas wypie*dolą (my wypicdolimy ich, kiedy przyjdą do nas).Nie ma wody w kranie? Możesz co najwyżej zadzwonić do wodociągów i się pokłócić. Chceszkupić mieszkanie? Musisz wziąć na nie kredyt, którego nie rozumiesz i spłacać je według zasad, których nie rozumiesz.Nie masz wpływu na to czy ktoś ci zarysuje samochód na parkingu w centrum handlowym, kiedy poszłaś/poszedłeś kupić tam rzeczy, które nie są nam do niczego potrzebne aby zrobić wrażenie na tych osobach, które nie są nam do niczego potrzebne.Nie mamy wpływu na pracę. Możemy przełożyć papiery z prawej strony biurka na lewą. Z lewej na prawą. Zjeść na nich śniadanie. Wyrzucić je do kosza. Podrapać się po dupie.Aby zacząć cieszyć się życiem - musisz to zrozumieć. Na większość rzeczy po prostu nie masz wpływu. A skoro nie masz to po co nimi się przejmować?Kelnerka po prostu pomyliła dania. Nie stało się nic więcej.
Kobieta tak łatwo nie odpuści –  W noc poślubną młode małżeństwo rozbierasię przed pójsciem spać. Nagle mężczyzna podajezonle swoje spodnie, mowiąc:Załóż je, kochanie.Zona przymierza spodnie, ale oczywisciew pasie weszłyby dwie takie jak ona, więczrezygnowana mowi do męza:Nie mogę posić twoich spodnilMąż na toDokładnie rybko, w tym domu to ja noszęspodnie i jestem męzczyzną, więc będęo wszystkim decydowaf. Jasne?W tym momencie żona ściąga swoje skąpestringi i podaje je męzowi mowiąc:A teraz ly kochanie... przymierz proszęMąż wciąga stringi, ale idzie mu to oporǐeI stringi zatrzymują się w potowie udOch skarbie...-mówi -...nie wejdędo twoich majtekCóż...-żona na to i piech tak zostanie,dopoKl )ie zmle)isz zdaņla co do Spodnt

No co za komedia...

 –  ŚMIECHU WARTE Wiadomość Pewna para w średnim wie-ku z północnej części USA, zatęskniła w środku mroźnej zimy do ciepła i zdecydowała się pojechać na dół na Flory-dę i mieszkać w hotelu, w któ-rym spędziła noc poślubną 20 lat wcześniej. Mąż miał dłuż-szy urlop i pojechał o dzień wcześniej. Po zameldowaniu się w recepcji odkrył, że w po-koju jest komputer i posta-nowił wysłać maila do Żony. Niestety omylił się o jedną znalazł się w ten sposób, w Houston u wdowy po pastorze, która wróciła właśnie do domu z pogrzebu męża i chciała sprawdzić, czy w poczcie elektronicznej są jakieś kondolencje od rodzi-ny i przyjaciół. Jej syn znalazł ją zemdloną przed kompute-rem i przeczytał na ekranie: Do: Moja ukochana żona Temat: Jestem już na miejscu Wiem, że jesteś zdziwiona otrzymaniem wiadomoki ode mnie. Teraz map; tu kom-putery i wolno wysłać maila do najbliższych. Właśnie za-meldowałem się. Wszystko jest przygołowane na twoje przybycie jutro. Cieszę się na spotkanie. Mam nadzieję, że twoja podróż będzie równie bezproblemowa, jak moja. PS: Tu na dole jest naprawdę gorąco.

Ciekawość...

Ciekawość... –  123RFBREWnuczek do dziadka:- Powiedz mi dziadku,jak wyglądała twoja noc poślubna?Dziadek na to:- Na trzeci dzień rano...- Hej dziadku, dziadku - przerywa muwnuczek. - Powiedz, jak wyglądała nocpoślubna, a nie trzeci dzień.- Toż mówię. Na trzeci dzień rano...Ale jak to było z nocą? - znówzniecierpliwiony wnuczekprzerywa dziadkowi.- Cicho bądź i słuchaj!Na trzeci dzień rano babka mówi:Wyciągaj, bo mi się siku chce!
Podróż poślubna na grób brata szefa, to w sumie coś niespotykanego –  Po ślubie Kurscy i Kaczyński pojechali do krypty na Wawelu. Miesiącznica pogrzebu pary prezydenckiej [ZDJĘCIA] kuba 18 lipca 2020 i 20:21 Fot. Jakub Włodek / Agencja Gazeta Joanna i Jacek Kurscy tuż po swoim ślubie pojechali na Wawel w towarzystwie Jarosława Kaczyńskiego.
 –
 –

Przeglądając stare albumy ze zdjęciami, ci ludzie znaleźli prawdziwe perełki, którymi podzielili się z internautami (21 obrazków)

Źródło: brightside.me
Świat się kończy. Ta kobieta poślubiła sama siebie. W niektórych krajach to już prawdziwa plaga – Lara Mesi jest pierwszą Włoszką, która poślubiła samą siebie. Wszystko odbyło się jak Bóg przykazał. Była ceremonia, suknia ślubna, druhny i druhowie, goście i weselny tort.Panna młoda powiedziała, dziennikowi La Repubblica, że jeśli do czterdziestki nie znajdzie sobie partnera, to poślubi samą siebie. Na zaślubiny 40-letniej włoskiej trenerki fitness z samą sobą przybyło 70 gości. Panna młoda wystąpiła w białej sukni i sama pokroiła tort. Były też druhny. Media milczą na temat tego, jak wyglądała noc poślubna i gdzie młoda para udała się na miodowy miesiąc
Źródło: Nczas.com
Noc poślubna.Pan młody stoi w oknie, gapi się na coś i co chwila wzdycha. W końcu panna młoda pyta, co się dzieje.Wtedy on odpowiada:- Koledzy mówili, ze noc poślubna jest taka piękna, a tu leje i leje... –

Bo matoł w drogiej furze, to jednak wciąż matoł

Bo matoł w drogiej furze,to jednak wciąż matoł –  Dlaczego ludzie są terazi dupkami?Kelnerka byla młodą blondynką z małegomiasteczka. Miala czarną bluzkę, czarną spódnicęi strach w oczach. Wystarczylo na nią spojrzeć,żeby wiedzieć, że jest to jej wakacyjna praca, że jesttu może drugi albo trzeci dzień i się bardzo stara.Wlosy związala w koński ogonblondynktóry prkancelarii, zarabiając tam przez miesiąc tyle ile onabedzie zarabiać przez rok. Mial biale blyszczącezęby, opaleniznę z Azji i dobry garniturTen garnitur kosztowal tyle ile ona miala zarabiaćKelnerka szła niosąc nasze zamówienie do stolikaprzy którym siedzieliśmy w kilkanaście osóbPostawila przed nim carpaccio, mówiąc proszę otognocchi, a następnie kawalek dalej do mnie izostawila mi gnocchi z gorgonzolą.Uśmiechnąlem się.Kelnerka pomylila się dwa razy w trakcie jednegozamówienia. Raz myląc nazwy potraw. Dwa to jazamawialem carpaccio a blondyn gnocchi.n momentalnie się- Co to jest? Carpaccio pani od gnocchi nieodróźnia? Jakim trzeba być tłukiem żeby niewidzieć, czym jedno się od drugiegowrzasnąlKelnerka zaczerwienila się i powiedzialaprzepraszam.Kelnerka nadal czerwona odeszła od naszegostolika- Kuwa kogo oni tu zatrudniają? - sapnął blondyn.- Dostają dotację z PFRN- u czy jak??Koles zachowal się jak ch'j. Po części dlatego,Ale im dłużej o tym myślalem tym bardziejdochodzę do wniosku, że to wyraz jegobezradności.Bezradności człowieka, który na nic nie ma wplywui który w końcu mógł się na kimś wyżyć z czegopliwie skorzystaNie ma wplywu na to, że szef jeb'e go jak burą sukęNie ma wplywu na to, że musi wchodzić w dupęklientomNie ma wplywu na to, że robotnicy wykańczającyjego gigantyczne mieszkanie oczywiście nawarszawskim Wilanowie, mają go w dupie i śmiejąsię z niego za jego plecami.Nie ma wplywu na to, że żyje na kredyt.Może wlaściwie tylko przypie dolić kelnerce. I torobi. Bo jak już napisalem jest chu'em.Ale to problem nas wszystkich. Nasz problempolega na tym, że w każdym momencie swojegożycia jesteśmy zależni. A chcielibyśmy byćDawniej jeśli kiedyś zabrakło ci wody w studni tokopaleś nową. Przeciekal dach? Wchodzileś nadach i go naprawiales, bo inaczej ciekło ci nagłowę. Było ci zimno w dupe Tkalaś sobie nadrutach ciepły sweter. Kiedyś mieliśmy poczuciesprawstwa. Tego, ze każdy nasz problem da sięlatwo rozwiązać.Jak chciałeś mieć żonę i pochodzileś z określonejklasy i spolecznej i mialeś jakieś tam pieniądze zgóry było wiadomo jak to będzie wyglądać.Jego rodzice jechali do twoich rodziców,(ewentualnie twoi do jej), umawiali się ile krówile świn, ile ziemi oraz ile ubrań i pierzyn, a późniejbył ślub. Po slubie byla noc poślubna, a późniejwywieszało sie zakrwawione prześcieradło naylo jasnePrzed długie lata kobieta szukając faceta czula sięlegdzie byly tylko gumofilce i grabieAle miala nad tym poczucie kontroli, sprawstwa.Wiedziala, że jeśli spelni pewne warunki to napewno będzie miala mężaLepszego, gorszego ale będzie mialaTeraz czuje się jak w hipermarkecieJest caly regał gumofilców, caly regał grabii problem jak odróżnić, czym jedne różnią sięod drugich.Nie dość że nie wie jak wybrać właściwe, to jeszczeboi się, że jeśli będzie się zastanawiać za długoto za chwile wszystko inne laski rozdrapią i zostaniez niczym. Chwyta więc na oślep, przymierza,szamoce się, zdejmuje, wyrzuca gdzieś parę komusna głowę i przepycha się biodrami o jak najlepsze.Bo teraz czujemy że nie mamy na nic wpływu.A chcielibyśmy być niezależni.Chcielibyśmy się zachowywać caly czas wedługzasaJeśli zepsuje nam sie samochód nie możnaprawić. Jest to za trudne. Musimy zadzwonić dowarsztatu, umówić się na wizytę, wezmą od nasdużo pieniędzy a i tak nas wypie dola(my wypie dolimy ich, kiedy przyjdaą do nas).Nie ma wody w kranie? Możesz co najwyżejzadzwonić do wodociągów i się pokłócić. Chceszkupić mieszkanie? Musisz wziąć na nie kredyt,którego nie rozumiesz i splacać je według zasad,których nie rozumiesz.Nie masz wplywu na to czy ktoś ci zarysujesamochód na parkingu w centrum handlowym,dleś kupić tam rzeczyktóre nie są nam do niczego potrzebne aby zrobićwrażenie na tych osobach, które nie są nam doNie mamy wplywu na pracę. Możemy przelożyćpapiery z prawej strony biurka na lewą. Z lewej naprawą. Zjeść na nich śniadanie. Wyrzucić je dokosza. Podrapać się po dupiAby zacząć cieszyć się życiem- musisz tozrozumieć. Na większość rzeczy po prostu nie maszwplywu. A skoro nie masz to po co nimi sięKelnerka po prostu pomylila daniaNie stalo się nic więcej

 
Color format