Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 260 takich demotywatorów

Z czystej dobroci serca – Chodziłam na zajęcia plastyczne w liceum i była tam kilka lat młodsza ode mnie dziewczyna, której w sumie nie znałam.Nie miała zbyt wielu znajomych, ale była naprawdę miła.Rozmawiałyśmy któregoś dnia i powiedziała mi, że niedługo ma urodziny i że nie może się doczekać. Postanowiłam, że w urodziny wyślę jej te dmuchane helem balony i co tam jeszcze mają w szkolnym sklepiku, choć nie znałyśmy się zbyt dobrze, więc się nie podpisałam.Tak się złożyło, że pracownik sklepiku dostarczył te balony w trakcie zajęć z plastyki i mogłam zobaczyć jej reakcję.Od razu pojaśniała z radości i zaczęła mówić, że nie może w to uwierzyć, że ktoś jej wysłał coś takiego, nie mogła przestać się uśmiechać przez resztę zajęć. Zaczęła też zgadywać, kto mógł jej to wysłać. Nigdy nie przyznałam się, że to ja. Byłam szczęśliwa, że ona poczuła się wyjątkowa. To był całkiem dobry dzień Chodziłam na zajęcia plastyczne w liceum i była tam kilka lat młodsza ode mnie dziewczyna, której w sumie nie znałam. Nie miała zbyt wielu znajomych, ale była naprawdę miła. Rozmawiałyśmy któregoś dnia i powiedziała mi, że niedługo ma urodziny i że nie może się doczekać. Postanowiłam, że w urodziny wyślę jej te dmuchane helem balony i co tam jeszcze mają w szkolnym sklepiku, choć nie znałyśmy się zbyt dobrze, więc się nie podpisałam. Tak się złożyło, że pracownik sklepiku dostarczył te balony w trakcie zajęć z plastyki i mogłam zobaczyć jej reakcję. Od razu pojaśniała z radości i zaczęła mówić, że nie może w to uwierzyć, że ktoś jej wysłał coś takiego, nie mogła przestać się uśmiechać przez resztę zajęć. Zaczęła też zgadywać, kto mógł jej to wysłać. Nigdy nie przyznałam się, że to ja. Byłam szczęśliwa, że ona poczuła się wyjątkowa. To był całkiem dobry dzień.
 –  Przez 10 lat żyłem ze swoją żoną - skromnie, ale mimo to było między nami dobrze. W pewnym momencie zauważyłem, że żona przestała0 siebie dbać, zaczęła pić z koleżankami i wracać do domu późno w nocy. Została zwolniona z pracy i nie zapowiadało się, żeby chciała znaleźć nową. Prowadzenie domu i wszystkie opłaty spadły na moje barki, podczas gdy ona piła i imprezowała z przyjaciółmi. Po niedługim czasie jej wygląd zmienił się diametralnie i zaczęła wyglądać jak styrana życiem czterdziestolatka.W tym samym czasie przypadkiem poznałem miłą kobietę, która pracowała w prestiżowym zawodzie. Dwa miesiące później powiedziałem mojej (teraz już byłej) żonie, że między nami koniec1 zacząłem żyć z nową kobietą.Mam tylko jedno życie i chcę je dobrze przeżyć, więc cieszę się, że to zrobiłem.O 1.5K^   Zachowałeś się jak dupek w najprawdziwszym tego słowa znaczeniu... Zostawiłeś żonę w trudnej sytuacji. Może miała depresję, nie próbowałeś tego rozgryźć? Powinieneś był jej pomóc, zamiast uciekać do kogoś innego. Myślisz tylko o sobie... 14Brak mi słów, nie wstyd ci zostawić żonę w potrzebie i uciec? Taki z ciebie mężczyzna? g*      Uciekłeś jak szczur z tonącego statku. Dobrze ci z tym? A o żonie nie pomyślałeś?¥7Uważam, że skoro mamy tylko jedno życie, to należy przeżyć je jak najlepiej!Rok temu mieszkałam z mężem i wydawało się, że wszystko jest u nas w porządku. Dobrze zarabialiśmy i się dogadywaliśmy. Ale w pewnym momencie wszystko się posypało. Mój mąż przestał o siebie dbać, zaczął okazjonalnie pić, najpierw został zdegradowany w pracy, a potem zwolniony, sprzedał samochód. Przez jakiś czas wszystko było na mojej głowie. Mój mąż nie chciał wracać do normalnego życia. Przytył i spędzał czas ze swoimi kumplami. Przypadkowo poznałam innego mężczyznę, z którym wywiązał się romans. Ten mężczyzna, a obecnie mój partner, okazał się być rozchwytywanym prawnikiem z domem na wsi i wypasionym samochodem. Po miesiącu romansu, bez zastanowienia, zostawiłam męża i zamieszkałam z nowym facetem. Teraz jestem jeszcze szczęśliwsza i cieszę się, że podjęłam taką decyzję.O 1.7K^0 Dobrze zrobiłaś! Zycie jest zbyt krótkie, żeby tracić je naalkoholika, który nie potrafi uszczęśliwić ani siebie, ani kobiety.8Jeśli oni nie mogą nas uszczęśliwić, to pokażmy, że my potrafimy uszczęśliwić się same!iAle z ciebie szczęściara! Gdyby nie ten prawnik, to dalej musiałabyś siedzieć i utrzymywać tego alkoholika...Szczęścia na nowej drodze życia!
 –  Komisariat Policji V w Krakowie 2,3 (58) Policja w Krakowie ***** 4 miesiące temu Zostałem tutaj zatrzymany na 48 godzin za brak dowodu osobistego przy sobie. Otrzymałem jednoosobową celę z toaletą, niestety bez okna, ale byłem na to przygotowany. Lóżko wąskie, ale wygodne, cela przytulna i funkcjonalna. Ręcznik czysty, pachnący. Kajdanki były nieco zardzewiałe, ale spełniały swoje zadanie, więc w porządku Na plus na pewno darmowy transport z miejsca zatrzymania. Policjanci mili, pomocni. Obiekt pamiętający czasy PRL, ale dobrze utrzymany. Miła kameralna atmosfera. Lokalizacja w pobliżu centrum, dobrze skomunikowana. Blisko Kładki Bernatka i wielu lokali gastronomicznych. Śniadania podstawowe, ale dobre. Dla zmotoryzowanych może być problem z parkingiem, ale zaraz obok jest piętrowy płatny parking. Ogólnie polecam.
 –
0:03
Ashton Kutcher i Mila Kunis dowiadują się, że zakończyli związek a ona zabrała dzieciaki –
0:26
 –  Jestem zmęczony szefie. Zmęczony wędrówką, samotnie jak jaskółka w deszczu. Zmęczony tym, że nigdy nie miałem przyjaciela, żeby powiedział mi skąd, gdzie i dlaczego idziemy. Głównie zmęczony tym, jacy ludzie sq dla siebie. Zmęczony jestem bólem na świecie, który czuję i słyszę... Codziennie. Za dużo tego.
Pierwsza pozytywna recenzjaz restauracji Roberta Lewandowskiego.Brawo Robert! –  Rafał NosalRLokalny przewodnik - 20 opinii - 32 zdjęciagodzinę temu NOoWAByliśmy w weekend z dziećmi. Nie mieliśmy rezerwacji aleto nic, o 15tej w niedzielę były jeszcze miejsca dla osób zulicy. Miła kelnerka zaprowadziła nas do stolika. Napoczątek zamówiliśmy karafkę wody i lemoniadę dlastarszego syna. Napoje i czekadełko dostaliśmy bardzoszybko. Ja zamówiłem żeberka, żona łososia, a starszy synstripsy z kurczaka z frytkami. W trakcie oczekiwania nadania młodszy syn zaczął płakać w wózku. Nie mogliśmygo uspokoić. Był głodny, a niemieliśmy już pokarmu wbutelce. Żona nie chciała karmić piersią publicznie wrestauracji przy ludziach jedzących obiad. Zapytaliśmykelnerkę czy na terenie restauracji jest miejsce dokarmienia dziecka. Powiedziała, że nie ale spróbuję cośzałatwić i wyszła na zaplecze. Po ok. 2-3 minutach z kuchniprzyszedł Pan Robert i wziąłem małego na ręce. Zdjąłkoszulkę i własną piersią wykarmił niemowlę. Byliśmywzruszeni. Inni goście zaczęli bić brawo. Po takim geścieobsługi z pewnością tu jeszcze kiedyś wrócimy.4 לוDEMOTYWATORY.PLPierwsza pozytywna recenzja zrestauracji Roberta Lewandowskiego.Brawo Robert!
Ile mieliście lat, kiedy dotarło do was, że podejście w stylu „będę miła, będę ciężko pracować i brać na siebie więcej, niż dam radę unieść z nadzieją, że w końcu zostanę za to nagrodzona bez upominania się" to gówno prawda? –
To był jeden z najsmutniejszych rozdziałów historii XX wieku. – George Stinney Jr. był najmłodszą osobą skazaną na śmierć w Stanach Zjednoczonych. Miał zaledwie 14 lat, gdy w 1944 roku został stracony przez krzesło elektryczne.Podczas procesu, aż do dnia egzekucji, zawsze nosił w rękach Biblię, twierdząc o swojej niewinność. Został oskarżony o zabicie dwóch białych dziewczynek (11 i 7 lat). Ich ciała zostały znalezione w pobliżu domu, w którym mieszkał chłopiec z rodzicami.Wszyscy ławnicy byli biali. Proces chłopca trwał zaledwie 2 godziny, a wyrok zapadł 10 minut później. Rodzice chłopca nie zostali wpuszczeni na salę sądową, aby móc wesprzeć wystraszone na śmierć dziecko.Przed egzekucją George spędził 81 dni w więzieniu bez możliwości spotkania się z rodzicami. Był przetrzymywany w odosobnieniu 80 mil od rodzinnego miasta. Nie mógł się z nikim widywać, ani rozmawiać. Miał prawo się bronić sam – bez obecności rodziców i prawnika.Poniósł śmierć rażony w głowę prądem o mocy 5,380 woltów.70 lat później jego niewinność została ostatecznie udowodniona przez sędzia w Południowej Karolinie. Dziewczynki zginęły od uderzenia belką w głowę. Szczegół polegał na tym, że belka ważyła 19.07 kilograma. Dlatego nie było fizycznej możliwości, aby chłopiec mógł ją podnieść, nie wspominając już o uderzeniu wystarczająco mocno, aby zabić.Stephen King został zainspirowany tą sprawą do napisania swojej książki. Jej tytuł to „Zielona Mila”. Książka doczekała się swojej ekranizacji w 1999 roku, pod tym samym tytułem.Niech niewinna dusza tego chłopca spoczywa w pokoju, a świat nie zapomina, do czego prowadzi nienawiść i segregowanie ludzi na lepszych i gorszych.
Raper zaskoczył swoich fanów i w pierwszy dzień sam sprzedawał jedzenie! –
Co za miła rodzinka –
Halo Warszawa!Starsza miła pani sprzedaje na placu Konstytucji grzyby, które sama zerwała. Jak przechodzicie to kupcie, będziecie mieć dobrą grzybową a pani nie będzie musiała długo stać. – PS: niesamowicie mnie wzrusza widok starszych osób, które mimo przeciwności losu walczą i z honorem próbują zarobić bez żebrania. Handel kwiatami, grzybami i innymi rzeczami to praca wymagająca czasu, wstania rano, czekania godzinami i zarobek pewnie z tego mały. Każdego z nas może to spotkać i smutne, że tak wiele osób musi dorabiać do emerytury. Chwilkę z panią porozmawiałem, myślę, że to też ważne. Starszym osobom też tego brakuje, takiego zwykłego kontaktu, bardzo często bardziej od pieniedzy.Smacznej grzybowej
Nieoczekiwany obrót wydarzeń czasami prowadzi do bardzo nieprzyjemnych konsekwencji, nawet jeśli tego typu rzeczy nie dzieją się z naszej winy – Sześcioletni chłopiec był uczniem szkoły podstawowej i znalazł się w przykrej sytuacji. Został ukarany i zawstydzony przed klasą za rzeczy, za które nie był odpowiedzialny. Jego matka jak zwykle zawozi chłopca do szkoły, ale pewnego dnia jej samochód po prostu przestał działać. W rezultacie Hunter spóźnił się do szkoły. Spóźnił się zaledwie kilka minut.Chłopiec wiedział czym to będzie skutkowało i zaczął płakać. Ani on, ani jego matka nie byli winni tej sytuacji, ale to do nich należało zmierzenie się z konsekwencjami.Chłopiec wszedł do swojej klasy, ale mama czuła niepokój. Podczas przerwy na lunch postanowiła sprawdzić, czy z synem wszystko w porządku.To, co zobaczyła oszołomiło ją. Jej syn został za karę oddzielony od reszty uczniów. Jednak kara nie skończyła się na tym. Siedział za przegrodą, nie mogąc widzieć innych dzieci i kolegów z klasy.Dodatkowo, obok niego stał kubek z literą "D", która oznacza "kara"Postaw się w sytuacji chłopca. Samotny, ukarany i publicznie zawstydzony. To musiało być bardzo trudne. Siedział sam i cały czas płakał. Jego matka była bardzo zła, gdy to zobaczyła, zwłaszcza, że Hunter jest jednym z uczniów, którzy rzadko się spóźniają.Całą sytuację opisała na FacebookuLudzie rozprzestrzeniali tę wiadomość bardzo skutecznie. Szkolna polityka ukarania chłopca nagle znalazła się w centrum uwagi opinii publicznej. Okręg szkolny został zalany złymi wiadomościami, a ludzie zaatakowali dyrekcję szkoły.Wszystkie te wydarzenia zmusiły szkołę do zmiany swojej polityki i sposobu funkcjonowania. Szkoła zdecydowała się na utworzenie nadzorowanych sal lekcyjnych. Klasy te nie będą w żaden sposób zawstydzać żadnego z uczniów. Szczególnie nie przed innymi.Ojciec chłopca, martwił się, że samochodu nie da się już naprawić. Jednak bardzo miłą niespodziankę sprawił dealer samochodowy i społeczność lokalna. Kupili rodzinie nowy samochód i upewnili się, że będzie on im bardzo dobrze służył.Miejscowi ludzie, lokalni biznesmeni zapłacili za utrzymanie samochodu, a nawet dali im kartę paliwową o wartości 100 dolarów Sześcioletni chłopiec był uczniem szkoły podstawowej i znalazł się w przykrej sytuacji. Został ukarany i zawstydzony przed klasą za rzeczy, za które nie był odpowiedzialny. Jego matka jak zwykle zawozi chłopca do szkoły, ale pewnego dnia jej samochód po prostu przestał działać. W rezultacie Hunter spóźnił się do szkoły. Spóźnił się zaledwie kilka minut.Chłopiec wiedział czym to będzie skutkowało i zaczął płakać. Ani on, ani jego matka nie byli winni tej sytuacji, ale to do nich należało zmierzenie się z konsekwencjami.Chłopiec wszedł do swojej klasy, ale mama czuła niepokój. Podczas przerwy na lunch postanowiła sprawdzić, czy z synem wszystko w porządku.To, co zobaczyła oszołomiło ją. Jej syn został za karę oddzielony od reszty uczniów. Jednak kara nie skończyła się na tym. Siedział za przegrodą, nie mogąc widzieć innych dzieci i kolegów z klasy.Dodatkowo, obok niego stał kubek z literą "D", która oznacza "kara"Postaw się w sytuacji chłopca. Samotny, ukarany i publicznie zawstydzony. To musiało być bardzo trudne. Siedział sam i cały czas płakał. Jego matka była bardzo zła, gdy to zobaczyła, zwłaszcza, że Hunter jest jednym z uczniów, którzy rzadko się spóźniają.Całą sytuację opisała na FacebookuLudzie rozprzestrzeniali tę wiadomość bardzo skutecznie. Szkolna polityka ukarania chłopca nagle znalazła się w centrum uwagi opinii publicznej. Okręg szkolny został zalany złymi wiadomościami, a ludzie zaatakowali dyrekcję szkoły.Wszystkie te wydarzenia zmusiły szkołę do zmiany swojej polityki i sposobu funkcjonowania. Szkoła zdecydowała się na utworzenie nadzorowanych sal lekcyjnych. Klasy te nie będą w żaden sposób zawstydzać żadnego z uczniów. Szczególnie nie przed innymi.Ojciec chłopca, martwił się, że samochodu nie da się już naprawić. Jednak bardzo miłą niespodziankę sprawił dealer samochodowy i społeczność lokalna. Kupili rodzinie nowy samochód i upewnili się, że będzie on im bardzo dobrze służył.Miejscowi ludzie, lokalni biznesmeni zapłacili za utrzymanie samochodu, a nawet dali im kartę paliwową o wartości 100 dolarów

Niesamowity pech Roberta Kubicy. Awaria samochodu na ostatnim okrążeniu odebrała mu wygraną w legendarnym wyścigu 24h Le Mans!

Niesamowity pech Roberta Kubicy. Awaria samochodu na ostatnim okrążeniu odebrała mu wygraną w legendarnym wyścigu 24h Le Mans! – Polak w samochodzie numer 41 zespołu WRT Team wraz ze Szwajcarem Louisem Deletrazem i Chińczykiem Yifei Ye niemal do samego końca prowadzili w legendarnym wyścigu 24h Le Mans w klasie LMP2, ale na kilka minut przed końcem rywalizacji ich auto nagle stanęło. Zespół WRT zidentyfikował już przyczynę awarii - zawiódł czujnik przepustnicy, co sprawiło, że Louis Deletraz, Robert Kubica i Yifey Ye nie sięgnęli po zwycięstwo po 24 godzinach znakomitej jazdy całej trójki.Awaria miała miejsce na ostatnim okrążeniu, gdy za kierownicą auta siedział wówczas Yifey Ye, który prowadził z dużą przewagą nad rywalami."Spełniałem marzenie dopóki ono nie prysło. To był długi wyścig, a wspólnie z Louisem i Robertem zadbaliśmy o samochód i doprowadziliśmy go do szczytu kilka godzin przed końcem, kiedy wsiadłem za kółko. To boli. To nie jest łatwe. Szczególnie kiedy jesteś tym, który ma to dowieźć do mety. To było nagłe. Samochód mnie wcześniej nie ostrzegał. Byłem dobry dla auta jak tylko mogłem, unikałem krawężników i skupiałem się na dowiezieniu go do mety, ale czasem nie jest ci to pisane. Przykro mi ze względu na wszystkich w zespole, wszyscy wykonali wspaniałą pracę" - powiedział chiński kierowca.Szwajcarski kierowca Louis Deletraz był załamany po wyścigu:"Brak mi słów. Płaczę. To jest tak okrutne. Dlaczego my, dlaczego na ostatnim okrążeniu po 23h 58 min. Mieliśmy duże prowadzenie, mieliśmy zwycięstwo, a samochód się zatrzymał. Nie mogę w to uwierzyć. Wygranie Le Mans było moim marzeniem od dziecka. Chciałbym podziękować mojej załodze i partnerom, którzy wykonali bezbłędną robotę. Dziękuję Robert i Yifey - to była przyjemność. To bolid, ale wrócimy silniejsi”.Robert Kubica również był zdruzgotany po utracie zwycięstwa tak blisko mety, ale po chwili samotności wyszedł do mediów i powiedział:"Jest to bolesne. Cieszymy się szczęściem siostrzanego samochodu, ale myślę, że zasłużyliśmy na zwycięstwo. Kiedy mieliśmy to wszystko w kieszeni, to bardzo boli. Na kilkanaście minut przed końcem wyścigu przyszły do nas osoby zajmujące się organizacją poinformować nas gdzie mamy iść na podium. Nie spodobało mi się to. Już raz byłem w sytuacji, w której straciłem zwycięstwo na ostatnim okrążeniu. W 99,9999% przypadków nic się nie dzieje, ale powiedziałem im: spokojnie, wszystko się może zdarzyć. I się zdarzyło.Strata zwycięstwa w ten sposób nie jest miła, ale jest jak jest. Gratulacje dla naszego siostrzanego samochodu i zespołu. W wyścigu mieliśmy pod górkę, mieliśmy kilka problemów, ale byliśmy w stanie wyjść na prowadzenie, a potem przyszedł ostateczny zawód. Myślę, że przeżyliśmy w tym wyścigu wszystko, co Le Mans może zaoferować…"Na pytanie, czy pocieszał młodszych od siebie i mniej doświadczonych kierowców z zespołu, Robert odpowiedział:"Powiedziałem im, że mają więcej czasu na wygranie tego wyścigu niż ja… Nie potrzeba więcej słów. To coś, co zawsze będzie bolało. Takie jest życie. Wierzę, że trudne sytuacje uczynią cię silniejszym. To brzmi jak tanie hasła, ale myślę, że kiedy przetrawisz to i pomyślisz o tym, to jesteśmy po weekendzie, po którym możemy być z siebie dumni. Takie są wyścigi - albo je kochasz albo nienawidzisz"
 –
 –
Kiedy zaczęły się odzywać dwadzieścia, albo trzydzieści lat później, mówię im to, co one mi wtedy: „nie mam czasu, zostańmy przyjaciółmi”, albo „lubię cię, jesteś miła, jesteś naprawdę wartościową osobą, na pewno jeszcze kogoś poznasz”. – Karma wraca
Kilka lat temu myśliwy zastrzelił matkę pięciu warchlaczków. Same zginęłyby w lesie, więc przygarnęła je rodzina z Sępólna Krajewskiego. – Zwierzaki żyły w zagrodzie. Do lasu nie mogłyby wrócić, bo polubiły człowieka. Z pewnością podeszłyby do każdego myśliwego. 3 zwierzaki znalazły dom w ośrodku niedaleko Sępólna. Kolejne 2 miały trafić do ZOO w Bydgoszczy. Wszystko szło zgodnie z planem - lekarz weterynarii z Bydgoszczy podpisał wszystkie kwity. Pozostał tylko jeden papierek: zgoda lekarza weterynarii z Sępólna na przewóz zwierząt. I tu zaczęły się problemy. Lekarz stwierdził, że w Polsce panuje epidemia ASF i trzeba dziki zastrzelić. Nie przebadać i ewentualnie zastrzelić. Po prostu zabić. Tak profilaktycznie. Wyznaczono nawet termin i lekarz przybył do rodziny wraz z myśliwym, który z miłą chęcią zabije Tadzika i Danusię. Rodzina zyskała trochę czasu. Obecny na miejscu fotoreporter "przepłoszył" lekarza i myśliwego. Informacja trafiła już do Głównego Lekarza Weterynarii, który może zmienić decyzję powiatowego lekarza o odstrzale. Trzymamy kciuki za Tadzika i Danusię!
 –  Tak mi się podoba, gdy ludzie w komunikacji uśmiechają się do telefonu. Lubie ich obserwować Nigdy nie wiesz, co tam się dzieje. Może miła wiadomość? Pornos? Babcia wysłała zdjęcie kota? Zabójca napisał ci, że zadanie zostało wykonane? Nie mam pojęcia, ale bardzo się cieszę, że jesteś szczęśliwy, ziomeczku (1)
„Wczoraj spóźniłam się na mój lot do LA i musiałam poczekać na kolejny. Byłam bardzo zdenerwowana, ale później miałam do tego jeszcze inną okazję! – W końcu mogłam odebrać bagaż i poszłam do łazienki, aby sprawdzić stan mojego makijażu. Usłyszałam kobietę, która mocno płakała. Zastanawiałam się, czy powinnam powiedzieć coś w stylu 'Wszystko będzie dobrze', ale byłam zdenerwowana, a ona mówiła po hiszpańsku. Nie wiedziałam, czy w ogóle mnie zrozumie. Wyszłam stamtąd, ale wracałam do łazienki jeszcze jakieś cztery razy, czekając na bagaże. Wtedy usłyszałam, jak kobieta mówi: „Autobus przyjeżdża dopiero jutro”. Słysząc to zabiło mi serce, więc zapytałam ją, czy ma rezerwację. Odpowiedziała, że nie. Zapytałam ją, czy mogę zapłacić jej za hotel do jutra. Kobieta przestała płakać i otworzyła drzwi kabiny. Zobaczyłam śpiące dzieci. Byłam tak szczęśliwa, że mogę jej pomóc. Pojechała ze mną do hotelu Marriott i załatwiłam jej pokój. Chciałam się tym z kimś podzielić, ponieważ wciąż nie dawało mi spokoju to ilu ludzi wchodziło do łazienki, w której przez długi czas było słychać płacz tej kobiety. Czy wiedzieli, ze są tam dzieci, a mimo to szli dalej? Cieszę się, że zareagowałam, ponieważ ta kobieta była bardzo miła i wdzięczna. No i miała ze sobą dzieci”.