Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 305 takich demotywatorów

On nie jest wariatem.To ty nie rozumiesz, że on trenuje kombinację crossfitu, jogi oraz japońskiego łucznictwa konnego – Dokąd zmierza ten świat?!
Źródło: Włącz dźwięk
Nie wystarczy mieć dokąd wrócić. Trzeba mieć kogoś, kto będzie czekał –
Kim jesteśmy, dokąd tuptamy –
O tym pięknym akcie uprzejmości nastolatków z Nysy mówią nie tylko polskie, ale i zagraniczne media – Spacerujących nocą po Nysie trzech nastolatków śledzą kamery. Trzech młodych mężczyzn z dziwnymi pakunkami z pewnością może wzbudzić zaciekawienie. Gdy wyszło jednak na jaw, dokąd zmierzają i co mają w torbach, wiele osób zapewne stereotypowo traktujących młodzież, było zaskoczonych.Chłopcy mieli bowiem kołdrę i ubrania, które postanowili sprezentować bezdomnemu mężczyźnie śpiącemu na ławce. Nastolatkowie z pewnością byli zaznajomieni z sytuacją mężczyzny, gdyż ewidentnie przybyli mu z pomocą. Ich postawa jest godna pochwały i daje też ogromną nadzieję, że dzisiejsza młodzież przejawia właściwe odruchy. Udowadnia, że nie można wszystkich młodych mężczyzn spacerujących nocą wrzucać w sztywne schematy i że ludzie potrafią w dzisiejszych czasach wychować dzieci na świadomych obywateli
Nie możesz wybrać gdzie się urodzisz, ale możesz wybrać dokąd dojdziesz –
1. Ilu turystów mieszka na kempingu?2. Kiedy przyjechali: dziś czy kilka dni temu?3. Jak dotarli na miejsce?4. Czy z kempingu daleko jest do miasta albo wsi?5. Czy wiatr wieje z północy czy z południa?6. Jaka jest pora dnia?7. Dokąd poszedł Jacek?8. Kto ma dyżur?9. Określ datę: dzień i miesiącBonus: Znajdź kota –
Świecie dokąd zmierzasz? – Dziś każdy podąża za pieniędzmi, sławą, rozgłosem, dziś każdy pragnie aby to jemu było jak najlepiej i aby to on miał dobrze. Nie liczą się inni ludzie, moje koryto najważniejsze. Żyjemy w wiecznym pośpiechu, nie zwracamy uwagi na drugiego człowieka. Wiele osób nie potrafi się odnaleźć, w tym co oferuje nam współczesny świat.Żyjemy w czasach próżnych – liczy się metka, liczy się wszystko co najdroższe, liczy się wygląd i sztuczność. Wielu ludzi nie robi nic, ale robi to w pośpiechu. A gdyby tak każdy z nas się zatrzymał na chwilę i odpowiedział sobie w duchu – ile w ostatnim czasie zrobiłem coś dla drugiego człowieka?Ludzie kompletnie nie zdają sobie sprawy, że są rozbici, zdezintegrowani, nie podejmują jakiegokolwiek wysiłku samowychowania. Rodzice nie wychowują dzieci, zwalają na szkołę, nauczyciel nic nie może zrobić, bo go zwolnią z pracy.Wszystko zaszło za daleko…Nie szanujemy się, nie kochamy się, nie pomagamy sobie, jesteśmy dla siebie źli, fałszywiLudzie podążają za fałszywymi wizjami szczęścia. Poszukiwane szczęście w wydaniu dzisiejszego świata ma być: łatwe, przyjemne, wygodne, bez wysiłku. Każdy znający trochę życie człowiek wie, że tak nie jest!Zawsze na coś ważnego w życiu trzeba sobie mocno zapracować.Szczęście osiąga się wtedy, gdy do czegoś można dojść samemu. Trzeba się mnóstwo razy pokłócić, żeby z partnerem w końcu do siebie dotrzeć, trzeba wiele godzin przepracować, żeby w końcu zająć wyższe stanowisko bądź rozkręcić swój własny biznes. Ludzie przestali używać rozumu. Wszędzie myśli za nas technologia. Nie piszemy, piszą za nas telefony, tablety i laptopy, jedziemy ślepo zapatrzeni w nawigację, zamiast kierować się znakami na drodze, nie czytamy książek,  nie mamy autorytetów. Rządzi nami egoizm i nie jesteśmy zdolni do miłości., czujemy się niedowartościowani, niedocenieni – pytanie, kiedy Ty sam coś dałeś od siebie, kiedy powiedziałeś miłe słowo osobie z pracy, żonie, mężowi, córce, siostrze, przyjaciółce, sąsiadce?Współczesny świat potrzebuje więcej miłości, dobra, wartości!Nie zmienimy całego świata, ale możemy zmienić małą cząstkę, środowisko wokół nas
Bez rodziny, znajomychi wiedzy dokąd jadę –
Dokąd tupta nocą jeż? –
Źródło: internet
Nie ma znaczenia, którą drogą pójdziesz, jeśli nie wiesz, gdzie chcesz dojść –  Nie możesz zgubić się jeśli nie wiesz dokąd zmierzasz
Mimo niepowodzeń będziemy próbować dalej –
+18
Ten demotywator może zawierać treści nieodpowienie dla niepełnoletnich.
Zobacz
Modo, dokąd zmierzasz?! –
Spodnie są ważniejsze od żony. Istnieje wiele miejsc, do których można iść bez żony... – ...a niewiele dokąd można pójść bez spodni

10 ojcowskich zasad dla chłopców wybierających się na randkę z jego córką:

10 ojcowskich zasad dla chłopców wybierających się na randkę z jego córką: – 1. Jeśli podjedziesz pod dom i zaczniesz trąbić, to lepiej dla ciebie żebyś był dostawcą paczek, bo sam raczej nic nie dostaniesz. 2. Nigdy przy mnie nie dotykaj mojej córki. Możesz sobie na nią spoglądać tak długo, dopóki patrzysz powyżej szyi. Jeśli nie potrafisz utrzymać swoich łap ani oczu z dala od mojej córki, to ci je powyrywam. 3. Nie jestem przekonany, co do mody na zbyt długie i szerokie spodnie, wyglądające jakby miały zaraz spaść. Nie traktuj tego jak zniewagę, ale uważam gości tak ubranych za kompletnych idiotów. Jestem jednak tolerancyjny, więc proponuję pewien układ. Możesz przychodzić do mojego domu z gaciami na wierzchu i w spodniach 10 numerów za dużych, nie mam nic przeciw temu. Jednak, aby mieć pewność, że twoje portki były na miejscu przez całą randkę, wezmę pistolet do gwoździ i przymocuję je do twojego tyłka. 4. Z pewnością, ktoś już zdążył cię uświadomić, że w dzisiejszych czasach seks bez pokonania pewnych przeszkód jest zabójczy. Zaznaczam, że jeśli chodzi o seks z moją córką, to ja jestem przeszkodą, i ja cię zabiję. 5. Jeśli chodzi o nas dwóch, abyśmy się lepiej poznali wzajemnie, moglibyśmy pogadać o sporcie, polityce, czy wydarzeniach ze świata. Proszę cię, nawet tego nie próbuj. Jedyną informacją, jaką chciałbym od ciebie uzyskać jest - kiedy zamierzasz odprowadzić moją córkę bezpiecznie do domu. Jedyne słowo, jakie życzę sobie od ciebie usłyszeć, brzmi - WCZEŚNIE. 6. Nie mam wątpliwości, że jesteś popularny facet z mnóstwem okazji do podrywania innych dziewcząt. To mi zupełnie nie przeszkadza, dopóki wszystko jest w porządku między tobą, a moją córką. Tak, więc, jeśli choć raz umówisz się na randkę z nią, będziesz kontynuował tę znajomość tak długo, aż ona życzy sobie z tobą skończyć. Jeśli doprowadzisz ją do łez, sprawię, że również zapłaczesz. 7. Czekając w przedpokoju dłużej niż godzinę, aż moja córka do ciebie wyjdzie, nie wzdychaj, nie jęcz i nie wierć się. Gdybyście mieli być w kinie na czas, przecież nie umawialibyście się na randkę. Córka właśnie robi sobie makijaż, zrozum, że to skomplikowany proces i musi zabrać trochę czasu. Zamiast stać tak bez sensu, mógłbyś zrobić w tym czasie coś pożytecznego, np. wymienić olej w moim wozie. 8. Oto lista miejsc niewłaściwych dla mojej córki: te gdzie są łóżka, kanapy i cokolwiek innego, bardziej miękkiego niż drewniany stołek; miejsca bez ludzi dorosłych, policji i opiekunek z dziećmi; miejsca ciemne; miejsca gdzie jest dość ciepło, żeby zakładać krótkie spódniczki, t-shirt'y czy coś innego poza swetrem, wełnianymi spodniami i długim ciepłym płaszczem. Niedopuszczalne są filmy silnie romantyczne lub z podtekstem erotycznym, ewentualnie mogą być filmy z motywem piły mechanicznej, mecz hokeja lub piłki nożnej, a najlepiej pooglądajcie stare rodzinne fotografie. 9. Nigdy mi nie kłam. Mogę ci się wydawać starym grubasem, przygłuchym i ślepym. Jednak w przypadkach dotyczących mojej córki, jestem dla ciebie wszystkowiedzącym i bezlitosnym bogiem. Gdy pytam się ciebie, dokąd idziesz i z kim, masz tylko jedną szansę by powiedzieć mi prawdę, całą prawdę i tylko prawdę. Pamiętaj, że mam strzelbę, łopatę i dwa metry kwadratowe wolnego miejsca w ogródku za domem. Nie igraj ze mną. 10. Lękaj się. Bardzo się lękaj. Tak łatwo mi pomylić dźwięk twojego wozu z odgłosem sierpów ścinających ryż na polach pod Hanoi. Kiedy już włączy się alarm, to czekając aż odprowadzisz moją córkę do domu, coraz częściej słyszę głosy przypominające o wyczyszczeniu broni. Gdy tylko podjedziesz pod dom, wysiądź z samochodu, ale tak, żebym widział obie twoje łapy. Wypowiedz aktualne hasło i czystym, jasnym głosem obwieść, że właśnie przywiozłeś do domu moją córkę - bezpiecznie i wcześnie. Następnie wycofaj się do samochodu, nie ma potrzeby abyś wchodził do środka. Ta twarz z kamuflażem, którą widzisz za oknem, to moja twarz...

Kiedy inni ludzie wyrzucali zbędne im książki, ten człowiek je wyjmował z kubła na śmieci i dawał im drugie życie. Robił tak przez 20 lat, po czym otworzył bibliotekę dla najbiedniejszych

Kiedy inni ludzie wyrzucali zbędne im książki, ten człowiek je wyjmował z kubła na śmieci i dawał im drugie życie. Robił tak przez 20 lat, po czym otworzył bibliotekę dla najbiedniejszych – Mężczyzna w ciągu 20 lat jeżdżenia śmieciarką zebrał i uratował od zniszczenia 25 tys. książek! Jeśli więc jest na tym świecie choćby jedna osoba, która wątpi w istnienie książkowego raju najwidoczniej jeszcze nie słyszała o José Alberto Gutiérrezie.Mężczyzna z kolumbijskiej Bogoty zrobił dla biednych dzieci więcej niż wszyscy ci, którzy co jakiś czas, zamiast wrzucić pieniążek do fontanny, czy automatu z kawą oddają go na cele charytatywne. Ba, zrobił nawet więcej niż niejeden posiadacz fundacji charytatywnej, która gro z tego, co dostaje przeznacza na swoje potrzeby.Dodajmy, zrobił to zupełnie bezinteresowanie. Sam nawet nie wiedział, że jedna książka ocalona od zniszczenia uruchomi lawinę dobra, która miała potem miejsce.Choć nie powinny, zwykle używane książki zamiast w antykwariacie lądują na śmietniku. Zawsze jednak istnieje szansa, że znajdzie je jakiś człowiek o wrażliwym sercu i weźmie ze sobą do domu. Tak właśnie było z Gutiérrezem, który pewnego dnia znalazł w zabieranych śmieciach „Annę Kareninę” Lwa Tołstoja. Ta pierwsza książka okazała się dla niego niezwykle ważna, zapoczątkowała, misję, która trwa nadal w najlepsze, misję ratowania bezpańskich książek, które przydałyby się tym, których na nie nie stać.Mężczyzna począł zabierać ze sobą do domu wszystkie te egzemplarze, które nie były zniszczone i mogły się jeszcze komuś przysłużyć. W miarę jak kolekcja rosła sąsiedzi zaczęli odwiedzać dom Jose, dopytując, czy mogą pożyczyć tę, czy tamtą pozycję, dla swoich dzieci i biednych kuzynów, którzy nie mają się, z czego uczyć. Wtedy właśnie zrodził się pomysł biblioteki społecznej.Powstała „La Fuerza de Palabras” (siła słów przyp. red.), biblioteka, która zajęła cały parter domu kolumbijskiego śmieciarza. Poukładane w wysokie ściany książki zapełniły ściany i sięgnęły do sufitu.Rodzina, widząc wysiłki Gutiérreza zaczęła pomagać mężczyźnie w zarządzaniu projektem. Układać, administrować, organizować imprezy i eventy. Cel był jasny: zaszczepienie miłości do książek dzieciom i nastolatkom oraz pomoc w ich edukowaniu. Gutiérrez mieszka w La Nueva Gloria, dzielnicy o niskich dochodach w południowej części Bogoty. Kiedy rozpoczął zbieranie książek jedyna szkoła w okolicy nawet nie miała swojej biblioteki! W trakcie swojej misji Jose przekazał materiały do 235 różnych szkół i instytucji!Kiedy inni wyrzucali, on je gromadził, by dać im drugie życie. Jose przez 20 lat wybierał książki z kubłów na śmieci, po czym otworzył bibliotekę dla najbiedniejszych! Rodzina, widząc wysiłki Gutiérreza zaczęła pomagać mężczyźnie w zarządzaniu projektem. Układać, administrować, organizować imprezy i eventy. Cel był jasny: zaszczepienie miłości do książek dzieciom i nastolatkom oraz pomoc w ich edukowaniu. Gutiérrez mieszka w La Nueva Gloria, dzielnicy o niskich dochodach w południowej części Bogoty. Kiedy rozpoczął zbieranie książek jedyna szkoła w okolicy nawet nie miała swojej biblioteki! W trakcie swojej misji Jose przekazał materiały do 235 różnych szkół i instytucji!Jego zbiór stał się zbiorem publicznym. Miasto oddało mężczyźnie stara karetkę, by mógł nią przewozić książki do swej kolekcji. W planach jest też przeniesienie biblioteki z domu śmieciarza do nowego budynku, gdzie mogłaby stać się pełnowymiarowa biblioteką publiczną.Pozostali kierowcy śmieciarek już wiedzą dokąd zabrać znalezione książki.
Kobieta przez lata uważała, że ma najgorszą matkę na świecie. Dopiero kiedy dorosła potrafiła ją docenić, co wyraziła w liście do niej: – "Miałam najgorszą mamę na świecie… Podczas gdy inne dzieci na śniadanie mogły jeść dowolne słodkości, ja zmuszana byłam do zdrowego jedzenia: jajek, tostów, owsianki.Kiedy dzieci w szkole jadły pączki i piły colę, ja wyciągałam z plecaka zrobione przez mamę kanapki i wodę. Jak możecie się spodziewać, na kolację także nie dostawaliśmy tego, co chcielibyśmy jeść. Na szczęście w tej sytuacji nie byłam sama! Razem ze mną cierpiała siostra i dwóch braci. Oni też mieli tę samą najgorszą matkę na świecie.Kiedy wychodziliśmy się bawić,  musieliśmy powiedzieć, kiedy dokładnie wrócimy i dokąd idziemy. Oczywiście nie wolno nam było się spóźnić ani chwili!Codziennie musieliśmy mieć czyste ubrania i brać kąpiel, gdy inne dzieci nosiły te same spodnie przez kilka dni. Jednak i tak nas wyśmiewano, ponieważ nasza matka własnoręcznie szyła nam ubrania, aby było taniej. Ale to nie wszystko! Dyscyplina w naszym domu była czymś bardzo ważnym. Zawsze wstawaliśmy wcześnie rano, nawet, jeśli był weekend…Myliśmy naczynia, sprzątaliśmy, gotowaliśmy i robiliśmy rzeczy, o których nasi rówieśnicy nawet nigdy nie słyszeli. Czasem wydawało mi się, że nasza mama robi to celowo: po nocach wymyśla najróżniejsze zadania, żeby jeszcze bardziej uprzykrzyć nam życie… Mama zawsze mówiła nam, abyśmy mówili tylko prawdę, nawet jeśli to będą słowa, których ludzie nie zechcą usłyszeć. Czas mijał, my dorastaliśmy, a w naszym domu nic się nie zmieniało. Nie mogliśmy udawać chorych, aby nie pójść do szkoły, tak jak robiły to pozostałe dzieci. Mama zawsze liczyła, że przyniesiemy same najlepsze oceny.Minęły lata. To, co nasza „zła” mama wpajała nam przez okres dzieciństwa, sprawiło, że dwójka z nas poszła na studia, pozostali mają dobre prace i kochające rodziny. Nigdy nie zrobiliśmy czegoś głupiego, nie weszliśmy w konflikt z prawem. No cóż… A nasi popularni koledzy ze szkoły, którzy mogli robić co tylko chcieli, mają za sobą takie doświadczenia i takie życie, których ja nigdy nie chciałabym przeżyć!Dlaczego o tym piszę? Bo teraz, gdy mam trójkę dzieci, chciałabym być taką samą „złą"matką dla nich, jak ich babcia była dla mnie. I cieszę się, że miałam „najgorszą” matkę na świecie!"
Koleś jeszcze nie wie dokąd jedzie ten pociąg... –
Modo, dokąd zmierzasz?! –
Facet robi makijaż na siłownię – Nie podoba mi się dokąd ten świat zmierza...
Mistrz ciętej riposty – Zawsze na posterunku Od Hejtera:Hejt na największą patologię współczesnej cywilizacji, chory twór chorychludzi zrodzony przed wiekami który przetrwał do naszych czasów. Coś, conie ma racji bytu jak piwo bezalkoholowe i lodzik w gumce. Coś znaczniegorszego niż 50 par butów i tylko 100 torebek w kobiecej garderobie. Dośćgry wstępnej...Hejcik na kościółek katolicycki... Proszę mi wytłumaczyćprostakowi jednemu dlaczego mieszkając pod jednym dachem z MiłościąMojego Życia nie mogę uzyskać odpuszczenia grzechów i wejść w stanłaski uświęcającej... dlaczego według czarnego pospólstwa jestem gorszyja i Moja Kobieta aniżeli pospolity szon ...kurwi-szon, który co tydzieńdzierży w ustach inną lancę. To samo tyczy się napalonych samców. Ktośkto rżnie się na prawo i lewo spokojnie może pójść do czarnulka,wyspowiadać się i udawać wzorowego katolika na rezurekcji. Ja od 4 latmieszkam pod jednym dachem z jedną kobietą, a inni mieli w tym czasiemieli więcej penisów w ustach niż ja frytek przez całe swoje życie. Pytamsię w czym gorszy jestem ja wyłączając tolerancję od tych szonów ???Więc pytam się ostatecznie dokąd zmierzasz kościelna mafio ... ??? Ilejeszcze wierzących osób musi odejść z oburzeniem i niesmakiem zkościelnych pałaców wypchanych po brzegi złotem i kością słoniową przezte wasze chore jazdy.. ???