Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 328 takich demotywatorów

Jeśli masz problemy, to znaczy, że jeszcze nie jest tak źle – Pewnego dnia, idąc ulicą spostrzegłem nadchodzącego z przeciwka mojego przyjaciela. Z jego znękanego oblicza wyglądało, że daleki jest od radości życia i uniesień, a mówiąc wprost – wyglądał jak z krzyża zdjęty.Powitałem go zwyczajowym „Jak się masz?” i choć, doprawdy, miało to być niezobowiązujące pytanie retoryczne, mój przyjaciel potraktował to piekielnie poważnie i przez kwadrans objaśniał mi szczegółowo, jak fatalnie się czuje. A im dłużej mówił, tym gorzej czułem się ja.Gdy szczęśliwie dotarł do końca objaśnień, znalazłem w sobie jeszcze dość siły, by wyrazić swe ubolewanie z powodu jego przygnębienia.- Tak mi przykro, że z tobą aż tak źle – powiedziałem. – Co wpędziło cię w taką depresję.- Problemy, stary – odparł. – Problemy, nic, tylko problemy. Gdybyś mógł pozbawić mnie moich problemów, przekazałbym 5000 dolarów na konto twojej ulubionej organizacji charytatywnej.Nie puszczam mimo uszu podobnych ofert. Szybko wszystko przeanalizowałem, przekalkulowałem i wpadłem na genialny pomysł.- Trafiłem wczoraj przypadkiem do niezwykłego zakątka – wyznałem konfidencjonalnie. – Mieszka tam tysiące ludzi i o ile wiem, żaden nie ma najmniejszych problemów. Chciałbyś może tam pójść i znaleźć się wśród nich?- Choćby zaraz! – odrzekł mój przyjaciel. – To coś dla mnie!- Jeśli tak – powiedziałem – z przyjemnością zaprowadzę cię jutro na cmentarz miejski, bo tylko umarli nie miewają problemów.Jeśli nie masz żadnych kłopotów, ostrzegam cię, miej się na baczności! Jeszcze nic o tym nie wiesz, ale chcą cię wykiwać. Jeśli więc nie jesteś zupełnie pewny, czy masz dość kłopotów, proponuję, byś natychmiast pognał do domu tak szybko – i tak ostrożnie – jak to tylko możliwe, a w domu popędził do swojego pokoju. Potem zamknij drzwi, padnij na kolana i zwróć się do Boga z gorzkim wyrzutem: „A co to za porządki, Panie?! Coś podobnego! Już mi nie ufasz? Ześlij mi parę problemów...”
52-47, taka ilość głosów wystarczyła, aby weszło w życie prawo, przez które już wkrótce mogą zostać zagrożone setki zwierząt – Decyzja ta jest o tyle kontrowersyjna, gdyż dodatkowo zakłada alternatywne metody, jak choćby strzelanie do całych rodzin niedźwiedzi w trakcie hibernacji, zabijanie szczeniąt wilków i niedźwiedzi oraz wabienie zwierząt i zastawianie na nich pułapek. Rozległe tereny Alaski na których zamieszkiwały przez lata oba gatunki, teraz mogą przestać być dla nich bezpiecznym domem...

Bardzo emocjonalny list otwarty polskiej pielęgniarki z 27-letnim stażem do ministra zdrowia:

Bardzo emocjonalny list otwarty polskiej pielęgniarki z 27-letnim stażem do ministra zdrowia: – "Dobry wieczór. Mój dzisiejszy post jest właściwie listem otwartym.Do wszystkich.Do każdego Polaka.Jest również głosem niezgody, nawet nie krzykiem rozpaczy, ale jest słowem, za którym kryje się zwyczajny ludzki wstyd.Głośno - media nie tylko internetowe - mówią o nowej stawce procedury neonatologicznej - z 11000 obniżonej do 6000.Jestem pielęgniarką od 27 lat. Całe swoje zawodowe życie pracuję w anestezjologii intensywnej terapii i pogotowiu.Całe 27 lat oszczędzam, na wszystkim.Od zwykłych rękawiczek, poprzez środki opatrunkowe, środki jednorazowego użycia. Zanim użyję drogiego sprzętu, zastanowię się dwa razy, zanim cokolwiek wyrzucę, trzy.Wszystko, co robię w realizowaniu procedur anestezjologicznych, robię dla pacjenta i tak, żeby dla pacjenta było jak najlepiej.Pamiętam czasy na intensywnej terapii, kiedy ludzie pomimo starań i aktualnej wtedy wiedzy, z obrażeniami wielu narządów, nie przeżywali doby.Pamiętam jeszcze mycie rękawiczek w chloraminie, suszenie, składanie gazików z balotów gazy, sterylizację rurek intubacyjnych, masek krtaniowych i rur do respiratorów oraz aparatów do znieczulenia.Pamiętam również hemofiltrację na zwykłej pompie rolkowej i zacisku od kroplówki.Ale byłam świadkiem rozwoju medycyny, choćby transplantacji, nie jest mi obca radość z pierwszych kropli moczu przeszczepionej nerki.To przeżycie ogromne.Widziałam ból i traumę rodzin dawców i ich heroizm, kiedy w swojej rozpaczy mówili, że żyć będzie mógł ktoś inny.Kiedy oglądam się za siebie widzę postęp, ale mam również świadomość, że wielu z nieżyjących pacjentów dziś miałoby szansę.Medycyna rozwija się bardzo szybko, ale zawsze będą ludzie, dla których SZYBKO znaczyć będzie zbyt WOLNO.Od zawsze w mojej pracy słyszę słowo koszty, koniec miesiąca, skończyły nam się pieniądze.Widzę sztukę kombinowania szefostwa - tu przesunę środki z opatrunków na leki, tu pożyczę z zaprzyjaźnionego oddziału jedno, tu zamienię z innym drugie.Pielęgniarki, szczególnie te anestezjologiczne, wymieniają się z intensywna terapią. Jak u mnie kończy się data ważności sprzętu czy leków, to biorę telefon i sprawdzam, kto może go zużyć natychmiast, oszczędzam, nie wyrzucam.Dlatego tak bardzo zabolało mnie osobiście obniżenie, powiem wprost, pieniędzy na dobę dla najmniejszego rodzącego się Polaka. Bo rodzić mamy wszystkie, prawda? Dzieci uszkodzone pewnie niedługo również. Przy całej otoczce, mówieniu o ochronie życia poczętego, przy wykorzystywaniu ustawy antyaborcyjnej dla partyjnych celów, zabiera się, w majestacie prawa, szansę na zdrowie najsłabszym. Próbuje się wprowadzić selekcję naturalną, w katolickim (jak bardzo pokazał czarny piątek) kraju, w kraju, w którym z wiary zrobiono sobie zwykłe hasło wyborczeWiemy wszyscy, że intensywna terapia, ta dla dorosłych i dla dzieci, nigdy nie przynosiła i nie będzie przynosiła dochodu, ratowanie życia jest bezcenne i tak do tej pory, każdy rząd na to patrzył. Żaden minister, żaden rząd nie podniósł ręki na najsłabszych.Te 6000 tysięcy nie pokrywa doby, jedenaście też było zbyt mało. Proszę zobaczyć, jakie kwoty zbiera się na zabiegi poza granicami Polski.Ktoś może powiedzieć, że 6000 to bardzo dużo i skoro sobie radziliśmy, to damy sobie radę i teraz.Tak, pieniądze skończą się w trakcie operacji, chichot losu, będzie nas stać na trzymanie przy życiu ale nie leczenie.Za mało żeby żyć, za dużo, żeby umrzeć - tak mówi moja babcia patrząc na to wszystko z góry.W czasie, kiedy jeden lot wojskowym samolotem kosztuje 35 tys., kiedy rząd rozbija samochód za samochodem, kiedy Misiewicze dostają ogromne premie, oszczędza się na najsłabszych, bezbronnych.To jest nieludzkie, Panie Ministrze.Życie to nie tylko pieniądze, życie to wartość sama w sobie. Rozumiem, że należy liczyć koszty,ale nie rozumiem oszczędzania na uszkodzonym dziecku matki ,które zostało poczęte z gwałtu, a Pan zgodnie ze swoim sumieniem, odmówił wypisania recepty na pigułkę 'dzień po'.No tak, ale zawsze można liczyć na znienawidzony WOŚP - nie udało się orkiestry wyautować z przestrzeni publicznej, gra nadal, to niech weźmie na siebie jeszcze koszty współfinansowania procedur.Społeczeństwo, które zgadza się na oszczędzanie, okradanie z praw (z prawa do leczenia) najmłodszych i bezbronnych, jest społeczeństwem pierwotnym - jaskinia i maczuga, selekcja naturalna.Ja się nie zgadzam.Tylko ktoś pozbawiony uczuć, mógł wpaść na taki pomysł.I tu jest ten wstyd, o którym wspomniałam na początku mojego postu - po prostu mi wstyd Panie Ministrze.Bardzo proszę, a robię niezwykle rzadko, o udostępnienia mojego postu.Niech MÓJ WSTYD idzie w świat.Dobranoc".
Pomoc drugiej istocie jest również naszym sukcesem –  CHOĆBY KTOŚ BYŁ NA STRACONEJ POZYCJINIGDY NIE PRZEKREŚLAJ JEGO SZANS
Bo choćby mi przyszło postradać me życie - tak wolę - niż żyć, a mieć w sercu ranę – Nie każdy żołnierz wyklęty zasługuje na hołd, nie każdy był bohaterem. Nie mnie ich oceniać. Nie żyłem w czasach gdzie nie ma miejsca na zastanowienie, a Polska to jedyny właściwy wybór. Gdzie zło jest tylko duże i wielkie. W czasach gdzie błędy kosztują więcej niż potrafimy sobie wyobrazić, a odpowiedzialność nie oznacza codziennego wstawania do pracy.Ale wielu było takich jak Rotmistrz Witold Pilecki.Pamiętajmy o nich. Pamiętajmy o historii, żeby nasze dzieci nie musiały walczyć w lesie, żebyśmy to my nie musieli ich przeklinać.
Źródło: Wikipedia
Aktor Patton Oswalt (możecie kojarzyć choćby z serialu Diabli Nadali) świętuje zdobycie nagrody Emmy parę miesięcy po tym, jak jego żona zmarła –
Papierowa historia – Choćby miał 8 warstw i tak złożysz go na pół
"Nie potrzebujesz nowego telefonu, kolejnej pracy, nie potrzebna Ci piątka, nowe ubranie czy lans na mieście. Ty potrzebujesz drugiej osoby przy której zgubisz godziny, miesiące i lata – Osoby, do której Twoje serce będzie biegło, a świat będzie jak zaraz po zejściu z karuzeli. Potrzebujesz miłości od człowieka z idealnymi dla Ciebie wadami. I choćby miał ich pełno, choćby powtarzali, że to błąd, to będzie on Twoim ulubionym błędem, który ciągle będzie Ci towarzyszył jak ulubiona piosenka."
Turysta poszedł na obiad do baru mlecznego w Słupsku. Usłyszał o świetnej akcji dla biednych i zamiast kilku złotych, w kasie zostawił okrągły tysiąc! – Akcja w barze mlecznym "Poranek" jest prowadzona od 2015 roku. Wzorując się na popularnym na świecie "zawieszaniu", czyli płaceniu za dodatkową kawę lub posiłek dla potrzebujących, wprowadził możliwość dokupowania "zawieszonej" zupy dla biednych. Pomysł tej akcji powstał z potrzeby serca, bo szczególnie w okresie jesienno-zimowym osoby biedne nie mają szansę na choćby jeden ciepły posiłek
Co można zrobić z kraterem po meteorycie, który ok. 14 milionów lat temu uderzył w Ziemię? – Pewnie wiele, a jeśli przypadkiem dziura ma aż 68 km2 to choćby idąc śladem bawarczyków: wybudować w nim miasto
Życie jest przewrotne... – Jedni żyją krótko, raptem kilka dni, miesięcy, czasem lat. Często nie wiedzą, że już żyją. Inni żyją, żyją i nażyć się nie mogą. Żyją sto lat i dłużej. Jedni z całych sił walczą o życie, o przetrwanie, o choćby kilka dni, miesięcy, lat więcej. Chcą chłonąć życie całym sobą i doceniają każdą chwilę gdy wiedzą, że już wiele ich nie pozostało. Inni walczą z tym swoim życiem, którego tak bardzo nie chcą, które nic dla nich nie znaczy, tak bardzo chcą, żeby już się skończyło, że sami próbują je sobie skrócić. Jedni pragną czegoś, co dla innych nic nie znaczy. Życie jest przewrotne...
Źródło: internet
Przebadałbym się! – Choćby profilaktycznie
Z pieniędzmi zabranymi na  dłuższą wizytę u dentysty jest jak z ilością RAMu w komputerze – Choćby nie wiem co, zawsze będzie za mało
Źródło: onet

Nasza edukacja

Nasza edukacja –  SZKOŁA NIE NAUCZYŁA MNIEPODSTAW ZARZĄDZANIA FINANSAMI,JAK ZAŁOŻYĆ FIRMĘ LUB KONTO W BANKU,JAK UZUPEŁNIĆ UMOWĘ,NICZEGO O PODATKACH ANI KREDYTACH,JAK UGOTOWAĆ ZUPĘ CZY CHOĆBYZIEMNIAKI.ZA TO UMIEM WYRECYTOWAĆ WIERSZE SŁOWACKIEGO

W końcu ktoś napisał całą prawdę o walce KODu i rządach PiSu

W końcu ktoś napisał całą prawdę o walce KODu i rządach PiSu –  Mój ruch oporuSzóstego września prezydent Gdańska Paweł Adamowicz umieścił na twitterze dość bezradny wpis: „Stało się #MKIDN łączy od 1grudnia muzeum IIWś i Muzeum Westerplatte, to nie jest #dobrazmiana :(”. Odpowiedziało mu kilka kwęknięć w rodzaju „To niech zapłacą za działkę w takim razie” i to wszystko. Protest. Nikt nie napisał (sorki, ja w końcu napisałem) „Nie ma co biadolić tylko zapowiedzieć ponowne rozdzielenie, gdy stracą władzę. Połączenie nazwać chwilowym.” Kropka.PIS okłada Polskę bejzbolem propagandy, Kukiz tańczy mu w rytm jak pajacyk na sznurkach, a opozycja bezradnie rozkłada ręce. Za chwilę Macierewicz każe odczytać apel „poległych w Smoleńsku” u wrót krematorium w Auschwitz – i nie będzie żadnej mocnej reakcji, poza wyrażonym niesmakiem na ekranach telewizji. Wkurza mnie to od wielu tygodni. Chyba od chwili nocnego gwałtu na sejmie w wykonaniu komunisty Piotrowicza, który nie obcyndalając się zbytnio rechotał, olewał głosy opozycji, rozdawał klapsy, manipulował pracami, odmawiał prawa wygłaszania zastrzeżeń, a gdy padały pytania o wyjaśnienie, mówił „Koniec dyskusji, przechodzimy do głosowania”. Tyle. Gdy raz głosowanie wyśliznęło mu się z rąk, uznał je za sfałszowane i wbrew prawu je powtórzył, a posłowie opozycji karnie wzięli w nim udział. Jak te biedne owce w „Milczeniu owiec”, które nie kwękając szły na rzeź. Nikt nie powiedział: „To, co robicie, jest nielegalne” i nie odmówił wzięcia udziału w farsie. Odwrotnie – wszyscy obecni ją przyklepali.Opozycja kwili. Nie walczy. Nie ma programu. Nie szturmuje. Ba, nawet nie ma odpowiedzi, ani utalentowanych mówców-specjalistów od ripost, ani wspaniałych nośnych argumentów, które popłynęłyby samodzielnie w stronę społeczeństwa i stanowiły zasiew pod ruch oporu. Opozycja jest obijanym workiem bokserskim, w który wali byle kto, w rękawicach lub bez, a ona tylko dynda na sznurze i czasem się bujnie z wgniecionym nosem. Obita wydusza z siebie niczym wągra żałosne hasło „Zasługujecie na więcej”, po czym wyśmiana chowa je pod fartuszkiem (i słusznie, bo denne).Walka to jest walka, a nie pokorne przyjmowanie wszystkich ciosów i akceptowanie fauli. To, że pisiści chcą strącić sędziów z boiska i zmienić przepisy gry, wymaga twardego odporu, a tu okazuje się, że tylko Nadzwyczajny Kongres Sędziów i niezmordowani prezesi – Pani Gersdorf, Panowie Stępień, Zoll, Safjan i Rzepliński – go okazali. Bezwzględny, mądry, taktowny, nie do obalenia. A teraz, gdy zaczyna się ich kompromitowanie – opozycja milczy. Żadna partia nie podjęła uchwały stającej naprzeciw szkalowaniu sędziów. Tak, jakby losy Trybunału były zadaniem tych paru sędziów, a nie członków opozycji i jakby nie chodziło o obronę demokracji w Polsce. Nikt nie wydał komunikatu: „Gdy dojdziemy do władzy, odwrócimy wszystkie nielegalnie podjęte przez PIS uchwały i ustawy, przywrócimy godność sponiewieranym ludziom. Unieważnimy podejmowane dziś decyzje, ich autorów postawimy przed sądem, przywrócimy prawdę i szacunek.” W uroczystościach rocznicy Sierpnia Szydło nie wspomina ani słowem nazwiska Lecha Wałęsy. Dlaczego opozycja nie zorganizowała masowych pokazów filmu „Robotnicy ‘80”, gdzie z ekranu bije prawda o przebiegu strajku w 1980? Tam widać rolę Wałęsy, znakomite wystąpienia Andrzeja Gwiazdy i Anny Walentynowicz, Bogdana Lisa – i nie widać Kaczyńskich, bo ich tam nie było. Nie macie sal w miastach? Gdy zalinkowałem ten film w internecie, obejrzało go półtora tysiąca ludzi w dwa dni, z czego większość była zszokowana – są tak młodzi, że o jego istnieniu nie wiedzieli. A przecież to dokument historyczny! Dlaczego opozycja nie zawalczyła o prawdę przy pomocy tak bezdyskusyjnego i ośmieszającego pisowskich propagandystów dowodu? Po premierze filmu „Smoleńsk” ministerka, która nie wie gdzie leży Jedwabne, zapowiada, że film powinna obejrzeć młodzież szkolna. Czytaj „należy jej wbić do głów, że był zamach i że Tusk maczał w tym palce”. Dlaczego opozycja nie zorganizuje w całej Polsce otwartych pokazów filmu „National Geographic” o katastrofie smoleńskiej, gdzie są pokazane dowody na jej przebieg? Dlaczego nie ustanowi Dnia Filmów Prawdy? Dyskusji nad nimi?Przygotowywany jest program reformy edukacji, który nie ma nóg i rąk, chwilami zahacza o szaleństwo indoktrynacyjne, jego zapowiedzi demolują intelektualną siłę nowego pokolenia, wszczepia się jakieś nieokreślone idee patriotyczne, za którymi kryje się kłamstwo; tysiące nauczycieli wylecą na bruk, ci co zostaną, nie wiedzą czego będą uczyć i pod jaką polityczną presją. Co będzie teraz lekturą obowiązkową w szkołach? Książki Wildsteina? Czym będzie Okrągły Stół? Stołem zdrady? Dlaczego opozycja miauczy i biernie się przygląda skutkom tej mentalnej dintojry? Dlaczego jedynie odwarkuje, że "to jest nieprzygotowane"? Dlaczego nie podejmuje uchwały i deklaracji w brzmieniu: „Gdy dojdziemy do władzy przywrócimy z powrotem właściwy system edukacyjny, a ten narzucany dziś siłą chory eksperyment zlikwidujemy na pewno. Damy szansę młodzieży, by dołączyła szybko do reszty świata”KOD był nadzieją wielu ludzi. Wędruje ulicami coraz mniejszymi grupami, niekiedy w niejasnym celu, dla samego protestu bez tytułu, ktoś przemawia na placach o konieczności obrony demokracji, chwilami wydaje się, że ruch KOD jest coraz bardziej wątły, a na pewno nie ma żadnej projekcji na przyszłość. Obrona demokracji to dość ogólne hasło. Dla niektórych aktywność w tym względzie sprowadza się do klikania lajków w internecie, dla innych zaledwie do czytania tam treści, śmielsi coś wystukają na twitterze. Tyle. Kiedy ma miejsce protest w Teatrze Polskim we Wrocławiu, gdzie zachodzi podejrzenie poważnego naruszenia zasad demokracji – nie słychać, żeby zjawił się tam obserwator KOD, który by przyjrzał się protestowi, zbadał atmosferę, przekazywał obiektywne raporty reszcie społeczeństwa i ewentualnie zaapelował do centrali KOD o wsparcie. Żeby aktorzy wiedzieli, że mają to wsparcie, żeby społeczeństwo wiedziało, że KOD wykonuje pracę na jego rzecz. Że w ramach obrony demokracji broni praw pracowniczych i twórczych innych ludzi, a nie jedynie zaprasza ich na kolejne manifestacje. Kiedy powstał praojciec KOD-u, KOR (Komitet Obrony Robotników), jego wysłannicy jeździli na procesy protestujących robotników Radomia i Ursusa, obserwowali je, zdawali stamtąd relacje (ryzykując aresztowania), na tej podstawie wysyłano znakomitych adwokatów-społeczników, zbierano fundusze na zapomogi dla rodzin ludzi osadzonych w więzieniach. Tak zaczynał Ludwik Dorn, świeżo upieczony długowłosy maturzysta czy 25-letni instruktor harcerstwa Andrzej Celiński. Wydawano biuletyny o prześladowaniach, ludzie je sobie przekazywali z rąk do rąk. Nawet dziś chętnie bym dostał zadrukowaną kartkę papieru z opisami tego, co się w Polsce złego dzieje i co KOD dobrego robi, internet jest zbyt rozproszony, a na dodatek natychmiast jest kontrowany zniewagami, zarzutami o kłamstwo. Papier to papier. Dziś jedynie frunie komunikat „Spotykamy się pod siedzibą Trybunału w niedzielę” - to wszystko. To nie jest praca u podstaw. Nie tak ją sobie wyobrażałem. Nie chodzę na marsze KOD. Podczas spotkania z młodymi ludźmi KOD zachęcałem ich do stworzenia występu parateatralnego, który by całą Polskę rzucił na kolana. Jak kiedyś Kaczmarski czy Kleyff czy dzisiejszy ruch „Black Live Matters” (Czarne Życie Ma Znaczenie). Jęknęli z podziwu (pokazałem im jak protestuje młodzież w USA) i… wymiękli. Nie oddzwonili, woleli stanąć obok Mateusza na manifestacji i pomachać chorągiewką. Tak wygląda ich praca od postaw. Włożyć nieco trudu, stworzyć wiersz, pieśń, pantomimę, zgrabne hasło, wybębnić je i zaśpiewać je tak, by wzbudzić podziw milionów innych młodych Polaków - to wszystsko okazało się za trudne. Instruktorów w ich otoczeniu zabrakło. A to jest właśnie praca u podstaw. A wyzwanie dla młodych - postawienie nowej sceny na manifie i pokazanie jak walczy Generacja Y.KOR i jego otoczenie stworzyło tzw. Latający Uniwersytet, a potem Towarzystwo Kursów Naukowych, przenoszone z mieszkania do mieszkania wykłady z rożnych dziedzin, spotkania z autorytetami na tematy merytoryczne; coś, co w jakimś sensie i ogromnej skali powtórzyłem jako Akademia Sztuk Przepięknych na Przystanku Woodstock. Na wykłady ASP przybywają tysiące – tak są spragnieni prawdy i wymiany myśli. Swoje niby „ASP” miał PIS w postaci Klubu Ronina, gdzie brednie i jad gromadziły tysiące ludzi – i tak tworzyły się kręgi aktywistów tej partii. Gdzie mają się spotkać dzisiejsi zagubieni? Nikt się nimi nie interesuje. Kto ich poprowadzi? Tych, co się nie godzą na PISowską ideologię kłamstwa, poszukiwaczy prawdy i sprzeczności? Przywódców stada nie ma. Ani wykładowców, ani miejsca, choć tyle kawiarni powstało… Mógłbym tak klepać bez końca, ale nie chodzi o to, bym tu wrzucił katalog bezczynności – chodzi o to, by partie polityczne i ruchy protestu skumały, że klepanie treści w internecie to nie jest ruch oporu. Polityka i służba narodowi to nie jest udzielanie wywiadów. Udział w programie Olejnik czy Lisa to nie jest aktywność polityczna i działalność społeczna. Aktywność polityczna Kuronia zgodna była z jego hasłem „stawiajmy własne komitety”, wraz z przyjaciółmi tworzył świetnie zorganizowaną siatkę pomocy wszelkiej (był harcerzem, może tu tkwi przyczyna?), prawnej, informacyjnej, finansowej, organizacyjnej. Z tą wiedzą wspierali ludzi doraźnie, edukowali młodych robotników, którzy potem stanęli na czele strajków, a kiedy trzeba było zjechali do Stoczni Gdańskiej doradcy z kręgu KOR i świata nauki, tytani wiedzy – to oni uczynili protest robotników jednym najbardziej efektownych i efektywnych wydarzeń w historii ruchów oporu XX wieku. Dziś w Polsce indoktrynacja ruszyła pełną parą. Żadna z grup opozycyjnych nie ma swoich oddziałów szybkiego reagowania. Od kilku miesięcy jesteśmy pojeni nową historią Polski. To takie zjawisko, jak przy oraniu ciężkimi pługami płytkiej gleby, gdzie pozostałości upraw, korzenie, resztki łodyg i rżyska po wywróceniu znajdują się pół metra pod ziemią, zmieszane z gliną i przestają być naturalnym nawozem. Tak powstaje ugór. Jeśli się go nie obsieje choćby łubinem, nic z tej ziemi nie zostanie i nic na niej nie urośnie. A chętnych do orki i siania nie ma. Kreacji - zero. Trwa ślizganie się od studia do studia. Opozycja jest chętna do zebrania plonów, ale nie do pracy od podstaw.Zbigniew Hołdys
Lawrence John Ripple, siedemdziesięcioletni mieszkaniec Kansas, stwierdził po kolejnej kłótni, jak wielu facetów, że ma dość swojej żony. Poszedł jednak krok dalej: wziął swoją broń, skierował się do banku, dał karteczkę pracownikowi.Ostrzegł, że ma bro – A gdy otrzymał pieniądze, usiadł w korytarzu i czekał na policjantów. Gdy się pojawili, podszedł do nich i oznajmił, że jest facetem, którego szukają. Okazało się, że powiedział Dido, swojej żonie: "Wolałbym iść do więzienia, niż spędzić z Tobą choćby minutę dłużej.", po czym wyszedł z domu i... napadł na bank
Musimy oszczędzać, oszczędzać i jeszcze raz oszczędzać – Choćby nie wiem ile to kosztowało!
Adam Małysz o pompowaniu balonika i sportowej pewności siebie – Choćby sportowiec był najlepszym z najlepszych w swojej dyscyplinie, nigdy nie ma stuprocentowej pewności że to właśnie on wygra. Nie można mieć żalu do sportowców, gdy nie spełnią naszych oczekiwań. Sportowiec to przede wszystkim człowiek, a nie maszyna do wygrywania Parę zdań o naszych reprezentantach w Rio. Tak samo jak żałuję porażkisiatkarzy, szkoda mi niesamowicie Pawła Fajdka. Ale tak to jest gdy sięrozdaje medale przed zawodami. A potem pech. gorszy dzień, coś niezagra i co? Możesz pożegnać się z marzeniami czy celem. Widać, jakFajdek cierpi. Według wielu osób był pewniakiem do złota. No tylkozobaczyliśmy jak to jest z tą pewnością w sporcie. Jednocześnie wielkiebrawa dla szczypiornistów, którzy poradzili sobie z trudnym rywalem!
Źródło: Facebook.com
Bo Polak rodzi się bohaterem – Choćby nawet nie chciał, to i tak nim zostanie!
Lepiej chyba pójść choćby kawałek dobrą drogą, niż zajść daleko, lecz źle –
Źródło: Platon.