Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem ponad 12793 takie demotywatory

poczekalnia
Pora sprostować pewne kłamstwa, które pojawiły się podczas wczorajszej wymiany zdań między Sławomirem Mentzenem a Szymonem Hołownią – W omawianym przypadku zgwałconej przez wujka 24-latki z niepełnosprawnością intelektualną stary Sławek wcale nie wpakowałby kobiety na 10 lat do więzienia za aborcję (tylko w przypadku gwałtu, w każdym innym już tak). Wpakowałby tylko lekarza, który by tej aborcji dokonał i to nie na 10 lat, a od roku do 10 lat, więc kobiety powinny odetchnąć z ulgą.Chociaż to już nieaktualne, bo nowy Sławek zmusiłby tę kobietę do porodu.I nieważne, że gwałtu dokonał wujek, Polak, bo imigranci... "Kto powoduje śmierć dziecka poczętego, podlega karze pozbawienia wolnościod roku do lat 10- brzmi pierwszy paragraf propozycji Mentzena. Uwaga - nie chodzi tylko o lekarzawykonującego zabieg. Mentzen chciałby też karać osoby, które przerwą własnąciążę (obecnie, jak wiemy, jest to całkowicie dopuszczalne, nie podlega żadnej karze). Jakoludzki pan zgadza się na "odstąpienie od wykonania kary" wobec kobiety, jeśli przerwanaprzez nią własna ciąża byłaby wynikiem gwałtu. Ale lekarz, który usunąłby taką ciążę,wciąż miałby iść do więzienia - bo "nie cierpi na traumę spowodowaną zgwałceniem". Ijeszcze jedna gratka dla ciężarnych i lekarzy pospołu:"Nie podlega karze, kto podejmuje względem matki działanie leczniczeskutkujące śmiercią dziecka poczętego, mające na celu uchylenieniebezpieczeństwa śmierci lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu matki.Gdyby leczenie osoby w ciąży - nie wykonanie zabiegu aborcji, tylko jakiekolwiek leczenie! -poskutkowało poronieniem, lekarz też miałby trafić za kratki. Chyba że byłoby to leczeniezapobiegające śmierci lub ciężkiemu uszczerbkowi na zdrowiu pacjentki. Lekki uszczerbek nazdrowiu kobiety w ciąży już jest dla Mentzena w porządku - byleby tylko płód nie ucierpiał. To,czy dany przypadek był "lekki", czy "ciężki", ustaliłby zapewne sąd w procesie karnym nadlekarzem. Oto sposób, żeby w praktyce potężnie ograniczyć osobom w ciąży dostęp doświadczeń medycznych.PANIE MARSZAŁKU88COZ MURZYNAMI?
poczekalnia
Njus, który ostatecznie pogrzebałby kandydaturę Sławusia. O ile zakład, że Karol Puciowski na następnej debacie wręczy Sławkowi zdjęcie Leszka Balcerowicza, żeby ludzie pamiętali kto za nim stoi? –  FaktΠροblisPobliskiCzy tpostaNie b 💡 WIĘCEJ
Źródło: www.fakt.pl
poczekalnia
"Poprosiliśmy, żeby ekipa od tynków segregowała śmieci... Oto efekty po 3 tygodniach pracy" – Świetna robota panowie! Krupk
poczekalnia
Jak w prosty sposób sprawić, żeby każdy facet na ulicy się za tobą obejrzał –
Ta dziewczynka ćwiczyła wraz z mamą, żeby zatańczyć w przedstawieniu. Niestety mama zmarła, ale tata godnie ją zastąpił –  VELIKOLEPNIIE
0:24
poczekalnia
Errol Musk I Jana Bezuidenhout – Errol Musk, ojciec Ellona,  lat 79 jest ojcem dwójki dzieci  37 letniej Jany. Kolejna historia  bogatego pana i lecącej na kasę blondynki? No nie do końca…, Musk jest ojczymem Jany i wychowywał ją od kiedy skończyła 4 latka. Tak, był już po 40tce.  W 2022 po narodzinach drugiego dziecka radośnie ogłosił „ Żyjemy na tej planecie tylko po to, żeby się rozmnażać”.
poczekalnia
Wybudował dom z wielkimi drzwiami tylko po to, żeby bez problemu zabrać do niego kanapę ze starego mieszkania... –
0:26
Ktoś tu chyba pomylił sklepz agencją towarzyską... –  Poprosiłem ekspedientkę, żeby przymierzyła kompletbielizny, bo chciałem sprawdzić, czy będzie pasował na mojążonę. Jest do niej bardzo podobna pod względem figury, więcpomyślałem, że to pomoże mi w wyborze. Chodziło tylkoo szybkie przymierzenie stanika i majtek, nic więcej. Niestetyobsługa okazała się niekompetentna - zero chęci pomocy.
Wspomina jeden z czołowych aktorów, użyczający często swojego głosu postaciom animowanym: – Świętej pamięci Joasia Wizmur, królowa polskiego dubbingu, naprawdę umiała reżyserować aktorów. Co ciekawe, przy tych wszystkich rozkosznych, sielskich, romantycznych filmach animowanych dla dzieci, rzucała kurwami na prawo i lewo, co stanowiło jakiś cudowny konglomerat. Tak nas instruowała: ,,I ten, rozumiesz kotuś, taki piździelec rudy, rozumiesz, tak zapierdala, musisz mu jebnąć tutaj, rozumiesz, żeby mu ch***j stanął''. I tak powstawały bajeczki dla dzieci. Joasia była przeurocza. Mimo tej kaskady przekleństw, którą z siebie wypluwała, nie czuło się w tym żadnej wulgarności Świętej pamięci Joasia Wizmur, królowa polskiego dubbingu, naprawdę umiała reżyserować aktorów. Co ciekawe, przy tych wszystkich rozkosznych, sielskich, romantycznych filmach animowanych dla dzieci, rzucała kurwami na prawo i lewo, co stanowiło jakiś cudowny konglomerat. Tak nas instruowała: ,,I ten, rozumiesz kotuś, taki piździelec rudy, rozumiesz, tak zapierdala, musisz mu jebnąć tutaj, rozumiesz, żeby mu ch***j stanął''. I tak powstawały bajeczki dla dzieci. Joasia była przeurocza. Mimo tej kaskady przekleństw, którą z siebie wypluwała, nie czuło się w tym żadnej wulgarności
 –  ГИДELMARZ SYNDROMSZTOKOLMSKI*G***cić trzebatak, żeby tegonie zgłosiłaKamil Jabłoński koordynatorw kampanii Mentzena5 Mentzena.1.10 lat więzieniaza aborcję w wyniku"nieprzyjemności"(gw***u)2. Płatne studia3. Płatna ochronazdrowia, a dlabiednych "wiejska baba"4. Głodowe emeryturybez dodatków5. Likwidacja 800+Bochni@ninwww.bochniahin.pl12 kwietnia 2025 Fot. Tomasz STODOLNYபருAM SYNDROMSZTOKOLMSKIG***cić trzeba» żeby tegoie zgłosiła"Jabłoński koordynatorkampanii MentzenaSYNDROMTOKOLMSKI**cić trzebck, żeby tegoie zgłosiłaJabłoński koordynaanil Mentzend
Dlaczego ludzie nie potrafią uszanować, że wesele to czyjś bardzo ważny dzień w życiu i odwalają taką manianę, żeby tylko być w centrum uwagi? –  Jolka97Byłam na weselu gdzie po pierwszym tańcukuzynka dostała mikrofon, oświadczyła, że jestw ciąży z bliźniakami i teraz bawimy się żeby toUczcić. Pannie Młodej było turbo smutno.3dn. Odpowiedz5744

Każdy powinien mieć prawo odejść godnie, a przede wszystkim móc samemu o tym zdecydować. Zgadzacie się?

Każdy powinien mieć prawo odejść godnie, a przede wszystkim móc samemu o tym zdecydować. Zgadzacie się? –  Dominik Lewand...@D_Lewandowski_Cierpienie nie uszlachetnia.ObserwujCzy jesteśmy gotowi na poważną debatęo eutanazji?Poniżej list pacjentki, który wartoprzeczytać.NIE USZLACHETNIA...,,Szanowny Panie Doktorze MaciejuJędrzejko,Piszę do Pana ten list z miejsca, doktórego nie dociera już nadzieja.Nie piszę po to, by prosić o jeszcze jednąpróbę.Piszę, bo moje życie zbliża się do końca- i bardzo bym chciała, żeby jegozakończenie miało jeszcze sens.Nie tylko biologiczny. Ludzki.Zna mnie Pan dobrze. Zrobił Pan dlamnie więcej niż ktokolwiek na świeciepoza moją rodziną, mężem i dziećmi. Alejeśli zdecyduje się Pan opublikować mójlist - proszę, niech Pan zmieni moje imięna Eutanazja, bo to imię brzmi piękniejak Anastazja.Mam zatem na imię Eutanazja. Mam 44lata.Jestem mamą dwóch córek - Kasi (lat6) i Basi (lat 8) - Pan, zdaje się, też machłopców w podobnym wieku - więczrozumie Pan więcej niż inni.Kiedyś byłam prawniczką. Potem naglestałam się pacjentką.Zgłosiłam się za późno - poprzednilekarz powiedział, że jestem „za młodana raka" i nie wysłał mnie na USG,rezonans, ani mammografię.A ja zaufałam jego palcom, a nieswoim...Dziś jestem resztką człowieka, któregopamiętam z lustra.Rak piersi IV stopnia z przerzutami dokości, wątroby, a ostatnio - do kanałukręgowego nie zostawił mi wiele.Nie chodzę. Nie poruszam się sama.Jestem pod opieką hospicjumdomowego. Cudowni ludzie.Nie zostało mi już nic - może pozaświadomością. I bólem. Na który niepomaga już morfina. Ani fentanyl. Animedyczna marihuana.Wiem, że to może być tzw. przejaśnienieświadomości – taka ostatnia jasność,która czasem pojawia się na kilka dniprzed śmiercią. I właśnie dlatego piszę -bo to może moje ostatnie słowa, którychjuż nie wypowiem.Piszę, żeby się pożegnać.Nie przyjadę już do Pana na wizytę- choć uwielbiałam te spotkania.Wchodziłam do Pana załamana, awychodziłam pełna siły. To Pan sprawił,że przeżyłam dłużej niż przewidywałymediany i statystyki.Pamiętam, jak mówił Pan o seksie ibeta-endorfinach. Wtedy myślałam:,,Co za nietakt... ja umieram, a on mi oorgazmach opowiada..."Ale chcę, żeby Pan wiedział: dziękitym rozmowom, nasz seks z mężem- w ostatnim roku mojego życia - byłnajlepszy w całym naszym małżeństwie.Mimo amputacji piersi, otworzyłam sięna niego. A On - patrzył na mnie tak, żeuwierzyłam, że jestem piękna.Zrozumiałam wreszcie, że „prawdziwamiłość to patrzenie sercem, a niereceptorami wzroku" - tak, jak Panmówił.Gdy byłam zdrowa, miałam naprawdęładny biust. Ale nie wierzyłam, żejestem piękna. Dopiero po amputacji- uwierzyłam. Dopiero w chorobie -zrozumiałam.Panie Doktorze - Pan ma jakąś tajemnąmoc. Zmienia Pan świat słowem. Ludzieczytają Pana długie posty, wbrewwszelkim algorytmom.Dlatego piszę do Pana - nie do ministra,nie do lekarza, nie do księdza. Do Pana- bo Pan rozumie cierpienie, ale go niemitologizuje.Był Pan współtwórcą filmu „O tymsię nie mówi" w reżyserii MarkaOsiecimskiego - filmu, który powinienbyć lekturą obowiązkową w każdejszkole medycznej. To nie był film. To byłkrzyk kobiet, którym odebrano prawowyboru.W jednej ze scen, doktor (a dziśjuż chyba profesor) Maciej Sochaopowiada o ostatnich dniach ks. prof.Józefa Tischnera. Kiedy Tischner niemógł już mówić, przekazał swoimbliskim na kartce jedno zdanie: „,...nieuszlachetnia..."To prawda.Ja, prawniczka, żona, matka,pacjentka potwierdzam: cierpienie nieuszlachetnia.To zdanie powinno być wyryte nadwejściem do każdego hospicjum,każdego sejmu, każdego kościoła ikażdej sali sądowej, gdzie decyduje się ożyciu innych ludzi.Bo ja już wiem. Wiem, co znaczyoddawać mocz przez cewnik. Byćkarmioną przez PEG. Mieć wyłonionąstomię. Wyć z bólu po cichu, w nocy,mimo pompy z morfiną.Wiem, co znaczy bać się nie śmierci- tylko tego, jak długo jeszcze potrwaumieranie.To nie duchowa podróż. To rozkład. Tobezradne czekanie w bólu na śmierć.Panie Doktorze - błagam Pana, nie jakopacjentka, ale jako człowiek – niech Panopublikuje ten list. Niech Pan wykrzyczyto, czego ja już nie zdążę powiedzieć:CZŁOWIEK MA PRAWO ODEJŚĆGODNIE, GDY MEDYCYNA IPSYCHOLOGIA SĄ BEZRADNE.Nie proszę o śmierć. Proszę o możliwośćwyboru.Bo teraz - to Wy, Narodzie - jesteściepanami mojego cierpienia. To Wypodejmujecie decyzję, czy mamzdychać, czy odejść.Ja w Polsce mogę popełnić samo***stwo- ale nie mam już siły. Nie wstanę, niesięgnę po tabletki, nie rzucę się z okna.W Polsce muszę zdychać.Ale wiem, że jeśli będzie trzeba - mójmąż... przyłoży mi poduszkę do ust, gdyjuż nie będę dawać rady. Tylko że onbędzie z tym żył. Z poczuciem, że mniezabił.-A ja chcę, żeby ktoś - jak w Holandii, jakw Belgii, jak w Kanadzie – usiadł przymnie, wziął za rękę i powiedział:,,Nie możemy już nic więcej zrobić.Szanuję Pani decyzję. Zaraz Panizaśnie."I teraz pytanie do Was - do tych, którzyto czytają:Gdybyś był na moim miejscu – choryterminalnie, połamany, w bólu, któryrozrywa duszę - czy chciałbyś miećprawo, by zakończyć to wszystko zanimstaniesz się tylko ciałem do przewijaniapampersa?A jeśli byłbyś na miejscu mojego lekarza- co byś powiedział?,,Nie, nie pozwolę Ci odejść, bo mojawiara mi na to nie pozwala"?Czy może:„Kim ja jestem, by Ci tego zabronić,kiedy zrobiłaś już wszystko, a medycynaskapitulowała wobec Twojegocierpienia?"I przypomnij sobie - swojemu psupozwoliłeś odejść bez bólu, bo niechciałeś, żeby się męczył.Z poważaniem,Eutanazja KowalskaKatowice dn 05.04.2025"10:06. 12 kwi 25 149K Wyświetlenia
 – Chyba inną debatę oglądaliśmy... DEBATA W KOŃSKICH 2025Kto Pana/i zdaniem wygrał debatę w Końskich?RafałTrzaskowskiKarolNawrockiSzymonHołowniaMagdalenaBiejatibrisn =1067; CATI;12 kwietnia 2025W Końskich odbyła się debata przedwyborczaczęści kandydatów w wyborach prezydenckich.Czy oglądał/a Pan/i transmisję z tego wydarzenia?TAK 55,5%32,4% 28,0% 11,8%10,6%KrzysztofStanowskiMarekJakubiakJoannaSenyszynMaciejMaciakNie wiem / Trudno powiedzieć | 7,5%Jak ocenia Pan/i decyzję części kandydatów(Sławomir Mentzen i Adrian Zandberg), żebynie brać udziału w debacie w Końskich?dobrzeźletrudno powiedzieć27,5%56,9%15,6%5,3%4,2%0,2%0,0%0%20%40%60%80%100%
Źródło: x.com
poczekalnia
To się nazywa mieć pecha – Swoją drogą ciekawe od czego to zależy Anonimowy uczestnik1 godz..>Pociągają mnie faceci z brązowymi, lub zielonymi oczami a ja się podobam tylko tym z niebieskimi.Dlatego od kilku lat nawet nie byłam na randce. Tu idealnie pasuje powiedzenie: "bo w tym cały jestambaras, żeby dwoje chciało naraz".56 komentarzy
Chwilę po tym jak moja dziewczyna powiedziała, żeby nic jej nie zamawiać –
Przemek, w samolocie jest więcej okien –  Reply to Agatka wariatka's commentNie ustępuj miejscaprzypadkiem,żadnemu bąbelkowiNajtrafniejsze ▾WioletaKarma wraca życzę jej żeby ją to kiedyśspotkało i zobaczyła że są ostatnie miejsca inie da się już wykupić przy oknie2 tyg. Ha haOdpowiedzZobacz 196 odpowiedzi...ŁukaszCo pani wie o dzieciach2 tyg.Lubię to!3 604Odpowiedz1 433Zobacz 91 odpowiedzi...AgataPopieram. Też bym nie ustąpiła jak bym miaławykupione. Zresztą w autobusie też nieustępuje bo bachory nie muszą miećwszystkiego co tylko im się zamarzy. Niech sięuczą że nie zawsze wszystko mogą dostać iwymusić płaczem.2 tyg.Lubię to! Odpowiedz851Zobacz 30 odpowiedzi...PrzemekNo jeśli wykupiłaś to miejsce to w jaki sposóbrodzic ma lwykupić je swojemu dziecku ✪✪

Jeśli nie czujesz się doceniany w swoim związku, to prawdopodobnie doceniany nie jesteś

Jeśli nie czujesz się doceniany w swoim związku, to prawdopodobnie doceniany nie jesteś – Ojczym finansuje ślub przybranej córki, a prawda, którą ujawnia rozrywa mu serce!"Moja przybrana córka 3 sierpnia bierze ślub. Przez ostatnie sześć miesięcy planowanie wesela pochłonęło ją i jej matkę (mówię o „jej matce" ponieważ nie jesteśmy małżeństwem, chociaż żyjemy razem już 10 lat).Córka w zeszłym roku skończyła studiaOpłacałem czesne, pomimo, że był to uniwersytet stanowy, rachunek za naukę wyniósł ponad 40 tysięcy dolarów. Kupiłem jej samochód, by mogła dojeżdżać na uczelnię. Ona nie pracuje. Mieszkała z nami podczas studiów i po ich skończeniu".Od czasu do czasu w naszym życiu pojawiał się jej spłukany, biologiczny ojciec, a ona się do niego przymilała...Mimo, że nie łożył na jej utrzymanie, córka wciąż go kochała i chciała, by był częścią jej życia. Ale on zawsze opuszczał ją łamiąc jej serce. Nigdy nie dotrzymywał żadnych obietnic.Sala weselna mogła pomieścić 250 osób. Za wszystko płaciłem ja.Dałem im listę 20 nazwisk ludzi, których chciałem zaprosić. Powiedziałem znajomym, że dostaną zaproszenia prosząc, by zarezerwowali sobie ten terminNiedługo przed weselem spotkałem kolegę i zapytałem czy będzie na weselu. Powiedział mi, że dostał powiadomienie o ślubie, ale nie został zaproszony na wesele.Nie chciałem wierzyć. Powiedział, że ma zawiadomienie w samochodzie i mi je pokazał. Faktycznie, była to tylko informacja, że ślub się odbędzie, bez zaproszenia. Mało tego informowali o tym, moja partnerka, córka i jej ojciec. Nie było tam nawet mojego nazwiska!Byłem wściekły. Wróciłem do domu i zapytałem jak mogły mi to zrobić. Dowiedziałem się, że żadna z listy 20 osób nie została zaproszona, bo 250 miejsc to za mało nawet dla ich gości.Czułem się paskudnie.Nic już nie dało się zrobić, bo najważniejsze osoby w moim życiu już zostały obrażone. Moja partnerka powiedziała, że jeśli ktoś nie potwierdzi przybycia to wcisną kogoś z mojej listy, ale gdy to powiedziała poczułem się jeszcze gorzej, jakby dała mi tymi słowami w twarz...Następnego dnia była kolacja z przyszłymi teściami i gościem specjalnym „prawdziwym tatą". Podczas kolacji córka oświadczyła, że do ołtarza poprowadzi ją „prawdziwy tata".Spotkało się to z ogólnym poparciem i entuzjazmem. Posypały się ochy i achy : „To wspaniale", „Jakże to urocze", „W końcu to prawdziwy tata".Nie sądzę, bym kiedykolwiek w swoim życiu czuł się bardziej poniżony. Załamałem się, poczułem się zraniony do szpiku kości. Bałem się, że publicznie się rozpłaczę, albo dam upust, tłumionej przez lata, złości. Za wszelką cenę starałem się opanować i kiedy upewniłem się, że jestem w stanie mówić, wstałem i ogłosiłem, że chcę wznieść toast.Słowa wypłynęły ze mnie same, nie pamiętam dokładnie co powiedziałem, ale brzmiało to mniej więcej tak:Dźwięk łyżeczki obijającej się o szklankę„Zaszczytem było dla mnie, być częścią tej rodziny przez ostatnich dziesięć lat."Wymiana uśmiechów: och jak słodko...„W tym momencie swojego życia czuję, że mam wobec tu obecnych dług wdzięczności. Otworzyliście mi bowiem oczy na coś niezwykle ważnego."Ponownie wymiana uśmiechów...„Pokazaliście mi, że moja pozycja w tej rodzinie nie jest taka, jak mi się do niedawna wydawało."Teraz na twarzach pojawił się wyraz lekkiego zdziwienia i zaniepokojenia.„Dotychczas myślałem bowiem, że jestem głową tej rodziny i jej opiekunem, który cieszy się szacunkiem jej członków i którego prosi się o pomoc, kiedy jest ona potrzebna. Jednak okazało się, że jestem tylko bankomatem, który służy do wypłacania gotówki i niczego więcej.Jako, że zostałem pominięty jako gospodarz uroczystości zarówno na zaproszeniach, jak i podczas ceremonii, zrzekam się także moich finansowych zobowiązań, na rzecz obecnego tu mojego zastępcy - Prawdziwego Taty.Wznieśmy więc toast za młodą parę i ich nową drogę życia."Dopiłem drinka w otoczeniu pomruków, zduszonych westchnień, gestów niedowierzania i wyszedłem.Czy to samolubne?Miałbym wydać 40-50 tysięcy na ślub, na który nie mogę nikogo zaprosić? Którego nie jestem częścią? Mam dość tego wyzysku. Mam dość mojej pasierbicy, mam dość mojej partnerki.Zablokowałem jej karty kredytowe (nigdy nie pracowała odkąd jesteśmy razem).I tak już pokryłem sporą część wydatków.Chcecie „PRAWDZIWEGO TATĘ" na zaproszeniach, chcecie żeby prowadził do ołtarza i siedział obok przy głównym stole, w takim razie niech „PRAWDZIWY TATA" za resztę zapłaci.Z tego co słyszałem, moja była partnerka i jej córka chcą „nieco zmniejszyć skalę" przyjęcia i namówić rodziców pana młodego do udziału w kosztach... Ojczym finansuje ślub przybranej córki, a prawda, którą ujawnia rozrywa mu serce!"Moja przybrana córka 3 sierpnia bierze ślub. Przez ostatnie sześć miesięcy planowanie wesela pochłonęło ją i jej matkę (mówię o „jej matce" ponieważ nie jesteśmy małżeństwem, chociaż żyjemy razem już 10 lat).Córka w zeszłym roku skończyła studiaOpłacałem czesne, pomimo, że był to uniwersytet stanowy, rachunek za naukę wyniósł ponad 40 tysięcy dolarów. Kupiłem jej samochód, by mogła dojeżdżać na uczelnię. Ona nie pracuje. Mieszkała z nami podczas studiów i po ich skończeniu".Od czasu do czasu w naszym życiu pojawiał się jej spłukany, biologiczny ojciec, a ona się do niego przymilała...Mimo, że nie łożył na jej utrzymanie, córka wciąż go kochała i chciała, by był częścią jej życia. Ale on zawsze opuszczał ją łamiąc jej serce. Nigdy nie dotrzymywał żadnych obietnic.Sala weselna mogła pomieścić 250 osób. Za wszystko płaciłem ja.Dałem im listę 20 nazwisk ludzi, których chciałem zaprosić. Powiedziałem znajomym, że dostaną zaproszenia prosząc, by zarezerwowali sobie ten terminNiedługo przed weselem spotkałem kolegę i zapytałem czy będzie na weselu. Powiedział mi, że dostał powiadomienie o ślubie, ale nie został zaproszony na wesele.Nie chciałem wierzyć. Powiedział, że ma zawiadomienie w samochodzie i mi je pokazał. Faktycznie, była to tylko informacja, że ślub się odbędzie, bez zaproszenia. Mało tego informowali o tym, moja partnerka, córka i jej ojciec. Nie było tam nawet mojego nazwiska!Byłem wściekły. Wróciłem do domu i zapytałem jak mogły mi to zrobić. Dowiedziałem się, że żadna z listy 20 osób nie została zaproszona, bo 250 miejsc to za mało nawet dla ich gości.Czułem się paskudnie.Nic już nie dało się zrobić, bo najważniejsze osoby w moim życiu już zostały obrażone. Moja partnerka powiedziała, że jeśli ktoś nie potwierdzi przybycia to wcisną kogoś z mojej listy, ale gdy to powiedziała poczułem się jeszcze gorzej, jakby dała mi tymi słowami w twarz...Następnego dnia była kolacja z przyszłymi teściami i gościem specjalnym „prawdziwym tatą". Podczas kolacji córka oświadczyła, że do ołtarza poprowadzi ją „prawdziwy tata".Spotkało się to z ogólnym poparciem i entuzjazmem. Posypały się ochy i achy : „To wspaniale", „Jakże to urocze", „W końcu to prawdziwy tata".Nie sądzę, bym kiedykolwiek w swoim życiu czuł się bardziej poniżony. Załamałem się, poczułem się zraniony do szpiku kości. Bałem się, że publicznie się rozpłaczę, albo dam upust, tłumionej przez lata, złości. Za wszelką cenę starałem się opanować i kiedy upewniłem się, że jestem w stanie mówić, wstałem i ogłosiłem, że chcę wznieść toast.Słowa wypłynęły ze mnie same, nie pamiętam dokładnie co powiedziałem, ale brzmiało to mniej więcej tak:Dźwięk łyżeczki obijającej się o szklankę„Zaszczytem było dla mnie, być częścią tej rodziny przez ostatnich dziesięć lat."Wymiana uśmiechów: och jak słodko...„W tym momencie swojego życia czuję, że mam wobec tu obecnych dług wdzięczności. Otworzyliście mi bowiem oczy na coś niezwykle ważnego."Ponownie wymiana uśmiechów...„Pokazaliście mi, że moja pozycja w tej rodzinie nie jest taka, jak mi się do niedawna wydawało."Teraz na twarzach pojawił się wyraz lekkiego zdziwienia i zaniepokojenia.„Dotychczas myślałem bowiem, że jestem głową tej rodziny i jej opiekunem, który cieszy się szacunkiem jej członków i którego prosi się o pomoc, kiedy jest ona potrzebna. Jednak okazało się, że jestem tylko bankomatem, który służy do wypłacania gotówki i niczego więcej.Jako, że zostałem pominięty jako gospodarz uroczystości zarówno na zaproszeniach, jak i podczas ceremonii, zrzekam się także moich finansowych zobowiązań, na rzecz obecnego tu mojego zastępcy - Prawdziwego Taty.Wznieśmy więc toast za młodą parę i ich nową drogę życia."Dopiłem drinka w otoczeniu pomruków, zduszonych westchnień, gestów niedowierzania i wyszedłem.Czy to samolubne?Miałbym wydać 40-50 tysięcy na ślub, na który nie mogę nikogo zaprosić? Którego nie jestem częścią? Mam dość tego wyzysku. Mam dość mojej pasierbicy, mam dość mojej partnerki.Zablokowałem jej karty kredytowe (nigdy nie pracowała odkąd jesteśmy razem).I tak już pokryłem sporą część wydatków.Chcecie „PRAWDZIWEGO TATĘ" na zaproszeniach, chcecie żeby prowadził do ołtarza i siedział obok przy głównym stole, w takim razie niech „PRAWDZIWY TATA" za resztę zapłaci.Z tego co słyszałem, moja była partnerka i jej córka chcą „nieco zmniejszyć skalę" przyjęcia i namówić rodziców pana młodego do udziału w kosztach...
Niektóre cele warte są każdego poświęcenia –  Jurij Gagarin nie pił, nie palił, i ćwiczyłcałe życie żeby móc spędzić 108 minutpoza Związkiem Radzieckim.
Oscary Dodają Kategorię "Najlepsze Efekty Kaskaderskie" – Po dekadach błagania na kolanach, kaskaderzy w końcu dostąpią zaszczytu odebrania złotej statuetki - ale dopiero w 2028 roku, bo Hollywood lubi się nie spieszyć. Nowa kategoria pojawi się na 100. ceremonii rozdania Oscarów, uhonorując filmy z 2027 roku. Tom Cruise już szykuje kolejne 17 misji niemożliwych, żeby wreszcie zgarnąć Oscara. Tymczasem kaskaderzy świętują, że ich łamanie kości dla rozrywki publiczności zostanie wreszcie docenione przez Akademię. Szczegółowe zasady przyznawania nagrody zostaną ogłoszone w 2027 roku, dając wszystkim wystarczająco dużo czasu na wymyślenie, jak się połamać w sposób najbardziej "oscarowy". O
Takie czasy, że żeby zaimponować kobiecie trzeba być naprawdę pomysłowym –  494
0:07
 
Color format