Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 328 takich demotywatorów

"Sklepik ogólnospożywczy Haliny i Janusza Biernatów z ulicy Rajskiej 20, jeden z ostatnich takich powojennych reliktów na terenie Krakowa – Aktualnie prowadzi go czwarte pokolenie, a jego początki sięgają 1923 roku. Trwa dzięki wielu dawnym rarytasom, jak choćby wyborny żurek w szklanej flaszce. Nigdzie też w Krakowie nie kupisz już drzewa w kółkach na podpałkę, Dopomóżmy w jego przetrwaniu kupując tu bodaj jakiś drobiazg"

Pewna matka napisała list, w którym skarży się na koleżankę, że ta odwiedziła ją pierwszy raz po porodzie i przyszła z pustymi rękami

Pewna matka napisała list, w którym skarży się na koleżankę, że ta odwiedziła ją pierwszy raz po porodzie i przyszła z pustymi rękami – "Nigdy nie byłam zachłanną osobą. Nie oceniam ludzi na podstawie tego, co posiadają i czym się ze mną dzielą. Są jednak jakieś zasady i granice bezczelności, a tym razem zostały przekroczone. Dla mnie to oczywiste, że jak odwiedzasz kogoś pierwszy raz w nowym mieszkaniu, to przynosisz jakiś gadżet do domu. A jak idziesz zobaczyć noworodka, to wręcza się pieluchy, ubranka czy zabawki. Jednak nie wszyscy potrafią się zachować.To moje pierwsze dziecko, więc sytuacja podwójnie szczególna. Tym bardziej, że w moim najbliższym otoczeniu więcej maluchów nie ma. Wszystkie moje koleżanki jeszcze z tym zwlekają. Na szczęście większość z nich stanęło na wysokości zadania. Wspierały mnie w czasie ciąży i po porodzie też widzę, że mogę na nie liczyć. Świadczą o tym choćby tak drobne gesty, jak upominki dla dzidziusia.Ostatnio zaprosiłam kilka przyjaciółek, żeby mogły wreszcie zobaczyć mojego synka. Chciałam to załatwić za jednym zamachem.Prawie każda z nich potrafiła się zachować, a tylko jedna przyszła z pustymi rękami. Niestety, takie przypadki człowiek najlepiej zapamiętuje i coś mi mówi, że jeszcze długo będę miała żal. Nie chodzi oczywiście o to, która ile pieniędzy wydała. Liczy się wyłącznie gest, a Karolinie ewidentnie go zabrakło. Przyszła do mnie jakby się wybierała na zwykłą kawę z kumpelami, a nie zobaczyć dziecko przyjaciółki.Ogólnie dostałam sporo fajnych i przydatnych rzeczy. Specjalną poduszkę do karmienia piersią, słodkie ubranka, zapas pieluch i elektroniczną nianię z kamerą. Nie zrzucały się na to, ale każda przyniosła coś od siebie. Oprócz tej jednej wspomnianej, która postanowiła zabrać tylko siebie. Dla mnie to straszny zgrzyt, bo miałam ją za bardziej ogarniętą. A tu się okazuje, że jednak nie.Podziękowałam za wszystkie prezenty, starając się unikać jej spojrzenia. Bo ona jeszcze bezczelnie na mnie patrzyła i nie widziała problemu.Mogła dać cokolwiek, bo przecież nie liczy się wartość, ale gest. Zamiast tego wybrała najgorsze rozwiązanie, którego długo jej nie zapomnę. Pozostałe koleżanki nie chciały tego przy mnie komentować, ale wiem, że też są oburzone. Ona mogła się jeszcze zreflektować i w tej sytuacji zaproponować kupno czegoś praktycznego, co mi się jeszcze przyda. Ale nie - siedziała u mnie bez obciachu i w tym temacie milczała jak grób. Nawet się znowu zapowiedziała. Na pewno bez upominku.Co ona sobie myślała idąc do mnie z pustymi rękami? Od razu zaczęłam się zastanawiać, czy jej czymś nie podpadłam. A może już ma żal do mojego synka, że z jego powodu nie będziemy się tak często widywać. Szczerze mówiąc - w tej sytuacji to raczej mała strata. Właśnie pokazała kim jest naprawdę i na co ją stać.Wspomniałam o tym mamie i też stwierdziła, że to bezczelna dziewucha. Wcale jej się nie dziwię.Postanowiłam poruszyć ten temat publicznie nawet nie po to, żeby się wyżalić. Chociaż zawiedziona jestem bardzo i wcale nie chodzi o jakiś konkretny prezent. Raczej gest. W głowie mi się nie mieści, że niektórzy ludzie są tak kiepsko wychowani. Dla mnie to elementarna zasada, że jak odwiedzasz kogoś w ważnym momencie życia (tym bardziej przyjaciółkę), to wypadałoby wręczyć chociaż symboliczną drobnostkę. A tu zupełnie nic.Jakoś straciłam zapał i ochotę, żeby utrzymywać dalej tę znajomość. Powiecie, że taka mała wpadka nie powinna przekreślać lat przyjaźni. Ale czy to rzeczywiście było coś takiego? Jakoś po tym nie potrafię jej nazwać swoją przyjaciółką. Okazała się jedną z wielu koleżanek, piątą wodą po kisielu. Choć nawet od dalszych znajomych dostałam upominki dla dziecka. Bezpośrednio lub przez mojego męża.I co ja mam z nią zrobić? Naprawdę, są jakieś granice bezczelności. Ona zachowała się po prostu beznadziejnie i nadal nie widzi problemu"
 –
I bardzo dobrze, w rozdawaniu ulotek nie chodzi o ich zabieranie do domu, a choćby o najmniejsze rzucenie okiem na treść –
Jak odnaleźć sens życia w podłych czasach. 10 przykazań prof. Tadeusza Sławka – 1. Przyjmij, że masz obowiązki przede wszystkim nie wobec siebie, ale wobec innych.2. Nie uciekaj od odpowiedzialności. Pytanie „Co mogę zrobić, by pomóc?” odnosi się do ciebie. Żeby wiedzieć, komu pomóc, patrz uważnie na świat.3. Nie wierzmy, że cierpienie uszlachetnia i ma szczególny walor moralny. Zatem naszym zadaniem jest żyć tak, by przysparzać jak najmniej cierpień wszystkiemu, co żyje.4. Praktykuj cnotę gościnności. Pamiętaj o napomnieniu Kanta, iż ziemia nie jest nieograniczona i wcześniej czy później będziemy musieli się ścierpieć obok siebie.5. Nie wierz, że każdy obcy to przestępca, morderca, gwałciciel. Politycy chcą, żebyś w to uwierzył, ludźmi zalęknionymi rządzi się bowiem łatwo.6. Nie bój się. Kto się boi, ten łatwo pada ofiarą wszelkich manipulacji, a jego życie traci smak.7. Praktykuj solidarność. Solidarność to nic innego jak chwile uważnego, troskliwego, nierutynowego, nieideologicznego spojrzenia na świat. W tych chwilach będziesz wiedział, co możesz zrobić dla innych.8. Jeżeli jesteś młody, darz szkołę życzliwością i szacunkiem. Ale nie ulegaj złudzeniom – to nie szkoła, nie lekcje, nie programy, nie żadne reformy nauczania czegoś cię nauczą. To może zrobić tylko nauczyciel, a dla mądrego nauczyciela programy, lektury, cele dydaktyczne to przeszkody, które wie, jak omijać. Nauczy cię mądrego życia pomimo szkolnych programów i nakazów. Dlatego módl się o mądrych nauczyciel i bądź im wdzięczny.9. W ogóle bądź wdzięczny. Jest tyle powodów do wdzięczności. Choćby ten, że jesteś, żyjesz na tym świecie, a przecież równie dobrze mogłoby cię nie być. Świat w ogóle nie zauważyłby tego i nadal byłby piękny.10. Uśmiechaj się. Życzliwość jest bezcenna, a poczucie humoru czasami ocala sens życia. Popatrz na rządzących: oni się nie śmieją. Są śmiertelnie poważni. To wystarczający powód, żebyś ty się uśmiechał. Uśmiech to pierwszy przejaw nieposłuszeństwa obywatelskiego.
Kimkolwiek jesteś – Nie jesteś sam(a) i masz powód do życia! Choćby ten demotywator, że jest ktoś, kto rozumie to, co czujesz Jak wygląda prawdziwa próba samobójcza? Nikt o niejnie wie. Nikt nie zdaje sobie sprawy z tego, co dzieje sięz człowiekiem. Nikt o to nie podejrzewa.
Źródło: Własne
 –  GERALD 	biznesmen 	Austriacki biznesmen zeznał w prokuraturze, że na żądanie Jarosława 	Kaczyńskiego dostarczył kopertę z 50 tys. dla ks- Sawicza z Rady Instytutu 	im. L Kaczyńskiego, bo „zanim podpisze [uchwałel trzeba mu zapłacić" 	„Jarosław Kaczyński powiedział mi, że musi mieć jeszcze podpis księdza, 	który jest członkiem rady tej fundacji, ale powiedział, że zanim ten ksiądz 	podpisze, to trzeba mu zapłacić. Chodzi o pana Rafała Sawicza. 	Zapytałem Jarosława Kaczyńskiego. ile musimy mu zapłacić, a on 	odpowiedział, że prawdopodobnie 100 nys. zł. Powiedziałem, że nie mam 	takich pieniędzy i muszę je wyłożyć z własnej kieszeni, i mogę zebrać 50 	tys., a resztę zapłacimy mu, jak dostaniemy kredvî [z Banku Pekao SA na 	przygotowanie inwestycji], a ja otrzymam swoje honorarium 	Ktoś z Nowogrodzkiej do mnie zadzwonił, nie wiem kto, że powinienem 	podjqć łe 50 tys. z banku z mojego prywatnego konta i zawieźć je na 	Nowogrodzką. Zaniosłem kopertę z pieniędzmi na Nowogrodzką, nie 	pamiętam dokładnie, komu przekazałem kopertę z pieniędzmi, ale 	przypominam sobie, że Jarosław Kaczyński tę kopertę miał w ręku. Więc 	mieliśmy już podpisane uchwały, czyli była zgoda". 	Do zeznania dołączony jest "druk z konra Austriaka w Banku Pekao SA z 	adnotacją o pobraniu gotówki 7 lutego 2018 r. Birgrellner dodał, że 	świadkiem opisanych przez niego wydarzeń była jego żona, powiązana 	rodzinnie z Kaczyńskim. 	(I) Dlaczego zanim ks. Sawicz miał podpisać uchwałę, trzeba mu było 	zapłacić? Zgodnie ze statutem fundacji, członkowie Rady pełnią funkcje 	społecznie, Ia co miał wiec otrzymać 100 rys, Ił cły choćby „tylko" 50 tys.? 	(2) jako świadek Birgfellner musi mówić prawdę- Na mocy art. 233 	Kodeksu Karnegow razie „zeznania nieprawdy lub zatajenia prawdy" 	podlegałby karze pozbawienia wolności nawet do 8 lat. Jeśli Austriak 	powiedział nieprawdę, TO czy Jarosław Kaczyński zawiadomi prokuraturę, 	że Birgfellner złożył fałszywe zeznania?
To jeszcze nie powszechna patologia, ale powoli tworzy się grupa rodzin, które do perfekcji opanowały wszelkie formy pomocy budżetu państwa - czyli wszystkich podatników. Nikt z tej grupy nie tknie się żadnej pracy, nawet gdyby miał "pod nosem" dobrze płatną. A dlaczego? – A dlatego, że a nuż dochód na głowę w rodzinie zostałby przekroczony o złotówkę i "nici" z leżenia do góry brzuchem. Jedynym ich obowiązkiem jest raz na cztery lata zagłosować na PiS. Osoby, które tej pomocy autentycznie potrzebują, jak choćby matki samotnie wychowujące jedno dziecko, tej pomocy nie dostaną, bo nie mieszczą w prawej i sprawiedliwej definicji rodziny. Pomoc 500+ dostaną natomiast ci, którzy zarabiają krocie, byle tylko mieli więcej niż jedno dziecko. Zaprawdę godne to i sprawiedliwe! Jola lat32 Janusz lat33 Ala Jarosław Krysia Adrian Antoni Bezrobotna Bezrobotny lat8 lat7 lat3 lat3 lat 0.7 5 x 500PLUS zł = 2500zł Zasiłek wychowawczy, świadczenie rodzicielskie 1000zł Zasiłek rodzinny ; średnio 5 x 100zł = 500zł Dodatek z tytułu wielodzietności 3x95zł Lodówka i pralka co roku, nowa za darmo! Dochody 4285zł P IT/CIT 0zł Podatek dochodowy 0zł ZUS 0zł
Zbigniew Hołdys mocno się wku*wił, ale trzeba przyznać, że racje to on ma –  Zbigniew Hoiclys 13✓ 1 hr • G Kurwa, co roku to samo... N. przysyłajcie mi tych pierdolonych Mikołajów, frajerskich graficzek pseudoświątecznych, jakbyście byli w 3-c!ej klasie podstawówki! Mulicie mi priw, mam ochotę każdego nadaw, tego szitu bonować . razu. Może lepiej zadzwońcie do bliskich, których unikacie, napiszcie do nich szczery list, wyślijcie choćby kartkę świąteczną, pójdźcie z nią na pocztę, naklejcie znaczek, okażcie choć ociupinę rzeczywistego zainteresowania, ponieście chwilę ofiary, a nie jebiecie mi tu jak koledze z ławki, sypiecie niczym do kosza na śmieci gównem spod sztancy. Weźcie to sobie do serca. Dziękuję. PS Za wpisy w tym poście zbanowałem kilka osób. Zapraszam dalej.

Korporacyjna ''kultura''

Korporacyjna ''kultura'' –  Umieść 5 szympansów w jednym pokoju. Zawieśbanana przy suficie i ustaw drabinę tak byumożliwiala dotarcie do banana.Zainstaluj system, którybedzie wlewal lodowatą wodę w calympomieszczeniu, gdy tylko któryś z szympansówzacznie wspinać się po drabinie.Szympansy szybko nauczą się, że nie należywdrapywać się na drabinę. Po jakimś czasie wylączsystem "zlewania lodowata wodą" Teraz zastapjednego z szympansów nowymTen ostatni wejdzie po drabiniei nie wiedząc czemu dostaniewpier#ol od pozostałych.Następnie zastap jeszcze jednego ze starychszympansów nowym. Ten też dostanie wpier#01 i toszympans nr 6 (ten, który byl przed nimwprowadzony) będzie bil najmocniej.Kontynuuj wymianę starych szympansów nanowych, aż będą sami nowi.Zauważysz, że żaden z nichnie będzie się staral wchodzić nadrabinę, jeżeli trafi się jeden, który o tym choćbypomyśli, to na pewno dostanie wpier#01 odpozostalych. Najgorsze jest to,że żaden z nich nie wie dlaczego.Tak wlaśnie wykuwa się kulturakorporacyjna firmy. Teraz, gdy znany jestmechanizm procesu, zrozumialym jest dlaczegoprzyśpiesza się wymianę'dinozaurów" na mlodych,dynamicznych, dlaczego nie dostajeszbananów i dlaczegowielu twoich wspólpracownikówchętnie ci wpier#oli

Niewierzący profesor filozofii stojąc w audytorium wypełnionym studentami zadaje pytanie jednemu z nich:

Niewierzący profesor filozofii stojąc w audytorium wypełnionym studentami zadaje pytanie jednemu z nich: – - Jesteś chrześcijaninem synu, prawda?- Tak, panie profesorze.- Czyli wierzysz w Boga.- Oczywiście.- Czy Bóg jest dobry?- Naturalnie, że jest dobry.- A czy Bóg jest wszechmogący? Czy Bóg może wszystko?- Tak.- A Ty - jesteś dobry czy zły?- Według Biblii jestem zły.Na twarzy profesora pojawił się uśmiech wyższości - Ach tak, Biblia!A po chwili zastanowienia dodaje:- Mam dla Ciebie pewien przykład. Powiedzmy że znasz chorą I cierpiącą osobę, którą możesz uzdrowić. Masz takie zdolności. Pomógłbyś tej osobie? Albo czy spróbowałbyś przynajmniej?- Oczywiście, panie profesorze.- Więc jesteś dobry...!- Myślę, że nie można tego tak ująć.- Ale dlaczego nie? Przecież pomógłbyś chorej, będącej w potrzebie osobie, jeśli byś tylko miał taką możliwość. Większość z nas by tak zrobiła. Ale Bóg nie.Wobec milczenia studenta profesor mówi dalej - Nie pomaga, prawda? Mój brat był chrześcijaninem i zmarł na raka, pomimo że modlił się do Jezusa o uzdrowienie. Zatem czy Jezus jest dobry? Czy możesz mi odpowiedzieć na to pytanie?Student nadal milczy, więc profesor dodaje - Nie potrafisz udzielić odpowiedzi, prawda? Aby dać studentowi chwilę zastanowienia profesor sięga po szklankę ze swojego biurka i popija łyk wody.- Zacznijmy od początku chłopcze. Czy Bóg jest dobry?- No tak... jest dobry.- A czy szatan jest dobry?Bez chwili wahania student odpowiada - Nie.- A od kogo pochodzi szatan?Student aż drgnął:- Od Boga.- No właśnie. Zatem to Bóg stworzył szatana. A teraz powiedz mi jeszcze synu - czy na świecie istnieje zło?- Istnieje panie profesorze ...- Czyli zło obecne jest we Wszechświecie. A to przecież Bóg stworzył Wszechświat, prawda?- Prawda.- Więc kto stworzył zło? Skoro Bóg stworzył wszystko, zatem Bóg stworzył również i zło. A skoro zło istnieje, więc zgodnie z regułami logiki także i Bóg jest zły.Student ponownie nie potrafi znaleźć odpowiedzi..- A czy istnieją choroby, niemoralność, nienawiść, ohyda? Te wszystkie okropieństwa, które pojawiają się w otaczającym nas świece?Student drżącym głosem odpowiada - Występują.- A kto je stworzył?W sali zaległa cisza, więc profesor ponawia pytanie - Kto je stworzył?Wobec braku odpowiedzi profesor wstrzymuje krok i zaczyna się rozglądać po audytorium. Wszyscy studenci zamarli.- Powiedz mi - wykładowca zwraca się do kolejnej osoby - Czy wierzysz w Jezusa Chrystusa synu?Zdecydowany ton odpowiedzi przykuwa uwagę profesora:- Tak panie profesorze, wierzę.Starszy człowiek zwraca się do studenta:- W świetle nauki posiadasz pięć zmysłów, które używasz do oceny otaczającego cię świata. Czy kiedykolwiek widziałeś Jezusa?- Nie panie profesorze. Nigdy Go nie widziałem.- Powiedz nam zatem, czy kiedykolwiek słyszałeś swojego Jezusa?- Nie panie profesorze..- A czy kiedykolwiek dotykałeś swojego Jezusa, smakowałeś Go, czy może wąchałeś? Czy kiedykolwiek miałeś jakiś fizyczny kontakt z Jezusem Chrystusem, czy też Bogiem w jakiejkolwiek postaci?- Nie panie profesorze.. Niestety nie miałem takiego kontaktu.- I nadal w Niego wierzysz?- Tak.- Przecież zgodnie z wszelkimi zasadami przeprowadzania doświadczenia, nauka twierdzi że Twój Bóg nie istnieje... Co Ty na to synu?- Nic - pada w odpowiedzi - mam tylko swoją wiarę.- Tak, wiarę... - powtarza profesor - i właśnie w tym miejscu nauka napotyka problem z Bogiem. Nie ma dowodów, jest tylko wiara.Student milczy przez chwilę, po czym sam zadaje pytanie:- Panie profesorze - czy istnieje coś takiego jak ciepło?- Tak.- A czy istnieje takie zjawisko jak zimno?- Tak, synu, zimno również istnieje.- Nie, panie profesorze, zimno nie istnieje.Wyraźnie zainteresowany profesor odwrócił się w kierunku studenta.Wszyscy w sali zamarli. Student zaczyna wyjaśniać:- Może pan mieć dużo ciepła, więcej ciepła, super-ciepło, mega ciepło, ciepło nieskończone, rozgrzanie do białości, mało ciepła lub też brak ciepła, ale nie mamy niczego takiego, co moglibyśmy nazwać zimnem. Może pan schłodzić substancje do temperatury minus 273,15 stopni Celsjusza (zera absolutnego), co właśnie oznacza brak ciepła - nie potrafimy osiągnąć niższej temperatury. Nie ma takiego zjawiska jak zimno, w przeciwnym razie potrafilibyśmy schładzać substancje do temperatur poniżej 273,15stC. Każda substancja lub rzecz poddają się badaniu, kiedy posiadają energię lub są jej źródłem. Zero absolutne jest całkowitym brakiem ciepła. Jak pan widzi profesorze, zimno jest jedynie słowem, które służy nam do opisu braku ciepła. Nie potrafimy mierzyć zimna. Ciepło mierzymy w jednostkach energii, ponieważ ciepło jest energią. Zimno nie jest przeciwieństwem ciepła, zimno jest jego brakiem.W sali wykładowej zaległa głęboka cisza. W odległym kącie ktoś upuścił pióro, wydając tym odgłos przypominający uderzenie młota.- A co z ciemnością panie profesorze? Czy istnieje takie zjawisko jak ciemność?- Tak - profesor odpowiada bez wahania - czymże jest noc jeśli nie ciemnością?- Jest pan znowu w błędzie. Ciemność nie jest czymś, ciemność jest brakiem czegoś. Może pan mieć niewiele światła, normalne światło, jasne światło, migające światło, ale jeśli tego światła brak, nie ma wtedy nic i właśnie to nazywamy ciemnością, czyż nie? Właśnie takie znaczenie ma słowo ciemność. W rzeczywistości ciemność nie istnieje. Jeśli istniałaby, potrafiłby pan uczynić ją jeszcze ciemniejszą, czyż nie?Profesor uśmiecha się nieznacznie patrząc na studenta. Zapowiada się dobry semestr.- Co mi chcesz przez to powiedzieć młody człowieku?- Zmierzam do tego panie profesorze, że założenia pańskiego rozumowania są fałszywe już od samego początku, zatem wyciągnięty wniosek jest również fałszywy.Tym razem na twarzy profesora pojawia się zdumienie:- Fałszywe? W jaki sposób zamierzasz mi to wytłumaczyć?- Założenia pańskich rozważań opierają się na dualizmie - wyjaśnia student - twierdzi pan, że jest życie i jest śmierć, że jest dobry Bóg i zły Bóg. Rozważa pan Boga jako kogoś skończonego, kogo możemy poddać pomiarom. Panie profesorze, nauka nie jest w stanie wyjaśnić nawet takiego zjawiska jak myśl. Używa pojęć z zakresu elektryczności i magnetyzmu, nie poznawszy przecież w pełni istoty żadnego z tych zjawisk. Twierdzenie, żeśmierć jest przeciwieństwem życia świadczy o ignorowaniu faktu, że śmierć nie istnieje jako mierzalne zjawisko. Śmierć nie jest przeciwieństwem życia, tylko jego brakiem. A teraz panie profesorze proszę mi odpowiedzieć Czy naucza pan studentów, którzy pochodzą od małp?- Jeśli masz na myśli proces ewolucji, młody człowieku, to tak właśnie jest.- A czy kiedykolwiek obserwował pan ten proces na własne oczy? Profesor potrząsa głową wciąż się uśmiechając, zdawszy sobie sprawę w jakim kierunku zmierza argumentacja studenta. Bardzo dobry semestr, naprawdę.- Skoro żaden z nas nigdy nie był świadkiem procesów ewolucyjnych I nie jest w stanie ich prześledzić wykonując jakiekolwiek doświadczenie, to przecież w tej sytuacji, zgodnie ze swoją poprzednią argumentacją, nie wykłada nam już pan naukowych opinii, prawda? Czy nie jest pan w takim razie bardziej kaznodzieją niż naukowcem?W sali zaszemrało. Student czeka aż opadnie napięcie.- Żeby panu uzmysłowić sposób, w jaki manipulował pan moim poprzednikiem, pozwolę sobie podać panu jeszcze jeden przykład - student rozgląda się po sali - Czy ktokolwiek z was widział kiedyś mózg pana profesora?Audytorium wybucha śmiechem.- Czy ktokolwiek z was kiedykolwiek słyszał, dotykał, smakował czy wąchał mózg pana profesora? Wygląda na to, że nikt. A zatem zgodnie z naukową metodą badawczą, jaką przytoczył pan wcześniej, można powiedzieć, z całym szacunkiem dla pana, że pan nie ma mózgu, panie profesorze. Skoro nauka mówi, że pan nie ma mózgu, jak możemy ufać pańskim wykładom, profesorze?W sali zapada martwa cisza. Profesor patrzy na studenta oczyma szerokimi z niedowierzania. Po chwili milczenia, która wszystkim zdaje się trwać wieczność profesor wydusza z siebie:- Wygląda na to, że musicie je brać na wiarę.- A zatem przyznaje pan, że wiara istnieje, a co więcej - stanowi niezbędny element naszej codzienności. A teraz panie profesorze, proszę mi powiedzieć, czy istnieje coś takiego jak zło?Niezbyt pewny odpowiedzi profesor mówi - Oczywiście że istnieje.Dostrzegamy je przecież każdego dnia. Choćby w codziennym występowaniu człowieka przeciw człowiekowi. W całym ogromie przestępstw i przemocyobecnym na świecie. Przecież te zjawiska to nic innego jak właśnie zło.Na to student odpowiada:- Zło nie istnieje panie profesorze, albo też raczej nie występuje jako zjawisko samo w sobie. Zło jest po prostu brakiem Boga. Jest jak ciemność i zimno, występuje jako słowo stworzone przez człowieka dla określenia braku Boga. Bóg nie stworzył zła. Zło pojawia się w momencie, kiedy człowiek nie ma Boga w sercu. Zło jest jak zimno, które jest skutkiem braku ciepła i jak ciemność, która jest wynikiem braku światła.Profesor osunął się bezwładnie na krzesło.Tym drugim studentem był Albert Einstein. Einstein napisał książkę zatytułowaną "Bóg a nauka" w roku 1921
Ryszard Petru zdradził pomysł pozbawienia bezrobotnych dodatku 500+. Według niego niepracujący rodzice nie powinni otrzymywać wsparcia finansowego od państwa, żeby nie promować dezaktywizacji zawodowej – Zauważmy, że program ma wiele niesprawiedliwości – choćby taką, że pierwsze dziecko nie dostaje, a osoby zamożne dostają. W wielu przypadkach osób zamożnych – one nawet nie zauważają tej wpłaty na konto. Mamy osoby biedne, niezamożne, które mając jedno dziecko 500 plus nie dostają. Prosta sprawa – nie finansujemy tych, którzy więcej zarabiają. Nie dostają 500 plus i te środki można np. przeznaczyć na pierwsze dziecko. Ważnym jest też to, żeby nie było sytuacji, w której ludzie z powodu 500 plus przestają pracować – szczególnie kobiety, bo za 5, 10 lat będą chciały wrócić na rynek pracy i nikt ich nie będzie chciał. 500 plus musi iść do tych, którzy są aktywni zawodowo. Zgadzacie się z nim?
Pojawia się ostatnio ciekawe stwierdzenie, iż pedofilia to choroba psychiczna. Jednakże rodzi to wątpliwości...Bo jeżeli ktoś jest chory - nie powinno się go karać, tylko wsadzić do psychiatryka choćby do końca życia. A jeżeli jest zdrowy - do więzienia. –
Środowiska ONR oraz prawicowi działacze - m.in. ludzie związani z Marszem Niepodległości, planują egzorcyzmy i masowe blokowanie kin wyświetlających "Kler" – "Będziemy to robić tak jak w przypadku obrzydliwego spektaklu „Golgota Picnic”. Zgromadzimy się przed wejściami do kin, będzie modlitwa, odprawimy także egzorcyzm – bo ten film jest istotą bezpardonowych ataków na kościół, które są bezpodstawne. Być może będziemy przykuci do miejsc protestu. Jeśli policja ma choć trochę godności, to nie powinna interweniować. Będziemy działać w obronie wiary, choćby przyszło nam leżeć krzyżem! Liczymy na wsparcie Rodziny Radia Maryja" - mówi działacz ONR, koordynator protestu w Toruniu.Protesty odbędą się w największych miastach Polski - do tej pory potwierdzono akcję w: Warszawie, Gdańsku, Toruniu, Krakowie, Łodzi, Białymstoku, Wrocławiu, Rzeszowie i Katowicach
Nie znam nikogo, kto nie zjadł choćby raz w życiu kawałka papierka od krówki –
Czy banki z premedytacją  zatrudniają nałogowych łgarzy? –  Andrzej Rzońca Zagadka: ile pieniędzy #Morawiecki zaplanował w projekcie Ustawy budżetowej na 2019 r. na swój program "Mosty dla regionów"? Odp.: 15 mln zł. Biedak nie sprawdził, ile kosztuje budowa choćby jednego mostu, a nikt z #PiS mu nie podpowiedział. Nie wiedzieli? #KłamaćJakMorawiecki
Kiedy córeczka tatusia prosi o wyjątkową fryzurę, to ojciec musistanąć na wysokości zadania- choćby w metrze... –
0:11
I choćby było o wiele za wcześnie to właśnie w tym momencie nadeszła pora na dobranoc –
0:08
Mieszkańcy Trzebiechowa już bezpieczni. Mordercze drzewa zostały wycięte – Trzebiechów to wieś i gmina w powiecie Zielonogórskim, do której prowadziła urokliwa droga otoczona dającymi cień drzewami. Prowadziła, bo drzew już nie ma. Ponad 300 stuletnich drzew, które otaczały koło 10 kilometrów drogi wojewódzkiej 278, zostało wyciętych. Wójt gminy wyjaśnia:Mieszkańcy gminy od dłuższego czasu domagali się remontu drogi. Choćby i miała odbyć się kosztem drzew. W grudniu nawet mieliśmy protesty w tej sprawie - tłumaczy wójt gminy Trzebiechów, pani Izabella Staszak. - Ta droga, kiedyś lokalna, teraz jest drogą wojewódzką. A one muszą mieć odpowiednią szerokość. Aby poszerzyć jezdnię konieczne było wycięcie drzew. Zebraliśmy prawie 1000 podpisów mieszkańców gminy, którzy popierali tę decyzję!
Kilka pytań, które chciałabym zadać facetowi, który mnie zdradził... – Po zdradzie nasuwa się nam wiele pytań, jednak uzyskanie na nie szczerej odpowiedzi jest niemal niemożliwe. Nie jesteśmy w stanie zrozumieć pewnych kwestii związanych z brakiem wierności. Jedna z kobiet zrobiła listę rzeczy, które chciałaby wiedzieć, choćby miało zaboleć.- Dlaczego po prostu mnie nie rzuciłeś, jeśli chciałeś mnie zdradzić?- Jak długo to trwało, zanim się dowiedziałam?- Czy kiedykolwiek czułeś się winny?- Były chwile, kiedy myślałeś o niej będąc ze mną?- Mówiłeś mi, że mnie kochasz, jednocześnie sypiając z nią - dlaczego?- Byłam tylko opcją, czy naprawdę chciałeś kiedykolwiek ze mną coś zbudować?- Czy jej też mówiłeś, że ją kochasz?- Czy ona była pierwszą, z którą mnie zdradziłeś?- Czy śmialiście się ze mnie za plecami, lub opowiedziałeś jej o mnie jakąś straszną historię?- Czy byłam słaba w łóżku?- Czy jest coś, co mogłam zrobić, a co mogło Cię powstrzymać?- Czy naprawdę żałujesz, czy po prostu głupio Ci, że się dowiedziałam?- Czy naprawdę myślisz, że uda się to naprawić?- Myślałeś kiedykolwiek o tym jaką krzywdę mi wyrządzasz?- Nasz związek był naprawdę tak zły, że szukałeś innej?- Które z Was to zaczęło?- Myślałeś, że jak się to skończy?Warto zadawać te pytania i zadręczać się odpowiedziami i domysłami?Może lepiej nie wiedzieć?