Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 346 takich demotywatorów

Ojczyzna - polszczyzna cd. –  Jak ładnie powiedzieć komuś typ**dalaj?

Niby każdy z nas jest wyjątkowy, ale jak się dobrze przyjrzymy, to ludzie dzielą się na dwa typy Bałaganiarze i uporządkowani, psiarze i kociarze, romantycy i realiści i wiele innych (21 obrazków)

Źródło: boredpanda.com

Do wszystkich samotnych:

Do wszystkich samotnych: – "Mam koleżankę, 34 lata, niezamężna, nigdy nie była w związku. Niska, okrąglutka, niezbyt atrakcyjna, pracuje na państwowej posadzie, niewiele zarabia, mieszka w akademiku, wykształcenie średnie. Przyjaźnimy się od 8 lat, a ona wciąż szuka sobie mężczyzny.Ostatnio wpadła do nas na herbatę i jak zwykle mówiła o tym, jak bardzo nam zazdrości, że chce mieć rodzinę, męża, dzieci i potrzebuje jakiejś stabilizacji. Że lata lecą, a ona ani młodnieje, ani pięknieje, a szczęścia brak. Błagała ze łzami w oczach o pomoc, o to, żeby z kimś ją poznać.Mój mąż pracuje w warsztacie samochodowym, zapytałam go czy ma tam u siebie jakichś wolnych mężczyzn. Mąż powiedział, że jest taki jeden blacharz, w wieku mojej przyjaciółki, samotny, pracowity, fajny gość. Postanowiliśmy z mężem doprowadzić do ich spotkania. Mąż pogadał z blacharzem.Chłopak się ucieszył, zgodził się na spotkanie. Ja zaprosiłam przyjaciółkę, żeby jej opowiedzieć o chłopaku. Wymieniam wszystkie jego cechy, a moja przyjaciółka patrzy na mnie z irytacją i mówi:A na cholerę mi blacharz?Nie chcę blacharza! Chcę kogoś solidnego, dyrektora jakiegoś, przystojnego, mądrego, bogatego, hojnego.Szczęka mi opadła. Chciałam ją zapytać:A na co przystojnemu, mądremu, samotnemu, bogatemu dyrektorowi niemłoda, niespecjalnie ładna, niebogata i niewykształcona ty? Nie spytałam, przemilczałam, nie chciałam jej obrazić.Tymczasem chłopak czekał na spotkanie, postanowiliśmy zatem z mężem umówić go z inną moją koleżanką zwykłą kobietą, 30 lat, średniej budowy, dość ładną. Koleżanka spotyka się z blacharzem.Po spotkaniu jest nim zachwycona i czeka na drugą randkę. Blacharz natomiast mówi do mojego męża:Nie mój typ. Modelka to ona nie jest. Ja lubię wysokie dziewczyny, muszą mieć wspaniałe ciało, jędrne piersi, piękną twarz i drogie ciuchy.Troje ludzi, z których każde mogłoby już dawno mieć szczęśliwą rodzinę, wciąż tkwi w poszukiwaniu idealnego partnera, marnując swoje najlepsze lata. Ci sami ludzie przychodzą do nas i zazdroszczą nam rodziny, dzieci, ciepła, choć ja nie jestem modelką, a mój mąż nie jest dyrektorem. Po prostu kochamy nawzajem siebie, a nie etykietki.Jednym słowem, kochani, samotni i poszukujący,  przestańcie żyć iluzjami i wypatrywać księcia lub księżniczki. Rozejrzyjcie się wokół, być może otaczają was wspaniali ludzie o przeciętnej powierzchowności i skromnych dochodach.Spójrzcie też czasem na siebie i spróbujcie odpowiedzieć na pytanie: czy ja spełniam swoje własne oczekiwania?Dla kobiet mała rada: chcesz być żoną generała – wyjdź za mąż za porucznika.Dla mężczyzn mała rada: piękno ciała przeminie, piękno duszy, pozostanie"
Gratulacje, żyjesz życiemzwykłego faceta –  Niestety lub na szczęście, jestem typem kobiety, która nie jest uważana przez mężczyzn za atrakcyjną. W środkach transportu publicznego nigdy nikt nie ustępuje mi miejsca. Komplementy dostaję tylko od innych kobiet. W każdym razie, gdy jakiś mężczyzna przytrzymuje mi drzwi, to jestem mu bardzo wdzięczna, bo wiem, że robi to z dobroci serca. To jest bardzo miłe.Gratulacje, żyjesz życiem zwykłego faceta
To się zdarzyło trzy lata temu – Byłem w sklepie budowlanym na zakupach, kiedy podeszła do mnie młoda dziewczyna (o połowę młodsza ode mnie), z jakimś dziwnym typem wiszącym jej nad uchem i mamroczącym coś pod nosem.Zawołała „Wujku! Myślałam, że zobaczymy się dopiero na urodzinach mamy!"Spojrzałem na nią zdziwiony, ale w jej oczach widziałem wyraźne błaganie o pomoc, więc odpowiedziałem „No tak, ty też jesteś już w mieście, miła niespodzianka. Choć, zrobimy zakupy razem i porozmawiamy w trakcie." Spojrzała na mnie jak na jakiegoś Supermana, który właśnie uratował ją z płonącego budynku. Ale ten podejrzany typ cały czas stał za nią, więc spojrzałem na niego i spytałem surowym głosem:''Potrzebuje pan czegoś?" Odpowiedział ''Nie" i sobie poszedł.Dokończyliśmy razem zakupy, zapłaciliśmy, odprowadziłem ją do jej samochodu i obserwowałem, jak odjeżdża do domu Byłem w sklepie budowlanym na zakupach, kiedy podeszła do mnie młoda dziewczyna (o połowę młodsza ode mnie), z jakimś dziwnym typem wiszącym jej nad uchem i mamroczącym coś pod nosem. Zawołała „Wujku! Myślałam, że zobaczymy się dopiero na urodzinach mamy!" Spojrzałem na nią zdziwiony, ale w jej oczach widziałem wyraźne błaganie o pomoc, więc odpowiedziałem „No tak, ty też jesteś już w mieście, miła niespodzianka. Choć, zrobimy zakupy razem i porozmawiamy w trakcie." Spojrzała na mnie jak na jakiegoś Supermana, który właśnie uratował ją z płonącego budynku. Ale ten podejrzany typ cały czas stał za nią, więc spojrzałem na niego i spytałem surowym głosem „Potrzebuje pan czegoś?" Odpowiedział „Nie" i sobie poszedł. Dokończyliśmy razem zakupy, zapłaciliśmy, odprowadziłem ją do jej samochodu i obserwowałem, jak odjeżdża do domu

Historia sprytnej córki i jeszcze sprytniejszego taty

Historia sprytnej córki i jeszcze sprytniejszego taty – "Mam dwoje #dzieci w wieku wymiany zębów na nowe, stałe znaczy. Młody praktykuje już to od dwóch lat, za każdym razem dostawał od tzw. wróżki-zębuszki 20zł.Znaczy nigdy w te bzdury nie wierzył ale kasa jest kasa, więc przyjął konwencję zabawy i w sumie ok.Czas na młodszą siostrę nadszedł. Typowy różowy pasek, serio...Wyrwała sobie zęba, wsadziła pod poduszkę i na drugi dzień zgodnie z zasadami "gry" pod poduszką leżą grzecznie dwie dychy.Co robi w takiej sytuacji typowy #rozowypasek w wieku ~7lat? Idzie po nożyczki i z papieru wycina sztuczne zęby, po czym wieczorem składa je w ofierze pod poduszką.Oczywiście wystarczająco demonstracyjnie, żeby przypadkiem ojciec (znaczy się ja...) o tym został powiadomiony.Nosz kurde sobie myślę, no bez jaj... Tak się nie umawialiśmy. Niech jej będzie, poszła spać to ja też poszedłem po nożyczki xDDałem z siebie całe 30%"Ciąg dalszy:"Jak pisałem rano, córka odkryła banknot ale że gdy z żoną wychodziła, ja jeszcze spałem więc na ciąg dalszy trzeba było poczekać do popołudnia.Idziemy z synkiem po córkę do przedszkola. Zabrałem ze sobą "kasę" i zagaiłem córkę, że zapomniała rano chyba pieniędzy zabrać.Aż jej się świeczki w oczach zaświeciły. Mówi:- No, to ja pójdę kupić jajko-niespodziankę!- Jesteś pewna? Tym chcesz płacić?- Tak!- No to idź, masz kasę, tam jest sklep. Poczekam przy wejściu.No i poszła... nasz osiedlowy warzywniak, w środku obeznani z moimi dziećmi sprzedawcy.Nadmienię, że zwykle trochę dla jaj a trochę edukacyjnie daję córce kartę i ma kupić np. 14 pomidorów, chleb krojony czy cokolwiek, potem płatność zbliżeniowa i z głowy.A ja tylko asekuracyjnie stoję w progu. Także sprzedawcy ją znają i dzisiejszy proces zakupów przebiegał normalnie...Do momentu płatności xDDDOna serio wyciągnęła tą kasę i próbuje tym zapłacić. Sprzedawca z żoną oczy jak spodki, zerkają trochę na mnie o co biega.Dwie, trzy sekundy i już wszystko wiedzieli i podłapali temat.- No ale jak to, tymi pieniędzmi chcesz zapłacić?- Tak.- No... Uhm... No nie za bardzo, może masz jakieś prawdziwe?- No właśnie, też mi się wydawało, że chyba jednak fałszywymi nie można płacić - dodałem.Przerażenie, zmieszanie, miliony pytań.. widzę ostry proces myślowy, walkę z paniką i kisnę.Kisnę, bo mogę... ona w panikę nie wpadnie prędko.Koniec końców za namową sprzedawcy użyliśmy karty, zakupione jajka zostały chwilę temu pożarte.Plastikowe badziewie ukradkiem wyląduje w koszu w ciągu następnych kilku dni jak podejrzewam...A banknot pójdzie jako gadżet do Monopoly, w które czasem ze starszym synem grywamy. I tyle...na marginesie dodam, że małpa jedna cały czas miała świadomość tego, że to fałszywka i do płacenia nie służy.Taki typ po prostu... Sama przyznała, że po prostu liczyła na to, że jakoś się uda, więc czemu nie spróbować"
Zawsze znajdzie się jakiś filozof –  Ja: *Wbiegam do apteki, abyszybko kupić potrzebne tabletki*Typ przede mną w kolejce:Co mi wyjdzie, jeślidodam sproszkowanegokorzenia asfodelusado nalewki z piołunu?
 –  Polubienia: 50 jakimowicz1969 Nakładka na zdjęciu profilowym ,napis na kartonie czy inne szczekanie ,które lewactwo teraz uprawia nie zda się na wiele jak przyjedźie do nas realna wojna. To może idź lewaku chodź raz na strzelnicę i do sklepu z bronią zobacz o co chodzi. Robi pajaca z siebie jeden z drugim na zakupach na Moliera albo Vitkac i to jest męskie i dodaje chwały 4!, i plują i plują i plują. Idź zobacz chociaż ile kamizelka kuloodporna kosztuje a nie śmiejesz się z człowieka który zdjęcie zrobił z bronią . Jak patrzę na większość tych ,którzy komentują moje zdjęcia z to serio zaczynam wierzyć ,że 3 płeć istnieje ® #jakimowicz #wojna #ukraina
 –  Proszę państwa, to jest Tamara. Tamara jest Rosjanką, mieszka w Polsce od 15 lat i prowadzi na warszawskiej Pradze, tuż obok miejsca, gdzie mieszkam, restaurację z rosyjską kuchnią - "Skamiejka" .Przyjaźnimy się z Tamarą chyba już sześć albo siedem lat i z ręką na sercu mówię, że jest to osoba wspaniała, gościnna, do tego świetnie gotuje i nie ma w niej za grosz imperializmu. Więcej, jest ukrainofilką i, od kiedy pamiętam, zatrudnia głównie Ukraińców. Niestety, tacy ludzie, jak ona, obrywają teraz rykoszetem za konflikt, który rozpętał Putin. Od kilku dni Ukraińcy w Skamiejce odbierają telefony, gdzie różny ludzie, w niecenzuralny sposób, każą im (i Tamarze) wyjeżdżać do Rosji. Wzorem akcji z Moskwy, internauci postanowili też wkleić na stronę Tamary w google'u kilka drastycznych obrazków z wojny.Proszę państwa. Świat jest trochę bardziej skomplikowany niż by niektórzy chcieli, a Skamiejka to naprawdę niewłaściwy adres do ataków. Tamara to człowiek, który pokazuje, jak mogłyby wyglądać relacje polsko-rosyjski-ukraińskie, gdyby w Moskwie rządził ktoś normalny. To taki typ Rosjanina, jakiego trzeba szanować i wspierać. Chuchać i dmuchać i cieszyć się, że jest.A Skamiejka to oaza fajnej rosyjskości. Lecą tam z winyli Okudżawa i Wysocki. A człowiekowi zaczyna się tęsknić za lepszą wersją siebie samego.Kto był w Skamiejce? Przyznać mi się tu
I jest jeszcze ten typ –  Jak wszyscy myśleli że wyglądamęski prezydent:Jak naprawdę wygląda:
 –  Mój przyjaciel, który studiowat geologię,opowiedziat mi pewną historię.W dniu egzaminu studenci czekali na swojegowyktadowcę przed salą. Po jakimś czasiewyktadowca przychodzi spóźniony i mówi:- Chłopaki, zapomniatem osi wizyjnej z drugiejsali, ten kto ją przyniesie dostanie ocenę wyżejna egzaminie.Jeden typ nie zwlekając, zerwał się i pobiegł ponią.- No to jeden już nie zdał- podsumowałwyktadowca.
- Nie, po prostu szedłem ulicą i ten kot na mnie wpadł. I teraz chyba już należy do mnie –

15 typów współpracowników, których znajdziesz w każdym biurze (16 obrazków)

Źródło: brightside.me

Dr Mark był znanym onkologiem. Pewnego dnia poleciał na ważną konferencję w innym mieście, gdzie miał otrzymać nagrodę w dziedzinie medycyny.

Dr Mark był znanym onkologiem. Pewnego dnia poleciał na ważną konferencję w innym mieście, gdzie miał otrzymać nagrodę w dziedzinie medycyny. – Jednak godzinę po starcie doszło do awaryjnego lądowania na pobliskim lotnisku. Lekarz wynajął samochód i pojechał na konferencję.Jednak wkrótce po jego odejściu pogoda się pogorszyła i zaczęła się gwałtowna burza. Z powodu ulewnego deszczu Internet zniknął w nawigatorze, skręcił w złą stronę i zgubił się.Po dwóch godzinach jazdy zorientował się, że zaginął. Czuł się głodny i strasznie zmęczony, więc postanowił poszukać miejsca na nocleg. Wreszcie natknął się na mały dom. Zdesperowany wysiadł z samochodu i zapukał do drzwi.Drzwi otworzyła kobieta.Wyjaśnił i poprosił ją o skorzystanie z telefonu. Kobieta powiedziała mu jednak, że nie ma telefonu, ale może wejść i poczekać, aż pogoda się poprawi.Głodny, mokry i zmęczony lekarz przyjął jej ofertę i wszedł. Kobieta postawiła mu gorącą herbatę i powiedziała, że ​​pójdzie się pomodlić. Dr Mark uśmiechnął się i powiedział, że wierzy tylko w ciężką pracę.Siedząc przy stole, popijając herbatę, lekarz obserwował, jak w przyćmionym świetle świec kobieta modli się przy łóżeczku. Lekarz zrozumiał, że kobieta potrzebuje pomocy, więc kiedy skończyła się modlić, zapytał ją:- Czego dokładnie chcesz od Boga? Czy myślisz, że Bóg kiedykolwiek wysłucha twoich modlitw?Kobieta uśmiechnęła się smutno i powiedziała:- Dziecko w łóżeczku to mój syn, który cierpi na rzadki typ raka i jest tylko jeden lekarz, nazywa się Mark, który może go wyleczyć, ale nie mam na to pieniędzy, poza tym dr Mark mieszka w innym mieście. Bóg nadal nie odpowiedział na moją modlitwę, ale wiem, że pomoże... i nic nie złamie mojej wiary.Osłupiały i oniemiał, dr Mark po prostu wybuchnął płaczem. Zaszeptał:- Bóg jest wspaniały…Pamiętał wszystko, co mu się dzisiaj przydarzyło: awarię samolotu, ulewny deszcz, przez który zbłądził; a wszystko to wydarzyło się dlatego, że Bóg nie tylko odpowiedział na jej modlitwę, ale także dał mu szansę wydostania się z materialnego świata i dał mu możliwość pomocy biednym nieszczęśliwym ludziom, którzy nie mają nic poza modlitwą…
 –
On: Wrócę do domu i idę w piz*u spać, mam już wszystkiego serdecznie dość –
 –  Nigdy nie śmieje się z ludzi, którzy dali sięoszukać, bo raz też niestety wysłałam kilkastów oszustowi zupełnie nieświadomie.Mój chłopak jak się o tym dowiedział, to sięopluł ze śmiechu, jak mogłam być takagłupia i dać się nabrać. Postanowił wtedykupić mi kurs bezpieczeństwa w internecie.Wysłał pieniądze jakiemuś typowi, któryogłaszał się jako ekspert w tej dziedzinie,a ten w zamian miał mu wysłać plikz kursem. Po przelaniu kasy typ zniknąłi urwał się z nim kontakt. No i tak.
Czujny kierowca autobusu ratuje dziewczynkę z opresji – Do jadącej miejskim autobusem w Warszawie 12-letniej dziewczynki dosiadł się podejrzany typ, na którego od razu zwrócił uwagę czujny kierowca autobusu. Gdy siedzący obok dziewczynki mężczyzna zaczął ją zagadywać, kierowca postanowił interweniować i nakazał mu natychmiast odsunąć się od dziewczynki. Wystraszona całą sytuacją mała pasażerka zdołała jedynie pokiwać głową w geście podziękowania. Po zdarzeniu mama dziewczynki podziękowała kierowcy nazywając go bohaterem, choć jak on sam mówi, to był zwykły gest i każdy powinien się tak zachować. Niestety kamery pokazały, że nie we wszystkich budzi się czujność i troska o dobro bezbronnego dziecka
 –  Aaaaa Wszedł do autobusu jakiś typ Pijany z głośnikiem w rękach I bardzo głośno włączył rap I krzyczy taki na cały autobus: Jeśli komuś to przeszkadza, to niech powie. Od razu wyłączę. Wszyscy milczą Na co on: PRZEZ WASZĄ MILCZĄCĄ ZGODĘ TO WSZYSTKO SIĘ DZIEJE
 –  antar714 godzin temu+ 85Przypomniała mi sie pewna historia. Graliśmykiedyś w pilke za małolata z drużyna z innej szkoły.I tam byl taki wielki typ, każdy bramkarz spierdzielalprzed nim a juz totalnie jak były karne. Noga jakfilar i gdy kopnal to pilke ledwo było widać. Mialksywke „ atom".Pamiętam jak moj ziomek, z postury ciałaprzeciętny, zdecydował sie bronie karnego. Atom doniego podszedł i cos w stylu:- Juz nie żyjesz stary. Nie bez powodu mam ksywkeatom.A moj ziomek na to:- Domyślam sie. To zapewne od wielkości twoichjader.Wszystkich wryło. Atom zdziwił sie totalnie i przykarnym spudłował.To byl piękny dzień.