Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 131 takich demotywatorów

Mieszkaniec w trosce o swoich starszych i schorowanych sąsiadów wystawił na każdym piętrze krzesło z napisem "Krzesło do odpoczynku" – Piękny gest!
 –  Hej kolego. Piszę do Ciebie tutaj licząc, że ta wiadomość do Ciebie dotrze. Zabrałeś hulajnogę mojemu synowi. Jego wina, że nie przypilnował ale ma 7 lat, więc trzeba go zrozumieć, że nie zna tej ciemniejszej strony świata czyli kradzieże. Nie będę Cię szukał, nie będę zgłaszał na policję. Tylko proszę o oddanie. Hulajnoga była warta nowa 250zł. Niby nie dużo ale by ja kupić synowi na urodziny pracowałem dodatkowe weekendy. Jako samotny tata nie mam dużego portfela ale daję radę. Dam radę jak mi nie będziesz przeszkadzać. Proszę Cię oddaj mi ją. Nie masz swojej to mogę Ci pożyczać. Nie musisz kraść. Przyjdź. Pogadamy. Nie musisz się mnieobawiać. Pomogę jak będę mógł. Syn nie wie, że mu hulajnoga zniknęła więc mamy czas do wieczora. Ulica Wysoka. Klatka na piętrze. Biała z grafiką Union Jack. Dziękuję
Uratował chłopaka z płonącego budynku. "Nie czuję się bohaterem" – Dzielny 34-latek z Mysłowic uratował młodego chłopaka z płonącego budynku. Gdyby nie on, sierpniowe zdarzenie skończyłoby się tragicznie.Zbigniew Czernikowski to odważny 34-latek z Mysłowic, który 3 sierpnia widząc pożar na osiedlu w Libiążu natychmiast ruszył na pomoc młodemu chłopakowi. 21-latek, który znajdował się w płonącym mieszkaniu miał odciętą drogę ucieczki - drzwi były zamknięte, a mieszkanie znajdowało się trzecim piętrze budynku.- Nie czuję się bohaterem. Cieszę się, że chłopak żyje
Mąż Kathy Trant zginął w czasie zamachu na World Trade Center. Kobieta za śmierć męża dostała 5 milionów dolarów odszkodowania, które przeznaczyła na setki par butów, egzotyczne wycieczki i operacje plastyczne swoje i swoich koleżanek – W trakcie zamachów z 11 września 2001 roku mąż Kathy - Dan Trant pracował na 104. pietrze jednej z wież. Po tym, jak samolot uderzył w wieżę i rozpoczął się pożar Dan zadzwonił do żony i powiedział jej, że nie wie, czy wyjdzie z tego żywy. Na koniec dodał: „Kocham cię. Bądź silna dla naszych dzieci”. Wieża runęła o 10:28.Po śmierci męża kobieta wielokrotnie występowała w telewizji wraz ze swoimi dziećmi opowiadając swoją historię. „Odebrałam telefon. Usłyszałam głos Dana. Mówił, że mnie kocha. Płomienie odcięły mu drogę ucieczki, ledwo oddychał. Obiecał, że zrobi wszystko, by się wydostać, ale jeśli nie da rady, mam zaopiekować się chłopcami. Po wszystkim szef firmy powiedział nam – rodzinom - że nasi bliscy nie żyją. Od razu wyprawiłam pogrzeb. Nie czekałam. Współczułam wszystkim, którzy wciąż szukali, ale ja byłam pewna, że nie znajdę mojego męża" - mówiła.Kobieta otrzymała 5 milionów dolarów odszkodowania od Państwa, ogromne sumy pieniędzy wpłacali jej też obcy ludzie. Po kilku latach okazało się, że Kathy Trant jest zakupoholiczką - wszystkie pieniądze przepuściła na ubrania, buty, torebki, egzotyczne podróże. Płaciła również za operacje plastyczne koleżanek - redukcję piersi, liftingi, zastrzyki z botoksu W trakcie zamachów z 11 września 2001 roku mąż Kathy - Dan Trant pracował na 104. pietrze jednej z wież. Po tym, jak samolot uderzył w wieżę i rozpoczął się pożar Dan zadzwonił do żony i powiedział jej, że nie wie, czy wyjdzie z tego żywy. Na koniec dodał: „Kocham cię. Bądź silna dla naszych dzieci”. Wieża runęła o 10:28.Po śmierci męża kobieta wielokrotnie występowała w telewizji wraz ze swoimi dziećmi opowiadając swoją historię. „Odebrałam telefon. Usłyszałam głos Dana. Mówił, że mnie kocha. Płomienie odcięły mu drogę ucieczki, ledwo oddychał. Obiecał, że zrobi wszystko, by się wydostać, ale jeśli nie da rady, mam zaopiekować się chłopcami. Po wszystkim szef firmy powiedział nam – rodzinom - że nasi bliscy nie żyją. Od razu wyprawiłam pogrzeb. Nie czekałam. Współczułam wszystkim, którzy wciąż szukali, ale ja byłam pewna, że nie znajdę mojego męża" - mówiła.Kobieta otrzymała 5 milionów dolarów odszkodowania od Państwa, ogromne sumy pieniędzy wpłacali jej też obcy ludzie. Po kilku latach okazało się, że Kathy Trant jest zakupoholiczką - wszystkie pieniądze przepuściła na ubrania, buty, torebki, egzotyczne podróże. Płaciła również za operacje plastyczne koleżanek - redukcję piersi, liftingi, zastrzyki z botoksu.
Sprawa jest oczywiście groteskowa, aczkolwiek sposób, który wykorzystał, aby namierzyć swoją ofiarę jest całkiem interesujący – Na jednym ze zdjęć umieszczonych przez Ena na jej mediach społecznościowych, widać refleksję stacji metra, z której ta regularnie korzysta. Mężczyzna stwierdził na podstawie tego odbicia, dowiedział się jaka to stacja. Wykorzystał do tego Google Street View.Mężczyzna czekał na swoją ofiarę na stacji, a następnie śledził, aż do jej domu.Hibiki Sato powiedział policji również, że studiował filmy, które kobieta nakręciła w swoim mieszkaniu, przyglądając się szczegółom, takim jak rozmieszczenie zasłon i kierunek naturalnego światła wpadającego przez okno, aby spróbować dokładnie określić, na którym piętrze mieszkała
 –  Nie lubię się chwalić:. Chcę za to inspirować. I mam nadzieję, że moja historia właśnie Ciebie zainspiruje do działania.Byłem zwykłym chłopakiem. Polska powiatowa, kochający rodzice, skończona zawodówka. Miałem przed sobą przyszłość - mogłem albo pracować u ojca i dziadka w warsztacie i potem go przejąć, albo u wujka w lakierni. Babcia obiecała, że przepisze na mnie dom, a póki żyją, i znajdę sobie jakąś pannę, to możemy całą górą domu mieć dla siebie. Mogłem mieć spokojne życie. Całkiem niezłe. Pewnie wielu o takim nawet marzy. Aleja chciałem czegoś więcej. Chciałem pobiec dalej, skoczyć wyżej, zobaczyć świat dokładniej...Nie poddałem się, nie spocząłem na laurach. Największym zagrożeniem dla nas samych jest nasze lenistwo. Mogłem zostać w wygodnym domu z wygodną pracą, ale patrzyłem dalej. I dojrzałem!Dzisiaj mam wielkie biuro na ostatnim piętrze naszego wieżowca. Przychodzę do niego, jak najdzie mnie ochota. Na pewnym stanowisku nie trzeba pracować 5 dni w tygodniu. Czas dzielę pomiędzy spotkania z moimi znamienitymi znajomymi, grę w golfa, podróże. Mam piękną żonę i jeszcze piękniejszą kochankę.Wszystko zawdzięczam podążaniem za marzeniami. Zawsze marzyłem, żeby tata został ministrem i wkręcił mnie do spółki skarbu państwa i taksie stało.Przestańcie bać się marzyć!
Uwielbiam stacje benzynowe nocą. Pełne gwaru i pośpiechu w ciągu dnia, po 23:00 w dni powszednie stają się ostoją spokoju i harmonii, w której na kilka minut cukrzycowe tętno Warszawy zwalnia i wybija klasyczne 120 na 80 – Sprzedawca może sobie darować wciskanie płynu do spryskiwaczy i hot dogów, bo wie, że po pierwsze o tej porze tajemniczy klient już śpi, a po drugie ten, kto odwiedza jego przybytek w nocy, gdyby chciał sobie pryskać szyby droższą od paliwa premium mieszanką wody i ludwika, to by o to poprosił. On szanuje swój czas i ja szanuję jego, wiem, że za 8 zl brutto za godzinę czas między klientami spędza pod kocykiem na zapleczu i załatwiamy geszeft tak jak trzeba - szybko i dokładnie.O tej porze 95% klientów to faceci - spośród których każdy wie jak jest - że kartkujący najnowsze "Men's Health" facet w marynarce nie wraca z przedłużonego spotkania członków zarządu, tylko od kochanki; że nic nie wyjdzie z kariery raperskiej tankującego LPG za 20 zł młodego właściciela hondy civic i że skończy z jakąś zwykłą dziewczyną na 8 piętrze w bloku na Białołęce i będzie zapierdalać po 12 h dziennie, żeby starczyło na wycieczkę szkolną dla dzieci; że palący spokojnie papierosa przy myjni taksówkarz nigdy nie "rzuci tej taksy w cholerę", tylko będzie w niej jeździł, aż skasuje go jakiś najebany małolat w starym e36.Ale w zmęczonych oczach i pełnych kofeiny sercach jest też wiara, że ujście rzeki okaże się źródłem. I to w gruncie rzeczy właśnie ta wiara, a nie benzyna napędza to wszystko
 –  Ale gorąco. Dzisiaj będę spała gołaprzy otwartym oknie. Trochę sięstresuję, że może ktoś przez nie wejśćw nocy, bo mieszkam na pierwszympiętrze na ul. Łukowskiej 12, II klatka,mieszkanie nr. 3.
Poręcz schodowa zaprojektowana z wbudowanymi siedzeniami na każdym piętrze dla tych, którzy potrzebują krótkiej przerwy przed wejściem na następne piętro –
 –  Witam. Nie wiem czy coś z tym mogę zrobić czynie, ale napisze bo bardzo mnie ta sytuacjazdenerowala. Mąż nie widzi w tym dziwnego,pewnie dlatego, że raz w tygodniu jest w domu inawet podczas remontu. 2 miesiące temuwprowadziła się nowa rodzina, Kobieta przyszła domnie się przywitać bo na 5mieszkan na piętrzemieszkam ja i starsza kobieta (większość starszychw klatce) była się zapytać o mieszkanie itp i bardzojej się podobało jak ja je zrobiłam - a robiłam od Ado Z i wszystko wymyślałam ja a architekt szkicabyn mogła dać na administrację. Sąsiadka robiłazdjęcia i przez trzy dni codziennie przychodziłaoglądać. Dobra 2msc czyli teraz remont dobiegakońca, pierwsze co to drzwi na klatkę takie same coja a mieszkamy na przeciw siebie, zaprasza mniedo sobie zobaczyć koniec remontu i tu szok....Mieszkanie wygląda tak jak moje. Tak samo ścianypozmieniane, połączenie kuchnia salon, koloryścian ten same, drzwi te same, podłogi te same.Rozumiem, że nie robi się kolorowych remontówtylko szarość, biały, drewno rządzi ale to przesadajak dla mnie bo ja myślałam miesiącami jak mająbyć ściany postawione, że połączone pokoje a ktośprzyjdzie zrobi zdjęcia i moje mieszkanie przeniesiena swoje. Nic sąsiadce nie powiedziałam bo mi ażsłów brakło. Czy mogę coś w tym przypadku zrobićjak administracja przyjdzie na kontrolę, bomałżeństwo dostali je do remontu.
Prawnik w Toronto zginął wyskakując przez okno na 24 piętrze próbując udowodnić gościom że szyba jest nie do zdarcia, uderzając  się w nią z impetem. Poprzednio 2 razy mu się udało. Za trzecim razem szyba też wytrzymała, ale wyleciała z framugi –
 –  Jedzie staruszka windą.Na trzecim piętrze wsiada paniusia- ciągnie za sobą chmurę zapachu perfum.Patrzy na staruszkę i nonszalancko rzuca.....„ Chanel nr 5.... 50 ml. 600 zł. Na szóstym wsiada druga damcia- zapach aż dech odbiera....patrzy z góry na staruszkę i od niechcenia mówi„ Cartier....50 ml 750 zł. Na. 9 piętrze babcia wychodzi z windy.Na odchodne porządnie puściła bąka i mówi„ Brukselka z Biedronki....500 g 2.99 „
Do mrożącej krew żyłach sytuacji doszło w Lubinie, w dolnośląskim. Mężczyzna z niewiadomych przyczyn, wystawił za okno na 9 piętrze swojego psa – Jedna z sąsiadek zadzwoniła po policję. Ta dopiero po dłuższej chwili zdołała dobić się do mieszkania. Mężczyzna wziął winę na siebie i skuty w kajdanki został zabrany do aresztu
Perfekcyjna pani domu.Film jest hitem sieci – Media społecznościowe obiegło nagranie z Hiszpanii, na którym widać, jak kobieta wychodzi na parapet i jak gdyby nigdy nic, z pełnym spokojem myje okna. Sęk w tym, że wszystko działo się na siódmym piętrze!Aż włos się jeży na głowie
 –  Mieszkałem kiedyś na 10 piętrze. Pewnego razu babka z 8 piętra przyszła zwrócić mi uwagę, że za głośno chodzę i ona spać nie może. Zszokowany i zażenowany tym co usłyszałem, odparłem, że może lepiej jak pójdzie do sąsiada z 9 piętra. Odpowiedziała, że już tam była i sąsiad powiedział, że to ja tak głośno chodzę, że aż się niesie do 8 piętra. Tak oto się dowiedziałem, że na 9 piętrze mieszka menda, a na 8 tępa baba.
Może, o ile wydzieli sobie taśmą jedno wejście i ruchome schody na piętro – Centrum Handlowe Oliwa, Gdańsk
Smutny wpis lekarki, który skłania do refleksji o tych najbardziej samotnych w te święta: – "Mój dzisiejszy dyżur ostatni przedświąteczny skupia się na tych osobach, które święta mają spędzić w szpitalu, żeby choć trochę podtrzymać ich na duchu.Odwiedzając sale natykam się na Pana Jana, 93 lata.Od dwóch dni wypisany do domu, rodzina się nie pojawia.Dzwoniąc słyszę tylko "już przyjeżdża 2 córka z Sopotu i zobaczymy co dalej..." Brak osoby decyzyjnej... "ale on mieszka na 2 piętrze, będzie nam ciężko go wprowadzić" i tak w kółko.Pan Jan jest kochanym Sybirakiem, więźniem politycznym, cudowną i wartościową osobą, pełni świadomy umysłowo, nie wadzi nikomu, nie dosłyszy, ale słucha uważnie i rozumie co się do niego mówi. Jest świadom, bardzo świadom tego, że rodzina nie chce go zabrać na święta do domu, serce mi się łamie, kiedy parzę mu 3 torebkę herbaty i nadal nikt się nie pojawia.Pan Jan ma atopowe zapalenie skóry, cierpi, bo nie może się wykąpać u siebie w domu, w swoich szamponach, olejkach, wygodnie i godnie, taka prosta rzecz dla nas... on nie marzy o nowym samochodzie... marzy o rodzinnych świętach i kąpieli....Jak sam mówi, w życiu przeszedł piekło..."Kochana rodzino" jeśli to przeczytasz zlituj się i zabierz swojego bliskiego do jego domu, nie funduj mu kolejnego koszmarnego snu.A ja idę zaparzyć kolejny dzbanek herbaty..."
"Urodziłam szóstkę dzieci, więc musiałam uratować szóstkę dzieci". Super-Mama Emma Schols uratowała całą szóstkę swoich dzieci z płonącego domu, biegając od pokoju do pokoju, piętro po piętrze – Nawet gdy krwawiła i dosłownie traciła skórę, a z włosów pozostał jedynie węgiel, nie przestawała. 93% ciała Emmy było poparzone, ale mimo to- przeżyła. Prawdziwa bohaterka
 –  OBLEŚNY CHAMIE plujący na lustro, który mieszkasz na 10 piętrze, bujasz się z jorkiem i jeździsz CZARNYM MERCEDESEM! Może lubisz syf, może srasz w kuchni, lejesz do zlewu i plujesz na lustro w przedpokoju. Rób co chcesz w swoim chlewie, ale nie w częściach wspólnych, za które wszyscy płacimy!
Diabeł tkwi w szczegółach –  Rozmawia babka z fryzjerką o tym że leci z mężem na maly wypad do Rzymu. Na to fryzjerka: -Rzym? Kto by tam chcial lecieć? Zatloczone. brudne miasto. Zwariować można. A czym lecicie? -Ryan Air. -Tym dziadostwem? Nigdy nie jest się na czas i obsluga zachowuje się jak banda buców. A gdzie się zatrzymujecie? -Hotel Testaccio. -Boże. znam to miejsce! Wszyscy myślą. że jest spoko. a tu syf. kila i mogiła. -No. ale też w planach mamy zwiedzanie Watykanu. może papieża uda się zobaczyć? -Haha. dobre sobie. Stać na tyta placu razem z milionem innych ludzi i patrzeć czy w oknie pojawi się ktoś ubrany na bialo wielkości mrówki. Powodzenia na tym waszym wyjeździe. Miesiąc później kobita znów zajrzala do fryzjerki. a ta wypytuje o relację: -I jak tam w bylo w Rzymie? -Świetnie! Przelot byl niesamowity. obsluga mila. a hotel świeżo po kosztownym remoncie. Nasz pokój niestety zostal zalany przez sąsiada z góry. dlatego dostaliśmy zamiennie ekskluzywny apartament na ostatnim piętrze z widokiem na cale miasto. -Hmm. a jak Watykan? -Nie uwierzysz! Gdy zwiedzaliśmy to miejsce. jeden z żolnierzy Gwardii Szwajcarskiej zatrzymał nas i powiedzial. że papież z milą chęcią chcialby dziś się spotkać i porozmawiać z niektórymi turystami odwiedzającymi Watykan. Gdy weszliśmy do jego pokoi. od razu przemówi! do mnie! -Naprawdę??? Co powiedział? -"O ku%wa. kto pani tak wlosy spie#dolil?"