Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 258 takich demotywatorów

 –  4Janusz Piechociński ©Piechociński • 7 g.Zdrożało masło w blokachQ 129U 79C? 662Adrian Zwoliński @ZwolinskiAdrian • 5 g.Zdrożało.Co by się nie działo,Masło w blokach zdrożało.Choćby tysiąc armii u wrót czekało,To mało: masło w blokach zdrożało.Jeśli myślisz, że już gorzej bywało,Spójrz tylko: w blokach masło zdrożało.Q 2tl 6O 47Dziobak podal/a dalej TweetaJanusz Piechociński©PiechocińskiW odpowiedzi do @ZwolinskiAdrianale kurczaki potaniały,jaki nasz Kraj jest wspaniały,jak przywódcy w formie,tylko ceny nie są w normie,a warchlaki pod poziomem ,rozwścieczony ziom jest z ziomemna ulicy traktorami,mkną pomiędzy funkcjonariuszami,bo kurczaki potaniały,tylko premier doskonały8:14 PM • 30 sie 2021 - Twitter Web App
Polacy za granicą – Byłem w tym tygodniu w Grecji, spotkałem na łajbie Nicolaos X z Rodos na Symi wycieczkę z Polski. Pani Ania agresywna, napruta do nieprzytomności, w drodze na Symi nie zauważyła drzwi przesuwnych i się w nie wpierniczyła z całym impetem. Potłukła się, poleciało kilka niecenzuralnych słów na pół statku. W drodze powrotnej agresywnie chciała wyrwać te drzwi, żeby je odsunąć. Cały czas napruta jak działo za okupacji. Krzyczy, kłóci się z mężem, który ma z niej bekę. Odstawia erotyczny taniec. A na wszystko patrzy dwójka ich dzieci... Pisze to, bo liczę, że dojdzie to do tej patologii i się może ogarnie, żeby lepiej z kraju nie wyjeżdżać, skoro się zachować nie potrafi
Liczy się tylko, by biegać od furtki do furtki całym stadem i jazgotać z całej siły w aktualnie dominującym temacie –  Społeczeństwo, i to na całym świecie, przypomina mi od dawna stado małych piesków zamkniętych na podwórzu otoczonym płotem z kilkoma furtkami: od lasu, od ulicy, od pola i od łąki. Gdy coś zaszeleści od strony lasu stado piesków biegnie w tamtą stronę i zajadle szczeka przy tej furtce, lecz gdy po chwili ktoś będzie przechodził obok posesji od strony ulicy, pieski natychmiast porzucą stronę lasu i pognają do tamtej furtki. Hałas w lesie, który jeszcze przed chwilą całkowicie je absorbował, staje się całkowicie nieważny w obliczu nowego. I nie ma znaczenia, czy od strony lasu zbliża się stado niedźwiedzi, czy szeleścił w liściach zając. Dla piesków istnieje wyłącznie nowy bodziec. I tylko do momentu, gdy od strony pola dobiegnie nowy dźwięk, bo w tym samym momencie sytuacja na ulicy przestaje dla nich istnieć i już pędzą do furtki od pola. Będą szczekały całym swym jestestwem, aż do zachrypnięcia, tylko po to, by natychmiast pognać do furtki od strony łąki, bo tam coś zaklekotało. I tak cały dzień, noc, tydzień, miesiąc, rok, całe życie... I dokładnie tak widzę społeczeństwa. Biegające całym stadem od furtki informacyjnej do furtki, porzucajace temat, który przed chwilą jeszcze był dla nich "całym światem", tylko dlatego, że pojawiła się nowa informacja. Waga i znaczenie tej informacji nie są istotne, bo i tak przy nowej furtce nikt nie będzie pamiętał, co się działo przy poprzedniej.
Przez kilka lat krakowska kuria ukrywała fakt, że jeden z księży molestował seksualnie niepełnosprawną starszą kobietę – Do bulwersujących zdarzeń dochodziło na oddziale geriatrycznym w jednym ze szpitali na południu Polski. Wszystko działo się jeszcze w 2017 roku, więc Prokuratura Zbigniew Ziobro będzie sprawdzać, czy abp Jędraszewski nie popełnił przestępstwa zatajenia sprawy i niepowiadomienia organów ścigania, ponieważ lekarze szpitala wielokrotnie pisali do Kurii Krakowskiej z prośbą o interwencję a ksiądz dostał zakaz wejścia do placówki.Policja i prokuratura dowiedziały się o tym w lutym tego roku, a ksiądz Kazimierz K. ma już postawione zarzuty z art. 198 KK
Ta gwiazda disco polo zagradla o. Rydzyka – Na 13. "Dziękczynieniu w Rodzinie", dosłownie, będzie się działo.To właśnie Bayer Full po g. 14, zaśpiewa dla o. Rydzyka,a także dla słuchaczy Radia Maryja i widzów Telewizji Trwam.Po koncercie? Różaniec i... na bis majteczki w kropeczki
Dlaczego kościoły w Kanadzie płoną i co działo się w przykościelnych sierocińcach? – "W szkole świętej Anny w Fort Albany używano krzesła elektrycznego, do którego przywiązywano dzieci, by razić je prądem o różnej mocy. Dzieci często padały ofiarami chorób, bo brakowało opieki lekarskiej, a pomieszczenia nie były ogrzewane. Mająca zajmować się dziećmi siostra Anna Wesley zmuszała je do zjadania swoich wymiocin wprost z podłogi „jak psy”.""On uniósł swoją sutannę i wepchnął penisa w moje usta. Bałam się, strasznie się bałam. Cała aż się trzęsłam. Kopnęłam go. Uciekłam i schowałam się […]. Ale spowiedź odbywałyśmy co niedziela i każdej niedzieli powtarzało się to samo […]. On dotykał mnie wszędzie i kiedy szczytował, wytryskiwał na moje usta. Byłam całkowicie splugawiona. Zakonnicom mówił, że pobrudziłam sobie usta, bo wymiotowałam. W końcu stało się to prawdą i miałam wymioty. Każdej niedzieli byłam chora, idąc do kaplicy, i mdlałam, gdy nadchodziła moje kolej do spowiedzi. I w każdą niedzielę siostry zakonne zabraniały mi z tego powodu kontaktu z rodzicami, którzy przyjeżdżali w odwiedziny. Trwało to trzy lata. Ksiądz nakazał mi milczenie. Powiedział, że gdy je przerwę, przyjdzie Bóg i zabije mnie we śnie, zabierze moich rodziców, uśmierci moich braci i siostry"
Źródło: "27 śmierci Toby’ego Obeda"
Podsumujmy to, co ostatnio działo się u nas w polityce: – 1. Ryszard Terlecki napisał list do Swiatłany Cichanouskiej, w którym spłakał się, że jak ona śmie w ogóle pokazywać się z Trzaskowskim, bo jak wiadomo, białoruska opozycja jest dobra tylko wtedy, gdy spotyka się z przedstawicielami polskiego rządu. Jak dobrze, że politycy partii rządzącej potrafią dla dobra wspólnego wybić się ponad partyjny interes!2. Witold Waszczykowski, były minister spraw zagranicznych w rządzie PiS, spytany o konflikt z Czechami w sprawie kopalni Turów odpowiedział: ,,dobrze, że pozywają nas tylko na 5 milionów euro, a nie 5 milionów bitcoinów". Trudno się nie zgodzić, to tylko 5 milionów w tę czy w tamtą, zawsze mogło być gorzej!3. Jakby tego było mało, australijska firma Prairie Mining pozywa nas na kwotę o trzy rzędy wielkości większą, bo na 4,18 miliardów złotych. Kolejny sukces polskiego rządu, bo jeszcze we wrześniu mówiło się o 10 miliardach złotych.4. Ale to jeszcze nie koniec sukcesów, bo szef KPRM Michał Dworczyk padł ofiarą ataku hakerskiego i po rosyjskich serwerach latają skany jego dowodu i prawa jazdy. Ciekawe, że w każdym szanującym się korpo mówi się o cyberbezpieczeństwie, tylko jakoś nie na szczytach PiSowskiej władzy.Czyli podsumowując:Mamy już zatargi nawet z jedynymi prawdziwymi sojusznikami z V4. Przez problemy z praworządnością coraz mniej krajów Zachodu patrzy na nas poważnie. Za to przed białoruską opozycją sami się ośmieszamy.Chcielibyśmy coś jeszcze napisać o państwie z dykty, ale to chyba byłby dla tego państwa komplement.
 –
 –  Od 4 nad ranem słychać było szczekanie psa. Nasilało się ono z każdą minutą, denerwując przy tym wszystkich ludzi, którzy akurat wstawali do pracy. Jakiś mężczyzna z kobietą wyszli zobaczyć, co się dzieje.Kiedy podeszli w stronę garażów, zobaczyli, że obok szczekającego psa leży na ziemi mężczyzna. Od razu ruszyli na pomoc, ale im bliżej byli, tym szczekanie owczarka było bardziej agresywne. Kobieta zaproponowała, że zadzwoni po karetkę.Karetka przyjechała szybko. Z samochodu wysiadło dwóch sanitariuszy Para uprzedziła ich, że obok mężczyzny stoi groźny pies, ale ten akurat przestał szczekać, gdy tylko zobaczył karetkę.Jeden z medyków zaczął ostrożnie zbliżać się do mężczyzny, a drugi stał niedaleko i w razie zagrożenia miał prysnąć psa gazem.Mężczyzna, dość młody, około 35 lat, stracił dużo krwi, ale na szczęście żył. Jeden z medyków otworzył apteczkę, opatrzył go, a drugi wziął dwie strzykawki i zrobił mu zastrzyki. Pies cały czas przyglądał się uważnie.Jeden z sanitariuszy przyszedł z noszami i delikatnie położyli na nie mężczyznę, po czym razem wnieśli go do karetki. Psa nie można było zabrać, wiadomo, zasady... Dla niego akurat nie stanowiło to dużej przeszkody, bo przez całą drogę do szpitala biegł obok karetki.Ambulans zatrzymał się przed wjazdem do szpitala. Strażnicy podnieśli szlaban, karetka wjechała, a pies musiał zostać. Jeden ze strażników krzyknął do psa: „Siad! Zostań tu!" Pies był trochę zdezorientowany, ale posłuchał poleceń, siadł obok szlabanu i patrzył jak karetka z jego właścicielem odjeżdża.Po jakiejś godzinie czekania pies położył się blisko krawędzi ogrodzenia, żeby nie przeszkadzały mu samochody.Nastał kolejny dzień, a pies nadal leżał tam, gdzie wczoraj. Jeden facet, z nowej zmiany, zaproponował, że pójdzie zobaczyć, co się dzieje z właścicielem psa i przyniesie coś owczarkowi do jedzenia. Okazało się, że mężczyzna był operowany, jest na intensywnej terapii i powoli dochodzi do siebie.Minął tydzień i właściciel psa powoli wracał do zdrowia, ale nie było nikogo, kogo mógłby zapytać o swojego pupila i to go bardzo smuciło.Mieszkali razem odkąd trafił do rezerwy z powodu kontuzji po postrzale. Razem służyli, razem poszli na emeryturę. Miał nadzieję, że taki mądry pies nie przepadnie.Owczarek tymczasem przeniósł się spod płotu pod drzewa. Stamtąd równie wygodnie mógł obserwować wjazd. Strażnicy ciągle przynosili mu jedzenie. W końcu jeden z nich poszedł do właściciela powiedzieć mu, że jego pies czeka na niego pod szpitalem. Opowiedział mężczyźnie o tym, co się działo z psem podczas jego rekonwalescencji. Pacjent bardzo się ucieszył i wykrzyknął: „To moja psina!!! Moja kochana Alma... Służyliśmy razem. Jest dobrze wyszkolona. To bardzo mądry pies!"Właściciel owczarka poprosił również o pewną przysługę. Wziął serwetkę, przetarł nią twarz i ręce, a później dał ją strażnikowi ze słowami: „Włóż serwetkę do tego woreczka i daj ją Almie, proszę, ona zrozumie!"Ochroniarz wyszedł z terenu szpitala i podszedł pod drzewa, przy których siedziała Alma. Położył woreczek na ziemi, otworzył i odsunął się na bok. Alma podeszła i długo wąchała materiał. Potem wyciągnęła ostrożnie serwetkę, poszła pod swoje drzewo, położyła ją na łapach i przycisnęła do niej swój łepek.W końcu mężczyzna wyszedł ze szpitala, a Alma cały ten czas czekała na niego. Radości było tak wiele, że nie sposób tego opisać. Już nie raz ratowali się nawzajem i wiedziała, że trzeba cierpliwe czekać. I czekała.
Pewien mały żydowski chłopiecbardzo lubił czytać książkii uwielbiał wizyty w księgarni – Gdy przeczytał już wszystko co było na stanie, to spytał sprzedawcę czy będzie coś jeszcze, czego dotąd nie widział. Sprzedawca mu na to, że jest. Książka pod tytułem "Śmierć". Ochoczo sprzedał ją swojemu stałemu klientowi ze zniżką, za raptem 30 szekli. Zaznaczył jednak, że co by się nie działo, to chłopcu nie wolno pod żadnym pozorem zaglądać na pierwszą stronę. Chłopak wrócił do domu, przeczytał tę książkę i był zadowolony, ale zawsze go zastanawiało, co takiego jest na pierwszej stronie. Pewnego razu pokusa złamania zakazu była tak silna że uległ.Otworzył książę na samym początku i zmarł z powodu szoku. Na pierwszej stronie było napisane: CENA: 15 SZEKLI Gdy przeczytał już wszystko co było na stanie, to spytał sprzedawcę czy będzie coś jeszcze, czego dotąd nie widział. Sprzedawca mu na to, że jest. Książka pod tytułem "Śmierć". Ochoczo sprzedał ją swojemu stałemu klientowi ze zniżką, za raptem 30 szekli. Zaznaczył jednak, że co by się nie działo, to chłopcu nie wolno pod żadnym pozorem zaglądać na pierwszą stronę. Chłopak wrócił do domu, przeczytał tę książkę i był zadowolony, ale zawsze go zastanawiało, co takiego jest na pierwszej stronie. Pewnego razu pokusa złamania zakazu była tak silna że uległ. Otworzył książę na samym początku i zmarł z powodu szoku. Na pierwszej stronie było napisane: CENA: 15 SZEKLI
Historia z morałem dla tych, którzy na co dzień nie doceniają pracy kobiet: – Ojciec wraca z pracy i widzi, jak trójka jego dzieci siedzi przed domem, ciągle ubrana w piżamy i bawi się w błocie wśród pustych pudelek po chińszczyźnie, porozrzucanych po całym ogródku. Drzwi do auta zony były otwarte, podobnie jak drzwi wejściowe do domu i nie było najmniejszego śladu po psie.Mężczyzna wszedł do domu i zobaczył jeszcze większy bałagan. Lampa leżała przewrócona, a chodnik zawinięty pod samą ścianę. Na środku pokoju głośno grał telewizor na kanale z kreskówkami, a jadalnia była zarzucona zabawkami i rożnymi częściami garderoby. W kuchni nie było lepiej: w zlewie stała góra naczyń, resztki śniadania były porozrzucane po stole, lodówka stała szeroko otwarta, psie jedzenie było wyrzucone na podłogę, stłoczona szklanka leżała pod stołem, a przy tylnych drzwiach była usypana kupka z piasku.Mężczyzna szybko wbiegł na schody, depcząc przy okazji kolejne zabawki i kolejne ciuchy, ale nie zważał na to, tylko szukał swojej żony. Zaniepokoił się, że może jest chora, albo ze stało się coś poważnego. Zobaczył, że spod drzwi do łazienki wypływa woda. Zajrzał do środka i zobaczył mokre ręczniki na podłodze, rozlane mydło ikolejne porozrzucane zabawki. Kilometry papieru toaletowego leżały porozwijane miedzy tym wszystkim, a lustro i ściany były wymalowane pasta do zębów. Przyśpieszył kroku i wszedł do sypialni, gdzie znalazłswoją żonę, leżąca na łóżku w piżamie i czytającą książkę. Spojrzała na niego, uśmiechnęła się i zapytała jak mu minął dzień.Popatrzył na nią z niedowierzaniem i zapytał:- Co tu się dzisiaj działo?Uśmiechnęła się ponownie i odpowiedziała:- Pamiętasz, kochanie, ze codziennie jak wracasz z pracy do domu, to pytasz mnie, co ja do cholery dziś robiłam?- Tak - odpowiedział z niechęcią.- Wiec dziś tego nie zrobiłam
Ku zdziwieniu policjantów, ktoś postanowił oddać… działo samobieżne i czołg –
 –

"Jestem leniwą mamą! Jestem też egoistyczna

"Jestem leniwą mamą!Jestem też egoistyczna – Ponieważ chcę, żeby moje dzieci były samodzielne, kreatywne, odpowiedzialne i przejawiały inicjatywę.Pracuję w przedszkolu i wielokrotnie mam okazję obserwować nadopiekuńczość rodziców.Pamiętam trzyletniego szkraba. Jego mama uważała, że maluch musi koniecznie wszystko zjadać, bo schudnie. Nie wiem, w jaki sposób był zmuszany do jedzenia w domu, ale do nas trafił z zaburzeniami apetytu. Mechanicznie przeżuwał i połykał wszystko, co dostał. W dodatku, trzeba go było karmić, ponieważ mama powiedziała, że sam nie potrafi jeść. Pierwszego dnia go karmiłam, ale zauważyłam, że na twarzy chłopca nie było żadnych emocji – całkowita obojętność: otwiera buzię, przeżuwa, połyka…- Smakuje ci kasza? – pytam.- Nie, - odpowiada.Ale otwiera buzię, przeżuwa, połyka. - Chcesz jeszcze? – pytam.- Nie, - odpowiada maluch, ale w dalszym ciągu przeżuwa i połyka.- Jeśli ci nie smakuje, to nie jedz, - mówię.Oczy chłopca robią się okrągłe ze zdumienia.Nie wiedział, że może odmówić…Początkowo chłopczyk delektował się swoim prawem do odmowy i pił tylko kompot, ale bardzo szybko zaczął jeść sam wszystko, co mu smakowało i odsuwać talerz z jedzeniem, na które nie miał ochoty. Zawsze prosił o dokładkę tego, co lubił jeść. Zaczął być samodzielny i wkrótce przestaliśmy go karmić, ponieważ jedzenie jest naturalna potrzebą, a głodne dziecko zje SAMO.Jestem leniwą mamą…Nie chciało mi się karmić swoich dzieci.Gdy skończyły rok – wręczyłam każdemu łyżkę, siadałam obok ze swoim talerzem i jadłam.Pół roku później moje dzieci sprawnie jadły widelcem.Istnieje jeszcze jedna naturalna potrzeba – załatwiania się. Tamten trzylatek robił to w majtki. Jego mama kazała nam chodzić z nim do toalety co 2 godziny.- W domu sadzam go na nocnik i musi siedzieć, dopóki nie zrobi wszystkiego, - powiedziała mama.W efekcie w przedszkolu duży już chłopiec czekał, aż ktoś zaprowadzi go do ubikacji. Jeśli się nie doczekał, to załatwiał się w majtki, nie zdając sobie sprawy, że może poprosić kogoś o pomoc… Po tygodniu problem zniknął.- Chcę siusiu! - oznajmiał szkrab z dumą, kierując się w stronę ubikacji.Jestem leniwą mamą…Lubię sobie pospać w dni wolne od pracy.Pewnej niedzieli obudziłam się po dziewiątej.Mój syn w wieku 2,5 roku bawił się klockami, jedząc bułkę z dżemem.Klocki wyciągnął sobie sam, bułkę i dżem też. Kanapkę zrobił mu jego ośmioletni brat, który już wyszedł z domu. Brat wybrał się z przyjacielem i jego rodzicami do kina. Poprzedniego dnia wieczorem powiedziałam mu, że nie mam ochoty wstawać tak wcześnie, więc jeśli chce, to niech nastawi sobie budzik, ubierze się samodzielnie, zje śniadanie i idzie sobie do przyjaciela. No i proszę, nie zaspał…Oczywiście, ja również nastawiłam sobie budzik w telefonie, nasłuchiwałam jak się zbiera, jak zamyka drzwi, zadzwoniłam do mamy przyjaciela, poczekałam na sms od niej, że dotarł… Ale to wszystko działo się zakulisowo, mój syn nie miał o tym pojęcia.Poza tym, moje lenistwo powoduje, że nie sprawdzam jak spakowany jest tornister, czy w plecaku jest strój na judo, nie suszę jego rzeczy po basenie i nie odrabiam z nim lekcji (o dziwo, uczy się przyzwoicie). Nie wynoszę również śmieci, ponieważ mój syn robi to w drodze do szkoły. Jestem również tak bezczelna, że proszę go o zrobienie mi herbaty i przyniesienie jej do biurka, przy którym pracuję. Podejrzewam, że z roku na rok będę coraz bardziej leniwa…Dziwna metamorfoza zachodzi, gdy przyjeżdża babcia. Starszy syn natychmiast zapomina, że potrafi sam odrabiać lekcje, odgrzać sobie obiad, pozbierać rzeczy do szkoły. Młodszy nagle boi się sam zasnąć – babcia musi siedzieć obok! Babcia zaś nie jest wcale leniwa…Dzieci nie są samodzielne, jeżeli jest to wygodne dla dorosłych…"~ Anna Bykowa, psycholog
Ksiądz gwałcił 12-letnią Mariannę i ją okaleczał - działo się to regularnie przez półtora roku, jak wspomina obecnie 19-letnia ofiara – Prokuratura umarza śledztwo, a zwyrodnialca przenoszą do innej parafii. Dziewczyna boi się, że może krzywdzić kolejne dziecko
Jeśli spojrzymy za pomocą teleskopu na jakiś obiekt na niebie, który jest oddalony od Ziemi np. o 100 lat świetlnych, to ujrzymy widok tego obiektu sprzed 100 lat. – Przykładowo patrząc (gołym okiem) na Słońce, widzimy je tak naprawdę takim jakim było 8 minut i 20 sekund wcześniej. Saturn widziany gołym okiem, za pomocą lornetki czy teleskopu widzimy takim, jaki był 1,2 godziny wcześniej. Gdybyś się teleportował na planetę oddaloną o 611 lat świetlnych od Ziemi, to mógłbyś na żywo obejrzeć bitwę pod Grunwaldem. I jeszcze taka ciekawostka odnośnie prędkości i jej teoretycznego wykorzystania. Gdyby jakimś cudem udało się za x lat wynaleźć pojazd potrafiący rozpędzać się do prędkości większej niż prędkość światła i mieć super hiper teleskop to czysto teoretycznie uciekając takim pojazdem z Ziemi - jednocześnie ją obserwując tym teleskopem, będziemy widzieć wszystko do tyłu, czyli regulując prędkość tego pojazdu możemy obserwować na Ziemi to co się działo w przeszłości w dowolnym czasie
To się działo tak szybko! –  Kobieta poruszała się drogą szybkiego ruchuelektrycznym wózkiem inwalidzkim...#wieszwięcej tvp.infoM1georepiaZA Z30833.6 km/h837.9 imp/66% 16x25kL/stvp.infoWózkiem inwalidzkim jechała po ekspresówce[WIDEO]112Komentarze: 78 · Udostępniono 14 razyO Lubię to!Dodaj komentarz A UdostępnijJakubStrzelaj w opony!DEMOTYWATORY.PLTo się działo tak szybko!
Co by się nie działo, trzeba zawsze chwalić prezydenta USA –  Po lewej: min. Błaszczak chwalidecyzję Trumpa o wycofaniuwojsk USA z Niemiec, czerwiec2020Po prawej: min. Błaszczak chwalidecyzję Bidena o niewycofywaniuwojsk USA z Niemiec, luty 2021
Chłopiec ma raka, jego nauczyciel odwiedza go każdego dnia w szpitalu, by opowiedzieć mu, co się działo w szkole i przedstawić tematy omawiane na lekcji –

Robert Janowski zamieścił wpis odnośnie WOŚP i wyraził smutek odnośnie poczynań jego kolegów z TVP:

 –  Nie chcę już milczeć! To był naprawdę wspaniały dzień, wczoraj, dla Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Gorące, piękne, dobre SERCA zalały cały Świat na czerwono! Kolor Miłości.  Znacie mnie trochę, wiecie, że ostatni jestem do marudzenia, obwiniania czy oceny.  To nie ja. Szanuję wolę innych, uważam, że to bardzo ważne móc żyć po swojemu i w zgodzie ze sobą. Ale dzisiaj muszę się odezwać… Nie chcę już milczeć… Bo to, kiedyś, było także częścią mojego bytu – Telewizja Polska!  Przepracowałem, przeżyłem wręcz, w TVP, prawie całe, moje dorosłe życie.  Program, koncerty, festiwale… Chyba mnie lubiliście tam, ponieważ to od WAS, od moich widzów, otrzymywałem, z roku na rok, najważniejsze dla mnie nagrody- Telekamery Publiczności.  Graliśmy też z Orkiestrą Jurka nie raz i nie dwa, i nie trzy… Wszyscy razem, uśmiechnięci, pełni wzruszeń i nadziei na lepsze jutro dla potrzebujących. Znam większość koleżanek i kolegów z mojej dawnej pracy.  I nie mogę uwierzyć, że… Co się stało z Wami? Gdzie Wy jesteście? Jak tak można? Działo się w TVP sporo przez tyle lat, świat się zmieniał, władza się zmieniała, ja sam także. Rozwijałem się, czasem myliłem, zdarzało mi się odstąpić od swojego zdania po rozmowach z wami, na żywo.  Ale nigdy, przenigdy nie zmieniałem swoich poglądów wraz ze zmianą prezesa! Nigdy, przenigdy nie dygałem przed kolejnym, nowym szefem w rytm nie swojej Melodii!Zawsze miałem w pracy swoje zasady- prawda, empatia, szacunek do widzów, do wykonawców, gości programu…I wreszcie do siebie. Od Was, moich fanów. Czyli to się sprawdzało. A wczoraj? Włączyłem na chwilę Telewizję, kiedyś Publiczną. Przeraziłem się. Zerknąłem na koleżanki i kolegów, dawniej z tej samej stacji, którzy tam jeszcze są- cisza! Nic o Jurku, nic o jego Świątecznej Pomocy. Żadnego serca w klapie garnituru, na sukience, szaliku, dłoni.  Jakby nie istniał! On, jego Orkiestra, jego pomoc. Dla NAS! Ci sami ludzie, z którymi kiedyś przeżywaliśmy każdą następną złotówkę w owsiakowej puszce. Ci sami ludzie, z którymi występowałem charytatywnie w różnych programach zbierając właśnie na pomoc Dzieciom z Jurkowej Orkiestry. Te same Koleżanki i Ci sami Koledzy…którzy dzisiaj milczą. Nie zagrali z WOŚP …Wybrali dyrygenturę Prezesa! Tak bardzo mi smutno, tak bardzo jest mi żal…I wstyd! Co się z Wami stało? Gdzie Wy jesteście? Jak tak można? Wszystko się kiedyś kończy! Skończy się i to.  Wierzę, że kiedyś znów będziemy mieć Naszą, Polską Telewizję Publiczną. A ,,Gwiazdy" tam lśniące, będą świecić dla telewidzów- nie dla władzy!I na koniec, do Jurek Owsiak : Pamiętaj, bez względu na wszystko i niektórych,  TY  NIGDY NIE BĘDZIESZ SZEDŁ SAM ❤️                                                          Robert Janowski