Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 73 takie demotywatory

47-latek ma częściowo amputowaną stopę. Druga noga została złamana. Jest przytomny – - Z ustaleń funkcjonariuszy pracujących na miejscu zdarzenia wynika, że mężczyzna wszedł na tory, żeby ściągnąć z nich psa, który zszedł na torowisko. Niestety, gdy próbował go zabrać, został potrącony przez nadjeżdżający pociąg - przekazuje w rozmowie z dziennikarzami "Gazety Wrocławskiej" policjant
 –  LukaszCrazy2 Ô@Crazy2LukaszIdę za kłódkę..Fakt, że nidy nie spotkałem się z bezpośrednią homofobią skierowaną wemnie uważałem za swoje szczęście. Do zeszłej jesieni kiedy to - pisałem o tym-pijany sąsiad i jego pracownicy / współpracownicy / rodzina (nie wiem jakiesą ich relacje w pato-firmie sąsiada) stojąc przed naszym ogrodzeniem zaczęliwyzywać nas od 'pedałów', 'sodomitów', 'złego przykładu dla ich dzieci' etc.Mimo ewidentnego złamania prawa, machnąłem ręką tłumacząc sobie ichzachowanie głupotą i sądeckim ciemnogrodem.Względny spokój panował do wczoraj. Po 21:00 do furtki zadzwoniło dwóch -ewidentnie pod wpływem - z tej samej ekipy i powiedzieli, że 'ALBOZACZNIEMY ŻYĆ NORMALNIE ALBO ONI ZAŁATWIĄ TO W INNY SPOSÓB'. Niechcieli się przedstawić; ja wróciłem do domu. Spraliżowany; roztrzęsiony.Zadzwoniłem do wcześniejszego właściciela - przyjechał w dosłownie kilkaminut. Został zwyzywany już nie przez tych dwóch ale przez samego sąsiada-naprutego. Bo przecież poniedziałek wieczór, udało się pół ścianywymurować, która cudem sie nie zawaliła to trzeba się napruć. Jarek usłyszał,że go zabiją, pobiją i nie wiadomo co jeszcze zrobią. W tym samy czasie-pozostała część pijanych budowlańców - homofobów nadjechała 9-osobowym busem i zablokowała wyjazd byłemu właścicielowi z naszej ulicydojazdowej.Zamurowało mnie; zmroziło. Nigdy nie czułem się tak zagrożony iprzestraszony o Kuby, psa i swoje bezpieczeństwo. Żeby nie eskalować, myzamknęliśmy się w domu, Jarek roztrzęsiony jakoś pojechał do domu iustaliliśmy, że dzisiaj zgłaszamy sprawę - prawnicy, prokuratura, policja.Nie zmrużyłem oka; przepłakałem całą noc, wystraszony, siedząc przy oknie,upewniając się, że cały dom jest oświetlony, kamery działają etc. Nie wiemnawet ile czegokolwiek uspokajającego zażyłem.Dzisiaj od rana staram się jakoś cokolwiek ogarnąć; ściągnąć monitoring,znaleźć prawnika / prawników ale nie wiem od czego zacząć - jestem wamoku. Boimy się. Nawet wyjść na spacer, na litość boską; z własnego domu.U mnie klasyczny napad paniki, gorączka. Kuba-tępe spojrzenie. Nawet niewiem kogo i o jaką pomoc prosić - sam nie dam rady. Najchętniejspakowałbym nas do 2 walizek i wyjechał jak najdalej; nawet na zmywak.Chyba mam dość.I to wszystko w imię 'normalności'. Zmieszać kogoś z błotem bo dwóchfacetów ze sobą to fatalny przykład dla dzieci; ale napruty ojciec, wponiedziałek, grożący innym to przykład idealny.Jedno jest pewne - skurwysynom nie daruję! Jeśli będę mieć siłę..
Firma xD Charge we współpracy z urzędem miejskim w Gdyni uruchomiła zamontowane na latarniach ładowarki o mocy 3,6 kW – Ładowarki mają niską moc, niemniej ich celem jest naładowanie auta w nocy, gdy z niego nie korzystamy.Testy systemu mają potrwać od trzech do sześciu miesięcy.Aby móc skorzystać z tego typu punktów ładowania, należy ściągnąć aplikację „xD Charge” ze sklepu Google Play lub doładować konto prepaid. Przejechanie 300 km ma kosztować 60 zł mimpin shak in wireFot. gdynia.plUGA 209HY
To potrafi tylko PiS –
W praktyce dostawca internetu wprowadzi blokadę na treści o charakterze erotycznym, którą będzie mógł ściągnąć abonent - na własne życzenie – Ustawa ma chronić nieletnich przed niekontrolowanym dostępem do treści pornograficznych
Napad prawie idealny. Na Florydzie pewien niezbyt lotny rabuś chciał okraść sklep z telefonami komórkowymi. Żeby chronić swoją anonimowość, założył pudło na głowę. Zapomniał tylko o jednym drobiazgu - żeby wyciąć otwory na oczy – Geniusz zbrodni nie mógł nic zobaczyć, więc w pewnym momencie musiał w końcu ściągnąć pudło z głowy i dziękuję, tu jego plan poszedł się rypać SEL
Można by pomyśleć, że byłoby wystarczająco dużo mieszkańców, aby stworzyć obraz tysięcy ludzi świętujących "aneksję", ale wyglądana to, że musieli ściągnąć większość- zamienili cały most w parkingidla autobusów –
0:10

Studentów zapytano, co jest najbardziej leniwą rzeczą, jaką kiedykolwiek zrobili. Niektóre z tych odpowiedzi to czysty geniusz

Studentów zapytano, co jest najbardziej leniwą rzeczą, jaką kiedykolwiek zrobili. Niektóre z tych odpowiedzi to czysty geniusz – 1. Zadzwoniłem do restauracji, żeby przysłali kelnera spowrotem do mojego stolika2. Mam psa i kota i nienawidzę spać przy otwartych drzwiach. Czasami pies chce spać w sypialni, czasami chce spać poza sypialnią. Ale nigdy się nie zdecyduje, dopóki nie położę się wygodnie w łóżku. Rozwiązanie? Na nocnej szafce trzymam wskaźnik laserowy. Kiedy pies zdecyduje, gdzie będzie spał, świecę wskaźnikiem laserowym na drzwi, aby kot zamknął je łapą. Stało się to taką rutyną, że mój kot czeka przy drzwiach na laser przed położeniem się spać3. Wystrzeliłem z łóżka 10 rzutek do włącznika światła. Nie trafiłem ani jedną. Spałem z włączonym światłem4. Ściągnąłem film, zamiast iść na górę po DVD5. Pojechałem na zajęcia samochodem. Schody ruchome do trzeciej klasy były zepsute. Poszedłem do domu6. Próbowałem przeskoczyć do dobrej części 33-sekundowego filmu na Youtube7. Pilot do telewizora leżał zbyt daleko, żeby sięgnąć go ręką. Zamiast wstać pobrałem aplikację do zdalnego sterowania8. Oglądałem wystawę antyków w telewizorze przez 2 godziny, ponieważ kot wskoczył przed czujnik telewizora gdy przełączałem kanały i tam zasnął9. Miałem kiedyś w swoim pokoju lampkę działającą na dźwięk klaśnięcia. Nienawidziłem klaskania, więc nagrałem audio, na którym klaszczę i przypisałem je do jednego z programowalnych klawiszy na klawiaturze.10. W restauracji miałem sos na policzkach. Zamiast wstać i wziąć serwetkę, wytarłem go kawałkiem chleba, a potem zjadłem11. Przymocowałem smycz mojego psa do mojego samochodu RC monster truck i objechałem nim osiedle... a wszystko to w zaciszu mojego pokoju12. Zawsze podgrzewam coś w mikrofalówce przez 1:11 lub 2:22, bo jestem zbyt leniwy, żeby przesunąć palce na "0" przed naciśnięciem przycisku start13. Pewnej nocy byłem pijany i zdecydowałem, że łazienka jest za daleko. Zsikałem się więc do kuwety mojego kota. Rano nie chciało mi się jej sprzątać, więc po prostu wyrzuciłem całą kuwetę do śmieci14. Razem z koleżanką z pokoju urządziłyśmy pokój w akademiku tak, aby był "przystosowany do potrzeb osób niepełnosprawnych". Jedna osoba mogła sięgać do minilodówki i włącznika światła ze swojego łóżka, a druga mogła sięgać do okna i klimatyzacji/ogrzewania ze swojego... Nigdy więcej się nie pokłóciłyśmy15. Jedzenie bezpośrednio z naczynia, aby uniknąć zmywania naczyń. Nienawidzę zmywać naczyń16. Spędziłem pół godziny na szukaniu torrenta, żeby ściągnąć podręcznik, który zostawiłem w innym pokoju17. Wyprałem pościel. Nie założyłem jej od 2 miesięcy18. Kupiłem 1000 opakowań jednorazowych talerzy i sztućców19. W moim pokoju w akademiku piętrzyły się naczynia i zaczynały wydzielać nieprzyjemny zapach. Nie chciałem ich jeszcze myć, więc spryskałem je Lenorem 1. Zadzwoniłem do restauracji, żeby przysłali kelnera spowrotem do mojego stolika2. Mam psa i kota i nienawidzę spać przy otwartych drzwiach. Czasami pies chce spać w sypialni, czasami chce spać poza sypialnią. Ale nigdy się nie zdecyduje, dopóki nie położę się wygodnie w łóżku. Rozwiązanie? Na nocnej szafce trzymam wskaźnik laserowy. Kiedy pies zdecyduje, gdzie będzie spał, świecę wskaźnikiem laserowym na drzwi, aby kot zamknął je łapą. Stało się to taką rutyną, że mój kot czeka przy drzwiach na laser przed położeniem się spać3. Wystrzeliłem z łóżka 10 rzutek do włącznika światła. Nie trafiłem ani jedną. Spałem z włączonym światłem4. Ściągnąłem film, zamiast iść na górę po DVD5. Pojechałem na zajęcia samochodem. Schody ruchome do trzeciej klasy były zepsute. Poszedłem do domu6. Próbowałem przeskoczyć do dobrej części 33-sekundowego filmu na Youtube7. Pilot do telewizora leżał zbyt daleko, żeby sięgnąć go ręką. Zamiast wstać pobrałem aplikację do zdalnego sterowania8. Oglądałem wystawę antyków w telewizorze przez 2 godziny, ponieważ kot wskoczył przed czujnik telewizora gdy przełączałem kanały i tam zasnął9. Miałem kiedyś w swoim pokoju lampkę działającą na dźwięk klaśnięcia. Nienawidziłem klaskania, więc nagrałem audio, na którym klaszczę i przypisałem je do jednego z programowalnych klawiszy na klawiaturze.10. W restauracji miałem sos na policzkach. Zamiast wstać i wziąć serwetkę, wytarłem go kawałkiem chleba, a potem zjadłem11. Przymocowałem smycz mojego psa do mojego samochodu RC monster truck i objechałem nim osiedle... a wszystko to w zaciszu mojego pokoju12. Zawsze podgrzewam coś w mikrofalówce przez 1:11 lub 2:22, bo jestem zbyt leniwy, żeby przesunąć palce na "0" przed naciśnięciem przycisku start13. Pewnej nocy byłem pijany i zdecydowałem, że łazienka jest za daleko. Zsikałem się więc do kuwety mojego kota. Rano nie chciało mi się jej sprzątać, więc po prostu wyrzuciłem całą kuwetę do śmieci14. Razem z koleżanką z pokoju urządziłyśmy pokój w akademiku tak, aby był "przystosowany do potrzeb osób niepełnosprawnych". Jedna osoba mogła sięgać do minilodówki i włącznika światła ze swojego łóżka, a druga mogła sięgać do okna i klimatyzacji/ogrzewania ze swojego... Nigdy więcej się nie pokłóciłyśmy15. Jedzenie bezpośrednio z naczynia, aby uniknąć zmywania naczyń. Nienawidzę zmywać naczyń16. Spędziłem pół godziny na szukaniu torrenta, żeby ściągnąć podręcznik, który zostawiłem w innym pokoju17. Wyprałem pościel. Nie założyłem jej od 2 miesięcy18. Kupiłem 1000 opakowań jednorazowych talerzy i sztućców19. W moim pokoju w akademiku piętrzyły się naczynia i zaczynały wydzielać nieprzyjemny zapach. Nie chciałem ich jeszcze myć, więc spryskałem je Lenorem
"Zatrąb jeśli pragniesz pokoju" – Ciekawa historia z rosyjskiego forum. Chłopak z miejscowości Zvenigorod, która znajduje się w pobliżu Moskwy, przykuł się łańcuchem do słupa trzymając w ręce transparent z napisem "zatrąb jeśli" i poniżej antywojennymi obrazkami. Specjalnie nie umieścił niczego zawierającego słowo "wojna" po to żeby nie ściągnąć na siebie zbyt dużych problemów. Poprosił również swoich znajomych o pomoc, chociażby w roli fotografów całego zdarzenia, jednak wszyscy odmówili.Jak to się skończyło? Według chłopaka 15% faktycznie trąbiło, 15% obrzuciło go obelgami, a reszta po prostu udawała że nic się nie dzieje. Po pewnym czasie zaczęli się pojawiać policjanci, a chłopak, żeby ich zmieszać jeszcze bardziej, zaczął mówić po serbsku. Ostatecznie pojawiła się liczna grupa milicji, tak liczna, że zablokowała część ruchu na skrzyżowaniu. Przynieśli nożyce do drutu, odcięli go i wpakowali do radiowozu.Dostał 5 dni aresztu administracyjnego za zakłócanie porządku. Opisał także w jakich warunkach był przetrzymywany w tym areszcie: na początku nie dali mu nawet wody, dostał brudny materac pełen robaków i niedziałającą toaletę. Sytuacja poprawiła się po interwencji prawnika. Ostatecznie po odbyciu kary został odwieziony do domu.Z jego innych komentarzy możemy się dowiedzieć, że ci którzy mieli na plakatach "nie wojnie" dostali 5-10 lat więzienia.

Jak traktować Ukraińców, których przyjąłeś pod swój dach?

 –  1. Normalnie. Oni potrzebują normalności. Nie rozczulaj się jeśli nie trzeba, nie pytaj na siłę co przeżyli, nie wyręczaj ich we wszystkim, nie traktuj ich jak kalek. To dumny naród, podobnie jak i my. Większość z tych którzy u nas zostają chce jak najszybciej ogarnąć pracę, iść na swoje mieszkanie, żyć samodzielnie.2. Większość ludzi po traumatycznych przeżyciach dochodzi do zdrowia i nie wykazuje zaburzeń potraumatycznych. Radzą sobie. Potrzebują kilku dni bezpiecznej atmosfery, by wejść płynnie w tryb zadaniowy i sobie radzić. 3. Pierwszy poziom potrzeb, które trzeba im zabezpieczyć (Maslow) to potrzeby fizjologiczne. Jedzenie, dostęp do wody / napojów, toaleta, miejsce do spania, ciepło, potrzeby zdrowotne. Pokazujemy im co i jak i zostawiamy. Czasem możesz pytać czy czegoś nie potrzebują.4. Drugi poziom potrzeb to bezpieczeństwo. Powiedz, że są u siebie, że są mile widziani, że cieszysz się, że są z Tobą. Naucz obsługi sprzętów domowych, pokaż okolicę, idź z nimi na wycieczkę w jakieś fajne miejsce. Oczywiście dopiero jak będą gotowi. Pomóż im ściągnąć apki z mapami i informacją o dojeździe, jak są gotowi niech idą sami. 5. Daj im przestrzeń. Na początku mogą się wszystkiego bać. Zorganizuj się tak, by czasem wychodzić z domu i nie stać nad nimi cały czas. Po powrocie w którymś momencie zauważysz, że zniknęło jakieś jedzenie czy coś w tym stylu. Ciesz się tym - przy Tobie mogą się bać / wstydzić jeść. Daj im przestrzeń, to ważne. Wierz, że dojdą do siebie. Są silni i mądrzy.6. Ciesz się każdym ich sukcesem. Uśmiechaj się. Wskazuj im ich silne strony, pochwal za to, że coś załatwili. Nie zdziw się, jak wrócisz do mieszkania i będziesz mieć je posprzątane jak nigdy do tej pory. Wyraź swoje uznanie, wdzięczność i szacunek. Oni potrzebują być potrzebni, przydatni, ważni. Ogromna większość nie chce jałmużny. I tak są w szoku ile dla nich zrobiliśmy. 7. Stawiaj granice. To jest inna kultura - bardziej komunitarna i z zewnętrznym poczuciem kontroli (choć to tylko generalizacja, nie wszyscy). Pamiętaj też, że i u nas nie ma tylko dobrych ludzi. Jeśli trafisz na osobę mocno roszczeniową czy agresywną - nie zgadzaj się na wszystko. Wyznacz granice i naucz na co się nie godzisz (zachowując zdrowy rozsądek). Jesteś dobrym gospodarzem, ale jednak gospodarzem. W razie czego korzystaj z pomocy służb i specjalistów z różnych fundacji i NGO. 8. W razie czego pytaj. Znajomych też, ale szukaj specjalistów. Mnóstwo z nas pomaga na różne sposoby i postara się znaleźć chwilę, by Ci odpowiedzieć. Jest już mnóstwo materiałów nt. sytuacji prawnej, pomocy psychologicznej itp. (tu ważne - nie baw się w psychologa, jeśli nim nie jesteś, korzystaj ze wsparcia). Będzie super, jeśli 15-20 minut dziennie poświęcisz na przeglądanie gotowych materiałów i szkoleń w sieci. I jak czegoś nie wiesz - pytaj. Pytaj, pytaj, pytaj. Wszyscy się uczymy jak sobie radzić z tą sytuacją. Niektórzy z nas już mają bogate doświadczenie. Mimo, że sytuacja trwa dopiero dwa tygodnie.Czy mogę Ci odpowiedzieć na jakieś pytanie? Wal w komentarzu!Masz już doświadczenie i możesz coś opowiedzieć czy podpowiedzieć? Pisz proszę! Inni skorzystają!
 –
Traktat o dupie – Dupę wynalazł uczony radziecki Wołow. Dlatego mówimy: "dupa Wołowa".Inni twierdzą, że dupę wynalazła Marynia. Ci z kolei rozmawiają o dupie Maryni. Dupa pełni ważną rolę w ruchu obrotowym. Wszystko kręci się wokół dupy. Dupa służy również do przekazywania zdecydowanych sygnałów niewerbalnych. Dobrze wymierzony, solidny kopniak w dupę jest wyrażeniem uczuć negatywnych wobec adresata takiego gestu. Dupie można również przekazać emocje pozytywne, np. całując kogoś w dupę. Dupa może spełniać też rolę lizaka. Szczęśliwie nie wszyscy są dupolizami. Uniwersalność dupy nie kończy się na tym, jest ona bowiem zadziwiająco skutecznym pojemnikiem: w dupie można mieć całe osoby, a nawet społeczności. Dupa służy nieraz jako etalon: wiele rzeczy jest do dupy, tym samym dupa spełnia rolę uniwersalnego wzorca porównawczego. W dupę (lub po dupie) można również dostać. Czynność ta umacnia więzi emocjonalne między rodzicami i dziećmi. Prócz tego, dupa spełnia rolę siedziska, powiadamy bowiem: "siadaj na dupie", często z dodatkiem poleceń uzupełniających, jak np. "[...] i siedź cicho". Określenie "dawać (dać) dupy" funkcjonuje w dwóch znaczeniach: erotycznym i wartościującym, jednak "ściągnąć kogoś z dupy" tylko w tym pierwszym. Można również chronić swoją (lub czyjąś) dupę, co kolejny raz potwierdza ważność dupy w otaczającym nas świecie. "Zabrać się do czegoś od dupy strony" oznacza podejście niewłaściwe, od końca; dupa funkcjonuje tu jako synonim odwrotności. Dupa pełni również rolę uchwytu, można bowiem trzymać się czyjejś dupy. Określenie to nie oznacza braku równowagi, ale samodzielności
 –  ,^^ti Tomasz© Grupa kierowców Bolt     & ZasadyMoże lekki OT, ale chcę się z Wami tym podzielić. Jakiś czas temuwiozłem pijaczka, który po wyproszeniu go z auta uszkodził mireflektor i błotnik. Firma ubezpieczeniowa wyceniła to na 3500 zł.Pomyślałem, źe uszkodzenie jest tak mało widoczne, źe biorę tąkwotę z Auto Casco i jeżdżę dalej. Firma miała sobie ściągnąć to zregresu, ponieważ były znane personalia tej osoby, poza tym policjana miejscu zrobiła oględziny, raport, sam delikwent został na 48hzatrzymanyMinęło kilka miesięcy, kończyło się ubezpieczenie. Zadzwonił agent,że ma dla mnie ofertę ubezpieczenia za... 7600 zł. Prawie spadłem zkrzesła, bo poprzednio płaciłem 2800 - OC( AC plus TAXI. Napytanie dlaczego aż tyle, wyjaśnił, że delikwent nigdzie nie pracuje,nie ma ubezpieczenia, nie ma go w ZUS, UP, nie ma konta w banku,niemożliwe jest zatem ściągnięcie od niego żadnych pieniędzy,wobec tego koszty przechodzą... na mnie. Tylko siąść i zapłakać..]
ale teraz udało mi się odłożyć wystarczającą ilość pieniędzy, aby kupić... – abonament bez limitu danych i mogłem sobie ściągnąć to zdjęcie
Ale nie wiadomo czy 97-letni żołnierz dobrze zniesie podróż z Niemiec –
Dzisiaj we wczesnych godzinach porannych obudził mnie dźwięk telefonu – Jako że akurat mam wolne, myślałem że to znowu mój szef-idiota, sku***syn pie****ny chce mnie ściągnąć do pracy na nadgodziny, nastając na moje życie prywatne i należny czas wolny.Ale na szczęście nie. Okazało się, że to tylko bardzo przesympatyczny Pan telemarketer chciał mi przedstawić ofertę na garnki, które jeszcze nie są dostępne na naszym rynku, a mogę je mieć w okazjonalnej cenie 3999 plus Vat.  Ponieważ nie byłem zainteresowany grzecznie odmówiłem Panu telemarketerowi życząc miłego dnia.Ale niechęć do szefa sku*wiela pozostała
Wykorzystał to Wiesław Gołas, który pod chwilową nieobecność Pokory przybił je gwoździami do podłogi. Przyszedł Pokora z tacą w ręku, by wejść na scenę, wsunął sandały i ... runął prosto do stóp przerażonego Romulusa (Jana Świderskiego). –
Później trzeba urwać wszystko pozostałe i zostawić samą głowę, która przez kilka dni będzie trzymać ranę tak, aby się zrosła. Po jakimś czasie rana rzeczywiście się zrasta i głowę można ściągnąć –
W Polsce, żeby zrobić takiego bałwana to musiałbym ściągnąć śnieg z kilku osiedli w moim mieście –

Wymowny list Adama Michnika do gen. Czesława Kiszczaka, wysłany z aresztu śledczego w 1983 r.

 –  Kinga Kamińska14 grudnia 2016 · Warszawa, województwo mazowieckie ·Wobec opluskwiania inaczej myślących przez pisowskie miernoty przyszło mi na myśl, że dobrze będzie przypomnieć:Trzydzieści trzy lata temu Adam Michnik wysłał z aresztu śledczego ten list do do ministra spraw wewnętrznych gen. Czesława Kiszczaka. Opublikowany w podziemnym Tygodniku Mazowsze stał się dla mnie drogowskazem.Warszawa 11 grudnia 1983 r.Adam Michnik, s. OzjaszaWarszawa, ul. Rakowiecka 37; areszt śledczyOb. minister spraw wewnętrznychgen. Czesław KiszczakMotto: Odebrałem pismo Waćpana, Mości Panie Rzewuski, nad którym długo myślałem, co ono ma znaczyć, i czyli mam na nie odpowiedzieć. Człowiek poczciwy nie skrywa swych myśli, wzgarda dla podłych jest jego prawidłem; tak i ja dziś z Waćpanem postąpię... Jako obywatel nie mogę usłuchać rady Waćpana, która pod pozorem wolności, upstrzonej licznymi błędami, wsparta jest obcą przemocą. Ci, którzy śmieli dla ich dumy i własnej miłości zaprzedać krew współziomków swoich, są ohydą narodu i zdrajcami ojczyzny. Takie są moje sentymenta...(Z listu księcia Józefa Poniatowskiego do hetmana Seweryna Rzewuskiego, targowiczanina)I. Na początku listopada, pełen obrzydzenia dla postępków funkcjonariuszy Pańskiego resortu, wysłałem do Pana skargę. W swym liście zwróciłem uwagę na niski charakter takich poczynań: zabranie z celi książek, które posiadałem za zgodą prokuratora, pozbawienie mnie dodatkowego spaceru zaleconego przez lekarza czy pogróżki inspirowane jakimiś audycjami w zachodnich radiostacjach. Dla nikogo z więźniów Pawilonu III Śledczego nie jest sekretem, że akcjami represyjnymi kierują tu funkcjonariusze Służby Bezpieczeństwa. Ich nazwiska też nie są żadną tajemnicą, tak jak i nazwisko ich tutejszego szefa, płk. Tamborskiego z MSW. Odwołałem się w swoim piśmie do obowiązującego ludzi cywilizowanych nakazu honoru, który zabrania znęcać się nad uwięzionym i bezbronnym przeciwnikiem politycznym.Poprosiłem następnie odwiedzającą mnie osobę, by sprawdziła u Pana, czy mój list doszedł. Ku memu zdziwieniu zakomunikował jej Pan o swej niemożności ukrócenia poczynań podległych sobie funkcjonariuszy. W przedmiocie zwrócenia mi do celi książek okazał się Pan niekompetentny. Starczyło natomiast Panu kompetencji, by złożyć mi dość osobliwą propozycję. Brzmiała ona: albo najbliższe święta spędzę na Lazurowym Wybrzeżu, albo też czeka mnie proces i wiele lat więzienia. Zapewnił Pan zarazem, że po procesie, gdy "władza przełknie tę żabę", o wyjeździe nie będzie mogło być już mowy. W ten sposób dowiedziałem się, że ministrowi spraw wewnętrznych w PRL trudniej pohamować nadgorliwych w dokuczliwości funkcjonariuszy SB, niż odgadnąć wyrok sądu wojskowego i szeroką dłonią ofiarować wczasy na Lazurowym Wybrzeżu.Ma Pan duszę jak step ukraiński, Panie Generale! Tytułem rewanżu ofiaruję Panu przeto, śladem pana Zagłoby podążając, tron w Niderlandach! "Monarcha Niderlandów, król Kiszczak I" - czy nie znajduje Pan urody w tym sformułowaniu?II. Kiedy z początkiem listopada przeczytałem w "Trybunie Ludu" wypowiedź Jerzego Urbana o tym, że mogę uzyskać wolność kosztem opuszczenia Polski, potraktowałem to jako kolejny żart tego skądinąd utalentowanego felietonisty, któremu wyrządzono tak ogromną krzywdę nominacją na stanowisko rzecznika rządu PRL. Rządowi gen. Wojciecha Jaruzelskiego minister Urban wielkich szkód może i nie przysporzył, bowiem temu rządowi trudno jeszcze bardziej popsuć opinię w kraju i za granicą. Jednak wyrządził ich niemało samemu sobie, kiedy to dowcipy ze "Szpilek" zaczął przedstawiać jako opinie zasługujące na poważne traktowanie.Nie dalej jak miesiąc wcześniej, początkiem października, Jerzy Urban zapewnił opinię publiczną, że więźniowie polityczni "odbywają karę w wydzielonych pomieszczeniach i nie przebywają razem z kryminalistami". Proszę sobie wyobrazić, że potraktowałem - o święta naiwności! - tę wypowiedź poważnie i zażądałem umieszczenia mnie we wspólnej celi z więźniem politycznym, bowiem przebywałem z więźniami kryminalnymi. Wszelako naczelnik aresztu mjr Andrzej Nowacki, a potem szef sądu Warszawskiego Okręgu Wojskowego płk Władysław Monarcha uświadomili mnie, że Urban plecie jak Piekarski na mękach i nie zna obowiązujących przepisów.Od tego czasu czytam oświadczenia rzecznika rządu gen. Jaruzelskiego wyłącznie w konwencji satyrycznych humoresek i nieraz się dobrze nimi bawię (polecam Pańskiej uwadze - jako szczególnie śmieszne - wypowiedzi rzecznika na temat Lecha Wałęsy). W tej też konwencji odczytałem jego wypowiedź o możliwości kupienia sobie wolności przez wyjazd za granicę. Pańska oferta spędzenia świąt na Lazurowym Wybrzeżu kazała mi jednak ponownie przemyśleć, co oznaczają te dziwaczne wypowiedzi.III. Piszę ten list wyłącznie we własnym imieniu, ale mam podstawy, by sądzić, że podobnie rozumują tysiące ludzi w Polsce.Doszedłem do przekonania, że składając mi propozycję opuszczenia Polski:1) przyznaje Pan, że nie uczyniłem nic takiego, co by upoważniało praworządny urząd prokuratorski do formułowania zarzutów o "przygotowaniu do obalenia ustroju siłą" lub "osłabiania mocy obronnej państwa", zaś praworządny sąd do orzekania wyroku skazującego. Podzielam ten pogląd;2) przyznaje Pan, że wyrok jest już ustalony na długo przed rozpoczęciem procesu. Podzielam ten pogląd;3) przyznaje Pan, że akt oskarżenia sformułowany przez dyspozycyjnego prokuratora i wyrok skazujący, orzeczony przez dyspozycyjnych sędziów, będą na tyle nonsensowne, że nikogo w błąd nie wprowadzą, skazanym przyniosą chwałę, a skazującym i ich dysponentom - hańbę. Podzielam ten pogląd;4) przyznaje Pan, że celem toczącego się postępowania karnego nie jest zadośćuczynienie prawu, lecz pozbycie się przez elitę władzy kłopotliwych oponentów. Podzielam ten pogląd.Na tym wszakże kończy się zgodność naszych opinii. Uważam bowiem, że:1) aby tak jawnie przyznać się do deptania prawa, trzeba być durniem;2) aby będąc więziennym nadzorcą, proponować człowiekowi więzionemu od dwóch lat Lazurowe Wybrzeże w zamian za moralne samobójstwo, trzeba być świnią;3) aby wierzyć, że ja mógłbym taką propozycję przyjąć, trzeba wyobrażać sobie każdego człowieka na podobieństwo policyjnego szpicla.IV. Wiem dobrze, Panie Generale, do czego wam nasz wyjazd jest potrzebny. Do tego, by nas ze zdwojoną siłą opluskwiać w swoich gazetach jako ludzi, którzy ujawnili wreszcie swe prawdziwe oblicze; którzy przedtem wykonywali cudze dyrektywy, a teraz połasili się na kapitalistyczne luksusy. Do tego, by zademonstrować światu, że wy jesteście szlachetnymi liberałami, a my szmatami bez charakteru. Do tego, by móc Polakom powiedzieć: "Patrzcie, nawet oni skapitulowali, nawet oni stracili wiarę w demokratyczną i wolną Polskę". Do tego - przede wszystkim - by poprawić swój wizerunek we własnych oczach; by móc z ulgą odetchnąć: "Oni wcale nie są lepsi ode mnie".Bo was niepokoi sam fakt istnienia ludzi, którym myśl o Polsce nie kojarzy się z ministerialnym stołkiem, a z więzienną celą; ludzi, którzy przedkładają święta w areszcie śledczym nad ferie na Lazurowym Wybrzeżu. Wy nie wierzycie w istnienie takich ludzi. Dlatego w swym ostatnim sejmowym przemówieniu osiągnął Pan w obelżywości oskarżeń poziom polskiego klasyka tego gatunku - Stanisława Radkiewicza. Dlatego mówicie nawet między sobą, że my albo jesteśmy wielkimi spryciarzami (bo otrzymujemy instrukcje i pieniądze od wywiadu amerykańskiego), albo też wielkimi głupcami - "fanatykami" (bo wolimy siedzieć w więzieniu, niż spacerować po paryskich bulwarach). Przecież nikt z was nie wahałby się ani przez chwilę, mając taki wybór!Wy nie umiecie o nas myśleć inaczej, bowiem myśląc inaczej, musielibyście - choćby w jednym błysku chwili - odgadnąć prawdę o sobie samych. Tę prawdę, że jesteście mściwymi i pozbawionymi honoru świntuchami. Tę prawdę, że jeśli nawet kiedyś było w waszych sercach troszkę przyzwoitości, to dawno pogrzebaliście te uczucia w brutalnej i brudnej grze o władzę, jaką toczycie między sobą. Dlatego, sami złajdaczeni, chcecie nas ściągnąć do swego poziomu.Otóż nie! Tej przyjemności wam nie dostarczę. Nie znam przyszłości i wcale nie wiem, czy dane mi będzie dożyć zwycięstwa prawdy nad kłamstwem, a "Solidarności" nad obecną antyrobotniczą dyktaturą. Rzecz w tym wszakże, Panie Generale, że dla mnie wartość naszej walki tkwi nie w szansach jej zwycięstwa, ale w wartości sprawy, w imię której tę walkę podjęliśmy. Niech ten mój gest odmowy będzie maleńką cegiełką budującą honor i godność w tym co dzień unieszczęśliwianym przez was kraju. Niech będzie policzkiem dla was, handlarzy cudzą wolnością!V. Dla mnie, Panie Generale, więzienie nie jest żadną szczególnie dotkliwą karą. Tamtej grudniowej nocy to nie ja zostałem proskrybowany - to wolność. To nie ja dziś jestem więziony - to Polska.Dla mnie, Panie Generale, karą byłoby, gdybym musiał na Pańskie polecenie szpiclować, machać pałką, strzelać do robotników, przesłuchiwać uwięzionych i wydawać haniebne wyroki skazujące. Szczęśliwy jestem, że znalazłem się po właściwej stronie - wśród ofiar, a nie wśród oprawców. Ale gdyby Pan to rozumiał, nie składałby mi Pan propozycji tyleż niemądrych, co niegodziwych.W życiu każdego człowieka uczciwego, Panie Generale, przychodzi taki trudny moment, kiedy za proste stwierdzenie faktu: "to jest czarne, a to jest białe" trzeba drogo płacić. Może to być cena życia płacona na stokach Cytadeli, za drutami Sachsenhausen, za kratami Mokotowa. W takiej chwili, Panie Generale, dla uczciwego człowieka problemem naczelnym nie jest, by wiedzieć, jaką cenę przyjdzie mu zapłacić, lecz wiedzieć, czy białe jest białym, a czarne - czarnym.Aby to wiedzieć, trzeba chronić sumienie. Trawestując jednego z wielkich pisarzy naszego kontynentu, powiem tak: trzeba przede wszystkim, aby dowiedział się Pan, Panie Generale, co to jest sumienie ludzkie. Są dwie rzeczy na tym świecie - niechaj usłyszy Pan tę nowinę - z których jedna nazywa się Zło, druga Dobro. A oto objawienie dla Pana: kłamać i lżyć nie jest dobrze, dopuszczać się zdrady jest źle, więzić i mordować jest jeszcze gorzej. To nic, że to jest użyteczne. Tego nie wolno...Tak, Panie Generale, tego nie wolno. Kto się przeciwstawia? Kto zezwala? Kto zabrania? Panie Generale, można być potężnym ministrem spraw wewnętrznych, można mieć za sobą potężne mocarstwo rozciągające swą władzę od Łaby po Władywostok, a pod sobą całą policję kraju, miliony szpiclów i miliony złotych na pistolety, armaty wodne i urządzenia podsłuchowe, płaszczących się służalców, pełzających donosicieli i żurnalistów; a tu ktoś niewidzialny, w ciemności, przechodzień, nieznajomy wyrasta przed Panem i mówi: "Nie zrobisz tego!".Oto sumienie.VI. Zapewne list ten wyda się Panu kolejnym dowodem mojej głupoty. Jest Pan przyzwyczajony do uniżonych próśb, policyjnych raportów, szpiclowskich donosów. A tu człowiek, który jest w Pańskim ręku, któremu dokuczają Pańscy podwładni, oskarżają Pańscy prokuratorzy, a skazywać będą Pańscy sędziowie - mówi Panu o sumieniu.Bezczelny, nieprawdaż?Wszelako żadna Pańska reakcja nie jest w stanie mnie już zadziwić. Wiem, że za ten list zapłacę wysoką cenę, a Pańscy podwładni spróbują doprowadzić do mojej świadomości pełnię wiedzy o możliwościach więziennictwa w kraju budującym komunizm. Wiem wszakże i to, że obowiązuje mnie prawda.Dlatego o nic Pana nie proszę. Tylko o jedno: niech się Pan zastanowi. Nie nad moim losem - ja może jakoś wytrzymam kolejne pomysły Pańskich pułkowników i majorów. Niech Pan się zastanowi nad sobą. Niech Pan przy wigilijnym stole pomyśli przez chwilę o tym, że będzie Pan rozliczony ze swych uczynków. Będzie Pan musiał odpowiedzieć za łamanie prawa. Skrzywdzeni i poniżeni wystawią Panu rachunek. To będzie groźna chwila.Życzę Panu zachowania godności osobistej w takim momencie. I odwagi. Niech Pan nie tłumaczy się, jak Pańscy koledzy z poprzednich ekip, że Pan o niczym nie wiedział. Bo to nie wzbudza litości, tylko pogardę...Sobie zaś życzę, abym - tak jak zdołałem w Otwocku dopomóc w uratowaniu życia kilku Pańskim podwładnym - umiał być na miejscu w samą porę, gdy Pan będzie zagrożony i zdołał także Panu dopomóc. Abym umiał raz jeszcze być po stronie ofiar, a nie wśród oprawców. Choćby potem nadal miał mnie Pan zamykać w więzieniu i nadal zdumiewać się moją głupotą.