Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 303 takie demotywatory

 –  Zrobić budyń waniliowy w słoikupo majonezie. Zjeśćw miejscu publicznymWbiec do sklepu, zapytać, jakimarny rok. Kiedy ktoś odpowie,krzyknąć: "Udało się! " i uciecPojechać na Biegun PołudniowyStanąć na rękach.Podtrzymywać Ziemię.Zatrudnić dwóch detektywów,kazać im śledzić siebie wzajemnie.Kupić konia wyścigowego,nazwać go:"Oskar obejmuje prowadzenie."Zostać doktorem.Zmienić nazwisko na AkulaWejść do zatłoczonej windy i powiedzieć:Zastanawiacie się pewnie,czemu was tu zgromadziłem."Zamówić w lokalu pizzę z dowozem.Poprosić' kierowcę o podrzuceniedo domu.Pododawać ludziom do autokorekty błędne słowaKupić sobie papugę.Nauczyć ją mówić zdanie:Pomocy! Ktoś zmienił mnie w papugę!
Niebawem powiedzenie do kogoś "bardzo pana przepraszam" może być uznane za przejaw dyskryminacji ze względu na płeć! Bo wcześniej należało zapytać! –  USA: transseksualiści ze swobodą wyboru toalety - "bez względu na zakłopotanie innych"Spokojnie, też jestem kobietą!

Macierzyństwo to wspaniały zawód

Macierzyństwo to wspaniały zawód – Z najlepszym wynagrodzeniem na świecie Chciałam odnowić swoje prawo jazdy. Gdy urzędnik poprosił mnie o wskazanie swojego zawodu zawahałam się, bo nie była pewna jak mam siebie sklasyfikować:- Chodzi mi o to - wyjaśnił urzędnik - czy ma pani jakąś pracę czy jest Pani po prostu...?- Oczywiście, że mam - przerwałam - Jestem matką!- Ale w świetle prawa ani „matka” ani „gospodyni domowa” nie jest zawodem - odpowiedział z  widocznym oburzeniem urzędnik.Zupełnie zapomniałam o tej historii, aż do pewnego czasu kiedy znów znalazłam się w podobnej sytuacji, dokładnie rok później.Urzędniczka siedząca za biurkiem wyglądała na kobietę sukcesu – skuteczna, pewna siebie, posiadająca plakietkę z tytułem „wyższego urzędnika państwowego”.- Pani zawód? – spytała patrząc na mnie.Po tym pytaniu coś we mnie wstąpiło i bez wahania szybko odpowiedziałam: - Jestem pracownikiem naukowym w Instytucie Rozwoju Dziecka i Stosunków Międzyludzkich. Urzędniczka, która zaczęła zapisywać dane, nagle zatrzymała rękę z piórem w powietrzu i spojrzała na mnie jakby się przesłyszała. Powtórzyłam więc wszystko raz jeszcze, bardzo powoli i wyraźnie, podkreślając znacząco najważniejsze słowa. Z wewnętrzną dumą patrzyłam jak moja wypowiedź została zapisana na oficjalnej ankiecie.- Czy mogę zapytać - powiedziała urzędniczka - czym dokładnie zajmuje się Pani w tym Instytucie?Spokojnie i bez śladu frustracji odpowiedziałam:- Zarządzam długoterminowym programem badań  w laboratorium i w terenie. Pracując na moim stanowisku (jako profesjonalny menedżer rodziny) dostałam już cztery bardzo cenne nagrody (moje córki). Oczywiście ta praca jest bardzo wymagająca i często pracuję po 14 godzin dziennie. Zadania, jakie wypełniam na swoim stanowisku są trudniejsze niż większość innych, ale za to wynagrodzenie jest o wiele lepsze i bardziej satysfakcjonujące niż wszystkie skarby świata. Od tego momentu zauważyłam z jakim szacunkiem w głosie odzywała się do mnie urzędniczka pomagając wypełniać formularz, a później odprowadzając mnie osobiście do drzwi. Kiedy wróciłam do domu, podsycona przez moją ekscytującą karierę, zostałam przywitana w progu przez moich laboratoryjnych asystentów: 10-latkę, 7-latkę – i 3-latkę. Z pokoju na piętrze dochodziły też dźwięki jakie wydawał mój całkiem nowy 6-miesięczny obiekt badawczy. Czułam, że wygrałam z biurokracją i teraz w urzędzie jestem „kimś więcej” niż „tylko” matką.
Szedłem nawet za nią, kiedy wracała z pracy i kiedy w końcu udało mi się chwycić ją za ramię i zapytać, czy chce wyjść za mnie za mąż, krzyknęła: – "Spi*rdalaj, psycholu, bo zadzwonię na policję!"Myślicie, że powinienem jej się w końcu przedstawić?
 –  Cześć. Przepraszam. że nie odzywałam się tyle czasu alemusiałam to wszystko przemyśleć. Wiem. że długo jużjesteśmy przecież to już 4 lata. Niestety musimy zakończyćnasz związek. Przepraszam. że robię to przez facebooka alenie potrafiłabym powiedzieć Ci tego w oczy po tylu latach.Dusze się już w tym związku. Musisz też o czymś wiedzieć.od dwóch miesięcy spotykam się z kimś i planujemy wspólnąprzyszłość. Wiem też, że zapewni mi lepszy byt- Mamnadzieję, że kiedyś porozmawiamy jak przyjaciele. boprzecież nimi jesteśmy. prawda? © A i na koniec chciałamzapytać czy te wszystkie rzeczy, które od Ciebie dostałammogę zatrzymać czy muszę je oddać? Wiesz. że towszystko mi się bardzo podoba i nigdy nie miałam tyluoryginalnych rzeczy więc proszę pozwól mi to zostawić.Przepraszam
"Nikt z realizatorów nie był łaskaw zapytać, czy nie mam nic przeciwko temu, by wykorzystać nazwę SONDA w obecnej formule" - napisał Siudym –
Marzysz o byciu coachem?Oto krótki poradnik: – Coraz więcej osób skrycie marzy o tym, żeby zostać coachem. Wiadomo: pieniądze, podróże, samorozwój i ogromna satysfakcja z bycia chu***;1. Lanie wodyMusisz posiadać umiejętność pier*** bez kontaktowania się z mózgiem.Dlatego, jeśli czasami lubisz się zatrzymać i zapytać sam siebie: "Co ja właściwie pier*** i co znaczą słowa, które wypowiadam", to bycie coachem zdecydowanie nie jest dla ciebie.2. ArogancjaKażdy z nas czuje naturalny opór przed publicznym zabieraniem głosu w sprawach, o których nie ma pojęcia. To antyczne uczucie, zwane pokorą, całkowicie wyklucza cię z grona potencjalnych coachów.Prawdziwy coach pokorę czuje jedynie w sytuacji, kiedy po przyjściu na spotkanie okazuje się, że ktoś ma droższe buty od niego.Jako 22-latek z licencjatem z marketingu będziesz musiał doradzać ludziom, którzy przeżywają realne dylematy egzystencjalne. Jedynym ratunkiem dla twojego braku wiedzy i kompetencji będzie kategoryczny ton, bezczelne poczucie wyższości i podsumowywanie każdej wypowiedzi głupim uśmiechem na ryju.3. Brak skrupułówDobrego coacha powinna cechować przedsiębiorczość i głowa do interesów. Dlatego kiedy matka zapyta cię o to, jaką zupę zrobić na obiad, powinieneś wykorzystać tę okazję nie tylko po to, żeby jej doradzić, że pomidorową z ryżem, ale również przy okazji zrobić jej szybkie szkolenie z optymalizacji procesu podejmowania decyzji i jeszcze przed deserem wręczyć jej certyfikat po angielsku wraz z fakturą na 1500 zł.4. WyglądNiezależnie od tego, jak arogancki i chu*** będziesz, musisz pamiętać, że zatkane pory na nosie i resztki serka wiejskiego między zębami, zrujnowały niejedną świetnie zapowiadającą się karierę. Najlepszą wizytówką twojego sukcesu jesteś ty sam.Dlatego jeśli z twarzy bardziej niż Tomasza Kammela przypominasz Fiata Multiplę, to od razu sobie daruj i spróbuj kariery w sortowni na poczcie. Czysta cera, białe zęby i równo przystrzyżona broda nie tylko zagwarantują ci pełne sale na szkoleniach z technik wkładania ludziom gówna w głowę, ale przede wszystkim elegancko zamaskują twoje martwe, cyniczne wnętrze ch***, którym jesteś
Komisja Europejska wywiera nacisk na Polskę. Nasz kraj ma przyjąć nawet 200 tys. imigrantów! – Może wypadałoby w końcu zrobić referendum i zapytać obywateli o zdanie?
 –  Dlaczego płaczesz? – młody chłopiec zapytał swoją mamę. - Ponieważ jestem kobietą – odpowiedziała mu. - Nie rozumiem – rzekł synek. Kobieta go przytulia i powiedziała: - Prawdopodobnie nigdy się nie dowiesz, ale nie przejmuj się, to normalne.Maluch kompletnie już nie wiedział, o co w tym wszystkim chodzi. Postanowił zapytać swojego tatę, dlaczego mama płakała bez powodu. Ojciec od razu odpowiedział:- Synku, wszystkie kobiety płaczą czasem bez powodu Mijały lata, mały chłopiec stał się dorosłym mężczyzną, ale nadal nie wiedział, dlaczego płeć piękna płacze od czasu do czasu. Nie miał pojęcia do kogo się zwrócić, żeby to wszystko zrozumieć. Pewnego dnia złożył ręce i zapytał: - Boże…! Dlaczego kobiety płaczą?Bóg zlitował się nad mężczyzną i mu odpowiedział:„Od samego początku wiedziałem, że kobieta będzie wyjątkowa. Kiedy ją tworzyłem, postanowiłem uczynić ją naprawdę niepowtarzalną. Jej ramiona są tak silne, że są w stanie dźwignąć ciężar całego świata! Dałem jej nadzwyczajną siłę, pozwalającą jej rodzić dzieci i znosić trud, jaki związany jest z ich wychowaniem. Ofiarowałem jej stanowczość, dzięki której może opiekować się rodziną i przyjaciółmi. Żadna choroba jej niestraszna. Dałem jej także niespotykaną wrażliwość. Chciałem, aby kochała wszystkie dzieci, nawet wtedy, gdy jej własne bardzo mocno ją skrzywdzą. Uczyniłem ją bardzo silną, aby opiekowała się swoim mężem mimo jego wad. Kobieta powstała z żebra mężczyzny, aby chronić jego serce. Dałem jej także ogromną mądrość, aby wiedziała, że dobry mąż nigdy nie skrzywdzi swojej żony. A na sam koniec synu… Dałem jej łzy, które są jej jedyną słabością! Jeśli kiedykolwiek zobaczysz, że płacze, powiedz jej, jak bardzo ją kochasz i doceń to, że tak wiele robi dla innych. I jeśli nadal będzie płakać to i tak w głębi serca Twoje słowa sprawią, że poczuje się o wiele lepiej. Kobieta jest wyjątkowa, nigdy o tym nie zapominaj!”
Tak mój sąsiad hoduje kury – Boję się zapytać, czy ma niemieckich przodków
W tak pięknych i mądrych słowach ten człowiek opowiedział historię swojej miłości: – "Moja żona zmarła w styczniu ubiegłego roku. Byliśmy małżeństwem przez 62 lata. Przyłapałaś mnie akurat gdy rozmyślam o miłości, bo czytam sonety Szekspira. Definicja miłości jest ulotna, można o niej pisać bez końca. Nawet Szekspir nie zdołał tego uchwycić. Wszystkie historie miłosne zdają się być o pociągu fizycznym. Romeo i Julia nie wiedzieli czy lubią te same książki czy filmy. To było tylko fizyczne. Po 62 latach chodzi o coś zupełnie innego. Moja żona mawiała "Jesteśmy jednym" i wierzcie mi, nie była typem osoby skłonnej do wyolbrzymiania. Teraz gdy jej nie ma zdaję sobie sprawę jak bardzo miała rację. Tak bardzo byliśmy ze sobą związani. Fizycznie i uczuciowo. Mieliśmy swoje rytuały. Brakuje mi jej za każdym razem kiedy wychodzę z kina i nie mogę zapytać jej o opinię. Albo za każdym razem w restauracji gdy nie mogę dać jej skosztować mojego kurczaka. Najbardziej brakuje mi jej w nocy. Zawsze kładliśmy się spać wspólnie o tej samej porze"
To zdjęcie dostałem w odpowiedzi –

Skończmy z podziałami na lewicę i prawicę i spróbujmy się zjednoczyć, kiedy cel jest słuszny

Skończmy z podziałami na lewicę i prawicę i spróbujmy się zjednoczyć, kiedy cel jest słuszny – Chcesz dać Owsiakowi - to daj. Chcesz dać Caritasowi - proszę bardzo. Ale spróbuj robić coś dla innych Zbliża się kolejny finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Po raz kolejny pewne grupy ludzi zaczynają nagonkę na organizatora tej całej imprezy. Natrafiliśmy na Facebooku na bardzo ciekawy post, napisany przez panią Marię Rochowicz. Przeczytajcie i podajcie dalej: "Znam Owsiaka 17 lat. To dość czasu aby się przyjrzeć mu w różnych sytuacjach. Jedna z tych sytuacji , która zdarzyła się jesienią 2012 roku odsłoniła mi jego nieznaną twarz. Kiedy był w firmie jak co roku po odbiór skrabonek, zapytałam czy mógłby zajść do mnie do biura na chwilę prywatnej rozmowy. Zgodził się chętnie. Stałam przed nim nie wiedząc jak zacząć. Rozpoczęłam jakimś nieporadnym wstępem, że to nietypowa sytucja, nie z jego klimatów i że niech nie czuje się źle gdyby musiał odmówić bo nie będzie miał ochoty lub nie będzie miał formalnych możliwości -zrozumiem to, etc. Na co on zajrzał mi w oczy i powiedział: - No mów, daj spokój tym wstępom. - Zadzwonił do mnie mój przyjaciel - mnich z prośbą aby zapytać Cię czy byłaby możliwość pomocy komuś kto pracuje w Afryce, w Rwandzie z dziećmi niewidomymi. Ale to są zakonnice, faranciszkanki z Warszawy. Prowadzą tam szkołę. Nie mają ani jednej maszyny Brajla. Czy byłaby możliwość abyś im pomógł, zakupił choć kilka takich maszyn? Czy to nie problem dla Ciebie, że to Kościół? - To żaden problem. Pomagam wielu misjonarzom. Szanuję ich pracę bo robią bardzo dobrą robotę. I tylko mi żal, że tacy cenni ludzie pracują poza Polską, bo gdyby pracowali tutaj to polski Kościół byłby o ich pracę inny, lepszy.Umów spotkanie z nimi. A ja się zorientuję czy będę mógł im te maszyny kupić. Oniemiałam zaskoczona, że nie cmokał, nie kręcił głową, nie zastanawiał się. Za jakieś dwa tygodnie spotkaliśmy się. Przyszłam do Fundacji z siostrą Agnieszką z Warszawy i s. Rafaelą, która pracuje w Afryce od ponad zo lat. W sali konferencyjnej czekała na nas żona Jurka. Wpadł Jurek, przywitał się i zapytał: - Ile maszyn siostra potrzebuje? - No chociaż kilka, byłabym zadowolona z 5 czy lo sztuk - odparła s. Rafaela. - A ile tych dzieci ma siostra w szkole? - zapytał Jurek - Dzieci mamy sporo bo to jedyna tam szkoła dla niewidomych. Jest ich 125. - No to zakupimy 125 maszyn. Remek poszukaj ofert, tylko od jakiegoś dobrego producenta, tak żeby się siostrom nie psuły i żeby nie miały problemu z serwisem. Omówcie szczegóły, dostawę i całą resztę - zdecydowałJurek i wyszedł. Tak też się stało. Maszyny Brajla zostały zakupione i w maju 2013 r. przekazane siostrom pracującym w Rwandzie. Prawicowe media prześcigają się w linczowaniu Owsiaka, ale żadne nie są na tyle dociekliwe aby poszukać tego rodzaju faktów, których on sam nie nagłaśnia tylko po prostu robi. Owsiak popełnia błędy i niezgrabności, ale on nie jest złodziejem i kombinatorem, jak się to próbuje wmówić Polsce. Jest dobrym organizatorem, wulkanem energii i krewkim, temperamentnym facetem, który czasem traci głowę w emocjach. To bez wątpienia nietuzinkowa osobowość, która zakręciła Polską i 23 lata temu wykreowała dobrą modę na pomaganie i wolontariat. A dla mnie osobiscie to fajny ciepły, serdeczny, dowcipny i dobry facet, choć jego niektóre wartości nie są z mojej bajki. To też dobry dziadek, ojciec i jeden mąż tej samej żony od 3o lat za co go szanuję. Z PR-owego punktu widzenia Owsiak popełnia błędy. Jednym z podstawowych jest wyrażanie i manifestowanie swoich sympatii politycznych. W naszych realiach to jest jak płachta na byka. Takie zachowania go zakleszczają w sytuacji gdzie im bardziej różne Wyborcze i TVN będą go pieścić i gloryfikować, tym bardziej część "nawiedzonej" prawicy zmobilizuje wszystkie siły aby go postawić pod ścianą, zdyskredytować i zlinczować, bez względu na to ile dobrego by zrobił. Fundacja staje się powoli ofiarą tej powszechnej "polaryzacji", to już widać. I to na dłuższą metę jest groźne dla Fundacji bo odsunie od niej część ludzi podatnych na stadne myślenie."
Boję się zapytać o to jak on został tam zamocowany –
- Mamo, jakie to uczucie mieć najlepszą córkę na świecie? – - Nie wiem kochanie, musisz zapytać swoją babcię

Są tacy ludzie...

Są tacy ludzie... –  Są tacy ludzie, do których chce się czasem podejść i zapytać jak im się udaje żyć bez mózgu
Drodzy samotni i poszukujący miłości: przestańcie żyć złudzeniamii wypatrywać księcia lub księżniczki z bajki – Rozejrzyjcie się wokół, być może otaczają was wspaniali ludzie o przeciętnej powierzchowności i skromnych dochodach "Mam koleżankę, 34 lata, niezamężna, nigdy nie była w związku. Niska, okrąglutka, niezbyt atrakcyjna, pracuje na państwowej posadzie, niewiele zarabia, mieszka w akademiku, wykształcenie średnie. Przyjaźnimy się od 8 lat, a ona wciąż szuka sobie mężczyzny.Ostatnio wpadła do nas na herbatę i – jak zwykle – mówiła o tym, jak bardzo nam zazdrości, że chce mieć rodzinę, męża, dzieci i potrzebuje jakiejś stabilizacji. Że lata lecą, a ona ani młodnieje, ani pięknieje, a szczęścia brak. Błagała ze łzami w oczach o pomoc, o to, żeby z kimś ją poznać.Mój mąż pracuje w warsztacie samochodowym, zapytałam go czy ma tam u siebie jakichś wolnych mężczyzn. Mąż powiedział, że jest taki jeden – blacharz, w wieku mojej przyjaciółki, samotny, pracowity, fajny gość. Postanowiliśmy z mężem doprowadzić do ich spotkania. Mąż pogadał z blacharzem – chłopak się ucieszył, zgodził się na spotkanie. Ja zaprosiłam przyjaciółkę, żeby jej opowiedzieć o chłopaku. Wymieniam wszystkie jego cechy, a moja przyjaciółka patrzy na mnie z irytacją i mówi:- A na cholerę mi blacharz??? Nie chcę blacharza! Chcę kogoś solidnego: dyrektora jakiegoś, przystojnego, mądrego, bogatego, hojnego.Szczęka mi opadła. Chciałam ją zapytać:- A na co przystojnemu, mądremu, samotnemu, bogatemu dyrektorowi niemłoda, nie specjalnie ładna, niebogata i niewykształcona ty? Nie spytałam, przemilczałam, nie chciałam jej obrazić. Tymczasem chłopak czekał na spotkanie, postanowiliśmy zatem z mężem umówić go z inną moją koleżanką – zwykłą kobietą, 30 lat, średniej budowy, dość ładną. Koleżanka spotyka się z blacharzem. Po spotkaniu jest nim zachwycona i czeka na drugą randkę. Blacharz natomiast mówi do mojego męża:- Nie mój typ. Modelka to ona nie jest. Ja lubię wysokie dziewczyny, muszą mieć wspaniałe ciało, jędrne piersi, piękną twarz i drogie ciuchy.Troje ludzi, z których każde mogłoby już dawno mieć szczęśliwą rodzinę, wciąż tkwi w poszukiwaniu idealnego partnera, marnując swoje najlepsze lata. Ci sami ludzie przychodzą do nas i zazdroszczą nam rodziny, dzieci, ciepła, choć ja nie jestem modelką, a mój mąż nie jest dyrektorem. Po prostu kochamy nawzajem siebie, a nie etykietki"
Nie rozumiem moich znajomych proszących mnie o porady życiowe – To tak jakby zapytać bezdomnego o tajemnice sukcesu
Polska to wolny kraj! – Każdemu wolno zapytać urzędnika czy może zrobić to, co chce
Źródło: Takie symboliczne foto w jakim kierunku zmierza nasz kraj
Adwokat zadał starszej kobieciew sądzie pytanie – Takiej odpowiedzi kompletnie się nie spodziewał! Historia miała miejsce w małym miasteczku, gdzie praktycznie wszyscy się znają. Staruszka została wezwana na świadka. Adwokat zapytał: „Pani Malinowska, zna mnie Pani?" Kobieta odpowiedziała: „Oczywiście! Znam Pana od kiedy był Pan małym chłopakiem, ale szczerze mówiąc jestem zawiedziona tym, co z Pana wyrosło. Kłamie Pan, manipuluje ludźmi, obgaduje za plecami i zdradza Pan swoją żonę. Uważa się Pan za grubą rybę, a niestety jest Pan tylko szprotką. Tak, znam Pana." Adwokat był zaskoczony i zażenowany. Chcąc szybko zmienić temat, wskazał palcem na drugiego adwokata i zapytał: „A czy zna Pani tego człowieka?" Odpowiedziała: „Ależ oczywiście. Poznałam pana Wojciechowskiego, gdy był małym brzdącem. Teraz jest leniwy, próżny i ma problem z alkoholem. Nie potrafi zbudować normalnej relacji z drugim człowiekiem, a jego kancelaria ma bardzo kiepską reputację. Nie wspominając już o tym, że trzy razy zdradził swoją żonę. Zresztą z Pana partnerką. Tak, znam bardzo dobrze tego człowieka." Obrońca prawie umarł ze wstydu. Sędzia poprosił obu mężczyzn do siebie i szepnął stanowczo: „Jeśli któryś z Was wpadnie na pomysł, aby zapytać ją, czy dobrze mnie zna, to przysięgam, że wyślę Was na 10 lat do więzienia!"