Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 297 takich demotywatorów

Kobieta zamieściła w internecie historię swojej miłości, która jest bardzo budująca (uwaga: dużo czytania)

 –  Anonimowy członek grupy25 lutA ja dla odmiany podzielę się tu czymś DOBRYM.Poznałam mojego męża ponad 10 lat temu. On wtedyjeździł rozklekotanym Fordem, ja studiowałam dwakierunki i dorabiałam sprzątaniem biur itp. Ot, dwabidoczki zakochały się i postanowiły, że będą razembudowały przyszłość. Po ok dwóch latach związkuwyszło na jaw, że On ma długi łącznie na ponad 200tys zł. Ukrywał to przede mną bo się wstydził i myślał,że jakoś to spłaci. Zarabiał mało i zaczął braćchwilówki by spłacać długi długami. Sytuacja była jużbardzo zaogniona bo nie miał skąd brać środków nabieżące spłaty. "Pożyczył" sobie z kasy pracowniczej ichciał oddać po wypłacie ale wydało się i zwolnili godyscyplinarnie. A ja wciąż nic nie wiedziałam.Któregoś dnia wróciłam z pracy a jego nie było,zostawił mi tylko list, w którym wszystko wyznał. Byłprzekonany, że go zostawię. Szukałam go cały dzień iznalazłam pod mostem. Wiem, że miał wtedynajgorsze myśli. Opowiedział mi wtedy wszystko.M.in. to, że poprosił o pomoc znajomego księdza,potrzebował wsparcia duchowego a jedyną dobrąradę jaką usłyszał było to, że powinien mi owszystkim powiedzieć. Poza tym ksiądz obarczyłwiną mnie bo gdybym go nie namówiła na wspólnemieszkanie to on nadal mieszkałby z rodzicami, niemiałby takich wydatków i na bieżąco spłacałby tezobowiązania...Wszyscy wiedzieli o jego problemach bo on zwracałsię o pożyczkę niemalże do każdego. Wiem, że ludzienas obgadywali i wyśmiewali za plecami. Głównieśmiali się ze mnie, że go nie zostawiłam. To byłwspaniały człowiek i miał tylko długi. Chciałam daćmu szansę choć miałam żal, czułam się zranionakłamstwami, bałam się o przyszłość, bałam się, że mizmarnuje życie, moje zaufanie było nadszarpnięte itd.Mnóstwo obaw a jednocześnie nadzieja i wiara wtego człowieka. To był bardzo trudny czas z wieluwzględów. Wychodziły w trakcie różne sprawy.Żyliśmy bardzo skromnie. Bieżące zaległości pomoglispłacić jego rodzice- przy okazji wyszły ich trudnerelacje z moim mężem. Wieczne porównywanie go zrówieśnikami, którym wiodło się lepiej itp. Janabawiłam się w tym czasie traumy, którą późniejprzepracowywałam z psychologiem. Przez cały tenczas zastanawiałam się czy dobrze robię dając muszansę, czy nie powinnam go zostawić i myśleć osobie. Dziś mam odpowiedź: warto było. Naszzwiązek pokazuje, że odpowiednie wsparcie i wiara wczłowieka może wszystko odmienić. Oczywiście, jeśliobie strony tego chcą. Wspierałam go na każdymkroku. Nie oceniałam. Słuchałam. Podnosiłam naduchu bo były lepsze i gorsze momenty. Znalazłlepszą pracę i choć zarabiał dobrze to nie starczałonam do następnej wypłaty. Przetrwaliśmy to.Niesamowicie nas to umocniło. Stoimy za sobąmurem i pomagamy sobie w każdej sytuacji. Przedewszystkim wszystko sobie mówimy. Obojeodkryliśmy magię rozmawiania o problemach bo wdomu nas tego nie nauczono. Gdyby mąż potrafiłmówić o problemach od początku, nie byłoby tejhistorii.Jak dziś wygląda nasze życie? Mąż ma świetnąpracę, ja otworzyłam firmę. Mamy wymarzony dom.Oprócz tego mąż kocha sport i poza pracą spełnia sięw tej pasji. Wczoraj otrzymał kolejną statuetkę zazajęcie podium. Mamy ich w domu kilkanaście.Zawsze mówi, że to są moje statuetki bo gdyby nie jato nie byłoby tego wszystkiego.Związki naszych znajomych rozpadają się (także tych,którzy nas wyśmiewali) a my trwamy razem.Wszystko osiągnęliśmy razem i mamy takie poczucie,że na start dostaliśmy lekcję przetrwania i skoro todźwignęliśmy to ze wszystkim damy sobie radę. Pozatym, po prostu się kochamy i mamy mnóstwowspólnych tematów, zainteresowań. Dziś spędzimyrazem ten piękny, słoneczny dzień.Dziękuję za dotrwanie do końca. Bardzo chciałam siętym podzielić.
W pogoni za własnym m... – Drodzy internauci, chcę się z Wami podzielić przyjemnym wydarzeniem w moim życiu. Po wielu latach spędzonych w domu dziecka, wcześniej w rodzinie z problemami, a później w wynajmowanych mieszkaniach na polskim, czasami dość patologicznym rynku najmu, gdzie wynajmujący tylko patrzą, aby pod byle pretekstem podnieść czynsz lub nie zwrócić najemcy kaucji, w końcu się od tego uwolniłem i dorobiłem własnego m. Już nikt nie powie mi - idź stąd, wyprowadź się, nie jestem zdany na czyjąś łaskę...To bardzo miłe uczucie, czego Wam wszystkim życzę :)
 –  DiyDIDA*Przed chwiląMózg tak ugotowany, że postanowiłem się podzielić.Ustawiłem sobie kiedyś dla beki w bloku w Sosnowcunazwę sieci wifi jak na obrazku, tj. Częstochowaoddalona o jakieś 60km.Dziś jak mnie nie było, pisze do mnie Somsiad, że jestakcja - policja chodzi od mieszkania do mieszkania iszuka czyja to sieć i prosi żeby mieszkańców niestraszyć. Okazało się, że jakaś madka zadzwoniła napolicję, że jej bombelki napromieniuje 5G. Policjanci namiejscu mieli podobno niezłą bekę, bo nie chciałauwierzyć, że to zwykła sieć wifi i żądała, żeby przy niejdzwonili do Częstochowy z poleceniem wyłączenianadajnika. XDDDDJutro mam zamiar zwiększyć moc do 500% iprzełączyć się na TczewPołączenie bezprzewodoweCZĘSTOCHOWA 5G PRÓBA 300% MOCYOrange Swiatlowod_DSFAOrange Swiatłowod_A7F0Wybierz sieć bezprzewodową.domeczek-9284Orann Cuilstand CDA2Lubię to!ⒸOdświeżDodaj komentarzZarządzaj zapisanymi sieciamiO04:36✔
Gdy właściciel zorientował się, co kupił, natychmiast zaczął go szukać! – Pewien bezdomny znalazł niewielki obrazek w koszu na śmieci. Ilustracja miała uszkodzoną ramę i na pierwszy rzut oka wyglądała nieciekawie. Postanowił go jednak zabrać w nadziei na sprzedaż w jakimś antykwariacie.Antykwariusz obejrzał obraz i zaproponował bezdomnemu 20 dolarów. Ten się zgodził. Wziął pieniądze i udał się z powrotem na ulicę.Gdy właściciel zorientował się, co kupił, natychmiast zaczął go szukać!Pod spodem obrazu był stary certyfikat autentyczności z 1937 roku. Opowieść o jelonku Bambi trafiła do kin dopiero w 1942 roku. Oznaczało to, że wszedł w posiadanie oryginalnej animacji Disneya.Wystawił działo na eBayu i zgarnął za nie 3700 dolarów. Wiedział, że nie może zatrzymać wszystkiego dla siebie. Postanowił odnaleźć bezdomnego, aby podzielić się z nim pieniędzmi.Tylko jak znaleźć kogoś, kto nie ma stałego adresu?W końcu natknął się na kogoś, kto go znał. Niedługo potem spotkał się z biednym mężczyzną i dał mu część pieniędzy ze sprzedaży obrazka. Bezdomny zaniemówił z wrażenia. Nie spodziewał się takiej dobroci po kimś obcym Pewien bezdomny znalazł jesienią niewielki obrazek w koszu na śmieci. Ilustracja miała uszkodzoną ramę i na pierwszy rzut oka wyglądała nieciekawie. Postanowił go jednakzabrać w nadziei na sprzedaż w jakimś antykwariacie.OLANDSATAUTIONAILLAYING*CANADIANPADICFaelCanadianNorthernRailwaysCOLABAMBIMUVEZ CO GLACECOURTESY ALEXANDER ARCHBOLD
Zjadłbyś? –
 – - Łupem sprawców padły telefony i inna elektronika. Właściciel lombardu wycenił wstępnie straty na kwotę 80 tysięcy złotych - mówi TVN24 młodszy aspirant Bartosz Izdebski z zespołu prasowego małopolskiej policji.Właściciel lombardu postanowił podzielić się nagraniem z wewnętrznej i zewnętrznej kamery monitoringu.- Jeśli ktoś kojarzy osoby lub samochód widoczny na nagraniu prosimy o pilny kontakt. Za znalezienie sprawców przewidziana jest nagroda - apeluje właściciel „Lombard Grosikfinanse” ŹRÓDŁO: LOMBARD GROSINY MARSE03.02.2024 03.01.49
0:43
Jeżeli masz jakieś ciepłe, zimowe okrycie na zbyciu, to możesz się nim podzielić, zostawiając na wieszaku na peronie nr 1 –  52a₁WYMIANA CIEPŁAREGULAMIN1. POWIEŚ / ZABIERZ UBRANIA KIEDY CHCESZ(WEŻ UBRANIE ZOSTAW WIESZAK)2. PRZYNIEŚ UBRANIE CZYSTE, KTÓRE DA SIĘPOWIESIĆ. NIE ZOSTAWIAJ UBRAŃ W WORKACHLUB KARTONACH.3. JEZELI WIESZAK JEST PEŁNY PRZYNIEŚ UBRANIEKIEDY INDZIEJ, NIE RZUCAJ OBOK.4. KORZYSTAJ Z PUSTYCH WIESZAKÓW.5. NIE PYTAJ O ZGODĘ BY PRZYNIEŚĆ / ZABRAĆ.6. ZOSTAW PORZĄDEK.fb.com/wymianaciepla
 –  Jeśli ciężko pracujesz idobrze zarabiasz to masz siępodzielić z tymi, którym sięnie chce.

Dziecko karmiło bezpańskiego psa. Oburzony przechodzeń zatrzymał się i tak zareagował

 – Pewien starszy pan wybrał się jak zwykle na spacer. Obojętnie spoglądał na innych ludzi. Przez lata przyzwyczaił się do ignorowania bezdomnych, biednych dzieci, bezpańskich psów i całego nieszczęścia, które można spotkać na ulicy. Tym razem było jednak inaczej... Starszy mężczyzna spostrzegł małego chłopca, który karmił wychudzonego, brudnego psa. Dzielił się z nim swoją bułką, siedząc na chodniku. Mężczyzna był zdziwiony, bo od dawna nie widział, aby ktoś dawał psom cokolwiek do jedzenia, a chodził tamtędy codziennie. Sam nie zwracał uwagi na psa. Nie wiedząc dlaczego właściwie to robi, zbliżył się do dziecka. Zniesmaczony i zdziwiony zapytał chłopca dlaczego ten dokarmia psa. Reakcja była niezwykła: „Bo on nic nie ma, ani domu ani rodziny. Jeśli mu nie pomogę, to on umrze. A ja przecież mam wszystko i mogę się podzielić". „Są tysiące psów takich. jak ten. To, co robisz, nie ma żadnego sensu. Nie ma najmniejszego znaczenia. Nie zbawisz całego świata, ale jesteś jeszcze za młody, żeby to zrozumieć". Chłopak spojrzał mu w oczy i z rozbrajającą niewinnością powiedział: „DLA TEGO PSA TO, CO ROBIĘ MA WIELKIE ZNACZENIE. I TYLKO TO SIĘ LICZY" Może małe gesty nie zmienią wszystkiego, ale mogą pomóc w tej jednej, konkretnej sytuacji - pomagajmy
Rusza ewakucja piso-wców z tonącego okrętu – Jak widać - najpierw kobiety i dzieci Magdalena Ogórek opuszcza kraj. "W przyszłymtygodniu wylatuję"W Telewizji Polskiej zapowiadają się drastyczne zmiany, a wszystko przez wybory parlamentarne,które przyniosły sejmową większość zjednoczonej opozycji. Działająca na antenie TVP prezenterkaMagdalena Ogórek postanowiła podzielić się w internecie planami na najbliższą przyszłość.Zapowiada, że niedługo wyjedzie z kraju.5,8 tys. 18 października 2023, 19:44.TVPLubię toESIEŃ2023Andra Szilagyi / MW Media
Jak to podzielić, żeby cały czas były cztery osoby w pracy? –  Jest 7 osób. Każda osoba możeprzepracować osiem godzin. Jest 16 godzinpracy. Jak to podzielić żeby były cały czascztery osoby w pracy?
 –
0:04
"Takich lekarzy nam potrzeba! Widoczna na zdjęciu Karolina Banaśkiewicz ma 23 lata i jestem studentką ostatniego roku medycyny na Newcastle University – Wczoraj napisała mi piękną wiadomość. Chciała pochwalić się, że udało jej się odbyć długi staż w najlepszym szpitalu świata - Mayo Clinic w Rochester, w stanie Minnesota. Sprawdziłem, instytucja faktycznie jest uznawana za najlepszy szpital na Ziemi. Zajęła pierwsze miejsce w tegorocznym rankingu Newsweek World's Best Hospitals 2023. To to miejsce od dziesiątek lat leczy prezydentów USA.Karolina napisała mi, że „jedna z technologii, nad którą pracowała, ma szansę zrewolucjonizować proces reanimacji, znacznie zmniejszając śmiertelność pacjentów podczas tej procedury, która aktualnie jest wyjątkowo nieefektywna. Dodatkowo, kontynuuje pracę nad własnym projektem, skoncentrowanym na opracowaniu bezinwazyjnej techniki pomiaru przepływu krwi w naczyniach krwionośnych krezkowych”.To co mnie poruszyło to to, że mimo jej euforii miejscem w którym jest pomyślała o innych. Napisała, że chciałaby się podzielić tą historią ze swoimi rówieśnikami by wskazać im, „jak daleko można sięgnąć, kiedy marzenia spotykają się z determinacją”. Mentorem Karoliny jest dr Jonathan James Morrison, jeden z najlepszych na świecie chirurgów naczyniowych. Karolina robi to wszystko, by swoim doświadczeniem leczyć Polaków. Takich lekarzy nam potrzeba."- Maciej Kawecki
 –  Krzysztof Stanowski@K_StanowskiTEKST PODSUMOWUJĄCY:Cieszę się, że finałowy odcinek o Natalii Janoszek został jużwyemitowany, bo rzygałem już tym tematem, obejrzałem tyle wywiadówz tą dziewczyną, że sam jej głos przyprawiał mnie o mdłości. Wbrew temuco niektórzy próbują mi wmówić, nie mam obsesji związanej z naszą„gwiazdą”. Po prostu wykonałem pracę, do której ona mniezmobilizowała lub wręcz zmusiła. Owszem, mogłem wykonać tę pracęgorzej, mniej się zaangażować, zrobić coś krótszego, bez podróży do Indiiitd. Ale poza wszystkim im bardziej w temacie grzebałem, tym bardziejczułem, że to jest po prostu interesujące - nie tylko dla mnie, ale dlawszystkich. I popularność filmu szybko to potwierdziła. Jestemdziennikarzem, w tym wypadku pozwanym dziennikarzem, ale też twórcąinternetowym, który ma swój nos i swoje wyczucie.Co jakiś czas natrafiam na komentarz w stylu: „Kto ją w ogóle zna? Po cotracić czas na takiego anonima?". Takiej osobie odpowiadam tutaj: to, żety jej nie znasz, nie znaczy, że nikt jej nie zna. Ale jest też odpowiedźlepsza: nikt nie znał Simona Levieva, ale cały się poznał „Oszusta zTindera". Bo czasami główny bohater jest tylko przyczynkiem do czegośszerszego.To jest historia o niej, ale także o naszych czasach.Żyjemy w kulturze fejku. Filtry zmieniające twarz nie robią na nikimwrażenia, już większe wow jest przy ,,odważnym" pokazaniu się bezmake upu - to jest dzisiaj wyczyn, pokazać jak wyglądasz naprawdę!Ludzie w internecie podkręcają swoje życie, by wyglądać napiękniejszych, szczęśliwszych, bogatszych. Kłamstewka są wpisane wcodzienność. Media społecznościowe służą do eksponowania wyłącznietych dobrych momentów w naszych życiach, nawet jeśli te momentyprzydarzają się smutnie rzadko. Tacy się staliśmy. Robimy zdjęcia wcudzych furach, przy nie naszych samolotach, na tle nie należących donas jachtów, albo chociaż przy jednej jedynej palmie w okolicy, która nieuschła i pod którą nie leżą śmieci. Jesteśmy jednak zmuszeni (takczujemy) pokazać zajebistość miejsca i chwili.Żyjemy też w kulturze sprytu. Gloryfikujemy sprytnych, a nie mądrych.Podziwiamy cwanych, a nie inteligentnych. Spryt i cwaniactwoprzekładamy ponad kompetencje. Internet zalany jest poradami osób,które niczego nie potrafią, ale chcą się swoim niczym podzielić z resztąświata. Ktoś to wejdzie na bal wejściem dla służby w przebraniukucharza jest bardziej podziwiany niż ktoś, kto grzecznie stoi w kolejcena schodach, z prawdziwym zaproszeniem w ręku. Stąd tyle głosów: ej,ona przecież nikomu krzywdy nie zrobiła! Bo my - nie wszyscy, ale wielu znas - się z nią identyfikujemy. Wiedząc, że pewne drzwi są dla naszamknięte, podziwiamy kogoś, kto potrafi to obejść. Oszukać system.Żyjemy w kulturze podziwu. Stąd cały wysyp celebrytów, influencerów...Kiedyś zajmowały nas przygody Tomka Sawyera, a dzisiaj zajmują nasprzygody Amadeusza Ferrariego. YouTube zastąpił książki, streamerzezastąpili pisarzy. Zaczęliśmy żyć życiem innych, a nie swoim. Staliśmy siępodglądaczami. Dobrze podejrzane zaczęło nas kręcić prawie tak samojak... posiadane. Dlatego chłoniemy opowieści o księżniczce z Indii.Oglądamy jej bajkowe życie.Żyjemy w kulturze szybkiej konsumpcji informacji. Nie mamy czasu sięwgryzać. Dziennikarze wiedzą, że nie mamy czasu, więc oni też nie majączasu. Temat goni temat, wszystko jest powierzchowne. Prawdy albo sięnie docieka albo schodzi ona na drugi plan, bo zawadza. Najważniejszajest dobra historia, nawet jeśli zmyślona (no, tu gorzej) albo maksymalniepodkręcona (spoko) - to niewolnictwo klików i odtworzeń. Media dzisiajnie są już informacyjne, są wyłącznie rozrywkowe. Informacja stała sięnajlepszą rozrywką. Zawód dziennikarza rozwarstwił się na hipergwiazdyi mrówki. Hipergwiazdom już się nie chce, a mrówkom jeszcze się niechce. Hipergwiazdy dziwią się, że miałyby weryfikować cokolwiek, bo jużnie pamiętają, że kiedyś to właśnie robiły. To też lekcja dla mnie: lekcja,dopóki jeszcze na grubo nie wpadłem. Zdarzyło się przecież, że doporankowego pasma w Kanale Sportowym przyszedł ktoś, o kim ja -szczerze - nic nie wiedziałem. Dowiadywałem się minutę przed wejściemna antenę. Nie chcę więc tutaj pisać, że się czymkolwiek różnię od tych,którzy wyłożyli się na Janoszek. Po prostu miałem więcej szczęścia.Natalia Janoszek z tego filmu musi wyciągnąć wnioski i znaleźć sposóbna funkcjonowanie w społeczeństwie, ale wnioski może też wyciągnąćkażdy z nas.
Bezdomny piesek Bunny otrzymał wózek inwalidzki Mercedesa wykonany na specjalne zamówienie – Wszystko zaczęło się, gdy w mediach społecznościowych udostępniono film przedstawiający uratowanego psa Bunny'ego. Film wyjaśniał, że bezdomny Bunny został potrącony przez samochód w Meksyku. Poważne obrażenia oznaczały, że musiał mieć usunięte obie tylne łapy. Jeden z komentujących napisał, że Bunny „zasługuje na Mercedesa wśród wózków”. Centrum ratowania zwierząt postanowiło skontaktować się z producentem samochodów, aby podzielić się historią Bunny'ego, a salon zgodzili się zrobić psu wózek na zamówienie. Part 1:Mercedes-BenzCALIFORNIABUNNYS BENZ

Zabawne rozmowy, które ludzie podsłuchali w samolocie i uznali, że są zbyt dobre, by się nimi nie podzielić (19 obrazków)

W ciągu trzech lat pracy w biurze w dużej firmie zauważyłem kilka rzeczy, z którymi chciałbym się z wami podzielić

W ciągu trzech lat pracy w biurze w dużej firmie zauważyłem kilka rzeczy, z którymi chciałbym się z wami podzielić – 1. Ludzi nie motywuje do pracy krzyk ani górnolotne przemówienia, tylko pieniądze. Pieniądze, dodatkowe dni wolne i żeby nikt nie zaglądał im w monitor. 2. Wszyscy tacy elegancko ubrani, a wchodzisz do łazienki i widzisz, że woda w toalecie niespuszczona. 3. Wieczna walka między ludźmi, którym jest duszno i ludźmi, którym jest zimno. Kompromis jest niemożliwy. 4. Ci, którym jest zimno, nie mają racji. Jeśli marzniesz, to możesz się cieplej ubrać, ale jeśli się dusisz z gorąca, to nic z tym zrobić nie możesz - uratować cię może jedynie otworzenie okna albo podkręcenie klimatyzacji. 5. Tymczasowe obowiązki tak naprawdę są stałymi. Jeśli przestaniesz je robić, jesteś burakiem, który zawiódł zespół. 6. Team building to bzdura. Ale wspólny wypad na drinka jest spoko. 7. Prezenty na dzień kobiet od mężczyzn są lepsze, niż te które dają nam kobiety na dzień mężczyzn/chłopaka. 8. Jeśli napiszesz wiadomość do grupy ludzi i nie wskażesz osoby, która ma być odpowiedzialna za zadanie, nikt nic nie zrobi. 9. Jeśli mail do grupy ludzi nie wskazuje ciebie personalnie, to lepiej go zignorować. 10. Jeśli człowiek jest przytłoczony nadmierną ilością zadań, żadna motywacja mu nie pomoże -wypali się i odejdzie. 11. Niektórzy ludzie chyba lubią wypalenie, dlatego pracują i nie potrzebują „zbędnych" motywacji. 12. Część problemów rozwiązuje się z czasem sama, kolejna natomiast zamienia się w istny krwawy horror. Z czasem doświadczenie pomaga określić, który przypadek należy do której grupy. 13. Wysyłanie podsumowań swojej pracy na zakończenie swojej zmiany jest złem koniecznym. Niby wszyscy jesteśmy dorośli, ale okazuje się, że wiele ludzi bez kontroli gubi się w odmętach lenistwa. 14. Nie ufaj nikomu. Potwierdzaj wszystko mailowo, żeby w razie czego mieć podkładkę. W mailach bądź miły. 15. Jeśli już musisz podłożyć komuś świnię, to zwal wszystko na przełożonych i powiedz, że zostałeś do tego zmuszony. Z reguły to prawda. 16. Połowa ludzi jest głupsza niż ustawa przewiduje. Wydaje się to oczywiste, ale trzeba tego doświadczyć, aby w pełni to zrozumieć. 17. Większość ludzi jest normalna, można z nimi się dogadać. Nienormalnych natomiast dosyć łatwo rozpoznać - nie uśmiechają się, nie żartują, obrażają się, gdy zwrócisz się do nich po imieniu. 18. Czekanie na awans w jednym miejscu to zły pomysł. Jeśli chcesz rozwijać swoją karierę, zmieniaj pracę co dwa lata, za każdym razem pnąc się nieco wyżej. 19. Nie ma czegoś takiego jak trudna praca biurowa. Nie ma też ciekawej pracy biurowej. 20. Zmienienie czegoś w nowym miejscu jest trudne, nawet jeśli Twój pomysł jest naprawdę dobry i może zaoszczędzić wszystkim pracy, czasu i pieniędzy. A to wszystko dlatego, że „tak się tutaj robi" i już. 21. Jeśli masz urodziny, lepiej zamówić do biura pizzę, niż przynosić tort. 22. Z punktu widzenia szefostwa palenie jest legalnym prawem do odpoczynku, ale sprawdzanie wiadomości w telefonie już nie. 23. Jeśli będziesz pracował dobrze i szybko, dadzą ci więcej pracy. 24. Jeśli odchodzisz z pracy zrób to normalnie bez spin, z szacunkiem, uśmiechem i wdzięcznością. Warto też przynieść na sam koniec jakiś poczęstunek, np. pizzę. Świat jest zaskakująco mały, więc nie warto palić mostów, a ludzie zazwyczaj najlepiej zapamiętują ostatnią rzecz. 25. Nie ma winnych, ale mimo to nic nie działa -często się to zdarza. Natomiast jeśli czymś zajmuje się osoba odpowiedzialna, taka sytuacja występuje rzadziej. 26. Nie ma problemów, których nie da się rozwiązać, ale czasem rozwiązanie ich zajmuje kilka lat. 27. Jeśli przekroczysz plan, dostaniesz premię, a w następnym roku plan będzie wyższy. 28. Premie nie są tak naprawdę powiązane z wynikami pracy. Jeśli firma ma pieniądze, zapłaci dużo, jeśli nie ma pieniędzy, zapłaci mało. Jeśli nikt nie otrzymał żadnej wypłaty, nadszedł czas, aby zaktualizować swoje CV. 29. Szefowie to też ludzie. 30. Światowa gospodarka została stworzona na Excelu. 31. Spotkanie face-to-face jest zawsze bardziej efektywne niż rozmowa telefoniczna, a rozmowa telefoniczna jest zawsze bardziej efektywna niż mailowa. Jeśli chodzi o stratę czasu, jest zupełnie na odwrót

Ci ludzie usłyszeli kiedyś naprawdę dobre rady i teraz postanowili się nimi podzielić Krótkie, celne i przemyślane (21 obrazków)

 –  Mariusz Hekselman12 czerwca 2016 o 15:56.Dziś na basenie przyszło mi do głowy -bo od tej strony mnie nie znacie..Patrzyłem jak ci niektórzy "pływają" i sobie pomyślałem "o matko jedyna"...A potem sobie przypomniałem to czym nas newsy raczą każdego cieplejszego dnia.I teraz będzie to czym chce się z wami podzielić: ja długoletni wodniak; pływak iratownikZAPAMIĘTAJCIE i podajcie dalejParę zasad które mogą uratować życieNIE WCHODŹ DO WODY ZA TONĄCYMco najwyżej do pasa żeby mu coś podać - przybliżyć się do niego.Ale nie rzucaj się z pomostu; z brzegu czy łódki.Utopicie się razem.Jedynym wyjątkiem jest pomoc tonącemu z którym jest kontakt i trzeba mu pomócwejść na łódź - ale to też odradzam.Pomoc: tylko z brzegu lub jednostki pływającej. Wykwalifikowany ratownik jak płyniedo tonącego to ciągnie za sobą linę za którą wyciągną go koledzy...NIE PODAWAJ RĘKI TONĄCEMUNigdy - zawsze podawaj coś co trzymasz. Nawet z łódki - podaj cokolwiek botonący dysponuje nadludzką siłą i sprawi ci ból który odbierze ci rozum.Podaj COKOLWIEK ale nie rękę.WIDZISZ WYPADEK NAD WODĄ - NAJPIERW DZWOŃ.Dokładniej to wołąj ludzi na pomoc i każ komuś dzwonić. Tylko dzwonić! Być onlineze służbami!Jak jesteś sam - dzwoń.Nawet jak ktoś się utopi - znam przypadki że po 45 min pod wodą dał sięreanimować.Ale to muszą fachowcy.Oni też pomogą w razie czegoś tobie.Dzwoń 112 i wtedy dalej walczNASJKUTECZNIEJSZĄ METODĄ RATOWANIA JEST RZUCIĆ RZUTKĘ LUBPODAC KIJ TONĄCEMU.Rozglądaj się co możes podać lub rzucić tonącemu.WSZYSTKO CO PŁYWA.Butelka po napoju 1.5 I, torba plastikowa na smieci związana (to podpowiadałratownik w TVN) wszystko się nadaje.Ja zawsze mam w aucie i nad wodą kawałek liny z Castoramy: pomarańczowy ok 8mm. Pływający.10 m bo więcej nie rzucę.Najwyżej wejdę do wody ile się da albo jak się da by wydłużyć rzut. I na końcu mambańkę plastikową 5 I po płynie do spryskiwaczy - aw niej 1 l wody.Po to by można było rzucić.A te pozostałe 41 to "wyporność życia"....Pojemność płuc to ok 5-6 l.Wydech to ok 4 1. Na wydechu mamy pływalność ujemną - toniemy.Z pełnymi płucami czyli więcej o4lwyporności - pływamy.Nasze ciało pływa- wynosi je woda do powierzchni.Ja to wiem i ja to mam bo - bo wiem.Może ty też byś chciał sobie kupić tę "cienką czerwoną linię"?...polecamJak chcesz poważnie - sprawdź ile rzucisz taki baniak i tyle linki + 1 m kup.Nie za cienką by się nie plątała.A linka w aucie - zawsze się też kierowcy przydaBIERZESZ UDZIAŁ I TONIESZ RAZEM Z KIMŚlle osób zginęło rzucając się na ratunek...strach liczyć te tragedieGdyby ci się to zdarzyło i znalazłeś się w szponach tonącego PAMIĘTAJTonący trzyma się tego co pływa.Wciągaj go pod wodę; nurkuj - to twoja ostatnia szansa by się uwolnić.By cię puścił!i uciekaj w dół i w bok.Inaczej ....Oby ci to nigdy nie było potrzebne - ale jeśli już - wiesz więcej.Miłych wakacji!
 –  EEEEGEBEngrKorea PółnocnaKorea Południowa