Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 196 takich demotywatorów

Historia dotyczy mojego powrotu po nader udanej kolacji do hotelu w centrum Warszawy- wspomina aktor Mirosław Baka – - Wróciłem mocno sfatygowany. Był listopad, na dworze ciemno. A rano musiałem być na planie. Podszedłem do recepcji. Zmęczonym głosem powiedziałem pani recepcjonistce:- Poproszę budzenie na 7.15.Pani na to: Na 7.15?Tak - potwierdziłem. Dobrze - usłyszałem.Wziąłem klucz, idę w stronę windy i nagle słyszęza plecami:- Panie Baka, budzenie.” - Wróciłem mocno sfatygowany. Był listopad, na dworze ciemno. A rano musiałem być na planie. Podszedłem do recepcji. Zmęczonym głosem powiedziałem pani recepcjonistce:- Poproszę budzenie na 7.15.Pani na to: Na 7.15?Tak - potwierdziłem. Dobrze - usłyszałem.Wziąłem klucz, idę w stronę windy i nagle słyszęza plecami:- Panie Baka, budzenie.”
Proszę, wpuść mnie do domu – W większości kraju panują mocno ujemne temperatury na dworze. Miejmy oczy szeroko otwarte i nie pozwólmy naszym najlepszym przyjacielom marznąć!
Gdy ktoś chce zawszeznajdzie wymówkę –  PADA DESZCZ.NIE IDĘ BIEGAĆ.ZA GORĄCO.NIE IDĘ BIEGAĆ.WIOSNAALE WIEJE.NIE IDĘ BIEGAĆ.LATOZA ZIMNO.NIE IDĘ BIEGAĆJESIEŃZIMATO IDŹ NA SALEGIMNASTYCZNA!NIEEE, WOLĘ NADWORZE
Wyniki głosowania

Kto Twoim zdaniem wygrał debatę w TV Republika?

Nie wiem/Nie oglądałem
30%
Krzysztof Stanowski
17%
Rafał Trzaskowski (tekturowy)
17%
Sławomir Mentzen
10%
Szymon Hołownia
6%
Karol Nawrocki
4%
Grzegorz Braun
4%
Joanna Senyszyn
2%
Adrian Zandberg
1%
Marek Jakubiak
1%
Artur Bartoszewicz
1%
Marek Woch
0%
Liczba głosów: 4 513
Nie wygrasz z bezduszną pracownicą mimo że trzy razy użyjesz karty "matka" i trzy razy karty "dziecko –  SZOK....Żenująca jakość obsługi... Dziś chcączamówić makaron, będąc na spacerze z 2miesięcznym niemowlakiem- Pani odmówiła miprzyjęcia zamówienia telefonicznie- bo Państwo nieprzyjmują zamówień telefonicznych- tylko na miejscuw lokalu. Ponownie poprosiłam Panią o zrobieniewyjątku bo mam małe dziecko, jest zimaspacerowaliśmy na dworze, a ja nie chciałam obudzićcórki, wchodząc dwukrotnie do środka- Paniodmówiła mi raz jeszcze. Drodzy Państwo proszępamiętać, że funkcjonują Państwo dzięki ludziomwłaśnie, a do szanownej Pani która mnie dziśobsługiwała odmówiła Pani głodnej matce możliwościzjedzenia ciepłego posiłku matce, karmiącej piersią ponieprzespanej nocy z niemowlakiem. Skoro jesteściew stanie co tydzień zamawiać świeże vongoli to byściepodołali wyjątkowo przyjąć zamówienie telefoniczniena makaron za 13 zł dla proszącej o pomoc głodnejmatki. Katastrofa. Bądźmy ludźmi. Z poważniem
Niektórym nigdy nie dogodzisz –  DZIECIAKI DZISIAJ TO W OGÓLENA DWÓR NIE WYCHODZĄ, TAKJAK MY WYCHODZILIŚMYHONDJANUSZ, DZWOŃ NAPOLICJE. DZIECIAKIHAŁASUJĄ NA DWORZEMAŁYMI MOTORKAMI

Przez takie historie strach potem pomagać (uwaga, dłuższy tekst)

 –  Ta sytuacja miała miejsce na początku lat 2000. Miałemwtedy trzynaście lat i chodziłem do podstawówki.Spacerując z psem po parku, zauważyłem damskątorebkę leżącą w śniegu. Otworzyłem i zobaczyłemdokumenty, jakieś zaświadczenia, legitymację emeryta,notes, portfel i klucze.Po powrocie do domu z tą torebką zadzwoniłem nanumer, który znalazłem w notesie tej pani.Wytłumaczyłem wszystko i za jakieś pół godzinyzadzwoniła właścicielka zguby. Opisałem torebkęi zaproponowałem, że oddam ją jutro rano w drodze doszkoły. Umówiliśmy się przed wejściem do parku.Rano szedłem do szkoły i zauważyłem starszą panią,która już czekała, ale nie była sama-towarzyszyło jejdwóch mężczyzn. Nie wzbudziło to moich podejrzeń,więc podszedłem do nich.To pani zgubiła torebkę?― Tak, to moja.Proszę, oto ona.Starsza pani zaczęła przeszukiwać torebkę, otworzyłaportfel i spojrzała na mnie podejrzliwie:- A gdzie są pieniądze?Zamurowało mnie.Oddałem wszystko, co znalazłem. Tam nic więcej niebyło.Dalej wszystko potoczyło się błyskawicznie. Jeden zmężczyzn, który przyszedł z kobietą, uderzył mnie wtwarz. Upadłem, bardziej z zaskoczenia niż od siły ciosu.Próbowałem coś wyjaśnić, ale mnie nie słuchali. Zaczęlimnie mocniej bić. Jako „rekompensatę" za rzekomoukradzione pieniądze zabrali mi kurtkę, telefon, zegareki kieszonkowe, które miałem na bułkę i napój. Klucze domieszkania wyrzucili gdzieś w śnieg. Na odchodne jedenz nich kopnął mnie w udo. Upadłem, nie mogłem wstać,a oni po prostu odeszli. Na dworze było minus dziesięćstopni, a ja zostałem bez kurtki.Łzy i smarki ciekły mi po twarzy. Było mi strasznieprzykro. W głowie miałem kołowrotek myśli. Co robić?Jak powiedzieć o tym rodzicom? Na pewno na mnienakrzyczą. Nie mogłem wrócić do domu, bo kluczezgubiły się gdzieś w śniegu. Poszedłem do szkoły. Przywejściu zatrzymał mnie woźny i zapytał, dlaczego jestemtaki pomięty i bez kurtki. Zawiadomił wychowawczynię,która zabrała mnie do dyrektora. Dyrektor zrozumiałwszystko bez słów i wezwał pielęgniarkę. Po godzinieprzyszła do gabinetu moja mama z panią policjantką.Rozpłakałem się i wszystko opowiedziałem.Policjantka spisała moje zeznania. Potem zawieźli mniedo szpitala, żeby udokumentować obrażenia, po czymwróciliśmy do domu, a rodzice wcale na mnie nienakrzyczeli.Tych mężczyzn znaleziono jeszcze tego samegowieczora. Telefon zdążyli sprzedać, kurtkę wyrzucili(podobno była podarta - choć to oni ją rozerwali, gdymnie bili), zegarek również wylądował w śmietniku, boprzestał działać.Tydzień później ta sama starsza pani czekała na mnieprzed szkołą. Miała w rękach paczkę cukierkówi kolorową sprężynkę (taką, co się kiedyś puszczało poschodach). Płakała. Powiedziała, że przyszła mnieprzeprosić. Torebkę ukradziono jej na targu, a onamyślała, że to ja. Jej syn i jego kolega, którzy chodzili doszkoły policyjnej, zostali aresztowani i groziło imwięzienie. Powiedziała, że zostanie teraz całkiem sama,bo jej syn jest jedynakiem. Zapytała, czy mógłbymporozmawiać z rodzicami, żeby wycofali oskarżenie,oferując w zamian te cukierki i sprężynkę.Zrobiło mi się jej żal, ale nic jej nie odpowiedziałemi uciekłem do szkoły. Nawet nie planowałem prosić o torodziców. Więcej ich już nie widziałem, jedynie naokazaniu. Rodzice później powiedzieli mi, że obaj dostaliwyrok. Minęło już sporo lat, a do teraz tak mam, że jakktoś mnie prosi o pomoc to najpierw węszę czy niezostanę oszukany.
Nie pomyśleli, że na dworze może być masakrycznie zimno –  OBJECTS IN MIRRORARECLOSER THAN THE APP
Bycie dobrym człowiekiem – Najlepsze, co możesz zrobić dla siebie Wyszedłem do sklepu i zauważyłem jak typ jużdrugi dzień na parkingu naprawia swój samochód.Na dworze pi*gało niemiłosiernie, więc pomyślałem,że wrócę do domu i zrobię mu kawę, żeby sięchociaż trochę ogrzał. Jak pomyślałem taki zrobiłem. Typ zaskoczony bardzo mi dziękowałi jak już odchodziłem powiedział coś w stylu: „żonami nawet ciepłej herbaty nie przyniosła, a tuczłowiek, którego nawet nie znam...".Uśmiechnąłem się i poszedłem zadowolony,myśląc sobie, że przyjemnie jest robić dobreuczynki. :)
Nigdy nie zapomnę tych jesiennych poranków, kiedy budziłam się w zimnym pokoju i szykowałam się do szkoły,gdy na dworze było jeszcze ciemno –
Chyba jesteśmy ostatnim pokoleniem, które: – - sprawdzało, o której będą bajki w telegazecie- przychodziło do kolegów do domu, żeby zawołać ich na dwór- wymyślało i bawiło się w nowe zabawy na dworze - nie chodziło do domu się napić, bo inaczej już by nas nie wypuścili - nagrywało muzykę z telewizora na dyktafon  -wychowywało się bez internetu i gadżetów- budowało bazy vitaminSup STYLER
W Krakowie dzieci musiały bawić się na polu... –
Tym razem zagościł na okładce ekskluzywnego wydania winylowego najnowszej płyty Lady Gagi zatytułowanej "Harlequin" – Kultowy polski obraz Mistrza Matejki, którego pełny autorski tytuł to "Stańczyk błazen po odebraniu wieści o wzięciu Smoleńska przez Moskali w czasie balu na dworze królowej Bony r. 1533" powstał w 1862 roku i znajduje się w zbiorach Muzeum Narodowego (P)(C) 2024 LIL MONSTERS LLC UNDER EXCLUSIVE LICENSE TO INTERSCOPE RECORDS. INTERSCOPE RECORDS.2220 COLORADO AVE, SANTA MONICA, CA 90404. DISTRIBUTED BY UMG COMMERCIAL SERVICES. ALL RIGHTS RESERVED, xxxxxxxxxx01GOOD MORNING02:4702GET HAPPY (2024)03:1203OH, WHEN THE SAINTS03:4304WORLD ON A STRING02:3705IF MY FRIENDS COULD SEE ME NOW02:4406THAT'S ENTERTAINMENT04:1007SMILE03:4208THE JOKER02:5209FOLIE À DEUX03:0010GONNA BUILD A MOUNTAIN02:5211CLOSE TO YOU02:4412HAPPY MISTAKE04:0613THAT'S LIFE03:04 💡 WIĘCEJ
Źródło: www.polsatnews.pl
Po przeczytaniu historii Róży Kozakowskiej, naszej reprezentantki na igrzyskach paralimpijskich, zapewne bardziej docenisz własne życie – „Jako małe dziecko nie mogłam nigdzie usiąść w domu, bo ojczym, który nie jest moim biologiczny tatą, zawsze groził, że mnie zabije. Nieraz, jako mała dziewczynka, uciekałam z domu na potwornym mrozie w samych rajstopach. Dlatego teraz jestem taka wysportowana, bo musiałam przed nim uciekać i przeskakiwać przez wszystko, co napotkałam na drodze i to w niezłym tempie, żeby mnie nie dopadł. Czasami jednak nie zdążyłam przeskoczyć przez bramę i potem leżałam w kałuży krwi. Potrafił nawet wbić mi siekierę w kolano, kiedy do domu wróciłam z pucharem. Koniecznie chciał, żebym nie chodziła. Nie ukrywam, że miałam chwilę załamań. Jako ośmiolatka byłam już w takim stanie, że prosiłam Boga, by mnie zabrał z tego świata. Nie miałam już siły. Teraz dzieci narzekają i nie chcą się uczyć. Ja nie narzekałam. Uczyłam się, choć nie miałam ku temu warunków. Lekcje odrabiałam na dworze, by nie zerkać co chwilę, czy nie rzuca do mnie siekierą, co również się zdarzało, albo nie próbuje trafić mnie płytkami. Na takie warunki, w jakich żyłam, to i tak się dobrze uczyłam. Mogę być tylko wdzięczna Bogu, że był zawsze przy mnie. To był w dzieciństwie mój jedyny przyjaciel.”Ojczym trafił do więzienia. Róża Kozakowska  ukąszona przez kleszcza, zachorowała na neuroboreliozę stawowo-mózgową. Zakażenie wywołało u niej porażenie czterokończynowe. To paraliż wszystkich czterech kończyn, chociaż każdej w innym stopniu. Przestała chodzić, wylądowała na wózku. Nie rzuciła jednak sportu.„To moje życie, moja walka, moje wszystko. Nie dałabym rady żyć bez niego.Sport utrzymał moją wolę życia. Dziś jestem najszczęśliwszą osobą na Ziemi, że zdołałam je wypełnić zdobywając ten złoty medal.”Róża zdobyła złoto i pobiła rekord świata w Paryżu, ale potem została zdyskwalifikowana, ponieważ parametry sprzętu, którego używała, były nieprawidłowe. Polski Komitet Paralimpijski odwołał się od tej decyzji. Niestety apelacja została odrzucona AFPOLSKA 💡 WIĘCEJ
 –  Kobieta=IIIKobieta Życie i styl - Na dworze upał, a tysiące kobiet w rozterNa dworze upał, a tysiące kobiet wrozterce: zakładać majtki czy nie?Ginekolog: Nie widzę sensu
Kiedyś spotkaliśmy sięze znajomymi na grillu – Moja genialna znajoma zabrała 3-letnie dziecko i siedziała z nim do 2 w nocy. Dziewczynka zjadła Kinderki i papierki wyrzuciła na trawę. Upomniałem ją.- Nie wolno wyrzucać śmieci na trawę- A gdzie mam wyrzucać?(pomyślałem, że przedstawię analogiczną sytuację - jeśli w domu wyrzuca do kosza, to na dworze też powinna do kosza)- No a w domu gdzie wyrzucasz śmieci?- Przez oknoYyyyy...- Jak to przez okno? Kto normalny wyrzuca śmieci przez okno?- MamaNo i musiałem tłumaczyć, że mama też nie ma racji i że trzeba wyrzucać do kosza na śmieci. Ale obawiam się, że nic to nie dało. Mam jednak nadzieję, że jak dorośnie, to będzie potrafiła myśleć samodzielnie i nie będzie taką świnią jak jej matka Moja genialna znajoma zabrała 3-letnie dziecko i siedziała z nim do 2 w nocy. Dziewczynka zjadła Kin derki i papierki wyrzuciła na trawę. Upomniałemją.-Nie wolno wyrzucać śmieci na trawę-A gdzie mam wyrzucać?(pomyślałem, że przedstawię analogiczną sytuację - jeśli w domu wyrzuca do kosza, to na dworze też powinna do kosza)-No a w domu gdzie wyrzucasz śmieci?-Przez oknoYyyyy...-Jak to przez okno? Kto normalny wyrzuca śmieci przez okno?-MamaNo i musiałem tłumaczyć, że mama też nie ma racji i że trzeba wyrzucać do kosza na śmieci. Ale obawiam się, że nic to nie dało. Mam jednak nadzieję, że jak dorośnie, to będzie potrafiła myśleć samodzielnie i nie będzie taką świnią jak jej matka
Oj fajnie było... – Jedną kanapkę jedliśmy, z jednego kubka piliśmy, lody na lizy,a jabłka na gryzy były.Latem kurz w rzece zmyliśmy, zimą przemarznięci z gilem do brody, z górek zjeżdżaliśmy, całe dnie po dworze lataliśmy.Nie było probiotyków w kapsułkach, nie było mleka zdrowszego niż to ciepłe, spracowanymi rękami dojone.Kąpiel w rzece bezpieczna była, woda pita prosto ze źródła nikomu nie szkodziła.Warzywa z ogródków kradliśmy, owoce z sadów w bluzki kryliśmy, wszystko niemyte zjadaliśmy.Poziomki, jagody, maliny - wtedy też osikane przez lisy były,ale nikogo nie brzydziły, nikogo nie otruły Jedną kanapkę jedliśmy, z jednego kubka piliśmy, lody na lizy, a jabłka na gryzy byłyLatem kurz w rzece zmyliśmy, zimą przemarznięci z gilem do brody, z górek zjeżdżaliśmy, całe dnie po dworze lataliśmyNie było probiotyków w kapsułkach, nie było mleka zdrowszego niż to ciepłe, spracowanymi rękami dojoneKąpiel w rzece bezpieczna była, woda pita prosto ze źródła nikomu nie szkodziłaWarzywa z ogródków kradliśmy, owoce z sadów w bluzki kryliśmy, wszystko niemyte zjadaliśmyPoziomki, jagody, maliny - wtedy też osikane przez lisy były, ale nikogo nie brzydziły, nikogo nie otruły
Moja siostra dokarmia na dworze koty. Pewnego dnia podszedł do niej kotek z obrożą. Siostra myśląc, że kotek się zgubił odczytała numer telefonu i na niego zadzwoniła. Telefon odebrała dziewczyna – - Halo?- Ja w sprawie kota... - Kota nie ma w domu.
Teraz mieszka ze mną –

Najlepsze WTORKOWE memy, których nie możesz przegapić #17 (30 obrazków)

Nikt kto kiedykolwiek wstawał o 7 rano, gdy na dworze były jeszcze egipskie ciemności i potężny ziąb, wypełzał spod ciepłej kołdry i szedł w śnieżną zamieć na przystanek, żeby czekać na nim do usranej śmierci na spóźniający się autobus, żeby dojechać do szkoły czy pracy, nie może uważać siebie za słabego człowieka –

 
Color format