Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 39 takich demotywatorów

Przepis na dobrą komedię? Nic trudnego. Wystarczy: sędzia, oskarżony i prawnik Oto porcyjka sądowych autentyków (21 obrazków)

Moje zaangażowanie w pracę dzisiaj jest jak zaangażowanie aktorki filmów porno w dialogi –  4235!!!!!!!671211yux8.ܗ ܧ*********□*********
Serio, 50% ludzi po prostu sobie chodzi i nic nie dzieje się w ich głowach? W takim razie wszystko nabiera sensu –

Aktorzy mają duży wpływ na graną przez siebie postać. Czasem proszą o zmianę wyglądu, opuszczenie lub inne zagranie kluczowych scen albo wraz z reżyserem, całkowicie zmieniają gotowy scenariusz A jeśli komuś się nie podobają dialogi, to prosi, żeby grana przez niego postać została niemową (12 obrazków)

"Opresyjnego rządu należy się bać bardziej, niż tygrysa" – Konfucjusz, "Dialogi"
 –  W czasie scen akcji W czasie dialogów
Podczas kręcenia "Kac Vegas" Ken Jeong, czyli aktor grający Pana Chow wplótł w swoje dialogi kilka ukrytych żartów, by móc rozśmieszać swoją żonę, która w tamtym czasie walczyła z rakiem piersi –

Przykre, ale prawdziwe:

 –  Kilka słów o sąsiedzkich relacjach w dzisiejszych czasach.Wychowałam się w bloku, gdzie sąsiad = przyjaciel.Odwiedzaliśmy się kilka razy w tygodniu, robiliśmy sąsiedzkie imprezy, jako dziecko często bawiłam się z innymi dzieciakami w piaskownicy lub w naszych mieszkaniach. Do tej pory mam paczkę przyjaciółek z klatki, z którymi zawsze spotykam się, gdy jestem w rodzinnym mieście.Moi rodzice często pilnowali dzieci innych sąsiadów, a w zamian za to my mieliśmy zapewnioną opiekę dla naszego kota, kiedy wyjeżdżaliśmy na wakacje. Gdy trzeba było zrobić gdzieś remont, nie wynajmowało się do tego ekipy, tylko prosiło się sąsiadów o pomoc. Zdarzało się, że moi rodzice pracowali do późna, więc niektórzy sąsiedzi z własnej woli zapraszali mnie i mojego brata na obiad.Czysta, sąsiedzka życzliwość.Uważałam, że takie relacje to coś normalnego. Przez całe studia w mieszkałam w akademiku, gdzie panowała podobna atmosfera - wiadomo, jak to w mieszkaniach studenckich bywa.Po studiach znalazłam pracę i przeprowadziłam się do mieszkania na nowo wybudowanym osiedlu. Dobrze pamiętam ten dzień - była sobota, południe. Gdy tylko się rozpakowałam, postanowiłam przywitać się z sąsiadami.Połowa nie otworzyła mi w ogóle drzwi, chociaż wewnątrz mieszkania słyszałam dialogi w stylu "Kto to? Nie wiem, jakaś typiara, nie znam. To nie otwieraj". Kilka osób przez drzwi spytało "kto tam?", a gdy odpowiadałam, że jestem nową sąsiadką i przyszłam się przywitać, słyszałam tylko "proszę stąd odejść, nie mam czasu".Byli też tacy, którzy otwierali drzwi, ale słysząc, kim jestem, machnęli dłonią, mówiąc, żebym nie zawracała im głowy. Jeden starszy pan spytał "Aa, to pani się tak łomotała na klatce? Mam nadzieję, że to już koniec, zagłuszała mi pani serial". Jakaś kobieta nakrzyczała na mnie, bo dzwonek do drzwi obudził jej dziecko.Tylko w jednym mieszkaniu trafiłam na miłą parę studentów, z którymi od razu umówiłam się na piwo i przy okazji dowiedziałam się, że podziwiają mnie za chęć zapoznawania się z innymi sąsiadami, bo w tym bloku mieszkają, cytuję "dziwni ludzie".Byłam, delikatnie mówiąc, zszokowana, ale oczywiście, zaczęłam szukać winy w sobie - była sobota, tłumaczyłam sobie, że sąsiedzi pewnie odpoczywają po ciężkim tygodniu, a tu przychodzi obca baba i zawraca im głowę. Pomyślałam, że na razie dam im trochę czasu i na zacieśnianie sąsiedzkich więzi przyjdzie jeszcze pora.W ciągu kolejnego tygodnia przekonałam się, że moi sąsiedzi nie znają słowa "dzień dobry". Parę razy zamknięto mi drzwi na klatkę przed nosem. Kiedy w windzie pies jednego z sąsiadów zaczął mnie zaczepiać i wyciągnęłam do niego rękę (może nie powinnam, bo niektóre psy tego nie lubią, ale ten wydawał się wyjątkowo towarzyski), jego opiekun burknął do mnie coś w stylu "niech trzyma pani ręce przy sobie".Raz nie było mnie w domu, a akurat nadkręcił się kurier i chciał zostawić paczkę u sąsiadki - po rozmowie na infolinii dowiedziałam się, że sąsiadka powiedziała, że może przesyłkę przyjąć, ale wyrzuci ją do śmieci. Szczęśliwie kurier przyjechał kolejnego dnia, kiedy byłam w domu.Z głębokim rozczarowaniem uznałam, że nie ma co robić drugiego podejścia do lepszego zapoznania się z moimi sąsiadami. Ale kiedy chciałam zrobić parapetówkę, pomyślałam, że rozsądnie byłoby ich chociaż o tym poinformować. Tym, którzy mieszkają najbliżej mnie, zostawiłam w skrzynce na listy słodką przekąskę i karteczkę z informacją, że tego dnia i o tej godzinie zapraszam ich na małą imprezę, a jeśli jednak wolą zostać u siebie, to, oczywiście rozumiem i postaram się, by było w miarę cicho.Na parapetówce pojawili się jedynie wspomniani wcześniej studenci oraz piątka moich znajomych. Była godzina dwudziesta, muzyka grała głośno, ale nie na tyle głośno, by komuś przeszkadzać (nawet na klatce nie było jej słychać). Zdążyliśmy może wypić po łyku piwa, kiedy do mieszkania zapukała... policja.Co się okazało? Sąsiedzi donieśli, że jest hałas, a na prośbę o ściszenie muzyki, ja i moi znajomi zaczęliśmy grozić im przemocą. Do tego para studentów, która mieszka w tym bloku to dilerzy narkotyków i na pewno wszyscy jesteśmy naćpani.Sądziłam przez chwilę, że jestem w ukrytej kamerze.Policjanci, na szczęście, okazali się dość wyrozumiali i skończyło się na pouczeniu. Kontynuowaliśmy imprezę, ale już w zepsutym humorze.W ciągu kolejnych miesięcy bałam się wyjść w ogóle z domu lub do niego wracać w obawie, że trafię na klatce lub w windzie na któregoś z sąsiadów. Częściej niż "dzień dobry" słyszałam jakieś niemiłe uwagi, niepotrzebne zaczepki.Dwa dni po parapetówce, gdy niosłam w przezroczystej reklamówce zakupy, w tym butelkę wina, jedna sąsiadka spytała "Co, znowu imprezka? Znowu będzie trzeba po policję dzwonić?" Nie odpowiedziałam.Zdaję sobie sprawę z tego, że czasy się zmieniły i dzisiaj każdy jest skupiony bardziej na sobie, ma swoich znajomych i nie szuka przyjaźni wśród sąsiadów. Być może uznacie, że narzucałam się swoim sąsiadom, ale naprawdę nie rozumiem, skąd w nich tyle jadu i pogardy dla drugiego człowieka.Blok, w którym się wychowałam, a ten, w którym mieszkam obecnie to dwa zupełnie różne światy i muszę wam powiedzieć, że jestem mocno przygnębiona, kiedy po pobycie w moich rodzinnych stronach wracam to szarej rzeczywistości.Naprawdę, tu już nie chodzi o to, że ktoś mi nie odpowie na "dzień dobry" czy zbeszta za głaskanie jego psa - chodzi o zwyczajny szacunek do drugiej osoby i nie uprzykrzanie sobie życia.
 –  Dowiedziałam się że Charlesowi Dickensowi płacono od słowa. Teraz rozumiem o co chodziło w tych dziwnych opisach. "Czerwony"? Nope. "Kolor świeżo upadłej krwi na śnieżnobiały śnieg Taki jasny i ciemny jak zachód słońca na horyzoncie pustyń Afryki." I jeb, hajs się zgadza. Dla kontrastu Alexandre Dumas dostawał hajs od każdej strony. Dlatego jego powieści to w 80% dialogi. Jak np. - Dokąd jedziemy? - Do miasta. - Do jakiego miasta? - Do Paryża. - Jedziemy do Paryża? - Tak. Teraz podejrzewam że Georgowi R. R. Martinowi płacili od zabitego bohatera.
Będzie bardzo ciężko znaleźć taki tytuł –  Część! Poszukuję polskiego filmu w którym można było zrozumieć dialogi. Ktoś go kojarzy?
 –  1."Biegnie Smolarek lewą stroną, po prawej puszcza Bąka."2. "Adam Małysz skoczył 125 metrów. Czy Janne Ahonen go przeleci?"3. "Jadą! Całym peletonem. Kierownica obok kierownicy, pedał obok pedała."4. "Trener Wioch rozkłada ręce. trzymając się za głowę."5. "Nawet nie pseudokibłców a bandytów, bo tak trzeba nazwać tych dżentelmenów".6. "Zawodnicy są tak zaangażowani w walkę, jak aktorki filmów porno w dialogi"- Jerzy Kulej.7. "Mecz zaczyna się za 15 minut, a wynik ciągle jest ten sam."8. "Podczas meczu piłkarskiego nad stadion opada gęsta mgła. Jak państwo widzą, zawodników już nie widać!"9. "Ta radość jest niesamowita. Ludzie się bawią, tańczą się.."-Tomaszewski10. "Kibiców szwedzkich nie ma zbyt dużo. ale za to nie grzeszą urodą" - Andrzej Zydorowicz11. "Dostałem sygnał z Warszawy, że mają już państwo obraz, więc możemy spokojnie we dwójkę oglądać mecz."12. "Pani Szewińska nie jest już tak świeża w kroku, jak dawniej."13. "Mówię państwu, to jest naprawdę niezwykła dziewczyna. Dwie ostatnie noce spędziła poza wioską."14. "Na trybunach nie ma żony Michała Bąkiewicza. Może dlatego, że nie jest żonaty."15. "Zawodniczka nawiązała łączność z koniem."16. "Siatkarze plażowi są często samotni, bo nie mają czasu na założenie rodziny. Ale są za to bardzo rodzinni."17. "Obrona Mike'a coraz bardziej śmierdzi. Jak dworcowa knajpa."18. "Polak walczy z Murzynem ■ to ten w czerwonych spodenkach."19 "Szurkowski, cudowne dziecko dwóch pedałów."20. "Na stadionie nikt nie siedzi, nikt nie stoi - wszyscy stoją."21. "Nogi piłkarzy są ciężkie jak z waty."22. "Można to wyczytać z wyrazu twarzy konia, gdy jest zbliżenie."23. "Teraz widać, ile kręci się tu dziwnych owadów podobnych do nietoperzy."24. "Jeśli Tyson podniesie się po tym ciosie, to będzie największy cud od zmartwychwstania Łazarza**.

10 najzabawniejszych dialogów z sal sądowych. Miały one naprawdę miejsce i są zbyt zabawne, by odeszły w niepamięć (11 obrazków)

W sumie logiczne... –  18 godz.Taka trochę większa biedronka.do tego to nawet obiektywu macro nietrzeba18 innych użytkowników 16 komentarzyO Lubię to!O KomentarzAle masz zajebiście małe ręce!10Lubię to! - Odpowiedz 18 godz.jak się ma małe ręce - to wacek wydaje sięwiększy.peninManSudayLubie to! Odpowiedz 18 godz.Edytowano12
 –  PROSIŁAM WCZORAJ ŻEBYŚ ROZŁADOWAŁ ZMYWARKĘ
 –
- Mógłby mi Pan dać fajki z innym nadrukiem?- Czy martwe dzieci mogą być? - O, super –
A w filmie polskim, proszę pana, to jest tak: nuda. Nic się nie dzieje, proszę pana. Nic. Taka, proszę pana, dialogi niedobre, bardzo niedobre dialogi są. W ogóle brak akcji jest. Nic się nie dzieje – A polski aktor, proszę pana? To jest pustka. Pustka proszę, pana. Nic! Absolutnie nic. Załóżmy, proszę pana. Że jak polski aktor, proszę pana, gra, nie?Widziałem taką scenę kiedyś. Na przykład, no ja wiem? Na przykład zapala papierosa, nie? Proszę pana, zapala papierosa. I proszę pana patrzy tak: w prawo, potem patrzy w lewo, prosto i nic. Dłużyzna proszę pana. To jest dłu… po prostu dłu… dłużyzna, proszę pana. Dłużyzna.Proszę pana, siedzę sobie, proszę pana, w kinie. Pan rozumie. I tak patrzę sobie, siedzę se w kinie proszę pana. Normalnie. Patrzę, patrzę na to.. No i aż mi się chce wyjść z kina, proszę pana. I wychodzę.No i panie, kto za to płaci? Pan płaci, pani płaci, my płacimy. To są nasze pieniądze proszę pana. Społeczeństwo
Autor nowej biografii Robina Williamsa rzuca nowe światło na ostatnie lata życia aktora – Zakładano do tej pory, że samobójstwo było ostatnim, przegranym, starciem w długoletniej walce z depresją. Sprawa była bardziej skomplikowana, bo Robin cierpiał na demencję, początkowo błędnie zdiagnozowaną jako choroba Parkinsona. Miało to wpływ na jego mózg, pamięć, emocje i kontrolę ciała. Williams miał napady niekontrolowanego płaczu, zapominał dialogi, a w swoich ostatnich dniach życia przemieszczał się człapiąc.Punktem kryzysowym był okres realizacji komedii „Night at the Museum: Secret of the Tomb”, gdy pod koniec każdego dnia zdjęciowego totalnie się rozklejał podczas zdejmowania charakteryzacji. Gdy zasugerowano mu żeby powrócił do robienia stand-upów, co często pomagało mu w walce z depresją, rozklejał się jeszcze bardziej, bo twierdził, że już nie jest w stanie tego robić, nie potrafi być już zabawny. Porażka jego telewizyjnej produkcji „Crazy Ones” tylko pogorszyła sytuację, komik stracił wagę, jego głos był drżący, a sylwetka zaczęła się robić zgarbiona. Od tamtego momentu wskoczył już na autostradę ku przykremu finałowi.Cholernie to przykre, że taki wspaniały gość, wulkan energii i dobrego humoru, który dawał tak wiele radości całemu światu, musiał zmagać się z tak smutną rzeczywistością w ostatnich latach życia, że w końcu musiał się zwyczajnie poddać.Powyżej: jedno z ostatnich zdjęć Robina Williamsa, jest na nim wszystko – ciepło i dobroć, ale też smutek i melancholia
 –  1."Biegnie Smolarek lewa strona. po prawej puszcza Baka." 2...Adam Malysz skoczyl 125 metrów. Czy Janne Ahonen go przeleci, p3.e.d.Jaa=Ckaplyericliapi:Itonem. Kierownica obok kierownicy, 4...Trener Wioch rozklada ręce. trzymając się za głowę." 5. "Nawet nie pseudokibiców a bandytów. bo tak trzeba nazwać tych dżentelmenów". 6. "Zawodnicy są tak zaangażowani w walkę. jak aktorki filmów porno w dialogi"- Jerzy Kulej. 7. "Mecz zaczyna się za 15 minut. a wynik ciągle jest ten sam." 9...Ta radość jest niesamowita. Ludzie się bawi,. tańczą się....-Tomaszewski 10. "Kibiców szwedzkich nie ma zbyt dużo. ale za to nie grzeszą uroda" - Andrzej Zydorowicz 11. "Dostalem sygnal z Warszawy. że maja już państwo obraz. więc możemy spokojnie we dwójkę oglądać mecz." 12. "Pani Szewińska nie jest już tak świeża w kroku. jak dawniej... 13...Mówię państwu. to jest naprawdę niezwykła dziewczyna. Dwie ostatnie noce spędzila poza wioska." 14...Na trybunach nie ma żony Michala Bąkiewicza. Może dlatego. że nie jest żonaty." 15. "Zawodniczka nawiązala lączność z koniem." 15. z.:11c?; tZi: er ii,'Idazr(1)yw.I;I: ząęzs°to512;:r'cl5ZO. rbod slss ją 52252 17. "Obrona Mike, coraz bardziej śmierdzi. Jak dworcowa knajpa... 18. "Polak walczy z Murzynem - to ten w czerwonych spodenkach." 19 "Szurkowski. cudowne dziecko dwóch pedalów." 20. "Na stadionie nikt nie siedzi. nikt nie stoi - wszyscy stoją." 21...Nogi pilkarzy są ciężkie jak z waty." 22...Można to wyczytać z wyrazu twarzy konia. gdy jest zbliżenie... 23...Teraz widać. ile kręci się tu dziwnych owadów podobnych do nietoperzy... 24. "Jeśli Tyson podniesie się po tym ciosie. to będzie największy cud od zmartwychwstania Lazarza".
 –  Nie, nie, proszę państwa,noc jest w ł aśnie od niszczenia sobie życiaOd analiz tego,co by ł o już i takzanalizowane milion razy.Od wymyślania dialogów, na którei tak nigdy się nie odważymy.