Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 381 takich demotywatorów

Szybka i prosta matematyka –
0:07

To nie jest kraj dla ludzi walczących o swoje prawa. Podczas rekrutacji zapytano kobietę o zdjęcie z hasłem ze Strajku kobiet. Spoiler: nie dostała pracy

 –  - Czy poznaje się Pani na tym zdjęciu!? Czy to Pani wartości?- Tak, Szanowna Komisjo, wolność przekonań to moja wartość.Przegrałam Konkurs na Dyrektora Zamek Cieszyn.Od momentu ogłoszenia wyników na Dyrektora Zamku wiele osób, znajomych i nie znajomych, dopytuje mnie: „Co się stało???”Przypomnę. Wspierana przez środowiska: kultury, designu, biznesu, szkolnictwa wyższego i rozwoju społecznego, wystartowałam do Konkursu na stanowisko Dyrektora Zamku Cieszyn. Było to dla mnie ogromne wyróżnienie i czułam kredyt zaufania społecznego, choć wiedziałam, że zarządzanie tą instytucją to będzie trudna materia i ogrom pracy. Nie wygrałam konkursu. Wygrałam jednak coś innego - mam świadomość, że otoczenie w jakim funkcjonuje Zamek Cieszyn to nie jest miejsce dla moich ideałów: dialogu, tolerancji i transparentności. Przygotowałam program - odważny, ale logiczny i realistyczny, może nawet nieco przyziemny. Jesteśmy bowiem w trudnych czasach. Jednak był oparty na potrzebach współczesnych społeczeństw i spójności ze strategiami nadrzędnymi: kraju, województwa i Europy. Przeszłam weryfikację formalną i stanęłam przed Komisją Konkursową.Zrównoważony rozwój i sprawiedliwa transformacja społeczna oraz nieustanne badanie potrzeb interesariuszy mogły się nie spodobać Komisji. Oczywiście. Mogła się też nie spodobać moja 15-minutowa prezentacja. Była raczej rzeczowa i wizualnie prosta. Nie ukrywam - denerwowałam się, zwłaszcza kiedy niektórzy Członkowie Komisji noe zwracali uwagi na moje wystąpienie. Szykowałam się bowiem na 5 lat pracy w wymagającym środowisku, a nie na 15-minut obietnic.Czekałam na 30 minut dociekliwej i merytorycznej rozmowy. To mało czasu, więc każde pytanie miało być wyciśnięciem ze mnie ostatnich soków i sprawdzenia mojego wizjonerstwa i kompetencji, jako przyszłego lidera instytucji o tak znaczącym w skalach miasta, regionu i kraju potencjale.Niestety większość czasu zajęło mi... tłumaczenie (się)...- Na wniosek jednego z Członków Komisji tłumaczenie z j. angielskiego schematu zarządzania organizacją opartą na wartościach „7S McKinseya”... choć znał ten język - przyznał na końcu. - Tłumaczenie się kolejnemu Członkowi Komisji, z uczniackiego błędu (w miejsce piramidy potrzeb Masłowa wsadziłam schemat ERG, który traktuje się jako uproszczenie tej poprzedniej - Mea culpa). Pomyłka nie zmieniła sensu strategii zarządzania ogromną instytucją, ale to już nie było istotne dla pytającego, bo hak został zagięty. - Tłumaczenie, dlaczego nie będę odpowiadać na pytanie: „Co sądzę o stylu pracy odchodzącej ze stanowiska Ewy Gołębiowskiej?”Na koniec jednak został wyciągnięty królik z kapelusza, a dokładniej zostały rozdane całej Komisji wydruki z moim zdjęciem profilowym z Facebooka z hasłem Strajku Kobiet - pisanym słynną solidarycą słowem „Wypierdalać”...Ja również dostałam jedno. Członek Komisji położył je przede mną bez słowa, bez spojrzenia w oczy... a potem krótkie: „czy poznaje się pani na tym zdjęciu?”, „czy to są pani wartości? I oczekiwanie na tłumaczenie się...Konsternacja i niedowierzanie. Z komisji wyraźnie zaprotestował tylko Pan Bartosz Tyrna, przeprosił mnie również za ten incydent. Dziękuję. Tymczasem czas na „przesłuchanie” się skończył... zamieciono.Mechanizm oceny kompetencji i programu jest mi nadal obcy i niezrozumiały. W to zagłębiać się nie będę. To zostawiam zainteresowanym sprawą niezależnym obserwatorom. Nie złożę wniosku o unieważnienie konkursu, bo już nie zależy mi na wygranej. Może Miasto Cieszyn to zrobi, dysponując w/w wiedzą i oświadczeniem, dla własnego dobra i zachowania twarzy?Nie będę ponownie startować na stanowisko Dyrektora Zamku Cieszyn.Nie będę współpracować z Zamkiem w zakresie designu, mimo propozycji ze strony Pani Burmistrz Cieszyna. Po przemyśleniu - byłoby to urągające dla nowej Pani Dyrektor oraz zamkowego zespołu fachowców.Jednak nie godzę się na pytania o poglądy moralne przy wyborze na jakiekolwiek stanowisko publiczne. Bo to nieprzyzwoite i niedopuszczalne. „Nie bój się być przyzwoitą” - tak kiedyś powiedział do mnie Pawel Potoroczyn.Tak widzę przyzwoitość - sygnalizuję.Ewa Trzcionka
Zamiast nadawać ulicom nazwiska przywódców i celebrytów nadajmy nazwiska Wykonawcy, który ją zbudował wraz z jego adresem i numerem. Myślę, że jakość dróg natychmiast się poprawi –
 –
Czarnek z Ministerstwa Teologii stwierdził, że priorytetem edukacji szkolnej będzie Wychowanie do Życia w Rodzinie, w której zawierać się będzie edukacja seksualna. Wiecie co można znaleźć w nowej podstawie programowej? – 1. Namawianie uczniów do zachowania dziewictwa do nocy poślubnej 2. prostą i bezpośrednią wręcz transfobie pod hasłem "wzmacniania procesu identyfikacji z własną płcią". Czyli co, transpłciowym osobom będziemy obniżać ocenę i mówić że są potworami? XD3." Rozumie wartość trwałości małżeństwa dla dobra rodziny." innymi słowy: Jak mąż Cię napieprza to grzecznie poczekaj aż wytrzeźwieje 4. "wyraża postawę szacunku i troski wobec życia i zdrowia człowieka od poczęcia do naturalnej śmierci" I cyk, jeśli ktoś popiera aborcję to rolą nauczyciela jest wybicie mu tego z głowy 5. Chwalenie kalendarzyka jako metody antykoncepcji  i przy okazji demonizowanie wszystkich pozostałych metod 6. i oczywiście, wisienka na torcie, straszenie dzieci okropną masturbacją
Silnik gigantycznego statku zepsuł się i nikt nie był w stanie go naprawić. Natychmiast więc wezwali samolotem inżyniera mechanika z ponad 40-letnim doświadczeniem. – Mechanik sprawdził silnik bardzo dokładnie, od góry do dołu. Po obejrzeniu wszystkiego, inżynier rozładował torbę i wyciągnął mały młotek. W strategiczny punkt trafiał bez problemów. Wkrótce silnik ponownie się uruchomił, a tym samym został naprawiony!Mechanik/inżynier powiedział, że całkowite oszacowanie naprawy ogromnego statku, wynosi: 20 000 euro.- "Co do cholery?!" - powiedział właściciel armator.- Prawie nic nie zrobiłeś. Podaj nam szczegółową wycenę!Odpowiedź jest prosta: Uderzenie młotkiem: 2 €. Wiesz, gdzie uderzyć: 19 998 €.- Jeśli wykonuję pracę w 30 minut, to dlatego, że spędziłem 20 lat, ucząc się, jak to zrobić w 30 minut. Jesteś mi winien za lata, a nie minuty.Znaczenie podkreślenia swojej wiedzy i doświadczenia, ponieważ są one wynikiem wielu zmagań, doświadczeń, zmartwień, nieprzespanych nocy, a nawet łez.„Nigdy nie „sprzedawaj się za małe pieniądze”. Twoje godziny pracy kosztują wiele dni Twojego życia."
W Indiach tragedia! Zmarło na Covid: 2800 osób w ciągu doby!Tak, tragedia, ale czy to faktycznie dużo? – Prosta matematyka:Indie mają 1,4 mld ludzi - umiera 2800 osób.W Polsce jest 38 mln ludzi - maksymalnie zmarło na dobę ok. 900 osób.Z prostej proporcji wynika, że gdyby umieralność była taka sama jak Polsce, musiałoby umrzeć w Indiach w ciągu doby 33 160 osób! Indie mają obecnie umieralność 12-krotnie mniejszą niż w Polsce!
Jeżeli kobieta chce, by uznano ojcostwo jej dziecka, sprawa jest prosta. Idzie do sądu, wykonuje się testy DNA, jeżeli mężczyzna jest ojcem, to płaci alimenty i tyle. Co jednak, jeżeli mężczyzna chce zaprzeczyć ojcostwu? – Tu sprawa nie jest taka łatwa. Jeżeli dziecko urodzi się w małżeństwie albo w ciągu 300 dni od rozwodu, uznaje się, że małżonek jest ojcem. Podważenie tego nie jest już takie proste. Przekonał się o tym pan Zbigniew mieszkający pod Piotrkowem Trybunalskim. Od 20 lat stara się udowodnić, że osoba, która oficjalnie jest jego córką, w rzeczywistości jego córką nie jest. Nie pomaga w tym sama zainteresowana, jej matka, ani prokuratura. Dziewczyna wraz z byłą żoną Pana Zbigniewa nie zgadzają się na testy genetyczne. Nie, bo nie. Nie wykona ich także prokuratura. - Prokuratorzy niezbyt chętnie podchodzą do tego typu spraw, bo kierują się dobrem dziecka. Uważają, że lepszy nawet nie ojciec, ale będzie płacił alimenty, niż ojciec, który zostawi dziecko bez środków do życia - mówi dla "Interwencji" adwokat Katarzyna Łukasiewicz. Założenie jest takie: ktoś na dziecko musi łożyć. Jeżeli ojciec jest nieznany, to kobiecie nie przysługują nawet środki z Funduszu Alimentacyjnego. Sąd nakazał Panu Zbigniewowi płacenie 600 zł miesięcznie. Nie robił tego. Na jego konto właśnie wszedł komornik
U kaczek jest prosta zasada,albo jesz szybko, albo w ogóle –
0:19
W Gdyni znaleźć można foodtruck o nazwie "Dobre miejsce". Powstał on z inicjatywy spółdzielni socjalnej Stowarzyszenia Świętego Mikołaja Biskupa i daje zatrudnienie osobom wykluczonym społecznie – Jak zauważają przedstawiciela Stowarzyszenia Świętego Mikołaja Biskupa, projekt "Dobre Miejsce" jest skutecznym sposobem na aktywizację zawodową i reintegrację podopiecznych organizacji - czyli osób wykluczonych społecznie. Ekipa serwująca specjały z samochodu przezwycięża dzięki temu swoje trudności i wychodzi na życiową prostą

Przedsiębiorczy tata

 –  Bryan Ware jest mieszkającym w San Francisco ojcem, którego dwaj synowie uwielbiają rysowanie kredkami świecowymi. Pewnego razu w restauracji kelner przyniósł jego dzieciom kredki do rysowania, kiedy tata zainteresował się co z takimi kredkami później się dzieje okazało się, że po prostu są wyrzucane. Bryan postanowił wykorzystać takie odpadki i zajął się recyclingiem kredek, a swoje wyroby oddaje szpitalomRocznie restauracje i szkoły w całych stanach wyrzucają 34 tony kredek świecowych. Pan Ware założył firmę Crayon lnitiative, która pozyskuje resztki kredek z restauracji, kawiarni i szkół. Następnie topi je, formuje od nowa w formę kredek i dostarcza do szpitaliProdukcja kredek jest dziecinnie prosta i można to robić nawet w domowej kuchni. Stopioną w garnku masę świecową wlewa się do podgrzewanej formy, którą po wypełnieniu się ostudza i... mamy 96 kredek!Kredki produkowane przez Crayon Initiative są grubsze od tych dostępnych w sklepach, dzięki czemu łatwiej mogą się nimi posługiwać dzieci o ograniczonych możliwościach ruchowych.Kredki rozwożone są do szpitali w całej Kalifornii i mimo że firma działa od niedawna, wysłała już ponad 2000 kartonów kredek
 –  Roman Giertych - strona oficjalnaWczoraj o 19:40 ■ &List do Obajtka.Drogi Panie Danielu !Wybaczy Pan, że nie piszę "Prezesie", ale listy na Poczcie Polskiej długoidą, a zanim ten dojdzie, to pewnie słowo "Prezes" może być tylko miłymwspomnieniem, chyba, że się posłucha Pan mojej rady.Rada jest prosta. Musi Pan jutro oświadczyć, że wbrew pozorom, żekupował Pan mieszkanie aby uwić słodkie gniazdko dla siebie i Pańskiejpartnerki (członkini wielu Rad Nadzorczych, które biły się o to, aby mieć usiebie krynicę mądrości, bystrą i nadobną panią Paulinę), ale Pan kupowałSzaniec Przy Forcie. I ten Szaniec przygotowywał Pan na spotkaniapatriotów na wypadek godziny "W" (Godzina W, to czas, w którymniewdzięczny za wasze wiekopomne dokonania Naród odsunie was odwładzy). I w tym Szańcu Przy Forcie planował Pan organizować tajnekomplety dla patriotycznej młodzieży. Musi Pan się przedstawić jakoŻołnierz Wyklęty, który już zawczasu planuje walczyć do końca. I dopowiePan, że deweloper, który dał Panu skromną, 60% zniżkę, zupełnieniepowiązaną ze szlachetnym dofinansowywaniem działalnościdewelopera przez zarządzane przez Pana firmy, dał tę zniżkę, gdyż jestpatriotą i chciał mieć udział we wznoszeniu Szańca Przy Forcie. I nagraPan za pieniądze Polskiej Fundacji Narodowej film, jak Pan i pani Paulinaw ogrodzie zimowym pana apartamentu wywieszacie flagę biało-czerwona,a aktor po angielsku zapowie, że Szaniec Przy Forcie stoi i stać będziedopóki Daniel Obajtek będzie tym szańcem zarządzał. Lektor powie nadto,że to Panu zawdzięczamy wolność, bo to Pan jako dwulatek jużsmoczkiem atakował ZOMO. I TVP nada panu miano Człowieka z Żelaza,który już planuje być kolejnym Żołnierzem Wyklętym, który chce się bićnawet wtedy, gdy Ojczyzna przejdzie pod okupację opozycji.Tak, panie Danielu, Żołnierz Wyklęty w Szańcu Przy Forcie, to Panaostatnia szansa.Roman GiertychPS. Gdybyś ty danielu w Pcimiu sobie siedział, to by się o tobie Naród niedowiedział. A tak klops.
Około 10 lat temu, kiedy pewna osoba usłyszała coś, czego nie powinna, wymyśliłem sobie zasadę 5 sekund po zakończeniu rozmowy telefonicznej. – Polega ona na tym, że przez 5 sekund po zakończeniu rozmowy nic nie mówię, a zwłaszcza nie komentuję tej rozmowy. Ta bardzo prosta zasada może uratować przed wieloma niezręcznymi sytuacjami. A przypomniało mi się to dlatego, że dosłownie chwilę temu zadzwonił do mnie człowiek, który widocznie nie kieruje się tą zasadą i po zakończeniu rozmowy ze mną, kiedy myślał, że się rozłączył, powiedział: „haha oj*bałem gościa i powiedziałem, że zdążymy do 15-go, tylko musi zapłacić całość"
Obajtek zapomniał dodać, że wtedy cena za baryłkę była ok. 120$, a teraz jest ok. 55$. Niestety cena paliwa na stacjach taka sama jak wtedy. Zapomniał też wspomnieć, że odkąd jest szefem Orlenu zarówno zysk, jak i cena akcji największej polskiej spółki z roku na rok są na coraz niższym poziomie –  Dominika Wielowieyska •••16 godz. - ^Prezes PKN Orlen Daniel Obajtek napisał do Donalda Tuska naTwitterze po występie byłego premiera w TVN24: "Nawiązującdo Pana wystąpienia w #FpF pragnę przypomnieć, że Orlen wciągu ostatnich 5 lat wypracował 26,2 mld zł zysku. W czasie 8lat rządów PO-PSL było to łącznie 2,9 mld zł. Natomiast nainwestycje wydajemy 3x więcej niż za Pana rządów. Spokojnegowieczoru." Prezes Obajtek zapomniał dodać, że niski zysk napapierze wynikał z tego, iż za czasów PO zarząd Orlenu musiałaktualizować wycenę spółki z powodu inwestycji w Możejki naLitwie, (odpisy z tytułu utraty wartości zgodnie zMiędzynarodowym Standardem Rachunkowości (MSR 36) Orlenkupił Możejki w 2006 r. za czasów rządu PiS na żądanieprezydenta Lecha Kaczyńskiego. Przez lata spółka borykała sięz tym problemem, w końcu uporządkowała ten segment, dziękiczemu Orlen mógł wyjść na prostą i w czasie koniunktury zacząłzarabiać. Nawet jeśli uznać, że ta inwestycja była potrzebna zewzględów geopolitycznych (co jest wątpliwe!), to jednakbezczelnością jest zrzucanie winy na zarząd Orlenu za czasówPO, bo niski zysk jest spowodowany właśnie Możejkami. Każdyanalityk widzi to gołym okiem. Zresztą sam prezydent Kaczyńskiprzyznawał, że to musi kosztować. Wygląda na to, że prezesObajtek powinien zapoznać się bardziej wnikliwie z historiąspółki, którą zarządza.

Jak działa propaganda

Jak działa propaganda –  UWAGA!x PROPAGANDAStajesz się tym co czytasz, czego słuchasz i co oglądasz.Przeciętny człowiek w świecie informacji staje się bezbronny.Dociera do niego wiele informacji, ale nie ma wystarczającychnarzędzi by zweryfikować ich autentyczność. Falsyfikacjarzeczywistości to często mieszanie prawdy z fikcją.Oczywista oczywistośćNadawca przekazuje dowolną treść, tak jakby to byłoczymś oczywistym. Na dodatek popierane przez większośćludzi. Metoda jest skuteczna, ponieważ jest prosta, aludzki umysł reaguje na opinie większości, chcąc do niejdołączyć. Większość znaczy większość, ale nie oznacza toautomatycznie, że ma rację.Metoda 60/40Sposób wymyślony przez hitlerowskiego ministra propagandyJosepha Goebbelsa. Istotą jest stworzenie medium, które w 60%podaje prawdziwe fakty i informacje, a 40% to dezinformacja ipropaganda. Mieszanie kłamstwa i prawdy jest efektywne, ponieważdojście do sedna problemu wymaga dokładnej analizy, czegoprzeciętny widz. słuchacz czy czytelnik najczęściej nie robi."Zgniły śledź"Metoda polega na stworzeniu fałszywych oskarżeń wobec konkretnejosoby czy grupy społecznej. Muszą być to wyjątkowo skandaliczne i podłeoskarżenia: korupcja, kradzież, obca agentura, donosicielstwo. narkotyki ialkohol, seksoholizm. molestowanie dzieci, chciwość itd. Istotą metody nicjest udowadnianie oskarżenia, ale wywołanie dyskusji w mediach czy winternecie oraz szeroka popularyzacja tego tematu. Oskarżana osoba lubgrupa ma być kojarzona wyłącznie z negatywnym wydarzeniem. Wprzypadku grup społecznych czy zawodowych, nagłaśnia się i dyskutujepojedyncze, wybiórcze przypadki, odpowiednio je nagłaśniając. Takiewydarzenia są publicznym przedmiotem dyskusji, pojawiają się oskarżycielei obrońcy. Dojście do prawdy nie ma znaczenia, istotą jest wyłącznie"przyklejanie" negatywnych informacji do konkretnej osoby lub grupy.Duże kłamstwoStworzenie takiej informacji, żeodbiorca nie jest w stanie uwierzyć, że oczymś takim można kłamać. W "dużymkłamstwie" wykorzystuje się autorytety ipewność przekazu. Wywołuje się uodbiorcy głęboką traumę emocjonalną,co powoduje, że logika przestaje działać.Zewnętrzny/wewnętrzny wrógJedna z najstarszych metod propagandyw historii. Polega na stworzeniu "wroga"(państwa, klasowego, ludowego itp.)najczęściej w postaci konkretnej grupyspołecznej, etnicznej, wyznaniowej.Pojęcie "wróg* związane jest zkoniecznością jego zniszczenia, a istotąjest nie tyle samo zwycięstwo, alenieustanna walka.Opracowanie:Jacek Kotarbińskikotarbinski.com
Źródło: Jacek Kotarbiński

Aktorka teatralna, Agnieszka Matan złożyła wniosek o apostazję. Tak uargumentowała swoją decyzję:

Aktorka teatralna, Agnieszka Matan złożyła wniosek o apostazję. Tak uargumentowała swoją decyzję: – "Złożyłam dzisiaj wniosek o apostazję. Od momentu podjęcia przeze mnie decyzji do wykonania tej administracyjnej czynności minęło półtora roku. Mogę to zwalać na lenistwo albo na to, że nie lubię papierów, kiedy nawet odebranie awizo to wyzwanie. Ale myślę, że musiałam do tego dojrzeć, bo jednak przez 20 lat byłam dość zaangażowana w życie religijne. Zrobiłam sobie sentymentalną podróż po starym osiedlu, poszłam do mojej dawnej parafii i sama procedura odbyła się w dużym szacunku, może trwała 10 minut. Proboszcz musi z Wami chwilę pogadać. Proboszcz, z którym gadałam, był ok. Życzył mi, żebym też pamiętała dobre chwile. I w dniu, kiedy oficjalnie zadeklarowałam, że nie chcę być częścią kościoła katolickiego, pozwolę sobie kilka tych dobrych chwil wspomnieć.Od dziecka kręciła mnie perspektywa, że TAM w niebie mieszka MÓJ OJCIEC, który mnie kocha. „Takiego, jakim jestem, raduje się każdym moim gestem”. Nie miałam za bardzo taty, a jak był, to był kompletnie najebany, więc fajny gość z nieba absolutnie realizował moje potrzeby. Przedstawicielami taty z nieba są księża i do nich też miałam zawsze szczęście. Lubiłam to wszystko – lubiłam msze dla dzieci, lubiłam drogi krzyżowe, kochałam takie eventy jak procesja na Boże Ciało. W podstawówce należałam w kościele na osiedlu Jadwisin do „Krucjaty parafialnej”, którą prowadziła siostra Angela. Siostra Angela była groźna, ale kochała dzieci. I bardzo nie nadawała się do przygotowywania mszy, wiec z siostrą Angelą zawsze były jakiś śmieszny przypały. Podobno sporo piła, ale ja tego nie zauważyłam. Spotykaliśmy się co niedzielę, siostra rozdzielała zadania – ja najbardziej lubiłam modlitwę wiernych i kiedy parafie odwiedzał jakiś specjalny gość, wtedy dawałam kosze z prezentami i mówiłam wiersze (to był mój WAŻNY moment z mikrofonem w kościele). Siostra Angela zakładała nam tez takie żółte chusty – to był znak rozpoznawczy naszej krucjaty. Zawsze zazdrościłam dziewczynkom śpiewającym psalm. Żałowałam za grzechy, spowiadałam się, uwielbiałam wszystkie religijne piosenki i te dla starych ludzi i te młodzieżowe. Moje ulubione kościelne szlagiery z dawnych lat, to „Idzie mój Pan”, „Jesteś królem”, Twoja miłość jak ciepły deszcz” (to jest grube, polecam posłuchać w wykonaniu Mietka Szcześniaka) i jeszcze była taka bardzo mało popularna piosenka, która zaczynała się tak: „Pewnej nocy łzy z oczu mych, otarł dłonią swą Jezus i powiedział mi nie martw się, jam przy boku jest twym” – kochałam całym sercem totalnie. Siostra Angela czasem organizowała nam też w salce parafialnej dyskoteki – była przeterminowana oranżada i boombox. Było bardzo fajnie. Czułam się dobrze z innymi dziećmi. No i wszyscy byliśmy dziećmi pana boga.Potem zmieniłam parafię i jako nastolatka chodziłam już do porządnej oazy, tam się dużo modliliśmy, czekaliśmy na to, jak przyjdzie do nas Duch Święty i znów dużo śpiewaliśmy w czasie mszy. Tu już bywało różnie, przed mszą ukradkiem paliłam papierosy, a koleżanki z grupy mówiły mi, że nie powinnam malować rzęs do kościoła, ale bardzo chciałam z nimi być – no i być blisko boga. A potem jeszcze dwa razy poszłam na pielgrzymkę i tylko raz oszukałam i przejechałam jedna stację autobusem, ale padał deszcz. Poznałam na pielgrzymkach wiele bardzo fajnych osób. I co się naśpiewałam, to moje. Zdziwiłam się tylko, gdy po kilkunastu dniach marszu, już w Częstochowie, przywitał nas na Jasnej Górze kardynał Glemp kazaniem o pornografii. Myślałam, że tam na nas będzie czekał anielski orszak, trąby jerychońskie i super piosenki, a było dość niemiło. Lubiłam Jezusa, podobała mi się jego filozofia, bardzo chciałam być dobra. Nie zazdrościć, nie krzywdzić nikogo, wyspecjalizowałam się w nastawianiu drugiego policzka. Czułam, że robię dobre rzeczy. Często wychodziłam z kościoła bardzo szczęśliwa. I bardzo wszystkim, którzy się do tego przyczynili, za te momenty dziękuję.To były moje dobre wspomnienia.Dziś wypisuje się z kościoła, bo od lat jestem osobą niewierzącą. Bo oprócz tych dobrych chwil, ta instytucja miała także ogromny wpływ na moje życie ze względu na regularne pogłębianie poczucia winy, wmawianiu mi, że jestem grzeszna i że sama z siebie nie będę wiedziała, co jest dobre, a co złe. Całe religijne życie bałam się kary, bałam się, że ten kochający bóg obrazi się na mnie, jak coś źle zrobię. Już dawno temu powiedziałam sobie, że nie jestem złą osobą i że nie będę się bać. Wypisuje się, bo nie chce być członkinią organizacji, która zbudowana jest na przemocy, której przedstawiciele jawnie dyskryminują kobiety i mniejszości seksualne, a przede wszystkim - regularnie krzywdzą dzieci. W której nie ma miejsca na inność, na wolność i na radość. W której chciwość i władza zastąpiły miłość. To jest moje zdanie i moje poczucie. Nikogo nie namawiam. Mogę tylko powiedzieć, że sama procedura jest bardzo prosta i na stronie apostazja.info znajdziecie wszystkie informacje. Zdobycie odpisu aktu chrztu to też jest prosta sprawa. Trudnej jest się zebrać i przezwyciężyć lęk, jeżeli tyle lat go w nas pielęgnowano.Do widzenia siostro Angelo!"
 –  Doktorze, jak pan myśli, co będzie po śmierci? Wypierzemy pościel i położymy kolejnego pacjenta.
 –  Spotter Dzień dobry, mam 12 lat i chętnie wyprowadzę psy, zbieram na rower OC) 115 [35 Lubię to! 48 komentarzy 21 udostępnień Komentarz (..t, Udostępnij Najtrafniejsze . Napisz komentarz... O Gdy ja byłam młoda to ludziom się pomagało z dobrej woli i nie liczyło się na zapłatę za dobry uczynek A dzisiaj przeraża mnie podejście ludzi młodych do czynienia dobra za pieniądze Lubili to! Odpowiedz 2 god2 Ukryj 29 odpowiedzi Wybrano Pyl, sortowania Naitratnie,sze. więc niektóre odpowiedzi mogłyzostas 'zarunię:i.; filtrowania. WIG 98 Domini Zapraszam do umycia okien za darmo powspomina Pani młode lata. Termin dowolny i) Oj 100 Lubię to! Odpowiedz 2 godz. Edytowano
Po wypadku został bez grosza przy duszy. Jedyne co miał to stary kocpo babci – Ile nieszczęścia może spotkać jednego człowieka? Okazuje się, że bardzo dużo. Przekonał się o tym Loren Krytzer, który 10 lat temu miał poważny wypadek samochodowy. W wyniku rozległych obrażeń stracił nogę.W końcu środki do życia zaczęły się kończyć i mężczyzna wpadł w depresjęLiczył, że w domu po zmarłej babci znajdzie jakieś cenne przedmioty, ale niestety na miejscu był tylko stary koc i pożółkłe książki.Zabrał koc myśląc, że sprzeda go chociaż za kilka dolarów, ale nikt nie chciał go kupićNiepełnosprawny mężczyzna całe dnie spędzał przed telewizorem. Pewnego dnia trafił na program Antiques Roadshow i nie mógł uwierzyć w to, co w nim zobaczył. Bohaterem odcinka był starszy mężczyzna, który sprzedał niemal identyczny koc za 500 tysięcy dolarów!Był niesamowicie podekscytowany! Chciał jak najszybciej sprzedać narzutę i za zarobione pieniądze w końcu wyjść na prostą.Wystawił koc na aukcjiOkazało się, że to koc należący do wodza plemienia Nawahów i ma prawie 200 lat! Dzięki temu w ciągu kilku tygodni udało się sprzedać zabytkową narzutę za kolosalną kwotę 1 500 000 dolarów!Jak widać, zawsze istnieje nadzieja i nawet w najtrudniejszych sytuacjach warto próbować! Ile nieszczęścia może spotkać jednego człowieka? Okazuje się, że bardzo dużo. Przekonał się o tym Loren Krytzer, który 10 lat temu miał poważny wypadek samochodowy. W wyniku rozległych obrażeń stracił nogę.W końcu środki do życia zaczęły się kończyć i mężczyzna wpadł w depresjęLiczył, że w domu po zmarłej babci znajdzie jakieś cenne przedmioty, ale niestety na miejscu był tylko stary koc i pożółkłe książki.Zabrał koc myśląc, że sprzeda go chociaż za kilka dolarów, ale nikt nie chciał go kupićNiepełnosprawny mężczyzna całe dnie spędzał przed telewizorem. Pewnego dnia trafił na program Antiques Roadshow i nie mógł uwierzyć w to, co w nim zobaczył. Bohaterem odcinka był starszy mężczyzna, który sprzedał niemal identyczny koc za 500 tysięcy dolarów!Był niesamowicie podekscytowany! Chciał jak najszybciej sprzedać narzutę i za zarobione pieniądze w końcu wyjść na prostą.Wystawił koc na aukcjiOkazało się, że to koc należący do wodza plemienia Nawahów i ma prawie 200 lat! Dzięki temu w ciągu kilku tygodni udało się sprzedać zabytkową narzutę za kolosalną kwotę 1 500 000 dolarów!Jak widać, zawsze istnieje nadzieja i nawet w najtrudniejszych sytuacjach warto próbować!
INSTRUKTOR NAUKI JAZDY:Zamiar opuszczenia ronda zjazdem po lewej stronie pojazdu – SĄD NAJWYŻSZY:Oszołom pojedzie pod prąd! Przecież jak jedziesz w kółko po rondzie to nie zmieniasz kierunku jazdy, tylko kierunek ruchu, a 40 lat temu mnie uczyli, że rondo to prosta droga zakrzywiona i tylko prawy włączasz; a kierunkowskazy i tak nic nie dają, bo prawego z lewej nie dojrzysz.Reasumując powyższe należy uznać, iż w świetle obowiązujących przepisów z 1997 roku, lewym nie można sygnalizować zamiaru, wystarczy przy opuszczaniu skrzyżowania prawym pyknąć. A ja dzięki temu w korkach mogę spokojnie wyroki ogarnąć i demoty przejrzeć.I nie ma takiego słowa jak "migacz"