Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem ponad 1218 takich demotywatorów

Trump jest pierwszym na świecie człowiekiem, który zna kody do odpalenia broni jądrowej, ale nie ma dostępu do swoich kont w sieciach społecznościowych –
Ciekawość nie zna granic –
0:18
Niezwykłą determinacją wykazał się Themba Cabeka. 30-latek przeleciał na gapę 9 tysięcy km i 11 godzin w temperaturze minus 60 stopni, chwytając się Jumbo Jeta. Wyleciał z Johanesburga a celem destynacji był Londyn – Historia zna tylko kilka przypadków, kiedy taki wyczyn się udał. Prawie każdy taki śmiałek ponosił śmierć. Pomimo popełnienia de facto przestępstwa, determinacja Themby została doceniona i przyznano mu azyl.
Źródło: www.dailymail.co.uk
- Halo, czy to pizzeria Giuseppe?- Dzień dobry, nie, to pizzeria Google.- Źle się dodzwoniłem? – - Nie, proszę pana. Google kupiło tę pizzerię.- OK. To chciałbym złożyć zamówienie.- Dobrze, czy zamawia pan to co zwykle?- To co zwykle? A pan mnie zna?- Zgodnie z pańskim ID dzwoniącego, ostatnie 12 razy zamawiał pan pizzę serową z dodatkową porcją pepperoni i szynki.- OK! Taką zamawiam!- Czy mogę panu zasugerować tym razem zamiast sera ricottę z rukolą i suszonymi pomidorami?- Co? Nie, ja nie lubię warzyw!- Ale ma pan podwyższony cholesterol.- Skąd o tym wiecie?!- Z pańskiej karty pacjenta w klinice. Mamy wyniki pańskich badań z ostatnich 7 lat.- No dobrze... ale ja nie chcę pizzy z warzywami - już biorę leki na cholesterol.- Cóż, nie brał pan ostatnio ich regularnie. 4 miesiące temu zamówił pan opakowanie 30 tabletek w aptece internetowej.- Kupiłem więcej w innej aptece!- Nie ma tej płatności na pańskiej karcie kredytowej.- Zapłaciłem gotówką!- Ale nie wypłacił pan wystarczającej sumy z bankomatu według wyciągu z pańskiego konta.- Nie trzymam wszystkich zarobionych pieniędzy w banku.- Nie widać tego na pańskim ostatnim zeznaniu podatkowym, chyba, że jest to przychód, który zataił pan przed urzędem skarbowym.- WTF???... Dosyć!... Mam powyżej uszu Google. Facebooka. Twittera i innych WhatsAppów! Wynoszę się na jakieś zadupie, w Bieszczady, albo nie, wyjadę na wyspę - bez internetu, gdzie nie ma sieci komórkowych i gdzie nie będziecie mogli mnie szpiegować!- Rozumiem. Będzie pan musiał odnowić paszport, bo skończył swoją ważność miesiąc temu...

TVP naśmiewa się z Polsatu i ich fałszywego Bocelliego, a tymczasem i stacja Kurskiego wykreowała podczas Sylwestra kompletnie anonimowego Wenezuelczyka i zrobiła z niego gwiazdę

 –  Marta Oceansoul NajmanW odpowiedzi do @oceansoul001Jedną z gwiazd zaproszonych do TVP2 w tym roku był niejaki PedroSantana. Wykonał utwór "Opa Opa", autorstwa szwecko-greckiegozespołu Antique. Pewnie znacie, to taki typowy letni radiowy szlagier,puszczany na potęgę w kurortach wypoczynkowych.@oceansoul001 - 1g.000Antique - Opa Opa (Official Video) 1999После очень успешного выпуска дебютногосингла «Ора-Ора» (получившего впоследстви...B Q Syoutube.com127 335@oceansoul001 · 1g.Marta Oceansoul NajmanNo ale na scenie Pedro. Co nie zdziwiło mnie bardzo na tym etapie, bosylwester rozpoczął się od coverowania Dua Lipy przez Cleo i RoksanęWęgiel, i generalnie śpiewanie coverów bardziej znanych ludzi przezartystów mających już własne kariery było w TVP na porządkudziennym.12 335Marta Oceansoul Najman@oceansoul001 · 1 g.No ale dobrze, kim jest ten Pedro i co takiego ma we własnymrepertuarze, że TVP pogardziło? Szukam, szukam. No i nic. W sensie -NIC NIE MA. Bo Pedro nie ma kariery. Nie ma żadnego własnego utworu.Nie jest gwiazdą estrady ani absolutnie nikim rozpoznawalnym.t2 337Marta Oceansoul Najman = @oceansoul001 · 1 g.Kim więc jest wykonawca? Pedro pochodzi z Wenezueli i próbował sił wgreckiej edycji The Voice, ale nie zaszedł tam zbyt daleko. Był też winnym greckim talent show dla śpiewających ludzi, Final 4. I... To tyle. A,ma też kanał na YT, a tam 600 subów:Pedro Santana cantanteFitness dance and entertainment!!! Music !8 youtube.comt7 334@oceansoul001 - 1g.Marta Oceansoul NajmanI nie piszę tego, żeby śmiać się z pana Pedro, broń borzu. Piszę to, bokuriozalność TVP i kreowanie na gwiazdę osoby, która coverowała imDespacito w Jaka to melodia, więc teraz wystąpi na Sylwestrze - to jestten poziom abstakcji, co wymyślenie projektanta mody Christiana Paula23 449Marta Oceansoul Najman = @oceansoul001 - 1 g.A mówimy o wydarzeniu przygotowywanym z pewnością od miesięcy, owydarzeniu dla TVP na tyle ważnym, że braci Golec uroczyście wysyłabalonem, by przekazali Ducha Sylwestra z Zakopanego do Ostródy. XD127 337@oceansoul001 1 g.Marta Oceansoul NajmanI nie są w stanie wypełnić sylwestrowej ramówki ludźmi, którzy mająjakąkolwiek karierę? Nagrali cokolwiek, mają chociaż jakąś płytę, jakąśpiosenkę? Nie wiem, może chociaż zwycięzcą tego greckiego TheVoice? Albo polskiego? Więc biorą losowego typa, którego NIKT niezna?37Marta Oceansoul Najman = @oceansoul001 · 1 g.Nie mam pojęcia, o co tu chodzi, czy Pedro jest czyimś znajomym, czyto może jakiś scam oddolny, ktoś go komuś podsunął, a nikt potem niesprawdzał? Nie wiem, nie mieści mi się to w głowie, bo wiecie - mniesprawdzenie tego wszystkiego zajęło może z godzinę. et 3O 32Marta Oceansoul NajmanI no, ta kropka nad i. Strona TVP, gdzie nawet nie napiszą, że artystaPedro Santana wykonał cover Antique. Nie. Wykonał "swój najbardziejrozpoznawalny utwór"! WTF.@oceansoul001 - 1g.2020Pedro Santana – „Opa Opa"O31.12.2020, 16:4227 440Marta Oceansoul NajmanNa tym tle Polsat, który jako światowej sławy tenora sprzedaje namCzadomana w kostiumie Bocellego to wysokiej klasy przedsięwzięcieartystyczne. Przynajmniej Czadoman ma karierę. xD@oceansoul001 1 g.000t7 3O 48Pedro Santana Cantante19 godz. temuChcę podziękowaćwszystkim moimobserwatorom za wspaniałewiadomości gratulacyjne!Dziękuję Ci z całego serca@bdrazem.topChcę podziękować wszystkim moim obserwatorom za wspaniałe wiadomościgratulacyjne! Dziękuję Ci z całego serca V
Źródło: twitter.com
Każdy, kto choć trochę zna Kaszubów wie, że określenie ich języka gwarą wywoła mega super turbo bulwers. Tak było i tym razem. Fundacja Kaszubi napisała już groźny list do Kurskiego, w którym domagają się sprostowania. – Język kaszubski uznawany jest jako odrębny od polszczyzny język słowiański. Prawnie ma status języka regionalnego i posługuje się nim ponad 100 tys. Kaszubów.
Czy ktoś zna historię tego zdjęcia? –

Ludzka głupota nie zna granic: jakiś idiota podpalił "Dąb Rzeczpospolitej" zwany też 'Dębem Jagiełły' Jak poinformował portal Info Meteo Warszawa: "Jego wiek szacowany był na około 500 lat... Przez 500 lat nikomu nie przeszkadzał, aż znalazł się debil, który postanowił go podpalić

Jak poinformował portal Info Meteo Warszawa: "Jego wiek szacowany był na około 500 lat... Przez 500 lat nikomu nie przeszkadzał, aż znalazł się debil, który postanowił go podpalić – Dąb Rzeczpospolitej rósł w samym centrum Górznieńsko-Lidzbarskiego Parku Krajobrazowego, w rezerwacie Jar Brynicy, w połowie drogi pomiędzy Górznem a Lidzbarkiem Welskim. W 1955 roku został uznany za pomnik przyrody. Jego wysokość wynosiła aż 35m, a jego obwód około 6m. Przeprowadzone w ostatnich latach badania wykazały, że stan dębu był bardzo dobry."
Źródło: www.facebook.com

Wymowny list Adama Michnika do gen. Czesława Kiszczaka, wysłany z aresztu śledczego w 1983 r.

 –  Kinga Kamińska14 grudnia 2016 · Warszawa, województwo mazowieckie ·Wobec opluskwiania inaczej myślących przez pisowskie miernoty przyszło mi na myśl, że dobrze będzie przypomnieć:Trzydzieści trzy lata temu Adam Michnik wysłał z aresztu śledczego ten list do do ministra spraw wewnętrznych gen. Czesława Kiszczaka. Opublikowany w podziemnym Tygodniku Mazowsze stał się dla mnie drogowskazem.Warszawa 11 grudnia 1983 r.Adam Michnik, s. OzjaszaWarszawa, ul. Rakowiecka 37; areszt śledczyOb. minister spraw wewnętrznychgen. Czesław KiszczakMotto: Odebrałem pismo Waćpana, Mości Panie Rzewuski, nad którym długo myślałem, co ono ma znaczyć, i czyli mam na nie odpowiedzieć. Człowiek poczciwy nie skrywa swych myśli, wzgarda dla podłych jest jego prawidłem; tak i ja dziś z Waćpanem postąpię... Jako obywatel nie mogę usłuchać rady Waćpana, która pod pozorem wolności, upstrzonej licznymi błędami, wsparta jest obcą przemocą. Ci, którzy śmieli dla ich dumy i własnej miłości zaprzedać krew współziomków swoich, są ohydą narodu i zdrajcami ojczyzny. Takie są moje sentymenta...(Z listu księcia Józefa Poniatowskiego do hetmana Seweryna Rzewuskiego, targowiczanina)I. Na początku listopada, pełen obrzydzenia dla postępków funkcjonariuszy Pańskiego resortu, wysłałem do Pana skargę. W swym liście zwróciłem uwagę na niski charakter takich poczynań: zabranie z celi książek, które posiadałem za zgodą prokuratora, pozbawienie mnie dodatkowego spaceru zaleconego przez lekarza czy pogróżki inspirowane jakimiś audycjami w zachodnich radiostacjach. Dla nikogo z więźniów Pawilonu III Śledczego nie jest sekretem, że akcjami represyjnymi kierują tu funkcjonariusze Służby Bezpieczeństwa. Ich nazwiska też nie są żadną tajemnicą, tak jak i nazwisko ich tutejszego szefa, płk. Tamborskiego z MSW. Odwołałem się w swoim piśmie do obowiązującego ludzi cywilizowanych nakazu honoru, który zabrania znęcać się nad uwięzionym i bezbronnym przeciwnikiem politycznym.Poprosiłem następnie odwiedzającą mnie osobę, by sprawdziła u Pana, czy mój list doszedł. Ku memu zdziwieniu zakomunikował jej Pan o swej niemożności ukrócenia poczynań podległych sobie funkcjonariuszy. W przedmiocie zwrócenia mi do celi książek okazał się Pan niekompetentny. Starczyło natomiast Panu kompetencji, by złożyć mi dość osobliwą propozycję. Brzmiała ona: albo najbliższe święta spędzę na Lazurowym Wybrzeżu, albo też czeka mnie proces i wiele lat więzienia. Zapewnił Pan zarazem, że po procesie, gdy "władza przełknie tę żabę", o wyjeździe nie będzie mogło być już mowy. W ten sposób dowiedziałem się, że ministrowi spraw wewnętrznych w PRL trudniej pohamować nadgorliwych w dokuczliwości funkcjonariuszy SB, niż odgadnąć wyrok sądu wojskowego i szeroką dłonią ofiarować wczasy na Lazurowym Wybrzeżu.Ma Pan duszę jak step ukraiński, Panie Generale! Tytułem rewanżu ofiaruję Panu przeto, śladem pana Zagłoby podążając, tron w Niderlandach! "Monarcha Niderlandów, król Kiszczak I" - czy nie znajduje Pan urody w tym sformułowaniu?II. Kiedy z początkiem listopada przeczytałem w "Trybunie Ludu" wypowiedź Jerzego Urbana o tym, że mogę uzyskać wolność kosztem opuszczenia Polski, potraktowałem to jako kolejny żart tego skądinąd utalentowanego felietonisty, któremu wyrządzono tak ogromną krzywdę nominacją na stanowisko rzecznika rządu PRL. Rządowi gen. Wojciecha Jaruzelskiego minister Urban wielkich szkód może i nie przysporzył, bowiem temu rządowi trudno jeszcze bardziej popsuć opinię w kraju i za granicą. Jednak wyrządził ich niemało samemu sobie, kiedy to dowcipy ze "Szpilek" zaczął przedstawiać jako opinie zasługujące na poważne traktowanie.Nie dalej jak miesiąc wcześniej, początkiem października, Jerzy Urban zapewnił opinię publiczną, że więźniowie polityczni "odbywają karę w wydzielonych pomieszczeniach i nie przebywają razem z kryminalistami". Proszę sobie wyobrazić, że potraktowałem - o święta naiwności! - tę wypowiedź poważnie i zażądałem umieszczenia mnie we wspólnej celi z więźniem politycznym, bowiem przebywałem z więźniami kryminalnymi. Wszelako naczelnik aresztu mjr Andrzej Nowacki, a potem szef sądu Warszawskiego Okręgu Wojskowego płk Władysław Monarcha uświadomili mnie, że Urban plecie jak Piekarski na mękach i nie zna obowiązujących przepisów.Od tego czasu czytam oświadczenia rzecznika rządu gen. Jaruzelskiego wyłącznie w konwencji satyrycznych humoresek i nieraz się dobrze nimi bawię (polecam Pańskiej uwadze - jako szczególnie śmieszne - wypowiedzi rzecznika na temat Lecha Wałęsy). W tej też konwencji odczytałem jego wypowiedź o możliwości kupienia sobie wolności przez wyjazd za granicę. Pańska oferta spędzenia świąt na Lazurowym Wybrzeżu kazała mi jednak ponownie przemyśleć, co oznaczają te dziwaczne wypowiedzi.III. Piszę ten list wyłącznie we własnym imieniu, ale mam podstawy, by sądzić, że podobnie rozumują tysiące ludzi w Polsce.Doszedłem do przekonania, że składając mi propozycję opuszczenia Polski:1) przyznaje Pan, że nie uczyniłem nic takiego, co by upoważniało praworządny urząd prokuratorski do formułowania zarzutów o "przygotowaniu do obalenia ustroju siłą" lub "osłabiania mocy obronnej państwa", zaś praworządny sąd do orzekania wyroku skazującego. Podzielam ten pogląd;2) przyznaje Pan, że wyrok jest już ustalony na długo przed rozpoczęciem procesu. Podzielam ten pogląd;3) przyznaje Pan, że akt oskarżenia sformułowany przez dyspozycyjnego prokuratora i wyrok skazujący, orzeczony przez dyspozycyjnych sędziów, będą na tyle nonsensowne, że nikogo w błąd nie wprowadzą, skazanym przyniosą chwałę, a skazującym i ich dysponentom - hańbę. Podzielam ten pogląd;4) przyznaje Pan, że celem toczącego się postępowania karnego nie jest zadośćuczynienie prawu, lecz pozbycie się przez elitę władzy kłopotliwych oponentów. Podzielam ten pogląd.Na tym wszakże kończy się zgodność naszych opinii. Uważam bowiem, że:1) aby tak jawnie przyznać się do deptania prawa, trzeba być durniem;2) aby będąc więziennym nadzorcą, proponować człowiekowi więzionemu od dwóch lat Lazurowe Wybrzeże w zamian za moralne samobójstwo, trzeba być świnią;3) aby wierzyć, że ja mógłbym taką propozycję przyjąć, trzeba wyobrażać sobie każdego człowieka na podobieństwo policyjnego szpicla.IV. Wiem dobrze, Panie Generale, do czego wam nasz wyjazd jest potrzebny. Do tego, by nas ze zdwojoną siłą opluskwiać w swoich gazetach jako ludzi, którzy ujawnili wreszcie swe prawdziwe oblicze; którzy przedtem wykonywali cudze dyrektywy, a teraz połasili się na kapitalistyczne luksusy. Do tego, by zademonstrować światu, że wy jesteście szlachetnymi liberałami, a my szmatami bez charakteru. Do tego, by móc Polakom powiedzieć: "Patrzcie, nawet oni skapitulowali, nawet oni stracili wiarę w demokratyczną i wolną Polskę". Do tego - przede wszystkim - by poprawić swój wizerunek we własnych oczach; by móc z ulgą odetchnąć: "Oni wcale nie są lepsi ode mnie".Bo was niepokoi sam fakt istnienia ludzi, którym myśl o Polsce nie kojarzy się z ministerialnym stołkiem, a z więzienną celą; ludzi, którzy przedkładają święta w areszcie śledczym nad ferie na Lazurowym Wybrzeżu. Wy nie wierzycie w istnienie takich ludzi. Dlatego w swym ostatnim sejmowym przemówieniu osiągnął Pan w obelżywości oskarżeń poziom polskiego klasyka tego gatunku - Stanisława Radkiewicza. Dlatego mówicie nawet między sobą, że my albo jesteśmy wielkimi spryciarzami (bo otrzymujemy instrukcje i pieniądze od wywiadu amerykańskiego), albo też wielkimi głupcami - "fanatykami" (bo wolimy siedzieć w więzieniu, niż spacerować po paryskich bulwarach). Przecież nikt z was nie wahałby się ani przez chwilę, mając taki wybór!Wy nie umiecie o nas myśleć inaczej, bowiem myśląc inaczej, musielibyście - choćby w jednym błysku chwili - odgadnąć prawdę o sobie samych. Tę prawdę, że jesteście mściwymi i pozbawionymi honoru świntuchami. Tę prawdę, że jeśli nawet kiedyś było w waszych sercach troszkę przyzwoitości, to dawno pogrzebaliście te uczucia w brutalnej i brudnej grze o władzę, jaką toczycie między sobą. Dlatego, sami złajdaczeni, chcecie nas ściągnąć do swego poziomu.Otóż nie! Tej przyjemności wam nie dostarczę. Nie znam przyszłości i wcale nie wiem, czy dane mi będzie dożyć zwycięstwa prawdy nad kłamstwem, a "Solidarności" nad obecną antyrobotniczą dyktaturą. Rzecz w tym wszakże, Panie Generale, że dla mnie wartość naszej walki tkwi nie w szansach jej zwycięstwa, ale w wartości sprawy, w imię której tę walkę podjęliśmy. Niech ten mój gest odmowy będzie maleńką cegiełką budującą honor i godność w tym co dzień unieszczęśliwianym przez was kraju. Niech będzie policzkiem dla was, handlarzy cudzą wolnością!V. Dla mnie, Panie Generale, więzienie nie jest żadną szczególnie dotkliwą karą. Tamtej grudniowej nocy to nie ja zostałem proskrybowany - to wolność. To nie ja dziś jestem więziony - to Polska.Dla mnie, Panie Generale, karą byłoby, gdybym musiał na Pańskie polecenie szpiclować, machać pałką, strzelać do robotników, przesłuchiwać uwięzionych i wydawać haniebne wyroki skazujące. Szczęśliwy jestem, że znalazłem się po właściwej stronie - wśród ofiar, a nie wśród oprawców. Ale gdyby Pan to rozumiał, nie składałby mi Pan propozycji tyleż niemądrych, co niegodziwych.W życiu każdego człowieka uczciwego, Panie Generale, przychodzi taki trudny moment, kiedy za proste stwierdzenie faktu: "to jest czarne, a to jest białe" trzeba drogo płacić. Może to być cena życia płacona na stokach Cytadeli, za drutami Sachsenhausen, za kratami Mokotowa. W takiej chwili, Panie Generale, dla uczciwego człowieka problemem naczelnym nie jest, by wiedzieć, jaką cenę przyjdzie mu zapłacić, lecz wiedzieć, czy białe jest białym, a czarne - czarnym.Aby to wiedzieć, trzeba chronić sumienie. Trawestując jednego z wielkich pisarzy naszego kontynentu, powiem tak: trzeba przede wszystkim, aby dowiedział się Pan, Panie Generale, co to jest sumienie ludzkie. Są dwie rzeczy na tym świecie - niechaj usłyszy Pan tę nowinę - z których jedna nazywa się Zło, druga Dobro. A oto objawienie dla Pana: kłamać i lżyć nie jest dobrze, dopuszczać się zdrady jest źle, więzić i mordować jest jeszcze gorzej. To nic, że to jest użyteczne. Tego nie wolno...Tak, Panie Generale, tego nie wolno. Kto się przeciwstawia? Kto zezwala? Kto zabrania? Panie Generale, można być potężnym ministrem spraw wewnętrznych, można mieć za sobą potężne mocarstwo rozciągające swą władzę od Łaby po Władywostok, a pod sobą całą policję kraju, miliony szpiclów i miliony złotych na pistolety, armaty wodne i urządzenia podsłuchowe, płaszczących się służalców, pełzających donosicieli i żurnalistów; a tu ktoś niewidzialny, w ciemności, przechodzień, nieznajomy wyrasta przed Panem i mówi: "Nie zrobisz tego!".Oto sumienie.VI. Zapewne list ten wyda się Panu kolejnym dowodem mojej głupoty. Jest Pan przyzwyczajony do uniżonych próśb, policyjnych raportów, szpiclowskich donosów. A tu człowiek, który jest w Pańskim ręku, któremu dokuczają Pańscy podwładni, oskarżają Pańscy prokuratorzy, a skazywać będą Pańscy sędziowie - mówi Panu o sumieniu.Bezczelny, nieprawdaż?Wszelako żadna Pańska reakcja nie jest w stanie mnie już zadziwić. Wiem, że za ten list zapłacę wysoką cenę, a Pańscy podwładni spróbują doprowadzić do mojej świadomości pełnię wiedzy o możliwościach więziennictwa w kraju budującym komunizm. Wiem wszakże i to, że obowiązuje mnie prawda.Dlatego o nic Pana nie proszę. Tylko o jedno: niech się Pan zastanowi. Nie nad moim losem - ja może jakoś wytrzymam kolejne pomysły Pańskich pułkowników i majorów. Niech Pan się zastanowi nad sobą. Niech Pan przy wigilijnym stole pomyśli przez chwilę o tym, że będzie Pan rozliczony ze swych uczynków. Będzie Pan musiał odpowiedzieć za łamanie prawa. Skrzywdzeni i poniżeni wystawią Panu rachunek. To będzie groźna chwila.Życzę Panu zachowania godności osobistej w takim momencie. I odwagi. Niech Pan nie tłumaczy się, jak Pańscy koledzy z poprzednich ekip, że Pan o niczym nie wiedział. Bo to nie wzbudza litości, tylko pogardę...Sobie zaś życzę, abym - tak jak zdołałem w Otwocku dopomóc w uratowaniu życia kilku Pańskim podwładnym - umiał być na miejscu w samą porę, gdy Pan będzie zagrożony i zdołał także Panu dopomóc. Abym umiał raz jeszcze być po stronie ofiar, a nie wśród oprawców. Choćby potem nadal miał mnie Pan zamykać w więzieniu i nadal zdumiewać się moją głupotą.
Źródło: www.facebook.com
 –  Widzialna ręka - Wrocław · DołączWiola Miecznikowska · 15 godz. · OPost grzecznościowyKochani,Wczoraj w grupie zawrzało (pozytywnie) popoście o Pani z okolic Ogrodu Botanicznego,która robi i sprzedaje piękne wełniane rzeczy.Znam tę Panią, kupowałam od Niej i cieszę się,że teraz będzie mieć dużo pracy. No i dobrzegu- jest inna Pani, również w okolicy, którarobi przepiękne rzeczy i próbuje je sprzedać.Pani ciut starsza od Pani Ani z okolic Ogrodustoi przy hali targowej i sprzedaje takie cuda jakna zdjęciu. Zapytałam czy chciałaby żeby daćogłoszenie w internecie. Powiedziała, że bardzochętnie, bo Ona nie potrafi obsługiwaćinternetu i nie zna się na tym, a w czasiepandemii narobiła sporo rzeczy, a mało ktokupuje. Ceny od 15 zł. W ofercie zabawki,torebki, czapki, opaski. Bardzo staranniewykonane na szydełku lub na drutach. Panijutro i w sobotę będzie stała przy przystankupod halą targową od 10 do 14. Jeśli ktośchciałby skontaktować się z Panią zezwoliła napodanie nru telefonu, podam na privP.S. Na drugim zdjęciu szczęśliwa właścicielkażabki od Pani spod hali :)na GrabiszynDla różnychdróżnychvaloobaby
Źródło: www.facebook.com
 –  Mamy na osiedlu takiego żula, którego każdyzna. Od czasu do czasu kupuję mu jakieśjedzenie. Dzisiaj podchodzi do mnie i mówi:„Masz! zajeb*tem specjalnie dla ciebie"i wręcza mi butelkę Jacka Daniel'sa.
Każdy kto zamiatał, doskonale to zna –  Pokaż mi nieskończonośćPRAWDZIWĄ nieskończonośćIdealnie

Dorośli vs język młodzieży

 –  Paweł LęckiMamy lekcję o zapożyczeniach z innych języków, ale kiepsko nam idzie, gdyż okazuje się, że potencjalnych odpowiedzi do pytań o polskim języku elektronicznym nie znamy ani ja, ani moi uczniowie, więc płynnie przechodzimy do języka młodzieży, odpalamy elektroniczny podręcznik i czytamy przykład gwary młodych.Spotkałem ostatnio takiego gimbusa, mówię ci, że żal. Taki swag, że tylko fejmu mu mało. Lol, patrzyłem na tego zioma i zapytałem, czy ma hajsy pożyczyć i wiesz co, bracie – pożyczył, YOLO XD.Dlaczego podręczniki uczą nas naszego języka, pytają uczniowie, który nie jest naszym językiem, ale jakimś wyobrażeniem dorosłych, że my tak mówimy, pytają moi uczniowie. Nie wiem, co mam im odpowiedzieć, gdyż sam nie słyszałem nigdy, żeby jakikolwiek młody człowiek posługiwał się słowami młodzieżowymi roku typu jesieniara lub eluwina, a za to widziałem dorosłych, którzy próbują mówić językiem młodych i generalnie wypadają całkiem śmiesznie.Myślę sobie, że gwara młodzieżowa zamieszczana w podręcznikach polskiej szkoły, jest dość dobrą i smutną metaforą polskiego stosunku ludzi tak zwanych dorosłych do ludzi młodych. Wyobraźnia nie zna granic, języki się nie zgadzają, więc można sobie myśleć, że młodzi to generalnie YOLO i hajsy, a nie że tam jakaś samotność, nieudane związki, pierwszy seks też często nie bardzo udany, gdyż samotni tak na poważnie to mogą być tylko ludzie dorośli, no i dorośli mogą mieć nieudany seks, gdyż młodzi to tylko co najwyżej jakieś tam pocałunki.Młodzi są w szkole ciut dłużej niż ich rodzice w pracy. Praca jest dorosła, pobyt w szkole dziecinny. Depresja w pracy już powoli staje się całkiem spoko, kryzys w psychiatrii dziecięcej jest mniej zauważalny, gdyż dzieci po prostu są leniwe. Mniej więcej jak pierogi.Tajemnice świata dzieciaków przypominają wyspę skarbów. Czasem będą na ulicznych protestach, a czasem ukryją się w łóżku i kołdrze, gdyż nienawidzą siebie i świata, który jest wokół nich. Czasem będą szczęśliwi, a czasem na granicy rozpadu, gdyż nie będą potrafili pogodzić się z tym, że są nieidealni jak gwiazdy na Instagramie.W czasie pandemii będą znikali z lekcji jeszcze częściej, niż na tak zwanej edukacji stacjonarnej. Przemysław Czarnek ma na to proste rozwiązanie: Za obecność uczniów na lekcjach odpowiada nauczyciel prowadzący zajęcia i szkoła. Jak uczeń nie przychodzi na lekcję, to wstawia mu się nieobecność, mówi, koniec, chuj i kropka. Okazało się, że za nieobecność młodych ludzi nie ponoszą żadnej odpowiedzialności Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego, rodzice, instytucje pomocowe, społeczeństwo.Jak uczeń znika, to po prostu wystarczy kliknąć nieobecność.Mamy w Polsce mnóstwo nieobecności. Żadna nie jest usprawiedliwiona i odpowiednio zbadana. Niepełnosprawni, nauczyciele, którzy jadą zdalnie lekcja za lekcją, w różnych miejscach, przez około 30 godzin i w którymś momencie nie dają rady, uczniowie i nauczyciele techników i szkół branżowych, gdyż w Polsce widoczne są tylko licea i ostatnie klasy szkół podstawowych, dzieciaki z domów przemocy psychicznej, którą o wiele trudniej jest udowodnić niż przemoc fizyczną, a którą potrafią roznosić w większości ojcowie polscy, ale też święte matki polskie, dzieci i kobiety z domów przemocy polskiego samca, Konrada Wallenroda z meblościanki i wódki pod ręką, generalnie ludzie słabsi od narodu powstańców warszawskich i żołnierzy wyklętych.Gdybyśmy mówili językami ludzi i aniołów, a empatii byśmy nie mieli, stalibyśmy się jak miedź brzęcząca albo cymbały brzmiące.Na dodatek mam tę lekcję z moimi uczniami w kraju, który składa się z co najmniej dwóch Polsk, ale również kilku Praw i Sprawiedliwości, gdyż ciągle nie wiadomo, czy w Unii Europejskiej Polska odniosła zwycięstwo, czy był to jednak zamach stanu.W czasie lekcji zdalnej, gdy czegoś nie wiemy, możemy po prostu przejść do innej. W Polsce, w której nie wiemy, kto nami rządzi, nie mamy takiej prostej możliwość.Kończymy więc lekcję i żegnamy się tymi YOLO i XD.
Źródło: www.facebook.com
Każdy kto choć trochę interesuje się żużlem i choć trochę zna historię Tomasza Golloba wie, że takie słowa z jego ust oznaczają, że to nie są żarty! Koronawirus to nie mit, to nie wymysł, to nie spisek!!! – Na szczęście po tygodniu zaczęła ustępować 40-stopniowa gorączka i bóle mięśni na całym ciele. Żużlowiec wreszcie był w stanie podnieść się z łóżka i poruszać trochę po domu. Po kolejnym tygodniu ogłosił, że wygrał kolejny ciężki bój w życiu i pokonał koronawirusa
Źródło: sportowefakty.wp.pl-
Ma nasze adresyMa dronyMa nasze listy życzeń i zna nasze nawyki zakupoweMa dość pieniędzy, żeby każdemu kupić prezent – To jego wybór, żeby nie być Świętym Mikołajem!
 –  fcŁ    DOXYCYKLINA POLSKA #ateizm|f @Doxycyklina1Kaczyński nigdy nie pracował, alezawsze dostawał wypłatę.Chodził do lekarza, ale nigdy niestał w kolejce.Jeździ samochodem, ale nigdy nieprowadzi.Mówi o wychowaniu dzieci, alenigdy ich nie miał.Wypowiada się o kobietach, ale wogóle ich nie zna.To jest polityk? Bez jaj.22:42 • 23 lis 20 • Twitter Web App
W Rosji pies Miszka już 11 lat czeka przy ulicy na swojego pana, który został śmiertelnie potrącony na przejściu dla pieszych. Wiele razy próbowano go zabrać do domu, ale zawsze albo uciekał albo przestawał jeść. Jego historię zna już sporo osób, dlatego piesek jest często odwiedzany i dokarmiany, ma nawet swoją budę. –
Niestety kobiety nie zaoferowały mu wsparcia, tak jak dla nich robią to mężczyźni. Komentarze, które pojawiły się pod jego wpisem były typu "nic sobą nie reprezentujesz", "nieudacznik", "materialista" czy "szuka jelenia" – Kobieta mając takie wymagania "zna swoją wartość", a facet mając takie same wymagania jest psychopatą i nieudacznikiem 1, Miron Kozłowski 2 godz. • e Witam. Mam 30 lat Szukam partnerki do stałego związku. Jestem po rozwodzie i opiekuje się moimi dwoma synami (bliźniaki) 4 latka. Matka ma ograniczone prawa rodzicielskie. Mieszkam u rodziców, ponieważ nie stać mnie na wynajem mieszkania. Jestem człowiekiem spokojnym, bez nałogów, nie palę papierosów i nie piję alkoholu. Pracuję w małym sklepie spożywczym. Fajnie gdybyś miała swoje mieszkanie do którego moglibyśmy się wprowadzić i dać odpocząć już na zawsze moim rodzicom, którzy pomagają mi przy dzieciach gdy ja jestem w pracy. Mogę zajmować się mieszkaniem, bez problemu posprzątam, umyje okna i ugotuje obiad dla Ciebie gdy Ty Wrócisz z pracy. Samochód też mile widziany, moglibyśmy jeździć na wycieczki w czwórkę (ja prawka nie posiadam) . Jako że sam jestem wysoki (194 cm) powinnaś mieć minimum 180 cm, bez nadwagi, ze smukłą sylwetką. Lubię blondynki, lecz brunetka też może być (koniecznie długie włosy) . Wymagam też od potencjalnej partnerki seksu przynajmniej 5 razy w tygodniu. Jeśli jeśli zainteresowana napisz na pw. Jeśli natomiast nie dojrzałaś jeszcze do tego, by się ze mną związać i pomóc mi w wychowywaniu synów to odpuść i nie marnuj mojego czasu. Pozdrawiam.
Nie zna życia ten, kto na wycieczki szkolne nie brał kanapek ze schabowym –
Partia Razem zna się na internetach. Z przemówienia Roberta Winnickiego, który przestrzega przed lewicą, Partia Razem uczyniła... zabawną reklamę –
0:33
 
Color format