Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 260 takich demotywatorów

Wyczerpany podróżą gołąb ląduje niedaleko księcia. Ten cały szczęśliwy chwyta list, który dostarczył gołąb, drżącymi z emocji dłońmi otwiera kopertę i czyta:"Kuję miecze. Niedrogo!" – ...i tak pojawił się pierwszy SPAM

Kilka pięknych historii z życia wziętych, które napawają optymizmem i wiarą w ludzi:

Kilka pięknych historii z życia wziętych, które napawają optymizmem i wiarą w ludzi: – „Idę rano do domu. Na klatce ogłoszenie: «Drodzy sąsiedzi! Dzisiaj o 9:20 zgubiłam pod klatką 100 rubli. Jeżeli ktoś znalazł, zanieście, proszę, do mieszkania 76, Antonina Pietrowna. Emerytura 3640 rubli». Wyjmuję 100 rubli, idę na górę, dzwonię. Otwiera babcia w fartuchu. Tylko zobaczyła mnie, przeciągający pieniądze, od razu się wzrusza, płacze – łzy szczęścia. I opowiedziała: «Poszłam po mąkę, wróciwszy, wyjmowała klucze pod klatką — i gdzieś mi pieniądze pewnie wypadły». ALE! Pieniędzy ode mnie nie chciała wziąć! Okazało się, że w ciągu paru godzin ja jako szósty (!!!) «znalazłem» babcine pieniądze! Ludzie, kocham was za to, że tacy jesteście!”*************************************************„Pracuję w kawiarni. Dzisiaj rano mężczyzna podszedł do kasy i powiedział: «Za mną w kolejce stoi dziewczyna, ja jej nie znam. Lecz chciałbym zapłacić za jej kawę. Przekażcie jej «Dobrego dnia». Ta dziewczyna najpierw mocno się zdziwiła… a następnie zrobiła to samo dla następnego stojącego w kolejce człowieka. I tak kilka razy z rzędu!”****************************************************„Ciężko chorowałam na anginę. W domu byłam sama, nie mogłam nawet wstać z łóżka i płakałam z bezradności. Mój pies siedział obok łóżka i patrzył na mnie z niepokojem. Potem odszedł i wrócił z wielką, śmierdzącą, zepsutą kością: ona, widocznie, była schowana na „czarną godzinę”. Pies położył kość na poduszkę i popychał nosem w moim kierunku: «Masz, pogryź!»”******************************************„Znalazłam dzisiaj komórkę zmarłego męża. Włączyłam. Okazało się, że są na niej nowe SMSy. Córeczka wysyła je mu bez końca: opowiada wszystkie ważne nowiny, co u nas słychać…”********************************************„Zobaczyłem na ulicy babcię, miała na sprzedaż jeden pokojowy kwiatek, fiołek. Zrobiło mi się jej żal, zapłaciłem za niego 10 razy drożej, niż prosiła. Ona ze łzami: «pójdę do sklepu, kupię dziadkowi kiełbasy!». Przyniosłem kwiat do domu, następnego ranka rozkwitł.”***************************************„Dawno nie było takiej burzy, jak dzisiaj. W pracy powiedzieli, że ktoś łazi koło mojego samochodu. Wybiegłem na ulicę. Wszystko było jak wcześniej, oprócz składanego dachu: ktoś zasunął go do końca, by deszcz nie napadał do środka”*****************************************„W sklepie podeszła do mnie mała dziewczynka i poprosiła: «Weź mnie na ręce». Zrobiłam to, myśląc, że się zgubiła. Ona się przytuliła, a potem zeskoczyła. Spojrzałam na nią, a ona wyjaśniła:– Chciałam, by Pani się uśmiechnęła.No i roześmiałam się”**********************************************„Niedawno wracałam z uczelni i obok stacji metra zobaczyłam kombatanta. Siedział obok z płachtą, na której były medale i ordery… Jego odznaczenia, które zdobył na wojnie. Sprzedawał je, by kupić sobie jedzenie. Podeszłam, wyjęłam całą zawartość portfela i oddałam mu ze słowami: «Weźmie Pan wszystkie pieniądze, tylko niech Pan nie sprzedaje swojego honoru i odwagi za bezcen ludziom, który są tego niegodni…». On rozpłakał się, wziął pieniądze, zebrał ordery w dłoni i ucałował je, a potem cicho przez łzy wymówił: «Dziękuję, córeczko». W takie momenty mam wrażenie, że mogę zmienić świat. One dają mi nadzieję.”
Źródło: https://www.facebook.com/DzwoniaceCedry/ Mateusz Aponiewicz
Najwidoczniej udajecie, że płacicie. Niedziwcie się, że oni udają, że pracują –  1. Naj,leższa. bo z poprzedniego tygodnia. Przychodzi pracownik do firmy ze zrobionymi badaniami na pierwszy dzień pracy. Praca zaczyna się o 7. Poszedł z brygadzistą na montaż, po czym po jakiejś niedługiej chwili brygadzista dzwoni do kierownika i pyta się go, czy nowy jest na bazie. Jakież byle zdziwienie. gdy razem zaczęli go szukać. a po nim nie zostało nawet ubrań. Na szczęści był tak mity i "odpowiedzialny", że wysłał wiadomość informującą o tyło. że dostał pracę za granicą. 2. Byt pracownik. co chciał podwyżkę z tego względu. że, jak to określił "zamyka i otwiera" bramę. To byt jego jedyny argument. 3. Jeden obywatel mial bardzo trudne poniedziałki, zawsze miał w ten dzień rozwolnienie i nie mógł przyjść do pracy. a informację o tym pisał zawsze bardzo wcześnie rano. koło 3 - 5, na pewno wtedy akurat go przycisnęło 4. No I pracownik - legenda. Przy malowaniu na rusztowaniu belek w pozycji leżącej jeden pracownik przywiązał swoją rękę do tej właśnie belki i wyglądał, jakby malował cały czas (pędzel cały czas w ręku). a te pracy dużo. a miejsce takie. że człowiek przechodząc tylko spojrzał. to widział rękę w górze i nic nie podejrzewał. Wielkie było zdziwienie. gdy po całym dniu nic nie było pomalowane
 –  Tutaj był cały cykl zdarzeń. W poniedziałek idziemy na przesłuchanie, pani 	prokurator jest pełna energii, zadaje pytania i nagle otwiera niesamowity 	wątek, który nie ma nic wspólnego ze sprawą, ale dowiadujemy się rzeczy 	z punktu widzenia opinii publicznej i przepisów karnych dość zaskakujących. 	Ostatnio prokuratura zaczęła ujawniał zdarzenia ze śledztwa. Wczoraj jeden 	dzielny dziennikarz z PAP zadzwonił do mnie, miał doskonałą informację 	o tym, co powiedział mój klient. Jedynym możliwym źródłem tu jest 	prokuratura. 	We wtorek pan Kaczyński składa wizytę prokuratorowi generalnemu w dość 	tajnych okolicznościach. Przychodzi środa, nagle okazuje się, że zostaje 	zmieniony tłumacz. Nagle to, co odkryła pani prokurator w poniedziałek, 	próbuje bardzo sprawnie zatuszował. jest takie tłumaczenie, że słowa 	nabierają zupełnie innego sensu. To był skandal, próbowano w usta naszego 	klienta włożył słowa, których nie powiedział. 	Postawa prokurator na przesłuchaniu w środę przypominała działalność 	usługową, wywiadowczą. Ktoś musi tym sterował, pani prokurator sama się 	tak nie zmieniła w ciągu dwóch dni. Z niezwykle dociekliwego, sprawnego 	śledczego staje się osobą, która chce zatrzeć wrażenie, spowodowane 	w poniedziałek.
Rosjanin zamyka swoją głowę w klatce, aby rzucić palenie. Jego żona ma jedyny klucz i otwiera jedynie na posiłki –
To jest Witek (ten po lewej). Witek to połączenie człowieka z cyborgiem-jest nieśmiertelny. Historia miała miejsce na jednym z wielu wesel gdzie mamy przyjemność poznać bardzo wielu ludzi-lecz Witek długo zostanie nam w pamięci. Więc może przybliżę jego postać w postaci harmonogramu – godz. 17.40 Witek zjawia sie na weselu niczym dźin z magicznej lampy 17.45 Witek otwiera pierwsza butelke wódki 18.00 ciepłe danie-Witek nakłada każdemu 18.20 Witek kończy rozlewać 3-cią butelkę wódki 18.30 Po co mi ta marynarka? 19.00 Jego towarzysze kieliszka zaczynają odmawiać picia-on się nie poddaje19.30 Pierwszy taniec-ale zaraz, gdzie się podział Witek?!? 19.35 Nasz cyborg wychodzi z kuchni- pił tam już ze wszystkimi 20.00 Huczna zabawa-król parkietu obraca wszystkie ciocie21.00 A teraz idziemy na jednego- mocno widoczne znaki działania alkoholu, ale nie poddaje sie21.45 Witek wypił już z każdym gościem obecnym na weselu 22.30 Witek tańczy na krześle 22.32 o przepraszam-zaczyna wchodzić na stół 23.00 jego kompani sąsiedzi przy stole mówią ze maja już dość23.10 Witek zaczyna pić na drugą nogę z każdym gościem po kolei 00.00 OCZEPINY!!! Witek gwiazdą wieczoru-zespół nie może wyjść z podziwu00.50 Witek pomaga roznosić tort---polejcie jak juz u Was jestem01.30 Witek przekroczył "DAWKĘ ŚMIERTELNĄ" trzykrotnie 02.00 Nieśmiertelnego przyprowadzają do naszego baru;-) Co Ci podać?- www.... wwyyy.... wóóód....-czystej mi polejcie! ale nie w kieliszek-w ta dużą szklankę. - nasz klient nasz Pan! Proszę bardzo Panie Witku, tu są jeszcze owoce na zakąskę. (ilość wódki widoczna na zdjęciu-poszło wszystko)02.30 miło było z Wami ale muszę iść jeszcze napić się z zespołem-tak przynajmniej sobie to przetłumaczyłem z języka marsjańskiego03.00 wszyscy kompani Witka śpią już od 2 godzin w samochodach 03.20 Witek ponownie wkracza na parkiet-prawa fizyki zostały obalone 04.30 zaczynamy się powoli zbierać z barem- Witek osusza stół wiejski 05.10 Koniec wesela-Witek pomaga obsłudze sprzątać... Na moje oko 13 promili... Nie wiem-nie umiem wytłumaczyć jak jest to możliwe, ale jednak- Witek przepił wódkę
Mąż wraca dwa dni wcześniej z delegacji. Otwiera drzwi, dostaje w pysk od żony: – - Za kogo Ty mnie uważasz?!

Taki tam kawał na rozluźnienie atmosfery:

 –  W lesie wybucha wojna. Ogłaszają mobilizację. Niedźwiedź i zając, najlepsi kumple idą się stawić na komisję wojskową. Siadają razem na korytarzu, kolejni rekruci są przydzielani do odpowiednich jednostek. Nadeszła pora na niedźwiedzia. Po wejściu do pokoju generał pokazuje mu zdjęcie samolotu: - Niedźwiedź, wiesz co to jest? - Nie mam pojęcia, nigdy czegoś takiego nie widziałem. Na następnym zdjęciu widnieje czołg: - A to, wiesz co to? - Eee no to jest czołg. - Wspaniale, a umiesz go obsłużyć? - Niestety nie. Wojskowy otwiera szafkę stojąca obok i wyjmuje karabin. - A co powiesz mi o tym? - AK 47, kaliber 7.62mm, szybkostrzelność teoretyczna. - Dobrze, wystarczy, do piechoty. Niedźwiedź wychodzi z pokoju, podbiega do niego zając: - I jak było? - Jestem w piechocie. Słuchaj na początku pokażą ci zdjęcia jakiegoś sprzętu. Mów, że nie wiesz co to jest. Na koniec wyjmą z jedynej tam stojącej szafy karabin. Powiedz, że umiesz z niego strzelać i będziemy razem w piechocie. Przychodzi kolej zająca. Zdjęcie samolotu: - Wiesz co to jest? - Nie mam pojęcia. Zdjęcie czołgu: - A to? - Też nie. Zdenerwowany generał krzyczy: - To co ty do cholery wiesz?! - Wiem, że w szafie trzymacie kałacha. - Dobrze zając, do wywiadu!
Ktoś zostawił go na pewną śmierć – Gdy rowerzyści zobaczyli psa, nie mogli uwierzyć własnym oczom. Pies był przywiązany do drzewa tak mocno, że ledwo mógł ruszać głową. Był też wychudzony i wygłodzony do tego stopnia, że ledwo stał na łapach. Czworonóg był tak słaby, że nie mógł nawet szczekać."Aż nóż się w kieszeni otwiera, patrząc na takie skurwysyństwo..." TRICHER
Rozstanie z Bogiem otwiera umysł – Gombrowicz jako nastolatek przestał wierzyć w Boga.A Ty?
Zamiast napychać kiebzę innym, wesprzyj sąsiada, koleżankę czy rodzinę...Pamiętaj o tym co tutaj przeczytałeś... –  Rihanna wypuszcza błyszczyk, ludzie go kupują.! Kylie Jenner otwiera linię do makijażu, dziewczynyszaleją! Doktor Oz ma lekarstwo, ludzie w to wierząDr. Dre produkuje słuchawki, ty je nosisz na siłowni.! Beyonce jedzie w trasę, ludzie wydają 800zl na bilet.Kiedy znajomy lub członek rodziny zakłada nową firmę,ludzie są ostrożni."nie jestem pewien czy to Ci się uda ","daje ci 6 miesięcy i zamykasz interes ""to masz trochę droższe!" ? ?"dla znajomych to powinieneś mieć większe rabaty".Dlaczego tak szybko wspieramy kogoś kogo nie znamy (ktoma już mnóstwo pieniędzy) ale znajdziemy milion wymówekby nie wspierać kogoś, kogo znamy?Pamiętaj, że gdy wspieramy małą lokalną firmę, pomagamrodzinom w naszych społecznościach karmić ich dzieci ipłacić hipotekę, a nie dodawać kolejne ślepe zero na kontogwiazdy.Tak więc następnym razem, gdy zobaczysz znajomegozamieszczającego coś o swojej firmie, zachowaj się inaczejNie musisz nawet kupować ich produktu lub usługi,wystarczy, że okażesz wsparcie, zamiast wątpliwości i hejtuWystarczy, że udostępnisz jego post, dasz serducho iskomentujesz.To pomaga znajomemu dostać się do swoich klientów winternecie.

Sklep Ikei w Catanii, we Włoszech otwiera się zimą na bezpańskie psy, aby nie zamarzły: Sklep nie robił wokół tego szumu, inicjatywa wyszła ze strony samych pracowników. Klienci z życzliwością przyjęli tę wiadomość, niektórzy z nich zaadoptowali zwierzaki

Sklep nie robił wokół tego szumu, inicjatywa wyszła ze strony samych pracowników. Klienci z życzliwością przyjęli tę wiadomość, niektórzy z nich zaadoptowali zwierzaki –
Ten pies zawsze myśli, że szklane drzwi są zamknięte. Więc trzeba udawać, że się je otwiera, żeby przeszedł –
0:13
Z takimi uszami będzie słyszał jak sąsiadka otwiera paczkę mięsa trzy piętra wyżej –
0:13
 –  Spotted: Madka and Tatel11 godz.Od Spotterki(Polecam zrobić sobie kapuczinkę, dość długi wylew emocji.)em wstepu -wielkie brawa i podziw wszystkim pracownikom obstugiklienta w lokalach gastronomicznych.Sytuacja sprzed jakiegoś czasu. Zaczynałam pracę jako kelnerka w lokaluDzień pierwszy, początkowo pustki. Wchodzi kobieta i od drzwi rzucaPANIOM PANI NAM ZŁACZY STOLIKI, BO MY W DUZO OSÓB ZJEMYNasz klient nasz pan wraz ze znajomą ziączyłyśmy stoly, że postat jedenduży niemal na środku sali. Wchodzą koleino: dwa razy matka z ojcem iczwórka gówniaków - dwójka po 5/6 lat, dwójka jeszcze wózkowa. Jako, żelokal przystosowany do grzdyli, kącik z klockami i te sprawy, zrobiłyśmydodatkowo miejsce na wózki koło stołu. Podając kartę już wolają szefakuchni. Nie żeby miał dużo roboty, więc wchodzi na salę-A czyna pewno są z glutenemte ziemniaki co podajecie do dań są bez glutenu? Bo ja mam alergięe proszę pani, ziemniaki nie posiadają glutenu. Gotujemy je w wodzie z-Ale na pewno dodajecie pieprzu, pieprz ma gluten!"Zamówili jakieś żarło, w tym dzieciakom, którym już wyrosto uzębienieoczywiście filety z kurczaka. Poszło szybko, nosimy talerze, w między czasiewchodzą następni klienci, siadają stolik obok.KELNERIITen kotlet jest twardy jak ceglal Nie da się go przekroići Woladmi tu kucharzal(oczywiście ponad połowa kotleta była już zjedzona przez smr(Szef kuchni) Pani, to jest cycek z kurczaka, nie da się zrobić tak, żeby bytwardy. Z resztą, widać radzi sobie skoro zjadł już tyle... Ale w porządkuskoro pani nie pasuje - zrobimy nowyKiedy kucharz wracal do roboty usłyszałam pełny satysfakcji (i wcale niecichy) komentarz: Widzisz, Józiu? Tak się to robi, mamy dwa obiady wcenie jednego ehuehueh"Pomijam co się później działo, dzieci drące mordy, biegające i skrzypiącegumowymi podeszwami o podłogę, rodzice zero reakcji, mimo zwróceniauwagi, że na sali są inni goście, którzy zaczeli się schodzić.I tutaj miarka się przebiera, a właściwie... pielucha. Posprzątawszy talerze,ni stąd ni z owąd, baba wyciąga z wózkaNA STOLE W RESTAURACJI. Obok ludzie siedzą i jedzą steki.Kiedy mówimy, że jest od tego toaleta przystosowana do dziecek, zprzewijakiem - brak odpowiedzi. Chwilę później ojciec uśmiechniętypodchodzi z tekstem ,ups, chyba wam się kibel zatkał hueeheuheuehe".Faktycznie, cały zatkany ową pieluchą. Kiedy próbu uporać zklientelą narzekającą na ów stolik, zatkanym kiblem i wciąż biegającymidzieciakami robiącymi smugi podeszwami na posadzce, zamawiają herbatęTYLKO PANI WYSTUDZI DZEJKOBIKOWI, BO ON TAKIEGORACEGO TO NIE WYPIJE. No niech mnie chuj. Zalewam wrzątkiem,ide z tymi cholernymi herbatami, robię miejsce na stole i słyszę ,tu niechpani -drugim dzieckiem nastolik i przy mnie otwiera pieluchę. To był moment, w którym zdjęlamzapaskę, powiedziałam kuchni dziękuję za współprace" i wyszłam. To byłabardzo krótka przygoda próby kelnerskiejdziecko i zaczyna... przewijać jejemy sięnie kładzie, tu jeszcze miejsce potrzebne" i dup
 –  EnricoPucciPodoba mi się jak otwiera nogi, ale podobałoby mi się jeszcze bardziej, gdyby otworzyła swe serce na słowo boże

Historia najbardziej poruszającego zdjęcia z 11 września - człowiek, który umierał na oczach milionów ludzi

Historia najbardziej poruszającego zdjęcia z 11 września - człowiek, który umierał na oczach milionów ludzi – "Odlatuje z tej ziemi jak strzała. Chociaż nie wybrał swojego losu, wydaje się, że w ostatnich chwilach życia przyjął go".Kim był "The Falling Man”, który zdecydował się na skok z wieży WTC11 września 2001 r. Godzina 8.46. W północną wieżę World Trade Center uderza samolot pasażerski American Airlines uprowadzony przez terrorystów Al-Kaidy. Maszyna wbija się w budynek odcinając górne piętra.Setki osób znalazły się w potrzasku. Otacza je ogień i dym. Windy nie działają, a nawet gdyby, to zamieniły się w śmiertelną pułapkę. Zawalone są wyjścia ewakuacyjne. Temperatura wzrasta do kilku tysięcy stopni. Żelbetonowe konstrukcje dosłownie się topią. Ci, którzy mają szczęście, giną w momencie wybuchu. Inni umierają w męczarniach. Wychylają się z okien, by złapać haust powietrza. Tak bardzo pragną oddychać. Ściągają ubrania i machają nimi do ekip ratunkowych w helikopterach latających w pobliżu wież."O Boże! Oni skaczą!"Nie ma jeszcze 9. Richard Drew, fotograf Associated Press odbiera telefon od szefa. Polecenie jest krótkie - Drew ma przerwać pracę i natychmiast jechać pod World Trade Center.Jedzie metrem, którego jest jedynym pasażerem. Na miejscu widzi już nie jedną, a dwie płonące wieże. "O Boże! Oni skaczą!" – zewsząd słychać okrzyki grozy. Rzeczywiście, co chwila od ścian wieżowców odrywają się miniaturowe punkciki. Drew działa instynktownie. Naciska migawkę. Pstryka w zapamiętaniu. Potem okaże się, że zanim dotrze do niego charakterystyczne mlaśnięcie towarzyszące rozbijaniu się ciał, każdej zauważonej postaci zdążył zrobić od 9 do 12 ujęć.Gdy wybije 10:28, upada wieża północna. Richard Drew robi ostatnie zdjęcia i ucieka.12 września 2001 r. jedna z jego fotografii pod tytułem "The Falling Man" ukazuje się na okładce "The New York Times'a". Jest wstrząsająca.Pisano, że zbuntował się przeciwko strasznym okolicznościom i po raz ostatni o sobie zadecydował. "New York Times" nie napisał, kim był. Po prostu nie można było tego ustalić. Wystarczyło jednak, że go pokazał.Kim jesteś?Przygotowując materiał, obejrzał wszystkie ujęcia serii "The Falling Man". Ten człowiek był przerażony, lecąc zrywał z siebie koszulę – opowiadał potem dziennikarz. Pod koszulą ofiary Junod dostrzegł pomarańczowy T-shirt. Uczepił się tego szczegółu, a zidentyfikowanie "Spadającego Mężczyzny" stało się dla niego niemal sprawą życia i śmierci. Po pierwsze, chciał oddać mu hołd, po drugie – przywrócić "Skoczków z WTC" do narodowej pamięci.11 września "The Falling Man" był w restauracji "Windows on the World" w północnej wieży WTC. Bo to jej obsługa nosiła charakterystyczne białe fartuchy.Był piękny, słoneczny poranek, Nowy Jork budził się do życia. Brakowało szefa kuchni Michaela Lomonaco – spóźnił się do pracy. Gdy w końcu zbliżał się do budynku, w wieżę uderzył samolot. Mężczyzna z przerażeniem patrzył w górę, modląc się, by jego koledzy uszli z życiem. Modlił się na próżno - zginęli wszyscy, którzy tamtego ranka przebywali w lokalu.Lomonaco był przekonany, że wie kogo widzi na zdjęciu. Jego zdaniem "The Falling Man" to Jonathan Briley, inżynier dźwięku w restauracji.11 września w pamięci Amerykanów nie jest dniem takich osób, jak "The Falling Man". Fakt, że ktoś był w stanie wyskoczyć z okna WTC jest nadal zbyt bolesny. To, jak zginęli otwiera ranę, ale jest też czymś, co zarazem ją zabliźnia.Historie, takie ja "The Falling Man", płyną w świat i czynią Amerykę silniejszą, dając lekcję nam wszystkim
Paragon na ludzkie życie opiewa w Polsce na 14 złotych netto za godzinę – 2240,00 zł (dwa tysiące dwieście czterdzieści złotych, zero groszy). Oto wypłata za ponad 80 interwencji w miesiącu, w tym wyjazdy do czterech ciężkich wypadków samochodowych, pięć reanimacji i cztery osoby własnoręcznie skradzione śmierci. Ludzie wyzywają ich od „chamów” i „chu****w”. Traktują jak zawalidrogi na osiedlowych uliczkach. A przecież oni jadą ratować czyjeś życie.Po akcji są mokrzy, zmęczeni. Wychodzi lekarz, otwiera szeroko drzwi i mówi:- Proszę posłuchać, to bije jego serce.Udało się.To ludzie permanentnie przemęczeni, zirytowani, rozdrażnieni.Ich pracy najczęściej nikt nie widzi, bo pomagają w czterech ścianach domu, lub mieszkania.Śniadanie na obiad, obiad - na kolacjęNie ma czegoś takiego, jak normowany czas pracy, kawowe kwadranse, obiadowe okienka, zupa dnia.Prawda o polskim pogotowiu jest niestety bardzo smutna. Aby w nim pracować, nie musisz być nie wiadomo jak wykształcony, nie musisz posiadać rzucającej na kolana wiedzy. Wystarczy, że jesteś tani.- Jakie słowo najlepiej oddaje pracę w polskim pogotowiu?- UpokorzenieCzego potrzebują od ludzi?Zrozumienia. O to jeszcze zbyt często bywa trudnoTo co robicie jest niesamowite i zasługujecie na najwyższy szacunek społeczeństwa, a społeczeństwo mamy jakie mamy...
Źródło: "Agonia - lekarze i pacjenci w stanie krytycznym" Paweł Kapusta
Policja znalazła nową metodę łapania piratów drogowych – Na odcinkach autostrad A1 i A2 przebiegających wokół Łodzi funkcjonariusze namierzają łamiących przepisy za pomocą śmigłowców i dronów.Na początku minionego weekendu łódzcy mundurowi skoncentrowali swoje działania na kierowcach ciężarówek. Zachowania zmotoryzowanych obserwowano z powietrza za pomocą śmigłowców i dronów. W trakcie jednego weekendu ukaranych zostało 80 kierowców, a trzem zatrzymano prawo jazdy.– Dostawaliśmy od kierowców sygnały, że kierowcy tirów blokują oba pasy na autostradach. Trzeba było więc zadziałać. Nie ma łatwiejszego sposobu do namierzenia takiego wykroczenia niż zarejestrowanie go z powietrza – powiedziała rzecznik łódzkiej policji, Joanna Kącka.Nagrania z drona lub śmigłowca trafiają do patrolu naziemnego, który dostaje informację o tym, który pojazd należy zatrzymać. Dzięki temu funkcjonariusze mogą dostrzec inne wykroczenia takie jak: rozmawianie przez telefon komórkowy podczas jazdy albo brak zapiętych pasów bezpieczeństwa.Ruchliwa i obciążona wysokim ryzykiem wypadków autostrada jest idealnym miejscem do sprawdzenia tego typu rozwiązań. Patrolowanie kierowców za pomocą śmigłowców i dronów otwiera nowy rozdział w walce z piratami drogowymi
Holendrzy rezygnują z niehandlowych niedziel. Już 68 proc. gmin otwiera sklepy przez cały tydzień – - Bardzo fajnie się to rozwija. Wszyscy klienci będą wkrótce mogli robić zakupy, kiedy im najbardziej pasuje - stwierdził Sander van Golberdinge, dyrektor organizacji Detailhandel Nederland, komentując dane, według których już 68 proc. holenderskich gmin pozwoliło sklepom na handel w każdą niedzielę (wzrost o 13 proc. w stosunku do 2016 r.). Po wyborach samorządowych mają do nich dołączyć kolejne.Według najnowszych danych, holenderskie gminy nie tylko zgadzają się na to, by sklepy otwierały się w niedziele, ale również nie mają nic przeciwko handlowi podczas świąt – zgodziła się na to już niemal połowa gmin, a blisko 10% gmin, m.in. Rotterdam i Almere, zgadza się, by sklepy były czynne przez cały rok.W Polsce, zgodnie z ustawą, która weszła w życie 1 marca, w każdym miesiącu będą dwie niedziele handlowe - pierwsza i ostatnia. Od 1 stycznia 2019 roku będzie to tylko jedna niedziela w miesiącu - ostatnia, a od 1 stycznia 2020 roku będzie obowiązywał zakaz handlu we wszystkie niedziele z wyjątkiem siedmiu w roku.Według raportu Retail Institute podsumowującego dane z 11 tygodni obowiązywania zakazu handlu w niedziele, czyli od 5 marca do 20 maja, centra handlowe odwiedziło 2,75 mln klientów mniej, a największe spadki obrotów miały sklepy z odzieżą oraz kawiarnie, restauracje i kina. Według analizy, klienci nie zmienili swojego stosunku do zakupów w niedzielę, i robią je, gdy tylko to możliwe