Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 315 takich demotywatorów

Każdemu dziecku puchar "za zajęciepierwszego miejsca" - na zachętę! – Że też Bareja tego nie dożył ... "Rzecznik Praw Dziecka Mikołaj Pawlak zaapelował do nauczycieli, aby w trudnym roku epidemii i zdalnej nauki wspomogli dzieci podnosząc oceny na świadectwach szkolnych o jeden stopień"Nawet średnio bystre dzieciaki połapały się, że coś jest nie halo ...
 –  Plantatorzy truskawek podjęli eksperyment i zatrudnili do zbierania owoców nauczycieli. Oto efekty: 2. Okazato się, że przyszli na pole z własnymi łubiankami. Wprawdzie nikt im nie dal- wskazówek, ale sami ogarnęli wyplatanie koszyków i kupili materiał-za własne pieniądze 2. Mieli zacząć o 6:00 , ale już od 4:30 poszli pielić rzędy i liczyć owoce. 3. Zanim przeszli szkolenie zbierackie mieli już wypracowane procedury na każdą odmianę i Fazę dojrzewania. Powołali też zespól' do spraw ewaluacji wyników zbiorów. 4. Mieli zbierać tylko dojrzałe owoce, ale okazało się, że pomogli dojrzeć tyvn p61- zielonym. 5. Mieli pracować 8 godzin, ale wielu z nich zdecydowało się społecznie zbierać aż do zmroku. Kilku nawet zbierało przy latarkach. Podobno ktoS im powiedział, że będą codziennie sprawozdania z ilos'ci zbiorów. 6. Na koniec sami zorganizowali transport i sprzedaż owoców. 7. I jeszcze się cieszyli, że na wypłatę będą czekać tylko pół roku.

"Mamy rozbudować przedszkola gipsem i taśmą klejącą?" - burmistrz Bielan odpowiada premierowi: Oczywiście wina będzie po stronie samorządowców, przecież "żont" zrobił wszystko co możliwe - "otworzył przedszkola i żłobki"

Oczywiście wina będzie po stronie samorządowców, przecież "żont" zrobił wszystko co możliwe - "otworzył przedszkola i żłobki" –  "SOzanowny Panie Premierze,Siłę telewizji doceniam odkąd jako młody człowiek, fankultowego serialu "Czterdziestolatek", dowiedziałem się z niego, żejeden z głównych bohaterów ukończył telewizyjną Politechnikę.Tymczasem Pan, dzisiejszym krótkim wystąpieniem, zastąpiłcały proces konsultacji z samorządowcami. I w ten oto sposóbdowiedziałem się, tak jak dyrektorzy placówek, zatrudnieni tampracownicy, a także rodzice, że otwieramy żłobki i przedszkola.Chyię czoła.Podziwiam również dychotomię przekazu. Pan mówi, że żłobki iprzedszkola otwieramy 4 maja, a w tym czasie Pana służby prasowepiszą, że 6 maja. Pan mówi, że rząd zapewni środki ochronypracownikom i środki do dezynfekcji placówkom, które mamyotwierać, a tymczasem za 5 minut okazuje się, że jednak nie.Prawdziwą sztuką była też prezentacja danych dotyczącychwzrostu liczby zakażonych i zgonów. Konia z rzędem temu, kto wpotoku odmienianego przez wszystkie przypadki terminu"ozdrowieniec" dowiedział, się że już rano było wiadomo o 197nowych przypadkach zakażeń i o 10 przypadkach śmiertelnych.Szczerzę podziwiam, że mając tego świadomość z takim zapałemwieszczył Pan zwycięstwo w walce z wirusem.Panie Premierze! Dość jednak wyrazów uznania. Przejdźmy dokonkretów. Zapoznałem się z rekomendacjami Ministerstwa EdukacjiNarodowej, Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej oraz GłównegoInspektora Sanitarnego. W związku z tym mam kilka pytań. Nie chcącwytwarzać wrażenia, że kieruje mną złośliwość, pytania będą dotyczyćwyłącznie rekomendacji MEN dla samorządu.1) "Zobliguje dyrektora do przygotowania wewnętrznych procedurbezpieczeństwa na terenie placówki".Być może przegapiłem jakieś Pana wystąpienie i przeoczyłem fakt, żedyrektorzy placówek stali się ekspertami w zakresie epidemiologii ibezpieczeństwa sanitarnego? Może jakiś trzydniowy kurs telewizyjny?2) "W razie potrzeby zaopatrzy pracowników w indywidualne środkiochrony osobistej: jednorazowe rękawiczki, maseczki, ewentualnie przyłbice,nieprzemakalne fartuchy z długim rękawem".Rozumiem, że w trzy dni robocze mamy zapewnić to, czego rząd odtrzech miesięcy nie potrafi zapewnić służbom medycznym?3) "W miarę możliwości zapewni dodatkowe pomieszczenia dla dzieci, atakże wyposażenie tych pomieszczeń".Rozumiem, że mamy je wybudować w innowacyjnej technologii gips itaśma klejąca, w której Państwo zbudowali kiedyś lodołamacz? Jeśli zalecaPan jakieś inne rozwiązanie z zakresu techniki budowlanej, oczywiście jestemotwarty na sugestię.4) "Zabezpieczy możliwość szybkiego uzupełniania kadry pedagogicznejw przypadku nieobecności nauczycieli z powodu choroby lub kwarantanny".Panie Premierze, aż trzy dni? Jak będzie potrzeba, to nadamyuprawnienia pedagogiczne awansem nawet w jeden. Tylko komu? Czymożemy liczyć, że przyśle Pan jakąś listę?Liczę na Pana rychłą odpowiedź. Niekoniecznie telewizyjną.Ponieważ chciałbym, żeby niedawno zainicjowanej tradycji stało sięzadość. Panu również podaruję książkę. Tym razem będzie to "Ferajna zLasku Bielańskiego". Jest to pouczająca historia o Dziku Marianie, który niemiał w zwyczaju długo się nad czymś zastanawiać..."Grzegorz Pietruczukburmistrz Bielan
Przygotujcie pieniądze, bo w tym roku musicie kupić rodzicom prezent na Dzień Nauczyciela –
Po tygodniu kwarantanny zrozumiałem, że mój syn jest po prostu tępy –
I nagle TVP staje w obronie "niesprawiedliwie" atakowanych nauczycieli. Serio?! – Ja to jednak bym oczekiwał przeprosin od TVP wobec widzów, bo to telewizja, która robi przecież tak piękne show jak Jaka to melodia, Voice of Poland nie dochowała staranności przy robieniu edukacji. I niech przeproszą też zatrudnionych z łapanki nauczycieli, bo to oni cierpią przez błędy telewizji
Pewnego dnia Thomas Edison wrócił do domu i wręczył swojej matce kartkę papieru. Powiedział jej: "Mój nauczyciel dał mi tę kartkę i powiedział, bym wręczył ją tylko mojej matce" – Oczy matki były pełne łez, gdy czytała na głos list swojemu dziecku: "Pani syn jest geniuszem. Ta szkoła jest za mała dla niego i nie ma wystarczająco dobrych nauczycieli, by go uczyć. Proszę, by go pani uczyła sama."Wiele, wiele lat po tym, jak matka Edisona zmarła i był on już jednym z największych wynalazców stulecia, pewnego dnia przeglądał rodzinne rzeczy. Nagle znalazł złożoną kartkę w rogu szuflady od biurka. Wziął ją i otworzył. Na kartce było napisane: "Pani syn jest opóźniony w rozwoju [chory psychicznie]. Nie wpuścimy go więcej do szkoły."Edison płakał godzinami, a potem napisał w swoim dzienniku: "Thomas Alva Edison był dzieckiem opóźnionym w rozwoju, które dzięki bohaterskiej matce zostało geniuszem stulecia"
 –  Obczaj toJeden z nauczycielipowiedział, że nie będziesię pi   jolił w zdalnelekcjeWszystkim na koniecroku wystawi 4 i ch jJak będzie klasamaturalna to wtedy możeta ocena będzie cośwartaA tak to tylko pic nawodęTeż tak chcę!Ale obczaj jeszcze toGościu powiedział, że onnie ma pojęcia, jak zrobićte zdalne lekcjeŻe nie wie jak. On możeprowadzić tylko zajęcia wklasieA on ma z namiinformatykę
W czasie epidemii, mając dwójkę dzieciaków uczę ich w domu. Zajmuje mi to minimum 3 godziny dziennie - jestem wykończona!Teraz rozumiem nauczycieli! – Teraz rozumiem, jak trudna jest nauka dzieci w szkołach, gdzie nauczyciel ma 20 takich dzieciaczków. Ja przy dwójce wysiadam, podobnie mają znajomi, też wysiadają
Źródło: Interia Kobieta
 –  Znalezione w necie ale podpisuję sięobiema rękoma. Niestety tak to działa.Bo...od dyrektora zażądało tegokuratorium, a od kuratorium ministerstwoMEN w telewizji: szkoły i nauczyciele sąprzygotowani na edukację zdalną.Zaczynamy.MEN do kuratoriów: proszę zobowiązaćdyrektorów szkół do wdrożenia systemunauczania zdalnego. Za tydzieńsprawozdanie.Kuratoria do dyrektorów: proszęzapewnić uczniom zdalną edukację. Za 2dni plany e-zajęć i pełne sprawozdanie.Dyrektorzy do nauczycieli: od jutra zdalnelekcje. W ciągu 24 godzin sprawozdaniez wdrożenia systemu. Podajęharmonogram zajęć zdalnych.Nauczyciele: część ogon pod siebie, żalena Facebooku, za własne pieniądzekupuje laptopa, kamerę, mikrofon, tablicę,pakiet oprogramowania. Wdraża. Częśćsię buntuje.Nauczyciele do rodziców: od jutrae-lekcje. Obowiązuje komputer, mikrofon,kamera i osobne pomieszczenie dlaucznia. Podaję plan zajęć.Rodzice do ministra: nauczycielewymagają od nas za wiele, nie mamytakich możliwości.MEN w telewizji: widocznie częśćnauczycieli nie chce pracować i niezasługuje na swoje wynagrodzenie.Telewizja publiczna: pokazuje pozytywnyreportaż z Koziej Wólki. Uśmiechniętedzieci ze słuchawkami śpiewają domikrofonu. Rodzice biją brawo.Nowoczesność w domu i zagrodzie.Tadam!Kurtyna.

Zbulwersowany nauczyciel nie przebierając w słowach napisał co myśli o sposobie nauczania w obecnej sytuacji:

 –  Dobry wieczór. Nazywam się Paweł Lęcki i w tych nadzwyczajnych okolicznościach, w których się znaleźliśmy, przyszedł czas na coming out, bo nie wiadomo, czy zdążę później.Mam 40 lat, jestem nauczycielem i przez 18 lat mojej pracy nie używałem pierdyliarda mega wow aplikacji do edukacji.Nie prowadziłem edukacji zdalnej, bo po pierwsze nie było potrzeby, a po drugie w ogóle nie było wolno. Ministerstwa Edukacji w naszym kraju nie bywają jakoś szczególnie nowoczesne.Wyszkolono mnie w obsłudze podstawowowych narzędzi, resztę ogarniałem sam. Znam metody aktywizujące, czasem bawiłem się z licealistami klockami LEGO, układali z nich rozprawki. Teraz jest trochę trudnej, bo w pokoju obok młodsze rodzeństwo z rodzicami uczy się na klockach obowiązkowej kreatywności.Jest coś niezwykłego w naszym kraju, że teraz wszyscy prześcigają się w poradach na kreatywne spędzanie czasu, choć edukację mamy wyjątkowo niekreatywną.Być może to jednak nie powinno zaskakiwać w sytuacji, gdy raptem wszyscy zaczęli oglądać darmowe opery w internecie, choć wcześniej nie byliśmy narodem jakoś szczególnie operowym. W pewnym momencie trudno już było odróżnić, czy więcej oglądamy oper, czy kupujemy rolek papieru toaletowego.W tym wzmożeniu kreatywności, publikowania list 100 narzędzi do nauki online, a później list 200 narzędzi, a później listy kolejnych pierdolonych aplikacji, o których zapominano na poprzedniej liście, a które uczynią edukację wielką atrakcją, chciałem tylko powiedzieć, że moim podstawowym narzędziem pracy jest rozmowa.Rozmowa nie jest aplikacją, a z aplikacji wystarczy Skype do rozmowy. Może jakby ktoś na początku powiedział, że nie trzeba od razu zostać mistrzem jutuba, nauczycielskim odpowiednikiem Abstrachuje.TV, gdyby ktoś wyjaśnił, że nie da się w parę dni zmienić wszystkich metod, które sprawdzają się na żywo, a niekoniecznie w internecie, gdyby ktoś wyraźnie powiedział, że nie wszyscy nauczyciele staną się rewolucjami Magdy Gessler, to pewnie byłoby prościej.A jeszcze, gdyby ktoś w końcu ogarnął, że polska szkoła po prostu jest kiepska, więc taka również będzie na odległość, to byłoby prawie idealnie.Jakim, kurwa, prawem oczekuje się, że szkoła zadziała nowocześnie, gdy większości odpowiada nienowoczesność? Za dużo materiałów do przerobienia? Wow. Wyszło na jaw, bo można zrobić screeny wiadomości. Edukacja pod egzaminy? Wow. Przecież egzaminy w tym kraju są rodzajem świętości.Nauczyciele w większości napierdalają więc test za testem, zadanie za zadaniem, bo tak po prostu osiąga się efekty. Jeśli uczymy rozwiązywania testów, to dlaczego dziwimy się, że większość zadań jest z dupy wzięta i toporna w swojej pozornej istotności?Relacje? Jakie relacje? Obecnie mamy w dupie dzieciaki z depresją, a martwimy się o realizację podstawy programowej. Śledzimy ilość ofiar pandemii, a zapomnieliśmy, że ciągle wzrasta ilość samobójstw ludzi młodych.Radzimy rodzinom, jak kreatywnie spędzać czas z dziećmi, gdy część z tych rodzin to rodziny przemocy. Ale co tam. Kluczowe pytanie dotyczy tego, jak oceniać na odległość.Kurwa, nijak. Po strajku nauczycieli wstawiłem wszystkim dobre i bardzo dobre. Świat się nie zawalił. Teraz w sytuacji kryzysu na niespotykaną skalę w Europie dywagujemy, czy lepiej uczyć na Microsoft Teams, czy na Google, lub innej z miliona idealnych platform do edukacji. I czy wpisywać pały, czy jednak nie.Platformy nie zastąpią ludzi. Są tylko środkiem.Ja jestem narzędziem i moi uczniowie.Jeśli będę z nimi rozmawiał, również o literaturze, bo to jest podstawą mojego przedmiotu, jeśli zrobię z nimi rozprawkę z dystansu, to nie będę lepszy od siebie na żywo tylko dlatego, że w necie użyję tysiąc nowoczesnych narzędzi, ważne jest to, że będę.Narzędzia mogą pomóc, warto się uczyć ich obsługi, ale nic nie zastąpi zwyczajnej dyskusji.I zwykłej, kurwa, obecności. Choćby zdalnej. Nie należy od siebie oczekiwać mistrzostwa we wszystkim. Wystarczą proste narzędzia.Wystarczy iść w tych ciemnościach, trochę na oślep i próbować czynić dobrze.
 –
Problem polskiej szkoły –  Ostatnio na którymś z portali internetowych przeczytałem wpis matki żalącej się, że do jej grzecznego dziecka w szkole zawsze dosadzani są klasowi łobuzi. Jest to stara metoda nauczycieli na to, żeby rozdzielić gadające/niegrzeczne towarzystwo. W rezultacie córka tej Pani dostała pierwszy raz „jeden" za brak pracy domowej, bo przez kolegę/koleżankę robiącego hałas i zamieszanie nie nsłyszała, że ma tę pracę domową oddać nauczycielowi. Nie może się też skupić na lekcji, bo znosi gadanie, wiercenie się, szczypanie itd. kolegi/koleżanki z ławki. Dalej Pani-matka napisała, że przecież nauczyciel powinien karać robiących zamieszanie uczniów np. obniżonym zachowaniem, a nie normalnego ucznia kiepskim towarzystwem. O ile zgadzam się z pierwszą częścią wypowiedzi tej Pani, to niestety druga część nijak się ma do rzeczywistości. Każdy z nas kto był w szkole, ma dzieci w szkole czy może jest nauczycielem zna taką historię —jeden czy dwóch klasowych terrorystów potrafi skutecznie rozpieprzyć każdą lekcję skutecznie sabotując w ten sposób edukację pozostałych uczniów i dodać całemu gronu pedagogicznemu siwych włosów. Tylko co dzisiaj może zrobić szkoła czy nauczyciel? Nic. Mogą wstawiać uwagi i obniżyć zachowanie. Jak rodzic będzie miał to gdzieś, to nic to nie zmieni. Za to jak rodzic jest przekonany o tym, że jego dziecko jest cudowne, albo po prostu coś mu w życiu nie wyszło, a na szkole, uczniach i nauczycielach zawsze można się wyżyć, to złoży skargę do kuratorium, nie ważne jaką, coś wymyśli, złoży, będzie złożona. Kuratoria w Polsce działają w ten sposób, że nie ważne kto, z jakiego powodu, podstawnie czy bezpodstawnie składa skargę — kurator nie przyjedzie pytać w czym problem, negocjować czy pomagać, kurator przyjedzie zrobić kontrolę. Przegrzebie papiery, przemagluje grono pedagogiczne doprowadzając kilka osób do płaczu, przejrzy szkołę od dachu po fundamentu, stwierdzi, że ławka w klasie 35b jest o trzy centymetry za mała dla siedzącego w niej ucznia, a nauczyciel Iks Iksiński nie podpisał się pod tematem w dzienniku z roku szkolnego 2007/2008. Czyli dyrekcja dostanie oficjalne ostrzeżenie, kilku nauczycieli naganę z wpisem do akt i ze strony kuratorium wszystko jest świetne, bo urzędnik może w swoich papierach napisać, że kontrola była, wykryła nieprawidłowości, ukarała winnych i należy się premia, a za kilka takich kontroli awans. Dlatego szkoła i nauczyciele najbardziej boją się konfliktu z rodzicem i nie ważne jest tutaj to, że mogą mieć rację. W ten czy inny sposób dla szkoły może się to źle skończyć, bo ta zawsze jest na straconej pozycji. Dlatego w polskiej szkole publicznej jednostki zdolne zawsze będą miały pod górkę, a miernoty jak pączki w maśle.
Prawdziwy nauczyciel z powołania, który mimo wielu lat pracy wciąż potrafi z pasją i zaangażowaniem poprowadzić zajęcia i ciekawie przekazać wiedzę swoim uczniom.Ogromny szacunek dla takich nauczycieli! –

Ta facetka od biologii umie prowadzić swój przedmiot Oby więcej tak kreatywnych ludzi!

Oby więcej tak kreatywnych ludzi! – Verónica Duque ucząc biologii stara się jak najbardziej zachęcić młodzież do słuchania i zdobywania wiedzy. Jej ostatni pomysł został polubiony już przez ponad 70 tys. internautów - to wszystko przez strój, w którym przyszła na lekcje. Pokazuje on budowę człowieka od środka, W ten sposób zdecydowanie łatwiej było jej zainteresować uczniów budową wewnętrzną ciała człowieka.Podczas wywiadu powiedziała: "Chciałabym, by społeczeństwo przestało uważać nauczycieli za leniwych biurokratycznych urzędników państwowych. Na pewno tacy nie jesteśmy".
Którzy przerywają lekcję tylko po to, żeby opowiedzieć swoją historię życiową –
Akcja "Pozytywna uwaga" – Już ponad 320 szkół z całej Polski włączyło się do akcji "Pozytywna Uwaga" zainicjowanej przez rodziców i nauczycieli z warszawskiego Targówka. Dzieci czytają w dzienniczkach miłe rzeczy o sobie i często dziwią się: "pani naprawdę tak o mnie myśli?", "dlaczego pani nas chwali?"."Dobra uwaga od nauczyciela zostaje z nami na całe życie" Droga Olu! Masz wielkie serce i tak wielkie pokłady altruizmu, że trzeba było Cię powstrzymywać od wykonywania obowiązków innych. Ta grupa bez Ciebie byłaby zupełnie inna i o wiele gorsza. Dziękuję! Pozytywna Uwaga

17 nauczycieli, którzy przenieśli zapobieganie ściąganiu na nowy poziom! (18 obrazków)

Spostrzeżenia nauczyciela, który wrócił z Finlandii i opisuje jak tam wygląda szkolnictwo:

 –  Smutne refleksje, czyli wyjazd studyjny do szkół w FinlandiiPrzez ostatnie dwa dni miałem przyjemność odwiedzić fińskie szkoły i uniwersytet w okolicach Lahti. W poniedziałek byłem zachwycony, wręcz zauroczony… Dziś wracając do domu w sumie mam ponury nastrój… Dlaczego? Uświadomiłem sobie, że dzieli nas przepaść. To nie jest kwestia tego, że jesteśmy “opóźnieni” o 10, czy 15 lat…Pracuje w szkolnictwie od 20 lat, obie córki przeszły przez system szkolnictwa (jeszcze przechodzą).Różni nas wszystko, w każdym aspekcie. To jest inne myślenie o edukacji...Kilka przykładów z obserwacji i rozmów, które utkwiły mi w pamięci:1. Dzieci będąc nawet na początku szkoły podstawowej same wracają ze szkoły. Pytanie czy rodzice się nie martwią spotykało się ze zdziwieniem i niezrozumieniem - jak to się martwią? Przecież dzieci muszą być samodzielne2.Dyrektor cieszy się jak dzieci biegają na przerwach po korytarzu (!)3. Jak o mało nie spadłem ze schodów/trybun zapytałem, czy dzieci nie spadają - dyrektor wzruszył ramionami i powiedział, że jak raz spadną, to później uważają… (już widzę kontrolę polskiego sanepidu w fińskiej szkole…)4. Dzieci chodzą po szkole w skarpetkach, mogą na bosaka lub w kapciach!!!5. Na przerwie w szkole podstawowej jest cicho… Dobra akustyka to jedno (mają na jej punkcie odjazd), drugie to dzieci cały czas są aktywne na zajęciach i nie muszą odreagowywać 45 minut siedzenia w ławce w ciszy… Nawet krzesła sprzyjają wierceniu się na lekcjach...6. W każdej szkole są zajęcia z UWAGA prasowania, przyszywania guzików, podstaw stolarki itp. Jak oglądałem kolejną salę z żelazkami musiałem mieć niezłą minę... Nikt nie boi się, że dzieci się poparzą - przecież poparzą się tylko raz, a później będą pamiętać… Maszyny do szycia to standardowe wyposażenie...7. wyposażenie sal informatycznych to jakiś odlot… Moje ulubione chromebooki są wszędzie…8. Dzieci w ciągu dnia muszą wychodzić na dwór bez względu na pogodę!!!9. Pytanie o program wzbudziło znów niezrozumienie, Jaki program? Po co? Są ogólne wytyczne tworzone raz na 5-10 lat, a nauczyciel ma zupełną autonomię w ich realizacji.10. Gdy padło pytanie o odpowiednik kuratorium, jakiś organ kontrolujący szkoły - mina dyrektora była bezcenna… Odpowiedź: “Ale co i po co kontrolować? Przecież nauczyciel ma wolność w realizacji wytycznych”11. Nie ma w szkołach planów wynikowych, rozkładów materiału, przedmiotowych systemów oceniania i całej masy dokumentów…12. Zebrania z rodzicami są DWA razy w roku....13. Po godzinie 13 w szkole ciężko spotkać dzieci (tylko na zajęciach sportowych, plastycznych, muzycznych - ale naprawdę nieliczni). Przecież dzieci muszą mieć czas na inne rzeczy niż tylko nauka…14. Szkoły służą mieszkańcom - można przyjść po południu skorzystać ze stolarni, biblioteki itp.15. Zaangażowanie lokalnych firm we wsparcie edukacji jest normą i powodem do dumyNajczęściej powtarzanym słowem w każdej szkole było “ZAUFANIE” - zaufanie do nauczycieli, zaufanie do dzieci, zaufanie do rodziców i rodziców do szkoły…Myśląc o naszym systemie edukacji jako całości jest mi smutno…O uniwersytecie nic nie napiszę, bo to inna galaktyka… Zrozumiałem, dlaczego młodzi ludzie gdy wyjadą studiować za granicą nie wracają do Polski. Edukacja to stan umysłu…Podsumowując - w naszej szkole w Milanówku, na własnym podwórku próbujemy coś robić, budować JAKOŚĆ i podświadomie właśnie ZAUFANIE, ale jest ciężko w ramach takiej koncepcji edukacji. W październiku mieliśmy nawet zajęcia z wiązania krawatów, ale to tylko jedne zajęcia…Coś nie mogę się pozbierać po tym wyjeździe…PS Bardzo dziękuję Społecznemu Towarzystwu Oświatowemu za organizację i wsparcie, firmie ISKU z Lahti za gościnę i inspirację, wszystkim dyrektorom za długie rozmowy i czas spędzony razem.
Ponad 11 tysięcy szkół zamiast "Tęczowego piątku" wzięło udział w czczeniu bohaterów pod hasłem "Szkoła pamięta" – W ramach akcji uczniowie wraz z nauczycielami mogli m.in. porządkować i odwiedzać groby osób zasłużonych i cenionych w danej społeczności, odwiedzać lokalne miejsca pamięci i zgłębiać ich historię, zapalać znicze w miejscach związanych z ważnymi wydarzeniami historii lokalnej, sprzątać bezimienne i opuszczone groby, organizować zbiórkę kwiatów i zniczy, by udekorować te groby, odwiedzać groby nauczycieli z danej placówki. Była to lekcja patriotyzmu, aby pamiętać o tych, którzy polegli w obronie ojczyzny