Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 266 takich demotywatorów

Rosjanin zauważył, że po przeszczepie wątroby od ciemnoskórego dawcy, jego skóra zmienia kolor – Rosjanin, który otrzymał nową wątrobę od czarnoskórego mężczyzny twierdzi, że jego skóra zaczęła zmieniać kolor na skutek operacji.U Semena Gendlera zostało zdiagnozowane wirusowe zapalenie wątroby typu C i rak. Jedyną szansą na uratowanie życia był przeczep. Rosyjscy lekarze poinformowali 56-latka, że jego życie jest zagrożone i zabieg musi odbyć się jak najszybciej.Mężczyzna natychmiast udał się do Stanów Zjednoczonych. W Rosji czas oczekiwania był zbyt długi, więc nie ryzykował. Semen mógł pozwolić sobie na kosztowny zabieg. Przeszczep został zaplanowany bardzo szybko. Wątroba pochodziła od 38-letniego czarnoskórego mężczyzny.Jakiś czas po przeszczepie, kolega Gendlera zauważył, że jego skóra staje się ciemniejsza. Choć 58-latek również to zauważył, nie przejmuje się zmianą.Najważniejsze dla mężczyzny jest to, że wyzdrowiał, a kolor skóry nie ma znaczenia. Z kolei lekarze nie mają logicznego wyjaśnienia odnośnie całego zdarzenia
Tylko ktoś, kto przeżył ten zgiełk, potrafi w poetycki sposób opisać w zamówieniu prośbę o odrobinę wytchnienia –  OnlineDostawa jaknajszybciejCzas dostawy: 00:501 BurgeryGit Burgersos ostry z zielonympieprzembekon26,00 zł7.00 zł33,00 złKoszt dostawyRazemKomentarzePoproszę aby burger był bezpomidora i czerwonej cebuliKlatka F, kod do bramki 0790715Jak już dostawca będzie podblokiem, prositabym, żeby niedzwonił domofonem tylko wpisałkod, bo po stoczonym boju ledwozasnęło mi dziecko, a jak sięobudzi to jego krzyk otworzybramy piekiet i nikt z nas niebędzie szczęśliwy. Jak dostawcabędzie już pod mieszkaniem niechteż zapuka zamiast używaćdzwonka. Z góry ślicznie dziękuję iżyczę miłego wieczoru :)
Prawdopodobnie spędzisz pół dzieciństwa, marząc, by być jak najszybciej dorosłą, ale potem, kiedy już rzeczywiście dorośniesz, przez większość czasu będziesz gorąco pragnęła, by znów stać się dzieckiem – Dlatego nie zastanawiaj się co pasuje do twojego wieku, a co nie - rób to, na co masz ochotę
Źródło: - Kevin Brooks
Czad - cichy zabójca –  ratownictwo medyczne W związku z rozpoczynającym sięsezonem grzewczymchciałbym przypomniećobjawy takie jak:-	ból, zawroty głowy-	nudności, wymioty-	osłabienie-	przyspieszenie akcji serca-	zaburzenia świadomości-	śpiączka-	drgawkiTO TYPOWE OBJAWYZATRUCIA TLENKIEMWĘGLA!Jak najszybciejopuść pomieszczenie w którymjest tlenek węglapomóż innym osób narażonymwydostać się z tegopomieszczeniazawiadom opowiednie służbyw razie stwierdzenia braku oddechu u osoby poszkodowanej natychmiast rozpocznij resuscytajce!Pamiętaj, czad jest bezbarwny i bezwonny!
Źródło: własne
Wrzuć zużytą butelkę, odbierz pieniądze. Takie automaty mogą stanąć w Polsce – Być może od przyszłego roku plastikowe i szklane butelki, oraz aluminiowe puszki można będzie oddawać w każdym sklepie bez okazania paragonu. Byłoby to związane z wprowadzeniem obowiązkowej kaucji, która zwracana byłaby po odniesieniu butelki do sklepu lub ewentualnie wrzuceniu do specjalnego pojemnika.Miałoby to zwiększyć świadomość Polaków na temat ekologii i recyklingu, ponieważ obecnie mało kto odnosi zwrotne butelki do sklepów, a te jednorazowe wrzuca do specjalnie przygotowanych koszów. A to z kolei generuje o wiele większe koszty zarówno wywozu śmieci, jak i później ich sortowania oraz oczyszczenia wyrzuconych butelek i puszek.Być może pomogłoby to również w utrzymywaniu większej czystości - skoro za butelki uzyska się zwrot pieniędzy z kaucji, może w końcu ktoś dwa razy się zastanowi, zanim porzuci je w zwykłym koszu na śmieci lub bezpośrednio na chodniku. Pomysł jak najbardziej słuszny i zasadny. Powinien zostać wprowadzony jak najszybciej.Jak myślisz?
Piękne ostatnie słowa mężczyzny do swojej umierającej żony – Babcia Cayce Lucca zmarła 9 września 2016 roku. Dziadek, który przez prawie całe życie był przy niej, czuł się tak, jakby ktoś wyrwał z niego serce. Kobieta przez ostatnie miesiące czuła się coraz gorzej, dlatego rodzina wiedziała, że koniec ukochanej babci i mamy jest bliski. Jej najdroższy mąż, w ostatnich chwilach jej życia, pochylił się nad nią i szepnął jej do ucha: "Przez 70 lat wspólnego małżeństwa, byłem z Tobą zawsze szczery i nigdy Cię nie oszukałem. Nigdy nie było nikogo innego dla mnie i nigdy nie będzie, ty jesteś moją miłością i gdy umrzesz, odejdzie duża część mnie. Kochałem Cię niezmiennie przez te wszystkie lata tak samo."Starsza kobieta słabła z minuty na minutę. Brakowało jej sił, aby walczyć. Gdy 9 września 2016 odeszła, świat jej męża się zawalił. Nie chciał jeść, nie miał na nic siły. Nie chciał nic robić bez swojej ukochanej. Z dnia na dzień był coraz słabszy i nie miał powodów, aby walczyć. Po prostu się poddał. Jego najbliżsi odnieśli wrażenie, że chciał znaleźć się jak najszybciej po drugiej stronie… Pewnego dnia jego najbliżsi obserwowali jego zachowanie. Mówił dziwne rzeczy i wyciągał ręce przed siebie tak, jakby chciał kogoś chwycić. Przez chwilę na jego twarzy pojawił się także delikatny uśmiech. Tego samego dnia wieczorem zmarł. Dokładnie 9 września 2017 roku. Rok po tym, gdy odeszła jego ukochana. "Nie wierzę w to, że to przypadek. Mój dziadek zmarł dokładnie rok po babci. To się nazywa prawdziwa miłość, a nie przypadek."
Do pomocy w naprawianiu szkód, jakie wyrządził huragan Irma, włączają się nie tylko służby, gwiazdy, ale także zakonnica, siostra Margaret Ann – Zakonnica w habicie z ciężką piłą mechaniczną w rękach pracuje w pocie czoła, by mieszkańcy Miami mogli jak najszybciej uporać się ze skutkami straszliwego żywiołu i jak najszybciej o nim zapomnieć. Tamtejsi funkcjonariusze wzruszeni postępowaniem kobiety postanowili podzielić się jej niezwykłą postawą z całym światem. W tym celu nagrali zakonnicę "w akcji", zrobili jej kilka zdjęć, a następnie wrzucili do sieci. Tym sposobem siostra Margaret Ann stała się niezwykle popularna, a fanów przybywa jej z każdą sekundą
Ten pan a mianowicie Davide Gualtieri reprezentant San Marino jeszcze do 2016 był autorem najszybciej strzelonego gola w historii Eliminacji do Mistrzostw Świata – W spotkaniu z 1993 z Anglikami na pokonanie bramkarza rywali potrzebował zaledwie 8,3 sekundy. Mecz zakończył się zwycięstwem Synów Albionu 7:1

Pewien internauta opowiedział historię, która pozwala zachować wiarę, że są jeszcze na Ziemi ludzie honoru, którzy wiedzą, kiedy ktoś potrzebuje pomocy i potrafią jej udzielić:

Pewien internauta opowiedział historię, która pozwala zachować wiarę, że są jeszcze na Ziemi ludzie honoru, którzy wiedzą, kiedy ktoś potrzebuje pomocy i potrafią jej udzielić: – "To chyba była najfajniejsza sytuacja, jaką widziałem. Rozumiecie, jak o starych filmach mówią "kobiety go chcą, faceci chcą być tacy jak on". Ja jestem facetem i zaklinam na wszystko, że chciałbym być nim.A było to tak.Byłem z dziewczyną na kolacji i za nami siedziała para na randce. Nie szło im dobrze. Facet był raczej obleśny, rzucał komentarze mocno nie na miejscu, dziewczyna wyglądała na zniesmaczoną.Dziewczyna szybko zakończyła przekąskę, pewnie chciała jak najszybciej mieć to spotkanie za sobą. Koleś nie odmówił sobie komentarza: "Przynajmniej wiem, że umiesz połykać". Głośno.Dziewczyna zrobiła się purpurowa i mówi mu, że to było niewłaściwe, on dosłownie machnął ręką, jakby odganiał natrętną muchę, i mówi "oj, spokojnie, i tak za parę godzin bym się o tym dowiedział".Nie wiem co dokładnie powiedziała, bo przeszła na szept, ale oczywistym było, że to było coś w stylu "odpi*ol się". On na to "Skarbie, przyjechałem po ciebie, wiem gdzie mieszkasz". Pobladła i nic nie powiedziała.Nie jestem typem mieszającym się w cudze sprawy, ale w takiej sytuacji nie byłem w stanie usiedzieć w miejscu. Wstaję. Nie wiem co zrobię, ale mam 23 lata, jestem sprawny fizycznie i mam ochotę wyje*ać tego sku*wiela przez ścianę.Byłem w połowie podnoszenia się, kiedy dobrze zbudowany facet koło pięćdziesiątki spokojnie położył dłoń na moim ramieniu i powiedział "Wyluzuj, zajmę się tym". Z absolutną, totalną pewnością siebie...Podszedł do ich stolika, przysunął sobie krzesło ze stolika obok i usiadł. Następnie... wyjął legitymację policyjną i położył na stole. Teraz pobladł koleś.- Siedzę sobie z rodziną przy stoliku ciesząc się z urodzin córki i słyszę, że grozisz tej młodej damie, masz jakąś wymówkę? - powiedział gliniarz.- Ja, eeee... no... bo wie pan...- Tak właśnie myślałem. Widzisz, takie zachowanie jest bardzo źle widziane, teraz zastanawiam się, czy chce mi się dzwonić po kolegów, żeby ciebie zabrali.- No nie, ale... - próbuje kombinować koleś.- Ale to zepsułoby posiłek wszystkim obecnym, więc może po prostu podasz mi swój dowód, bo nie chciałbym, żebyś mi uciekł, następnie podejdź do kelnera i ureguluj rachunek... Cały, oczywiście, ta młoda dama nie powinna wychodzić głodna z powodu twojego braku manier. Albo możemy wrócić do pierwszej opcji, twój wybór.- Nie, nie! To rozwiązanie mi pasuje. - Podał policjantowi dowód tożsamości, wstał i szybko udał się w kierunku lady.- Przepraszam za tę sytuację, panienko - powiedział policjant spisując sobie dane typa. - Mam nadzieję, że się nie wtrącałem niepotrzebnie, ale sprawiała pani wrażenie, że przyda się pani pomoc. Proszę się nie martwić, jeśli chce pani pociągnąć sprawę dalej, mogę poprosić kolegów, żeby zgarnęli go w drodze do domu i zdecydowanie możemy pchnąć sprawę dalej.- Nie, bardzo dziękuję - odpowiedziała dziewczyna. - Chciałam wyjść już 30 minut temu, ale on mnie tu przywiózł.Policjant nagle się zmienia z twardego gliniarza w typ czułego ojca.- Jestem tu z córką, która jest mniej więcej w twoim wieku, może zechciałabyś skończyć posiłek z nami? Jeśli chcesz, odwieziemy cię później do domu, chyba że wolisz po kogoś zadzwonić?- To miło z pana strony, dziękuje bardzo!Wraca typek, wraca również twardy glina.- Już zapłaciłem rachunek, mógłbym dostać z powrotem dowód?- Proszę bardzo... Mam tu wszystko zapisane, więc szczerze sugeruję nigdy więcej nie zbliżać się ani nie kontaktować się z tą młodą damą.- Oczywiście, jeszcze raz przepraszam.Ogólnie rzecz biorąc, koleś niemal uciekł z restauracji, a dziewczyna przysiadła się do stolika policjanta i jego rodziny. Kiedy wychodziliśmy z dziewczyną, nadal siedzieli razem, rozmawiali i się śmiali.To był najlepszy sposób poradzenia sobie z jakąkolwiek sytuacją, jaki kiedykolwiek widziałem.Ten gliniarz jest moim bohaterem!"
Niewidomy mężczyzna przewrócił się w centrum Gliwic i nie wiedział, gdzie dokładnie się znajduje. Zadzwonił na policję, a tam wykazano się niezwykłą pomysłowością, by zlokalizować niewidomego – Policjant z Gliwic odebrał telefon od człowieka, który słabym głosem wzywał pomocy. Mężczyzna był praktycznie niewidomy i miał problemy z chodzeniem. Tego dnia wybrał się jednak na spacer. Niestety, przewrócił się i mocno uderzył się głową o chodnik. Nie mógł się samodzielnie podnieść, a co gorsza nie wiedział, gdzie się znajduje. Funkcjonariusz starał się, jak najszybciej go zlokalizować. W tym celu starał się określić obszar poszukiwań, na podstawie miejsca zamieszkania niepełnosprawnego 60-latka. Jednak pomysł ten nie sprawdził się, bo poszkodowany mieszkał w samym centrum miasta i nie wiedział dokładnie, jak daleko mógł się oddalić. Jak podaje rmf24.pl, dyżurny nie dawał za wygraną i próbował zlokalizować telefon poszkodowanego. Jednak ten pomysł również nie odniósł skutku. Wtedy mundurowy wpadł na kolejny, dość niekonwencjonalny sposób. Poprosił 60-latka, aby się nie rozłączał. Skontaktował się z pobliskim patrolem policji i nakazał im włączyć sygnały dźwiękowe. Dokładnie śledził trasę przejazdu radiowozu, a na podstawie dźwięków z telefonu niepełnosprawnego mężczyzny, wiedział, czy funkcjonariusze zbliżają się, czy oddalają od poszkodowanego. W końcu udało się odnaleźć 60-latka, który jak się okazało, znajdował się na skrzyżowaniu ulic Toruńskiej i Bojkowskiej. Na miejsce wezwano karetkę pogotowia, która zabrała poszkodowanego do szpitala

Ta mądra i niezwykle wzruszająca, historia krąży w internecie od lat. Jest jednak jak najbardziej prawdziwa, została spisana na podstawie wspomnień nowojorskiego taksówkarza, Kenta Nerburna, którego życie odmieniło się za sprawą jednej, wyjątkowej pasażerki

Ta mądra i niezwykle wzruszająca, historia krąży w internecie od lat. Jest jednak jak najbardziej prawdziwa, została spisana na podstawie wspomnień nowojorskiego taksówkarza, Kenta Nerburna, którego życie odmieniło się za sprawą jednej, wyjątkowej pasażerki – "Podjechałem pod wskazany adres i zatrąbiłem. Po paru minutach zatrąbiłem ponownie. To miał być mój ostatni klient przed końcem zmiany, więc pomyślałem, żeby po prostu odjechać, ale zamiast tego, zaparkowałem, podszedłem do drzwi i zapukałem.- Chwileczkę! - odpowiedział słaby, damski głos.Po dłuższej chwili, drzwi otworzyły się. Stała w nich drobna, starsza pani. Musiała mieć około 90 lat. Była ubrana w staromodną suknię i kapelusz z woalką, wyglądała niczym wyjęta z filmu z lat 40. Obok niej stała niewielka walizka. Mieszkanie wyglądało, jakby nikt nie mieszkał w nim od lat. Ściany były puste, a wszystkie meble okryte folią.- Pomógłby mi Pan zanieść bagaż do samochodu? - spytała staruszka.Zaniosłem walizkę do taksówki, potem wróciłem, żeby pomóc kobiecie. Wzięła mnie pod rękę i powoli poszliśmy w stronę auta.- Dziękuję. Jest Pan taki uprzejmy - powiedziała.- Nie ma za co - odparłem - po prostu staram się traktować swoich pasażerów w sposób, w jaki chciałbym, żeby inni traktowali moją mamę.- Jesteś dobrym chłopcem.Kiedy wsiedliśmy do taksówki, podała mi adres, a potem zapytała:- Czy moglibyśmy pojechać przez śródmieście?- To nie będzie najkrótsza droga...- Wiem, ale nie spieszy mi się. Jadę do hospicjum.Spojrzałem w lusterko, w jej oczach lśniły łzy.- Nie mam już żadnej rodziny - mówiła dalej łagodnym głosem - Lekarze mówią, że nie zostało mi wiele czasu.Sięgnąłem cicho do taksometru i wyłączyłem go.- Którędy mam jechać? - spytałem.Przez następne dwie godziny krążyliśmy po mieście. Pokazała mi sklepik, w którym kiedyś pracowała. Przejechaliśmy przez osiedle, na którym mieszkali z mężem jako nowożeńcy. Zatrzymaliśmy się przed fabryką mebli, gdzie kiedyś była sala balowa, w której tańczyła za młodu. Czasem prosiła, żebym zwalniał przy konkretnych budynkach i wpatrywała się w ciemność, nic nie mówiąc.- Jestem zmęczona. Jedźmy już - powiedziała nagle, gdy zza horyzontu wyszły pierwsze promienie słońca.W ciszy dojechaliśmy pod wskazany adres. Gdy tylko wysiedliśmy, pojawiło się dwóch sanitariuszy. Gdy wyjąłem z bagażnika niewielką walizkę, kobieta już siedziała na wózku inwalidzkim.- Ile jestem Panu winna? - spytała, sięgając do torebki.- Nic - odpowiedziałem.- Musi Pan z czegoś żyć.- Będę miał innych pasażerów - odpowiedziałem.Pochyliłem się i objąłem ją. Uścisnęła mnie mocno.- Dał Pan starej kobiecie chwilę radości. Dziękuję.Ostatni raz uścisnąłem jej rękę i odjechałem. Przez resztę dnia nie wziąłem już ani jednego pasażera. Jeździłem bez celu, zatopiony w myślach. Co by się stało, gdyby ta kobieta trafiła na niecierpliwego kierowcę, który chciałby jak najszybciej skończyć zmianę? Co, gdybym odmówił pojechania jej trasą albo zatrąbił tylko raz i odjechał?Kiedy teraz to wspominam, myślę, że nie zrobiłem w życiu niczego ważniejszego. Uczymy się myśleć, że nasze życie toczy się wokół ważnych wydarzeń. Ale ważne wydarzenia często zaskakują nas pod przykryciem przeżyć, które uważamy za małe i nieznaczące. Ludzie mogą nie pamiętać dokładnie, co zrobiliście albo powiedzieliście, ale będą pamiętać, jak się dzięki Wam poczuli."
Depresja... jak każda choroba jest niebezpieczna wtedy, gdy nie jest leczona – Kiedy wiesz, że ktoś jest chory ważne aby jak najszybciej nakłonić do leczenia. Tylko w ten sposób możesz uratować życie. Jeśli osoba chora Ci ufa i mówi o swoich uczuciach to ważne żeby nie ukrywać przed bliskimi tej choroby, bo często taka osoba zamyka się przed rodzina nie chcąc jej krzywdzić. Odcina się jednak po zakończeniu leczenia prawie w 90% przypadków wie, że to był błąd , że rodzina która kocha to jedne z niewielu osób na które mogła liczyć choć ta pomoc odrzucała.To właśnie domownicy widzą najlepiej zachowania i zmiany, to oni najdłużej znają ta osobę.  Ukrywanie zamiast udzielenia pomocy specjalistycznej chociażby przez pół roku może być zagrożeniem życia, rozpadem rodziny, popadnięciem w długi bądź inne kłopoty.Leczenie trwa zwykle od kilku miesięcy do kilku lat. Jednak jest możliwe. Wyleczony człowiek prawie zawsze żałuje "tamtego" postępowania. Jednak nasze społeczeństwo wciąż za mało wie jaka to choroba, jakie zagrożenie. I bagatelizują ten problem krzywdząc chorych
...zamiast zadzwonić po pomoc, wrzuciła zdjęcie na Instagrama! – Do zdjęcia, na którym widać piosenkarkę i jej córkę siedzące wewnątrz windy, dodała opis: "utknęłyśmy w windzie (robi się naprawdę gorąco) (miłość w windzie) (życie w pudełku) #pomocy". Fani od razu poczuli się zaalarmowali i podjęli kroki, by gwiazda jak najszybciej mogła wydostać się z windy. Już po kilkunastu minutach Pink wraz z córką mogły bezpiecznie udać się do hotelowego pokoju

Kobieta była gotowa odejść od swojego męża, ale wtedy jej mama poprosiła ją, żeby najpierw wykonała jedno zadanie. Ta historia uczy nas doceniać to, co mamy

Kobieta była gotowa odejść od swojego męża, ale wtedy jej mama poprosiła ją, żeby najpierw wykonała jedno zadanie. Ta historia uczy nas doceniać to, co mamy – „Wytrzymałam w swoim małżeństwie tak długo, jak byłam w stanie. Nadszedł jednak taki dzień, gdy nie starczyło mi już sił i gdy tylko mój mąż Billy wyjechał do pracy – spakowałam rzeczy, zabrałam naszego 14-miesięcznego synka i odeszłam z domu.Tamten rok był jedynym, gdy mieszkaliśmy w jednym mieście z moimi rodzicami. Prawdopodobnie możliwość ucieczki do taty i mamy uprościła moją decyzję odejścia od Billa. Zapłakana i zła siedziałam z mamą w kuchni. Mama trzymała dziecko, ja zaś szlochając usprawiedliwiałam swój wyczyn. Mama zrobiła mi filiżankę herbaty i powiedziała, że wraz z tatą mi pomogą. Odetchnęłam z ulgą, czując, że są po mojej stronie.– Zanim jednak zostawisz Billa, musisz coś zrobić, – powiedziała mama, a następnie położyła spać mojego synka, wzięła kartkę i długopis i zrobiła pionową linię przez środek kartki.Mama poprosiła mnie, abym napisała po lewej stronie wszystko, co zrobił Billy, a co spowodowało, że nie mogę już z nim żyć. Spojrzałam na podzieloną linią kartkę i myślałam, że po prawej stronie będę musiała wypisać wszystkie zalety swojego męża. Byłam pewna, że lista wad będzie znacznie dłuższa, dlatego ochoczo złapałam długopis i wypełniłam lewą kolumnę. Nie żałowałam atramentu ani papieru. Chciałam jak najszybciej odzwierciedlić na kartce wstrętny obraz mojego nieznośnego męża.Napisałam w lewej kolumnie:Nigdy po sobie nie sprząta.Mało kontaktowy (milczek). O wszystkich jego planach i decyzjach dowiaduję się ostatnia.Zasypia w trakcie mszy w kościele.Wydmuchuje nos i beka przy stole.Nigdy nie kupuje mi ładnych prezentów.Ubiera się niechlujnie i brzydko.Skąpi pieniędzy.Leń (nie pomaga mi w domu).Lista wypełniła całą kartkę. Miałam już więcej niż potrzeba dowodów na to, że żadna kobieta nie jest w stanie żyć z takich monstrum. Z wielkim samozadowoleniem i krzywym uśmiechem spytałam:– A teraz, jak sądzę, chcesz, abym napisała po prawej stronie, jakie Billy ma zalety?– Nie, – odparła mama. – Wiem dobrze, jakie Billy ma zalety. Po prostu proszę cię, abyś w prawej kolumnie wypisała wszystkie swoje reakcje na zachowania Billa. Napisz co TY robisz w odpowiedzi, jak się zachowujesz.To było bardzo brutalne i bardzo trudne zadanie – o wiele trudniejsze, niż opis dobrych stron mojego męża. Pamiętałam kilka jego zalet i mogłam je opisać, ale nigdy nie myślałam o samej sobie. Wiedziałam jednak, że mama się nie odczepi, dopóki nie skończę, zaczęłam więc pisać:Obrażałam się, złościłam, krzyczałam irytowałam.Było mi wstyd za niego, wstydziłam się być obok.Robiłam z siebie ofiarę i męczennika, manipulowałam emocjami i starałam się wzbudzić litość do siebie.Chciałam być żoną kogoś innego.Nie rozmawiałam z nim (zamykałam się w sobie i karałam Billa milczeniem).Uważałam, że jestem dla niego za dobra (że Billy nie jest mnie godny).Lista wydawała się nieskończenie długa. Gdy wypełniłam już całą kolumnę, mama wzięła kartkę i nożyczki. Następnie przecięła kartkę wzdłuż pionowej linii. Lewą kolumnę mama zmięła i wyrzuciła do śmieci, a prawą połowę kartkę wręczyła mi i powiedziała:– Rebecko, zabierz tę listę do domu. Zastanów się dzisiaj nad swoimi zachowaniami. Niech dziecko zostanie u nas na noc. Jeżeli uczciwie zrobisz to, o co cię proszę i nadal będziesz chciała odejść od Billa, to tata i ja zrobimy wszystko, żeby ci pomóc.Zostawiłam rzeczy i syna u rodziców i wróciłam do domu. Siedziałam na kanapie ze swoją połówką kartki. Było mi ciężko uwierzyć, że tak właśnie wyglądały moje zachowania, gdy nie miałam przed oczami spisanych irytujących nawyków męża. Lista wyglądała strasznie. Czytałam bez końca spis haniebnych metod, rozwalających reakcji i miałkich, niskich zachowań. Spędziłam następne parę godzin, prosząc w duchu męża o wybaczenie. Modliłam się o siłę i mądrość, by dokonać tych zmian, których dokonać musiałam. Nie potrafiłam zrozumieć, jak to się stało, że zrobiłam z siebie pośmiewisko. Nie umiałam już przypomnieć sobie listy grzechów Billa – do tego stopnia była ona absurdalna. Na tej liście nie było nic niemoralnego ani strasznego. Czyżby moje serce na tyle oślepło i stwardniało, że przestałam zauważać fakt posiadania naprawdę dobrego męża – nie doskonałego, ale dobrego?Przypomniałam sobie, jak 5 lat temu złożyłam Billowi przysięgę. Przysięgałam kochać go w zdrowiu i w chorobie, być z nim w radości i w smutku. Obiecałam to wszystko Billowi w obecności mojej rodziny i przyjaciół. Pomimo złożonej świętej obietnicy, byłam jednak gotowa porzucić go dziś rano z powodu tych drobnych, irytujących mnie, czynów.Wsiadłam do samochodu i pojechałam z powrotem do moich rodziców. Nie mogłam uwierzyć, że czuję się znakomicie, w odróżnieniu od mojej pierwszej wizyty kilka godzin temu. Teraz czułam spokój i wdzięczność. Gdy zabierałam syna, przeraziłam się, że o mały włos zmieniłabym dramatycznie całe jego życie. Z powodu swojego drobiazgowego czepialstwa i przewrażliwienia pozbawiłabym go możliwości codziennego spędzania czasu ze wspaniałym ojcem. Naprędce podziękowałam mamie i wyskoczyłam z domu rodziców, żeby zdążyć rozpakować rzeczy przed powrotem Billa”.Rebeca Serbe
Pacjent w Zimbabwe skarżył się na bóle w klatce piersiowej. Po prześwietleniu w szpitalu w Rusape okazało się, że ma w środku wielkiego żywego karalucha – Lekarze polecili, żeby udał się jak najszybciej gdzieś na operację, najlepiej do Indii. Więc pacjent sprzedał dom i dostał zrzutkę od rodziny. W Indiach wykonano kolejne prześwietlenie. Okazało się, że nie ma w brzuchu żadnego karalucha, za to zapewne był w maszynie do prześwietleń w szpitalu w Zimbabwe

Monika Drobińska to pielęgniarka z 27-letnim stażem. Niedawno pacjentka zapytała ją, co się dzieje z dzieckiem, gdy rodzice zostawiają je w szpitalu pod opieką personelu? Odpowiedziała w tym emocjonalnym liście do rodziców chorych dzieci:

Monika Drobińska to pielęgniarka z 27-letnim stażem. Niedawno pacjentka zapytała ją, co się dzieje z dzieckiem, gdy rodzice zostawiają je w szpitalu pod opieką personelu? Odpowiedziała w tym emocjonalnym liście do rodziców chorych dzieci: – "Dziś o czymś dla mnie oczywistym... dla mnie, bo to moja praca, ale nie dla zwykłego Rodzica, który na bloku operacyjnym zostawia swoje dziecko...Kiedy przywozicie Państwo na blok operacyjny swoje dziecko, jesteście tak samo przerażeni jak ono. "Trzymacie fason", staracie się być silni, bywa, że połykacie łzy uśmiechając się do swojego szczęścia....Oddajecie swój najcenniejszy skarb w obce ręce, nie będziecie go widzieć, przez długi czas nie będziecie mieć wiadomości o tym, co się z nim dzieje. Możecie tylko stać pod drzwiami bloku i czekać.Oddajecie swoje dziecko pielęgniarce anestezjologicznej...Dziś więc, jak nietrudno się domyślić, będzie o moich dziecięcych koleżankach.Są ubrane na kolorowo, mają bluzy w postacie z bajek, w kwiatki, kolorowe czapki, niebieskie rękawiczki. Zabierają Wasze dziecko na sale operacyjną, czasem na na łóżku, czasem w małym łóżeczku, najczęściej na rękach...Całujecie, machacie ręką i... możecie tylko zaufać, że kobieta (na moim bloku są to kobiety), której zawierzyliście kawałeczek swojego życia, będzie się nim dobrze opiekować...I tak jest...Za drzwiami sal operacyjnych dziecko jest specjalnym pacjentem. Bo to dziecko. Największe dobro i bezbronność w jednym....A My w większości jesteśmy mamami....Po zabiegu dziecko przyjeżdża na salę budzeń, pooperacyjną, gdzie zostaje przekazane pracującemu tam zespołowi...Tam maluch odsypia znieczulenie, tam pilnujemy jego parametrów i tam dbamy, żeby go nie bolało...Bo dziecka nie ma prawa nic boleć.Choć czasem jeszcze nie mówi, parametry i znajomość farmakologii pozwala nam na leczenie bólu pooperacyjnego...Dziś była mała dziewczynka. Obudziła się i nie płakała. Pełna sala budzeń, my trzy biegające między pacjentami i malutka dziewczyneczka, cichutko leżąca w łóżeczku...Kręcąca się wokół, raz głowa, raz nóżki, machała sobie rączkami i rozglądała się wokół...Zero łez...Gdyby płakała, pomimo pełnej pacjentów sali, nosiłabym ją na rękach; zawsze tak robię, bywa, że śpiewam i takie tam inne rzeczy...Kiedy koleżanka z oddziału przyszła odebrać drobinkę, wzięłam ją na ręce, ta chwyciła mnie za bluzę, przylgnęła, po chwili odwróciła się patrząc ciekawie na świat...Uśmiechała się zalotnie...I tak szłyśmy długim korytarzem mojego bloku, ja do niej mówiłam, ona się uśmiechała...Nie czekała na nią żadna mama. Była... niczyja. Z jednego z państwowych domów, zajmujących się takimi dziećmi... Radośnie przeszłą z rąk do rąk , puściła mi buziaka i... pojechała z nową ciocią... na obiecaną galaretkę.Po powrocie jedna z pacjentek zapytała mnie, czy ja każde dziecko tak traktuję... Dla mnie szokujące pytanie...Jak mam inaczej traktować?Każde dziecko jest czyimś dzieckiem, jest malutkim człowieczkiem czującym ból i przerażenie...Jeżeli tylko mogę, głaszczę, zagaduję, opowiadam głupoty, śpiewam, choć w moim wykonaniu dla pozostałych pacjentów to musi być traumatyczne przeżycie...Jeżeli myślicie Państwo ,że za drzwiami bloków operacyjnych, o Wasze dzieci przestajemy dbać, jesteście w błędzie. W miejscu, w którym ja pracuję, gdzie "budzę" dzieci, są na specjalnych prawach. Bo to dzieci. I nikt jeszcze z dorosłych pacjentów się nie poskarżył .Dziecko po zabiegu ma się bezpiecznie obudzić, ma nie czuć bólu i jak najszybciej ma jechać do rodziców....Dla Państwa to godzina, która wydaje się dobą, chwile trwające wieczność...Te chwile są potrzebne dla bezpieczeństwa Waszych dzieci...I choć wiem jakie to trudne, po prostu proszę Nam zaufać.Szczególne wyrazy uznania , dla moich koleżanek, które dzieci znieczulają...Nie tylko za kolorowe bluzy..."
Wiele dzieci chce jaknajszybciej dorosnąć – Lecz gdy już dorosną, zapewne stwierdzają, że to był głupi pomysł
Francja to najszybciej zmieniające się kulturowo społeczeństwo w całej Europie. Dobrze widać to na przykładzie liczby chrztów – W 1990 we Francji urodziło się 762 tys. dzieci ochrzczono 559 tys. (73 proc.). W 2015 we Francji urodziło się 760 tys. dzieci ochrzczono jedynie 226 tys. (29 proc.)
W ubiegłym roku Włochy nawiedziło trzęsienie ziemi. Strażacy pod gruzami zastali niezwykle przejmujący widok. 9-letnia Giulia poświęciła swoje życie, aby ocalić swoją 4-letnią siostrę, osłaniając ją własnym ciałem przed walącymi się gruzami. Jeden ze stra – "Witaj maleńka,pomogłaś siostrze uwolnić się spod gruzów. Przykro mi, że przybyliśmy za późno, gdy już nie oddychałaś, ale uwierz, że robiliśmy, co mogliśmy, żeby jak najszybciej do Ciebie dotrzeć. Gdy będę znowu w domu, w lAquila, będę wiedział, że jesteś jednym z aniołów, który na mnie spogląda z nieba błyszczącego od gwiazd. Nie znasz mnie, ale wiedz, że Cię kocham, Andrea."

Starsi ludzie udzielają 20 rad, które warto wprowadzić w życie po przekroczeniu 30-stki. Szczególnie nr 8 jest godna polecenia:

Starsi ludzie udzielają 20 rad, które warto wprowadzić w życie po przekroczeniu 30-stki. Szczególnie nr 8 jest godna polecenia: – #1 RZUĆ PALENIE Zrób to już dziś! Papierosy są drogie, mają brzydki zapach, oraz w 100% pogorszą Twoje zdrowie!#2 STOSUJ KREM Z FILTREM Nie lubisz zmarszczek? Musisz zatem uważać ze słońcem. Kup krem z wysokim filtrem i stosuj go codziennie!#3 ZACZNIJ OSZCZĘDZAĆ Może jest to dość nudna propozycja, ale chyba racjonalna. Zwyczaj odkładania części pieniędzy na czarną godzinę, warto zacząć jak najszybciej.#4 PODTRZYMUJ KONTAKTY Z RODZINĄ Nawet jeżeli masz teraz bardzo skomplikowane relacje w rodzinie, warto nad nimi popracować. Ostatecznie rodzina to największy skarb jaki mamy!#5 NIE ZBIERAJ RZECZY, TYLKO DOŚWIADCZENIA To kim jesteśmy, jest sumą naszych wcześniejszych doświadczeń. Nie obudź się w wieku 50 lat ze świadomością, że masz dużo rzeczy i żadnych wspomnień!#6 DAJ COŚ W ZAMIAN Poczuj radość z dawania. Nie oczekuj nic w zamian.#7 UPRAWIAJ SPORT Jeżeli zaczniesz aktywnie żyć już teraz, będziesz w o wiele lepszej formie w wieku 50 lat! O tym, że będziesz mieć ładniejsze ciało już nie wspomnimy#8 CIESZ SIĘ Z TEGO CO MASZ Radość jest czymś niezwykle istotnym. Jeżeli nauczysz się cieszyć, tym co już masz, będziesz szczęśliwszy.#9 NIE ODKŁADAJ SWOICH CELÓW NA PÓŹNIEJ Chcesz kupić dom? Mieć dzieci? Napisać książkę? Skończyć drugi fakultet? Zmienić pracę? Nauczyć się grać na gitarze? Poznać techniki kuchni azjatyckiej? Spróbować nurkowania? Zacząć własny biznes? ZACZNIJ DZIŚ! Łatwo jest odłożyć coś na później, trudno jednak do tego wrócić. Zwłaszcza, że czas biegnie szybciej, gdy przekroczy się 30 rok życia...#10 WYSYPIAJ SIĘ Zasypiaj i wstawaj o tych samych porach każdego dnia. Dbaj o siebie!#11 DBAJ O ZĘBY Idź na przegląd do dentysty! Napraw ubytki! Myj zęby codziennie! Nie pocieszaj się, że zawsze możesz wstawić sobie implanty! To bardzo drogi, bolesny i długi proces, a mostki i protezy są niewygodne. Dlatego dbaj o swoje naturalne zęby, by cieszyć się nimi jak najdłużej!#12 BĄDŹ CIEKAWY Wyjdź z domu i szukaj przygód! Ryzykuj, nie bój się! Twórz wspomnienia, które wywołają uśmiech na Twojej twarzy na starość.#13 NIE JEDZ BYLE CZEGO Żadne pieniądze świata nie kupią Ci zdrowia. Jesteś tym co jesz! Odstaw więc fast foody i przetworzone pokarmy!#14 CZYTAJ PRZYNAJMNIEJ 10 KSIĄŻEK CO ROKU Twój mózg potrzebuje ćwiczeń! Dostarcz mu najlepszy materiał!#15 MEDYTUJ To nic nie kosztuje, a może zmienić Twoje życie! Potwierdzi to wiele badań naukowych! Może warto spróbować?#16 PODRÓŻUJ Podróże zmienią to jakim jesteś człowiekiem. Postawią Cię twarzą w twarz z sytuacjami, które przerastają niejednego. Będziesz odważniejszy, silniejszy i spokojniejszy!#17 PRZESTAŃ PORÓWNYWAĆ SIĘ Z INNYMI Znajdź swoją ścieżkę i się jej trzymaj. Nie oglądaj się na innych. Gdy będziesz mieć 50 lat, zobaczysz że lata porównań nie miały sensu.#18 PISZ PAMIĘTNIK Zapomnisz wiele wspomnień. Nie uciekniesz przed tym. By móc do nich wrócić, zapisuj je na kartach dziennika, lub w komputerze. Dodawaj zdjęcia i opisy. Będzie to wspaniała pamiątka dla Ciebie i Twoich bliskich.#19 DBAJ O PRZYJACIÓŁ Otaczaj się ludźmi, których lubisz i cenisz. Dbaj o nich, doceniaj ich obecność. Pytaj jak się mają. Pomaga, gdy tego potrzebują. Śmiej się z nimi i płacz. Bądź z nimi i dla nich.#20 KUP DOM Nie jest to łatwe, oraz niesie ze sobą wiele wyrzeczeń. Rób jednak co w Twojej mocy, by mieć swoje cztery kąty przed 50 rokiem życia.