Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 213 takich demotywatorów

Morał jest prosty: – Mięsożerni: umięśnieni i aktywniWege: otyli i leniwi MIĘSO WEGE
Dlaczego tłucze się szyba w oknie,gdy rzuca się w nie kamieniem? – - Ponieważ kamień jest ciężki i twardy - odpowiedział pierwszy.- Ponieważ szyba jest krucha - odpowiedział drugi.- Ponieważ ręka, która rzuciła kamień była silna, a uderzenie precyzyjne - odpowiedział trzeci.- Ponieważ okno było zamknięte - powiedział Mistrz. - Nauczcie się iść przez życie z otwartymi sercami, a żaden kamień ich nie uszkodzi, przenikając przez cienką tkankę duszy

"Nigdy nie pomyślałbym, że coś takiego spotka mnie dziś po drodze. Pewien staruszek szedł drogą i szukał telefonu, żeby wezwać pomoc. Zatrzymałem się więc i zapytałem, czy wszystko w porządku. Powiedział mi, że uszkodził samochód. Na co zaproponowałem mu, że podwiozę go do samochodu, i że zadzwonimy do kogoś po pomoc

"Nigdy nie pomyślałbym, że coś takiego spotka mnie dziś po drodze. Pewien staruszek szedł drogą i szukał telefonu, żeby wezwać pomoc. Zatrzymałem się więc i zapytałem, czy wszystko w porządku. Powiedział mi, że uszkodził samochód. Na co zaproponowałem mu, że podwiozę go do samochodu, i że zadzwonimy do kogoś po pomoc – Poprosiłem go, gdy dotarliśmy na miejsce, aby wsiadł do swojego samochodu, by sprawdzić, czy da się go uruchomić, bo może nie będzie potrzeby nikogo wzywać. Jak się okazało samochód odpalił.Zapytałem, też czy potrzebuje jeszcze jakieś pomocy, zanim odjadę. Na co on powiedział, że mi dziękuje, i że już mu bardzo pomogłem. Jednak, kiedy to mówił, omal się nie rozpłakał. Zapytałem, więc czy wszystko z nim w porządku? A on powiedział: „Tak synu, właśnie przyszedłem zobaczyć się z żoną”. Rozejrzałem się i zdałem sobie sprawę, że wjeżdża na cmentarz (dosłownie mnie ścisnęło). Zapytałem od jak dawna ją odwiedza. Spojrzał na mnie i z uśmiechem odpowiedział: „Jutro minie piętnaście lat”.Zapytałem też, jak często przyjeżdża, ją odwiedzać… uśmiechnął się i powiedział: „W każdą sobotę rano”. Spojrzał na mnie i powiedział: „Na początku robiłem to każdego dnia, ale po kilku latach nie byłem wstanie już tego robić”. Powiedziałem, że musi mu być trudno samemu przez tak długi czas. Spojrzał na mnie i wyciągnął rękę, aby położyć dłoń na moim ramieniu i powiedział: „Jeśli kiedykolwiek pokochasz kogoś tak, jak ja kochałem ją, to była to najmniejsza rzecz, jaką mogłem zrobić, aby pokazać wszystkim, że kocham ją bardziej niż samego siebie”. Spojrzał na mnie i powiedział: „Nigdy nie interesowałem się innymi kobietami i nigdy nie będę. Niech Bóg Cię błogosławi za pomoc i rozmowę”.Spojrzałem na niego i podziękowałem za tę życiową lekcję. Uścisnęliśmy sobie ręce. Potem on otworzył tylne drzwi, wziął kwiaty dla swojej żony z tylnego siedzenia i wszedł na cmentarz, gdy ja już jechałem drogą.Myślę, że ten mężczyzna był moim znakiem od Boga (modliłem się o znak, który dałby mi siłę w ciężkich chwilach). Morał jest taki, że prawdziwa miłość nigdy nie umiera. Po prostu trzymaj się tego, a kiedyś się o tym przekonasz."
Mężczyzna z New Jersey kupił butelkę soku pomarańczowego za 5 dolarów; jego żona powiedziała, że to za drogo i odesłała go z powrotem, aby go zwrócić, ponieważ gdzie indziej był w sprzedaży za 2,50 – Za zaoszczędzone pieniądze mężczyzna kupił dwa losy na loterie i wygrał 315 mln dolarów. Jaki jest morał tej historii? Zawsze słuchaj się żony
 –  Jestem pracownikiem służby medycznej. W styczniu zapisałem się w Warszawie na szczepienie przeciwko covid19. A oto przypowieść, w której odnajdzie się każdy z was:1. Trzy dni po zapisie zabrakło szczepionek.2. Na pytanie kiedy dostawałem odpowiedź: "gdy będą Szwedy".3. Czekałem na Szwedy.4. Moja ex się zaszczepiła (nauczycielka), moja matka się zaszczepiła (70+) a ja czekam.5. Obdzwoniłem wszystkie placówki, które pokazwyał mi system zapisów. I tak:A) Szpiatal narodowy ma coprawda 3000 wolnych łóżek, za które dziennie płacimy 16000zł,ale nie ma telefonu.B) W niektórych placówkach są szczepionki, ale dla 70+ i chuj pan nam zrobiC) W innych nie ma szczepionek (wiadomo do kiedy)i też chuj pan nam zrobi. Nie mamy pańskiego płaszcza Cham się uprze i mu daj.6. Pięć dni temu system pokazał mi CZTERY! wolne miejsca w... Ostrołęce. Zapisałem się Ja, moja żona, przyjaciółka i pies fafik (na wszelki wypadek).7. Czekaliśmy. Pies fafik kupił szampana, a my balony.8. Dzisiaj dostałem SMS z inf: Twoje szczepienienie na covid19 zostało anulowane. I chuj.Żadnej inf dlaczego.9. Dzwonię do szpitla w Ostrołęce. A oto czego się dowiaduję:A) Szczepią tylko 70+B) Chuj ich interesuje, że system pokazuje: "to tam do rządu proszę"C) "Są tacy co się po sześć razy zapisują i są anulowani"D) Dostają teraz szczepionki na 70+, a kilkuset lekarzy czeka od stycznia i nie są zaszczepieniE) Można na przykład dzwonić "do najbliższego szpitala węzłowego", ale odradzają, bo tam też nie mają mojego płaszcza.Morał z tej bajki jest taki:Jeśli jesteś idiotą i nadal uważasz, że polityka cię nie dotyczy to uprzejmie informuję, że ZAWSZE przyjdzie ten moment gdy okaże się, że jednak cię dotyczy. Głosuj dalej na PiS.*****  ***
Przypowieść o wytrwałości – „Pewnego dnia osioł farmera wpadł do głębokiej studni. Zwierzę zawodziło przeraźliwie przez godziny, podczas gdy farmer zastanawiał się co z nim zrobić. W końcu się poddał i zdecydował, że zwierze jest już stare, a studnie i tak zamierzał zasypać, więc nie opłaca mu się ratować osła.Zaprosił swoich sąsiadów, by mu w tym pomogli. Wszyscy chwycili za łopaty i zaczęli zrzucać ziemię do studni. Na początku, kiedy osioł zorientował się, co robią, zawył jeszcze przeraźliwiej. Po chwili jednak, ku zaskoczeniu wszystkich, uspokoił się.Kilka łopat później, farmer zajrzał do studni. Był zdumiony swoim odkryciem. Za każdym razem gdy ziemia lądowała na plecach osła, on robił coś nieprawdopodobnego. Zrzucał ją z siebie i stawał na niej. W czasie, gdy sąsiedzi farmera zrzucali ziemię, osioł ciągle ją zrzucał i wchodził coraz wyżej. Po niedługim czasie, ku zaskoczeniu wszystkich, osioł przekroczył krawędź studni i z radością z niej wybiegł.Morał: Życie będzie zrzucało ci na plecy najróżniejsze ciężary i przeciwności. Cała sztuka wydostania się z głębokiej studni polega na tym, by nauczyć się je z siebie zrzucać i stawać na nich. Każdą z napotkanych przeciwności, możemy widzieć albo jako przeszkodę, albo jako coś, co przygotowuje nas do kolejnych wyzwań i pozwala wchodzić coraz wyżej. Jeśli się nie poddamy, możemy dzięki temu wydostać się z najgłębszych studni” „Pewnego dnia osioł farmera wpadł do głębokiej studni. Zwierzę zawodziło przeraźliwie przez godziny, podczas gdy farmer zastanawiał się co z nim zrobić. W końcu się poddał i zdecydował, że zwierze jest już stare, a studnie i tak zamierzał zasypać, więc nie opłaca mu się ratować osła.Zaprosił swoich sąsiadów, by mu w tym pomogli. Wszyscy chwycili za łopaty i zaczęli zrzucać ziemię do studni. Na początku, kiedy osioł zorientował się, co robią, zawył jeszcze przeraźliwiej. Po chwili jednak, ku zaskoczeniu wszystkich, uspokoił się.Kilka łopat później, farmer zajrzał do studni. Był zdumiony swoim odkryciem. Za każdym razem gdy ziemia lądowała na plecach osła, on robił coś nieprawdopodobnego. Zrzucał ją z siebie i stawał na niej. W czasie, gdy sąsiedzi farmera zrzucali ziemię, osioł ciągle ją zrzucał i wchodził coraz wyżej. Po niedługim czasie, ku zaskoczeniu wszystkich, osioł przekroczył krawędź studni i z radością z niej wybiegł.Morał: Życie będzie zrzucało ci na plecy najróżniejsze ciężary i przeciwności. Cała sztuka wydostania się z głębokiej studni polega na tym, by nauczyć się je z siebie zrzucać i stawać na nich. Każdą z napotkanych przeciwności, możemy widzieć albo jako przeszkodę, albo jako coś, co przygotowuje nas do kolejnych wyzwań i pozwala wchodzić coraz wyżej. Jeśli się nie poddamy, możemy dzięki temu wydostać się z najgłębszych studni”
Pamiętaj, by odłożyć szklankę –  Jeden z moich przyjaciół, psychologów, podczas wykładu na temat zarządzania stresem przeszedł się po sali. Gdy podniósł szklankę z wodą, wszyscy pomyśleli że zaraz zada pytanie "czy szklanka jest w połowie pusta czy pełna". Zamiast tego, z uśmiechem na ustach, zapytał "ile waży ta szklanka?". Odpowiedzi były bardzo różne, od 200 g do 0,5 kg. Gdy skończyli odpowiedział: Nie jest istotne ile waży ta szklanka. Zależy ile czasu będę ją trzymał. Jeśli potrzymam ją minutę to nie problem. Gdy potrzymam ją godzinę, będzie mnie boleć ręka. Gdy potrzymam ją cały dzień, moja ręka straci czucie i będzie sparaliżowana.
Stoją obok dwa domy, w jednym cały czas krzyki, awantury, a w drugim cisza. Gdy po raz kolejny mąż z żoną kłócą się, ona mówi do niego: – - Czy słyszałeś kiedyś, żeby w sąsiednim domu się kłócili? Nie? Idź i dowiedz się, jak tam żyją.Mężczyzna schował się obok okna sąsiedniego domu i obserwuje. W domu każdy robi coś swojego, żona na kuchni, mąż przy stole coś pisze.Zadzwonił telefon, mąż poderwał się, poleciał do pokoju i zahaczył o wazon, który spadł i się potłukł.Mężczyzna klęknął i zaczął zbierać kawałki. Do pokoju wbiegła żona, też uklękła i zaczęła mu pomagać.Mąż mówi do niej:- Przepraszam kochanie, biegłem do telefonu, zahaczyłem o wazon i go stłukłem.Żona odpowiada:- Nie kochanie, to moja wina, postawiłam go tak, że zahaczyłeś.Pocałowali się, pozbierali kawałki i każdy powrócił do swoich spraw.Mężczyzna wrócił do domu, a żona pyta go, czy poznał tajemnicę tego cichego domu.- Tak, poznałem. W ich rodzinie obydwoje są winni, a u nas obydwoje zawsze mają rację
Historia, która daje do myślenia – Starzec spotkał młodego mężczyznę, który go zapytał: "Pamięta mnie pan"?Starszy pan odpowiedział, że nie pamięta. Młodzieniec powiedział, że był kiedyś jego uczniem. Starzec zapytał: "Co teraz porabiasz? Gdzie pracujesz"?Młodzieniec odparł: "Jestem nauczycielem""To dobrze" odparł starzec "poszedłeś w moje ślady""Ma pan rację, to właśnie pan był moją inspiracją" przyznał młody człowiekZaciekawiony starszy pan poprosił o wyjaśnienie, czym dokładnie go zachęcił do wybrania takiego zawodu. Młodzieniec opowiedział mu tę historię:"Pewnego dnia, jeden z moich kolegów przyszedł do szkoły i pochwalił się nowym zegarkiem. Strasznie chciałem mieć ten zegarek, więc mu go ukradłem.Kiedy kolega zauważył, że zegarek zginął, poskarżył się panu.Pan kazał nam wszystkim stanąć w okręgu, zamknąć oczy i zaczął pan przeszukiwać nasze kieszenie. Kiedy obszukał pan wszystkich, kazał pan nam otworzyć oczy i pokazał, że zegarek się znalazł.Nigdy pan nie powiedział, w czyjej kieszeni znalazł się skradziony przedmiot, nie kazał mi pan zostać po lekcji, nie wygłosił pan nigdy kazania i nie starał się mnie umoralnić.Dzięki temu zrozumiałem, jaki powinien być prawdziwy nauczyciel.Pamięta pan to panie profesorze"?Profesor odparł: "Pamiętam tę sytuację, ale do dziś nie wiedziałem, w czyjej kieszeni znalazłem zegarek - podczas przeszukiwania, też miałem zamknięte oczy".Jaki jest morał tej historii?Jeśli w celu nauczenia kogoś, musisz go przy okazji upokorzyć, nie potrafisz uczyć
Nie mamy zimowych opon - nie zapie*dalamy... –
Dziewczynka trzymała w rękachdwa jabłka. Jej matka delikatniei z uśmiechem zapytała swojąmałą księżniczkę: – "Kochanie, możesz dać mamie jedno z dwóch jabłek?" Dziewczynka przez kilka sekund patrzyła na swoją matkę i nagle ugryzła jedno jabłko, a potem szybko drugie. Kobieta poczuła, że uśmiech zamarza na jej twarzy i bardzo mocno starała się nie okazywać rozczarowania. Była zdenerwowana, że jej ukochana córka nie chciała się z nią podzielić. Nagle dziewczynka wyciągnęła jedno z ugryzionych jabłek i powiedziała: "Mamo, weź to, smakuje lepiej!" MORAŁ: Nieważne jak dojrzały, doświadczony i kompetentny jesteś, nigdy nie spiesz się z osądzaniem innych. Daj im szansę na wytłumaczenie się. To, co widzisz, może być bardzo zwodnicze. Często, gdy widzimy tylko ogólny obraz, mylimy się w prawdziwych motywach działań drugiej osoby.~ Przebudzenie
Morał z tej historii: mężczyźni, którzy zawsze są niewdzięcznikami powinni zawsze pamiętać, że wróżki to kobiety –  65-letnia para świętowała w barze swoją 35rocznicę wspólnego małżeństwa. W którymśmomencie podlatuje do nich wróżka i mówi:"Za to, że jesteście dla innych przykłademszczęścia, troski i przywiązania, spełnię pojednym życzeniu każdego z was". Po chwilinamysłu pierwsza odezwała się żona "Zawszechcieliśmy opłynąć cały świat" - bach - w rękumiała podwójny bilet na Queen Mary II. Mążpomyślał chwilę po czym powiedział "Przykromi kochanie, ale chciałbym mieć żonę o 30 latmłodszą ode mnie" - bach- mąż stał się95-latkiem...
 –  Wojciech Krysztofiak 40 10 godz. • O W Polsce jest wszystko na opak; komunistka, feministka i lewicowka namawia do karmienia piersią i jeszcze dodaje,. cycki nie służa seksowi Obsenvator oczekiwalby,że komunistka będzie raczej promowała zdrowe odżywainie dzieci - czyli butelka i mleko w proszku. Przecie wiadomo,że naturalne mleko jest bardziej toksyczne niż sztuczne - bo kobiety źle odzywiaja się. A tu posłanka promuje katolicka wizję - uwiązania kobiety z cyckiem do dziecka: ja swojej żoniep karmienia (po tygodniu poszła do pracy zawodowej; a po trzech miesiącach przeszedłem na zwykłe mleko ze sklepu z kartonów; nawet z mleka w proszku zrezygnowałem - efekt? dziecko zdrowe jak ryba. A kobieta mogła w tym czasie rozwijac sie intelektualnie. zawodowo, itd. Przy czym ja jestem raczej konsen,vatystą - morał? Ludziom się wszystko chrzani; szczególnie tym młodym, którzy awansuja na stanowiska, a potem im odbija. I na koniec - pierś służy do seksu ,ni poseł o t, nie wie, znaczy,że nie była odpowiednio pieszczona Albo jest oziębła: więc w tym wypadku tylko współczuć - większosć kobiet wręcz uwielbia pieszczoty ustne oraz .penisualne" sutka , Nawet ortodoksyjne katoliczki - jak np. żona dra Terlikowskiego (jest zwolenniczką monogamicznego fellatio). Moim zdaniern, każdy poseł powinien jednak posiadać doświadczenia o nieprzecietnej złozonosci behawioralnej KOBIETA.ONET.PL Posłanka karmi piersi, dziecko. "Pierś do tego służy. A nie do podniecania!"
MORAŁ: bądź gotów na to, że dzieło twojego życia może okazać się nic nie warte –
Legenda głosi, że pewnego dnia wybuchł ogromny pożar w lesie. Wszystkie zwierzęta uciekały w przerażeniu, bo ogień był straszny – Nagle jaguar zobaczył kolibra nad głową, który zmierzał w przeciwnym kierunku, czyli w kierunku ognia.Potem leciał w przeciwnym kierunku. Koliber latał tam i z powrotem.Jaguar obserwował jak koliber przylatuje i odlatuje wielokrotnie, dopóki nie zdecydował się zapytać ptaszka, ponieważ uznał to za dziwne zachowanie:- Co robisz kolibrze? - zapytał.- Lecę nad jezioro - odpowiedział - nabieram wody dziobem i lecę do lasu, aby ugasić pożar.Jaguar uśmiechnął się.- Oszalałeś? - powiedział. Myślisz, że zdołasz ugasić sam taki ogromny pożar tylko swoim małym dziobkiem?- Nie - odpowiedział koliber - wiem, że nie dam rady. Ale ten las to mój dom. Karmi mnie, daje schronienie mnie i mojej rodzinie i jestem za to wdzięczny. A ja pomagam mu rosnąć zapylając jego kwiaty. Jestem jego częścią, a on częścią mnie. Wiem, że nie mogę ugasić tego ognia, ale muszę zrobić swoją część.W tym momencie duchy lasu, które słuchały kolibra, poczuły się bardzo poruszone przez małego ptaszka i jego oddanie dla lasu. I cudownie wysłali silną ulewę, która ugasiła ogień.Babcie opowiadały tę historię swoim wnukom kończąc:Chcesz przyciągnąć cuda do swojego życia? Rób swoje!
Gra w węża zawiera ważny morał.Otóż najwięcej problemów może narobić ci twój własny koniec –
Właściciel gospodarstwa zaproponował: Kto wskoczy do wody i dopłynie do brzegu, otrzyma milionów dolarów. Odpowiedzią była wręcz ogłuszająca cisza... – Nagle pewien mężczyzna wskoczył do wody. Ścigany przez żarłoczne krokodyle, wręcz nadludzkim wysiłkiem - dotarł bez szwanku do brzegu. Farmer wręczył mu czek na milion dolarów i ogłosił: mamy zwycięzcę!Po otrzymaniu nagrody mężczyzna i jego żona wrócili do hotelu. Już w pokoju, facet, wciąż w stresie i zmęczeniu, powiedział do żony: Kochanie, nie wskoczyłem sam... Ktoś mnie, kur*a wepchnął!Żona uśmiechnęła się i tajemniczo odpowiedziała: Wiem kochanie, wiem...Morał tej historii jest taki: Za każdym mężczyzną odnoszącym sukcesy - zawsze stoi jakaś kobieta
 –  Wybrano osła na posła.Wybrali osła na postaOsioł się bardzo ucieszył,Pożegnał żonę i dzieciI do stolicy pośpieszył.Tam w gronie podobnych osłów,Których wybrano na posłów,Zasiada w sejmowych lawachBy dla nas stanowić prawa.Poci się biedne ośliskoBo chciałby pojąc to wszystko,Ale rozumu nie stajeWięc tylko pracę udaje.W komisjach też uczestniczyChociaż się nie zna na niczym.Z trybuny wygłasza mowyChoć trudno mu z pustej głowy.Czas się o morał pokusić,Bo morał bajka mieć musiNIE JEST TO WINĄ OSŁA,ŻE GO WYBRANO NA POSŁA.

Pamiętaj

Pamiętaj –  ZANIM ZACZNIESZWYTYKAĆ MNIEPALCAMI.UPEWNIJ SIĘ,CZY TWOJE RĘCESĄ CZYSTE !"%3D
Przez całe dzieciństwo moja mama mi powtarzała: traktuj innych tak, jak chciałbyś być przez nich traktowany. I powiem ci mamo, że już mi się nie chce. To wcale tak nie działa. Ludzie traktują się nawzajem tak, jak im się podoba. Możesz dać komuś swoje serce na dłoni i w zamian dostać wpierdol –