Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 213 takich demotywatorów

Jeśli masz problemy, to znaczy, że jeszcze nie jest tak źle – Pewnego dnia, idąc ulicą spostrzegłem nadchodzącego z przeciwka mojego przyjaciela. Z jego znękanego oblicza wyglądało, że daleki jest od radości życia i uniesień, a mówiąc wprost – wyglądał jak z krzyża zdjęty.Powitałem go zwyczajowym „Jak się masz?” i choć, doprawdy, miało to być niezobowiązujące pytanie retoryczne, mój przyjaciel potraktował to piekielnie poważnie i przez kwadrans objaśniał mi szczegółowo, jak fatalnie się czuje. A im dłużej mówił, tym gorzej czułem się ja.Gdy szczęśliwie dotarł do końca objaśnień, znalazłem w sobie jeszcze dość siły, by wyrazić swe ubolewanie z powodu jego przygnębienia.- Tak mi przykro, że z tobą aż tak źle – powiedziałem. – Co wpędziło cię w taką depresję.- Problemy, stary – odparł. – Problemy, nic, tylko problemy. Gdybyś mógł pozbawić mnie moich problemów, przekazałbym 5000 dolarów na konto twojej ulubionej organizacji charytatywnej.Nie puszczam mimo uszu podobnych ofert. Szybko wszystko przeanalizowałem, przekalkulowałem i wpadłem na genialny pomysł.- Trafiłem wczoraj przypadkiem do niezwykłego zakątka – wyznałem konfidencjonalnie. – Mieszka tam tysiące ludzi i o ile wiem, żaden nie ma najmniejszych problemów. Chciałbyś może tam pójść i znaleźć się wśród nich?- Choćby zaraz! – odrzekł mój przyjaciel. – To coś dla mnie!- Jeśli tak – powiedziałem – z przyjemnością zaprowadzę cię jutro na cmentarz miejski, bo tylko umarli nie miewają problemów.Jeśli nie masz żadnych kłopotów, ostrzegam cię, miej się na baczności! Jeszcze nic o tym nie wiesz, ale chcą cię wykiwać. Jeśli więc nie jesteś zupełnie pewny, czy masz dość kłopotów, proponuję, byś natychmiast pognał do domu tak szybko – i tak ostrożnie – jak to tylko możliwe, a w domu popędził do swojego pokoju. Potem zamknij drzwi, padnij na kolana i zwróć się do Boga z gorzkim wyrzutem: „A co to za porządki, Panie?! Coś podobnego! Już mi nie ufasz? Ześlij mi parę problemów...”
Dziewczynka trzymała dwa jabłka. Jej mama podeszła do niej i zapytała z uśmiechem - kochanie, dasz mamie jedno jabłuszko?Dziewczynka spojrzała na mamę i chwilę się zastanowiła, po czym szybko ugryzła oba jabłka. Mama z trudem ukrywała rozczarowanie – Wtedy dziewczynka podała mamie jedno z ugryzionych jabłek mówiąc - proszę mamusiu. To jest słodsze.Morał tej historii jest taki - nieważne ile masz lat i doświadczenia, zawsze poczekaj z osądem innych. Nie wszystko jest takie jakie na pierwszy rzut oka się wydaje. Nie oceniaj pochopnie
Indiańska dziewczyna stanęła przed wyborem: albo pośle ojca do więzienia, albo zgodzi się wyjść za starucha, którego nie kocha – Dawno temu w jednej z indiańskich wiosek pewien rolnik był winien bardzo dużo pieniędzy lokalnemu bogaczowi. Bogacz ten miał paskudny charakter, był starty i brzydki, a na domiar złego bardzo podobała mu się córka rolnika. Postanowił więc dać rolnikowi pewną propozycję. Odwiedził rolnika i zaproponował mu, że jego dług może pójść w zapomnienie, jeśli dostanie rękę jego córki. Zarówno rolnik, jak i jego córka byli przerażeni perspektywą jej ślubu z bogaczem.Bogacz widząc, że rolnik się waha postanowił, że o decyzji ma zdecydować przypadek. Stwierdził, że umieści w sakiewce dwa kamyki, jeden biały, a drugi czarny. Dziewczyna miała wybrać jeden kamyk: 1) Wylosowanie czarnego kamyka oznaczało zostanie jego żoną, a dług by przepadł. 2) Jeśli trafiłaby na biały kamyk, nie musiałaby go poślubić, a dług i tak zostałby anulowany. 3) Jeśli odmówiłaby wybrania kamyka, jej ojciec od razu trafiłby do więzienia.Stali na drodze wiodącej przez pole rolnika, więc bogacz schylił się by podnieść dwa kamyki. Gdy to robił, spostrzegawcza dziewczyna zauważyła, że oba kamyki, które mężczyzna umieścił w sakiewce, są czarne. Następnie poprosił ją, by wyciągnęła jeden z nich z sakiewki.A teraz wyobraź sobie, że to Ty jesteś córką rolnika, stojącą na polu swojego ojca i mającą dylemat, co należy zrobić. Co byś zrobiła na jej miejscu? Nie masz nikogo, kto mógłby ci doradzić. Szybko można dojść do wniosku, że są trzy opcje: 1) Możesz odmówić wybrania kamyka i narazić ojca na więzienie. 2) Możesz pokazać, że w woreczku są dwa czarne kamyki i odkryć oszustwo nie wiedząc, jakie będą tego konsekwencje. 3) Możesz wybrać kamyk wiedząc, że będzie to oznaczać poślubienie bogacza, jako że oba kamyki są czarne. Córka rolnika włożyła rękę do sakiewki i bez oglądania kamyka upuściła go na drogę usłaną innymi kamykami. W ten sposób kamyk, który wyciągnęła zaginął pośród setek innych kamyków. Dziewczyna szybko udała, że był to przypadek mówiąc: "Oj, ale ze mnie niezdara!". Po czym dodała: "Ale przecież nie szkodzi. Możemy zobaczyć jaki kamyk został w sakiewce, w ten sposób będziemy wiedzieć, jaki kolor miał kamyk, który wyciągnęłam jako pierwszy". Ponieważ w sakiewce były dwa czarne kamyki, pozostały kamyk musiał być czarny, więc dziewczyna stwierdziła, że pierwszy kamyk, który wylosowała, musiał być biały. A ponieważ wiedziała, że bogacz nie zhańbi swojego honoru przyznając się do oszustwa, będzie musiał się z nią zgodzić. W ten sposób dziewczyna wybrnęła z potencjalnie fatalnej dla siebie sytuacji. Jaki z tego morał? Większość najtrudniejszych sytuacji ma wyjście. Jednak czasem nie jest ono oczywiste
Najważniejsze treści częstoznajdują się między wierszami –  Mosze pyta Abrama:Abram, tobie pięć czy sześćłyżeczek cukru?Trzy. Ale tak, żebym widział
A mi się zdawało, że prawdziwa historia kończy się morałem, który niesiony ładunkiem emocjonalnym jest bardzo łatwo zapamiętać –
Nie liczy się wygląd, dopóki jesteś bogatym księciem z wielkim zamkiem –
Posiadasz 86400 zł na swoim koncie i ktoś kradnie ci 10 zł. Czy byś się wkurzył i poświęcił te pozostałe 86390, by odegrać się na tej osobie? Czy byś odpuścił i żył dalej? Pewnie to drugie – Widzisz, każdego dnia mamy 86400 sekund do wykorzystania, więc nie pozwól, aby tych 10 negatywnych zrujnowało cały twój dzień
Pewien stolarz po wielu latach pracy postanowił przejść na emeryturę. Poinformował szefa o swoim planie porzucenia życia zawodowego i skupienia się na rodzinie – Szef ubolewał nad tym, że straci tak dobrego pracownika i poprosił mężczyznę o wykonanie ostatniego zlecenia. Stolarz zgodził się wykończyć ostatni dom w swojej karierze.Z czasem wyszło na jaw, że nie wkładał w ten projekt całego serca. Korzystał z materiałów słabej jakości, nie przykładał się i nie dbał o dokładność. Był to przykry sposób uwieńczenia udanej kariery.Kiedy stolarz zakończył prace nad domem spotkał się z przełożonym, żeby ten mógł odebrać projekt. Po obowiązkowym obchodzie budynku niespodziewanie wręczył pracownikowi klucze.- To Twój dom. - powiedział - mój prezent dla Ciebie na koniec owocnej współpracy.Stolarz był w szoku. Gdy w końcu dotarło do niego, co się wydarzyło, posmutniał. Jeśli wiedziałby wcześniej, że wykańcza własny dom zrobiłby wszystko inaczej i przede wszystkim dokładnie.Tak właśnie jest z nami samymi. Budujemy własne życie każdego dnia, często nie przykładając się do tego. Po pewnym czasie zdajemy sobie sprawę, że musimy żyć w metaforycznym domu, który zbudowaliśmy. Jeśli moglibyśmy cofnąć czas, zrobilibyśmy to zupełnie inaczej
Po wypełnieniu prostego i pogodnego życia zmarła pewna kobietai znalazła się natychmiast w długiej i uporządkowanej procesji osób,które przesuwały się powoli w stronę Najwyższego Sędziego.Przesunąwszy się do połowy kolejki coraz bardziej przysłuchiwała – -Ty, co pomogłeś, kiedy miałem wypadek na drodze i zawiozłeś mnie do szpitala,wstąp do mojego Raju.Potem mówił do kogoś innego:-Ty, co bez żadnego zysku pożyczyłeś wdowie pieniądze,wstąp, aby otrzymać wieczną nagrodę.A potem znów:-Ty, który wykonywałeś bezpłatnie bardzo skomplikowane operacje chirurgiczne,pomagając mi przynosić wielu ludziom nadzieję, wstąp do mego Królestwa.I tak dalej.Uboga kobieta przeraziła się bardzo,bowiem - choć wysilała się jak tylko mogła- nie była w stanie przypomnieć sobie żadnego szczególnego dokonaniaczy czynu w swoim życiu.Przepuściła nawet kolejkę, by mieć więcej czasu na penetrowanie swojej pamięci,ale nie wymyśliła niczego ważnego.Pewien uśmiechnięty ale stanowczy anioł nie pozwolił jej ponownie przepuścić długiej kolejki.Z bijącym sercem i z wielkim strachem dotarła przed oblicze Boga.Ogarnął ją natychmiast swoim uśmiechem.-Ty, która prasowałaś wszystkie moje koszule... Dziel się moją Radością!Czasem jest nam bardzo trudno wyobrazić sobierzeczy nadzwyczajne w sposób zwyczajny.
Źródło: Bruno Ferrero
A morał jest krótki i niektórym znany: – Gdy ślisko i zła droga, nie zapie*dalamy!

Trzeba wiedzieć...

Trzeba wiedzieć... –
Nikt nie jest doskonały, alekażdy jest wartościowy –  Pewna stara chińska kobieta miała dwa wielkiedzbany na wodę i nosiła je na drążkachpowieszonych na ramionach. Jeden z dzbanówmiał pęknięcie, natomiast drugi był bez wady izawsze utrzymał pełną ilość wody. Po długiejdrodze od rzeki do domu jeden z dzbanów byłzawsze do połowy pusty. Trwało to dwa lata astara kobieta przynosiła do domu tylko jedendzban pełen wody.Dobry dzban był oczywiście dumny ze swojejkondycji. Natomiast biedny pęknięty dzban zaswoją wadę bardzo się wstydził i bardzo go totrapiło, że potrafił wykonać tylko połowę tego,do czego był przeznaczony.W końcu powiedział do kobiety:Bardzo się wstydzę za swoją usterkę, ponieważjestem mało przydatny.Stara kobieta tylko się uśmiechnęła - Niezauważyłeś, że na twojej stronie drogi kwitnąkwiaty a na drugiej stronie nie? Zasiałam natwojej stronie nasionka, ponieważ wiedziałam otwoim pęknięciu i w ten sposób za każdymrazem, gdy wracamy do domu, podlewałeś je.Przez całe dwa lata mogłam zrywać te pięknekwiaty i przyozdabiać nimi stół. Gdybyś nie byłtakim, jaki jesteś to piękno by nie istniało i niezdobiło naszego domu.Każdy z nas ma swoje wady i słabości, ale towłaśnie one czynią nasze życie interesującym iwartościowym. Powinniśmy każdego człowiekaprzyjmować takim, jakim jest i akceptować go wpełnej jego istocie, z jego „wadami” i „zaletami”.To są tylko nasze interpretacje, więc zamiastoceniać i potępiać nauczmy się kochać iakceptować... przyjmować wszystko takie, jakiejest.
Cenna rada na dziś: W życiu trzeba być jak ta jaszczurka – Ten wąż złapał jaszczurkę i zaczął połykać ją żywcem.  Jaszczurka broniła się jak mogła, a gdy straciła już możliwość korzystania z rąk i nóg (wąż je połknął), ugryzła swojego oprawcę. Zagryzła szczęki tak mocno, że wąż nie mógł jej połknąć w całości. Ostatecznie, wąż wypluł jaszczurkę i oba gady pozostały przy życiu. MORAŁ: Bądź ja ta jaszczurka. Nigdy się nie poddawaj i walcz o każdy dzień!
Morał z tego prosty – Z Azjatami nie graj w ping ponga
Poproszono ich by weszli do pokoju wypełnionego balonami, nie myśleli, że dostaną tak cenną lekcję – Pewnego razu grupa 50 osób uczestniczyła w seminarium.Nagle prowadzący przerwał i poprosił by wszyscy uczestniczyli w pewnym zadaniu. Dał każdej osobie balon. Poprosił by każdy napisał na swoim balonie swoje imię przy pomocy markera. Następnie zebrano wszystkie balony i umieszczono w pokoju.Wszystkich uczestników poproszono by weszli do pokoju i odnaleźli balon ze swoim imieniem w ciągu 5 minut. Ludzie chaotycznie szukali swojego imienia, zderzając się ze sobą, przepychając w ogólnym zamęcie.Po 5 minutach nikt nie znalazł swojego balonu.Prowadzący poprosił by każdy wybrał losowo balon, a następnie odnalazł osobę której imię znajduje się na balonie i oddał jej balon.Po 5 minutach każdy trzymał swój balon.Prowadzący powiedział:    „Dokładnie to dzieje się w naszym życiu. Każdy chaotycznie szuka szczęścia, lecz nie wie gdzie ono jest. Nasze szczęście to szczęście innych ludzi. Jeśli dasz drugiej osobie szczęście, znajdziesz swoje szczęście. I to właśnie jest cel życia.”
Z ludźmi jest podobnie! Stajemy się nieszczęśliwi przez to, że porównujemy się z innymi. Ważne, aby nauczyć się kochać swoje piórka! –  Pewien wróbelek był bardzo zadowolony zsiebie i własnego życia, dopóki nie zobaczyłłabędzia.Ten łabędź jest taki piękny - pomyślał. Wporównaniu do niego moje piórka są bardzobrzydkie!Chyba jesteś najszczęśliwszym ptakiem naświecie? - zapytał łabędzia.Byłem, dopóki nie zobaczyłem pięknej papugi.Jest dużo ładniejsza ode mnie i bardziejkolorowa."Kiedyś czułam się piękna, ale pewnego dniaujrzałam pawia. Przekonałam się wtedy, że jestode mnie o wiele atrakcyjniejszy."Wróbelek poleciał do zoo i zobaczył pawia,którego podziwiali ludzie. Zbliżył się do jegoklatki i zapytał:Pewnie jesteś najszczęśliwszym ptakiem naświecie? Ludzie codziennie przychodzą, by ciępodziwiać."Też tak kiedyś sądziłem, ale jestem przez tozamknięty w klatce. Gdybym był tobą, mógłbymlatać, gdzie chcę i być wolny."
Leżał mały ptaszek ze złamanym skrzydełkiem na chodniku. – Ktoś szedł i pochylił się nad nim. No i myślał co zrobić z tym biedactwem. Do domu go zabrać przecież nie może. Patrzy a tu obok końska kupa.No to wsadził ptaszka. Tam mu dobrze będzie. No i siedzi ptaszek i ćwierka. Ciepło mu i wygodnie. Aż tu nagle przyszedł lis i zjadł ptaszka. Jaki z tego morał? 1. Nie każdy kto wsadzi Cię w gówno jest twoim wrogiem. 2. Nie każdy kto Cię z niego wyciągnie jest twoim przyjacielem. 3. Jak już siedzisz w gównie to nie ćwierkaj.
Jaki jest morał tej historii? – Warto spojrzeć na osoby, które kochamy, tak jakbyśmy widzieli je po raz pierwszy w życiu. Dzięki temu przypominamy sobie, ile szczęścia nas spotkało. Takie spojrzenie może odmienić każdą relację. Jestem przekonany, że jeśli poćwiczymy „inne patrzenie”, będziemy mieć wiele pięknych historii do opowiedzenia”.

Zastanów się, zanim kogoś zranisz i zniweczysz to, co was łączyło

Zastanów się, zanim kogoś zranisz i zniweczysz to, co was łączyło – Większego szczęścia możesz już nie spotkać Chłopak zaskoczył swoja dziewczynę, oświadczając się jej.Uklęknął przed nią na jednym kolanie i wyciągnąłpierścionek zaręczynowy. Wzruszona dziewczyna spytała:- Powiedz, kogo kochasz najbardziej na świecieP- Ciebie, oczywiście - odpowiedział.- Czym dla Ciebie jestemPChłopak pomyślał przez chwilę, a następnie spojrzał jejgłęboko w oczy:- Jesteś brakującym odłamkiem mojego serca.Dziewczyna uśmiechnęła się i przyjęła oświadczyny.Po ślubie para przez jakiś czas żyła sielankowo. Z czasemjednak napięty grafik i inne obowiązki oddalały ich od siebie.Poddali się rutynie codziennego życia, zaczęli zamartwiać sięwieloma sprawami a ich wzajemna miłość do siebie powoliwygasała. Zaczęli się kłócić, a każda kłótnia źle wpływała naich uczucie.Pewnego dnia. po jednej z kłótni dziewczyna wybiegła zdomu. Gdy znalazła się po drogiej stronie ulicy, krzyknęła domęża:-NIE KOCHASZ MNIE!Chłopak, działając pod wpływem impulsu, powiedział:- Może to błąd, że jesteśmy razem. Tak naprawdę nigdy niebyłaś brakującym odłamkiem mojego...Dziewczyna zamarła w bezruchu, a na jej twarzy pojawiło sięrozczarowanie, jakiego chłopak jeszcze nie doświadczył wswoim życiu. Momentalnie pożałował wypowiedzianych słów,ale nie można cofnąć tego. co się powiedziało.Dziewczyna ze łzami w oczach wróciła do domu. Nimwyprowadziła się, zabierając swoje rzeczy, zostawiła na stoleJeśli naprawdę nie jestem brakującym odłamkiem twojegoserca, pozwól mi odejść i znajdź kogoś, kto nim jest. Takbędzie mniej boleśnie dla nas obojga. Pozwól mi iść własnądrogą i znaleźć odpowiedniego partnera.Minęło pięć lat.Chłopak nigdy ponownie się nie ożenił. Zamiast tegopróbował w sekrecie dowiedzieć się. co robi jego byta żona.Odkrył, że wyjechała z kraju i spełniała swoje marzenia.Chłopak każdego dnia żałował tego. co powiedział ale niepróbował sprowadzić jej do domu. Wiedział że to by byłonieuczciwe wobec niej.Zimną, ciemną nocą siadaf na krześle przy oknie, zapalałpapierosa i czuł przeszywający ból w klatce piersiowej. Niepotrafił przyznać przed samym sobą. że potwornie za niątęsknił. Miłość i tęsknota do niej wypalały go od środka.Pewnego dnia wreszcie ją spotkał. Na lotnisku. Akurat czekatna odprawę, leciał do innego miasta w sprawachsłużbowych. Przyglądał jej się. Stała sama. zamyślona.Oddzielały ich jedynie przeźroczyste drzwi bezpieczeństwa.Gdy go zobaczyła, uśmiechnęła się serdecznie.- Co u Ciebie? - spytał chłopak.- Wszystko dobrze. A Ty? Czy znalazłeś wreszcie brakującyodłamek swojego serca?- Nie - odpowiedział cichym głosem.- Za chwilę lecę io Nowego Jorku - powiedziała dziewczyna.- Daj mi znać, gdy wrócisz. Masz mój numer. Za dwa tygodniebędę z powrotem w domu. Nic się nie zmieniło.Dziewczyna pożegnała byłego męża uśmiechem, po czymodwróciła się i udała na odprawę.Tego samego dnia chłopak dowiedział się o tragicznejkatastrofie samolotu, który leciał do Nowego Jorku.Dziewczyna zginęła. Dokładnie o północy usiadł na krześleprzy oknie i zapalił papierosa. Był w amoku. Tak jakprzedtem, odczuł przerażający ból w sercu. Teraz już miałpewność, że to ona była tym brakującym odłamkiem.Zawsze to wiedział ale bał się powiedzieć tego na głos.Czasem ludzie mówią rzeczy, których nie mają na myśli.Dajemy się ponieść emocjom, gniewowi. Często jest już zapóźno, by coś odkręcić.Przenosimy 99% swoich frustracji na ludzi których kochamy.I mimo. że wiemy, iż trzeba pomyśleć dwa razy. nim się cośpowie, rzadko to robimy.Różne rzeczy dzieją się każdego dnia. Często takie, nadktórymi nie mamy kontroli.Postaraj się nie krzywdzić ludzi na których Ci zależy, bowiemmoment złości może być dla Ciebie karą na całe życie.Udostępnij ten post na tablicy kogoś kogo kochasz i kto jestdla Ciebie ważny.

Morał

Morał –  Gdybym ci zaproponował milionzłotych za skok z samolotu bezspadochronu, to zgodziłbyś s/ę? Założęsię, że byś powiedział NIE! Ale cogdybym powiedział, że samolotznajduje się na ziemi?Morał tego jest taki: zawsze poznajwszystkie fakty, zanim otworzysz buzię.