Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 213 takich demotywatorów

Stary człowiek i drzewo. Uwaga, ta historia wzrusza: Chociaż to bolesne, to w końcu musimy przestać trzymać się przeszłości...

Chociaż to bolesne, to w końcu musimy przestać trzymać się przeszłości... –
Morał jest prosty: – Mięsożerni: umięśnieni i aktywniWege: otyli i leniwi MIĘSO WEGEMIĘSO WEGEMIĘSO WEGE

Nie marnuj życia

Nie marnuj życia –  WYOBRAZŹ SOBIE KONTO W BANKU, NAKTORYM KAZDEGO DNIA POJAWIA SIĘ86 400ZŁOTYCHNIE ZOSTAJE NA NIM ANIZŁOTÓWKA, TYLKO KAŻDEGO DNIAJEST KOLEJNE 86 400 Z OTYCH. COBYŚ ROBIŁ? WYDAWAŁ PIENIADZEPO CAŁYM ŚWIECIE? A MOŻEWYCIAGAL PIENIADZE Z BANKU I JEOSZCZĘDZAŁ? KAZDY Z NAS MATAKIE KONTO, A NAZYWA SIEDZIENKAŽDEGO RANKA DOSTAJEMY 86 400SEKUND.MUSISZ ŻYćTERAZNIEJSZOSCIA NAKOSZT KAŻDEGO DNIA.CZAS UCIEKAMAKSYMALNIE WYKORZYSTUJKAŻDY DZIEŃ.
No to wszyscy mamy teraz nauczkę –  ntesiwa rodzinaPRZECZYTAJMY RAZEM!Przykazania dla odważnych, część 2.Chlopaki, co robicie? Jakas nova, ciekawa gra-zapytal blasz wchodzac dopokoju młodszego brata. Wiktor siedział z kolega, Józkiem, przed laptopem. Chlopcybardzo się zmieszali, a Wiktor natychmiast zamknął laptop. Jednak Lukasz w ostatniejchwili zobaczyl, co było na ekranic. Spochmurnial. Chlopcy poczerwienieli ze wstydu.- My tylko tak... Józek zająknął się.-To nie na serio, wiesz...-wybakal Wiktor.Łukasz spojrzał na nich poważnie.- Jak mogliście patrzeć na rozebrane kobiety!? Dlagłupiej, złej prayjemności? To brak szacunku do mamyi taty! Pomyśl, jakby się mama poczula...Chlopcy spuścili głowy. Przecież bardzo chcieli sza-nować rodzicówW Zeszycie ucznia wykonaj ćwi-czenia I. i2. na s. 28.
 –
Mężczyzna zabrał swojego syna do biednej wioski, aby nauczył się doceniać co ma. A tymczasem to chłopiec dał lekcję ojcu – Wychowanie dzieci to najważniejsze zadanie każdego rodzica. Chcemy pokazać im cały świat, zwrócić uwagę, czym jest dobro i zło i podkreślić, że w życiu nic nie jest pewne i doceniać trzeba każdego człowieka, który okazał nam serce, a to, że jednego dnia jesteśmy bogaci, wcale nie znaczy, że następnego będzie tak samo.Podobną lekcję swojemu dziecku chciał dać pewien zamożny mężczyzna. Zabrał go do ubogiej wioski, wybrał wielodzietną rodzinę i poprosił ich o nocleg. Był przekonany, że dzięki temu jego synek doceni to, co ma i w przyszłości będzie zawsze mieć serce na dłoni. Okazało się jednak, że to spotkanie otworzyło oczy… ale ojcu.Cały dzień spędzili u boku gospodarza i jego rodziny. Mieli okazję doświadczyć czegoś, co na co dzień jest im obce. Gdy wracali do domu, tata zaczął rozmowę.- Czy widzisz, jak bardzo ludzie potrafią być biedni? Widzisz różnicę?- Oj tak, zdecydowanie. Widzę ją. My mamy jednego psa, oni mają cztery. My mamy basen w ogrodzie, a oni mieszkają obok potoku, który nie ma końca. Zamontowaliśmy przed domem latarnie, a oni w nocy widzą gwiazdy. Nasz ogród ma swój koniec, a ich pola widać aż po horyzont. My mamy pomoc domową, a oni pomagają innym. My kupujemy jedzenie, a oni uprawiają własne. My mamy mury, które chronią naszej posiadłości, a oni mają od tego zaufanych przyjaciół.Ojciec zamarł. Nie takiej odpowiedzi się spodziewał. Zrobiło mu się wstyd, że sam tego nie dostrzegł. Zrozumiał, jak w tym całym materialnym bogactwie, są biedni.Prosty morał wynika z tej historii. Jako dorośli zapominamy o wartościach, które były dla nas priorytetem, gdy byliśmy dziećmi. Gdy nie liczyły się pieniądze, a to, kto jakim jest człowiekiem. Oby każdy z nas, prędzej czy później, sobie o tym przypominał
Morał: nie zostawaj do późna w pracy. Nic dobrego ci się tam nie przydarzy! –  Według statystyk:10% kobietuprawiało sex w pierwszei godzinieswojej pierwszej randki20% mezczyznodbvło stosunekw jakimś zaskakującym miejscu036% kobietakceptuje nagoSC45% kobietpreferuje ciemnych męzczyzn45% kobietma doświadczenia z seksem analnvm70% kobietsexX80% mezczyznpreferuje porannynie uczestniczvłow relacjach homoseksualnych90% kobiet99% kobietWnioski:Statystycznie rzecz biorąc, łatwiejo stosunek analny, wczesnym rankiem,z nieznajomą kobietą, w lesie - niż o udanysex w biurze pod koniec dnia
Ten facet nie chciał na wino –  Maja Źróbecka Sytuacja sprzed chwili. Pojechałam rano na pocztę i do drogerii na "r" na os. Zawadzkiego. Gdy wróciłam do auta z zakupami, chwyciłam za telefon. aby napisać sms. W tym samym momencie do szyby podchodzi pan. na widok którego pomyślałam "kolejny pijaczyna, któremu "zabrakło" 2 zł na autobus". ale otwieram drzwi i pytam, o co chodzi. Na co facet mówi mi, że wczoraj policja złośliwie zabrała mu psa do schroniska, a on nie ma 60 zł na wykup i czy mu pomogę. Myślę sobie "ta. jasne. Ja ci dam 60 zł. a ty sobie zaraz winiacza kupisz", ale z drugiej strony sama mam psa i gdybym wiedziała, że jest w schronie. to zrobiłabym wszystko. aby jak najszybciej go stamtąd wyciągnąć. więc może ten pan jest po prostu zdesperowany. Niewiele myśląc. zaprosiłam pana do auta i powiedziałam, że pojadę z nim do schroniska na Wojska Polskiego i zapłacę. Gdy pan wsiadł wraz ze swoimi reklamówkami i plecakiem. z trudem powstrzymałam się. aby nie otworzyć okna podczas jazdy. ale nie chciałabym, żeby mu było przykro: i tak było widać. że ma pokopane życie. Weszliśmy do schroniska. Pani znała sprawę, gdyż pan już wczoraj próbował odzyskać psa. ale niestety nie miał 60 zł. Zapewniła mnie, że psu temu nie dzieje się krzywda i że ma dostęp do jedzenia. Wpłaciłam kwotę wykupu i usłyszałam, że mam dobre serce. Widok radości psa na spotkanie z jego panem był bezcenny i cieszę się. że jakiś przypadek sprawił. że mogłam mu pomóc. A morał mojej historii jest taki. żeby jednak starać się nie zakładać złej woli drugiego człowieka i nie udawać obojętności. gdy ktoś zwróci się do nas po pomoc. I to nie są głupie altruizmy. ale coś. co czyni nas człowiekiem. Udostępnijcie.
Morał: Nie przejmuj się jeśli jeszcze nie masz dziewczyny. Pewnie się jeszcze nie urodziła –  HUGH HEFNER91 LAT31 LETNIA DZIEWCZYNASILVIO BERLUSCONI81 LAT31 LETNIA DZIECZYNADIGVIJAYA SINGH70 LAT34 LETNIA DZIEWCZYNA
Dziecko przypadkiem rozlało napój w sklepie. Nawet taką sytuację dobry ojciec potrafi zamienić w ważną lekcję życiową: – Jako rodzic często czujesz, jakbyś nie do końca wiedział, co robisz. Czasami nie wiesz, jak radzić sobie z krzykami dzieci, jakie taktyki są najlepsze.Czasami ktoś, inny rodzic, może pokazać dobre rozwiązanie, kiedy zdenerwowałeś się i za szybko zareagowałeś.Mama Kalynne Marie była tego świadkiem, kiedy pewnego dnia zobaczyła tatę i syna, i usłyszała ich rozmowę po tym, jak syn rozlał napój w sklepie.Chłopiec, który według Kalynne miał 6 lub 7 lat, rozlał napój na podłogę i stół. Prawie każdy rodzic zobaczyłby bałagan i zirytował się. Chłopiec spojrzał na tatę i przeprosił.Zamiast się zezłościć, on odpowiedział:„Tak się zdarza. Bierzemy serwetki i pokażę Ci, jak to posprzątać.”Wzięli serwetki i kiedy posprzątali, tata powiedział synowi:„Długi będziesz żył i jesteś tak mądry, że ważne jest, żebyś nauczył się być bardziej świadomym tego, co robisz. Następnym razem uważaj na to, co Cię otacza, żeby nie było takich wypadków. Da się im zapobiec, ale jeśli się wydarzą, to w porządku. Posprzątanie jest łatwe, jeśli tylko weźmiesz za to odpowiedzialność.”Kalynne poruszyła reakcja taty i to, jak rozmawiał z synem. Gdy siedziała obok usłyszała, że tata i syn wciąż o tym rozmawiają.„Wiem, że duże sprawy mogą wydawać się przytłaczające i może się wydawać, że sam sobie nie poradzisz. Nie ma nic złego w proszeniu o pomoc. To nic złego, gdy jej potrzebujesz.”Kalynne była pod wrażeniem każdego słowa ojca, więc wyjęła telefon i zapisała je.
 –  Przyjaciele sąna zawszeBycie bohateremnie zależyod rozmiaruRzeczy rzadkosą takiejakimi się wydają
Rodzina złożona z pięciu osób miło spędzała dzień na plaży. Dzieci kąpały się w oceanie i budowały zamki z piasku, gdy nagle w oddali pojawiła się mała stara kobieta. Jej siwe włosy rozwiewał wiatr, ubranie było brudne i postrzępione. Mamrotała coś do siebie, zbierając jakieś rzeczy leżące na plaży i wkładając je do swojej torby – Rodzice zawołali dzieci do siebie i kazali im trzymać się daleko od tej starej kobiety. Gdy ich mijała, schylając się tu i tam i coś podnosząc, uśmiechnęła się do rodziny. Lecz jej powitanie nie zostało odwzajemnione.     Wiele tygodni później dowiedzieli się, że mała stara kobieta postanowiła poświęcić całe swoje życie, na zbieranie kawałków szkła leżących na plaży, aby dzieci nie skaleczyły sobie stóp
Morał z powyższego jest prosty:Nieważne kto jest zakochany,chłopcy to idioci –  Kiedy dziewczyna jest zakochana jej rodzice pytają "Co to za idiota..?  Kiedy chłopak jest zakochany jego rodzice pytają: Ty idioto, kim jest ta dziewczyna?
Są takie dni, kiedy wychodzę popatrzeć na pewnego kamieniarza, który wali młotem w swój kamień, choćby i ze sto razy, a na skalnym bloku nie widać nawet rysy – A jednak za sto pierwszym uderzeniem bryła zawsze pęka na dwoje; ja zaś wiem, że nie stało się to od ostatniego uderzenia,ale od tych wszystkich poprzednich
Piękna przypowieść o osiołku, która uczy nas nie zrażać się przeszkodami, tylko wykorzystywać je w dobrym celu – "Pewnego dnia osioł farmera wpadł do głębokiej studni. Zwierzę krzyczało żałośnie godzinami, podczas gdy farmer zastanawiał się, co zrobić. W końcu zdecydował: zwierzę i tak jest stare, a studnię i tak trzeba już zasypać. Nie warto więc wyciągać z niej osła. Zwołał wszystkich swoich sąsiadów do pomocy. Wzięli łopaty i zaczęli zasypywać studnię śmieciami i ziemią. Początkowo osioł zaczął krzyczeć przerażony. Nagle, ku zdumieniu wszystkich, uspokoił się. Kilka łopat później farmer zajrzał do studni i zdumiał się tym, co ujrzał: za każdym razem, kiedy kolejna porcja śmieci spadała na ośli grzbiet, ten robił coś niesamowitego – otrząsał się i wspinał o krok ku górze. W miarę jak sąsiedzi farmera sypali śmieci i ziemię na zwierzę, ono otrzepywało się i wspinało o kolejny krok. Niebawem wszyscy ze zdumieniem zobaczyli, jak osioł przekracza wrąb studni i szczęśliwy oddala się truchtem.Życie czasem rzuca kłody pod nogi – Ty jednak stań na nich. Potraktuj je jako kolejny stopień do tego, by piąć się jeszcze wyżej."
Historia z morałem, która uczy nas, że nie każdy zasługuje na naszą litość: – Dziewczyna szła górską ścieżką do domu swojej babci, gdy nagle usłyszała szelest u stóp. Spojrzała w dół i zobaczyła wijącego się węża. Zanim zdążyła zareagować, gad do niej przemówił:Chyba tu umrę. W tych górach nie ma żadnego jedzenia. Proszę, przenieś mnie na drugą stronę. Tu jest zimno i kompletnie nie ma się czym pożywić.Nie — odpowiedziała szybko młoda kobieta. Wiem, kim jesteś. Kiedy cię podniosę, z pewnością mnie ugryziesz. Od twojego jadu mogę umrzeć.Powoli ruszyła do przodu, jednak wąż nie odpuszczał.Proszę, jestem żywą istotą, a ty skazujesz mniej na śmierć. Nie możesz tak po prostu pozwolić mi umrzeć! Jeśli mi pomożesz, będę twoim najlepszym przyjacielem.Dziewczyna usiadła na skale, aby pomyśleć i chwilę odpocząć. Spojrzała na piękne łuski gada i dostrzegła, że to najpiękniejszy wąż, jakiego do tej pory widziała. Ruszyło ją sumienie i zapytała:Obiecujesz, że mnie nie ugryziesz?Obiecuję — odpowiedział jej.Wierzę ci. Uratuję cię, przenosząc na drugą stronę. W końcu wszystkie istoty zasługują na dobre traktowanie.Po tych słowach wyciągnęła do niego rękę i schowała go pod płaszcz. Niosła gada pod sercem, powoli idąc do domku babci. Czuła jego ciepło i była szczęśliwa, że zniesie go niżej, gdzie znajdzie pożywienie.Gdy byli prawie na miejscu, poczuła przeżywający ból. Wąż ukąsił ją w samo serce!Jak mogłeś to zrobić? Ufałam ci, a ty mnie ugryzłeś.Wiedziałaś, kim jestem, podnosząc mnie z ziemi — syknął niewdzięcznie i uciekł między skały.Morał jest bardzo prosty. Wąż to wąż i nie można mu ufać. Niektórzy ludzie to również gady, które na każdym kroku próbują wykorzystać twoje dobre serce. Proszą, płaczą, błagają, próbując wziąć cię na litość. Wszystkimi sposobami wywierają na ciebie wpływ. Gdy ulegniesz lub się ulitujesz, wykorzystają to. Własne korzyści osiągną przy twojej pomocy. Co będziesz z tego miał? Zupełnie nic. Nie oczekuj od węża wdzięczności lub zapłaty. Kiedy tylko zrealizuje swój cel, zapomni o twojej dobroci. Gdy wpadniesz w tarapaty, nie pomoże ci.W pomaganiu innym pięknie jest kierować się sercem, ale nie zapomnij zapytać o zdanie także rozum!
Jest to historia o alpiniście, który chciał zdobyć najwyższy szczyt świata. Przygotowywał się do tej wyprawy przez kilka lat, a dla większej sławy postanowił wspiąć się na szczyt samotnie... – Nastał zmierzch, ale alpinista zamiast rozbić obóz na noc, kontynuował wspinaczkę. W końcu zrobiło się zupełnie ciemno i nie widział już niczego dalej niż na wyciągnięcie ręki. Noc w wysokich partiach gór nie należy do najłatwiejszych i najprzyjemniejszych. Alpinista czuł przeszywające zimno, poza tym niczego nie widział. Wszystko było czarne. Zero widoczności. Nawet księżyc i gwiazdy sprzysięgły się przeciw niemu i schowały za chmurami. Gdy się tak wspinał, zaledwie kilka metrów od szczytu, pośliznął się i zaczął spadać z wielką szybkością. Bezwzględne prawo grawitacji i ogarniające uczucie ogromnej bezradności... Spadając, przypomniał sobie wszystkie dobre i złe momenty swego życia. Był już pewien nadchodzącej śmierci, gdy nagle poczuł mocne szarpnięcie w górę, a lina zacisnęła się na jego talii... Ciało zawisło w powietrzu. Życie alpinisty ocaliła lina, którą był przepasany. Martwą ciszę przerwał krzyk człowieka: - POMÓŻ MI BOŻE!!! Nagle, niespodziewanie, zza chmur usłyszał odpowiedź na swoje wołanie: - Czy naprawdę wierzysz w to, że mogę cię ocalić? - Oczywiście, wierzę. - WIĘC ODETNIJ LINĘ, NA KTÓREJ WISISZ... Nastał moment ciszy; mężczyzna zaskoczony tym, co usłyszał, zwątpił. Kurczowo uchwycił się liny, zamknął oczy i wisiał dalej. Ekipa ratunkowa znalazła alpinistę następnego dnia. Martwe i zmarznięte ciało nadal wisiało na linie... ZALEDWIE 10 STÓP OD ZIEMI...
Piękna przypowieść, która uczynas, że cierpienie jest nic nie warte, jeśli nic z niego nie wynika – Pewien człowiek umarł i trafił przed oblicze Stwórcy. Stwórca długo przyglądał mu się w milczeniu i z niedowierzaniem. - Co ze mną będzie? - nie wytrzymał człowiek i spytał z przerażeniem. - Przecież zasłużyłem na raj. Cierpiałem! - dodał z dumą. - Od kiedy to cierpienia są jakąś zasługą? - zdziwił się Stwórca. - Chodziłem w łachmanach, nosiłem włosiennicę! -uparcie twierdził człowiek. - Głodowałem, jadłem tylko otręby i suchy groch, piłem tylko stęchłą wodę, nie tknąłem żadnej kobiety... Pościłem i modliłem się przez całe życie... - I co z tego? - zapytał Stwórca. - Rozumiem, że cierpiałeś, ale w imię czego cierpiałeś? - Dla twojej chwały! - z dumą odparł człowiek. - No to niezłą mam chwałę... - zasmucił się Stwórca. - Uważasz, że głodzę ludzi, zmuszam ich do noszenia łachmanów i pozbawiam doczesnych radości, że odbieram im możliwość kochać i być szczęśliwymi? Człowiek długo milczał. - Co ze mną będzie? - zapytał cicho. - Powiadasz, że cierpiałeś? - odparł Stwórca. - Jak by ci to wytłumaczyć, żebyś zrozumiał... Był tu wczoraj pewien stolarz, który przez całe życie budował domy dla ludzi. Pracował w upał i w deszcz, czasem głodował, czasem uderzał się młotkiem w palec i wówczas cierpiał, ale mimo to budował domy. Potem zaś odbierał swoje uczciwie zarobione pieniądze, bawił się, jadł i pił, opiekował się rodziną. A ty? Wychodzi na to, że jedyne, co robiłeś przez całe życie, to tłukłeś się w palec i przez to cierpiałeś. Stwórca zamilkł, a po chwili spytał: - A gdzie jest dom? Gdzie dom, człowieku?
Morał: Zawsze czekaj,zanim szef się nie wypowie –  Sprzedawca, zaopatrzeniowiec i ich szef znaleźlistarą lampę oliwna..Jak zwykle przy takim znalezisku,okazało się, że jest w niej dżin,który obiecał spełnić im po jednym życzeniu.Pierwszy wyrwał się sprzedawca:- Chciałbym być na Wyspach Bahama, pływaćścigaczami, bez trosk, bezproblemów o nic.Puf- znikł.Następny był zaopatrzeniowiec:- Chcę być na Hawajach, leżeć na leżaku, byćmasowanym przez mojąosobistą masażystkę, z nieskończonym zapasempinacolady pod ręką.Puf - znikł.Przyszła kolej na życzenie szefa.- A ja chcę, żeby ta dwójkabyła w biurze za pół godziny
Mąż i żona żyli razem od 30 lat. W 30 rocznicę małżeństwa żona upiekła bułkę. Piekła każdego dnia, to była tradycja – W trakcie śniadania przekroiła ją na pół, posmarowała masłem obie strony i - jak zawsze - górę dała mężowi, ale jaj ręka zatrzymała się w połowie...Pomyślała: "W naszą 30 rocznicę chcę zjeść tę pulchniejszą część bułki, marzyłam o tym od 30 lat. Wreszcie! Byłam przykładną żoną i wychowałam dla niego dobrych synów, włożyłam tyle pracy w dobrobyt naszej rodziny."Podjęła więc decyzję i dała mężowi dolną część. Ale jej dłoń drżała - łamała 30-letnią tradycję!Jej mąż wziął bułkę i powiedział:"Co za cudowny prezent mi dzisiaj dałaś, kochanie! Przez 30 lat nie jadłem mojej ulubionej, dolnej części bułki, bo myślałem, że należy do ciebie." Często wymyślamy sobie pewne rzeczy. Rozmawiajcie.Zadawajcie pytania.Zamiast próbować się domyślić!