Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 324 takie demotywatory

 –
Nieźle. Ja po studiach szukampracy już dwa lata –  Mój pies uciekł z domui znalazłem go w sklepiebudowlanym. Zdążyli go jużzatrudnić i nawet dali mumundurek.
Sztućce zaprojektowane przez Salvadora Dali w 1957 roku –
Znajoma z Rosji opowiadała mi jak babcia jej kolegi zachorowała. Zabrali ją do szpitala. Koronawirus. Umarła. Dali im zwłoki szczelnie zamknięte w trumnie. Skremowali ją. 2 dni później babcia wróciła do domu –

Wybierając się w takie miejsca, wypadałoby wcześniej chociaż trochę o nich poczytać

Wybierając się w takie miejsca, wypadałoby wcześniej chociaż trochę o nich poczytać –  Mój pradziadek, wypędzony z okolic Lwowa, przyjechał do Wrocławia i dostał "przydział" mieszkania. Wszedł do niego, a tam na stole stał jeszcze talerz z zupą po niemieckich wypędzonych. Rozpłakał się do zatrzymania pękniętego za Lwowem serca i przydziału nie przyjął.Moja babcia stała tydzień na bocznicy w zamkniętym niemieckim wagonie. Do końca życia nie było dla niej nic ważniejszego, niż to, żeby w domu był zapas jedzenia. Nie mogła oglądać filmów o wojnie i słuchać języka niemieckiego.Mojego drugiego pradziadka zabiła UPA na oczach mojego dziadka. Moi dziadkowie nigdy tam nie wrócili, nie dali rady psychicznie. A moja Mama jeździ do niepodległej Ukrainy, robi tam rzeczy, ma tam najbliższą przyjaciółkę. Drugi komplet najserdeczniejszych zagranicznych współpracowników moja Mama ma w Berlinie.Moi dziadkowie martwili się, babcia się modliła, ale nigdy nie powiedzieli - nie jedź.W moim i jej domu po Majdanie były hoteliki dla rodzin Ukrańców leczonych z ran postrzałowych w szpitalu na Weigla.Kiedy byłam w Drohobyczu u koleżanki - Ukrainki, jej babcia staruszeczka zastygła ze stresu, kiedy we własnym domu usłyszała pamiętaną sprzed wojny mowę "polskich panów". Przytulała mnie i płakała.Ze starszym panem z Niemiec rozmawiamy o naszym dworcu kolejowym: "no, za ładny to on nie jest." "hm, to Wy go nam zbudowaliście".Każda z naszych rodzin tutaj niesie poza historiami strasznymi historię pojednania. Nie dałoby się żyć w takim miejscu jak Wrocław, po - lwowski Festung Breslau, bez pojednania.I tu właśnie, do nas, do Wrocławia, przyjeżdża taki pajac Duda, przyjeżdża autostradą A4 - "hitlerówką", i wrzeszczy głupio, spocony jak mały fuehrerek, o "lotach z Berlina", jak pospolity nazista szczuje na osoby LGBT, stojąc pod kamienicą Priebatschów, wrocławskich, niemieckich Żydów, którzy w 1933 byli zmuszeni uciekać przed nazistowskimi prześladowaniami.Ten, co się ciągle uczy, nie wie, że stoi pod biblioteką, która zastąpiła najpierw niemiecką - żydowską, a potem polską - lwowską księgarnię Jasielskich, ze zbiorami przywiezionymi ze Stanisławowa.Nie wie o Wrocławiu absolutnie nic.Zdjecie: Vratislaviae Amici.

Wspaniała, bohaterska postawa mężczyzny pośród powszechnej znieczulicy:

 –  Kacper Mikołajczyk25 czerwca o 00:17 · Na wstępie chciałbym tylko powiedzieć, że ten post nie ma na celu pochwalenia się czymkolwiek, czy szczycenia się czymś, a zwrócenie uwagi na ważny problem. Jeżeli ja publikuję gdziekolwiek swoje wypociny to wiedz, że coś się dzieje.Jakieś dwa tygodnie temu wracałem autobusem do domu z centrum, dzień jak codzień. Tym razem jednak było inaczej. Przystanek Kino Femnia. Z autobusu zobaczyłem, że na przystanku jakiś mężczyzna bije innego, leżącego chłopaka. Oczekujący na przystanku odsunęli się, albo obserwowali zdarzenie z bezpiecznej odległości. Na ile bezpiecznej? Na tyle, że nikt nie zaregował: nikt nawet nie krzyknął, nikt nie próbował nikogo rozdzielać. Wszyscy biernie stali. Widziałem już w życiu parę pobić, jednak takich emocji, nienawiści, takiej siły jeszcze nigdy. Kierowca autobusu jedyne co zrobił to zwolnił, chyba tylko po to, żeby się przyjrzeć. "Heroicznie" kazałem mu się zatrzymać i otworzyć mi drzwi. Wysiadłem. W końcu jakiś jeden jedyny chłopak wyłonił się z tłumu i zdecydował się zatrzymać w kolejnych czynach bijącego, przy czym sam od niego oberwał. Ten bijący uciekł. Jestem po paru latach nauki pierwszej pomocy, paru konkursach, wielu szkoleniach i pokazach. Zawsze zdawałem sobie sprawę z potrzeby znajomości szybkiego reagowania przed przyjazdem pogotowia, ale jeszcze nigdy nie miałem szansy pomóc komuś w praktyce. Jakaś inna dziewczyna zaczęła dzwonić na pogotowie, a ja poczułem potrzebę pomocy. Chciałem zorganizować apteczkę - i tu właśnie zaczynają się schody. Pierwsza myśl - w autobusie apteczka pewnie jest. Zdążyłem podbiec jeszcze do tego samego autobusu, z którego wysiadłem. Myślę sobie - autobus, czyli apteczka musi być. Nie, kierowca mówi, że apteczki nie ma. Jakim cudem w autobusie komunikacji miejskiej nie ma apteczki? Otóż tak, prawo tego nie wymaga. Wymaga tego jedynie ZTM, jednak wymaga tego od ajentów prywatnych - MZA apteczek nie ma. Tak, w XXI wieku, przy tylu drogowych sytuacjach i wypadkach w niektórych środkach transportu publicznego nie ma apteczki! Dałem spokój. Biegnę do McDonalda, jedyny bliski otwarty punkt. Tam za ladą sami obcokrajowcy. Najpierw mówię do nich po polsku, że potrzeba szybko apteczki. Później próbuję mówić po angielsku. Też nikt do pomocy chętny nie był. W ciągu paru sekund przyszedł manager - wyszedł za mną, ale apteczki nie dał i tak samo szybko do lokalu wrócił. Czy tak ciężko jest pożyczyć na pół godziny apteczkę, gdy wokół człowieka jest cała kałuża krwi, a on leży na ławce półprzytomny? Starałem się poradzić sobie bez apteczki. Krew z głowy tamowaliśmy chusteczkami. Po paru minutach zauważyłem przejeżdżającą Straż Miejską. Zamachałem, zatrzymali się na przystanku. Szybko mówię im, że potrzeba pomocy - na szczęście oni mieli i dali mi apteczkę. Ale w tamtym momencie ważniejsze było dla nich to, że stoją na jezdni, a zaraz na przystanek podjedzie autobus - tak! Zrobiłem to co należy, chusteczki zamieniliśmy na gazy, mogłem też zatamować pobitemu krwotok z nosa. Straż Miejska podeszła. Nie usłyszałem pytania, czy wiem jak mam pomóc, czy wiem co mam po kolei robić, tylko zapytali się, gdzie uciekł sprawca całej sytuacji. Pobiegli gdzieś za nim, w nieznanym przeze mnie kierunku - po prostu zniknęli, a ja zostałem. No i przyjechała Policja. Sprawcę złapali, a Straży Miejskiej dalej nie było (xd). No i teraz bardzo zaszczytne parę zdań dotyczących pracy samej policji. Zareagowali dość szybko, wysiedli z radiowozu i myślałem, że ja mogę kawałek się odsunąć i grzecznie poczekać. Facet cały czas krwawi, głowa pochylona do dołu i uciśnięte skrzydełka nosa - czyli tak, jak należy. Policjant kazał pobitemu jednak przyłożyć do nosa chusteczkę i odchylić głowę do tyłu - czyli spodować potencjalne zachłyśnięcie czy nawet wymioty. Jestem ogromnie zniesmaczony, a raczej negatywnie zaskoczony, postawą policjantów i tym, że usilnie łamali zasady pierwszej pomocy m.in. każąc nie trzymać gaz przy krawiących ranach na głowie. W pierwszej kolejności spisali Panią, która dzwoniła na pogotowie, co jest całkiem zrozumiałe. Ja czekałem kolejne minuty. W pobliżu była już karetka, było ją słychać. No i w końcu pytam policjanta, czy jestem jeszcze potrzebny i czy będą spisane moje dane. Policjant - podobnie jak ja - był wyraźnie zmęczony, więc nawet chyba nie chciało mu się mnie prosić o dane i stwierdził, że nie jestem już potrzebny i mogę jechać. Ja chciałem inaczej, ale już nawet nie miałem siły na podważanie zdania policjanta.Czemu miał służyć ten post? Nie chciałem się niczym chwalić. Banalnie mówiąc: postąpiłem tak, jak powinien postąpić każdy inny - udzieliłem niezbędną pomoc i nie przeszedłem obojętnie tak jak inni. Ale rzecz w czym innym. Rzecz w tym, że na facebooku udostępniamy posty o korytarzach życia, udostępniamy zbiórki na medycynę, udostępniamy filmiki z różnych niebezpiecznych sytuacji. Ale tak naprawdę do tej pory panuje ta niewidoczna (nie lubię tego słowa) "znieczulica". Dalej nie jesteśmy chętni do pomocy. Policjanci, strażnicy miejscy, którzy są zatrudnieni za nasze pieniądze i szkoleni w specjalnych jednostkach, na specjalnych szkoleniach, nie są w stanie poprawnie pomóc człowiekowi i udzielić mu pierwszej pomocy. Pracownicy punktów, które mogą pomóc, bo jak każdy zakład pracy mają apteczki, nie chcą tego zrobić i zwyczajnie ignorują niemal błagalne i opresyjne prośby.Podsumowując: pierwsza pomoc jest faktycznie przydatna. Warto było przez tyle lat tłuc parę zasad, których czasami miałem dość. Ale pierwszej pomocy nie wykonamy bez zwyczajnej bezinteresowności i czynności.Przestańmy być bierni i pomyślmy, że nam też mogło się coś takiego przydarzyć, a nikt by nie zareagował.
 –  Na leczenie koronawirusa dali: Lewandowscy - lmln euro, Kulczyk - 20 mln zł, WOSP - zakupy za 20 mln zł, Błaszczykowski - 400 tyś zł, PGE - 5 mln zł, Agata Meble - 1 mln zł, Orlen - 6 mln zł, Lotos - 5 mln zł, Grupa Azoty - 3 mln zł, Żabka - 4,5 mln zł, Drutex - 1 mln zł, Polacy na Siepomaga kilkanaście mln. A kościół? Kościół nie dał NIC! Kościół woła - daj mi! Daj na kiecki, rozpustę, złote kielichy, śmieszne czapki i wystawne życie księży! Kościół ZAWSZE dbał WYŁĄCZNIE o siebie!
Syn zapytał kiedyś swojego ojca:„Jak żyłeś wcześniej bez dostępu do technologii: – bez internetubez komputerówbez telewizorówbez klimatyzacjibez telefonów komórkowych? ”Ojciec odpowiedział:„Tak jak dzisiaj żyje twoje pokolenie:bez modlitwybez współczuciabez honorubez szacunkubez wstydubez skromnościbez czytania książek .....My, ludzie urodzeni w latach 1939 - 1985,jesteśmy błogosławieni.Nasze życie jest tego żywym dowodem:grając i jeżdżąc na rowerach, nigdy nie nosiliśmy kasków.Nie baliśmy się chodzić do szkoły samotnie od pierwszego dnia.Po szkole bawiliśmy się do zachodu słońca.Nigdy nie oglądaliśmy telewizji przez pół dnia.Graliśmy z prawdziwymi przyjaciółmi, a nie z przyjaciółmiz Internetu.Jeśli kiedykolwiek byliśmy spragnieni, piliśmy wodę z kranu,a nie z butelki.Nie chorowaliśmy często , chociaż dzieliliśmy tę samą szklankę soku z czterema przyjaciółmi.Nigdy nie przytyliśmy, chociaż codziennie jedliśmy dużo chlebai ziemniaków.Jesteśmy przyzwyczajeni do tworzenia naszych zabaweki zabawy nimi.Dzieliliśmy się naszymi zabawkami, książkami.Nasi rodzice nie byli bogaci. Dali nam swoją miłość, nauczyli nas cenić duchowość, dali nam pojęcie prawdziwych ludzkich wartości - uczciwość, wierność, szacunek, ciężka praca.Nigdy nie mieliśmy:telefonów komórkowychDVD, PlayStationXbox, gry wideo, laptopów, czatu internetowego."Ale mieliśmy prawdziwych przyjaciół!"Odwiedzając dom przyjaciela bez zaproszenia, byliśmy ugoszczeni prostym i skromnym jedzeniem.Nasze wspomnienia były na czarno-białych fotografiach,ale były jasne i kolorowe, z przyjemnością przeglądaliśmy rodzinne albumy i z szacunkiem przechowujemy portrety naszych przodków.Nie wyrzucamy książek do kosza, stanęliśmy po nie w kolejce.Nie podawaliśmy naszego życia opinii publicznej i nie rozmawialiśmyo życiu innych z zachwytem, tak jak ty - pokazując swoje życie na Instagramie, publicznie omawiając swoje rodzinne sekrety w mediach.Jesteśmy unikalnym i najbardziej wyrozumiałym pokoleniem,ponieważ jesteśmy ostatnim pokoleniem, które słuchało swoich rodzicówi pierwszym pokoleniem, które słucha swoich dzieci.Jesteśmy edycją limitowaną
Sylvester Stallone przed filmem "Rocky" klepał taką biedę, że musiał sprzedać swojego psa przed sklepem monopolowym za 50$ – Wkrótce potem obejrzał walkę bokserską Muhammada Ali i Chucka Wepnera, co było jego inspiracją do napisania scenariusza "Rocky". Zwrócił się do United Artist i dostał ofertę 125 000$ za scenariusz, jednak odmówił - chciał zagrać główną rolę, na co United Artist nie chcieli się zgodzić. Najwyższa oferta, jaką mu dali, to 300 000$, jednak ją też odrzucił. Ostatecznie pozwolili mu zagrać, ale za scenariusz dostał zaledwie 35 000$. Pierwszą rzeczą, którą kupił zaraz po otrzymaniu honorarium, był sprzedany wcześniej pies, jednak właściciel nie chciał go tak łatwo odsprzedać. Ostatecznie Stallone zapłacił za niego 3000$ oraz pozwolił mężczyźnie zagrać epizodyczną rolę w Rocky. Pies również dostał swoją rolę.Rocky miał być filmem niskobudżetowym i przeznaczono na niego 1 mln dolarów. Ostatecznie zarobił 225 mln dolarów
 –
Bo jakby mu dali kartkę, to by ją podpisał –
Ile za 100 ton byście dali? –

Różnica międzypokoleniowa: Młode koty i tak nie zrozumieją

+18
Ten demotywator może zawierać treści nieodpowienie dla niepełnoletnich.
Zobacz
Młode koty i tak nie zrozumieją –  Svitlana Orlova16 kwietnia o 15:05 · Syn zapytał kiedyś swojego ojca: „Jak żyłeś wcześniej bez dostępu do technologii:bez internetubez komputerówbez telewizorówbez klimatyzacjibez telefonów komórkowych? ”Ojciec odpowiedział:„Tak jak dzisiaj żyje twoje pokolenie:bez modlitwybez współczuciabez honorubez szacunkubez wstydubez skromnościbez czytania książek .....My, ludzie urodzeni w latach 1945–1985, jesteśmy błogosławieni.Nasze życie jest tego żywym dowodem:grając i jeżdżąc na rowerach, nigdy nie nosiliśmy kasków.Nie baliśmy się chodzić do szkoły samotnie od pierwszego dnia.Po szkole bawiliśmy się do zachodu słońca.Nigdy nie oglądaliśmy telewizji przez pół dnia.Graliśmy z prawdziwymi przyjaciółmi, a nie z przyjaciółmi z Internetu.Jeśli kiedykolwiek byliśmy spragnieni, piliśmy wodę z kranu, a nie z butelki.Nie chorowaliśmy często , chociaż dzieliliśmy tę samą szklankę soku z czterema przyjaciółmi.Nigdy nie przytyliśmy, chociaż codziennie jedliśmy dużo chleba i ziemniaków.Jesteśmy przyzwyczajeni do tworzenia naszych zabawek i zabawy nimi.Dzieliliśmy się naszymi zabawkami, książkami.Nasi rodzice nie byli bogaci. Dali nam swoją miłość, nauczyli nas cenić duchowość, dali nam pojęcie prawdziwych ludzkich wartości - uczciwość, wierność, szacunek, ciężka praca._ Nigdy nie mieliśmy: _telefonów komórkowychDVDPlayStationXboxgry wideolaptopówczatu internetowego* Ale mieliśmy prawdziwych przyjaciół! *Odwiedzając dom przyjaciela bez zaproszenia, byliśmy ugoszczeni prostym i skromnym jedzeniem.Nasze wspomnienia były na czarno-białych fotografiach, ale były jasne i kolorowe, z przyjemnością przeglądaliśmy rodzinne albumy i z szacunkiem przechowujemy portrety naszych przodków.Nie wyrzucamy książek do kosza, stanęliśmy po nie w kolejce.Nie podawaliśmy naszego życia opinii publicznej i nie rozmawialiśmy o życiu innych z zachwytem, ​​tak jak ty - pokazując swoje życie na Instagramie, publicznie omawiając swoje rodzinne sekrety w mediach.Jesteśmy unikalnym i najbardziej wyrozumiałym pokoleniem,ponieważ jesteśmy ostatnim pokoleniem, które słuchało swoich rodzicówi pierwszym pokoleniem, które słucha swoich dzieci.Jesteśmy edycją limitowaną.❤️Ucz się od nas!❤️Doceń nas!❤️
 –
 –  Na leczeni koronawirusa dali: Lewandowscy - 1 mln euro, Kulczyk - 20 mln zł, Błaszczykowski - 400 tys zł, PGE - 5 mln zł, Agata - 1 mln zł, Orlen - 6 mln zł, Lotos - 5 mln zł, Grupa Azoty - 3 mln zł, Żabka - 4,5 mln zł, Drutex - lmln zł, Polacy na „Siepomaga" uzbierali kilkanaście milionów zł. WOŚP - 20 mln zł. Kościół Katolicki - woła „dajcie nam pieniędzy, co łaska"
Źródło: facebook.com
Koronawirus. Ks. Roman Kneblewski dziękuje wiernym. "Nie daliście się ogłupić" – Pomimo epidemii koronawirusa ksiądz Roman Kneblewski nadal odprawia msze. Po ostatniej, która miała miejsce w niedzielę, kapelan narodowców podziękował zgromadzonym za to, że "nie dali się ogłupić" i przyszli do kościoła.Msza miała miejsce w kościele Najświętszego Serca Pana Jezusa w Bydgoszczy.
 –  Hej gwiazdy, nie chcemyżebyście nam śpiewali.Chcemy, abyście dali milionalbo dwa ze swoich kont narespiratory, maski i rękawiczki,i przekazali je szpitalom. Alboopłacili pensje pracownikówbarów, restauracji, czy szkół.#imaqine
Dali nam wolne na 4 tygodnie w "celach profilaktycznych", wypłacili nam po 3 wypłaty na leki i witaminy, dali nam służbowe telefony żeby pozostawać w kontakcie, a potem budzik zadzwonił i musiałem znowu wstawać do januszexu –
 –  Stoi wirus na granicyWokół władza i celnicyChcę się wślizgnąćJakoś bokiemLecz rząd patrzyczujnym okiemW końcu gdzieś dopada tiraBędzie jazda niezła chmiraGdzieś po drodze popracujęW głowie sprytny plan już knujeNa poboczu jest TirówkaTrochę jej nadszarpnę zdrówkaA Tirówka w masce witaNajpierw się o zdrowie pytaRączki myję, pielęgnujeAnty żelem się smarujeWirus bardzo zaskoczonySytuacją zniesmaczonyAle żeście czadu dali...Wszyscy się przygotowali!Nas Polaków nic nie ruszaMamy swego PiSwirusaNawet zima nie przychodziBo rząd na to się nie godziWięc wirusie mój kochanyLepiej zmień co do nas planyDwa wirusy w jednym krajuA wybory już są w majuJaruś wbije palcem pinI odeśle cię do Chin.

Internauci pokazują w jaki sposób dali nowe życie starym przedmiotom (16 obrazków)

Źródło: brightside.me