Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 269 takich demotywatorów

poczekalnia
"W ogóle siedzę wczoraj w parku Szymborskiej w której jest ten mural i słyszę rozmowę: – -Ej, ty patrz! Tu jest piosenka sanah! -co? -NO PIOSENKA SANAH! SANAH TO NAPISAŁA!-Ale to jest wiersz tej no, jak ona miała -Wiersz? Myślałam że to sanah napisała-Wiersz Samobrskiej! Tak Samobrskiej! -Samobrskiej? Nie słyszałam o niej. Myślałam że to sanah... CoNIC DWA RAZYNic dwa razy się nie zdarzai nie zdarzy. Z tej przyczynyzrodziliśmy się bez wprawyi pomrzemy bez rutyny.Choćbyśmy uczniami bylinajtepszymi w szkole świata,nie będziemy repetowaćżadnej zimy ani lata.Zaden dzień się nie powtórzy.nie ma dwóch podobnych nocy,dwóch tych samych pocałunków,dwóch jednakich spojrzeń w oczy,v201Ladyسال استسالها ساtak mi było, jakby różaWczoraj, kiedy twoje imięprzez otwarte wpadła okno.ktoś wymówił przy mnie głośno,Dziś, kiedy jesteśmy razemodwróciłam twarz ka ścianie.Rota? Jak wygląda róta?Czy to kwiat? A może kamies?Czemu ty się, zia godzino.z niepotrzebnym mieszasz lekiem?Jestes-a więc musisz minąć.Miniesz-a więc to jest piękne.Uśmiechnięci, wpółobjęcispróbujemy szukać zgody.choć różnimy się od siebiejak dwie krople czystej wodyVi5ugge dayOGpoput AFormaA
poczekalnia
Pożegnanie wieszcza – autor Czas się pożegnać czasie rozpustnyTy romantyczny wieszczuLudzi mamiący obrazem okrutnymŻe jeszcze ożyją po deszczuŻe im narody kłaniać się będąŻe morza połączą dwaA jednak nie wiedzą że razem pędząTam, gdzie wkrótce skończy się światCzas zapomnienia i droga ostatniaChwila jedyna a może dwiePolska dzisiejsza choć trochę bratniaTo taka w której żyje się źle
- Jacku - poeta Antoni Pawlak - zwrócił się do Kuronia. Jakiś czas temu dałem ci mój tomik poezji. Przeczytałeś? – - Będziesz zdziwiony, ale tak. I powiem ci, że to było ciekawe i dało mi dużo do myślenia. Ale, czy to jest poezja? Nie wiem. Zostałem wychowany na innej poezji. Na Tuwimie na przykład. Dla mnie wiersz musi mieć i rym i rytm…. Posłuchaj tego: „Zamiatała Kaśka izbę, aż jej drzazga weszła w piz…”. No, tu masz i rym i rytm!
 –  Dzisiaj 21:01Hej Justyna! Napisałem dla Ciebiewiersz, chcesz go przeczytać?Dzisiaj 22:57Noo to będzie hitAch, cudowne masz oczętaI chyba nie jesteś świętaBo na zdjęciu przed lustramiKusisz swoimi wdziękamiJesteś dziewczę taka słodkaPragnę Cię jak szóstki w totkaNogi twoje są wspaniałeChciałbym włożyć w Ciebie pałę.ProszęJa pierdoleWysłano
Wiersz Juliana Tuwima sprzed ponad pół wieku, a doskonale opisuje dzisiejsze czasy –  Spotkali się w święto o piątej przed kinemMiejscowa idiotka z tutejszym kretynem.Tutejsza idiotko! - rzekł kretyn miejscowy -Czy pragniesz pójść ze mną na film przebojowy?Miejscowa kretynka odrzekła - Z ochotą,Albowiem cię kocham, tutejszy idioto.Więc kretyn miejscowy uśmiechnął się słodkoI poszedł do kina z tutejsza idiotką.Na miłym macaniu spłynęła godzinkaIbyła szczęśliwa miejscowa kretynka.Aż wreszcie szepnęła: - kretynie tutejszy!Ten film, mam wrażenie, jest coraz nudniejszy.Więc poszli na sznycel, na melbe, na winko,Miejscowy idiota z tutejszą kretynką.Następnie się zwarli w uścisku zmysłowymTutejsza idiotka z kretynem miejscowym.W ten sposób dorobią się córki lub syna:Idioty, idiotki, kretynki, kretyna.By znowu się mogli spotykać przed kinemTutejsza idiotka z miejscowym kretynem.
Ej, sobótka, sobótka.Dzień jest długi, noc krótka.Czas ucieka jak rzeka, jak wiatr.Wianek w dali gdzieś płynie,ktoś powtarza twe imię,może Wisła, a może ja sam. –
 –  Krzysztof KościelskiBUL DÓPYSzwagier jeździ na tirzeI ma dziesięć na rękę,Na każdym parkinguInną panienkę.Siostra robi w biedrze,Kasuje na kasie,Ma trzy razy 500 plusI tak samo w pasie.A ja zgrywam poetę,Daję ludziom podnietęI chuja z tego mam.I chujem tym was dźgam.
 –  Krzysztof Kościelski ALERT RCB 3 Drzemałem z mą dziewczyną, Gdy smartfon przeszedł dreszcz. Spytała: „Kto to taki?". Odparłem: „Wiatr i deszcz". I to był błysk — dostałem w pysk — nie wyjaśniłem nic. A ona wyszła wściekła, Z twarzą dumną i bladą. Więcej jej nie widziałem. Porwało ją tornado.
 –  Przeczytaj poniższy utwórPaczki są jak ludzie.Sa ich dwa rodzaje:lukrowane z zewnątrz,a w środku pustka.
 –  Był sobie Janusz była Grażyna, mieli trzy córki jednego syna. Janusz był w łóżku niezlym ogierem trunków wszelakich był koneserem a że od zawsze pracował zdalnie, toteż rodzince żyło się marnie. Janusz od dawna ciągnie z opieki, ma na ubrania, jedzenie, leki. Co go obchodzi jakaś tam fala? On jest szczęśliwy, żyjąc z socjala. Inne ma zdanie sąsiad Janusza ten co, co rano do pracy rusza. Sąsiad pracuje na dwa etaty ma dom w kredycie, auto na raty, jeśli zarobi więcej niż musi fiskus nadwyżkę z niego wydusi. Janusz problemów takich nie miewa, leżąc w swym łóżku, leniwie ziewa. Dopóki rządzi „Zbawca Narodu" jego rodzina, nie umrze z głodu. Takich jak Janusz jest u nas wielu pomogli władzy w dojściu do celu. Dzięki tej wladzy, ich tanim chwytom wszyscy płacimy dziś pasożytom.
"Nie cieszta się osły, że wam pensje podrosły, ja ceny podwoję i tak wyjdę na swoje" –
Przerażająco aktualny wiersz –  w państwie totalitarnym
 –  Wojciech Młynarski* Wina Tuska Pociąg spóźnił się do Buska - wina Tuska. Podupada kurort Ustka - wina Tuska. Groch się jakoś marnie łuska - wina Tuska. W Totku Ci nie wyszła szóstka - wina Tuska. Zaszkodziła Ci kapustka - wina Tuska. Cioci Zosi siadła trzustka - wina Tuska. W szczerym polu uschła brzózka - wina Tuska. W gardle Ci uwięzła kluska - wina Tuska. Dyszel złamał się u wózka - wina Tuska. Waza stłukła się etruska - wina Tuska. Zimny deszczyk w oczy pluska - wina Tuska. Gorzkie łzy ociera chustka - wina Tuska. Połamała nóżki kózka - wina Tuska. Księdzu z głowy spadła piuska - wina Tuska. Polska to kolonia ruska - wina Tuska. Na stadionach rąbanina - Tuska wina.
 –  OD(R)A DO MARTWOŚCI Wpierw pozdychały nam konie, potem pod topór szły lasy. Dziś przyszedł czas na okonie, płocie i całych ryb masy. Odra więc ściekiem nam płynie, padają ryby i bobry. Rząd wie już, kto tu jest winien, humor, jak zwykle, ma dobry. Wymiera już ród sandaczy, certy i brzany zdychają. Minister Wam wytłumaczy -za dużo tlenu łykają. Ach, gdyby to była Wisła, to wiemy, kto byłby winny. Ale to Odra nam skisła, więc powód musi być inny. Ślad już zatarty po sumie, padają także szczupaki. „Suweren" najlepiej umie przyczynę wskazać tej draki, Pewnie, że z ryb schodzi łuska, winni są temu Germanie. To przecież jest wina Tuska. Upadku Polski chcą dranie! Nic to, że Odra umiera, grubych ryb dużo jest jeszcze. I Polska jest silna teraz, bo w rządzie wszak mamy leszcze. #planetamalpek @MaPlaneta
 –  Krzysztof Kościelski ZOSTANĄ PO NAS MEMY Zostaną po nas memy, nieczynne profile, Urządzenia na zawsze odpięte od sieci, Na nośnikach w JPEG-ach pochowane chwile, Dryfujące w necie omnibajty śmieci, Cmentarzyska blogów po zabawie w bogów, Porośnięte hejtem zapomniane lajki, Złogi błogich i wrogich mogił monologów, Chichot tysiącleci z wirtualnej walki, Setki trupów w znajomych, jeszcze zobaczycie, Dokonania życia zmieszczone na płycie; A gdy dyski już dla nas przestaną się kręcić, Gdy palcem po ekranie przesuniemy życie, Nie wszystek znikniemy na serwerach śmierci: Zostaną po nas memy w cyfrowej pamięci.
Chyba niewiele się zmieniło –  Ubezpieczalnia w krajuMa opinję bardzo złą,Choć ledwo powołanaJuż była wyklinana.Ocaleni pacjenciZ jej zarządzeń głośno drwią,I codziennie wszyscyChórem proszą ją:Raz się spal,W Letę zwal,O, ZUS-iku,Chyba czas,Zginąć raz,Okrutniku!MALOPOLSKABIBLIOTEKA.CYFROWA
 –  Wiersz na 4 lipca Nie jestem żaden smarkacz, Łeb mam pokryty siwizną, Nie zagłosuję na Jarka, Bo zbyt Cię kocham Ojczyzno! Niejeden ciężar na barkach Dźwigałem, znosiłem trudy. Nie zagłosuję na Jarka, Bo dość mam kłamstw i obłudy. Gdy spytasz mnie, niedowiarka, Dlaczego? Wyznam Ci szczerze: Nie zagłosuję na Jarka, Bo w żadną zmianę nie wierzę. Skąd wiem, że wybór niedobry? Nie wierzę w zmiany oblicza, Bo nie chcę powrotu Ziobry I teczek Macierewicza. Bo nie chcę mieć prezydenta, Co straszy gejem i Żydem, Co w każdym widzi agenta, I może zaszczuć jak BFidę. Na Jarka nie oddam głosu Za czasy, gdy był premierem, Za ten upadek etosu, I koalicję z Lepperem. Za to, co wciska ludowi, Na co pozwała i sprzyja, Za to, co pisze Sakowicz I głosi Radio Maryja. Za sieć podsłuchów i haków, Wydanie walki elitom, Za to, że skłócił rodaków, Za IV Rzeczpospolitą. Dziś w duszy mej zakamarkach Odkrywam decyzji sedno: Nie zagłosuję na Jarka, Bo nie jest mi wszystko jedno. Wybaczcie drwinę i sarkazm, Odporność z wiekiem się zmniejsza. Nie zagłosuję na Jarka, Bo Polska jest najważniejsza! Wojciech Młynarski
 –  "Dzisiejszy leń"Na tapczanie siedzi leń,Nic nie robi cały dzień.~!Йміі"O, wypraszam to sobie!Jak to? Ja nic nie robię?_A kto sprawdza wciąż Facebooka?A kto w klawiaturę stuka?A kto lśni na Instagramie?A kto napsuł nerwów mamie?A kto oglądał seriale?Doprawdy, nie robię nic wcale?"Na tapczanie siedzi leń,Nic nie robi cały dzień"Przepraszam, a nie lajkowałem?A postów nie publikowałem?A selfie dziś nie zrobiłem?A mecz, według Was, przegapiłem?A nie wchodziłem na czat?A teraz lecę na obiad!
Kim jest Daniel Tammet? – Daniel Tammet to światowej sławy pisarz i poliglota znający co najmniej 11 języków. Potrafi bardzo szybko wykonywać skomplikowane obliczenia matematyczne, jest rekordzistą Europy w recytowaniu z pamięci cyfr liczby Pi po przecinku.Sam siebie określał jako cyfry, jednego dnia był szóstką, innego czwórką''Moim pierwszym językiem nie był język angielski, chociaż urodziłem się w Anglii. Zawsze czułem się tam obco. Ale kiedy mówiłem liczby, to nie było akcentu. Dla mnie słowa mają kształty, fakturę, pewne cyfry mają kolory. Czwórka to nieśmiałość, szóstka jest ciemna, jak czarna dziura w przestrzeni kosmicznej. Tak dla mnie to wygląda. Kiedy czuję się smutny, to jest to dla mnie szóstka. Wyobrażam sobie, że jestem wewnątrz tego ciemnego, czarnego miejsca''.'' To jest możliwe, ponieważ jak patrzę na liczbę Pi, to widzę coś, co jest napisane w moim pierwotnym języku, języku liczb, kolorów, kształtów. Uwielbiam Wisławę Szymborską, napisała przepiękny wiersz o liczbie Pi. Kiedy go czytałem, to pomyślałem, że nie jestem sam. Są przynajmniej dwie osoby na świecie, które rozumieją poezję liczby Pi, czyli ja i Szymborska. Postanowiłem podzielić się z ludźmi tą piękną historią, bo kiedy uczą się w szkole o liczbie Pi, to znają tylko cyfry 3, 1, 4. To bardzo nudne, nie opowiada nam historii. Ale kiedy recytowałem liczbę Pi, to stałem się nią. Przez 5 godzin i 9 minut ludzie mnie słuchali i mogli zrozumieć emocje, które kryją się w tej liczbie. Mówiłem wówczas bez akcentu, bo mówiłem w swoim ojczystym języku. Ludzie byli wzruszeni, niektórzy nawet płakali''.Dlatego nauczyłem się tylu języków, a następnym będzie polski, ponieważ każdy język daje nowe okno na świat Daniel Tammet to światowej sławy pisarz i poliglota znający co najmniej 11 języków. Potrafi bardzo szybko wykonywać skomplikowane obliczenia matematyczne, jest rekordzistą Europy w recytowaniu z pamięci cyfr liczby Pi po przecinku.Sam siebie określał jako cyfry, jednego dnia był szóstką, innego czwórkąMoim pierwszym językiem nie był język angielski, chociaż urodziłem się w Anglii. Zawsze czułem się tam obco. Ale kiedy mówiłem liczby, to nie było akcentu. Dla mnie słowa mają kształty, fakturę, pewne cyfry mają kolory. Czwórka to nieśmiałość, szóstka jest ciemna, jak czarna dziura w przestrzeni kosmicznej. Tak dla mnie to wygląda. Kiedy czuję się smutny, to jest to dla mnie szóstka. Wyobrażam sobie, że jestem wewnątrz tego ciemnego, czarnego miejsca To jest możliwe, ponieważ jak patrzę na liczbę Pi, to widzę coś, co jest napisane w moim pierwotnym języku, języku liczb, kolorów, kształtów. Uwielbiam Wisławę Szymborską, napisała przepiękny wiersz o liczbie Pi. Kiedy go czytałem, to pomyślałem, że nie jestem sam. Są przynajmniej dwie osoby na świecie, które rozumieją poezję liczby Pi, czyli ja i Szymborska. Postanowiłem podzielić się z ludźmi tą piękną historią, bo kiedy uczą się w szkole o liczbie Pi, to znają tylko cyfry 3, 1, 4. To bardzo nudne, nie opowiada nam historii. Ale kiedy recytowałem liczbę Pi, to stałem się nią. Przez 5 godzin i 9 minut ludzie mnie słuchali i mogli zrozumieć emocje, które kryją się w tej liczbie. Mówiłem wówczas bez akcentu, bo mówiłem w swoim ojczystym języku. Ludzie byli wzruszeni, niektórzy nawet płakaliDlatego nauczyłem się tylu języków, a następnym będzie polski, ponieważ każdy język daje nowe okno na świat
 –  hej justyna napisałem dla ciebie wiersz