Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 324 takie demotywatory

Policjanci zatrzymali staruszkę, która gubiła na ulicy mnóstwo pieniędzy. Byli w szoku, gdy dowiedzieli się skąd je ma! – Kobieta ciągnęła po chodniku dwa worki. W jednym z nich była dziura, przez którą banknoty wydostawały się na zewnątrz. Podeszli do niej, by oddać jej pieniądze i zapytać, skąd posiada ich tak wiele. Kobieta z uśmiechem odparła, że jest właścicielką niewielkiego domku z ogródkiem, który położony jest tuż obok baru. Nierzadko zdarza się, że pijani mężczyźni trafiają pod jej dziurawy płot i sikają do jej ogródka. Gdy staruszka zdała sobie z tego sprawę,  była oburzona! Do czasu, gdy wpadła na pewien szatański pomysł…Postanowiła, że ukryje się przy dziurze w płocie i gdy zobaczy jakiegokolwiek sikającego mężczyznę, złapie go za przyrodzenie i powie "Płać stówę, albo obetnę ci ptaszka!". Od tej pory zaczęła zarabiać krocie.Funkcjonariusze byli pod wrażeniem jej kreatywności. Z ciekawości zapytali, czy w drugim worku również znajdują się pieniądze. Staruszka roześmiała się i rezolutnie odpowiedziała:- Niestety nie. Nie wszyscy chcieli płacić!
"Jak to pracujesz w domu opieki? Co Twoi pacjenci myślą o Twoich kolorowych włosach i tatuażach?" - zapytała wyraźnie zdenerwowana kasjerka. Po chwili zwróciła się do starszej kobiety stojącej za Mary z pytaniem co ona sądzi o wyglądzie pielęgniarki. Kobi – Zdenerwowana Penney wróciła do domu i napisała poniższy post na swoim profilu na Facebooku: "Nie pamiętam, żeby moje kolorowe włosy kiedykolwiek przeszkodziły mi w ratowaniu życia moich pacjentów. Moja tatuaże nigdy nie przeszkodziły pacjentom w trzymaniu mojej dłoni kiedy płakali i byli przerażeni, bo choroba zabierała im wspomnienia. Moje kolczyki nigdy nie przeszkodziły mi w wysłuchaniu historii i ostatnich życzeń umierających pacjentów. Kolczyk w moim języku nigdy nie przeszkodził mi w dodawaniu otuchy i rozmowie z pacjentami, ani ich rodziną. Dlatego proszę, powiedzcie mi, bo nie rozumiem, w jaki sposób mój wygląd, wraz z moim pozytywnym nastawieniem, wielkim sercem i szerokim uśmiechem jest w stanie przeszkodzić mi w wykonywaniu mojej pracy?"

Irytacja przedsionkiem gniewu

Irytacja przedsionkiem gniewu –  Pewien profesor lubił opowiadać pieprznekawały i anegdoty na zajęciach. Grupkastudentek była tym zirytowana ipostanowiła, że następnym razem, kiedyzacznie jakąś opowiadać, wszystkie wstanąi wyjdą z sali. Profesor dał im okazję dozrealizowania planu już następnego dnia.Podczas zajęć powiedział:- Mówią, że jest niedobórprostytutek we Francji.Studentki spojrzały po sobie,wstały i ruszyły ku drzwiom.- Moje drogie panie - powiedział profesor zrozbrajającym uśmiechem.- Następny samolot do Paryżaodlatuje dopiero jutro rano
Pewien mężczyzna po kryjomu zrobił zdjęcie swojej teściowej. To, co napisał pod nim powinien przeczytać każdy, kto narzeka na matkę swojej żony: – "To jest Sharon. Kiedy pierwszy raz spotkałem się z moją teściową, ciężko było mi zrozumieć jej dziwny akcent z Południowej Wirginii. Wydawała się z początku trochę apodyktyczna, właśnie w stylu tej południowej, pasywnie agresywnej grzeczności. Ale wiedziałem, że jest ważna dla miłości mojego życia, dlatego zaakceptowałem jej charakter. Po 7 latach tak naprawdę jej nie znałem.Kiedy u mojej byłej żony została zdiagnozowana białaczka w wieku 30 lat, kiedy dano jej 10% szansy na przeżycie tego roku, kiedy świat legł w gruzach i został zmieniony na zawsze, Sharon bardzo cicho a zarazem mocno wstąpiła w rolę dla której się urodziła.Przez okres dwóch lat kupowała większość artykułów spożywczych, przygotowywała niemal każdy posiłek, robiła pranie, sprzątała dom, jeździła z żoną do ponad 300+ doktorów, sortowała dziesiątki tysięcy pigułek i upewniała się, że żona zażyła je wszystkie na czas o każdej porze i każdego dnia. Ona robiła to wszystko, gdy u niej także zdiagnozowano raka w trakcie opieki nad wszystkimi innymi. Robiła to wszystko, mimo iż przechodziła wtedy przez mastektomię i chemioterapię. Mimo to, ona sobie nuci, gdy pracuje. Mówi do siebie, gdy nie ma nikogo, kto by jej posłuchał i codziennie chodzi z uśmiechem, pokorą oraz łaską na twarzy. Zrobiłem to zdjęcie po kryjomu przed wyjazdem do pracy pewnego dnia.Przyjaciele, tak wygląda właśnie superbohater w chwili spoczynku, czekający na płatki owsiane, które przygotowuje swojej córce po raz 300+. Nie zrezygnowała z opieki nad rodziną na przekór wszystkiemu.”

Podejście do życia

Podejście do życia –  Bo w życiu warto stawiać na swoim, w dupie mieć opinię innych i patrzeć z uśmiechem na wszystkie zawistne i fałszywe mordy.

4-letni chłopiec umierał na rzadką odmianę raka. Tuż przed śmiercią zdążył się jeszcze wybudzić, by powiedzieć mamie najpiękniejsze słowa

4-letni chłopiec umierał na rzadką odmianę raka. Tuż przed śmiercią zdążył się jeszcze wybudzić, by powiedzieć mamie najpiękniejsze słowa – Ruth Scully nie sądziła, że widok chodnika łazienkowego kiedykolwiek ją rozczuli. Dla innych zielony chodnik wygląda, jak każdy inny, ale dla Ruth jest to symbol miłości jej zmarłego syna.Wszystko zaczęło się od zwykłego kataru, ale wkrótce doprowadziło do strasznej diagnozy. Trzyletni wtedy Nolan zaczął mieć problemy z oddychaniem w nocy i było tak źle, że rodzice zabrali go do lekarza. Najpierw myśleli, że to uporczywa infekcja zatok i zaczęli ją leczyć.Jednak leczenie nie pomogło i po tym, jak specjalista odnotował opuchnięcie migdałków przeprowadzono operację usunięcia ich. Z polipów pobrano próbki i lekarze dowiedzieli się, że Nolan cierpi na coś poważniejszego, niż zapalenie zatok.Zdiagnozowano u niego mięsaka prążkowanokomórkowego, rzadką formę raka. Życie rodziny zostało wywrócone do góry nogami.Ci, którzy znali Nolana osobiście, ale też ci, którzy śledzili jego walkę w mediach społecznościowych modlili się o wyleczenie. Ale 4 lutego 2017 Nolan zasnął w otoczeniu rodziny przekonany, ze pójdzie do nieba.Nic nie jest w stanie przygotować rodzica na utratę dziecka. Ale Ruth wiedziała, że nadszedł ten czasu, gdy cały zespół medyczny poprosił rodzinę o to, by usiedli. Wyjaśnili, że nie mogą już nic zrobić i postarają się, aby reszta życia Nolana przebiegła tak bezboleśnie, jak się da.Gdy Ruth powiedziała Nolanowi, że nie musi więcej walczyć, najpierw poczuł ulgę. Następnie zrobił poważną minę i wyjaśnił mamie, że nie chce jej rozczarować poddając się. Ruth zrozumiała, że Nolan walczył dla niej.Ruth dniem i nocą siedziała przy Nolanie, ale pewnego dnia zapytała, czy nie będzie mu przeszkadzało, jeśli weźmie krótki prysznic. Gdy wróciła okazało się, że Nolan zapadł w śpiączkę, a poziom tlenu spadł.Zrozumiała, że nie zostało wiele czasu i położyła się obok syna. Myślała, że Nolan po prostu zasnął, a to, co zdarzyło się po chwili, nazywa teraz cudem.Nolan obudził się ze śpiączki na kilka chwil, zanim zasnął na dobre. Uśmiechnął się do mamy, otworzył oczy i powiedział: „Kocham Cię mamo.”„Teraz boję się myć. Teraz jedyne, co mi zostało, to pusty chodnik, na którym kiedyś piękny, idealny chłopiec czekał na mamę.”Pomimo niewyobrażalnego bólu, Nolan zostawił mamę z uśmiechem i trzema pięknymi słowami, która zapamięta na całe życie.
12 odkryć, jakie czyni mężczyzna po zostaniu ojcem: – 1. Mieszkanie jest śmiertelnie niebezpieczne. Wszystkie przedmioty, które znajdują się poniżej pasa, zostaną unicestwione. 90% twojej aktywności w kwestiach wychowawczych to próby uratowania dziecka przed zagładą. 2. Sen to twoja nowa fantazja erotyczna. Perspektywa ośmiu godzin nieprzerwanego snu jest bardziej podniecająca, niż spędzenie nocy z supermodelką. Przynajmniej na sen masz jeszcze siły. 3. Masz wredny charakter. Poznasz siebie w jego kaprysach, uporze, złości. Dziecko jest jak małe krzywe zwierciadło. Przy okazji dowiesz się, jaką zadrą byłeś dla swoich rodziców. 4. Staniesz się ideałem dla swojej córki. To ty uformujesz jej wzorzec mężczyzny. Postaraj się temu sprostać, jeśli chcesz mieć z czasem przyzwoitego zięcia. 5. Nie wszystko zależy od ciebie. Kiedy po raz pierwszy upuścisz dziecko (nie „jeśli" tylko „kiedy"), będziesz się modlił, żeby wszystko dobrze się skończyło. Nawet, jeśli nie znasz żadnej modlitwy i do tego momentu w nic nie wierzyłeś. 6. Jesteś złym policjantem. Przed ukończeniem drugiego roku życia, dziecko będzie owijać cię wokół palca i będziesz zmuszony 50 razy dziennie mówić „nie". Niewdzięczna rola, ale ktoś przecież musi. 7. Wolny czas jest wtedy, gdy ono śpi. Dziecko to pracodawca, który nie zna Kodeksu Pracy i nie wie, co to dni wolne. 8. Małe nie znaczy ciche. Niech sobie waży 6 kilo, ale jak chce, to wydaje z siebie ryk samolotu bojowego w czasie ataku. Owszem, niektóre również chrapią. Basem. 9. Kreskówkę można obejrzeć 50 razy. Bajkę można przeczytać 150 razy. Albo odwrotnie. 10. Zdobędziesz kompetencje negocjatora. „On nie chce iść na spacer. Nie, on chce iść na spacer. Nie, te buciki są niedobre. Nie, nie będzie wkładał łapki do rękawka. Nie, jednak chce iść na spacer. To jest moja zabawka, chociaż jest cudza..." Wszystkie negocjacje będziesz prowadził spokojnym głosem, z uśmiechem, używając zdrobnień. 11. Szczęście istnieje. Dziecko nie tylko samo przeżywa wszystko, co dzieje się w danym momencie, ale ciebie też zmusza do przeżywania radości, czułości, wzruszenia. Jakim byś nie był cynikiem, wiele jego czynów i słów wywoła u ciebie łzy wzruszenia. I nie ma co się wstydzić. 12. Jesteś konikiem ihaha.
Dziewczynka trzymała dwa jabłka. Jej mama podeszła do niej i zapytała z uśmiechem - kochanie, dasz mamie jedno jabłuszko?Dziewczynka spojrzała na mamę i chwilę się zastanowiła, po czym szybko ugryzła oba jabłka. Mama z trudem ukrywała rozczarowanie – Wtedy dziewczynka podała mamie jedno z ugryzionych jabłek mówiąc - proszę mamusiu. To jest słodsze.Morał tej historii jest taki - nieważne ile masz lat i doświadczenia, zawsze poczekaj z osądem innych. Nie wszystko jest takie jakie na pierwszy rzut oka się wydaje. Nie oceniaj pochopnie

Historia z mocnym i pouczającym przekazem. Po przeczytaniu jej docenisz to wszystko, co twoja matka zrobiła dla ciebie

Historia z mocnym i pouczającym przekazem. Po przeczytaniu jej docenisz to wszystko, co twoja matka zrobiła dla ciebie – Młody człowiek ubiegał się na stanowisko kierownicze w dużej firmie.Udało mu się przejść 1 etap rozmowy kwalifikacyjnej,Ale ostateczną decyzję musiał podjąć dyrektor firmy.Dyrektor prześledził jego CV i był pod wrażeniem jego wykształcenia, jaki osiągnął tak w młodym wieku.Dyrektor zapytał:" Czy kiedykolwiek udało Ci się otrzymać stypendium naukowe?"Młodzieniec odpowiedział:" Niestety nie "Dyrektor spytał :" Czy twój ojciec płaci za twoją naukę? "" Mój tata zmarł kiedy miałem 2 lata.Mama ponosiła koszty mojego wykształcenia."Dyrektor znów zapytał " Czy mogę wiedzieć gdzie pracuję twoja mama?"" Mama pracuje w pralni"Dyrektor poprosił go, by pokazał mu swoje ręce.Chłopak wyciągnął swoje gładkie i idealnie wypielęgnowane dłonie." Czy kiedykolwiek pomogłeś swojej mamie zrobić pranie ?"" Nigdy, moja mama chciała, żebym zajął się tylko nauką. Po za tym robi to znacznie szybciej niż ja."Mam do ciebie prośbę. Kiedy wrócisz dziś do domu, umyj swojej mamie ręce, i przyjdź do mnie z samego rana.Chłopak poczuł, że jego szansa dostania się do pracy jest bardzo duża, dlatego, gdy wrócił do domu od razu zapytał się mamy, czy może jej umyć ręce.Dla jego mamy było to dosyć dziwne, ale mimo to zgodziła się.Gdy zaczął myć jej ręce, łza spłonęła mu po policzku.Pierwszy raz zauważył że ręce jego mamy są tak bardzo zniszczone, pełne blizn i siniaków. Pierwszy raz zauważył, że para tych rąk ciężko pracowała każdego dnia by on mógł chodzić do szkoły.Zniszczone ręce jego mamy były ceną, jaką musiała zapłacić za jego naukę w szkole, studia i przyszłość.Następnego ranka poszedł do biura dyrektora, który dostrzegł smutek w jego oczach i zapytał:" Możesz mi powiedzieć czego się nauczyłeś wczoraj w domu?""Nauczyłem się i zrozumiałem coś bardzo ważnego...Bez mojej mamy nie osiągnąłbym żadnych sukcesów... nie ukończyłbym szkoły, nie dostał się na wymarzone studia...i zapewne nie przeszedłbym rozmowy kwalifikacyjnej i nie rozmawiał teraz tutaj z Panem... zrozumiałem, czym jest poświęcenie i jak bardzo ważna jest rodzina "Dyrektor z uśmiechem powiedział:"I to jest właśnie, to czego oczekiwałem od osoby na stanowisku kierownika... chciałem zatrudnić osobę, Która potrafi docenić pracę innych osób. Jesteś zatrudniony!"
Kobieta zamieściła na swoim koncie na Facebooku to zdjęcie. Przedstawia jej córkę i chłopca, którego niedawno poznała na plaży. Pod fotografią udostępniła wpis, który szybko poruszył serca wielu internautów: – Moja córka i ja byłyśmy na spacerze w Myrtle Beach i wtedy ten uroczy mały chłopiec podbiegł do niej. Pokazał jej ząb rekina, który wisiał na jego szyi. Powiedział, jak ma na imię i spytał, jak się nazywa. Pożegnali się i poszli w przeciwnym kierunku.Kilka minut później przybiegł z powrotem wołając imię córki. Ona odwróciła się i przywitała go szczerym uśmiechem. Wymienili kilka słów. Rozmawiali głównie o super zębie rekina, który dawał chłopczykowi wielką moc :).Zanim się rozstali, poprosiłam jego matkę o zgodę na wykonania zdjęcia, i to jest właśnie wynik. Fotografia nie jest pozowana, nikt nie kazał się im uśmiechać ani obejmować. Gdy trzeba było wracać do domu, uściskali się i 20 razy powiedzieli „żegnaj”.To był ten moment, w którym ludzie spotykają się i nie widzą koloru skóry, nie oceniają. Nie ma między nimi nienawiści, nie dzieli ich rasa. To czysta relacja. Dwoje dzieci wpadło na siebie o zachodzie słońca i widzieli tylko siebie. Świat byłby lepszym miejscem, gdybyśmy wszyscy zachowywali się tak, jak oni.
Opowieść o pewnej babci, która podróżowała samolotem, choć jest okraszona humorem, to płynie z niej też ważna lekcja: – Pewna niewidoma babcia wybrała się w podróż z Seattle do San Francisco. Z racji odległości zdecydowała się polecieć samolotem. Razem ze swoim psem przewoźnikiem wsiadła na pokład i oboje spokojnie podróżowali, nie zwracając niczyjej uwagi.Lot do San Francisco miał zaplanowane międzylądowanie, a kiedy miało do niego dojść, stewardessa poinformowała pasażerów, że mają opóźnienie i około godziny dłużej będą stać na płycie lotniska. Chętni podróżujący otrzymali możliwość wyjścia z samolotu.Cały samolot opustoszał, a w maszynie pozostała niewidoma babcia i jej pies. Zauważył ją kapitan samolotu przechadzający się w chwili wolnego po pokładzie. Zainteresował się samotną babcią i zapytał, czy nie zechciałaby po tylu godzinach lotu przejść się i rozprostować nogi.Babcia na pytanie pilota wskazała na psa i odpowiedziała z uśmiechem:"Nie, dziękuję, ale może Buddy chciałby rozprostować łapy."Kapitan niewiele myśląc wyszedł z czworonogiem na krótki spacerek. A że dzień był słoneczny, to mężczyzna miał na sobie okulary przeciwsłoneczne.Widok pilota spacerującego w czarnych okularach i z psem przewoźnikiem na smyczy, momentalnie przykuł uwagę podróżnych. Ci w panice zgłaszali się do władz lotnika i próbowali zmienić obsługę lotu albo całkowicie przewoźnika.Wniosek z tej historii jest bardzo prosty: nigdy nie wolno oceniać po pozorach! Nie mając wszystkich danych nie można szafować wyrokami, nawet jeśli coś wydaje się ewidentne. Lepiej poczekać i sprawdzić, niż niczym spanikowani pasażerowie tego lotu, stawiać cały świat na głowie, choć tak naprawdę nie mu ku temu powodów.

Kobiecą zemstę zapamiętasz do końca życia

Kobiecą zemstę zapamiętaszdo końca życia  –  Mąż porzucił swoją żonę po 37 latach małżeństwa dla młodej i pięknej sekretarkiKrótko po rozwodzie kobieta była załamana i spędziła pierwszy dzień smutna, pakując swoje rzeczy do pudeł i walizek, a meble do wielkich skrzyń. Drugiego dnia ekipa przeprowadzkowa przewiozła jej rzeczyi meble do nowego mieszkania.Trzeciego dnia usiadła na podłodze pustej jadalni, włączyła spokojną muzykę, zapaliła dwie świece, postawiła półmisek z dwoma kilogramami krewetek, talerz kawioru i butelkę zimnego białego wina i przystąpiła do konsumpcji, aż już więcej nie mogła. Gdy skończyła jeść, w każdym pokoju rozmontowała pręty karniszy, pozdejmowała z końców zatyczki i do środka włożyła połowę krewetek i sporą porcję kawioru, po czym ponownie umieściła zatyczki na końcach karniszy. Potem cicho wyszła i pojechałado swojego nowego lokum.Gdy mąż wrócił do domu, wprowadził się z nowymi meblami i z nową dziewczyną. Przez pierwsze dni wszystko było idealne. Jednak z czasem dom zaczął śmierdzieć. Próbowali wszystkiego! Wyczyścili, wyszorowali i przewietrzyli cały dom. Sprawdzili, czy w wentylacji nie ma martwych myszy I wyprali dywany. W każdym kącie powiesili odświeżacze powietrza. Zużyli setki puszek sprayów odświeżających. Nawet wykosztowali się I wymienili wszystkie drogie dywany. Nic nie działało.Nikt nie przychodził do nich w odwiedziny, robotnicy nie chcieli pracować w domu, nawet służąca się zwolniła. W końcu były mąż kobiety i jego dziewczyna zdesperowani musieli się wyprowadzić. Po miesiącu nadal nie mogli znaleźć nikogo, kto zechciałby kupić cuchnący dom. Sprzedawcy nie chcieli nawet odbierać ich telefonów. Zdecydowali się wydać ogromną sumę pieniędzy i kupić nowy dom.Eks-małżonka zadzwoniła do mężczyznyw sprawie porozwodowej i zapytała go przy okazji co słychać. Odpowiedział, że dobrze, że sprzedaje dom, ale nie wyjaśnił jej prawdziwej przyczyny. Wysłuchała go ze spokojem i powiedziała, że bardzo tęskni za domemi że porozmawia z prawnikami, aby uporządkować sprawy w papierach w taki sposób, by odzyskać dom.Mężczyzna, sądząc, że jego eks nie ma najmniejszego pojęcia o smrodzie, zgodził się odstąpić jej dom za jedną dziesiątą rzeczywistej ceny, o ile ona podpisze umowę tego samego dnia. Przystała na to i w ciągu godziny dostała od niego papierydo podpisania. Tydzień później mężczyzna i jego dziewczyna stali w drzwiach starego domu, patrząc z uśmiechem, jak pakowano ich meblei wsadzano na ciężarówkę, by zabrać je do nowego domu... łącznie z karniszami
Na jednej z uniwersyteckich auli, profesor filozofii stanął przed swoimi studentami i położył przed sobą kilka przedmiotów – Kiedy zaczęły się zajęcia, wziął spory słoik i wypełnił go po brzegi dużymi kamieniami. Potem zapytał studentów, czy ich zdaniem słój jest pełny, oni zaś potwierdzili.Wtedy profesor wziął pudełko żwiru, wsypał do słoika i lekko potrząsnął. Żwir oczywiście stoczył się w wolną przestrzeń między kamieniami. Profesor ponownie zapytał studentów, czy słoik jest pełny, a oni z uśmiechem przytaknęli.Następnie profesor wziął pudełko piasku i wsypał go, potrząsając słojem. W ten sposób piasek wypełnił pozostałą jeszcze wolną przestrzeń. Ostatni raz zapytał się studentów czy ich zdaniem słój jest pełen. Wszyscy chórem odpowiedzieli, że tak..W końcu profesor wyjął spod biurka dwa piwa. Otworzył je i wlał sprawnie do słoika.„Teraz” – powiedział profesor, chciałbym byście przyjrzeli się dokładnie temu słojowi. Przedstawia on Wasze życie...Kamienie – to ważne rzeczy w życiu: Wasza rodzina, Wasza druga połowa, Wasze dzieci, Wasze zdrowie, Wasza życiowa Pasja. Gdyby nie było wszystkiego innego, Wasze życie i tak byłoby wypełnione.Żwir – to inne, mniej ważne rzeczy: praca, pieniądze, mieszkanie albo samochód.Piasek symbolizuje rzeczy mało ważne i często bezwartościowe.Jeżeli najpierw napełnicie słój piaskiem, nie będzie już miejsca na żwir, a tym bardziej na kamienie.Dlatego jeśli nie włożymy kamieni jako pierwszych, później nie będzie to możliwe..Tak jest też w życiu..Jeśli poświęcicie całą Waszą energię na drobne rzeczy, nie będziecie jej mieli na rzeczy istotne. Dlatego ważne jest, by zadać sobie pytanie: co stanowi kamienie w moim życiu? Następnie włożyć je jako pierwsze do słoja i dbać o nie. Zostanie Wam jeszcze dość czasu na inne sprawy.Dlatego spędzajcie czas z rodzicami i Waszymi rodzinami. Odwiedzajcie dziadków, zabierzcie dziewczynę na obiad. Zważajcie przede wszystkim na kamienie – one są tym, co się naprawdę liczy. Reszta to piasek.” – powiedział profesor.W pewnym momencie, jedna ze studentek podniosła rękę i zapytała się co oznaczało piwo.Profesor uśmiechnął się i odpowiedział: „Cieszę się, że o to spytałaś. Piwo, mówi nam to, że bez względu na to jak zapełnione może wydawać się nam nasze życie, to zawsze powinno być w nim miejsce na kilka piw w gronie przyjaciół

Lekarz spóźnia się na operację, gdy nastolatek walczy o życie. Ta historia niesie za sobą mocne przesłanie Gdy jesteśmy poddenerwowani często niesłusznie i bezpodstawnie obwiniamy o to innych. Pamiętaj, aby nie robić tego nigdy w stosunku do osoby, o której nic nie wiesz

Gdy jesteśmy poddenerwowani często niesłusznie i bezpodstawnie obwiniamy o to innych. Pamiętaj, aby nie robić tego nigdy w stosunku do osoby, o której nic nie wiesz –  Wszystko zaczyna się w momencie, gdy lekarz spieszy do szpitala, aby zoperować młodego chłopca. Gdy do niego wchodzi, przebiera się i natychmiast udaje do sali operacyjnej. Po drodze dostrzega ojca chłopca, który czekał w korytarzu na przebieg operacji. Nie pozostawił jednak przejścia lekarza bez echa: Dlaczego potrzebowałeś tyle czasu na przybycie? Czyżbyś nie wiedział, że życie mojego syna jest zagrożone?! Nie masz żadnego poczucia odpowiedzialności? Lekarz się uśmiechnął i powiedział: Przykro mi, że nie byłem wtedy w szpitalu. Pojawiłem się tutaj tak szybko, jak tylko mogłem po tym, jak odebrałem telefon i dowiedziałem się o wypadku pana syna. Proszę, aby pan się uspokoił, a ja wykonam swoją pracę." Uspokoił się?! Co, jeśli to Twój syn leżałby teraz na stole operacyjnym i czekał? Jeśli Twój własny syn umiera, to co byś zrobił w takim przypadku?! — powiedział rozwścieczony ojciec. Lekarz uśmiechnął się ponownie i znów odpowiedział: Dołożymy wszelkich starań, a pan niech pomodli się za syna. Proszę pamiętać, że należy modlić się o jego zdrowie i życie. Takie porady, gdy życie syna wisi na włosku są zbędne — odmruknął ojciec. ~WF 1111 PAIS Operacja trwała kilka godzin. Po jej zakończeniu lekarz wyszedł z sali operacyjnej z uśmiechem na twarzy. Dzięki Bogu. Twój syn jest już bezpieczny. — powiedział Bez oczekiwania na odpowiedź mężczyzny, dodał jeszcze kilka słów i odszedł: Jeśli ma pan jakieś pytania, proszę pytać pielęgniarki. Dlaczego on jest taki arogancki? Nie mógł zaczekać kilka minut, gdy chciałem zapytać go o stan mojego syna? —zapytaj pielęgniarki ojciec poszkodowanego chłopca zaraz po odejściu lekarza. Pielęgniarka odpowiedziała ze łzami w oczach: Jego syn zginął wczoraj w wypadku samochodowym. Lekarz był na jego pogrzebie, gdy do niego zadzwoniliśmy i powiadomiliśmy go o wypadku pana syna... Po zakończeniu operacji, natychmiast udał się w miejsce pochówku swojego dziecka

Z pamiętnika żonatego mężczyzny:

Z pamiętnika żonatego mężczyzny: – PONIEDZIAŁEK 07.06.Żyję. Wciąż żyję. Mój lekarz mówi, że to cud. Wczoraj pokłóciłem się z żoną. Smęciła mi i smęciła to jej powiedziałem w końcu:- Gadaj sobie do woli. Mnie to i tak lewym uchem wpada, a prawym wypada.Dziś lekarz założył mi opatrunek na prawe, a żona powiedziała, że mi już teraz nic nie wypadnie. Do lekarza ze mną poszła cholera jedna. Przy okazji tego ucha o niestrawności mojej żeśmy gadali i lekarz mnie pyta:- A zgagę Pan ma? No to mu mówię: - A co nie widać?Tylko po cholerę się na nią patrzyłem? Tym razem unik się nie udał i dodatkowo szycie brwi miałem.SOBOTA 12.06Szczerość jest przereklamowana. Z babami nie ma co szczerze w ogóle gadać. Wczoraj mojej żonie przyszło na jakieś czułości. Leżymy sobie, a ona do mnie z tekstem:- Ty w ogóle nie jesteś o mnie zazdrosny!- Jestem....- Ciekawe, a co byś pomyślał, jakbyś się dowiedział, że cię zdradziłam z twoim najlepszym przyjacielem?!- Że jesteś lesbijką...Brew nie zdążyła się zagoić. Miałem drugie szycie i o dwa szwy więcej. Do trzech razy sztuka?PONIEDZIAŁEK 28.06.Facet to nie powinien okazywać swojej radości. Byłem na imprezie z kolegami. Impreza jak impreza. Trochę popiliśmy, rozochocony wróciłem do domu. Trochę nawalony i radosny. Chciałem się podzielić tą radością więc klepię starą w dupsko z uśmiechem i wołam:- Ty jesteś następna grubasku ...Nie zdążyłem dokończyć zdania, a ze szpitala dopiero dziś mnie wypisali.SOBOTA 03.07.W poniedziałek idę do dentysty zobaczyć, czy implant jedynki mi się będzie trzymał. A wszystko przez te perwersje. Że też ludziom takie durnoty do głowy przychodzą. Wracam zrąbany z pracy, żryć się chce, wchodzę do chałupy, a moja stara stoi w drzwiach sypialni, oparta o futrynę, cała w lateksie i kręci pejczem. To się pytam:- Co na obiad Batmanie ?!!Obiadu nie było, a przynajmniej ja nie miałem, obudziłem się dopiero dziś po śniadaniu.CZWARTEK 08.07.Czas to ma destrukcyjny wpływ na moją osobę. Dziś dostałem w ryj za spóźniający się zegar. Czy to do cholery moja wina była, że się spóźnił?Wchodzę do domu, a żona mi od drzwi smęci:- Wiesz, dziś jak przechodziłam w przedpokoju to zegar spadł tuż za mną.- Zawsze się spóźniał - odpowiedziałem szybko.Kurde, za szybko. A niby czas to pieniądz. Mnie to kosztowało pięć stów za remont górnej trójki.PIĄTEK 16.07.Czy wszystkie kobiety mają kompleksy na tle cycków? Wczoraj kupiłem parę płyt DVD. Mieliśmy z kumplami wieczorem pooglądać u Zenka.Żona się pyta po cholerę kupiłem płyty skoro DVD nie mam? No to ja się zapytałem po cholerę kupuje staniki? Ta brew to mi się chyba nie zagoi. ??????WTOREK 20.07.Ja to kobiet nigdy nie zrozumiem. Na przeprosiny za te staniki kupiłem żonie kwiaty. Wchodzę do domu. Całuję ją w policzek z uśmiechem. Wręczam kwiaty, a ta drze się na mnie:- Tak, Tak! Teraz może będę nogi rozkładać przez tydzień??? Co???!!!Na to ją pytam grzecznie: - A dlaczego? To wazonów już nie mamy??No i za kwiaty dostałem po ryju. Teraz wiem czemu faceci nie kupują żonom kwiatów. Mają kurde rację!
Kiedy w poniedziałek rano szef z uśmiechem mówi, jak to miło znów cię widzieć po weekendzie i ile ambitnych zadań ma dla ciebie –
Zrozpaczona mama opublikowała rozdzierający serce list, w którym napisała o walce swojegosynka z rakiem… – Dla każdego, kto walczy z rakiem lub przechodzi chemioterapię. Dla każdego, kto znosi tę straszliwą chorobę. Chodzi o realia, o uzyskanie prawdziwego obrazu rzeczywistości.Zdjęcie, które publikuję zostało zrobione dzisiaj rano. I zanim zaczniesz się zastanawiać, dlaczego wstawiam zdjęcie słabości, że to nieprzyzwoite, wiedz dwie rzeczy.Po pierwsze nie pokazuję nic, czego wcześniej nie widzieliście, a po drugie życie nie zawsze jest piękne i poprawne. To jest prawdziwe życie. Rak niszczy człowieka. To było dziś rano po przyprowadzeniu Drake’a do łazienki. Muszę go tam zaprowadzać, bo w 75% nie jest w stanie kontrolować swoich potrzeb.Została na nim skóra i kości. Każdego dnia błagam go na kolanach by wziął kęs zielonej fasolki lub napił się wody. Śpi ze mną, bo boi się, że umrze… Nie jest łatwo przeprowadzać w środku nocy rozmowy z dziesięciolatkiem, który pyta czy jak umrze to pójdzie do nieba i spotka się z tatą. Czy tam wreszcie będzie się mógł bawić i rozmawiać. Jest zbyt słaby, by wstać z łóżka i zrobić kilka kroków bez wózka inwalidzkiego.To mój syn, który zasypia, gdy ktoś do niego mówi, bo jest zbyt wyczerpany. To mój syn, który wymiotuje wszystkie leki, które mu daję, bo jego żołądek jest zasuszony i pusty z wyjątkiem łyżki jogurtu, którą był w stanie przełknąć. To są realia zażywania 44 tabletek w ciągu 24 godzin chemioterapii.To mój syn, który mówi mi, że tego nie zniesie. To mój syn, któremu każde dotknięcie sprawia ból. To mój syn, który tylko dzięki morfinie jest w stanie przetrwać dzień. Boi się, że nie doczeka swoich jedenastych urodzin. To on i ja, będę za niego walczyć, nawet, gdy już nie będziemy mieć sił. To nasz świat. To on, Drake, mój cały świat.Od chwili, gdy dowiedziałam się, że jestem w ciąży, stał się moim powodem, by żyć. On jest moim uśmiechem, miłością, biciem serca. Jest również moim bólem, łzami i powodem zmartwień.Mój syn jest moim życiem”
Po wypełnieniu prostego i pogodnego życia zmarła pewna kobietai znalazła się natychmiast w długiej i uporządkowanej procesji osób,które przesuwały się powoli w stronę Najwyższego Sędziego.Przesunąwszy się do połowy kolejki coraz bardziej przysłuchiwała – -Ty, co pomogłeś, kiedy miałem wypadek na drodze i zawiozłeś mnie do szpitala,wstąp do mojego Raju.Potem mówił do kogoś innego:-Ty, co bez żadnego zysku pożyczyłeś wdowie pieniądze,wstąp, aby otrzymać wieczną nagrodę.A potem znów:-Ty, który wykonywałeś bezpłatnie bardzo skomplikowane operacje chirurgiczne,pomagając mi przynosić wielu ludziom nadzieję, wstąp do mego Królestwa.I tak dalej.Uboga kobieta przeraziła się bardzo,bowiem - choć wysilała się jak tylko mogła- nie była w stanie przypomnieć sobie żadnego szczególnego dokonaniaczy czynu w swoim życiu.Przepuściła nawet kolejkę, by mieć więcej czasu na penetrowanie swojej pamięci,ale nie wymyśliła niczego ważnego.Pewien uśmiechnięty ale stanowczy anioł nie pozwolił jej ponownie przepuścić długiej kolejki.Z bijącym sercem i z wielkim strachem dotarła przed oblicze Boga.Ogarnął ją natychmiast swoim uśmiechem.-Ty, która prasowałaś wszystkie moje koszule... Dziel się moją Radością!Czasem jest nam bardzo trudno wyobrazić sobierzeczy nadzwyczajne w sposób zwyczajny.
Źródło: Bruno Ferrero
Pewna kobieta w supermarkecie była świadkiem dość nieprzyjemnej sceny. Spotkała dziadka robiącego zakupy wraz z kilkuletnim wnuczkiem.Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego gdyby nie zachowanie chłopca. Krzyczał, że koniecznie chce batonika i nie dał sob – W tym czasie dziadek robił planowane zakupy i spokojnie powtarzał - Spokojnie Albert, nie będziemy tu długo. Tylko spokojnie. Trzymaj się dzielnie. Przy kasie mały awanturnik zaczął wyrzucać rzeczy z wózka na podłogę. Dziadek wciąż ze stoickim spokojem powtarzał - Albert, Albert. Spokojnie. Nie denerwuj się. Za pięć minut będziemy w domu. Kobieta była pod takim wrażeniem opanowania starszego mężczyzny, że gdy ten ładował zakupy do samochodu podeszła do niego i oznajmiła: - Wie Pan co, może to nie moja sprawa, ale chciałam tylko powiedzieć, że jestem zdumiona. Nie wiem jak dał Pan radę być tak spokojnym. Jest Pan niesamowity! Albert ma ogromne szczęście, że ma takiego dziadka. Dziękuję Pani - odpowiedział mężczyzna z uśmiechem - ale to ja jestem Albert. Ten mały szatan ma na imię Steve

Tego należy się trzymać

Tego należy się trzymać –  Bo w życiu warto stawiaćna swoim, w dupie miećopinię innych	i patrzeć	z uśmiechemna wszystkiezawistne i fałszywe mordy.