Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 324 takie demotywatory

Kibic, który wbiegł na murawę i zakłócił przebieg spotkania Izrael-Polska, został przez policję ukarany zakazem stadionowym do 1 grudnia 2019 roku – 15-letni kibic wbiegł na boisko, by uściskać Roberta Lewandowskiego, przez co mecz został przerwany. Sam Robert powiedział, że nie miał żadnych obaw, ponieważ widział, że młody chłopak biegnie z uśmiechem na twarzy.Przy całym zdarzeniu ucierpiał jednak Tomasz Kędziora i policja postanowiła wszcząć postępowanie przeciw kibicowi. Grozi mu grzywna w wysokości nawet kilkudziesięciu tysięcy euro i znacznie dłuższy zakaz stadionowy
0:25
Refleksje, do jakich skłoniły ją te słowa, powinna przeczytać każda kobieta! – Młoda mama i blogerka, wybrała się na odzieżowe zakupy.Miała ochotę kupić nową sukienkę i zobaczyć, jakie nowości pojawiły się w sklepach. Takie wypady to dla każdej mamy świetna okazja, żeby wyrwać się na chwilę z domu, nic dziwnego, że kobieta z uśmiechem na twarzy przeglądała sukienki na wieszakach. I wtedy podeszła do niej sprzedawczyni, a komentarz, jaki usłyszała wprawił ją w osłupienie i na chwilę wyprowadził z równowagi."Sprzedawczyni podeszła do mnie i powiedziała: ‚Niestety, moja droga, tutaj znajdziesz tylko rozmiary 34 i 36. Na innych wieszakach będą sukienki bardziej odpowiednie dla ciebie.Chciałam ukryć moje „przestępstwo” i odpowiedziałam: ‚Nie, nie, wszystko jest okej. Noszę 34.I wtedy doszło do tej niezręcznej sytuacji, kiedy ona wiedziała, że kłamię, ja wiedziałam, że ona wie, że ja kłamię, ona wiedziała, że ja wiem, że ona wie, że ja kłamię…"Więc złapałam sukienkę w rozmiarze 34, żeby ją przymierzyćWróciłam z przymierzalni i zadowolona powiedziałam sprzedawczyni, że to nie mój kolor.Usłyszałam taką odpowiedź: „Wydaje mi się, że jesteś jedną z tych pięknych kobiet, które dobrze wyglądają w każdym kolorze”.Wygląda na to, że ona to nie ona była dupkiem. Ja byłam.Ona wcale nie chciała mnie zawstydzić, była po prostu praktyczna, to ja, która wstydziłam się swojego ciała, doprowadziłam do tej całej beznadziejnej sytuacji.Dzisiaj przypominam, że żaden rozmiar sukienki nie jest lepszy niż inne.To Twoje ciało. Masz je tylko jedno.Kochaj je!
Jesteś niesamowitym szczęściarzem! – Jeżeli masz jedzenie, ubranie, mieszkanie i łóżko do spania... To jesteś bogatszy niż 75% ludzi na świecie!Jeśli potrafisz z uśmiechem na twarzy okazać wdzięczność... To jesteś wybrańcem, bo wielu potrafi, ale niewielu to robi!Jeśli masz pieniądze w banku i trochę drobnych w portfelu... To należysz do 8% najbogatszych ludzi na świecie!Jeżeli obudziłeś się rano bardziej zdrowy niż chory...To masz się lepiej, niż milion ludzi którzy nie przeżyją tygodnia!Jeżeli nigdy nie doświadczyłeś wojny i więzienia, tortur, głodu... To jesteś w lepszym położeniu, niż 500 milionów ludzi!Jeżeli Twoi rodzice żyją i ciągle są małżeństwem... Jesteś wyjątkową rzadkością!Jeżeli możesz trzymać kogoś za rękę, kogoś przytulić lub chociaż poklepać po ramieniu... To jesteś niesamowitym szczęściarzem!Jesteś szczęśliwszy, niż dwa miliardy ludzi, którzy nie umieją czytać... doceń swoje położenie!

Poruszający wpis Mateusza Morawieckiego dotyczący ks. Jerzego Popiełuszki i jego rodziny:

 –  Mateusz Morawiecki19 października o 21:59 · Kochani, po zdjęciach z naszej dzisiejszej wizyty przy grobie ks. Jerzego Popiełuszki, pora na bardzo osobisty wpis i kilka zdjęć z naszych rodzinnych archiwów, których jeszcze nigdy publicznie nie pokazywaliśmy.Minęło 35 lat od zabójstwa ks. Jerzego Popiełuszki, ale do dziś jego postać pozostaje żywa w mojej pamięci. Choć nigdy go osobiście nie poznałem, to zawsze był dla mnie jednym z wielkich patronów „Solidarności”. Echo jego kazań docierało również do Wrocławia, gdzie jeszcze jako młody chłopak uczestniczyłem niemal w każdej mszy za ojczyznę, które od czasu stanu wojennego były organizowane 13. dnia każdego miesiąca. Nie tylko dla mnie, ale również dla moich kolegów i przyjaciół z dolnośląskiej Solidarności i Solidarności Walczącej słowa i postawa księdza Jerzego były wzorem patriotyzmu i dodawały otuchy w trudnych latach 80. Pisaliśmy o nim w podziemnej prasie, drukowaliśmy jego kazania na taśmach magnetofonowych Grundiga słuchaliśmy jego słów.Pamiętam, że sam należąc do grupy młodzieży o gorących głowach, nie we wszystkim zgadzałem się z pełną pokory postawą księdza Popiełuszki. Kiedy on powtarzał za św. Pawłem, by zło dobrem zwyciężać, nie tylko ja, ale wielu moich kolegów z Solidarności Walczącej chcieliśmy zło po prostu zwyciężyć.Zło walką zwyciężaj, takie było nasze hasło.Lekcje moralności i patriotyzmu ks. Jerzego odcisnęły niezatarty ślad w mojej duszy, a jestem przekonany, że ufundowały myślenie o Polsce całego pokolenia ludzi, którzy dojrzewali w tamtych czasach. Mieliśmy wielkie szczęście do nauczycieli, bo przecież nie tylko ks. Popiełuszko, ale także i ks. Stanisław Orzechowski, ojciec Ludwik Wiśniewski, ks. Stefan Niedzielak, ks. Stanisław Małkowski, ks. Sylwester Zych, ks. Stanisław Suchowolec i wielu innych - wszyscy oni byli dla nas promykami światła pośród mroków PRL-u.Śmierć księdza Jerzego była dla mnie ogromnym wstrząsem. Po pogrzebie, który przerodził się w wielką manifestację patriotyzmu, pozostał ogromny żal po stracie, ale i pragnienie by w jakiś sposób okazać wdzięczność i oddać hołd bohaterskiemu kapłanowi. Razem z narzeczoną, moją przyszłą żoną, zdecydowaliśmy się, że nie ma lepszej formy uczczenia pamięci ks. Jerzego niż wsparcie jego rodziny. W drugiej połowie lat 80. kilkukrotnie wybieraliśmy się do Okopów, małej wioski na Podlasiu, niedaleko Suchowoli, w której urodził się ks. Popiełuszko, by pomagać w żniwach jego rodzicom, pani Mariannie i panu Władysławowi.Mimo że minęło ponad 30 lat, każda z tych podróży do dziś tkwi w mojej pamięci…Z Wrocławia dojechać mogliśmy tylko do Suchowoli odległej od Okopów o 4 km. Resztę drogi trzeba było pokonać pieszo, autobusy raczej nie kursowały, o ile dobrze pamiętam. Region nie należał do urodzajnych. Piaszczyste ziemie nie dawały szans na bogate plony. Rodzina Popiełuszków żyła więc bardzo skromnie, a w domu Państwa Popiełuszków i wielu ich sąsiadów, za podłogę w niektórych izbach nadal służyło klepisko. Pamiętam, że spaliśmy z Iwoną w jednym z pokojów na karimatach. Wokół, na krzesłach, rozłożone były sutanny, stuły, pamiątki po zamordowanym ks. Jerzym. Nigdy nie zapomnę przejmującego wrażenia, że ta skromna chata z kraja to prawdziwa ostoja polskości.Okopy, które pamiętam, ten wiejski świat, który dziś dzięki cywilizacyjnemu postępowi zanika, były ojczyzną wartości, które trzeba ocalić. Wspominam więc ogromny trud pracy na wsi, który pani Marianna i pan Władysław podejmowali każdego dnia z uśmiechem i wdzięcznością wobec najskromniejszych nawet darów natury. Przypominam sobie dzień, w którym wyrywając razem chwasty natrafiliśmy na osty. Zarówno ja i moja narzeczona niemało się namęczyliśmy wyrywając te kłujące rośliny, tak by nie poranić sobie rąk. W tym samy czasie pan Władysław wyrywał je spokojnie, zupełnie nie zważając na kolce. Po ściernisku chodzili na boso, nie zważając na ostre końce ścierni. Wieczorem przyglądałem się jego dłoniom, spracowanym i twardym, i jego stopom. Nie było na nich ani jednej rysy, ani jeden kolec nie przebił skóry. Do dziś myślę, że kto nigdy nie widział takich dłoni, nigdy też nie zrozumie czym jest trud ciężkiej pracy fizycznej.Zżyliśmy się z rodziną Popiełuszków na tyle, że pani Marianna odwiedzała nas również we Wrocławiu i zaprzyjaźniła się z moją mamą, Jadwigą. Po odzyskaniu niepodległości odwiedzaliśmy Okopy nie tylko z żoną, ale również z naszymi dziećmi, Olą i Jeremiaszem. Pan Władysław zmarł w 2002 roku a pani Marianna 11 lat później, ale do dziś zachowujemy kontakt osobami z rodziny ks. Jerzego.Kiedy pierwszy raz usłyszałem o ks. Popiełuszce nie podejrzewałem nawet jak bardzo życie tego polskiego bohatera wpłynie na życie moje i mojej Ojczyzny.Do dziś dziękuję za dobro, które dawał ludziom. Dziękuję za Jego solidarność. Za Jego troskę o każdego człowieka. Za Jego miłość do Polski. Polski wolnej i sprawiedliwej.PS.W rocznicę śmierci ks. Jerzego Popiełuszki media obiegły materiały, w których widzimy ludzi skandujących nazwisko Jerzego Urbana i samego Urbana, nieodmiennie w dobrym humorze. Urban, kanalia stanu wojennego, człowiek, który rozpoczął kampanię nienawiści przeciwko księdzu Jerzemu, i który ordynarnie kłamał, broniąc jego morderców; człowiek, który jak nikt utożsamia diabelski nihilizm znowu znajduje poklask. Poklask dla Urbana w latach 90-tych jest miarą miałkości III RP i miarą akceptacji dla podłości w wolnej już Polsce. Wy, którzy – mam nadzieję – nieświadomie mu klaskacie, pomyślcie o zbrodniach komunistów, o naszych straconych szansach, o tragedii milionów ludzi. Wtedy może wasze ręce zastygną w bezruchu.

Przypadkowe spotkanie, które stało się jednym z najważniejszych w moim życiu

Przypadkowe spotkanie, które stało się jednym z najważniejszych w moim życiu – To było kilka miesięcy temu. Wybrałem się na spontaniczne spotkanie z przyjacielem w mieście oddalonym od mojego o jakieś 300 km. Po spotkaniu, na drugi dzień, wracałem do domu. Czekała mnie 3-godzinna samotna trasa.Ogólnie dość często podróżowałem po kraju, ale nigdy nie zabierałem ze sobą autostopowiczów. Zasadniczo dlatego, że wszystkie podróże odbyły się z żoną, a mamy trzydrzwiowy samochód, do którego trudno jest wsiąść do tyłu lub z niego wysiąść. Poza tym mam bardzo "ostrożny" stosunek do osób podróżujących autostopem, nieważne z jakiego powodu. Zwyczajnie im nie ufam.Kilka razy mijałem ludzi z banerami, proszących o podwózkę w różne miejsca, ale nie zatrzymywałem się i przejeżdżałem obok. Tamtego dnia było inaczej.Po przejechaniu około 1/3 trasy zauważyłem faceta z plecakiem, wędrującego wzdłuż drogi. Odwrócił się i widząc mnie, podniósł rękę. Nie mam logicznego wytłumaczenia dlaczego, ale postanowiłem się zatrzymać. Opuściłem szybę i spytałem gdzie idzie. - Im bliżej (tu padła nazwa mojego miasta) tym lepiej - odpowiedział nieznajomy.Pokiwałem głową, a ten z radością wskoczył na tylne siedzenie.- Zapnij tylko pasy bezpieczeństwa - przypomniałem i ruszyłem dalej.Na oko dawałem mu ponad 30 lat. Miał niezbyt schludną fryzurę i brodę, jego ubrania były postrzępione i stare. Ogólnie wyglądało na to, że długo nie spał. W rękach kurczowo ściskał stary plecak. Jednocześnie nie czułem nieprzyjemnego zapachu (alkoholu, dymu, potu, ani nic innego tego typu). Nie miałem humoru rozmawiać, ale facet najwyraźniej potrzebował się wygadać. Zaczął opowiadać całą historię swojej podróży od zachodniej części kraju, na wschód. Pieszo. Westchnąłem ciężko, przewidując kolejne historie o tym, jak młody zdrowy facet wylądował w innej części kraju bez pieniędzy, nie z własnej woli i nie ze swojej winy. I faktycznie, opowiedział może z 10 historii, które wydarzyły się u niego w ciągu ostatnich 5 lat, ale w sumie żadna z nich nie wzbudziła mojego zaufania. Każdą opowiadał z wielkim entuzjazmem i uśmiechem na twarzy.Słuchałem tego wszystkiego piąte przez dziesiąte, ale nagle moją uwagę przykuło jedno zdanie, w którym wspomniał o mieście, z którego pochodzi. Od razu zapytałem z prawdziwym zainteresowaniem:- Ooo, Ty naprawdę pochodzisz z tamtych stron? Ja też! Po chwili okazało się, że mieszkał w tym samym małym miasteczku co ja kiedyś i gdzie mam do tej pory rodzinę. Mało tego nawet ulica, na której mieszkał była niedaleko tej, na której ja mieszkałem.Po tej wymianie informacji zaczął mi opowiadać z nostalgią w głowie o swoim dzieciństwie i o tym w jakiej szkole się uczył. Przez chwilę milczałem, bo nie dość, że łączyło nas wspólne miejsce zamieszkania, to uczyli nas ci sami nauczyciele w podstawówce. Tyle, że prawie wszystkich moich kolegów z klasy pamiętałem, a ten w aucie wydawał mi się dużo starszy od nich. Odwróciłem się na chwilę, aby na niego spojrzeć. Przecież musiałem go kiedyś już widzieć. Może byłem w niższej klasie, a on w wyższej... ale po chwili mój mózg jakby nagle przeanalizował wszystkie informacje, powyciągał archiwalne dane i sobie przypomniałem:- Andrzej? - zapytałemPopatrzył na mnie zaskoczony.- No tak...Na mojej twarzy pojawił się mimowolny szeroki uśmiech:- Jestem Paweł, siedzieliśmy razem w 1 klasie!Powiedziałem to, zanim w pełni zdałem sobie sprawę z tego, co się dokładnie wydarzyło: przecież właśnie spotkałem mojego pierwszego szkolnego przyjaciela, z którym siedziałem przez cały rok w jednej ławce. Przyjaciela, z którym moi rodzice zabronili mi się bawić, ponieważ pochodził z patologicznej rodziny i palił fajki już w pierwszej klasie (!). W 2 klasie siedziałem już z innym kolegą, bo Andrzeja przeniesiono do innej szkoły.I spotkałem go właśnie dziś, diabeł wie gdzie, diabeł wie jak! Nie powinienem nawet tu być, bo to był nieplanowany wyjazd, który wypadł mi prawie w ostatniej chwili.Pogadaliśmy jeszcze z dwie godziny i zawiozłem go na dworzec kolejowy. Dałem mu pieniądze, aby mógł coś zjeść i dostać się jakoś do swojego domu. Muszę wspomnieć, że przez całą drogę (nawet po tym gdy dowiedział się kim jestem), ani razu nie poprosił mnie o kasę.Opowiedział mi o wszystkich swoich przygodach i byłem szczerze zdumiony tym, że osoba, która w rzeczywistości nie ma nic, zachowuje tak pozytywne nastawienie i po prostu dąży do jakiegoś postawionego sobie celu. Nie narzekał, nie prosił o pomoc. Podczas swoich opowieści, wspominał o historii gdy raz poszedł do przydrożnej knajpy i poprosił o coś do jedzenia, a on w zamian porąbie drzewo, posprząta podwórko lub podejmie się innego zajęcia. Odmówili mu, ale on stwierdził, że doskonale rozumiał dlaczego: "nie znali mnie... myśleli, że jestem jakimś chorym włóczęgą i że będzie ze mnie więcej szkody niż pożytku". Gdy to mówił, nie miał w głosie złości czy nienawiści.Żałuję tylko, że wtedy nie wpadłem na pomysł, aby kupić mu jakiś najtańszy zwykły telefon, aby mieć z nim jakikolwiek kontakt. W każdym razie mam cichą nadzieję, że stałem się dla niego swego rodzaju małym wsparciem po tym, co przeszedł. Jego wszystkie historie miały jeden morał, aby nigdy, ale to przenigdy się nie poddawać. Nawet nie wiedziałem, jak bardzo wtedy tego potrzebowałem i zawsze będę mu za to wdzięczny
Bardzo piękna postawa polskich policjantów. Oby więcej takich było! –  Polska Policja11 października o 09:55 · Piękne słowa i szacunek dla policjantów z Wielkopolska PolicjaNaprawdę ogromna duma!"Dobry wieczór, chciałam powiedzieć, że mam ogromny szacunek dla panów Policjantów ze zdjęcia, które załączam do wiadomości. Sytuacja z dnia 02.10. Podczas mojego powrotu z pracy ulicą Królowej Jadwigi w mieście Poznań, była to godzina coś koło 20:30, zauważyłam cudowną (nie spodziewałam się tego) sytuację, jak dwóch Policjantów pomaga starszej kobiecie. Z tego co usłyszałam to podczas powrotu z zakupów zgubiła drogę do domu. Panowie gdy to usłyszeli to z uśmiechem przekonywali starszą Panią, że znajdą jej klatkę i bardzo chętnie jej pomogą w drodze do domu. Wzięli od starszej Pani siatkę z zakupami, użyczyli swoich ramion i wraz z nią poszli szukać (Pani była sędziwego wieku , sama bardzo wolno się poruszała). Obserwowałam dłuższą chwilę tą sytuację z łzami w oczach i jestem pełna szacunku za taki profesjonalizm. Po dłuższej chwili zauważyłam jak wchodzą do jednej z klatek na ulicy Królowej Jadwigi. Chciałabym aby każdy Policjant w Polsce brał z nich przykład, bardzo rozczuliła mnie ta sytuacja i bardzo fajnie buduje to obraz was wszystkich w naszych oczach, oczach społeczeństwa, która właśnie takiej Policji oczekuj, pomocnej, oddanej, profesjonalnej. Nie wiem czy ta wiadomość dotrze to tych Policjantów niestety nie zdążyłam im osobiście podziękować, a chciałabym aby wiedzieli, że jesteśmy z nich dumni bo to co zrobili było naprawdę WIELKIE i należą im się słowa uznania. Niby drobna sprawa, mały gest lecz obraz pozostaje."Dziękuję (dane Pani do wiadomości Rzecznika KGP)
Pieniądze niszczą człowieczeństwo – Ostatnio byłem światkiem jak renoma dopadła podchmielonego gościa, który miał problem z okazaniem ważnego biletu.Wyciągał z kieszeni wszystko co miał. Typ kontrolujący wyrzucił to wszystko do kosza twierdząc że dobrego biletu brak, po czym wlepił karę z triumfalnym uśmiechem na twarzy. Zmartwiony facet w bezsilności wobec władzy przyjął karę.Coś mnie tknęło i zajrzałem do śmietnika. Bilet oczywiście  był w środku.
 –
 –  Pani hrabina jest prawdziwą hrabiną. Mówiła mi otym moja nieżyjąca babcia. Zresztą nietrudnopoznać dobre wychowanie..Jest cudowniebezwiekowa i świetnie zakonserwowana,nienagannie umalowana,włos zawsze zrobiony, a styl ubierania gustowniewyważony. Przychodzi od zimy co niedzielapo gazety dla swojej przyjaciółki,którą odwiedza w szpitalu.Tym razem nie było jednego z czasopismi szukałyśmy jakiegoś zamiennika, kiedy do kioskuweszło kilku młodych chłopaków,głośno się śmiejąc, przekrzykując iokraszającwypowiedzi soczystymi przekleństwami.Spojrzałam na klientkę, która nic sobie nie robiła zich niewłaściwego zachowania,mimo to zareagowałam:- Można ciszej? I bez mięsa?Ucichli nieco, ale tylko na chwilę. Odezwałam sięznowu-Ale panowie, co jest? Ciszej i wyrażać się, proszę.-A co, boi się pani, że babcię brzydkich wyrazów nastarość nauczymy?Wtedy hrabina obróciła się i patrząc mu prosto woczy, z uśmiechem powiedziała:- Przed wojną papa miał koniuszych. Nie dość, żeśmierdzieli, to jeszcze używali wulgarnego języka,nawet w obecności dam. Dziadek by ich szpicrutkąprzećwiczył, ale papa miał miękkie serce.Kiedyś zapytałam go, dlaczego ważą się tak odzywaćw obecności mamy i moim, a papa powiedział:Bo pies ich matkijebał, córeczko i innego języka nieznają, jak szczekać.

Dziewczyny, które jednym spojrzeniem lub uśmiechem potrafią zwalić z nóg (14 obrazków)

Większość postaci na dziełach wielkich mistrzów jest niesamowicie smutna (16 obrazków)

Źródło: boredpanda.com
 –  Kartą, czy gotówką??Uśmiechembombelka poproszęDziękuję, oto 100zł reszty,jestem influancerką, więcwypłacę je promując panicurke na instagramie
Ale tak między nami... nawet nie miałem swojego ulubionego koloru, dopóki nie zawołała „żółty!" z uśmiechem na twarzy i radością małego dziecka. Powiedziałem jej, że zgadła i od tamtej pory zupełnie inaczej patrzę na żółty. Jest wszystkim. Od tamtej pory mógłbym żyć w żółtym –
 –  SESJA NOWORODKOWA Odebrane Dzień dobry pani Czy mogłaby mi pani zrobić sesje mojemu dziecku które się urodzilo za darmo? Pisze do pani bo mnie niestac a bardzo bym chciała mieć coś na fejsbuka żeby pokazać. Mam już 4 dzieci i mnie nie stac a drogo u pani ta sesja. A dziecko moje jest bardzo ładne to nawet będzie dla pani reklama. Wrzuci sobie pani na tapete. ardzo prosze. Bede zobowiązana. Pozdrawiam
Nauczyciel, który próbuje wmówić uczniom, co powinni myśleć o Bogu zostaje postawiony do pionu przez bystrego ucznia – Aby zademonstrować, że Bóg nie istnieje, pan Nowak zapytał Adama:– „Adamie, czy widzisz to drzewo na podwórku?”– „Tak” – odpowiedział chłopiec.– „Adamie, czy widzisz ten trawnik pod drzewem?”– „Tak” – odpowiedział chłopiec ponownie.– „Teraz wyjdź na podwórko i popatrz w niebo” – stwierdził nauczyciel.Chłopiec pokiwał głową i wyszedł na zewnątrz. Popatrzył w górę i wrócił do klasy.– „Czy widziałeś Boga?”– „Widziałem niebo” – odpowiedział Adam.– „Ale czy widziałeś tam Boga?”– „Nie, nie widziałem.”– „Właśnie. Nie możemy zobaczyć Boga, bo go nie ma. Po prostu nie istnieje” – powiedział nauczyciel z uśmiechem wyższości.Nagle koleżanka Adama, Eliza podniosła rękę, a nauczyciel pozwolił jej mówić:– „Adamie, czy widzisz to drzewo na podwórku?” – zapytała.– „Tak” – odpowiedział chłopiec.– „A czy widzisz ten trawnik?”– „Tak.”– „A czy widzisz niebo?”– „Tak!” – odpowiedział chłopiec, już zirytowany tymi pytaniami.– „A czy widzisz pana Nowaka?”– „Tak” – odpowiedział z zaciekawieniem Adam.– „A czy widzisz jego mózg?”– „Hmm, nie” – powiedział Adam.Eliza uśmiechnęła się do nauczyciela i powiedziała:– „Więc według tego, co stara się nam pan przekazać, panie Nowak, nie ma pan mózgu.”"Nic nikomu do tego w co wierzysz. Jeśli nie wierzysz w nic, to też jest w porządku..."
Dbaj o trawę – Odpłaci ci uśmiechem
 –  Kartą, czy gotówką?? Uśmiechem bombelka poproszę Dziękuję, oto 100 zł reszty.
Są rzeczy bezcenne. Za pozostałe zapłacisz uśmiechem bombelka –  ODDAM ZA DARMO - OSTROW WIELKOPOLSKI 21 min temu • 13 ••• z checia przygarne od was mamusie cos dia niemowlaczka. ciuszki uniwersalne , karuzele , mate edukacyjna, i roznosci. jesli ktorejs mamusi cos zalega z checia wezme oraz czy znalazla by sie jakas dobra osoba co chcialaby oddac za darmo dia 6cio letniego dziecka laptopa , czy komputer?? moze sie uchowala taka osoba co nie potrzebuje
Samodzielny Publiczny Szpital Wojewódzki, Oddział Ginekologiczno-Położniczy.Mężczyzna nerwowo przemierza korytarz czekając na wiadomość od rodzącej właśnie żony – W pewnym momencie podchodzi do niego uśmiechnięta pielęgniarka i mówi:- Urodziła się panu córeczka!Mężczyzna patrzy na zegarek i zdziwiony mówi:- Niesamowite! 11.30! Dokładnie 9 miesięcy! Co do minuty!Po piętnastu minutach pielęgniarka znowu podchodzi do mężczyzny:- Właśnie urodził się panu chłopczyk!!!Mężczyzna popatrzył na zegarek. Pokiwał głową i z uśmiechem odpowiedział:- Dobrze... Pójdę się przejść... Z tego co pamiętam, następny będzie za półtorej godziny...
Stała samotnie w lejącym deszczu,po to by ratować zwierzęciu życie – Była całkowicie przemoczona, ale  nadal z uśmiechem na twarzy.Pomimo ulewy i faktu, że była całkowicie mokra, kobieta nie odeszła od zwierzęcia.Wracając ze służby zatrzymała się w pobliżu żółwia i zdała sobie sprawę, że nie może go przenieść w inne miejsce. Żółw był bardzo duży, a przenoszenie mogło być niebezpieczne, więc zadzwoniła do Organizacja zajmującej się zwierzętami. Czekając na ich przyjazd, postanowiła strzec żółwia, ponieważ przejeżdżające samochody mogły go przypadkowo przejechać.Kobieta udowodniła, że jest doskonałą policjantką i dobroduszną osobą. Około 6 miesięcy temu została policjantką Roku Greenbelt za swoją dzielną służbę. Swoim własnym przykładem dowodzi, że oficer musi chronić nie tylko ludzi, ale także tych, którzy są znacznie mniejsi, słabsi i bardziej narażeni niż my."I dzięki temu aktowi po raz kolejny pokazała, że zasługuje na ten tytuł..."