Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 370 takich demotywatorów

Ja tam wolę mieć kontrolę nad kolorem wnucząt –
Ukraińska telewizja publiczna ma nowy format reality show. Główną gwiazdą reality show jest 12-letnia, świeżo upieczona matka. Celem programu będzie ustalenie, kto jest ojcem – Na początku podejrzewano 18-letniego sąsiada, ale badania genetyczne go wykluczyły. Aktualnie gra toczy się między ojczymem i dwoma... braćmi
- Halo? Policja?- Tak słucham- Pies sąsiada grzmoci moją gruszkę! –

Historia jednego pieniądza...

Historia jednego pieniądza... –  W malym irlandzkim mieście panuje deszczowa pogoda. Ulice są opustoszale. Nastaly zle czasy. Ludzie maja dlugi. ale żyją na wysokiej stopie. Przy tak niefortunnej pogodzie bogaty niemiecki turysta szukal noclegu. Zatrzymal auto przed malym hotelem. w tym irlandzkim mieście. Wszedl do środka. Zagadnął wlaściciela hotelu. czy może sobie obejrzeć pokoje. bo chcialby jedna noc przenocować i polożyl na ladę 100 € kaucji. Wlaściciel hotelu dal mu więc klucze do pokoi. Kiedy tylko turysta znikl na schodach hotelarz wziął te 100€ i pobiegl szybko do sąsiada rzeźnika. aby zaplacić swoje dlugi. Rzeźnik wziął te 100€ i polecial do hodowcy rolnika zaplacić za dostawy. Rolnik wziął ten 100€ banknot i polecial zaplacić swoje dlugi w magazynie. Magazynier ze 100 € banknotem pobiegl do knajpy i uregulowal swoje kredyty. Barman przesunął banknot do siedzącej przy ladzie prostytutce. która też ciężkie czasy miala. ale przyjemności na kredyt mu udzielala. Prostytutka szybko pobiegla do hotelu. aby zaplacić za wynajem pokoju tymi 100 €. Hotelarz polożyl 100€ banknot z powrotem na ladzie. W tym momencie akuratnie turysta schodzil po schodach. Żaden z tych pokoi mi nie odpowiada - powiedzial i wziął swój 100€ banknot i opuści! miasteczko. Nikt nic nie produkowal Nikt nic nie zarabial Wszyscy uczestnicy pozbyli się swoich dlugów.

Pies godzinami wpatrywał się w okno. Kiedy właścicielka odkryła powód, postanowiła działać

Pies godzinami wpatrywał się w okno. Kiedy właścicielka odkryła powód, postanowiła działać – Jedynie dwie szyby dzieliły zwierzaka od wybranki losu, czyli kota sąsiada. Historia miłości natychmiast opanowała media społecznościowe.Trzeba przyznać, że dość nietypowe zauroczenie. Pies codziennie godzinami wpatrywał się w okno. W końcu zaciekawiony właściciel postanowił sprawdzić, czego szuka zwierzak i tak prawda wyszła na jaw.Na parapecie w mieszkaniu naprzeciwko leżał kot. W normalnych okolicznościach pies zacząłby szczekać.Jednak ten psiak siedział spokojnie i spoglądał pełen miłości na sąsiada. Właścicielka stwierdziła, że to urocze i tak miłość trwała kolejne 6 miesięcy.Pewnego dnia nieoczekiwanie kot zniknął, a na parapecie zawitały doniczki z kwiatami. Pies był w totalnej rozsypce.Rozczarowany nie mógł spoglądać na swoją wybrankę. Właścicielka postanowiła działać w nadziei, że sąsiad zrozumie zauroczenie jej pupila.„Drogi sąsiedzie,Choć to śmieszne, myślę, że powinieneś wiedzieć, że mój pies jest szaleńczo zakochany w Twoim kocie. Od prawie 6 miesięcy! Trzy razy dziennie spogląda przez okno. Teraz stoją tam rośliny doniczkowe i zwierzak jest załamany… Zawsze jednak sprawdza i szuka swojego ukochanego kota. Może mógłbyś przestawić kwiaty na inne okno?”Sąsiad wykazał się nadzwyczajnym zrozumieniem i historia musiała go poruszyć równie mocno, bo następnego dnia rośliny zniknęły.Kot wrócił na parapet, a na szybie została umieszczona karteczka: „Dla prawdziwej miłości.”. Pies znów mógł adorować kota.Tej miłości nie pokonały ani szyby, ani kaktusy
Poznajcie kota, który co dzień czeka przed domem sąsiada tylko po to, aby ujrzeć swoją ukochaną – Ciężko być wobec kotów obojętnym – można je uwielbiać albo nienawidzić. I choć niektórzy uważają, że to zwierzęta, które nie mają serca, nic bardziej mylnego! Wystarczy spojrzeć na kota imieniem Ralph, który codziennie czeka pod domem sąsiada, aby móc spędzić czas ze swoją przyjaciółką – trójkolorową kotką.Odkąd futrzaki spotkały się po raz pierwszy, starają się spędzać ze sobą każdą wolną chwilę."Każdego dnia przychodzi po naszą Nalę, aby móc się z nią pobawić – mówi właściciel jednego ze zwierzaków."Ralph jest wyjątkowo dobry dla kotki. Za każdym razem cierpliwie czeka na nią pod drzwiami, dopóki nie będzie gotowa do wyjścia.Kiedy w końcu pojawi się na horyzoncie, często witają się kocim pocałunkiem.Zdarza się, że Ralph się spóźnia i nie przychodzi o tej porze co zawsze. Najsłodsze jest w tym wszystkim to, że Nala nie pozostaje obojętna i najzwyczajniej w świecie zaczyna go szukać!Właściciele Nali uwielbiają Ralpha i traktują go jak własnego kota. W końcu widok tej dwójki razem wywołałby uśmiech na twarzy każdego
Memy w służbie społeczeństwa –
Niepełnosprawny weteran wojny w Afganistanie miał problemy z koszeniem trawnika. Pewnego dnia pod drzwiami znalazł niezwykły prezent od sąsiada wraz z listem, który go doprowadził do łez – Christopher Garrett, były inżynier bojowy, brał udział w misji w Afganistanie, kiedy został postrzelony. Z powodu rozległych obrażeń wewnętrznych, mężczyzna przeszedł na wczesną emeryturę. Christopher wrócił więc do domu, do żony i próbował zajmować się domem. Raz w tygodniu kosił trawnik, bo w Afganistanie bardzo brakowało mu widoku zielonej trawy.Niestety z czasem stan jego zdrowia pogorszył się, a mężczyzna dostał drugą grupę inwalidzką. Koszenie trawnika z pomocą zwyczajnej kosiarki okazało się dla niego zbyt trudne.Niedawno jego żona, Brittany, wróciła do domu i znalazła męża na kanapie, płaczącego. Po chwili zwróciła uwagę na list, który trzymał w dłoniach. Kiedy przeczytała wiadomość zrozumiała co się stało...Anonimowy sąsiad zauważył, że weteran nie jest w stanie poradzić sobie z koszeniem własnego trawnika i postanowił pomóc. W liście podziękował Christopherowi za służbę i wolność, z której sam może korzystać dzięki żołnierzom poświęcającym się dla kraju. Napisał również, że ma nadzieję, że ten "prezent" pozwoli weteranowi zaoszczędzić czas, żeby mieć go więcej dla rzeczy, które są w życiu najważniejsze.Christopher i jego żona byli zaszokowani prezentem, ale też ogromnie wdzięczni sąsiadowi. Dzięki jego hojności, mężczyzna będzie mógł samodzielnie kosić trawnik szybko i resztę czasu spędzać z synem oraz żoną
Agresywne psy atakują 97-letnią kobietę. Niespodziewanie z ratunkiem przychodzi jej kot! – W scenie niczym z horroru, 97-letnia kobieta zbierała mlecze w swoim ogrodzie, gdy nagle pojawiły się cztery psy rasy pitbull na jej podwórku i zaczęły biec w jej stronę. Mówi się, że te psy są zazwyczaj agresywne, ale tak naprawdę to wszystko jest wynikiem tego, jak wychowali ich właściciele.Staruszka była przerażona śmiercią i myślała, że jej życie się skończy. Ale po chwili wkroczył do akcji mały futrzany bohater.Pogodny i relaksujący dzień Sophie zamienił się w prawdziwy koszmar, kiedy została niespodziewanie zaatakowana. Według portalu Journal, cztery pitbulle należące do sąsiada Sophie, uciekły przez okno i nagle biegły pełną parą w jej stronę.„Nagle te cztery pitbulle wkroczyły na moje podwórko i otoczyły mnie, ciągle kręcąc się wokół. Jeden z nich na mnie wyskoczył i zranił… uderzyłam go w głowę i całe szczęście się odsunął, ale zaraz po tym, drugi z nich podchodził do mnie a ja ze strachu niemal zesztywniałam. A wtedy nagle, mój kot wskoczył na środek…”- mówi Sophie Thomas.Odważny kot Tiger odwrócił uwagę psów, które dały spokój jego właścicielce i zaczęły go gonić. Dzięki jego szybkiej reakcji, Sophie zdołała dostać się bezpiecznie do domu.Kiedy oczyszczała ranę, cały czas myślała o swoim kotku i była pewna, że zostanie poważnie ranny. Ale gdy zaraz po tym wyjrzała przez okno, ku jej wielkiemu zaskoczeniu i radości, ujrzała Tigera, który czekał za drzwiami bez szwanku.„Nie wiem, co by się stało, gdyby mój kot mi nie pomógł… On jest zawsze blisko mnie i cały czas za mną chodzi. Bardzo mnie lubi, ponieważ żyję samotnie.” – mówi Sophie.Właściciel psów, sąsiad Sophie, obwiniał syna za otwarcie okna i twierdził, że jego pitbulle nie okazują przemocy, ale tak czy inaczej musiał zapłacić 300 dolarów, a jego psy zostały poddane kwarantannie na 10 dni

No szkoda...

No szkoda... –  KIEDY PYTASZ SĄSIADA JAK BYŁO NA WAKACJACHA ON ODPOWIADA, ZE CAŁY TYDZIEŃ PADAŁO

Cała filozofia

Cała filozofia –  Jak Niemcy piszą źle o Polsce, to jest tosłuszna krytyka ze stronyzaniepokojonego sąsiada, którąpowinniśmy wziąć pod uwagę.Jak Polacy piszą źle o Niemcach, to jestto skandaliczne wzniecanieantyniemieckich nastrojów.
Za to gardzę wszystkimi ludźmi, którzy nie mają alergii glutenowej, a w sklepach pytają o produkty bezglutenowe, bo w necie się naczytali, że gluten zabija – A jeszcze bardziej gardzę tymi j*banymi reklamami produktów, które nigdy nie miały glutenu, bo z racji swojego składu mieć go nie mogły. Ostatnio w jakimś Tesco widziałem wędzoną rybę w opakowaniu z napisem "Bez glutenu"... ku*wa mać... serio? Tak jak te pie*dolone płatki kukurydziane Cornflakes czy jakoś, co kilka p*zd w reklamie je wpie*dala i mówią, że nie czują różnicy między starymi płatkami a tymi bezglutenowymi... NO SHIT! Ciężko wyczuć różnicę w NOWYCH płatkach kukurydzianych bez glutenu, które mają taki sam j*bany skład i proces produkcyjny jak stare płatki, które też nie miały j*banego glutenu, bo kukurydza nie ma pie*dolonego glutenu ku*wa wasza mać!
Skąd się biorą muzułmańscy samobójcy: – 1. Nie możesz pić piwa, wina ani wódki, więc odpadają ci wszystkie związane z tym przyjemności: paw, lanie pod budką, knajpy z towarzystwem zalanym w trzy dupy, udane zakrapiane imprezy, seks po pijaku z pierwszą poznaną dziewczyną, ucieczka po wytrzeźwieniu itd.2. W TV widzisz tylko meczety i duchownych gadających od rzeczy, żadnej piłki nożnej, golfa, tenisa, wyścigów Formuły 1 itp.3. Nie możesz sobie w ogródku postawić grilla z pieczenią wieprzową doprawioną na ostro, nie wspominając o baterii butelek piwa wokół (patrz pkt.1).4. Nie możesz w weekend urwać się na ryby, bo co za idiota usiłowałby złowić coś w odległej o 100 km oazie?5. Zamiast porządnych garniturów lub luzackich jeansów musisz ubierać się w szarą szmatę od stóp do głów, a łeb owijać drugą.6. Jesz tylko jedną ręką, bo druga służy do podcierania (jakby życie nie było dość skomplikowane, to jeszcze brak papieru toaletowego).7. Karaluchy po obiedzie u sąsiada pędzą na deser prosto do ciebie, bo nie ma ani drzwi ani szyb w oknach.8. Spróbuj się zabawić przy tej muzyce.9, Chcesz sobie dłużej pospać, a tu codziennie o 5 rano zza okna muezzin drze pysk, że pora na poranną modlitwę.10. Kobiety chodzą zakutane od góry do dołu w szmaty i za żadną się nie obejrzysz, nie mówiąc o braku tak banalnej przyjemności jak rozebrane na maxa panienki na basenie miejskim.11. Narzeczoną wybrał ci ktoś inny i na dodatek ona śmierdzi jak twój osioł, więc w rezultacie nie wiesz, co pieprzysz w ciemnościach.12. Nie możesz ogolić się rano gwiżdżąc jak skowronek, po czym wziąć prysznica, więc śmierdzisz jak wielbłąd, z którym dzielisz izbę.13. Twoja żona tez nie może się ogolić ani wziąć prysznica, więc także śmierdzi (jak dwa wielbłądy), a szczególnie denerwujące są roje znarkotyzowanych much, latających za nią systematycznie co miesiąc.14. Wielbłąd odmówił posłuszeństwa 300 km od najbliższej oazy, więc żona musiała cię nieść całą drogę, po czym też odmówiła posłuszeństwa i odziedziczyłeś po niej cały rój much, więc się nie możesz wyspać...15. Druga żona, którą znów wybrał ci ktoś inny, po rozpakowaniu okazała się cierpiącą na ostry syndrom niedopchnięcia 70-latką, na dodatek do złudzenia przypominającą kozę sąsiada...A nagle ktoś przychodzi, wręcza ci pakunek i mówi, że jak pociągniesz za ten sznureczek, to wszystko się nagle zmieni!
A w kebabie powiedziałem,że dupy nie urywa! –  UWAGA LOKATORZY!!!WINDA ZOSTAŁA ZASRANAPRZEZ SĄSIADA Z VI PIĘTRAZ LOKALU NR 74
Źródło: Wlasne
Pewien mężczyzna wszedłdo sklepu z rozpiętym rozporkiem – Kiedy zobaczyła go ekspedientka, podeszła do niego i powiedziała: „Drzwi pana koszar są otwarte”.Mężczyzna zdziwił się tym, co powiedziała mu kobieta. Nie zrozumiał jej i poszedł dalej. Kiedy robił zakupy napotkał się na znajomego sąsiada, który powiedział do niego: „Masz rozpięty rozporek”. Wtedy mężczyzna zorientował się o co chodziło ekspedientce i postanowił się z nią podroczyć.Podszedł do niej i powiedział: „Gdy widziałaś, że moje koszary są otwarte, to zobaczyłaś także marynarza stojącego na baczność?”. Żart rubaszny i mężczyzna pewnie myślał, że tym zawstydzi ekspedientkę. Jednak bardzo się pomylił, kobieta była o wiele sprytniejsza i po chwili namysłu odpowiedziała:„Nie, nie widziałam. Ale dostrzegłam inwalidę weterana, który siedział na dwóch starych torbach”
Ten mężczyzna przez 2 lata udawał, że jest w śpiączce, aby uniknąć sądu – 47-letni oszust Alan Knight oszukał swojego sąsiada na 40 tysięcy funtów. Przestraszył się kary więzienia i wymyślił, że będzie udawał sparaliżowanego, który wpada w stan śpiączki.Knight wpadł, gdyż pracownicy szpitala spostrzegli, że sekretnie sam się odżywia, ociera twarz, a nawet pisze. Gdy został zabrany do domu, monitoring w supermarkecie nagrał go... w pełni sprawnego.W spisku pomagała żona Knighta, która regularnie robiła sobie zdjęcia pokazujące, jak ofiarnie zajmuje się chorym małżonkiem.Sprawą szybko zajęła się policja. Mężczyzna przyznał się do 19 zarzutów, w tym kradzieży i fałszerstwa. Jako osoba w pełni zdrowa niebawem trafi do więzienia

Z pamiętnika chirurga:

 –  Sobota. Jestem trochę niespokojny. Wczoraj zacząłem dość zawiłą operację na panu Łukaszu spod siódemki. Nie zauważyliśmy, jak czas zleciał i zrobiła się szesnasta i koniec roboty. Pan Łukasz został na stole do poniedziałku. Martwię się, że będzie próbował sam się zaszyć. Poniedziałek. Wszystko dobre, co się dobrze kończy. W czasie weekendu była przerwa w dostawie prądu. Urządzenia przestały działać i pan Łukasz też. Dzisiaj miałem tylko dwa wyrostki. Dziwne, że u jednego pacjenta. No, ale poniedziałek jakoś zleciał, tym bardziej, że siostra Kulanka znalazła między protezami podręcznik anatomii. Bardzo ciekawy. Nigdy bym nie przypuszczał, że aż z tylu części składa się człowiek. Wtorek. Od rana pech. Podczas operacji plastycznej znów zabrakło skóry. Pożyczyłem co prawda kawałek ceraty od ajenta bufetu, no ale jak długo można nadużywać dobrej woli człowieka nie związanego przecież ze służbą zdrowia? Środa. W dalszym ciągu pechowa passa. Siostra Narcyza potrąciła mnie podczas operacji, kiedy akurat zerkałem na siostrę Honoratkę. Wszystko stało się bardzo szybko. Rodzina pana Korytko, który był na stole chce mnie skarżyć o to, że mu przyszyłem butlę z tlenem do pleców. Kiedy już ochłonąłem, to zrobiłem sobie na próbę zastrzyk nową jednorazówką z tego transportu, który dopiero co nadszedł. Bardzo bolesny, dwa razy zemdlałem, zanim wprowadziłem wszystko dożylnie. Siostra Jola powiedziała, że niepotrzebnie się męczyłem, bo igły do tych strzykawek przyjdą w przyszłym tygodniu i iniekcje mają być ponoć łatwiejsze. Eee, pożyjemy zobaczymy. Czwartek. Dzisiejszy dyżur na oddziale reanimacji minął nadspodziewanie spokojnie. Praktycznie przez cały czas nie było prądu, więc aparatura nie hałasowała. Na szczęście włączyli fazę i zdążyłem jeszcze wypełnić wypiski. Natomiast mocno zastanawiająca historia przytrafiła mi się podczas porannego obchodu. Otóż spotkałem mojego sąsiada z bloku, inżyniera Bazydło. Powiedział, że przyszedł do naszej kliniki do Rentgena. Ciekawe to o tyle, że nikt z pracowników naszej placówki, ani też żaden, żaden z jej pacjentów nie nosi takiego nazwiska. No i kto mi teraz wytłumaczy, dlaczego inżynier Bazydło ukrył przede mną prawdziwy cel swojej wizyty? Piątek. Obchodzę mały jubileusz. Właśnie dziś wykonałem moją setną operację. Radość tym większa, że dzisiejszy zabieg był pierwszym udanym. Coraz częściej, szczególnie podczas trepanacji czaszki, odzywa się moje najskrytsze marzenie: chciałbym kiedyś rozpocząć studia medyczne. I może nawet je skończyć. Sobota. To był naprawdę ciężki tydzień. Jestem już bardzo zmęczony. Dosłownie przewracam się o każdego leżącego. Wtorek. Bardzo silnie uderzyłem się w twarz butlą tlenową. Nigdy by do tego nie doszło, gdybym nie zrobił sobie omyłkowo zastrzyku ze spirytusu. Przypuszczam, że spirytus podrzucił mi pielęgniarz Gniady z zemsty za to, że zamiast od bólu głowy, dałem mu na przeczyszczenie. Kiedy go czyściło, zrobiłem mu trepanację i napchałem do głowy gazet. Myślę, że bredzę. Dobranoc, kochany dzienniczku. Chyba już w tym tygodniu nic nie napiszę. Środa. Po południu. Dzisiaj rano otworzyłem pana Bielinka, tego spod czternastki. Już od tygodnia skarżył mi się, biedaczek, że mu coś leży na wątrobie. A jednak niczego nie znalazłem. Ciekawe, dlaczego chciał mnie wprowadzić w błąd. Podobnie zresztą, jak pan Paprotka, który usiłował mi wmówić, że ma zimną krew. A kiedy przetoczyłem mu ją do butli, to się okazało, że jej temperatura wynosi grubo powyżej zera. A ściślej mówiąc, 36 i 6, czyli razem 42. A ten Paprotka, widocznie ze wstydu, już się więcej do mnie nie odezwał. Czwartek. Popadłem w konflikt z naszym anestezjologiem, doktorem Zegrzyńskim. Zegrzyński uważa, że przekraczam swoje kompetencje usypiając bardziej kłopotliwych pacjentów bez jego wiedzy i na dłużej. A ja pytam co to znaczy dłużej? Te dwa, trzy miesiące zdrowego snu tylko wzmocnią organizm chorego i obsługi. Piątek. Konflikt trwa. Nie miałem innego wyjścia. Uśpiłem doktora Zegrzyńskiego. Sobota. Dzisiaj przywieziono czterech pacjentów z wypadków. Po ich uśpieniu i długotrwałej operacji wyszło mi dwóch. Zdecydowałem się ich uśpić. Niedziela. Zbudzili Zegrzyńskiego, żeby mnie uśpił. Wtorek. Salowy Wiśniewski powiedział dzisiaj do mnie podczas obchodu Doktorze, dzisiaj nie wtorek, zapnij rozporek. Odpowiedziałem zgodnie z prawdą, że dzisiaj właśnie jest wtorek. Nie wiem, dlaczego ten cham tak się śmiał. Siostra Kulanka też. Nienormalni. Środa. Myślałem długo nad wczorajszym incydentem z Wiśniewskim. Sprawdziłem dokładnie w kalendarzyku, potem jeszcze specjalnie włączyłem dziennik. Wczoraj na pewno był wtorek. Czwartek. Wiem, że dorosły człowiek, i do tego lekarz nie powinien zaprzątać sobie głowy drobiazgami, ale nie mogę zapomnieć o wtorkowym obchodzie. Dziś przezornie przed wyjściem z toalety zapiąłem sobie rozporek. W końcu dzisiaj nie wtorek, tylko czwartek. Jutro piątek. Może się położę na kilka dni
Po północy jeden z lokatorów dobija się do drzwi sąsiada:- Panie przestań pan wreszcie grać na tej cholernej trąbce, bo zwariuję!- Za późno. Przestałem grać pół godziny temu –

Paradoks naszych czasów

Paradoks naszych czasów –  , na czym polega...Paradoks naszych czasów”Mamy większe domy, lecz mniejsze rodziny.Więcej możliwości, lecz mniej czasu.Mamy więcej tytułów, lecz mniej rozsądku.Więcej wiedzy, lecz mniej zdrowej oceny sytuacji.Mamy więcej specjalistów, lecz i więcej problemów.Więcej leków, lecz mniej zdrowia.Mnożymy majątki, okrajamy własne wartości.Mówimy za dużo, kochamy za mało, kłamiemy zbyt często.Uczymy się, jak zarabiać na życic, lecz nic uczymy się, jak żyć.Mamy stabilne budowle, lecz kruche charaktery.Coraz szersze autostrady, lecz coraz węższe poglądy.Przebywamy drogę na księżyc i z powrotem, lecz mamy problemprzekroczyć ulicę i poznać nowego sąsiada.Tworzymy coraz więcej komputerów, przechowujemy corazwięcej informacji, lecz komunikujemy się coraz mniej, mniej i mniej.To czas szybkiego jedzenia, lecz wolnego trawienia.Wielkich mężczyzn, małych charakterów.Czas większej ilości pracy, mniejszej ilości zabawy.Większej ilości różnych posiłków, mniejszej ilości witamin i minerałówCzas, kiedy mamy mnóstwo w oknie, a nic w pokoju.~Dalai Lama

Jak dobrze, gdy dziecko ma w pobliżu kogoś, kto tak dobrze rozumie jego potrzeby i potrafi ukoić tę wielką tęsknotę w małym sercu…

Jak dobrze, gdy dziecko ma w pobliżu kogoś, kto tak dobrze rozumie jego potrzeby i potrafi ukoić tę wielką tęsknotę w małym sercu… –  Chłopiec robi samoloty, które puszcza zaogrodzenie mając nadzieję, że dolecą dotaty, który jest wojskowym.Wszystkie lądują na podwórku sąsiada.Początkowo złości się, że maleczaśmieca mu trawnik.Jednak kiedy odkrywa, że każdy samolot towiadomość, którą chłopiec napisał do ojca,jest poruszony. Dowiaduje się z nich, żemalec bardzo tęskni za tatą.Robi więc coś ujmującego, co pozwalazmniejszyć dystans między ojcem i synem.Wysyła wszystkie samoloty do ojca chłopca.Stęskniony tata cieszy się z powoduprzesyłki i odpowiada synowi również wpostaci papierowych samolotów, które odsyław paczce do pomocnego sąsiada. Chłopiecnie ma pojęcia, Ze to jego sąsiad przerzucasamoloty przez płot.Uśmiech rozjaśnia twarz dziecka, które czujejakby tata był bliżej i mogli wspólniepuszczać te papierowe samoloty...