Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 303 takie demotywatory

 –
Płacze ktoś, by śmiać mógł się ktoś inny –  JA, KTÓREMU RZĄDZABRAŁ JUŻ WSZYSTKO,ŁĄCZNIE Z CHĘCIĄ DO ŻYCIAPATOLNIA, KTÓRADOSTAJE WIĘCEJ I WIĘCEJ
Życie nie rozpieszcza –  Dzień dobry, pani agnieszko,jest druga skarga na panią.Sąsiedzi piszą że wieczniesłychać hałasy że jakiś piesciągle tam wyje.Najwyraźniej zostawia gopani w domui on tęskni. Niech pani z tymcoś zrobi.Dzień dobry, nie mam psa, to japłaczę
"Pięć lat temu patrzyłem, jak moja żona płacze, kiedy po raz pierwszy trzymała w dłoniach maleńkie ciałko Rylena. W końcu została matką po tym, jak przez wiele lat się oto starała. W tym momencie puściły jej emocje, bo w końcu została mamą. Te łzy to wyraz radości, szczęścia, ulgi, niedowierzania i wdzięczności – Dzisiaj zobaczyłem, jak moja żona płacze w dzień, kiedy po raz pierwszy Rylen idzie do przedszkola. Teraz też trzymała go ramionach mając świadomość, że jej dziecko stało się już dużym chłopcem. Płakała ze smutku, strachu, niedowierzania i zmartwienia.W przyszłości zapewne też będzie płakać. Łzy frustracji popłyną w okresie jego dojrzewania. Łzy zdenerwowania, gdy zacznie prowadzić samochód. Łzy dumy popłyną, gdy ukończy studia. Łzy samotności, gdy wyprowadzi się od nas z domu, a łzy spełnienia, gdy się ożeni i założy własną rodzinę. Ja i mój aparat będziemy gotowi, aby uchwycić również te chwile, bo tak właśnie wygląda bezwarunkowa miłość..."
„Po dzisiejszym wyjściu ze sklepumoja córka zrobiła coś, co naprawdędało mi do myślenia – Siedział tam facet, który płakał, a ona zapytała mnie: „Czy widzisz, że ten mężczyzna płacze? Co mu jest? Odpowiedziałam, że widzę, ale nie wiem z jakiego powodu płacze, być może jest smutny… Na co ona odparła, a „może jest mu gorąco i jest spragniony”, po czym podeszła do niego i się przywitała. „Dzień dobry proszę Pana, jest ładny, ciepły dzień i nie pada, trzeba się z tego cieszyć. Jest Panu za gorąco? Dlaczego nie pójdzie Pan do domu? Na ziemi jest brudno. Na co on odpowiedział jej, że nie ma domu, ale wszystko z nim w porządku. Spojrzała na niego ze smutną miną i powiedziała „to znaczy, że jesteś bezdomny. Więc nie masz jedzenia, bo nie masz lodówki”. Po chwili wyciągnęła kilka dolarów ze swojej torebki i mu je dała. Ofiarowała mu też swój napój i powiedziała: „Proszę, idź coś zjeść. To by mnie uszczęśliwiło". Tym, jak zachowała się wobec niego poprawiła mu nastrój. Oprócz córki do mężczyzny podeszły też 2 inne osoby i też dały mu pieniądze. Rozmawialiśmy z nim jeszcze przez chwilę i wyjaśnił, że stracił wszystko, także żonę, gdy spłonęła jego przyczepa. Współczułam mu. To po prostu poruszyło moje serce. 6-latka dała dziś wszystkim dobry przykład.TO NIESAMOWITE! Dzieci nie dzielą ludzi ze względu na kolor skóry i tak właśnie powinno być. Mówi się, że dzieci są naszą przyszłością i to jest FAKT. To daje mi trochę więcej nadziei na lepszy świat”
"Lubię rozmawiać z księżmi i zawsze chwalę się swoją łaciną. Oni wtedy robią oczy jak pięć złotych. Niby uczą się łaciny, ale sami jej nie znają, bo nie praktykują – Zwykle na początku opowiadam im dowcipy. Na przykład: wchodzą Trzej Królowie do stajenki i widzą, że Matka Boska płacze, Józef też płacze, a dziecko wrzeszczy. Kacper mówi: "Co wy, Żydzi, tak płaczecie? Takie macie ładne i zdrowe dziecki". Na co Maryja odpowiada: "Bo myśmy chcieli dziewczynkę". A ostatnio taki mi się spodobał: katecheta wezwał matkę dziecka i mówi: "Pani syn jest kretyn totalny, on nawet nie wie, że Jezus Chrystus nie żyje". Na co kobita odpowiada: "Proszę księdza, u nos taka bida w domu, my nie momy telewizora, gazetów nie kupujemy, bo drogie, radio nam się zepsuło, także my w ogóle nie wiedzieli, że on chorował"
Amerykańska Julka chciała rewolucji, zamachu stanu, a teraz płacze bo policja ją odepchnęła –
0:27
 –  Gówniok siostry zawsze się zanosi i płacze kiedy nie dostanie w święta prezentu spełniającego jego wygórowane oczekiwania. I mówiąc wygórowane mam na myśli jakieś drony, playstony, kłady i inne gówno. Rok temu kupiliśmy mu ps4, ale miał tę konsolę dostać dopiero po tym jak zobaczymy jego reakcję na inny podłożony prezent - Wielki atlas zwierząt afrykańskich. Oczywiście się kurwa poryczał, później mu powiedzieliśmy, że mieliśmy dla niego jeszcze PS4, ale skoro nie potrafi docenić zwykłego prezentu to PS4 pójdzie dla dzieci w domu dziecka. Bo oni nic nie mają i by wszystko docenili. Kurwa zrobił się czerwony jak flaga kom*nistów. Ostatnio truł dupę rodzicom, że już się nie popłacze jak znowu dostanie jakąś książkę i twierdzi, że zrozumiał swoje zachowanie. Mała przebiegła ryjówka. Jestem ciekawy dzisiaj jego reakcji kiedy się dowie, że ten wielki atlas ryb akwariowych to jedyny prezent jaki w tym roku dostanie. Czekam kurwa, aż rozpakuje, sztucznie się ucieszy i powie, że super prezent nieświadomy tego, że to kurwa koniec. xDWesołych Świąt!
Ludzie ciężko pracują za najniższą krajową. Odkładają po 50, 100 złotych miesięcznie, aby kupić nową pralkę, bo stara już się rozlatuje. A tu nagle celebryta płacze, że nie ma za co żyć. Nosz ku*wa. Torebki za 3 tysiące, wakacje na Teneryfie, nowe samochody, homary, ośmiorniczki, mączki truflowe... – Zapomnieli, że trzeba oszczędzać? Jest jeszcze pasztetowa i wakacje za domem
7-latek z wypaloną kwasem twarzą napisał list do Mikołaja. Jego treść kruszy najtwardsze serca – 7 letni Bakhtiyer Sindrov z Talgar doznał w życiu mnóstwo cierpienia.Więcej niż niejeden dorosły. Było to miedzy innymi oblanie twarzy kwasem, a ostatnio chłopiec przeżył pożar domu swoich rodziców - cudem udało mu się wyjść cało z opresji, ale doznał straszliwych oparzeń całego ciała. Najbardziej ucierpiały twarz chłopca oraz ręce. Lekarze cudem go uratowali, ale jego życie już nigdy nie będzie wyglądało, tak jak przed pożarem. Chłopiec przyciąga uwagę, gdziekolwiek się pojawi.„Dzieci się ze mnie śmieją i dokuczają mi. Wiem, że to nie moja wina, że tak wyglądam, ale i tak jest mi bardzo przykro. Chcę być jak inne dzieci"- mówi ze smutkiem w głosie. Bakhtiyer napisał wzruszający list do Świętego Mikołaja, w którym opisał swoje największe marzenie - nową twarz. Chłopiec podyktował treść listu swojemu tacie, ponieważ sam nie potrafi jeszcze pisać:„Cześć Święty Mikołaju, nie wiem, czy wiesz, ale gdy byłem mały, zostałem prawie spalony Straciłem twarz w ogniu i od tego czasu muszę się ukrywać przed ludźmi, bo się mnie boją. Boję się siebie, kiedy patrzę w lustro. Często cierpię, ale nie płaczę. Moja mama za to dużo płacze. Mikołaju, daj mi nową twarz, proszę, nigdy nie będę płakać już. Po prostu chcę być jak inne dzieci"- brzmi treść listu 7 letni Bakhtiyer Sindrov zTalgar doznał w życiu mnóstwo cierpienia.Więcej niż niejeden dorosły. Było to miedzy innymi oblanie twarzy kwasem, a ostatnio chłopiec przeżył pożar domu swoich rodziców - cudem udało mu się wyjść cało z opresji, ale doznał straszliwych oparzeń całego ciała. Najbardziej ucierpiały twarz chłopca oraz ręce. Lekarze cudem go uratowali, ale jego życie już nigdy nie będzie wyglądało, tak jak przed pożarem. Chłopiec przyciąga uwagę, gdziekolwiek się pojawi.„Dzieci się ze mnie śmieją i dokuczają mi. Wiem, że to nie moja wina, że tak wyglądam, ale i tak jest mi bardzo przykro. Chcę być jak inne dzieci"- mówi ze smutkiem w głosie. Bakhtiyer napisał wzruszający list do Świętego Mikołaja, w którym opisał swoje największe marzenie - nową twarz. Chłopiec podyktował treść listu swojemu tacie, ponieważ sam nie potrafi jeszcze pisać„Cześć Święty Mikołaju, nie wiem, czy wiesz, ale gdy byłem mały, zostałem prawie spalony Straciłem twarz w ogniu i od tego czasu muszę się ukrywać przed ludźmi, bo się mnie boją. Boję się siebie, kiedy patrzę w lustro. Często cierpię, ale nie płaczę. Moja mama za to dużo płacze. Mikołaju, daj mi nową twarz, proszę, nigdy nie będę płakać już. Po prostu chcę być jak inne dzieci"- brzmi treść listu
Aitzaz Hasan, piętnastoletni pakistański chłopiec poświęcił swoje życie by ratować swoich kolegów ze szkoły przed atakiem terrorystycznym. Nie pozwolił zamachowcowi wejść do budynku – Sytuacja miała miejsce w 2014 roku. W szkole przebywało 2000 uczniów, którzy zawdzięczają życie Aitzaz'owi. Jego zdruzgotany ojciec skomentował wydarzenie: "Aitaz sprawił, że jego matka teraz płacze, ale dzięki niemu setki innych matek tego nie doświadczą. Jestem dumny z mojego syna"
Wyrazy współczucia dla poszkodowanego –  Oczywiście to bez znaczenia, komu narodowe bydło podpaliło dzisiaj w Warszawie mieszkanie - mógł to być w gruncie rzeczy każdy: lewak, prawak, buddysta, ateista, a nawet biskup, zbrodnia byłaby zbrodnią - tak się jednak złożyło, że zapłonęło mieszkanie Stefana Okołowicza, wybitnego znawcy twórczości Stanisława Ignacego Witkiewicza. A w nim - bezcenne zdjęcia i reprodukcje. Myślę, że Witkacy tym razem nie chichocze. On płacze w swoim bezimiennym poleskim grobie.

"Historia pewnej karetki". Dziennikarz zdaje bolesną relację z fatalnej sytuacji ratowników i dramatów rodzin

 –  Paweł Reszka9 listopada o 23:58 ·Historia pewnej karetki- Dajemy sobie radę w walce z epidemią. Na Mazowszu jest jeszcze tysiąc łóżek do wykorzystania dla pacjentów z COVID-19, ponadto wolne jest jeszcze 40 stanowisk z respiratorami - powiedział pan wojewoda Konstanty Radziwiłł w RMF FM.Jeździłem w weekend karetką po Mazowszu. Ciężko chorzy umierają w domach.- Możemy zabrać tatę do szpitala, chce pani?- Tak lepiej?- Tak gorzej. Pojeździ kilka godzin w karetce, a potem zalegnie gdzieś na SORze.- I?- I tam umrze. Nikt się nim nie zajmie, bo SORy są przepełnione. Brać, czy zostawić?Córka płacze, patrzy na ojca. Staruszek na wznak, z trudem łapie powietrze. Macha rękami, ogania się od ubranego w kombinezon ratownika, który podaje kroplówkę:- Widzi pan... on się was boi... Tato, pan chce Ci tylko pomóc, poda lek, nie będzie już bolało... Wie pan, skoro dobro pacjenta wymaga żeby został w domu to...- Proszę pani, jakie dobro pacjenta! Nie ma już dobra pacjenta. Jest tylko pandemia...Pacjent zostaje w domu, jedziemy do kolejnego... Na ból zapisujemy apap, na agresję dajemy relanium, na odwodnienie jest kroplówka, a jak wyjdziemy to herbata.Rodziny zostają same, patrzą na śmierć i to jest najlepsze co można dla nich zrobić. Tak to wygląda.No to teraz liczby. Na zdjęciu widać kartę pewnej interwencji: karetka została wezwana o 21.45. Na miejscu była o 22.20. Pacjent został przekazany na SOR o 2.26. Ambulans wrócił na stację pogotowia o 3.55.Dzięki znajomemu dyspozytorowi udało się odtworzyć szczegóły. Karetka najpierw została skierowana do szpitala w Sochaczewie - tam zrobiono szybki test, okazało się, że pacjent jest dodatni. Szpital odmówił przyjęcia.Karetka pojechała do szpitala w Żyrardowie. Kolejna odmowa przyjęcia. Co robić? Wojewódzki Koordynator Ratownictwa Medycznego wydaje decyzję administracyjną (w imieniu wojewody) nakazującą jednak przyjęcie pacjenta przez szpital w Żyrardowie. Decyzja administracyjna to opcja atomowa. Jej odmowa jej wykonania to groźba konsekwencji prawnych i finansowych. Mimo to szpital odmawia! (to znaczy, że mieli tam naprawdę piekło).Karetka zostaje skierowana do Nowego Dworu Mazowieckiego! Znów jest decyzja wojewody, żeby przyjmować! Tu razem pacjenta udaje się przekazać.Bilans: pacjent jeździł po Mazowszu przez 4 godziny, ok. 90 km. Karetka zrobiła ponad 150 km, a cała interwencja zajęła ponad 6 godzin (w tym dekontaminacja i powrót do bazy). Po drodze były trzy odmowy przyjęcia (raz Sochaczew, dwa razy Żyrardów), dwie decyzje administracyjne wojewody (w tym jedna olana).Konkluzja: Wojewoda Radziwiłł mówi: "dajemy sobie radę z pandemią". A ja mam inną opinię.Paweł ReszkaBrak dostępnego opisu zdjęcia.
„To zdjęcie przedstawia jeden z najwspanialszych momentów, jakie przeżyłam jako matka. – 7 lat oczekiwania, by zajść w ciążę. Zamartwiałam się oczekiwaniem na dziecko przez całe 9 miesięcy z powodu wcześniejszych problemów i poronień. Czułam niewiarygodne podekscytowanie na myśl o zbliżającym się spotkaniu z moim dzieckiem. Musiałam znieść wielki ból rodząc bez leków przeciwbólowych. Trzymanie za rękę męża pomogło mi przez to przejść. W końcu nadszedł ten moment, kiedy dowiedziałam się, że urodziłam córkę, DZIEWCZYNKĘ!To może nie mieć znaczenia dla kogoś innego, czy ma się córeczkę lub chłopca, ale potajemnie modliłam się, aby dać mojej mamie wnuczkę, bo ma już pięciu wnuków. Tak, teraz znowu płaczę, karmiąc ją, kiedy to piszę!"

Do wszystkich mam, które posiadają małe dzieci i czasem brakuje dla nich wyrozumiałości:

+18
Ten demotywator może zawierać treści nieodpowienie dla niepełnoletnich.
Zobacz
Do wszystkich mam, które posiadają małe dzieci i czasem brakuje dla nich wyrozumiałości: – "Droga mamusiu,Czy mogę cię na chwilę obudzić? Wiem, że ciężko ci otworzyć oczy - jeszcze nie zdążyliśmy zbyt długo pospać tej nocy. Tylko wiesz mamusiu... tak jakby potrzebuję cię w tej chwili. Widzisz, czuję się trochę samotny. Leżę w moim łóżeczku i zaczyna mi być zimno.Nie chciałem płakać, więc przepraszam, że to zrobiłem. Próbowałem zwrócić na siebie twoją uwagę cichszymi odgłosami przez kilka chwil, ale spałaś tak mocno, że mnie nie słyszałaś. Jeszcze nie wiem jak inaczej mógłbym to zrobić. W trakcie dnia widzę i słyszę was wszystkich wydających dźwięki i komunikujących się ze sobą. Do mnie też się odzywacie i ja staram się bardzo mocno, żeby to powtórzyć, ale jeszcze nie potrafię. Z braku innego sposobu płaczę, żebyś mnie wysłuchała.Mamusiu, przepraszam za moje łzy. Tak jak mówiłem, czuję się trochę samotnie. Dopiero co spędziłem dziewięć miesięcy w twoim brzuchu, gdzie ciągle czułem się bezpiecznie. Trochę przeraża mnie to wielkie łóżko, całe dla mnie. Brakuje mi odgłosu twojego serca, przepływu twojej krwi, twojego ciepła i jedzenia. Brakuje mi twojego oddechu i rąk, które na mnie kładłaś, by mnie chronić, gdy byłem jeszcze wewnątrz.Mamusiu, czy mogłabyś mnie wysłuchać? Wołam cię w jedyny sposób jaki znam. Czuje się naprawdę samotny. Potrzebuję twojego ciepła i spokoju, chociaż na chwilę. Potrzebuję poczuć, że ciągle jesteś obok. Mogę położyć się na chwilę obok ciebie i ogrzać się w twoim cieple?Najpierw przytulanie. Mamusiu, uwielbiam to uczucie. Kiedy czuję jak mnie nosisz i delikatnie bujasz, kiedy czuję twój zapach, czuję się wtedy najbezpieczniej. Kiedy czuję twoją dłoń na moich plecach i moje ucho położone dokładnie na twoim sercu, to wtedy mamusiu wiem. To jest mój dom. Pamiętasz ten czas jak zawsze byliśmy razem? Tak właśnie się wtedy czułem. Czasami za tym tęsknię. Było tak przyjemnie, byliśmy zawsze tak blisko.Słyszę jak cicho szepczesz: "Już dobrze, już wszystko dobrze". Twój głos jest taki delikatny i taki znajomy. Tak jak twój zapach. Trochę mój i trochę twój.Mamusiu, potrzymasz mnie jeszcze przez chwilę chwilkę? Jestem naprawdę zmęczony i twoje ramiona są dla mnie ukojeniem. Podobnym do tego, co czułem kiedyś. Teraz zamknę sobie oczy na chwilkę, w porządku? Możesz zostać ze mną jeszcze na chwilę, żebym mógł się nacieszyć twoją miłością i obecnością?Mamusiu, skoro i tak jesteśmy blisko siebie... chciałbym cię o coś poprosić. Wiem, że zabrzmi to dość smutno, ale nie potrafię jeszcze mówić tak jak ty, więc przepraszam za to, że znowu płaczę. Mamusiu, mogę się troszkę napić? Zaschnęło mi w gardle i mój brzuszek jest pusty, więc może mógłbym dostać kilka łyczków? Twoje mleko smakuje tak dobrze... tak ciepło i znajomo.Dziękuję mamusiu, to jest dokładnie to czego potrzebowałem. Byłem naprawdę spragniony. Tak przy okazji, bardzo lubię ten twój paluszek na mojej brodzie. Widzę, że uśmiechasz się do mnie. Nic nie uszczęśliwia mnie bardziej, niż twój uśmiech i twoja obecność. Zamknę sobie oczka jeszcze raz, w porządku? Proszę nie odkładaj mnie od razu. Tutaj jest bardzo przyjemnie. Czy mogę zostać tutaj jeszcze na chwilkę?Mój brzuszek boli. Co to znaczy? Mamusiu! Czujesz to? Mamusiu? Mój brzuszek boli tak bardzo. Co się dzieje? Mamusiu, proszę pomóż, nie wiem co się dzieje. Nigdy czegoś takiego nie czułem!Dziękuję za rozmasowanie brzuszka. Jest już późno i wszyscy już śpią. Jestem ci bardzo wdzięczny, że jesteś tu ze mną. Nie wiem co bym bez ciebie zrobił. Mój brzuszek boli dużo mniej, kiedy trzymasz mnie w taki sposób... i czuję się coraz bardziej zmęczony. Może jeszcze na chwilkę zamknę oczy. Przytulisz mnie jeszcze trochę?Nie uwierzysz mamo! Trochę się przestraszyłem. Przebudziłem się i przez chwilę nie wiedziałem gdzie jestem. Było ciemno i znowu trochę zimno. Wiem, że jesteś zmęczona, ale bardzo się za tobą stęskniłem. Pobędziesz przy mnie na chwilkę?Mamusiu widzę, że jesteś zmęczona. Widzę łzy w twoich oczach od czasu do czasu. Przepraszam mamusiu, ale czuję się obco w tym nowym świecie. Tęsknię za domem. Tęsknię za byciem zawsze blisko ciebie.Czasami czuję jak twoja łza spada na mnie, gdy łagodnie mną bujasz. Śpiewasz mi kołysankę, abym mógł znowu zasnąć. Delikatnie wycierasz łzę swoją dłonią. Twój dotyk jest bardzo przyjemny, możesz zrobić to znowu?Zasypiam spokojnie na twojej piersi. Jesteś taka miękka, taka znajoma. Nigdzie indziej nie śpi mi się tak, jak tutaj. Moje nogi są podciągnięte, tak jak wtedy, gdy byłem w środku. Znowu słyszę bicie twojego serca i twój oddech.Niedługo się wszystkiego nauczę. Mamusiu, jesteś najlepszym miejscem na świecie. Bardzo się cieszę, że mogę do ciebie przychodzić znowu i znowu. Przykro mi, że nie mogę cię o to po prostu poprosić, ale cieszę się, że mnie słuchasz, gdy cię wołam.Niedługo, ja będę mógł być tam dla ciebie. Albo dla moich braci lub sióstr. Albo dla przyjaciela ze szkoły. Uczysz mnie jak powinno się dbać o drugą osobę. Uczysz mnie jak powinno się słuchać, pomimo tego, że nie mogę mówić. Uczysz mnie, że jestem bezpieczny, nawet jeśli czasami wydaje mi się inaczej. Uczysz mnie, że twoja miłość nie zna granic, nawet jeśli jesteś bardzo zmęczona. Dziękuję ci za to.I mamusiu.Kocham cię."
 –  To nie z mojej karetki35 min ■Wiecie jak to jest na dyspozytorni medycznej?Przyszło do pracy 3 dyspozytorów z 10. Reszta nakwarantannie.Połączenia wiszą... Wiszą... I wiszą...Wezwania wiszą.... Wiszą... i wiszą...Dyspozytorzy mimo wszystko uwijają się jak wukropie, bo jednak szkoda tych ludzi, którzy być możedzwonią bo ich matka nie oddycha albo ojciec leżyprzygnieciony przez maszynę rolniczą. No trzeba sięsprężać.- Ratownictwo medyczne! Dyspozytor 01-349,słucham?- Dawaj tą karetkę, ul. Kowalskiego 1 m. 25- Co się dzieje proszę Pani?- Dziecko płacze i nie chce jeść- Przytomne jest? Reaguje na otoczenie?- Tak. nie pytaj głupio tylko dawaj karetkę- Najpierw muszę ustalić czy jest stan zagrożeniazdrowotnego- Jest. Płacze i nie chce jeść- Tylko to?- A masz małe dziecko debilu?- Nie dane mi było dorobić się bombelka (z tego cowiem) ale nie ma to znaczenia. Jeśli chodzi tylko o to,że dziecko płacze i nie chce jeść to karetki nie będzie- Taka właśnie pierdolona ta nasza służba zdrowia,doucz się frajerze o dzieciach- Jeśli się Pani obawia o dziecko to można się zgłosićdo najbliższej przychodni ul. Pawińskiego 7- Wal się. Sam se tam jedź- To nie mój bombelek płacze proszę Pani- Dobra, do dupy jesteście w tym pogotowiu- Cieszę się. że jest Pani zadowolona z naszych usług- Nazwisko!- Nie podam- Masz obowiązek, ja znam prawo- Mam obowiązek podać Pani swój numerdyspozytorski, który podałem zresztą na początkurozmowy- Nie zanotowałam-01-349- Nie zostawię tego tak-1 bardzo słusznie. Ale najpierw proszę jechać doprzychodni. Miłego dnia ^Pozdrawiam serdecznie Panią Paulinkę i małegobombelka

Jeszcze raz o "chorobach współistniejących", bo to nie takie oczywiste, jakby chciałoby się aby było

 –  Fragment (duży) maila, jakiego otrzymałem odmjr dr Piotrka (nazwiska niestety nie mogęujawnić), lekarza wojskowego, praktykującegotakże w publicznej Ochronie Zdrowia:"[.]pytałeś mnie, jako praktyka, o prognozyrozwoju pandemii koronawirusa w Polsce.Niestety muszę Ci powiedzieć, że są doskonałe.Ma się świetnie i przewiduję sporo zgonów,zwłaszcza na choroby "współistniejące" co jestjednym wielkim przewałem. Dlatego, ze ci ludziezmarli po prostu na COVID-19. 45-latek z cukrzycąmógłby dożyć i 80-tki, 60-latekz nadwagą mógłbyschudnąć i żyć spokojnie dalej, 70 latka z POCHPtoż lnbyfhnwiom panrawdo mamunieaielePizypaukoW CUVID-19 Z POCIPTIMyKObaktenozą,warto byłoby to zbadać). Oni wszyscy zmarli.Dlaczego? Bo zachorowali na COVID-19. Jeślidalej będziemy szli ta drogą, w końcu zaczną byćwystawiane akty zgonu na płaskostopie, jakkpiłeś. Akty zgonu na krwotok wywołanywrzodem żołądka czy zapalenie mięśniasercowego nieznanego pochodzenia samwidziałem. Dziwię się idiotce lub idiocie, którzy topodpisali, domyślam się ze z wielkimi naciskamidyrekcji, ale sami sobie grób kopią, bo zgon natakie schorzenie, jeśli wziąć to poważnie, oznaczaelementarne braki w wiedzy zawodowej tych,którzy sprawowali nad pacjentem opiekę lubcałkowity brak tejże. Ale to jest jeszcze jedenkamyczek do ogródka bardzo zachwaszczonego,takiego ogródka władzy w ogólności.Dlaczego niby COVID-19 ma się tak u nasrozwinąć. Z praktyki odpowiem Ci że dlatego, że unas stara ciemnota spotyka się z nowymspiskiem. Co dyżur to dowiaduję się nowychrewelacji. Pierdoły typu implanty, Soros, GrupaBilderberg (mało kto ta nazwę poprawniewymawia tak BTW) pominę, znasz pewnie napamięć. Ale bywają i piętrowe teorie: ostatnio odpacjenta lat dwadzieściakilka usłyszałem żeChińczycy dogadali się z Izraelczykami czyliŻydami jak mówią. Chińczycy wypuścili wirusa ztajnego laboratorium wojskowego w Wuhan,Izrael ma już od razu na niego szczepionkę. Wirusma wybić wszystkich tych, którzy są zdolni dooporu, albo wiedzą że żydzi i Chińczycy tozagrożenie, a ma zostawić "głupie lewactwo".Ucieszyłem się, że przynajmniej pacjent z logopewnej znanej partii politycznej, której jeden zszefów napisał stek bzdur o "plademii" w książce,wierzy że pandemia jest. Spytałem go co w takimrazie trzeba by zrobić. Otrzymałem odpowiedź, żetrzeba zagrozić atomowym zbombardowaniemIzraela to wydadzą szczepionkę, a potemzbombardować atomowo Chiny i to tak by "nictam nie zostało". To najbardziej piętrowa teoria,ale są jeszcze mniej wyrafinowane, sprawiająceże po dyżurze płaczeAgacie (psychiatra) i zastanawiam się czy ona niepowinna mnie zastąpić. To nowe spiski, jestjeszcze stara ciemnota.Ze starą ciemnotą to jest tak: mój dziadek powojnie elektryfikował wsie lubelskie. Opowiadałmi kiedyś, że w wielu wsiach jeszcze w latach 50.wchodzili z KBW, bo inaczej poszczuli by ichpsami i widłami pogonili. Dlatego że "przezelektrykę" krowy stracą mleko, kury przestaną sięnieść a ludzie sie pochorują. Co ciekawe księżatakie rzeczy popierali. Kiedyś jego dowódcypowiedział pewien ksiądz ze w sumie "Partia iKościół mają ten sam interes" by ludzie zostali nawsi i się nie uczyli, bo "z tej nauki tylko będzie dlaPZPR i Kościoła kłopot", a elektrycznośćpowoduje że do nauki się garną. No i monterzywchodzili z KBW, które jeszcze miesiąc pilnowałoinstalacji i słupów, żeby miejscowa ciemnota nieścięła. A potrzebne było KBW, bo WP miało wtedytakich rekrutów, że miejscowi by ich przekonali że"ta eletryka, to od diabła jest". Tych od ścinaniasłupów na codzień mam w przychodni. Nie wierząw pandemię, " bo jak komu przeznaczone umrzećto umrze", bo "tylko starzy umierają" (najmłodszypacjent z ostrym COVIDem któregowyekspediowałem do szpitala miał 17 lat, niewiem co się z nim stało, a nie było z nim najlepiej),"bo dochtory tylko za pieniądzmi patrzą" i nakoniec "bo w telewizji mówili, że nieprawda i natym Zachodzie gorzej, panie doktorze".Właśnie. Władza, telewizja i pokrewne. O telewizjityle powiem, że wszystkich macherów zWiadomości i innych propagandystów skazałbymna pięcioletnią pracę salowych w szpitaluzakaźnym za najniższą krajową. Niech kurwyjedne posmakują tego miodku.Rząd się popisał. Najpierw pandemia owszem,jest. Potem, zwyciężyliśmy pandemię i idźciestaruszkowie na wybory. Teraz z jednej strony żepandemia jest i0 Jezu Jezu co to będzie StadionNarodowy na szpital polowy, z drugiej stronyprzekaziory, że ta pandemia to w rzeczywistościw Polsce nie taka straszna, na Zachodzie gorzej,w ogóle to dajemy radę i winna opozycja bo jakrządziła to kraju nie zabezpieczyła. A potemwychodzi Niedzielski cały na biało i mówi o 20tys. zakażonych codziennie. Po drodze są jeszczerespiratory i maseczki Szumowskiego. No i jakiefekt? Taki, że ludzie mi codziennie mówią, zepandemia to jest na Zachodzie, a u nas to jesttaka propaganda władzy na której robi świetneinteresy.Tak więc jestem umiarkowanym pesymistą.Umiarkowanym bo mam nadzieję, że trochę zczasem przybędzie ludzi wyedukowanych choćbyna przykładzie własnych rodzin, którzyzrozumieją, że mamy do czynienia z klęskąelementarną i zanim znajdziemy na niąszczepionki (tak, szczepionki, bo z literatury którądo poduszki czytam widzę, że wszystkie lekipodawane w czasie terapii tylko łagodzą przebieg,nie powodują wyzdrowienia) musimy nauczyć siężyć czyli zabezpieczać. I przekaż to wszystkimludziom na tej swojej grupie na FB. Róbcie takdalej, ostrzegajcie, działajcie, edukujcie. Bozakażeni to jedno i tu trzeba działaćprofilaktycznie. Ale chodzi najbardziej o drugie:musimy maksymalnie zmniejszyć liczbę chorychwymagających leczenia szpitalnego zwłaszcza naICU, no i zmarłych. I jeszcze jedno: to jest wojna.W dodatku npl. to coś co nawet nie wiadomo czyjest żywe. Nie zachowujmy się wiec jak bandazdemoralizowanych taborytów, to damy radę.]"słuchawkę koleżanceJWei L
Źródło: MAREK MEISSNER
 –  _g Pozdrowienia do Wiezienia* inicjator konwersacji 2 WTOSnuo 1152 ONie mogę ze szczęścia plącze jak głupia Moj dostał sce dziswychodzi. I dostał odrazu na 2 wyroki czyli łącznie jakoś na 3msc. Madzwonie kiedy jechać po niegoOO* 30 12 komentarzyf£) lubłe to! O KomentarzJpozdrowlenla do WlezieniaInicjator konwersacji 23 wrztlnia o 23JI ©czesc mpj Quz były) chłopak dostał sde i odbywa kare u mnie wmieszkaniu. Niestety co to co dzieje aktualnie to jakiś koszmar, wyzywamnie od dziwek, mowi ze jestem pojebana, nienormalna zje ba na suka.ze jak jutro wroce z pracy to zobaczę w jakim stanie zastanemieszkanie. Dzisiaj jak wróciłam to kuchnia cala usyfiona bo on robiłsobie oboad i powiedział ze ja mam to posprzątać. Do pracy niechodzi, całymi dniami mc nie robi. Powiedziałam ze ma zmienić adresodbywania kary to powoedzial ze tego nie zrobi. I powiedział ze jakzloze na mego donos i trafi do wiezienia to on juz nic me będzie mialdo stracenia i jak wyjdzie to będzie sie mscil. Ja juz me mam siły. chcezeby go stad zabrali jak najszybciej. Co mogę zrobić zeby sie gopozbyć z mojego mieszkania najlepiej jutro?
Pewnego razu Einstein odwiedzając fryzjera spotkał małego chłopca. – Chłopiec płakał. Einstein zapytał się chłopca dlaczego płacze. Ten stwierdził, iż zgubił pieniądze i nie może skorzystać z usług fryzjera. Naukowiec postanowił dać chłopcu pieniądze, aby ten mógł się ostrzyc. Chłopak popatrzył się przez chwilę na naukowca, a w szczególności na jego długie, rozczochrane włosy (które były właściwie "wizytówką" Einsteina) i powiedział:Einstein- Nie dziękuję, niech pan sobie zatrzyma pieniądze, panu są one bardziej potrzebne niż mnie

Pani Janina od 30 lat pielęgnuje kapliczkę Matki Boskiej w Warszawie, lecz teraz potrzebuje pomocy. Pomożecie?

 –  Rafał Betlejewski1 dzień · To jest pani Janina. Ma 82 lata i od 30tu lat samotnie pielęgnuje kapliczkę Matki Boskiej Królowej Pokoju w parku Malickiego na warszawskiej Ochocie.Podszedłem do niej zaintrygowany tym skrawkiem przestrzeni cudownie zadbanym, gdy zobaczyłem zgiętą w pół staruszkę rwącą z ziemi uparte chwasty. Maryjka na porządnej podmurówce, zasłonięta szkłem, otoczona krzewami, cała w kwiatach pilnuje pokoju na świecie, co może nie idzie jej najlepiej w skali globalnej, ale jakże udaje się w tym mikro lokalnym wydaniu, opromienionym sercem tej starszej pani. Zagadnąłem grzecznie, zapytałem, kto tak dba, a staruszka troszkę zlękniona mówi, że to ona, że już nie ma siły i że chyba porzuci to staranie, bo nikt nie pomoże, nikt nie podleje, a ona już siły nie ma, a wszystko schnie na potęgę, a wystarczy kropla wody i to i tamto pięknie rozkwita. Pytam, skąd tę wodę taszczy, a ona, że z pobliskiego stawku, gdzie ze schodków można zaczerpnąć i że miała tu konewkę, ale chyba ktoś zabrał. Powiedziałem, że chętnie naniosę, na co starsza pani prawie podskoczyła z radości i wynalazła gdzieś pod gałęzią wiaderko i plastikowy baniaczek. Zrobiłem kilka kursów, a to nie jest jednak pięć metrów, tylko trzeba przejść ze 150 i na kolana paść przed stawem, sięgnąć w dół do lustra i w takiej pozycji nabrać, co dla mnie ciągle nie jest problemem, choć zaczyna mi strzykać, ale dla niej! Z przerażeniem sobie wyobraziłem, jak tam pada na bruk, jak się płaszczy przed taflą i jak taszczy te wiadera wodaszczy, by przypielęgnować podczas suszy, a że susza jest, to nie muszę tłumaczyć. No i kiedy już podlaliśmy uczciwie to i tamto, co zaraz ma zacząć kwitnąć, to zaczęliśmy gaworzyć i wkrótce język pani Janiny poleciał jak szydełko, łącząc misternym ściegiem wszystkie zdarzenia ostatnich kilkudziesięciu lat jej życia, od pracy w szkole, a nawet czterech szkołach powszechnych, po przypalone nieszczęśliwie powidła papierówkowe... - bo wie pan, nie mogę patrzeć, jak się marnują, to wolę zrobić, i nawet sąsiadom rozdać, a takich mam cudownych ludzi w bloku i wszyscy mi pomagają, czasem ze aż się wzruszę i płaczę, jak na przykład widzę, jak dziewczyna w autobusie leci aż od drugich drzwi, żeby mi ustąpić miejsce, albo mnie ktoś od tramwaju z Grójeckiej pod dom aż doprowadzi. I dodaje, że to wszystko dobro, co ona ofiarowała ludziom i tej Maryjce wraca teraz do niej w postaci serdeczności otoczenia, które jej odpłaca miłością za miłość, i nawet kiedyś jej ukochany proboszcz z parafii przy Dickensa się dziwił, jak pięknie zakomponowała ornamenty na świętą uroczystość, nawet on! a potem ona odwiedzała go w szpitalu jak umierał i z koleżankami sprawiły mu piękny grób w parku obok kościoła, gdzie leży pod eleganckim marmurem, i grób ma co tydzień myty, aż kotek z sąsiedztwa sobie to miejsce ukochał i wydeptuje ścieżki, tak tam lubi przebywać, że aż w końcu pani Janina nie wie, czy to nie dusza tego pięknego człowieka zmieniła się w tego kotka... kto to wie, kto to wie...No więc ja mam pytanie... kto pójdzie czasem podlać kwiatki pani Janinie, tej ziemskiej inkarnacji delikatnej i wrażliwej duszy kobiecej, której misją jest dbałość, oddanie i poświęcenie? Może się spotkamy pod Maryjką kiedyś? Amen.