Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 487 takich demotywatorów

poczekalnia
Jarosław obwinia za śmierć Skrzypek prokurator Wrzosek, Opisuje przy tym jak wyglądała jej praca dla "partii" – to za przeproszeniem, ale odnoszę wrażenie, że po prostu ją zajechał - praca po 12 godzin aż do krwotoków z nosa? Ma tupet sukinsyn.... Dodał także, że jej odejście z pracy wiązało się z dużą stratą dla partii: "Zaczynała pracę o 7 rano i wychodziłazwykle po około 12 godzinach, a jeszcze miała wszystkie zajęcia domowe. Odeszła na emeryturę (...) codzienniemiała krwotok z nosa. Widziałem, że nie może (już pracować), ale strasznie nie chciałem, żeby odchodziła, bobyła to osoba mi naprawdę bardzo bliska i jednocześnie osoba, na której się, można powiedzieć, w ogromnejmierze opierałem" - zaznaczył Kaczyński.
Nie mówcie mi, że obecnie młodzi ludzie są strasznie chamscyi źle wychowani – Pracuję w obsłudze klienta od ponad 3 lat i nikt w moim wieku nigdy nie krzyczał na mnie tak, jak robią tostare baby SDOKTERGLAM 316
Mój sąsiad alkoholik z dołu, Piotr, zawsze narzekał, że moje koty biegają mu po suficie, a ja chodzę jak słoń i strasznie hałasuję. A od kiedy pożyczyłam mu 100 zł, zniknął i przestał narzekać – Nazywam to "subskrybowaniem Piotra"
Zagłosuj

Z okazji Dnia Św. Patryka - czy lubisz piwo?

Liczba głosów: 1 520

Przez takie historie strach potem pomagać (uwaga, dłuższy tekst)

 –  Ta sytuacja miała miejsce na początku lat 2000. Miałemwtedy trzynaście lat i chodziłem do podstawówki.Spacerując z psem po parku, zauważyłem damskątorebkę leżącą w śniegu. Otworzyłem i zobaczyłemdokumenty, jakieś zaświadczenia, legitymację emeryta,notes, portfel i klucze.Po powrocie do domu z tą torebką zadzwoniłem nanumer, który znalazłem w notesie tej pani.Wytłumaczyłem wszystko i za jakieś pół godzinyzadzwoniła właścicielka zguby. Opisałem torebkęi zaproponowałem, że oddam ją jutro rano w drodze doszkoły. Umówiliśmy się przed wejściem do parku.Rano szedłem do szkoły i zauważyłem starszą panią,która już czekała, ale nie była sama-towarzyszyło jejdwóch mężczyzn. Nie wzbudziło to moich podejrzeń,więc podszedłem do nich.To pani zgubiła torebkę?― Tak, to moja.Proszę, oto ona.Starsza pani zaczęła przeszukiwać torebkę, otworzyłaportfel i spojrzała na mnie podejrzliwie:- A gdzie są pieniądze?Zamurowało mnie.Oddałem wszystko, co znalazłem. Tam nic więcej niebyło.Dalej wszystko potoczyło się błyskawicznie. Jeden zmężczyzn, który przyszedł z kobietą, uderzył mnie wtwarz. Upadłem, bardziej z zaskoczenia niż od siły ciosu.Próbowałem coś wyjaśnić, ale mnie nie słuchali. Zaczęlimnie mocniej bić. Jako „rekompensatę" za rzekomoukradzione pieniądze zabrali mi kurtkę, telefon, zegareki kieszonkowe, które miałem na bułkę i napój. Klucze domieszkania wyrzucili gdzieś w śnieg. Na odchodne jedenz nich kopnął mnie w udo. Upadłem, nie mogłem wstać,a oni po prostu odeszli. Na dworze było minus dziesięćstopni, a ja zostałem bez kurtki.Łzy i smarki ciekły mi po twarzy. Było mi strasznieprzykro. W głowie miałem kołowrotek myśli. Co robić?Jak powiedzieć o tym rodzicom? Na pewno na mnienakrzyczą. Nie mogłem wrócić do domu, bo kluczezgubiły się gdzieś w śniegu. Poszedłem do szkoły. Przywejściu zatrzymał mnie woźny i zapytał, dlaczego jestemtaki pomięty i bez kurtki. Zawiadomił wychowawczynię,która zabrała mnie do dyrektora. Dyrektor zrozumiałwszystko bez słów i wezwał pielęgniarkę. Po godzinieprzyszła do gabinetu moja mama z panią policjantką.Rozpłakałem się i wszystko opowiedziałem.Policjantka spisała moje zeznania. Potem zawieźli mniedo szpitala, żeby udokumentować obrażenia, po czymwróciliśmy do domu, a rodzice wcale na mnie nienakrzyczeli.Tych mężczyzn znaleziono jeszcze tego samegowieczora. Telefon zdążyli sprzedać, kurtkę wyrzucili(podobno była podarta - choć to oni ją rozerwali, gdymnie bili), zegarek również wylądował w śmietniku, boprzestał działać.Tydzień później ta sama starsza pani czekała na mnieprzed szkołą. Miała w rękach paczkę cukierkówi kolorową sprężynkę (taką, co się kiedyś puszczało poschodach). Płakała. Powiedziała, że przyszła mnieprzeprosić. Torebkę ukradziono jej na targu, a onamyślała, że to ja. Jej syn i jego kolega, którzy chodzili doszkoły policyjnej, zostali aresztowani i groziło imwięzienie. Powiedziała, że zostanie teraz całkiem sama,bo jej syn jest jedynakiem. Zapytała, czy mógłbymporozmawiać z rodzicami, żeby wycofali oskarżenie,oferując w zamian te cukierki i sprężynkę.Zrobiło mi się jej żal, ale nic jej nie odpowiedziałemi uciekłem do szkoły. Nawet nie planowałem prosić o torodziców. Więcej ich już nie widziałem, jedynie naokazaniu. Rodzice później powiedzieli mi, że obaj dostaliwyrok. Minęło już sporo lat, a do teraz tak mam, że jakktoś mnie prosi o pomoc to najpierw węszę czy niezostanę oszukany.
Choć wygląda to strasznie, dziewczynka dzięki niezwłocznej reakcji strażaków została uratowana – Opuściła szpital po tygodniowej hospitalizacji
0:15
Dobrze mieć z kim o tym pogadać –  Ludzie w tych czasachsą strasznie narcystyczni.Ty taki nie jesteś...Podziwiam Cię za to.
Macie jakieś rozwiązanie? –  nikaStrasznie mnie wkurza, że nie manormalnych określeń na faceta, dopóki niezostanie mężem!,,Mój chłopak" – brzmi, jakby miał 14 lat.,,Crush" - brzmi, jakbym to ja miała 14 lat.,,Mój partner" - kojarzy się z detektywami.,,Konkubent" - brzmi jak z reportażu w,,Interwencji" o patologii.,,Ukochany" - jak z opisów zdjęć na socialmediach, na których laska w futrzanejkamizelce pozuje z bukietem róż.,,Boyfriend" - może być w żartach, aleraczej nie nadaje się na rodzinne spotkania.,,Misiaczek" - lekko podpada pod klimatyescortu.
Pamiętaj żeby rozmowę z kierownikiem zacząć od "nie zes*aj się" –  Mama 30+ (babskie sprawy/Anonimowy członek grupy 11 min.Cześć wszystkim, dzisiaj miałam taka sytuację wpracy, przyszłam i zastałam straszny bałagan,strasznie się zdenerwowałam, ze znowu bedewszystko sama sprzątać a mojawspółpracownica wyjdzie bo ma wszystko wdupie. Wkurzyłam się i zaczęłam na nią krzyczeć,nagle poczułam straszny smród, a dodam żepracuje w restauracji, okazało się, ze chyba zabardzo na nią naskoczyłam a ona z tych emocjino po prostu się zesrala. Co mam teraz zrobić?Nie chciałam żeby się zesrala, chciałam żebytylko sprzątała po sobie a teraz do posprzątaniamam jeszcze jej gowno. Dodatkowo czeka mnierozmowa z kierownikiem za mobbing, nie mogęstracić przecież tej pracy jestem samotną matkąz 3 dzieci która próbuje związać koniec z końcembo żaden z ojców nie płaci alimentów. Doradźcieco robić. Nie mogę stracić pracy przez tegowniana sytuację
Powinna jednak zacząć od tego, że sytuacja miała miejsce w Simsach –  iwilleatyourenglishKtóregoś dnia moje dziecko było straszniewkurzające, więc zaniosłam je do piwnicy, alezapomniałam o tym i stwierdziłam, że już miniepotrzebna ta piwnica, więc usunęłam drzwii postanowiłam, że resztę usunę później, więckiedy przyjechała opieka społeczna nie mogładostać się do mojego dziecka i tylko kręciła misię po domu
Strasznie agresywny Pitbull –
Według niektórych najlepsza edukacja seksualna jest na kolanach księdza –  Protest w Warszawie przeciwkoedukacji zdrowotnej.Udział weźmie Karol Nawrocki.Prezes Stowarzyszenia Rodzice Chronią DzieciMagdalena Czarnik:„Strasznie się cieszę, że tyle rodziców do nas dołącza,jadą do nas autokary, że nasz głos jest słyszalny.Nie spodziewałam się takiego odzewu, jak teraz,to jest historyczny moment, bo Unia Europejskaplanuje zniszczyć nasze państwo. A żeby zniszczyć naród,trzeba zniszczyć edukację. Jeśli stworzymy masowyruch oporu, to wygramy" 💡 WIĘCEJ
Źródło: www.pap.pl
Bo drukarka jest jak facet - nie może wiedzieć, że Ci strasznie zależy –  hpHP LaserJet P102DEMOTYWATORY.PLNie daj po sobie poznać, że ci się śpieszyOne wyczuwają strach
Kiedy wiesz czego chcesz, ale masz dysleksję –  No mi się straszniepodobają korkiChciałabym mieć korka,ale one chyba są drogie.Może jakiś pół-rasowyjest w schroniskuPonawiam pytanie:Co???No korkiTe pieski, co królowamiałaCo?
Subwencje się skończyły? – Jak mi strasznie nie jest przykro dej, mam chorom partie
Facet w biurze namierzył super piękną, sexy dziewczynę z księgowości, Karinę. Puścił raz do niej oko, a ona się zaczerwieniła, na kawie w kuchni kiedyś popatrzył jej w oczy, a ona nie odwróciła wzroku – A że jego dziewczyna rzuciła go już dwa tygodnie temu, to poczuł, że zaczyna go naprawdę swędzieć w okolicach górnej części spodni. Bał się trochę, że dziewczyna go odrzuci (któż nie boi się w takich sytuacjach), ale przełamał strach i zaczepił ją przy wyjściu z windy po pracy.- Karina, cześć! - Cześć Bartek, co tam?- Słuchaj, poszłabyś ze mną do tej nowej, szykownej knajpy na kolację dzisiaj?- Super pomysł Bartuś! Pewnie że tak. Marzyłam, żeby tam pójść, ale wiesz... tam podobno drogo jest...- Nic się nie martw! Ja zapraszam!No i poszli. W knajpie znalazł się stolik. Dziewczyna okazała się strasznie żarłoczna. Zaczęła od s kieliszków aperitifu z Porto za 5 dych za kieliszek, potem wzięła przystawki z homara z krewetkami w sałatce za dwie stówki, zupę żółwiową z papryczkami jamajskimi, potem zażyczyła sobie butelkę francuskiego wina rocznik 1987 do krwistego steka z japońskiej polędwicy, z truflami oczywiście, dwa kieliszki z szampanem Veuve Clicquot 1995, a na deser zażyczyła sobie lody Tahitian Vanilla. Rachunek przyszedł na 2980 złotych. Bartek zamarł, jak zobaczył sumę.- Karina - zapytał lekko niepewnym głosem - ty zawsze jesteś taka... żarłoczna?- Nie! Tylko jak mam okres!
Usłyszałem pewnego razu od ojca: – "Widzisz synek, ja dostałem swój pierwszy motocyklod swojego ojca, on dostał swój pierwszy od swojego,to taka nasza rodzinna tradycja jakby nie patrzeć..."Zajarałem się strasznie, że dostanę jednośladna 18 urodziny, więc w napięciu słuchałem dalej..       "...i ja ja Tobie bardzo chętnie bym sprezentował motocykl, bo każdy mężczyzna w naszej rodzinie powinien go mieć..." Mało nie pisknąłem z zachwytu w tamtej chwili.        "...ale z ciebie synek to jest tak naprawdę straszna pizda, więc masz tutaj Xboxa i jakąś grę wyścigową."Tak, że tak... "Widzisz synek, ja dostałem swój pierwszy motocykl od swojego ojca, on dostał swój pierwszy od swojego, to taka nasza rodzinna tradycja jakby nie patrzeć..."
5 października - minęło właśnie 10 latod śmierci aktorki Anny Przybylskiej – "Boję się umierania... Bardzo się boję. Wiem, że śmierć jest nieunikniona, całe życie się z nią oswajamy. Ale może dlatego, że mam rodzinę, nie potrafię pogodzić się z myślą, że ktoś będzie po mnie płakał. Ja umieram i mam święty spokój, ale po mnie zostaje żal matki czy rozpacz dziecka. To jest irracjonalne, ale często myślę o tym, jak bardzo skaleczyłabym swoje dzieci, gdybym przedwcześnie umarła. One już nigdy nie byłyby tymi samymi beztroskimi, pogodnymi dziećmi co teraz. Czuję się wtedy strasznie. Dlatego w skrytości liczę na to, że zostanę leciwą babcią wielkiej rodziny, choleryczną i temperamentną, ale też pogodną i rezolutną, która wszystkim pomaga, opiekuje się wszystkimi i ich wspiera" - mówiła przed śmiercią. Aktorka zmarła w 2014 roku na raka trzustki. Osierociła trójkę dzieci
 –  Czytasz wiadomości a tam: ten ma 500niezapłaconych mandatów za prędkość,tamten 1500, kolejny jeszcze więcej. A ty,człowieku, zapomnisz raz zapłacić tenjeden mandat za 200 zł, to ci od razukomornik ściągnie kasę z konta. Jak to jest,że oni mają tyle mandatów nieopłaconych?Nie mają konta czy o co chodzi? Komornikpatrzy:,,No, furka niezła, ale skoro nakoncie pusto, to pewnie kasy brak - notrudno, ch j z nim". Serio, tak to działa?Czy może ludzie od razu gdzieś załatwiają,żeby ich omijać? Niby czasem są jakieśinformacje, że robią wjazd na chatękonfiskując telewizory, zabierają auta, alewedług mnie trochę wieje to ściemą. Niewiem jak to działa, ale strasznie mnie towk wia.
W jednym z teatrów na próbie Kalina Jędrusik zapaliła papierosa. Na scenie nie wolno palić papierosów. Zbliżył się strażak i powiedział: „Proszę zgasić papierosa, bo tu nie wolno palić” – A Kalina jak Kalina – z wdziękiem odparła: „Odpie*dol się, strażaku”. I on strasznie się zamyślił, poszedł za kulisy i tam trwał jakiś czas...Potem nabrał powietrza, wrócił na scenę, ale tam już nie było Kaliny, tylko Basia Rylska. On jednak tego nie zauważył, bo oczy zaszły mu bielmem z wściekłości, i krzyknął do Rylskiej: „Ja też potrafię przeklinać, ty ku*wo stara!”Kompletnie zdumiona Basia pobiegła do Edwarda Dziewońskiego, który był reżyserem spektaklu, i powiedziała mu, że strażak zwariował, bo ją zwyzywał bez żadnego powodu. Dziewoński strasznie się zezłościł, poszedł do strażaka i powiedział: „A pan jest ch*j!” Przy czym strażak na posterunku też już był inny.
A podobno cierpliwość jest cnotą... –  Para wybrała się na zimowe ferie do małego,romantycznego domku gdzieś w górach.On od razu poszedł do drewutni po drwado kominka. Po powrocie krzyczy:-Kochanie, jak strasznie zmarzły mi ręce!-Włóż je między moje uda i ogrzej -odpowiada ona czule.Jak powiedziała, tak zrobił i to go rozgrzało.Zjedli obiad i on poszedł narąbać jeszczetrochę drewna. Po powrocie woła:- Kochanie, ależ mi zimno w ręce!- Włóż je między moje uda i ogrzej -odpowiada ponownie dziewczyna.Nie trzeba mu było dwa razy powtarzać.Po kolacji chłopak udał się po zapas drewnana całą noc. Ledwo wrócił, od razu woła:- Jejku, jejku, kochanie, jak mi zimno w ręce!- Ręce, ręce! - nie wytrzymuje dziewczyna -A uszy to ci nie marzną?
 
Color format