Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 146 takich demotywatorów

Jeśli wydaje wam się, że was czasem ponosi melanż, to poznajcie Walijczyka Aluna Griffithsa, który poszedł ze znajomymi po pracy na piwo do pubu, następnego dnia obudził się na plaży na Majorce –
Ten facet, który leży na rycinie jak długi, to jeden z tych mężczyzn, którym kobiety powinny być wdzięczne. Nazywał się James Young Simpson.Był lekarzem, który szukał sposobów, w jaki można znieczulić kobiety w trakcie porodu – Co by nie mówić przykładał się do swojego zadania. Żył szeroko i szeroko eksperymentował z różnymi środkami, czego efektem był śpiew na pełen regulator przy otwartych oknach w samych gaciach.Co wieczór siadał ze swoimi dwoma asystentami i testowali różne chemikalia, aby sprawdzić jak działają na człowieka i czy potrafią go uśpić.W trakcie obiadu dla znajomych zaprezentował pewnego razu próbówkę z chloroformem, którego używał do eksperymentów.Uraczył wszystkich po czym służba znalazła ich nieprzytomnych na podłodze.Kiedy się obudził stwierdził: tak, to jest to!Po czym zaszczycił niuchem swoją siostrzenicę, dobrze wychowaną panienkę Agnes Petrie, która zaczęła śpiewać: och, jestem aniołem!Wydawałoby się, że wynalazek wszystkich ucieszy.Wtedy poród, nie mówiąc o cesarskim cięciu, był zabiegiem, jakby to ująć, mało przyjemnym. A właściwie głęboko nieprzyjemnym.Ale zbuntował się kościół.Biblia nauczała, że kobiety powinny rodzić w bólu. Kościół traktował wiec chloroform jako „owoc szatana”.I tak było aż do momentu, kiedy królowa Wiktoria (jakby nie było głowa kościoła) usłyszała o takim wynalazku.Cóż, kłótnia w pałacu była zaiste epicka.Czy królowa może? A może nie może?To jest ze Szkocji. Łychę to może oni mają dobrą, ale ten środek znieczulający?Co jeśli królowa umrze? Co jeśli dziecko umrze?Kto będzie wtedy skrócony o głowę?Typowe dworskie rozważania.Królowa rozstrzygnęła dylemacik po swojemu. PANOWIE, TO NIE WY BĘDZIECIE RODZIĆ, TO MY BĘDZIEMY RODZIĆ. I MY DOSTANIEMY CHLOROFORM.I urodziła swoje ósme dziecko pod narkozą.Dylemat się rozwiązał
Noah Woods, pięcioletni chłopiec z Georgii, obudził się otoczony płomieniami. Wyskoczył z łóżka, złapał swoją dwuletnią siostrę i wyszedł z domu przez otwarte okno. Następnie wrócił po rodzinnego psa i zaciągnął go w bezpieczne miejsce. Został uznany honorowym strażakiem hrabstwa Bartow i otrzymał nagrodę za ratowanie życia –
To jest Noah, jest 5-latkiem, który obudził się w trakcie pożaru w swojej sypialni. Zamiast panikować, uratował psa, 2-letnią siostrę i 5 innych członków rodziny –
Zegar w buddyjskiej świątyni zatrzymał się po trzęsieniu ziemi, po 10 latach znowu się "obudził" – Ponad 100-letni zegar, który znajduje się w jednej z buddyjskich świątyni w Japonii, zatrzymał się w 2011 roku, tuż po trzęsieniu ziemi. Pozostał w tej pozycji przez 10 lat. Teraz po kolejnym trzęsieniu ziemi, które miało miejsce w lutym 2021 roku, powtórny wstrząs wprawił w ruch jego wskazówki
Ma szczęście, że nie obudził kotka –
0:20
 –  Obudził mnie w nocy dźwięk alarmuw samochodzie, wybiegłem nazewnątrz i okazało się, że jakiś typprzypierdolił w auto. Bez słowawyjaśnienia dał mi 500zł. zapytałemczy jest pijany i dał mi jeszcze 200 xD ^Starczyło na naprawy?Chuj wie. to nie moje auto.
Praca pracą, ale żarcie dla kotka ma być na czas –
W tym piesku pewnego dnia obudził się duch pasterski. Wyszedł z domu, znalazł jakieś owce (jakieś, nie należące do jego pana) i zagonił je do kuchni. –
Główną zasadą imprezowania z kumplami jest to, by nie odpaść pierwszemu. Niestety, nie udało pewnemu Brytyjczykowi. Edward Murray upił się ze znajomymi i stracił przytomność – Kumpie, wraz z dziewczyną 34-latka, postanowili odstawić stary dobry żart i narysować mu na ciele penisy wraz z obscenicznymi napisami. Tylko, że zamiast markera wzięli maszynkę do tatuowania. Edward obudził się cały ubrudzony tuszem. Poszedł do łazienki i zobaczył wielki napis na swojej głowie. - Nie potrafię pisać ani czytać, więc nie wiedziałem, co ten napis oznacza, ale jak zeszedłem na dół do kumpli, zaczęli się śmiać i nazywać mnie pedofilem (w slangu czasem używa się określenia "nonce"). Biedny Edward zgłosił sprawę na policję. Na jego ciele znalazło się jeszcze kilka wytatuowanych penisów. Teraz żartownisie staną przed sądem. Sam nie mógł chodzić po mieście z takim napisem na głowie, więc przykrył go tatuażem z czaszką.
Blogerka z niepełnosprawnością komentuje decyzję TK: "Brońmy życia, nie wegetacji" – - Każda kobieta powinna mieć prawo do własnego wyboru. Wybór nie oznacza zmuszania do aborcji! Wybór to zrobienie tak jak czujemy, według własnego sumienia i możliwość życiowych. Nie mamy prawa oceniaćBardzo bym chciała, by rząd się obudził i zwrócił uwagę na osoby z niepełnosprawnością, które już są na tym świecie, żyją w czterech ścianach bez możliwości wyjścia z domu, bo nie ma podjazdu, a stary rodzic nie ma siły. Dla mnie to, co się stało, jest totalnym absurdem

Przykre, ale prawdziwe:

 –  Kilka słów o sąsiedzkich relacjach w dzisiejszych czasach.Wychowałam się w bloku, gdzie sąsiad = przyjaciel.Odwiedzaliśmy się kilka razy w tygodniu, robiliśmy sąsiedzkie imprezy, jako dziecko często bawiłam się z innymi dzieciakami w piaskownicy lub w naszych mieszkaniach. Do tej pory mam paczkę przyjaciółek z klatki, z którymi zawsze spotykam się, gdy jestem w rodzinnym mieście.Moi rodzice często pilnowali dzieci innych sąsiadów, a w zamian za to my mieliśmy zapewnioną opiekę dla naszego kota, kiedy wyjeżdżaliśmy na wakacje. Gdy trzeba było zrobić gdzieś remont, nie wynajmowało się do tego ekipy, tylko prosiło się sąsiadów o pomoc. Zdarzało się, że moi rodzice pracowali do późna, więc niektórzy sąsiedzi z własnej woli zapraszali mnie i mojego brata na obiad.Czysta, sąsiedzka życzliwość.Uważałam, że takie relacje to coś normalnego. Przez całe studia w mieszkałam w akademiku, gdzie panowała podobna atmosfera - wiadomo, jak to w mieszkaniach studenckich bywa.Po studiach znalazłam pracę i przeprowadziłam się do mieszkania na nowo wybudowanym osiedlu. Dobrze pamiętam ten dzień - była sobota, południe. Gdy tylko się rozpakowałam, postanowiłam przywitać się z sąsiadami.Połowa nie otworzyła mi w ogóle drzwi, chociaż wewnątrz mieszkania słyszałam dialogi w stylu "Kto to? Nie wiem, jakaś typiara, nie znam. To nie otwieraj". Kilka osób przez drzwi spytało "kto tam?", a gdy odpowiadałam, że jestem nową sąsiadką i przyszłam się przywitać, słyszałam tylko "proszę stąd odejść, nie mam czasu".Byli też tacy, którzy otwierali drzwi, ale słysząc, kim jestem, machnęli dłonią, mówiąc, żebym nie zawracała im głowy. Jeden starszy pan spytał "Aa, to pani się tak łomotała na klatce? Mam nadzieję, że to już koniec, zagłuszała mi pani serial". Jakaś kobieta nakrzyczała na mnie, bo dzwonek do drzwi obudził jej dziecko.Tylko w jednym mieszkaniu trafiłam na miłą parę studentów, z którymi od razu umówiłam się na piwo i przy okazji dowiedziałam się, że podziwiają mnie za chęć zapoznawania się z innymi sąsiadami, bo w tym bloku mieszkają, cytuję "dziwni ludzie".Byłam, delikatnie mówiąc, zszokowana, ale oczywiście, zaczęłam szukać winy w sobie - była sobota, tłumaczyłam sobie, że sąsiedzi pewnie odpoczywają po ciężkim tygodniu, a tu przychodzi obca baba i zawraca im głowę. Pomyślałam, że na razie dam im trochę czasu i na zacieśnianie sąsiedzkich więzi przyjdzie jeszcze pora.W ciągu kolejnego tygodnia przekonałam się, że moi sąsiedzi nie znają słowa "dzień dobry". Parę razy zamknięto mi drzwi na klatkę przed nosem. Kiedy w windzie pies jednego z sąsiadów zaczął mnie zaczepiać i wyciągnęłam do niego rękę (może nie powinnam, bo niektóre psy tego nie lubią, ale ten wydawał się wyjątkowo towarzyski), jego opiekun burknął do mnie coś w stylu "niech trzyma pani ręce przy sobie".Raz nie było mnie w domu, a akurat nadkręcił się kurier i chciał zostawić paczkę u sąsiadki - po rozmowie na infolinii dowiedziałam się, że sąsiadka powiedziała, że może przesyłkę przyjąć, ale wyrzuci ją do śmieci. Szczęśliwie kurier przyjechał kolejnego dnia, kiedy byłam w domu.Z głębokim rozczarowaniem uznałam, że nie ma co robić drugiego podejścia do lepszego zapoznania się z moimi sąsiadami. Ale kiedy chciałam zrobić parapetówkę, pomyślałam, że rozsądnie byłoby ich chociaż o tym poinformować. Tym, którzy mieszkają najbliżej mnie, zostawiłam w skrzynce na listy słodką przekąskę i karteczkę z informacją, że tego dnia i o tej godzinie zapraszam ich na małą imprezę, a jeśli jednak wolą zostać u siebie, to, oczywiście rozumiem i postaram się, by było w miarę cicho.Na parapetówce pojawili się jedynie wspomniani wcześniej studenci oraz piątka moich znajomych. Była godzina dwudziesta, muzyka grała głośno, ale nie na tyle głośno, by komuś przeszkadzać (nawet na klatce nie było jej słychać). Zdążyliśmy może wypić po łyku piwa, kiedy do mieszkania zapukała... policja.Co się okazało? Sąsiedzi donieśli, że jest hałas, a na prośbę o ściszenie muzyki, ja i moi znajomi zaczęliśmy grozić im przemocą. Do tego para studentów, która mieszka w tym bloku to dilerzy narkotyków i na pewno wszyscy jesteśmy naćpani.Sądziłam przez chwilę, że jestem w ukrytej kamerze.Policjanci, na szczęście, okazali się dość wyrozumiali i skończyło się na pouczeniu. Kontynuowaliśmy imprezę, ale już w zepsutym humorze.W ciągu kolejnych miesięcy bałam się wyjść w ogóle z domu lub do niego wracać w obawie, że trafię na klatce lub w windzie na któregoś z sąsiadów. Częściej niż "dzień dobry" słyszałam jakieś niemiłe uwagi, niepotrzebne zaczepki.Dwa dni po parapetówce, gdy niosłam w przezroczystej reklamówce zakupy, w tym butelkę wina, jedna sąsiadka spytała "Co, znowu imprezka? Znowu będzie trzeba po policję dzwonić?" Nie odpowiedziałam.Zdaję sobie sprawę z tego, że czasy się zmieniły i dzisiaj każdy jest skupiony bardziej na sobie, ma swoich znajomych i nie szuka przyjaźni wśród sąsiadów. Być może uznacie, że narzucałam się swoim sąsiadom, ale naprawdę nie rozumiem, skąd w nich tyle jadu i pogardy dla drugiego człowieka.Blok, w którym się wychowałam, a ten, w którym mieszkam obecnie to dwa zupełnie różne światy i muszę wam powiedzieć, że jestem mocno przygnębiona, kiedy po pobycie w moich rodzinnych stronach wracam to szarej rzeczywistości.Naprawdę, tu już nie chodzi o to, że ktoś mi nie odpowie na "dzień dobry" czy zbeszta za głaskanie jego psa - chodzi o zwyczajny szacunek do drugiej osoby i nie uprzykrzanie sobie życia.
Chciałam tylko powiedzieć: dziękuję. Mój starszy pies obudził się dziś i przestał chodzić. Upada na błoto, wierzga w przerażeniu łapami. Jadę do weterynarza (Gdańsk). Siedzę w poczekalni, dochodzą kolejne osoby, tak jak ja na godz. 12. – Pojawia się para ok 30stki z kotem na czyszczenie zębów i 20-latka po wyniki. Pan z pary demonstracyjnie mówi, że mu się śpieszy, choć wszedł 5 minut temu, a inni czekają dłużej. Gdy ponownie otwierają się drzwi wychodzi zapłakana kobieta, która właśnie uśpiła kota. Lekarka prosi o kolejnego zwierzaka na 12 i patrzy na mnie. Zbieram się, ale to trudne, bo muszę podnieść 17kg psa. W głowie mam tylko płacz tej kobiety i modlitwę, by zaraz nie wyjść w takim samym stanie jak ona. Nagle 30letnia parka, widząc, że mam problem, podrywa się z krzeseł. - Idź, idź - pogania facet, a jego partnerka wbiega do gabinetu. 20latka obok mnie nie wytrzymuje i wybucha:-Czy pan jest poważny? Nie widzi pan, że ten pies leży na podłodze, nawet stać nie może? Co za gburstwo!Tamten wywraca oczami, że on był na 12.- Ja też - szepczę.Po chwili 20latka pomaga mi zabrać teczkę, gdy wnoszę psa do gabinetu. Nie zdążyłam Ci podziękować, tak miałam ściśnięte gardło od emocji, strachu i chamstwa. DZIĘKUJĘ!!!
Takie rzeczy tylko w Rosji – 56-letni mężczyzna obudził się w kostnicy po 3 dniach od stwierdzenia u niego zgonu. Po prostu wstał i sobie wyszedł
W tym roku mija 70 lat od pojawiania się pierwszego wydania Muminków, autorstwa Tove Jansson. Oto 8 wybranych cytatów, które pokazują piękno ukryte w prostocie tych ponadczasowych opowiadań – "Był strasznie stary i łatwo zapominał. Obudził się któregoś ciemnego, jesiennego ranka i nie mógł sobie przypomnieć, jak się nazywa. Trochę to jest smutne, kiedy nie pamięta się cudzych imion, natomiast zapomnieć swoje należy wręcz do przyjemności." "Dlaczego nie pozwolą mi nigdy zachować moich wspomnień o wędrówkach tylko dla siebie? Czy nie mogą zrozumieć, że gadaniem niszczą wszystko? Jeśli im opowiadam, to potem nic nie zostaje. Pamiętam tylko swoje własne opowiadanie, kiedy staram się przypomnieć sobie, jak było." "Dziwne. Dziwne, że ludzie mogą się stać smutni, a nawet źli, gdy życie staje się zbyt łatwe. Ale tak to już jest. I wtedy najlepiej zacząć od nowa, od drugiego końca." "Włóczykij przez całe swoje życie tęsknił za tym, by móc pozdzierać tablice,które zabraniały wszystkiego, co było mu miłe – teraz więc drżał z zapału i oczekiwania. Zaczął od PALENIE WZBRONIONE. Potem zaatakował SIEDZENIE NA TRAWIE WZBRONIONE. Następnie rzucił się na ZABRANIA SIĘ ŚMIAĆ I GWIZDAĆ, a w końcu SKAKANIE WZBRONIONE poleciało daleko przez park." "Muminek został sam na moście. Widział jak Włóczykij stawał się coraz mniejszy i mniejszy i jak w końcu znikł wśród śliw i srebrnych topoli. Po chwili jednak dobiegł go dźwięk jego harmonijki. Włóczykij grał „Wszystkie małe zwierzątka wiążą kokardkę na ogonie. Teraz wiedział, że jego przyjaciel na pewno czuje się szczęśliwy." "Morze to wielkie stworzenie, które jest czasem w dobrym humorze, a czasem w złym, i nikt z nas nie wie dlaczego. Bo my widzimy tylko powierzchnię wody. Ale dla tych, co lubią morze, jest to obojętne… kocha się na dobre i na złe." "Trzeba się spieszyć z robotą, póki się ma na nią ochotę" "Wszystko staje się trudne, kiedy się chce posiadać różne rzeczy, nosić je ze sobą i mieć je na własność. A ja tylko patrzę na nie, a odchodząc, staram się zachować je w pamięci. I w ten sposób unikam noszenia walizek, bo to wcale nie należy do przyjemności."
Źródło: joannapachla.com
Ostatniej nocy wstał o 3 nad ranem go nakarmić, kiedy ja spałam, ale obudził mnie tylko po to, żeby powiedzieć "Okej, przewinąłem go, jest nakarmiony, ale nie chce zasnąć. Mam sobie z nim posiedzieć?" –
Papież Franciszek zwrócił się do Polaków w związku z ostatnimi wydarzeniami – Minionego 22 października obchodziliśmy liturgiczne wspomnienie św. Jana Pawła II, w roku setnej rocznicy jego urodzin. Zawsze wzywał on do szczególnej miłości wobec ostatnich i bezbronnych i do ochrony każdego życia ludzkiego od poczęcia aż do naturalnej śmierci. Przez wstawiennictwo Najświętszej Maryi Panny i świętego papieża Polaka, proszę Boga, aby obudził w sercach wszystkich szacunek dla życia naszych braci, zwłaszcza najsłabszych i bezbronnych, i dał siłę tym, którzy je przyjmują i troszczą się o nie, także wtedy, gdy wymaga to heroicznej miłości. Niech Bóg Wam błogosławi! - powiedział
W ten sposób zwycięzca Nagrody Nobla Paul Milgrom dowiedział się, że otrzymał to wyróżnienie – Komitet noblowski nie mógł się do niego dodzwonić, więc poproszono jego sąsiada Roberta Wilsona, aby go obudził. Obaj mężczyźni dostali Nobla za wspólną pracę
Mimo, że początkowo czuli się skrepowani tym, że muszą spać w jednym pokoju, oboje byli bardzo zmęczeni i szybko zasnęli. On na górnym a ona na dolnym łóżku – O 1:00 mężczyzna wychylą się zza swojej pryczy i ostrożnie obudził kobietę. "Przepraszani. że Panią budzę, ale byłaby Pani tak dobra i sięgnęła do szuflady po drugi koc? Strasznie tu zimno." "Mam lepszy pomysł" - odpowiedziała - Na tę jedną noc zostańmy małżeństwem"."To... świetny pomysł" - odrzekł.- "Świetnie" - powiedziała kobieta - No to sam se weź ten j*bany koc".Po chwili ciszy mężczyzna głośno pierdnął. Koniec.
Ozzy Osbourne zdał egzamin na prawo jazdy w wieku 60 lat, za 19 razem. Podczas jednego z wcześniejszych egzaminów zasnął za kierownicą, a gdy obudził się, obok znajdowała się kartka z wiadomością o treści "nie zdał pan" –