Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 440 takich demotywatorów

Tysiące małży ugotowanych żywcem podczas fali upałów w Kanadzie. – Niszczycielska fala upałów, która w zeszłym tygodniu nawiedziła zachodnią Kanadę obwiniana jest za masowe wymieranie małży i innych morskich zwierząt żyjących na plażach we wspomnianym rejonie.Setki martwych małży zostało znalezionych w niedzielę na plaży Kitsilano w Vancouver przez Christophera Harleya, profesora na wydziale zoologii na Uniwersytecie Kolumbii Brytyjskiej.„Mogłem wyczuć tę plażę zanim do niej dotarłem, ponieważ było tam już dużo martwych zwierząt z poprzedniego dnia”.Następnego dnia profesor w towarzystwie studentów udał się do Lighthouse Park w Zachodnim Vancouver.„Tam była katastrofa. Na wybrzeżu znajduje się naprawdę rozległa ławica omułków, a większość z tych zwierząt zmarła” - powiedział.Według Harleya upał mógł zabić nawet miliard małży i innych morskich stworzeń, ale należy zaznaczyć, że to tylko wstępne szacunki.Małże, podobnie jak rafy koralowe, można określić jako system wczesnego ostrzegania o zdrowiu oceanów - przekazał Brian Helmuth, profesor biologii morskiej z Northeastern University.Obaj naukowcy obawiają się, że fale upałów staną się coraz częstsze, przez co nie pozwolą małżom na regenerację.„Martwi mnie to, że jeśli fale upałów będą pojawiać się co 5-10 lat, zamiast co 1000 lat, będzie to zbyt mocne uderzenie, które nie pozwoli zwierzętom dojść do siebie” - powiedział Harley.
Źródło: wyborcza.pl
 –  Nikt na świecie nie widział, takiej władzy, jak w czasie pandemii na niej zarobić, na maseczkach, na respiratorach. Nie mogłem uwierzyć, że im to się upiekło. Zamknęli lasy, a otworzyli kasyna. Zamknęli przedszkola, a pozostawili otwarte kościołyDonald Tusk
Dwie godziny po moim rozpoczęciu pracy w WalMarcie, weszła brzydka kobieta z dwójką dzieci – Słysząc jak na nie krzyczy, powiedziałem: "Dzień dobry, witamy w WalMarcie. Ładne dzieci, czy to bliźniaki?". Mama odpowiedziała: "Nie, to nie bliźniaki. Najstarszy ma 9 lat, a drugi 7. Dlaczego myślisz, że to bliźniaki? Jesteś ślepy czy głupi? Nie jestem ślepy ani głupi. Po prostu nie mogłem uwierzyć, że ktoś spał z tobą dwa razy. Życzę miłego dnia i dziękuję za zakupy w WalMart". Szef powiedział, że prawdopodobnie nie nadaję się do tej pracy
Bardzo to smutne, jak ludzie - ponoć istoty rozumne - niszczą to, co pozwala im żyć – "Usiadłem przy pniu prawie stuletniego drzewa, które jeszcze niedawno cieszyło się życiem i nie mogłem tego zrozumieć. Nie mogłem zrozumieć jak doprowadziliśmy do sytuacji, w której jedna korporacja, bez żadnego realnego nadzoru masakruje polską przyrodę. Nie mogłem zrozumieć dlaczego drzewo, które wyrosło gdzieś w dwudziestoleciu międzywojennym, które było domem setek zwierząt i roślin zostało potraktowane w taki sposób. To drzewo nie rosło w jakiejś losowej plantacji desek, w jaką Lasy Państwowe zamieniają Polskę, tylko w bardzo starym lesie, który już dawno powinien być parkiem narodowym. W lesie, w którym od tysięcy lat dzieje się magia naturalnych procesów, a który teraz jest dewastowany dla zysku. I to nawet nie zysku całego kraju, tylko kilku baronów leśnych, traktujących nasze dobro jak swój prywatny folwark. To się musi zmienić! Ta zmiana nastąpi tylko wtedy, kiedy zaczniemy dostrzegać i oburzać się na tym, jak w naszym kraju traktuje się stare lasy. To twojego gniewu potrzeba, żeby to zrobić. Gniewaj się i działaj!"
Źródło: www.facebook.com
Do pełnej kolekcji czekam jeszcze na ''masz brzydki ryj" od kosmetyczki i ''po co mam takiego wraka leczyć"od lekarza –
Dachowanie na rondzie w Mokronosie Dolnym pod Wrocławiem – Kobieta kierująca fordem, zjeżdżając z wewnętrznego pasa, nie ustąpiła pierwszeństwa prawidłowo jadącemu pojazdowi ciężarowemu. Oba pojazdy się zderzyły. Tir stanął w miejscu, samochód osobowy dachował. Wypadek wygląda bardzo poważnie, ale na szczęście nikt nie ucierpiał."Pani pomimo szoku była bardzo kulturalna i po wytłumaczeniu co poszło nie tak, nawet przeprosiła. Myślała, że tak można jechać, ponieważ wszyscy w tym miejscu tak jeżdżą. Pani przyjęła mandat, nikomu nic się nie stało. Szkoda mi jej było, ale nie mogłem uniknąć zderzenia" - powiedział kierowca ciężarówki
Źródło: tvn24.pl
Załamany facet znalazł kotkę i przyniósł ją do domu. Na drugi dzień przeżył istny szok! – Miał bardzo kiepski okres w życiu. Rozstał się z dziewczyną, sprawy zawodowe też kiepsko mu się układały. Czuł się przybity, samotny i pogubiony.Spacerował wieczorem, próbując ułożyć sobie w głowie myśli i jakiś plan na resztę życia, ale z każdą chwilą czuł narastającą frustrację i przygnębienie.Wtedy z ciemności wyłoniła się bezdomna, brudna i zaniedbana kotka, która ewidentnie potrzebowała pomocy.Nie należał do specjalnych miłośników i ratowników bezpańskich zwierząt, ale był wtedy tak przybity, a ona wyglądała na jeszcze bardziej bezradną i potrzebującą pomocy niż on sam, że poruszyła do głębi jego skołatane serce.„Wyglądała na bardzo przestraszoną. Miałem wrażenie, że pragnęła jedynie, abym wziął ją ze sobą. Wiedziałem, że nie mogę jej tak po prostu tam zostawić."Zabrał kotkę ze sobą, ale raczej po to tylko, by pomóc jej doraźnie, nie zamierzał jej zatrzymać.Sam rozpaczliwie potrzebował jakiejś pomocnej dłoni, ale nie umiał poprosić o pomoc i nie wiedział do kogo się zwrócić.Mimo to, kiedy następnego dnia nie znalazł kotki, która uciekła, znów poczuł się zdruzgotany. Znów ktoś go opuścił... Nawet bezdomna kotka nie chciała jego towarzystwa, co wprawiło go w jeszcze większe przygnębienie.Ale jakaż była jego radość, gdy kolejnego dnia obudziło go miauczenie.Ucieszył się i od razu poprawił mu się humor. Poczuł się za nią odpowiedzialny. Zabrał ją do weterynarza, kupił zabawki, posłanie i wyobrażał sobie, że będzie im ze sobą wspaniale"Cieszę się, że mogłem jej pomóc. Obserwowanie, jak zmienia się z bezdomnego, chorego kota w pięknego futrzaka, było bardzo satysfakcjonujące. I to bardzo pomogło mnie."Dwoje życiowych połamańców poradziło sobie z problemami. Razem można więcej! Miał bardzo kiepski okres w życiu. Rozstał się z dziewczyną, sprawy zawodowe też kiepsko mu się układały. Czuł się przybity, samotny i pogubiony.Spacerował wieczorem, próbując ułożyć sobie w głowie myśli i jakiś plan na resztę życia, ale z każdą chwilą czuł narastającą frustrację i przygnębienie. Wtedy z ciemności wyłoniła się bezdomna, brudna i zaniedbana kotka, która ewidentnie potrzebowała pomocy.Nie należał do specjalnych miłośników i ratowników bezpańskich zwierząt, ale był wtedy tak przybity, a ona wyglądała na jeszcze bardziej bezradną i potrzebującą pomocy niż on sam, że poruszyła do głębi jego skołatane serce.„Wyglądała na bardzo przestraszoną. Miałem wrażenie, że pragnęła jedynie, abym wziął ją ze sobą. Wiedziałem, że nie mogę jej tak po prostu tam zostawić."Zabrał się kotkę ze sobą, ale raczej po to tylko, by pomóc jej doraźnie, nie zamierzał jej zatrzymać.Sam rozpaczliwie potrzebował jakiejś pomocnej dłoni, ale nie umiał poprosić o pomoc i nie wiedział do kogo się zwrócić.Mimo to, kiedy następnego dnia nie znalazł kotki, która uciekła, znów poczuł się zdruzgotany. Znów ktoś go opuścił... Nawet bezdomna kotka nie chciała jego towarzystwa, co wprawiło go w jeszcze większe przygnębienieAle jakaż była jego radość, gdy kolejnego dnia obudziło go miauczenieUcieszył się i od razu poprawił mu się humor. Poczuł się za nią odpowiedzialny. Zabrał ją do weterynarza, kupił zabawki, posłanie i wyobrażał sobie, że będzie im ze sobą wspaniale„Cieszę się, że mogłem jej pomóc. Obserwowanie, jak zmienia się z bezdomnego, chorego kota w pięknego futrzaka, było bardzo satysfakcjonujące. I to bardzo pomogło mnie."Dwoje życiowych połamańców poradziło sobie z problemami. Razem można więcej!
W pewnej firmie włączono mi usługę, której nie zamawiałem – Zorientowałem się po wyższym rachunku. Była to niewielka różnica, którą w zasadzie mogłem zignorować. Ale.... Ja jej nie zamawiałem, nie chciałem i wkurza mnie takie "legalne" nabijanie kasy. Zadzwoniłem więc, poprosiłem o wyłączenie usługi oraz o zwrot pieniędzy, które bezprawnie zostały zabrane z mojego konta. Straciłem pół dnia. Cóż, wiele osób zwyczajnie by to olało, ale właśnie dlatego nas tak łatwo walą w trąbę. Niech to będzie złotówka. Stracić pół dnia przez złotówkę to jest nienormalne. Ale przy na przykład 200 tys. klientów ze złotówki robi się pokaźna sumka. A co jeśli to jest 2 miliony klientów? Oczywiście próbowano mi wmówić, że to mi się opłaca srutututu. Wkurza mnie, że nikt nic z tym nie robi. Walą nas z każdej strony. Gdyby tak 2 miliony ludzi zadzwoniło z reklamacją w ciągu dwóch dni zapychając działy obsługi klienta, z nakazem zwrotu złotówki, to może wielkie firmy przestałyby robić takie niby pomyłki. Czekam do końca umowy i zmieniam operatora. Nic to nie zmieni, ale cóż...

18-latek pokazuje jak to jest mieć schizofrenię, rysując swoje koszmarne halucynacje: „Pamiętam, jak się rozglądałem i wpatrywałem w las. Była tam naprawdę wysoka postać. Nie mogłem dostrzec żadnych szczegółów, ponieważ było ciemno, ale cholernie mnie to przerażało. Nie wiedziałem, czy to było prawdziwe, więc po prostu pobiegłem do domu"

„Pamiętam, jak się rozglądałem i wpatrywałem w las. Była tam naprawdę wysoka postać. Nie mogłem dostrzec żadnych szczegółów, ponieważ było ciemno, ale cholernie mnie to przerażało. Nie wiedziałem, czy to było prawdziwe, więc po prostu pobiegłem do domu" – „Głosy zaczęły mówić rzeczy, które nie były spójne, więc tak naprawdę nic nie słyszałem” - Jordan Klein „Po prostu zwinąłem się w kłębek na łóżku i położyłem koc na głowie, mając nadzieję, że niczego nie zobaczę. Po prostu nie miałam pojęcia, co się dzieje”.
Poseł po odejściu z klubu PiS: Przypominają mi się czasy komuny. Naprawdę nie mogłem już patrzeć na to, kogo zatrudnia się w państwowych firmach. Przecież tam umieszczono tabuny różnego rodzaju Dyzmów, karierowiczów, ludzi po prostu niekompetentnych –
Źródło: www.onet.pl
 –  Ogólnie było tak: wracałem z pracy z dwóch zmian, ciężkobyło mi prowadzić. Potrąciłem psa. Nie mogłem go zostawićna poboczu, zwłaszcza jak go zobaczyłem z bliska jak się bał ipłakał. Zawiozłem go do weterynarza, udało sie go poskładać,w grę weszły druty, gipsy i takie tam. Kosztowało mnie to półwypłaty, ale miał wydobrzeć. Był ogromnym, sam omal niewyzionąłem ducha, gdy taszczyłem go do mieszkania. Kładł migłowę na ramieniu. Żona mówiła że chciała futro i normalnegofaceta, mówiąc krótko, odeszła. Nie wiem, może właśniespotkałem pierwszego prawdziwie wiernego przyjaciela.
Nie mogłem wczoraj zasnąć. Ciągle myślałem o tym, że Zielony Ranger ma sztylet, który był fletem, który brzmi jak syntezator, który próbuje brzmieć jak trąbka. I grał na nim mając swój hełm na głowie –
Wlewałem do bakubenzynę wartą 20 zł – I wlewałem też za 200 zł. Prosiłem o podwózkę i też podwoziłem. Miałem w domu pełno jedzenia i często byłem też bez niego. Dawałem ludziom ubrania. Dostawałem od nich ubrania. Byłem w sklepach, gdzie mogłem się bez obaw zaopatrzyć, ale też musiałem zakupy podliczyć i część odłożyć z powrotem. Płaciłem czynsz w terminie, ale musiałem też płacić z opóźnieniem. Dawałem pieniądze i też musiałem o nie prosić. Wszyscy mamy wzloty i upadki w życiu, niektórzy z pewnością bardziej niż inni, ale wszyscy po prostu próbujemy sobie z tym poradzić. Nikt nie jest lepszy od kogokolwiek innego i szkoda mi tych, którzy myślą, że są. Nie ważne jak duży jest twój dom, jak nowy jest twój samochód, czy ile pieniędzy masz na koncie w banku - nasze groby będą tej samej wielkości.Pozostań pokorny. Bądź życzliwy. Żyj. Śmiej się. Kochaj Wlewałem do baku benzynę wartą 20 zł i wlewałem też za 200 zł. Prosiłem o podwózkę i też podwoziłem. Miałem w domu pełno jedzenia i często byłem też bez niego. Dawałem ludziom ubrania. Dostawałem od nich ubrania. Byłem w sklepach, gdzie mogłem się bez obaw zaopatrzyć, ale też musiałem zakupy podliczyć i część odłożyć z powrotem. Płaciłem czynsz w terminie, ale musiałem też płacić z opóźnieniem. Dawałem pieniądze i też musiałem o nie prosić. Wszyscy mamy wzloty i upadki w życiu, niektórzy z pewnością bardziej niż inni, ale wszyscy po prostu próbujemy sobie z tym poradzić. Nikt nie jest lepszy od kogokolwiek innego i szkoda mi tych, którzy myślą, że są. Nie ważne jak duży jest twój dom, jak nowy jest twój samochód, czy ile pieniędzy masz na koncie w banku - nasze groby będą tej samej wielkości. Pozostań pokorny. Bądź życzliwy. Żyj. Śmiej się. Kochaj
23-letni Oskar Sosna jest klerykiem Wyższego Seminarium Duchownego w Obrze. Od października 2020 r. kleryk Oskar pracuje na oddziale COVID-owym Szpitala Kardiologiczno - Pulmonologicznego w Torzymiu. Zgłosił się na ochotnika – „Pożegnałem na tym świecie kilkanaście osób. Jestem za każde to pożegnanie wdzięczny Bogu, bo w takich sytuacjach mogłem się nad zmarłymi pomodlić, zamknąć oczy i zrobić znak krzyża” – opowiada oblat.
Źródło: pl.aleteia.org
-  Dlaczego się spóźniłeś do pracy?- Za późno wyszedłem z domu.- Mogłeś wyjść wcześniej.- Nie mogłem. Było już za późno,żeby wyjść wcześniej –
 –
"Tak się złożyło, że kiedy przyniesiono mi jedzenie w restauracji, zadzwonił do mnie telefon. Postanowiłem odebrać i w międzyczasie wziąłem kęs. Jak się okazało jedzenie i rozmawianie przez telefon jednocześnie to wielki błąd – Zacząłem się dusić i naprawdę nie mogłem oddychać. Podniosłem telefon i zacząłem nim uderzać o blat, aby zwrócić na siebie uwagę. Złapałem się za gardło, aby dać do zrozumienia, że się dławię. Wtedy podbiegł mój kelner JAY i wykonał chwyt Heimlicha. To mi pomogło. Na szczęście wciąż żyję, a to wszystko dziękuję mojemu bohaterowi Jayowi. Należy mu się za to wielka pochwała."

"Nigdy nie pomyślałbym, że coś takiego spotka mnie dziś po drodze. Pewien staruszek szedł drogą i szukał telefonu, żeby wezwać pomoc. Zatrzymałem się więc i zapytałem, czy wszystko w porządku. Powiedział mi, że uszkodził samochód. Na co zaproponowałem mu, że podwiozę go do samochodu, i że zadzwonimy do kogoś po pomoc

"Nigdy nie pomyślałbym, że coś takiego spotka mnie dziś po drodze. Pewien staruszek szedł drogą i szukał telefonu, żeby wezwać pomoc. Zatrzymałem się więc i zapytałem, czy wszystko w porządku. Powiedział mi, że uszkodził samochód. Na co zaproponowałem mu, że podwiozę go do samochodu, i że zadzwonimy do kogoś po pomoc – Poprosiłem go, gdy dotarliśmy na miejsce, aby wsiadł do swojego samochodu, by sprawdzić, czy da się go uruchomić, bo może nie będzie potrzeby nikogo wzywać. Jak się okazało samochód odpalił.Zapytałem, też czy potrzebuje jeszcze jakieś pomocy, zanim odjadę. Na co on powiedział, że mi dziękuje, i że już mu bardzo pomogłem. Jednak, kiedy to mówił, omal się nie rozpłakał. Zapytałem, więc czy wszystko z nim w porządku? A on powiedział: „Tak synu, właśnie przyszedłem zobaczyć się z żoną”. Rozejrzałem się i zdałem sobie sprawę, że wjeżdża na cmentarz (dosłownie mnie ścisnęło). Zapytałem od jak dawna ją odwiedza. Spojrzał na mnie i z uśmiechem odpowiedział: „Jutro minie piętnaście lat”.Zapytałem też, jak często przyjeżdża, ją odwiedzać… uśmiechnął się i powiedział: „W każdą sobotę rano”. Spojrzał na mnie i powiedział: „Na początku robiłem to każdego dnia, ale po kilku latach nie byłem wstanie już tego robić”. Powiedziałem, że musi mu być trudno samemu przez tak długi czas. Spojrzał na mnie i wyciągnął rękę, aby położyć dłoń na moim ramieniu i powiedział: „Jeśli kiedykolwiek pokochasz kogoś tak, jak ja kochałem ją, to była to najmniejsza rzecz, jaką mogłem zrobić, aby pokazać wszystkim, że kocham ją bardziej niż samego siebie”. Spojrzał na mnie i powiedział: „Nigdy nie interesowałem się innymi kobietami i nigdy nie będę. Niech Bóg Cię błogosławi za pomoc i rozmowę”.Spojrzałem na niego i podziękowałem za tę życiową lekcję. Uścisnęliśmy sobie ręce. Potem on otworzył tylne drzwi, wziął kwiaty dla swojej żony z tylnego siedzenia i wszedł na cmentarz, gdy ja już jechałem drogą.Myślę, że ten mężczyzna był moim znakiem od Boga (modliłem się o znak, który dałby mi siłę w ciężkich chwilach). Morał jest taki, że prawdziwa miłość nigdy nie umiera. Po prostu trzymaj się tego, a kiedyś się o tym przekonasz."
"Byłem dzisiaj w sklepie, gdy pojawił się starszy mężczyzna poruszający się za pomocą chodzika. Chciał kupić papier toaletowy i szukał go już od dłuższego czasu. Biedak wyglądał, jakby był na skraju wytrzymałości. – Zrobiło mi się go szkoda, więc zaproponowałem, że pomogę mu go znaleźć, a nawet mogę mu go podrzucić do domu, jeśli chciałby już wracać. Odprowadziłem go więc do samochodu i zobaczyłem w nim jego żonę, która na niego czekała. Kobieta była podłączona do tlenu. Dojście ze sklepu do samochodu zajęło mężczyźnie sporo czasu. Mogłem sobie tylko wyobrazić, jak wyglądał jego dzień. Znalezienie i dostarczenie tego co potrzebował zajęło mi prawie godzinę. Warto o tym pamiętać i kiedy robi się zakupy upewnić się, że osoby, którym trudniej o siebie zadbać, mają wszystko, czego potrzebują do codziennego życia."
 –  Ważna lekcja życia od pewnegoszczęśliwego mężczynyMiałem kiedyś żonę, która zostawiła mnie takpo prostu z dnia na dzień. Uargumentowała totym, że powinienem więcej pracować abykupić nam większe mieszkanie i w ogólemogłem poświęcać jej więcej czasu. Bardzoprzeżyłem to rozstanie, bo byliśmy ze sobądość długo i postanowiłem udać się dopsychologa. Po jakimś czasie doszedłemw miarę do siebie ale wolne dni nadalspędzałem smutny siedząc w interneciei oglądając jakieś stare filmy. I pewnego razutrafiłem na takie pojęcie: „downshifting".Oznacza to rzucenie życia w mieście, oddanieswojego mieszkania pod wynajemi przeprowadzka daleko gdzieś do innegokraju. W tym tekście, który akurat czytałembyła historia o Szwedzie, który kupił staryautobus i przerobił go na dom na kółkach.Koleś objechał całą Europę i nadal podróżuje.Po przeczytaniu tego zrozumiałem, że to jestto czego chcę od życia. Zacząłem zbierać naten autobus aż w końcu udało mi się go kupić.W przerobieniu go na dom na kółkach pomoglimi niezastąpieni przyjaciele. Byłemprzeszczęśliwy, jeździłem gdzie tylko chciałemi podziwiałem zachody słońca z różnychmiejsc. I właśnie w tym momencie pojawiła sięmoja była żona. Chyba musiał jej ktośpowiedzieć jaki jestem teraz szczęśliwy.Namawiała mnie abyśmy do siebie wrócili i odrazu mówiła, że trzeba sprzedać ten autobus,wrócić do mieszkania i zacząć normalne życie.Nie zgodziłem się.I siedzę sobie teraz nad morzem i myślę, żezaraz mam 40 lat a tu ani dzieci ani żony.A później patrzę jak fale uderzają o skałyi myślę sobie - tak, to jest to życie, któregochciałem.DEMOTYWATORY.PL
 
Color format