Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 440 takich demotywatorów

Mężczyzna poświęca swój wolny dzień w tygodniu, na renowację grobów weteranów wojennych:

 –  Andrew Lumish mieszka w Tampie (Floryda) i jest właścicielem firmy sprzątającej. Pomimo, że nie może narzekać na brak zajęć,postanowił wyznaczyć sobie cel, który konsekwentnie realizuje.Swój jeden dzień wolny od pracy poświęca na przywracaniu grobów weteranów do ich dawnej świetności. W ten sposób chce uczcić i upamiętnić bohaterów, którzy zginęli w imię ojczyzny.Jak wspomina wszystko zaczęło się, gdy pojechał sfotografowaćhistoryczny cmentarz. Kiedy spacerował między nagrobkami zauważył, że są w katastrofalnym stanie i nikt się nimi nie interesuje. Zarośnięte, popękane i od lat nie odnawiane,sugerowały, że ich dziedzictwo zostało zapomniane.„Zdenerwowało mnie to, gdy zobaczyłem w jakim stanie sąowe nagrobki. Zostały opuszczone. Nie mogłem im (weteranom)Należycie podziękować. Nie mogłem zrozumieć kim byli”.Z tego powodu postanowił fachowo nauczyć się, jak przeprowadzać konserwację nagrobków.„Jeżeli nie można rozczytać czyjegoś imienia i nazwiska,to nie można oddać honorów tej osobie, ani jej docenić.Gdy ich imiona wrócą na tablice, a pomniki zostanąodnowione, to w pewnym sensie przywrócenie ichdo życia”.Andrew zainspirował swoją pracą wiele osób, szczególnie młodzież, a nawet dzieci.Tak wyglądają nagrobki przed i po renowacji:demotywatory.pl
Rano je znalazłem... –
 –  Gdy byłem dzieckiem to myślałem, że Jezus był takim malutkim człowieczkiem. Mierzył sobie ok. 15 centymetrów wzrostu, był bardzo nieszczęśliwy i wszyscy mu dokuczali, a na koniec przybili go do takiego mini-krzyżyka żeby umarł. Jak to wydedukowałem? No, cóż - na wszystkich krzyżach u nas w domu i u babci Syn Boży był wielkości dłoni. Również wszystkie figurki, które nestorka naszego rodu trzymała na swoim regale miały wielkość, powiedzmy - kieszonkową, więc uznałem, że to właśnie odwzorowanie Jezusa w skali 1:1.Ponadto to podczas świąt wszyscy zawsze śpiewali "Jezus malusieńki", więc przez analogię ze "Stewartem Malutkim" utwierdziłem się w przekonaniu, że Chrystus był niczym Tomcio Paluch...Poczułem ogromny zawód, kiedy rodzice wytłumaczyli mi, że Zbawca był normalnym, zdrowym mężczyzną, a jego wzrost wcale nie wyróżniał go spośród innych ludzi. Kompletnie nie mogłem zrozumieć czemu wszyscy się nim tak ekscytują, skoro był tylko zwykłym facetem. Pamiętam, że usiłowałem wymusić na babci, aby zamiast kilku małych Chrystusków, kupiła jedną, porządną figurkę Jezusa o naturalnej wysokości, żeby inni nie zostali tak podle okłamani, jak ja. Nie kupiła, bo jak sama się tłumaczyła - nie miałaby go gdzie postawić. Wtedy zrobiło mi się jeszcze smutniej i strzeliłem focha na dobre dwa tygodnie.Byłem dziwnym dzieckiem...
Źródło: anonimowe.pl
Pewien mężczyzna stracił matkę, gdy miał 2 lata. Ojca od początku przy nim nie było. Kiedy po latach zapragnął odnowić z synem kontakt, ten wysłał mu ten wzruszający list: – "Drogi JackuMam 24 lata. Nie jestem już małym chłopcem, który płakał, gdy odszedłeś. Jestem mężczyzną. Mam córkę i syna. Nigdy nie spędziłem z dala od nich więcej niż dwa dni. Jestem ojcem i to cholernie dobrym. Nie potrzebuję cię już.Kiedyś potrzebowałem. Kiedy umarła moja mama. Wtedy przydałby mi się tata, jednak nie było przy mnie nikogo. Nikt o mnie nie dbał. Spędziłem 3 dni w mieszkaniu, jedząc tosty i czekając, aż mama się obudzi.Potem zaczęli szukać ciebie, ponieważ byłeś moim biologicznym ojcem. Miałeś 23 lata, ale nie byłeś aż tak młody i niedojrzały. Gdybyś wtedy wrócił po mnie, byłbyś moim tatą. Kochałbym cię do końca życia.Ale ty tego nie zrobiłeś. Trafiłem do ludzi, którzy mnie nie kochali, ale dostawali za mnie pieniądze. Traktowali mniej bardzo źle. Na ramieniu ciągle mam ślady po przypaleniach i boję się przebywać w małych i ciemnych pomieszczeniach. Przez to, że zamykali mnie w szafie. W długie popołudnia nie mogłem liczyć na nikogo.Zacząłem się modlić, tak jak uczyła mnie mama, gdy byłem mały. Modliłem się o kogoś, kto mnie uratuje. Ukrywałem się pod łóżkiem i modliłem, aby mój przybrany tata nie przyszedł. Żeby zostawił mnie w spokoju, choć na jedną noc. Przestałem wtedy wierzyć w większość rzeczy.O 4 do 16 roku życia byłem w siedmiu różnych domach zastępczych. I nawet ci przyzwoici ludzie, nigdy nie byli dla mnie rodziną. Nie miałem prawdziwych urodzin ani Gwiazdki. Nie mogłem otwierać lodówki bez pozwolenia i jeść, kiedy byłem głodny.Kiedy miałem 16 lat ja i mój przybrany ojciec pobiliśmy się o kanapkę z szynką. „Chłopcze, co ty robisz z naszymi rzeczami?” – zapytał. I tak odszedłem z plecakiem i 40 dolarami. Miałem 16 lat. Nikt nie zadzwonił. Nikt nie interesował się, co się ze mną dzieje.Ale mi się udało. Teraz jestem mężczyzną i nie potrzebuję cię. Nie chcę, abyś poczuł się źle. Chcę, abyś wiedział, dlaczego nie możesz być moim ojcem. Mam 24 lata i nigdy nie byłem czyimkolwiek synem. Nie wiem, jak to jest.Jackson"
Na co dzień w telewizji, w gazetach słyszymy tylko o śmierci znanych ludzi. Nikt nie poświęca czasu, by oddać hołd zwykłym lecz zarazem niezwykłym ludziom, jak Mike Slagle. Poruszający wpis internauty o śmierci jego przyjaciela z dzieciństwa: – "Chodziłem z tym gościem do liceum. Był właściwie jedynym powodem, dla którego je przetrwałem. Miałem 170 cm i ważyłem 50 kg. Był najbardziej popularnym kolesiem w szkole, a mimo to ani razu nie potraktował mnie jak gówno. Zawsze mnie wspierał, dzięki niemu czułem się coś wart. Jego dziewczyna mieszkała naprzeciwko mnie. Więc wracając od niej, często wpadał do mnie. Graliśmy razem w kosza - to dzięki niemu nauczyłem się rzucać prawidłowo. Teraz, kiedy go nie ma, czuję, że coś ważnego ubyło z mojego życia. Nie ma wielu takich ludzi, którzy są popularni, fajni i przystojni i jeszcze przejmują się tymi maluczkimi. Nigdy mi nie dokuczał ponieważ lubiłem grać w Dungeons & Dragons podczas przerwy, z powodu bycia chudym czy nielubianym. Pamiętam chwilę, kiedy po raz pierwszy wycisnąłem na ławce ciężar większy od własnej masy ciała. Cieszył się z tego bardziej niż ja. Tak samo, kiedy jakimś cudem powaliłem go na ziemię grając w football. Straciliśmy kolejną dobrą osobę w wyniku samobójstwa. Wiem, że mogłem to być ja, gdyby w odpowiednim czasie nie zajął się mną pewien zajebisty koleś. Nie był on nikim znanym, nie był aktorem, muzykiem, ani celebrytą. Nie usłyszysz o jego śmierci w żadnych mediach. Ale warto wspomnieć o takich ludziach, którzy czynili ten świat odrobinę lepszym."
83 letni Brytyjczyk przyleciałdo Paryża samolotem. Kiedy przebierał w swoim plecaku, urzędniczka zapytała go czy był wcześniej we Francji. Odpowiedział, że już był – Pani sarkastycznie powiedziała, że powinien wiedzieć, że powinien mieć paszport wyjęty i czekać. Odpowiedział, że nie musiał pokazywać go wcześniej. Kobieta powiedziała, że to niemożliwe, ponieważ Brytyjczycy zawsze musieli pokazywać paszporty, by się tu dostać. Mężczyzna szeptem odpowiedział "Cóż, kiedy przybyłem na ląd w D-Day w 1944 roku, nie mogłem znaleźć żadnego pieprzonego Francuza, by mu go pokazać."
Poznajcie Tobiasa Ellwooda - wiceministra spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii, który reanimował policjanta podczas zamachu w Londynie – "Byłem naocznym świadkiem śmierci ofiary ataku - powiedział Ellwood dziennikarzom The Sun, zaraz po zamachu. Widziałem jak krwawi, nie mogłem przejść obojętnie. Gdy czekaliśmy na lekarzy, starałem się powstrzymać krwotok. Robiłem mu też sztuczne oddychanie, ale niestety stracił za dużo krwi"

Lekarz spóźnia się na operację, gdy nastolatek walczy o życie. Ta historia niesie za sobą mocne przesłanie Gdy jesteśmy poddenerwowani często niesłusznie i bezpodstawnie obwiniamy o to innych. Pamiętaj, aby nie robić tego nigdy w stosunku do osoby, o której nic nie wiesz

Gdy jesteśmy poddenerwowani często niesłusznie i bezpodstawnie obwiniamy o to innych. Pamiętaj, aby nie robić tego nigdy w stosunku do osoby, o której nic nie wiesz –  Wszystko zaczyna się w momencie, gdy lekarz spieszy do szpitala, aby zoperować młodego chłopca. Gdy do niego wchodzi, przebiera się i natychmiast udaje do sali operacyjnej. Po drodze dostrzega ojca chłopca, który czekał w korytarzu na przebieg operacji. Nie pozostawił jednak przejścia lekarza bez echa: Dlaczego potrzebowałeś tyle czasu na przybycie? Czyżbyś nie wiedział, że życie mojego syna jest zagrożone?! Nie masz żadnego poczucia odpowiedzialności? Lekarz się uśmiechnął i powiedział: Przykro mi, że nie byłem wtedy w szpitalu. Pojawiłem się tutaj tak szybko, jak tylko mogłem po tym, jak odebrałem telefon i dowiedziałem się o wypadku pana syna. Proszę, aby pan się uspokoił, a ja wykonam swoją pracę." Uspokoił się?! Co, jeśli to Twój syn leżałby teraz na stole operacyjnym i czekał? Jeśli Twój własny syn umiera, to co byś zrobił w takim przypadku?! — powiedział rozwścieczony ojciec. Lekarz uśmiechnął się ponownie i znów odpowiedział: Dołożymy wszelkich starań, a pan niech pomodli się za syna. Proszę pamiętać, że należy modlić się o jego zdrowie i życie. Takie porady, gdy życie syna wisi na włosku są zbędne — odmruknął ojciec. ~WF 1111 PAIS Operacja trwała kilka godzin. Po jej zakończeniu lekarz wyszedł z sali operacyjnej z uśmiechem na twarzy. Dzięki Bogu. Twój syn jest już bezpieczny. — powiedział Bez oczekiwania na odpowiedź mężczyzny, dodał jeszcze kilka słów i odszedł: Jeśli ma pan jakieś pytania, proszę pytać pielęgniarki. Dlaczego on jest taki arogancki? Nie mógł zaczekać kilka minut, gdy chciałem zapytać go o stan mojego syna? —zapytaj pielęgniarki ojciec poszkodowanego chłopca zaraz po odejściu lekarza. Pielęgniarka odpowiedziała ze łzami w oczach: Jego syn zginął wczoraj w wypadku samochodowym. Lekarz był na jego pogrzebie, gdy do niego zadzwoniliśmy i powiadomiliśmy go o wypadku pana syna... Po zakończeniu operacji, natychmiast udał się w miejsce pochówku swojego dziecka
Facet opisał pożegnanie ze swoim najlepszym przyjacielem. Sam się popłakałem gdy to czytałem... – "We wrześniu, u mojego owczarka tylne łapy zaczęły odmawiać mu posłuszeństwa. Każdy spacer z nim był coraz trudniejszy, ale wiedzieliśmy, że musi się trochę poruszać. Jego zawzięcie było godne podziwu, gdy pomimo braku sił, wspinał się po schodach, próbował cieszyć każdym postawionym krokiem, mimo że widać było, że sprawia mu to bólGdy byłem z nim na spacerze ludzie pytali mnie o to, co się z nim stało i dlaczego ma problemy z poruszaniem się. Widać było, że z każdym miesiącem coraz trudniej było mu chodzić. W listopadzie całkowicie przestał chodzić, ale wierzyłem, że pomimo takiego zachowania i braku apetytu, nie umrze. Nie dopuszczałem do siebie innej myśli...Wiedziałem, że cierpi, ale nie chciałem jego śmierci, mimo że nadal nie miał apetytu, nie jadł. 20 grudnia było już bardzo źle... z ciężkim sercem zadzwoniłem do weterynarza, nie mogłem dłużej patrzeć na to jak się męczy. Lekarz obiecał przyjść do nas po pracy. Zdając sobie sprawę, że zimą wcześniej robi się ciemno, wziąłem szpadel i poszedłem do lasu (mieszkam w prywatnym domu w jego pobliżu).  W zamrożonej ziemi trudno było wykopać dół, lecz starałem się zrobić go tak głęboki, jak to tylko możliwe. W końcu wróciłem do psa i spędziłem z nim cały dzień. Weterynarz wstrzyknął pierwszy zastrzyk nasenny. Staliśmy w milczeniu i patrzeliśmy jak nasz ukochany pies zasypia.Wciąż mam przed oczami to jak przyszedł do mnie kiedy byłem dzieckiem i te wszystkie 13 lat przez które mieszkał z nami, on był moim najbardziej lojalnym przyjacielem. Zaniosłem go do wykopanego dołu. Lekarz zostawił mnie sam na sam z ciałem mojego psa. Miałem w oczach łzy. Nigdy nie widziałem go w takim stanie... Było jasne, że nie spał, wszystkie mięśnie były w końcu rozluźnione, nieściśnięte przez ból... Oczy nie reagowały na światło. Pochowałem go i siedziałem przy jego grobie przez dobre 2 godziny i wciąż myślałem o nim. Z jednej strony nie mogłem sobie wybaczyć,  ale z drugiej wiedziałem, że teraz on już się nie męczy i nie czuje bólu.Żegnaj, mój wierny przyjacielu,Kochałem cię i nigdy o tobie nie zapomnę!"

Zostawił żonę, ponieważ o siebie nie dbała i przestała go pociągać. Gdy po roku spotkał ją na ulicy był w szoku! Jego przesłanie daje do myślenia:

Jego przesłanie daje do myślenia: – "Dokładnie rok temu odszedłem od mojej żony. Zostawiłem ją dla młodszej, ładniejszej i zgrabniejszej. Moja żona niestety była grubsza, jej ciało nie było już tak jędrne, miała cellulit, rozstępy i wiszący brzuch. Nie zwracała także uwagi na uczesanie i makijaż. Nawet nie malowała ust pomadką. Zamiast tego wszystkiego biegała w powyciąganych dresach i luźnych bluzkach. Nie miała pomalowanych paznokci i nie goliła nawet nóg. Rzadko nosiła stanik, przez co jej piersi stawały się zwiotczałe. Nie wspomnę już o jej zarośniętych brwiach… to był koszmar. Długo można pisać, ale generalnie chodziło o to, że nie czułem już do niej pociągu. Nie zwracałem na nią uwagi i nie pamiętałem już kobiety, w której się zakochałem.Dziś, dokładnie rok po tym, jak odszedłem, spotkałem moją byłą żonę. Nie mogłem uwierzyć, ale wyglądała cudownie. Piękna, zadbana, schludnie ubrana, bez nadwagi i z seksownym ciałem. Ładnie uczesane włosy opadały jej na ramiona. Usta podkreślone czerwoną pomadką. Sukienka, podkreślała jej talię. Nie wyglądała jak matka 3 dzieci, ale po dłuższej chwili zastanowienia dochodziło do mnie, że to jest matka i na dodatek naszych dzieci… I siedzę teraz, rozmyślając, dlaczego tak źle wyglądała w naszym małżeństwie. Nie chciałem się sam przed sobą do tego przyznać, ale to, jak wyglądała moja żona zależało też ode mnie. Nie miała czasu na siłownię, bo była cały czas w domu z dziećmi. Nie miała czasu na codziennie balsamowanie, modelowanie włosów czy makijaż. A jeśli już miała wolną chwilę, to inwestowała ten czas we mnie lub dzieci, zapominając o tym, że sama jest ważna w tym wszystkim. Czemu nie nosiła stanika? W pośpiechu, gdy karmi się dwójkę dzieci, na pewno było jej tak wygodniej. I po tym wszystkim jeszcze gotowała, sprzątała, prasowała i uśmiechała się do nas. Wydawało się, że jest szczęśliwa, mimo że miała tyle na głowie. Jej życie było idealne, a ja nie potrafiłem tego docenić… Dziś chcę powiedzieć jedno. Wiem, co to znaczy mieć prawdziwą kobietę w domu. Pozwoliłem jej odejść. Zniszczyłem życie sobie i straciłem osobę, która była moim największym szczęściem. Zamieniłem prawdziwe piękno na to powierzchniowe i złudne. Ale to była dla mnie lekcja, której nigdy nie zapomnę i będzie mi towarzyszyć przez całe życie. I jak widać spotkała kogoś, kto pomógł jej w obowiązkach i moja była żona znalazła czas, aby o siebie zadbać. Znalazła kogoś, kto jest dla niej partnerem, a nie traktuje jej jak służącą.Zrozumiałem to zdecydowanie za późno, ale wierzę, że przeczyta to ktoś w podobnej sytuacji i będzie wiedział już, jak się zachować…"
Ja nie spałem cztery dni, bo nie mogłem znaleźć średnika –
Z cyklu: chciałeś dobrze... –  Kurwa...mogłem mufarbki kupić
Nie mogłem zrozumieć, że syn dobrowolnie chodzi na dodatkowelekcje z matematyki – Teraz już wiem dlaczego
Zdjęcie przedstawia 14-letniąCzesławę Kwokę, która trafiła do obozu Auschwitz pod koniec 1942 r. – Fotograf zmuszony przez Niemców do robienia tysięcy zdjęć więźniów tak opisuje tę fotografię:"Była taka młodziutka i tak przerażona. Dziewczynka nie rozumiała dlaczego tu jest i co się do niej mówi. Więc ta Niemka, kapo, wzięła pałkę i uderzyła ją w twarz. Wyładowała swoją złość na dziewczynie. Taka ładna dziewczynka, taka niewinna. Płakała, ale nic nie mogła zrobić.Przed zdjęciem, dziewczynka wytarła łzy i krew z rozcięcia na wardze. Szczerze mówiąc, czułem się jakbym sam dostał, ale nie mogłem się wtrącać. Zabiliby mnie. Nigdy nie można było się odezwać."Czesława zmarła w Auschwitz w marcu 1943 roku, miesiąc po tym, jak w obozie umarła jej mama.Szacuje się, iż wśród około 1,3 mln. ludzi przywiezionych do KL Auschwitz w latach 1940-1945 było około 230 tys. dzieci i młodocianych w wieku poniżej 18 lat
Szczerość ponad wszystko –  Ziomek muszę Ci cośpowiedziećWalne prosto z mostuspałem z Twoją dziewczynąOoo stary, no to Cizazdroszczęja przy Twojej wgl niemogłem zasnąć, całą nocuprawialiśmy seks, wgl okanie zmrużyłem

Kiedy wreszcie kupisz sobie okulary...

 –  Siemanko przyjacielu, jak zwykle warujesz w tym samym miejscu? Jestem taki przystojny! Uwielbiam spacery w deszczu! Ja pier** znów nic nie widzę! Ahh... nie ma to jak usiąść w świeżo posprzątanym pokoju Jak mogłem żyć w takim syfie?! Wow, wszystkie liście rosną oddzielnie Nie widzę kto tam siedzi Pewnie znów się obraził Siemanko siema siema Jak zwykle czarna z mlekiem Poproszę dzisiaj waniliowe latte z podwójnym espresso i lodami jak to zrobiłeś? Widzę, że jak zwykle ostro pracujesz! Kubeczek gorącej kawy z rana. Czy może być coś lepszego? Dobra poczekam aż trochę ostygnie
Gdy umarła moja żona, nie mogłem patrzeć na inne kobiety przez 10 lat – Ale teraz jak wyszedłem z więzienia mogę powiedzieć, że było warto
Dr Annie Vallieres, dyrektor laboratorium snu na uniwersytecie w Laval –
5-latek umarł w ramionach Mikołaja. To, co chłopiec wyszeptał muprzed śmiercią, sprawiło, że staruszek płakał przez 3 dni – Spotkanie z pewnym chłopcem na zawsze zapadnie w jego pamięci i sercu.Kilka tygodni temu, pielęgniarka ze szpitala powiedziała że bardzo chory 5-latek chciałby zobaczyć Świętego Mikołaja.„Kobieta powiedziała, że chłopiec ma mało czasu. W ciągu 15 minut zjawił się na oddziale i zaniemówił na widok chłopca. Był taki słaby i bezbronny…” Mikołaj wręczył chłopcu prezent, który wcześniej podała mu mama chłopca. Maluch z trudem go rozpakował.Na widok Świętego Mikołaja uśmiechnął się i wyczerpany zapytał, skąd ma wiedzieć, kiedy umrze. Serce mu pękło, gdy usłyszał pytanie chłopca, a w oczach stanęły mu łzy.„Kiedy już tam będziesz, powiedz, że jesteś najważniejszym elfem Świętego Mikołaja, a na pewno trafisz do celu” – odpowiada chłopcu zasmucony, ze łzami w oczach.Uradowany chłopiec przytula go i pragnie zapytać o coś jeszcze. Zanim jednak Mikołaj odpowiada, chłopiec odchodzi w jego ramionach…„Płakałem całą drogę do domu. Płakałem tak bardzo, że ledwie widziałem dokąd idę. Przez trzy kolejne dni zupełnie nie mogłem się pozbierać” – wspomina MikołajMikołaj podarował chłopcu coś, czego nie można kupić za żadne pieniądze świata –  umarł z uśmiechem na twarzy i bez poczucia strachu
Zimowe zabawy dzieci – Cieszę się, że mogłem dorastać w tamtych czasach
 
Color format