Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 440 takich demotywatorów

Pewien ojciec, któremu pierwszy syn urodził się martwy na swoim Facebooku umieścił niezwykle poruszający wpis – Pamiętasz, jak pierwszy raz dotknąłeś rączkę swojego dziecka?Jak potarłeś kciukiem jego małe paluszki, a potem chwyciłeś całą dłoń, by zamknąć ją w swojej? Na pewno byłeś pod wrażeniem jej bezbronności.Trzymając dziecko za rączkę, składasz mu cichą obietnicę. Obietnicę, aby je chronić i opiekować się nim. Dać mu z siebie wszystko i być najlepszym rodzicem na świecie.Leżę na podłodze w pokoju moich synów i powoli tonę w letargu. Myślę o mojej obietnicy i spoglądam wstecz. Mam nadzieję, że spełnię wszystko, co obiecałem.Myślę o tych malutkich odciskach dłoni na mojej szyi. Te dłonie są symbolem wiecznego uścisku. Należą do naszego pierwszego syna. Nazywał się Buddy. To nie miało być jego imię na zawsze, ale wtedy go tak nazwałem. Gdy zobaczyłem go po raz pierwszy, spokojnie spał. Był moim małym kolegą. Tatuaż drobniutkich dłoni codziennie mi o nim przypomina.Od tego dnia stałem się ojcem. Fakt, że nie mogłem zabrać go do domu, niczego nie zmienił. To, że nie nauczyłem go grać w piłkę, też jest dziś bez znaczenia. Wytatuowałem te dłonie i je nazwałem. Był pierwszym małym chłopcem w moim życiu, któremu cokolwiek obiecałem.Pamiętam, jak w Dniu Ojca niczego się nie spodziewałem. Mimo to dostałem pocztówkę i kilka ciepłych wiadomości tekstowych. Ciągle byłem ojcem. Było to dla mnie bardzo ważne.Jeśli masz ojca, ojczyma czy opiekuna pamiętaj o nim w tym szczególnym dniu

Polska ogranicza dostęp do pornografii w internecie. Już wkrótce w urzędach:

Polska ogranicza dostęp do pornografii w internecie. Już wkrótce w urzędach: – Niedawno przyszedł do naszego urzędu taki fajny chłopak, z 18 czy 19 lat miał. Zanim się odezwał, już wiedziałem po co przyszedł. Nachylił się do mnie, prawie przytulił się do szybki, położył na blacie pięć dyszek i szepce:- P...poproszę dostęp do s...stron p...p...pornograficznychJa na to uśmiechnąłem się konspiracyjnie, puszczam oczko i odszeptuję:- Hehe, co tam młody, seks będziesz ogądałł? Penis do waginy w te i nazad, co nie?I krzyczę na całą kolejkę:- HEJ LUDZIE, ten chłopak kupuje DOSTĘP DO PORNO! Będzie oglądać SEKS!W kolejce podniósł się rwetes. Starsze panie z wesołością pokazywały sobie chłopaka palcami:- Seks?- Prokreacja?- Właśnie nie, seks, ale bez prokreacji, grzech!- Uuu! Będziesz oglądać seks, góra-dół, tył-do przodu i te sprawy?- No młody, fajnie będzie!Chłopak na to się skurczył w sobie, zaczerwienił się cały jak burak, wyjąkał pod nosem:- Yyy... nie, nie, to nie dla mnie, to eee... dla kolegi...Tego nie mogłem sobie odpuścić:- Czyli mamy tu ho-mo-seks-u-a-lis-tę, dzielnego harcerza, kiełbas amatora? Wolisz być z przodu czy z tyłu, hm? Nie wiesz, że dostęp jest imienny? Będziecie oglądać razem i naśladować, hm?Dalsze wywody przerwał mi stojący w kolejce ksiądz proboszcz. Wyszedł przed szereg i powiedział do chłopaka:- Kupujesz dostęp do porno i będziesz oglądał seks. Z kim? To już nieważne. Młodzieńcze, idziesz do piekła, wyklinam cię, nakładam klątwę i wypisuję ci akt apostazji. Nie trzeba nam tu takich, którzy seks oglądają i się masturbują. Po tym splunął pod nogi chłopaka i sypnął mu w oczy egzorcyzmowaną solą. Do linczu zaczęli przyłączać się pozostali członkowie kolejki.- Czekajcie, czekajcie! – zawołałem – Musimy jeszcze koniecznie zadzwonić do jego matki!Chłopak próbował uciec, ale kolejkowicze solidarnie przytrzymali go za ręce i nogi. Ktoś wyrwał mu z kieszeni telefon, znalazł z kontaktach numer "Mama" i podał mi słuchawkę.- Halo? Nie, to nie synek. Nie, spokojnie, pani syn żyje, ale i tak nie mam dobrych wiadomości. Proszę pani, tu urzędnik, pani syn właśnie kupuje w dostęp do porno Tak, por-no, seks będzie oglądał, penis do pochwy, albo i w anus. Będzie oglądał na własnym komputerze i to z kolegą, rozumie pani? No, dokładnie, seksualny stosunek, dokładnie o to chodziło. Dobrze. Dobrze. Rozumiem. Oczywiście, przekażę. Dziękuję, do widzenia.Zakończyłem połączenie, oddałem telefon chłopaczkowi.- Twoja matka kazała ci powiedzieć, że masz szlaban na wszystko, nie wychodzisz z domu przez rok. Zawiodła się na tobie, jesteś porażką wychowawczą. Na koniec powiedziała, że żałuje, że się urodziłeś.Zaraz potem wyjąłem spod lady pozwolenie na pornografię, uśmiechnąłem się lubieżnie i razem z resztą i paragonem wydałem chłopaczkowi. W przezroczystej torebce, rzecz jasna, niech ludzie na ulicy też mają ubaw. Klient chwycił szybko foliówkę pod pachę i wybiegł z urzędu. Kolejka pożegnała go salwą śmiechów, gwizdów i rytmicznie posuwistych gestów.Pięknie. Dokładnie tak, jak nas uczyli na studiach. Myślał gówniarz że co, że wystarczy przyjść do urzędu, powiedzieć: "poproszę pozwolenie na pornografię", ja zaś tak po prostu dam mu świstek, poproszę o pieniądze i tyle? Idiota.Następna w kolejce była jakaś babcia. Nachyliła się do mnie i powiedziała cicho:- poproszę o anulację pozwolenia na oglądanie porno. Uśmiechnąłem się szeroko. To będzie ciekawy dzień.
Uśmiech, z którego można wyczytać: "O kur*a, właśnie mogłem już nie żyć..." –
0:14
Prezydent Opola to niezły śmieszek –  ...9 godz. OIran atakuje bazy USA w Iraku.W bazach tych stacjonują także Polscy żołnierze.Portale śpią. Wyborcza.pl gazeta.pl wp.pl Interia.plJedynie onet.pl ma teksty!!Na porannych kolegiach dziś będą dziać się zmiany.Już nawet nie patrząc na to że giną ludzie i to jest wojna.To początek dużego konfliktu, który wywołał nasz największy sojusznik.. Tonie jest "coś co dzieje się daleko".8 komentarzy10A UdostępnijO Lubię to!Przecież bylo info na wp.Lubię to!8 godz.odpowiedział - 1 odpowiedzi 5 godz.Arkadiusz Wiśniewski Ja bym to wysłał do Iranuale nie mogłem się powstrzymaćprzepraszam,NIE STRZELAMw SYLWESTRATWOJA ZABAWA - ICH STRACH
Źródło: opole.wyborcza.pl
Dlatego pragnę podziękować swojej spółdzielni mieszkaniowej, która od 3 dni pie*doli się z awarią ciepłej wody - bez was bym się nie odważył –

List o tym, co czuje 2-latek stał się hitem w sieci. Warto zastanowić się nad tym jak to może wyglądać z dziecięcej perspektywy

List o tym, co czuje 2-latek stał się hitem w sieci. Warto zastanowić się nad tym jak to może wyglądać z dziecięcej perspektywy – "Dzisiaj obudziłem się i chciałem się ubrać, ale powiedziano mi: 'Nie, nie mamy czasu, pozwól mi to zrobić'.Zasmuciło mnie to.Chciałem sam zjeść śniadanie, ale powiedziano mi:'Nie, jesteś zbyt roztargniony, pozwól mi to zrobić dla ciebie'.To mnie frustrowało.Chciałem dziś sam wsiąść do auta, ale powiedziano mi: 'Nie, musimy jechać, nie mamy czasu. Pozwól mi to zrobić.'To sprawiło, że się popłakałem.Potem chciałem samodzielnie wysiąść, ale powiedziano mi: 'Nie, nie mamy czasu, pozwól mi to zrobić'.To sprawiło, że chciałem uciec.Później chciałem bawić się klockami, ale powiedziano mi 'nie, nie tak, tak…'Uznałem, że nie chcę już bawić się klockami. Chciałem bawić się lalką, którą miał ktoś inny, więc wziąłem ją. Powiedziano mi 'Nie, nie rób tego! Musisz się dzielić.'Nie jestem pewien, co zrobiłem źle, ale zasmuciło mnie to. Więc płakałem. Chciałem się przytulić, ale powiedziano mi 'Nie, wszystko w porządku, idź się pobawić.'Powiedziano mi, że czas wychodzić i że muszę zebrać swoje zabawki. Nie byłem pewien, co robić, więc czekałem, aż ktoś mi pokaże.'Co robisz? Dlaczego tak stoisz? Zabierz swoje zabawki, teraz!'Nie pozwolono mi się ubrać samodzielnie ani ruszać tak, jak chciałem, a teraz nagle muszę robić wszystko sam....Nie jestem pewien, co robić. Może ktoś powinien mi pokazać, jak to zrobić? Jak zacząć? Jak znaleźć moje zabawki? Słyszę wiele słów, ale nie rozumiem, o co chodzi. Boję się, więc się nie ruszam.Nikt nie przychodzi, ciągle te same niezrozumiałe słowa. Kładę się na podłodze i zaczynam płakać. Może kto się zjawi i pomoże.Kiedy nadszedł czas jedzenia, chciałem zdobyć własne jedzenie, ale powiedziano mi: 'nie, jesteś za mały. Pozwól mi to zrobić'.To sprawiło, że poczułem się bezradny. Próbowałem zjeść jedzenie, które leżało przede mną, ale nie mogłem, bo ktoś ciągle mówił: 'spróbuj tego, zjedz to…' i wkładał mi do buzi kolejne kęsy.Nie chciałem już jeść. To wszystko sprawiło, że chciało mi się płakać i rzucać tym, co wpychają mi do buzi.Nie mogę odejść od stołu, bo nikt mi nie pozwala... ponieważ jestem za mały i nie mogę zrobić tego sam. Ciągle mówią, że muszę coś zjeść. To sprawia, że jeszcze bardziej chce mi się płakać.​ Jestem głodny, sfrustrowany i smutny.Jestem zmęczony i potrzebuję kogoś, kto mnie potrzyma. Nie czuję się bezpieczny. To mnie przeraża, więc płaczę jeszcze bardziej.Mam 2 lata. Nikt nie pozwoli mi się ubrać, nikt nie pozwala mi iść tam, dokąd chcę. Nikt nie pozwala mi zająć się własnymi potrzebami.Wszyscy oczekują jednak, że będę wiedział, jak się dzielić swoimi zabawkami, że będę słuchał mamy i grzecznie poczekam minutę. Oczekują, że będę wiedział, co powiedzieć i jak postępować lub radzić sobie z moimi emocjami. Oczekują, że będę siedział nieruchomo, oraz że wiem, że jeśli czymś rzucę, to się rozpadnie. Ale ja tego wszystkiego nie wiem i nie umiem.Nie wolno mi ćwiczyć chodzenia, pchania, ciągnięcia, zapinania na suwak, zapinania guzików, nalewania, serwowania, wspinania się, biegania, rzucania lub robienia rzeczy, które wiem, że potrafię zrobić sam. Rzeczy, które mnie interesują, to są rzeczy, których NIE wolno mi robić. Za to muszę robić rzeczy, których robić nie potrafię.Mam 2 lata. Nie jestem straszny... jestem sfrustrowany. Jestem zdenerwowany, zestresowany, przytłoczony i zdezorientowany. Potrzebuję przytulenia."
Źródło: mamadu.pl
Mohammed Tawhidi, Imam pokoju pochwalił się na Twitterze zdjęciem z centrum Warszawy – Wolna od dżihadu, nonsensu, bezpieczna Polska. Nie potrzebowałem ochroniarzy. Mogłem swobodnie chodzić. Spróbuj zadrzeć z ich bezpieczeństwem narodowym, a będziesz potrzebował karetki, nie policji

Historia, od której cieplej robi się na sercu. Żołnierze uratowali kotki

Historia, od której cieplej robi się na sercu. Żołnierze uratowali kotki – "Piękna historia na zakończenie poligonu - wracamy do Bydgoszcz w powiększonym składzie!Żołnierz nie tylko cechuje się nerwami ze stali ale również wielkim, dobrym sercem. Swym zachowaniem godnym naśladowania potwierdzają te słowa żołnierze 1 Pomorskiej Brygady Logistycznej z Bydgoszczy.Od 12 do 22 listopada żołnierze „Pomorskiej Jedynki” przebywali w Centrum Szkolenia Wojsk Lądowych w Drawsko Pomorskie realizując szkolenie w warunkach poligonowych oraz własne ćwiczenie taktyczne z wojskami pk. OPAL-19. Logistycy realizowali szkolenie w różnych miejscach na terenie poligonu. Jednym z rejonów operacyjnego rozwinięcia było Ziemsko.W trakcie ochraniania obiektu przeznaczonego do ćwiczeń jeden z żołnierzy zauważył trzy malutkie kotki. Informacja szybko obiegła obozowisko, a żołnierze Brygady z Bydgoszczy natychmiast otoczyli zwierzaki opieką. Ze względu na ograniczone możliwości spowodowane warunkami poligonowymi, radzili sobie jak mogli. Zostawiali część przysługującej im żołnierskiej racji wydawanej z batalionowego punktu żywienia aby kotki zyskały na sile. Na zmianę przynosili też wodę. Ocalałe zwierzątka szybko zaskarbiły serca wszystkich uczestników poligonu.Losem malutkich kotków zainteresowali się dwaj żołnierze, którzy na co dzień służą w 1 Batalionie Dowodzenia i Zabezpieczenia. Dzięki ich trosce ocalałe zwierzątka znajdą bezpieczną opiekę i dom. Żołnierze nie kryją radości z podjętej decyzji.- To chęć niesienia pomocy bezbronnemu zwierzęciu wpłynęła na podjętą przeze mnie decyzje. Nie mam jeszcze żadnego pupila, nie rozważałem wcześniej tego ale nie mogłem pozostać obojętny na losy bezbronnych istot dlatego jednego z nich postanowiłem przygarnąć i dać mu nowy dom – powiedział Kapitan Łukasz Pytel, który nie tylko dowodzi kompanią, ale też jest doświadczonym saperem. Często reprezentuje Brygadę jako dowódca kompanii honorowej podczas uroczystości patriotycznych w regionie oraz tych centralnych, organizowanych przez Ministerstwo Obrony Narodowej. – Nie miałem problemu ze znalezieniem imienia dla nowego członka rodziny. Będzie się wabił Opal, tak jak kryptonim ćwiczenia taktycznego z wojskami Dowódcy 1 Pomorskiej Brygady Logistycznej, w którym właśnie braliśmy udział - dodaje oficer #1bdowizab.Zwierzęta zostały odnalezione na obrzeżach obozowiska, gdzie część żołnierzy 1 Pomorskiej Brygady Logistycznej z Bydgoszczy rozwinęła swój rejon. Gdyby nie ich pomoc mogłyby nie przeżyć zimy.- W promieniu co najmniej kilkunastu kilometrów nie było większych zabudowań. Znaleźliśmy kotki w środku lasu, z dala od zamieszkałych przez ludzi rejonów dlatego pozostałe dwa zabieram ze sobą do Bydgoszczy. Zaopiekuję się nimi do czasu znalezienia im bezpiecznego, ciepłego domu – opowiada Starszy kapral Łukasz Jakielaszek, który jest dowódcą drużyny w plutonie inżynieryjnym. Ostatnio zajął wysokie, trzecie miejsce podczas konkursu o miano Mistrza Metodyki 1BLogŻołnierzy #1BLog nie tylko cechuje bardzo dobre wyszkolenie, ale jak widać także złote serce. Kreują postawy, które powinny być dla nas wzorcem. Dzięki nim odratowane kotki czeka lepsze jutro – w bezpiecznym pełnym ciepła domu."
Źródło: www.facebook.com

Dzieci potrafią być przerażające. Mrożące krew w żyłach anegdoty z dziećmi w roli głównej:

 –  1.Moja trzyletnia córka stanęta obok swojego nowonarodzonego brata i przed dłuższą chwile przyglądałamu się. Potem odwrócita się do mnie i wypalita:Tato, to jest potwór. Powinniśmy go zakopaë".2. Mój mały synek pewnego dnia postanowił powiedziećswoim słodkim, uspokajającym tonem jedno zdanie:.Nie martw się mamusiu, nigdy cię nie zamorduje"3.Kiedy miatem trzy latka nasza kotka urodziła kilkamartwych kociqt. Zapytatem wtedy ojca, czy zrobimy dlanich krzyże.Zgodził się, a w czasie ich konstruowaniazapytałem czy nie sq za małe. Ojciec nie wiedziało co michodzi, więc doprecyzowałem: ,To nie będziemy ich donich przybijać?". Po ciągnqcej się dłuższą chwilę ciszyojciec odpart,Nie, tego nie będziemy robič"4. Trzyletnia córka moich sqsiadów zapytata mniekiedys,,Kiedy dziecko wyjdzie z twojego brzuszka?"Nawet nie wiedziatam, że już wtedy byłam w ciąży.5.Moja bratanica siedziała na kanapie z naprawdedziwnym wyrazem twarzy.Jej matka zapytała, o czymw tym czasie myślata. Córka odparta: ,Wyobrażam sobiezalewające mnie fale krwi".6.Dla żartu zapytałem siedmiolatka:,, Jaki jest najlepszysposób na poderwanie dziewczyny?". On odpart:Powiedzenie jej, że albo zostanie moją dziewczyną,albojuż nigdy nie zobaczy swoich rodziców"7. Kiedy moj syn miat trzy latka, przyszedł z ptaczem donaszego tóżka. Zapytaliśmy, co się stało, a on opowiedziałnam o wielkim grubasie z krwawą dziurą w głowie, którypróbowat otworzyć od zewnqtrz okno jego pokoju. Samnie mogłem spac tej nocy.8. Kiedy moja córka miata 4 latka, ustyszałam jak spiewapiosenke, którą zwykłta śpiewać moja mama, kiedy samabytam małą dziewczynką. Zapytałam się, skąd zna stowa,a ona odpowiedziała, że nauczyła ich jej babcia. Mojamatka zmarta sześć lat przed narodzinami mojej córki.9.Podstuchatem kiedyś rozmowę dwóch dziewczynek.Pięciolatka: Mamusiu, kiedy umrzesz wsadzę cię dostoika, abym mogła zawsze na ciebie patrzec". Na tosześciolatka: ,To głupie, gdzie znajdziesz tak duży słoik?"10.Zapytałem corke dlaczego płacze. Odpowiedziała:Zty człowiek, Jaki zły człowiek?", dopytatem.Odparta ,Tam!" wskazując zaciemniony kat swojegopokoju. Dokładnie w tym momencie z półki obokciemnego miejsca na podłogę spadła lampa.Tej nocy corka spaławnaszym tóżku.11. , Wracaj do spania-pod twoim tóżkiem nikogo niema", powiedziatem.,,Teraz jest za tobq, ustyszatem wodpowiedzi. Do tej pory na wspomnienie tej sytuacjidostaje dreszczy.12. , Więc nie powinnam go wrzucać do ognia?", zapytatamnie trzyletnia córka trzymając po raz pierwszy narekach swojego matego braciszka.13.Pewnego wieczoru kapaliśmy naszą dwuipótletniqcóreczkę, przy okazji pouczając ją, jak ważne jestutrzymywanie w czystości części intymnych.W pewnym momencie odpowiedziała:Nikt mnie tam nie skrufuje. Pewnej nocyprobowali-wyważyli drzwi i chcieli to zrobić, alewalczyłam jak mogtam. Zginętam, a teraz jestem tu".Powiedziała to w taki sposób, jakby byłoto coś normalnego.
Wzruszające świadectwo. Ma 93 lata i wciąż odwiedza miejsce, gdzie zginął jego kompan z AK – "8 września poległ od kul UB oficer AK i WiN z oddziału "Zapory" ppor. Jan Szaliłow ps. "Renek". "Januszu, pamiętam o Tobie. Dawno nie byłem, ale cieszę się, że dzisiaj mogłem być" - mówi 93 letni ppłk Marian Pawełczak ps. "Morwa" zastępca dowódcy plutonu w oddziałach Hieronima Dekutowskiego "Zapory". Od lat odwiedza grób swojego kolegi z AK, który został zabity przez Urząd Bezpieczeństwa
"Jestem radiologiem. Pewnego dnia przyszła do mnie pacjentkaurodzona w 1969 r. – Po badaniu fizykalnym, zmysłowo wydęła wargi i zapytała: "dlaczego pan doktor na wynikach zapisał sobie na końcu: 'związane z wiekiem zmiany w płucach'?"Wyjaśniłem, że jest to normalny wniosek, co oznacza, że ​​nie ma patologii i wszystko jest w porządku."Ale dlaczego z 'wiekiem'?" - odezwała się ponownie pacjentka.Przez chwilę nie mogłem pojąć o co chodzi, ale po kilku sekundach zdałem sobie sprawę, że kobieta po prostu zawsze chce czuć się piękna i młoda, nawet na takim badaniu. Napisałem więc inną standardową formułkę: "płuca i serce bez patologii". Była bardzo zadowolona. Cóż, no i bardzo mnie to cieszy!"
 –  Trzech finalistów: ryf..--1‚nn;rt P-rz-rih Finalistów usadzono w szczelnie zamkniętych kabinach, żeby nie mogli się podsłuchiwać i podpatrywać. Komisja dała znak. Pierwszy wystartował 'N nwril-f;Nn!n• - Fak, mada faka,fak jo self ... itp., itd... I tak przez około 5 minut. Drugi - Job twoju mać, bladź, chi wam w lopu... itp. itd.. Po dziesięciu minutach ostrych słów przyszła kolej na laka. Lekki rumor w kabince i leci wiązanka: - O żesz ty w mordę p*****Iona mać, w dupę r***ana kozia dupo, p****ole cię i twoja matkę też... itp. itd. Polak nadaje tak ok. godziny. Nagle wystawia głowę z kabinki i mówi: - Dobra, mogę zaczynać. Komisja na to: - Zaczynać!? A co to było przez ostatnią godzinę?! - To? Nic. Sznurówka mi się rozwiązała, ciasno w tej kabinie jak ch*j i nie mogłem k*rwy zawiązać...
Warto było! –  Podczas zakupów z żoną, zobaczyłem, że interkom wktórym panie z obslugi ,,przemawiają"jest bez obslugi. NIE moglem się powstrzymać,podszedłem, nacisnąlem guzik i powiedziałemna cały market-Kszsz Kszz, ja Brzoza, ja Brzoza Grab jak mnieslyszysz?"Żona ze wstydu uciekła, ale miny i uśmiechy Klientówbezcenne!Odjechałem jak Rudy 102, i Pan ochroniarz zmęczonymnie nie zobaczył. Qrwa, 40 lat naustawił mi weekend.głowie, a ten wyskok
Źródło: własne
Piotr Barłoga - prawdziwy bohater – Piotr Barłoga (33 l.) - podróżnik, bohater, geniusz.14 września 2019 roku w Armenii niedźwiedź brunatny zaatakował idących szlakiem górskim Piotra wraz z narzeczoną. Ratując dziewczynę, Piotr podjął bezpośrednią walkę z deklasującym go zarówno wagą jak i rozmiarami zwierzęciem. Obaj spadli w kilkusetmetrową przepaść.Niedźwiedź uciekł.Narzeczona Piotra (lekarz) zeszła do niego po zboczu i natychmiast podjęła reanimację. Niestety, pomoc nadeszła dopiero po 2 godzinach. Wskutek odniesionych obrażeń głowy Piotr Barłoga zmarł.Ogromny szacunek za odwagę, oddanie i heroizm. Trzeba mieć jaja z tytanu, by broniąc miłości swojego życia, stanąć do walki z niedźwiedziem.Piotr Barłoga - podróżnik, członek Mensy, człowiek o ponadprzeciętnej elokwencji, wiedzy i kulturze oraz najlepszy szwagier jakiego mogłem sobie wyobrazić. Dziękuję za uratowanie siostry!Chwała bohaterowi.
To chyba miłość –  57 minDo madki z bombelkiem, która byla wlasniekawce w knajpce na Rynku.Twoj bombel tak darl ryja, ze mialem ochotęwstac i nabic go na swoj widelczyk od ciasta,którego nie moglem zjeść.Do momentu az sie nie odwrocilas w mojąstronę. Twój usmiech i spojrzenie sprawily, zecaly świat nagle sie zatrzymał, a zamiastwrzasków w głowie slyszalem juz tylko śpiewptakow.Odezwij sie na priv jesli to czytasz, obudzilaswe mnie instynkt rodzicielski, wychowam jakswoje. Nie zabiorę Cie do kina jak reszta z nich,ze mną przezyjesz swój własny film.
Poznańscy piloci F-16 nagrali w swoich samolotach bajki dla dzieci – Czytanie najmłodszym to prawdziwe wyzwanie, bo dzieci to czujni i wymagający odbiorcy. Cieszy mnie jednak to, że mogłem się z nim zmierzyć - powiedział jeden z pilotów już po sesji nagraniowej. Agencja Mienia Wojskowego, która była współorganizatorem sesji nagraniowej już zapowiedziała realizację kolejnych nagrań - tym razem wezmą w nich udział spadochroniarze i czołgiści

Kiedy dowiedział się, że jest śmiertelnie chory zrozumiał, że „życie to coś więcej niż tylko pieniądze”

Kiedy dowiedział się, że jest śmiertelnie chory zrozumiał, że „życie to coś więcej niż tylko pieniądze” – Przesłanie, które  dociera i inspiruje nie tylko młodych lekarzy, ale każdego, kto próbuje odnaleźć spełnienie i szczęście.Singapurski lekarz- chirurg plastyczny, zdążył przekazać swoją wiadomość, zanim przegrał walkę z rakiem płuc w październiku 2012 roku:„Jestem typowym produktem dzisiejszego społeczeństwa” – powiedział w swoim przemówieniu. „Od najmłodszych lat przekonywano mnie, że do szczęścia prowadzi tylko droga sukcesu. Sukces natomiast oznacza bogactwo. Swoje życie kreowałem, więc zgodnie z tym mottem”.Pracował w okulistyce i przeszedł na chirurgię plastyczną. Zgarniał grube miliony już w pierwszym roku praktyki„Wiesz, ironią jest to, że ludzie nie widzą bohaterów w zwykłych lekarzach rodzinnych. Tworzą bohaterów z ludzi bogatych i sławnych” – powiedział Teo. „Są ludzie, którzy nie będą chcieli zapłacić 20 dolarów singapurskich (15 USD) za wizytę u lekarza rodzinnego, później te same osoby nie będą miały żadnych skrupułów, płacąc 10 000 dolarów singapurskich (7310 USD) za liposukcję czy 15 000 dolarów singapurskich (10 970 USD) za powiększenie piersi”.„Byłem u szczytu swojej kariery. Myślałem, że mam wszystko pod kontrolą”.11 marca 2011 roku zdiagnozowano u niego nieuleczalnego raka płuc i dano mu od trzech do czterech miesięcy życia. W najlepszym scenariuszu miał jeszcze 6 miesięcy.„Nie mogłem tego zaakceptować. Mam ponad stu krewnych po obu stronach, mojej mamy i taty… I żaden z nich nie miał raka.” – powiedział Teo, próbując zrozumieć przyczynę choroby, która rozprzestrzeniła się na jego mózg i kręgosłup.Z bezsilności wpadł w ciężką depresję„Ironią jest fakt, że wszystkie te rzeczy, które osiągnąłem, sukces, trofea, wszystkie moje samochody, mój dom, wszystko. Myślałem, że to przyniesie mi szczęście. Jedyne co z tego miałem to myśli o moich osiągnięciach i własnościach zaprzątające mi głowę, one jednak nie przyniosły mi upragnionego spełnienia. Nie było tam radości.”Z czasem zdał sobie sprawę, że to nie Ferrari ani kolejna „gwiazdka Michelina” podana na talerzu przynosi mu radość„To, co naprawdę sprawiło mi radość w ciągu ostatnich 10 miesięcy, to interakcja z ludźmi, moimi bliskimi, przyjaciółmi, ludźmi, którzy naprawdę o mnie dbają, śmieją się i płaczą ze mną, są w stanie zrozumieć ból i cierpienie, przez które przechodziłem”.Sam rozumiał teraz innych pacjentów chorych na raka – choroba nauczyła go czegoś, czego nigdy nie doświadczał jako lekarz, którego głównym celem był zysk„Nie wiedziałem, co tak naprawdę czują, dopóki sam nie stałem się pacjentem. Jeśli zapytasz mnie teraz, czy byłbym innym lekarzem, gdybym mógł na nowo przeżyć swoje życie, odpowiem, że tak. Teraz naprawdę rozumiem, jak tacy pacjenci się czują i przez co przechodzą. Czasem jednak, żeby coś pojąć trzeba tego doświadczyć na własnej skórze”„Nie ma nic złego w osiąganiu sukcesu czy w byciu bogatym, nie ma tu absolutnie nic złego. Jedyny problem polega na tym, że wielu z nas, tak jak ja, nie potrafi sobie z tym poradzi攄Wpadłem w taką obsesję, że nic innego nie miało dla mnie większego znaczenia. Pacjenci byli tylko źródłem dochodów, a ja starałem się wyciskać z nich każdego centa”.Na łożu śmierci dodał jeszcze:„Kiedy stanąłem naprzeciwko śmierci, kiedy już musiałem, rozebrałem się ze wszystkiego co miałem i skupiłem się tylko na tym, co ważne. Ironią jest fakt, że bardzo często dopiero kiedy zbliżamy się do śmierci, uczymy się, jak żyć”
Źródło: wolnemedia.net
Kobieta za kierownicą - w 90% przypadków małpa z granatem, a w 10% "Dziękuję, kochanie, że mogłem dziś cieszyć się imprezą" –
Pomysłowość ludzka nie zna granic - rodziny więźniów kontaktują sięz nimi za pomocą ogłoszeńpublikowanych w... telegazecie – Większość osadzonych ma dostęp do telewizji, więc może bez problemu takie ogłoszenie przeczytać Sławomir Wikariak @S_Wikariak 6 wrzW przerwie meczu zobaczyłem reklamę telegazety, a że nie mogłemuwierzyć, że w dobie powszechnego internetu ktoś tam się ogłasza, towszedłem. I chyba odkryłem rozrywkę na długie, jesienne wieczory)PS Ogłoszenia towarzyskie wciąż są, ale już nie tak oczywiste, jak dawniej.ONIwystko dobrze eora poszla dokoly jet grzecana zajmujebardzo teskni 14 widzeniecorka badz ina keene i tesans BR408 04/06 TG pia e.09 21163109Prefiks SosTak 21eciz 0glosenie sus 455468POMOG, APELE SUSMarikaDKO nie m kasyl Koohany CieMONI la choraigdaly kaezel babeiaulekarza antybiotys tak wezystko okeazLadkowie abaja Marika warysthoPLlotuje mala keeha teskni BRKochany, wrode o 10 goseiu odieruehon. A o 14 noraure bo 1estMaly dris rodaLteraz dostalan maslaze nie ma te1 Piatek. Re mowA beariewpon. e 10 .Ow pon. 10 any godzine. unasweevetke dobree. Maia broE na maNa.Teskniespadex eiensenia oponach, eieTomek wyetawil auto. KoonamzarowkLCie moono. M.OGLOSZENIA..ssJB Mam nadzieje z je 1stydotarly Juz. Trzyeaj Caly czas1estem Toba myslani. PanietaSITwoja Dze 01a450400490495 02/02 TO1 Pia47 02/0s TO1 PL..0 a 33POZDROWIENIA SMSorertY t L 09 21164105471o211931azPOLSKA POLUDNEOASyepetyoana hotieth Utrenia eenspans de towaraystwa ktery 1 anudronycodsiennodeia o1 1aie.proszeeo Bumeri st4-547-9osPozdrawian serdecznie Adana z Opolaprzesyła Monika z L.Keehen Gse berdro Petryk, sseglearte cete aly Mi ayei468468 05/06 TG1 pia. 6.09 21:53:21POMOC,APELE SMSPrefik s sosTak zlecisz ogłoszenie SMS ... 455KONI wSzystko dobrze cora poszla doszkoly jest grzeczna zajmuje sie psembardzo teskni 14 widzenie z Marikai corka badz silna kocha i tesk i RRKONI mala chora migdaly kaszel z babciau lekarza antybiotyk tak wszystko okejdziadkowie dbaja Marika wszystkopilotuje mala kocha i teskni RRMaly dzisze nie ma tel w piatek. Rozmowa bedziew pon. owszystko dobrze. Mala broi na maxa.sroda i teraz dostalam maila10 i mamy godzine. U nasTesknieOGŁOSZENIA46901 02 03 04 05 0645047 1
Źródło: twitter.com
Historia prawdziwa – Jak byłem w wojsku, na szkółce, to na pierwszej przepustce stałej trochę zaszalałem a ponieważ nie znałem miasta, nie wiedziałem jak trafić do jednostki. Zapytałem pewną dziewczynę o drogę i po krótkiej rozmowie zgodziła się mnie odprowadzić. Rozmawialiśmy całą drogę  ale że wypiłem kilka piw wcześniej,  mało zapamiętałem. Pamiętam, że dała mi numer domowy i obiecałem że zadzwonię. Ponieważ zarzuciła mi, że pewnie i tak nie zadzwonię to na dowód  zapewnień dałem jej dowód osobisty, żeby miała pewność że jej nie wystawie (byłem młody i głupi hehe). Powrót do rzeczywistości jednak sprawił, że kompletnie zapomniałem. Numer przesiałem i wbiłem się w rutynę codzienności. Później przenieśli mnie do innej miejscowości.  Nie mogłem później znaleźć dowodu i stwierdziłem, że zgubiłem. Na śmierć zapomniałem o całym zajściu. Około 3 miesiące po wyjściu z wojska przyszedł list z moim dowodem w środku z dopiskiem „wiedziałam że nie zadzwonisz”. Dobrze, że z zemsty kredytu nie wzięła :-)
 
Color format