Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 245 takich demotywatorów

 –  Kiedyś dawno dawno temu kiedyżem młoda była i świat widziała inaczej nastąpiła oto tahistoryja.Będąc na randce z chłopakiem mym lubym, po uszyzakochanym focha walnęłam o rzeczy nieistniejące.By luby czuł że wymykam mu się z rąk niczym ulotna chwilapostanowiłam podkręcić atmosferę i odwrócić się na pięciezarzucają włosami.W pełni wyprostowana kroczyłam dumnie czując jak on biegnieza mną krzycząc "nie odchodź luba!! Moja miłości!!nie rańserca mego!!" Widzę oczami wyobraźni jak pada na kolana ioczami pełnymi łez całuje moje ręce bym już się nie gniewała idała się przeprosić.Czuje narastającą dumę z siebie i ze swojego kobiecego focha- taki był idealny, kobiecy i bez sensu.Odwracam się, by rzec "nie idź za mną ! Nie idź ! To już koniectejże miłości! Nie, zatrzymuj mnie!".Cudownie...O taki chuj !Myślałyście, że tam stal ???Nie stał. Poszedł w pizdu. Miał mnie dość.To była moja największa i najdroższa lekcja.I życzę każdej sfoszonej księżniczce takiej lekcji
 –  Wróciłem z pracy, siadłem do kompa i nagle kot wskoczyłmi na kolana i zaczął mruczeć i się ocierać. Przeszkadzałomi to, więc go zepchnąłem. Posiedziałem chwilę przykompie, a później przeniosłem się na kanapę i odpaliłemserial. Dopadły mnie wyrzuty sumienia, że tak źlepotraktowałem mojego kitucha. Przyszedł się ze mnąpoprzytulać, a ja go od siebie odepchnąłem... Wołam go,a on nic. Idę na korytarz, a on siedzi taki smutny,wygląda jakby się miał zaraz rozpłakać i się odwraca domnie plecami. W tym momencie było mi tak wstyd, żenawet sobie nie wyobrażacie. Zacząłem go przepraszaći wyjaśniać, że źle zrobiłem i bardzo z tego powodu miprzykro, i że naprawdę mocno go kocham. Pogłaskałemgo trochę i zaprosiłem do wspólnego oglądania serialu.Dopiero po 10 minutach przyszedł położyć się obokmnie. Wybaczył mi.Tego wieczoru zrozumiałem, że kot nie jest po prostuzwierzęciem, które jak ci się chce można pogłaskać a jakci się nie chce to można odepchnąć od siebie. Kot jestpełnoprawnym członkiem rodziny, którego należyszanować i traktować jak równego sobie. Od tamtej poryprzestałem w stosunku do niego w taki sposób sięzachowywać.

Tomasz Terlikowski idealnie podsumowuje akcję obrony papieża:

 –  Tomasz Terlikowski2 godz.:To, co zobaczyłem wczoraj, jeszcze utwierdziłomnie w przekonaniu, że akcja „obrony" JanaPawła II niewiele ma wspólnego z realną obronąświętości papieża, a jeszcze mniej owej obroniepomaga. I nie chodzi o to, by oceniać intencjeuczestników, bo te są różne, z pewnością częstoszczere i autentyczne, wynikające z głębokiejwiary. Tyle że przekaz - także symboliczny - jakibył formułowany przy tej okazji - jest w istocieobroną samych siebie, obecnych i całkiemniedawnych liderów Kościoła, status quo, wktórych głos skrzywdzonych się nie liczy.Przesada? To proszę odpowiedzieć sobie,dlaczego przy okazji obrony z każdego niemalmiejsca - także młodzieżowego - leciała „Barka”.Jej autor (o czym Jan Paweł II nie wiedział, ale myjuż wiemy, wiedzą o tym również skrzywdzeni) byłprzestępcą seksualnym, pedofilem, któregoprzestępstwa tuszowali i ukrywali jego przełożeni.I choćby z szacunku dla skrzywdzonych, ale teżdla prawdy należałoby unikać ponownegopuszczania tego utworu. To, że kiedyś onzachwycał (zresztą głównie niesionymi emocjami,a niekoniecznie wartością artystyczną) niesprawia, że nie boli tych, którzy skrzywdzenizostali.Mszę na zakończenie Marszu w Warszawiesprawował (ciekawe, że nie robi tego żaden zbiskupów warszawskich, co uświadamia, żearchidiecezja miała świadomość, że akcja jestjednak polityczna) emerytowany arcybiskup JózefMichalik, który wsławił się tym (za co zresztąprzeprosił), że oznajmił, że to dzieci pchają się nakolana księży i to one ponoszą za pedofilięodpowiedzialność, i który przez lata nie umiał i niechciał załatwić sprawy z Tylawy. Nie, niezamierzam sprowadzić historii arcybiskupaMichalika do tego wymiaru, ale gdy organizuje sięobronę przed „niesłusznymi atakami", to wartozwrócić uwagę, kto ma być głównym głosem w tejsprawie, i czy przypadkiem on sam także nie maczegoś, czego będzie bronił.Język rzekomej obrony też nie jest szczególniechrześcijański i ewangeliczny. Uznanie, że każdy,kto zadaje pytania, kto podnosi wątpliwości, ktowskazuje, że działania Karola Wojtyły i JanaPawła II nie zawsze były doskonałe, a nawet niezawsze adekwatne, w istocie uczestniczy wszatańskim ataku na Polskę. Język militarny,wzywanie do wykluczania z debaty tych, którzymyślą inaczej, to język, który nie niesie ze sobąEwangelii, nie otwiera na Kościół, nie sprawia, żeosoby skrzywdzone (nie tylko w Kościele, aletakże w domu, w szkole, w rozmaitychorganizacjach) będą widzieć w Kościele, wchrześcijaństwie przestrzeń bezpieczną,przestrzeń empatii i solidarności. Przekaz, jakipłynie z tego języka, jest taki, że generalnie niewierzymy skrzywdzonym, nie chcemy tych, którzychcą powiedzieć o swojej krzywdzie, którzyniekiedy przez lata zmuszani byli do milczenia.Oni się nie liczą, liczą się mity, wielkie nadobro instytucji i „narodowa spoistość”, a takżeistnienie - by posłużyć się cytatem z ojca dr.Tadeusza Rydzyka - narodu, który „w swojejsubstancji jest Chrystusowy, Boży". Losskrzywdzonych, ludzie dotkniętych cierpieniem,którzy przecież - według samego Jana Pawła II -są drogą Kościoła", się nie liczy."1Trudno też uznać, że sięgnięcie do najbardziejmemicznych elementów narracji o papieżu służyrzeczywiście budowaniu pamięci o nim. „Barka” i„,kremówki" w wersji zwielokrotnionej,wzmocnionej przez wielkie instytucje, jeśli cośzrobią, to nie zbudują pamięć o Janie Pawle II, alewzmocnią tendencje czyniące z niego mem, awykorzystanie go do propagandy partyjnej sprawi,że będzie on nie tylko memem, ale też partyjnymtotemem.
Chciałabym kochanie, abyś - nawet   kiedy będziesz mieć ciężko w życiu - była z siebie dumna i stała wyprostowana, a nie padała na kolana –
 –
Na szczęście nic poważniejszego Mariuszowi się nie stało, jednak ostrzega przez śliskimi nawierzchniami – "Zadyszki człowiek dostaje, łapy marzną, a muszę Wam powiedzieć, że ślisko jak cholera. Niby na zero, ale gołoledź jest, hamulcem przyhamowałem w zakręt i składaka zaliczyłem - pierwszego w tym roku. Dobrze, że na łokciach i kolanach mam ochraniacze pod dresem, bo by mogły być łapki pościerane" Mariusz Pudzianowski17 godz. ·Dobrze ze ochraniacze były na łokcie i kolana bo drift boczny zaliczyłem z rana
Pamiętaj o tym żeby przy ćwiczeniach i codziennym życiu uważać na kolana. – Szybkie skręty, obroty i nieprawidłowe stosowanie ekwipunku na siłowni może się źle skonczyć.
0:28
Ten jeden zastanawia się, czy pingwiny mają kolana –
Ktoś, coś? –  Spotted: WodzisławAzisław Śl 2 godz.#353/2023Jak wygląda rehabilitacja kolana w przypadkuurazu łechtaczki? Nie jestem już młoda. Czy sąw okolicy fizjoterapeuci którzy są w staniesobie z tym problemem w jakimś tam stopniuporadzić. Boję się ingerencji chirurgicznej.129Komentarze: 87
 –
Niestety, w trakcie ewolucji ludzkie kolana zostały potraktowane po macoszemu –
 –
 –  Pamiętacie tego piłkarza?Dziś zmarł Jean-Pierre Adams. Pewnie dla Was to ktośanonimowy lecz wiąże się z nim jednak tragiczna historia.Anestezjolog, przy okazji operacji kolana piłkarza, podał mu10-krotną dawkę środka znieczulającego. Jean-Pierre Adamsbył w śpiączce 37 lat! Lekarz za ten błąd dostal niewiele ponad800 dolarów grzywny.
Można chociaż kokietować pięta. Tak wygląda regulamin ubioru dla kobiet z korpo z 2002 roku: – 1. "Krótkie włosy strzyżemy co 2-3 tygodnie, aby uniknąć efektu "odrastającej fryzury". Unikamy również tapiru, włosów nastroszonych i nienaturalnych kolorów. W pracy obowiązuje zasada "małej fryzury" czyli włosów nie odstających nadmiernie od głowy".Bo przecież nic tak nie zaburza wrażenia kompetencji jak nieostrzyżone od miesiąca włosy albo, nie daj boże, gęste loki.2. "Skóra twarzy powinna mieć jednolitą zdrową barwę (używamy transparentnych podkładów lub kremów koloryzujących, aby uniknąć wrażenia zbyt grubej warstwy make-upu na twarzy), sińce pod oczami likwidujemy za pomocą korektora. W makijażu do pracy podkreślamy oczy, które są bardzo ważne w kontakcie profesjonalnym (w przeciwieństwie do ust, które umalowane podkreślają zmysłowość, a nie kompetencje zawodowe) dlatego też w biurze zapominamy o czerwonej szmince".Biznes jest jak starożytny teatr południowej Azji: każdy element charakteryzacji ma znaczenie, dlatego bardzo ważne jest, by zwracać uwagę na to, czy chcemy być postrzegane jako czerwonouste uwodzicielki, czy jak czarnookie kobiety sukcesu.3. "Spódnica nigdy nie powinna być krótsza niż 1/3 długości powyżej kolana i nigdy dłuższa niż 2/3 poniżej kolana. Słowem bez radykalnego "mini" ani "maxi". Rajstopy (noszone zawsze, niezależnie od pogody) nie mogą być ciemniejsze od spódnicy i od pantofli)".W ubiorze znajdź złoty środek pomiędzy Maryją Panienką a Marią Magdaleną. Tylko w ten sposób masz szansę na to, że ktoś rozważy traktowanie cię poważnie.4. "Pantofle do biura powinny mieć mały obcas. Nie wysoką szpilę i na pewno nie platformę (zresztą już niemodne), tylko kilkucentymetrowy, delikatny obcas. Latem nie nosimy sandałów odsłaniających palce. Możemy za to kokietować piętą (oczywiście w rajstopach). Dopuszczalne klapki i pantofle z paskiem na pięcie".Pamiętaj, że jesteś ozdobą tego biura i bez względu na twoje kompetencje jesteś tu przede wszystkim od tego, aby cieszyć oko współpracowników. Nikogo nie obchodzi, że płaskie buty są dla ciebie wygodniejsze. Jesteś kobietą. Zakładaj obcas i nie dyskutuj. Możesz kokietować piętą.5. "Moda profesjonalna należy do stylu klasycznego, dlatego też nie powinny się w niej znaleźć elementy związane z subkulturą (np. granatowe lub zielone paznokcie w stylu techno) lub nowinki z najnowszych pokazów".Nie emanuj jakąś piwniczną subkulturą, do której – sądząc po lakierze na twoich paznokciach – pewnie należysz. Ubieraj się profesjonalnie, a nie modnie. Ale pamiętaj: butów na platformie nadal unikaj, bo są już niemodne.
"Nie mów mi, że nie dasz rady!" – Juan Jose Mendez. To właśnie on jest autorem zdania, które wielokrotnie obiegło cały świat czyli.Od małego pasjonowało go kolarstwo. Kiedy trafił do Casaden, jednej z najlepszych zawodowych grup kolarskich w latach 80, jego karierę przerwał tragiczny wypadek samochodowy w rezultacie którego stracił rękę i nogę powyżej kolana. Lekarze przez miesiąc walczyli o jego życie. Juan nie poddał się jako niepełnosprawny i postanowił, że będzie dalej uprawiał kolarstwo!
Źródło: ON THE MOVE
Wczuł się jakby jeździł w MotoGP –
0:37
 –
Chciałbym wziąć to pokolenie dzieciaków za rękę na jakieś 12 godzin i teleportować się z nim, gdzieś do roku 2002 – Obudzić się z nimi w sobotę i instynktownie włączyć telewizor, w którym leciałoby muzyczne notowanie Viva Polska, a zaraz po nim Dextera i Krowa i Kurczak na Cartoon Network. Zjeść z nimi paczkę maczug za 60 groszy, wyrzuć metr hubby bubby i napić się oryginalnego frugo, które potrafiło wykrzywić  buzie największego cwaniaka.Spędzić z nimi dzień na podwórku bez tych nędznych telefonów, by pokazać im, że kiedyś każdy z nas wiedział gdzie i o której znaleźć się na dworze, aby pograć w piłkę lub poskakać z dziewczynami w gumę. Walkman, ławka, słonecznik, vansy z targu, gra w kolory, wyliczanki, posiniaczone kolana, bazy w krzakach, pukawki na jarzębine, oranżada w butelce i lody kolorki. Chciałbym im pokazać jak można było zjeść obiad z prędkością światła, żeby nie tracić czasu na siedzenie w domu. Chciałbym ubrać ich w swoje spodnie na niedziele i ostrzec by mówili wszystkim, że nie mogą się dziś brudzić. Pokazać zwykły trzepak do dywanu, który był najlepszym placem zabaw, gdy nie miało się komputera i konsoli. Chciałbym, aby poczuły wspaniały  smak kanapki z masłem i cukrem.Chciałbym pograć z nimi w zbijanego, a nawet i ponownie strzaskać szybę w oknie sąsiada, aby pokazać im jak szybko dzieci potrafiły uciekać ze strachu, gdy groziło im się ojcem lub policją. Chciałbym, pokazać im co to znaczy mieć kumpli ze trzepaka i ile należy się przygotowywać do starcia w śmigusa dyngusa. Jak krzyczeć do mamy, aby rzuciła z okna dwa złote na chipsy i picie... i jak bardzo dzieci lubiły, gdy zrzucała nam frytki w woreczku.  Chciałbym spędzić z nimi chociaż te 12 godzin, by pokazać im na czym polegało kiedyś życie. Jak zwalniał czasy, gdy patrzyło się na życie wolnymi oczami, wspinało po drzewach wolnymi rękami i cieszyło się wolnym duchem, gdy rodzice pozwolili zostać wieczorem godzinę dłużej na dworze. Chciałbym, aby wiedzieli, że najgorsze kiedyś słowa brzmiały "wracaj już do domu!".Chciałbym, aby ten jeden dzień pozostał w ich sercach, po to, aby wiedzieli ile to wszystko dla nas kiedyś znaczyło.
I pomyśleć, że dawniej byłto powód do dumy "zdobyty"podczas najlepszych zabaw –  5222Moja 8-letnia kuzynka ostatnio wspomniała,że nie pójdzie w spódniczce ani spodenkach do szkoły(mimo, że jest gorąco). Zapytałam jej dlaczego.Odpowiedziała, że upadła i ma kilka zadrapań a w szkolejak widzą, że ktoś ma zadrapania na nogach czy siniaki,śmieją się i wyzywają. Nawet chłopcy jeśli mają poobijanekolana chodzą w długich spodniach.
Cokolwiek jest dla was ważne i czemukolwiek się poświęcacie, to róbcie to na całego, jak Zlatan. "Ibra" na swoim Instagramie zamieścił taki wpis: – "Przez ostatnie sześć miesięcy grałem bez więzadła krzyżowego w lewym kolanie.Spuchnięte kolano przez sześć miesięcy.W ciągu ostatnich sześciu miesięcy byłem w stanie trenować z drużyną tylko 10 razy.W ciągu sześciu miesięcy wziąłem ponad 20 zastrzyków. Opróżnianie kolana raz w tygodniu przez sześć miesięcy.Codziennie przez sześć miesięcy brałem środki przeciwbólowe. Przez sześć miesięcy prawie nie spałem z powodu bólu. Nigdy tak bardzo nie cierpiałem na boisku i poza nim.Sprawiłem, że coś niemożliwego stało się możliwe.W swojej głowie miałem tylko jeden cel - uczynić moich kolegów z drużyny oraz trenera mistrzami Włoch. Obiecałem im to. Dziś mam już nowe więzadło krzyżowe i kolejne trofeum"