Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 357 takich demotywatorów

Ty masz długie spodnie! –
"Nigdy nie zapomnę tej nocy, pierwszej nocy w obozie, która zamieniła moje życie w jedną długą noc, siedem razy przeklętą i siedem razy zapieczętowaną. – Nigdy nie zapomnę tego dymu. Nigdy nie zapomnę małych twarzy dzieci, których ciała widziałem zamienione w wieńce dymu pod cichym, błękitnym niebem.Nigdy nie zapomnę tych płomieni, które na zawsze pochłonęły moją wiarę.Nigdy nie zapomnę tej nocnej ciszy, która pozbawiła mnie na wieczność chęci do życia. Nigdy nie zapomnę tych chwil, które zamordowały mojego Boga i moją duszę, a moje marzenia obróciły w proch. Nigdy nie zapomnę tych rzeczy, nawet jeśli będę skazany na życie tak długie, jak sam Bóg. Nigdy"Elie Wiesel, który miał to szczęście i jako jeden z niewielu przeżył obóz koncentracyjny i napisał o tym książkę "NOC", po to, żebyśmy pamiętali.27 stycznia to Dzień Pamięci Ofiar Holocaustu
Madam Jeanne Louise Calment. Miała najdłuższą potwierdzoną ludzką długość życia - 122 lata, 164 dni – Urodziła się w Arles we Francji w 1875 roku. Kiedy miała 85 lat, zajęła się szermierką i do 100 lat jeździła na rowerze. W wieku 114 lat zagrała w filmie o swoim życiu, w wieku 115 lat przeszła operację biodra, a w wieku 117 lat zagrała w filmie o swoim życiu i rzuciła palenie. Powodem nie było zdrowie, tylko nie lubiła prosić kogoś o pomoc w zapaleniu papierosa, kiedy była już prawie ślepa.Oto zasady życia Jeanne Louise Calment:"Kocham wino."„Wszystkie dzieci są piękne”.„Myślę, że umrę ze śmiechu”."Zapomniał o mnie nasz Dobry Bóg."„Mam tylko jedną zmarszczkę i siedzę na niej”.„Nigdy nie maluję rzęs i śmieję się, tak długo, aż zacznę płakać”.„Jeśli nie możesz czegoś zmienić, nie martw się o to”.„Zawsze się uśmiechaj. Tym właśnie wyjaśniam moje długie życie”.„Źle widzę, źle słyszę i źle się czuję, ale wszystko jest w porządku”.„Mam ogromną chęć do życia i duży apetyt, zwłaszcza na słodycze”."Mam żelazne nogi, ale prawdę mówiąc, zaczynają rdzewieć."„Cieszę się, kiedy tylko mogę. Zachowuję się jasno, moralnie i bez żalu. Mam wielkie szczęście”.„Bycie młodym to stan umysłu, który nie zależy od czyjegoś ciała. Właściwie nadal jestem młodą dziewczyną, po prostu nie wyglądałam tak dobrze przez ostatnie 70 lat ”.Pod koniec jednego z wywiadów dziennikarz powiedział: „Madame, mam nadzieję, że spotkamy się ponownie w przyszłym roku”. Na co Jeanne odpowiedziała: „Dlaczego nie? Nie jesteś taki stary, nadal tu będziesz!”
Kiedy miał około 40 lat, Cornaro stwierdził, że jest wyczerpany i słabego zdrowia z powodu hedonistycznego stylu życia. Rozpoczął dietę, jedząc tylko 350 g jedzenia i 414 ml wina dziennie. Dożył 100 lat i cieszył się dobrym zdrowiem do późnej starości –
Wikingowie nie chorowali na szkorbut, ponieważ na długie wyprawy morskie zabierali ze sobą dużo kiszonej kapusty –
 –  Wiele ludzi surowo ocenia innych powyglądzie. Pracuję na oddziale dziecięcymi dziś podczas obchodu byłam m.in. u dwóchdwulatków, którzy mieli totalnie różniące sięod siebie mamy.Pierwsza mama miała wytatuowane dwieręce, długie dredy, przekłuty nos. Przez całyczas, kiedy byłam na sali nawet nie wyjęłatelefonu, bawiła sięz synem jakimiś zabawkami, rozmawiałaz nim. (Od starszych pań słyszałamnieprzychylne komentarze na jej temat, żejak ona wychowa dziecko z takim wyglądem,jaki ona daje mu przykład). Dziecko byłochichoczące, szczęśliwe,że jest badane i odpowiadało na każdepytanie, które zadałam.Druga "zwykła" mama dała dziecku tablet,rozmawiała przez telefon. Dziecko płakałopodczas badania, a matka nim trzęsłakrzyczała na nie żeby się uspokoiło. Jakoś dojej metod wychowywania i do przykładu jakidawała dziecku nikt wątpliwości nie miał.
Na Netflixie wylądowało 10 sezonów serialu Ranczo – I długie jesienno-zimowe wieczory będą terazmijały zdecydowanie szybciej

Postęp po chińsku:

 –  Ten sam chiński maszynista kolejowy, różnica wieku to 26 lat. 45 letni Tzan Tzyuntzya jest maszynistą szybkiego pociągu Pekińskich Zakładów Kolejowych. Był świadkiem transformacji chińskiej kolei od parowozu do współczesnego taboru superszybkiej kolei Fusin. W ciągu 26 lat pracy zdobył on osiem najróżniejszych uprawnień do kierowania pociągami a dziś jest jednym z najbardziej znanych kolejarzy, jak Chiny długie i szerokie. Pan maszynista o zbyt trudnym nazwisku, żebym je powtarzał, obecnie marzy o tym żeby siąść za sterami inteligentnego pociągu rozwijającego wysokie prędkości oraz żeby wozić pasażerów z zagranicy na Zimowe Igrzyska Olimpijskie w 2022.
 – +15° - Hawajczycy włączają grzejniki (jeśli je mają).+10° - Amerykanie drżą, podczas gdy Rosjanie sadzą ogórki.+5° - Widzisz swój własny oddech. Włoskie samochodynie odpalają. Norwegowie biorą kąpiel. Rosjanie jeżdżą z opuszczonymi szybami.0° - W Ameryce woda zamarza, w Rosji gęstnieje.-5° - Francuskie samochody nie odpalają.-15° - Twój kot upiera się, żeby spać w twoim łóżku.Norwegowie zakładają swetry.-18° - Właściciele mieszkań w Nowym Jorku włączają ogrzewanie. Rosjanie jedzą ostatnie pierogi-20° - Amerykańskie samochody nie odpalają. Ludzie na Alasce zaczynają nosić długie rękawy.-25° - Niemieckie samochody nie odpalają. Umierają Hawajczycy.-30° - Politycy zaczynają myśleć o bezdomnych. -35° - Zbyt zimno, aby myśleć. Japońskie samochody nie odpalają.-40° - Planujesz dwutygodniową gorącą kąpiel w wannie. Szwedzkie samochody nie odpalają.-42° - W Europie zatrzymuje się transport publiczny.-45° - Grecy umierają. Politycy w końcu zaczynają robić coś dla bezdomnych.-50° - Twoje powieki zaczynają się kleić, kiedy mrugasz. Na Alasce ludzie zamykają okna w w łazience.-55° - Kanadyjczycy nadal myślą o bezdomnych. -60° - Niedźwiedzie polarne zaczynają kierować się na południe.-70° - Mróz.-73° - Fińskie służby socjalne ewakuują św. Mikołaja z Laponii. -80° - Rosjanie nie zdejmują rękawiczek nawet przy nalewaniu wódki.-114° - Alkohol etylowy zaczyna zamarzać. Rosjanie są wkurzeni.-273° - Zero absolutne; cząsteczki subatomowe przestają się poruszać. Rosjanie zakładają buty.-295° - 90% planety jest martwe. Rosyjska drużyna piłkarska zdobywa mistrzostwo świata +15° - Hawajczycy włączają grzejniki (jeśli je mają).+10° - Amerykanie drżą, podczas gdy Rosjanie sadzą ogórki.+5° - Widzisz swój własny oddech. Włoskie samochodynie odpalają. Norwegowie biorą kąpiel. Rosjanie jeżdżą z opuszczonymi szybami.0° - W Ameryce woda zamarza, w Rosji gęstnieje.-5° - Francuskie samochody nie odpalają.-15° - Twój kot upiera się, żeby spać w twoim łóżku.Norwegowie zakładają swetry.-18° - Właściciele mieszkań w Nowym Jorku włączają ogrzewanie.Rosjanie jedzą ostatnie pierogi-20° - Amerykańskie samochody nie odpalają. Ludzie naAlasce zaczynają nosić długie rękawy.-25° - Niemieckie samochody nie odpalają. Umierają Hawajczycy.-30° - Politycy zaczynają myśleć o bezdomnych. Twój kot woli spać w twojej piżamie.-35° - Zbyt zimno, aby myśleć. Japońskie samochody nie odpalają.-40° - Planujesz dwutygodniową gorącą kąpiel w wannie.Szwedzkie samochody nie odpalają.-42° - W Europie zatrzymuje się transport publiczny.Rosjanie jedzą lody na ulicy.-45° - Grecy umierają. Politycy w końcu zaczynająPolitycy w końcu zaczynają robić coś dla bezdomnych.-50° - Twoje powieki zaczynają się kleić, kiedy mrugasz.Na Alasce ludzie zamykają okna w w łazience.-55° - Kanadyjczycy nadal myślą o bezdomnych. -35° - Zbyt zimno, aby myśleć. Japońskie samochody nie odpalają.-40° - Planujesz dwutygodniową gorącą kąpiel w wannie.Szwedzkie samochody nie odpalają.-42° - W Europie zatrzymuje się transport publiczny.Rosjanie jedzą lody na ulicy.-45° - W Grecji umierają.-50° - Twoje powieki zaczynają się kleić, kiedy mrugasz.Na Alasce ludzie zamykają okna. Szwedzkie samochody nie odpalają.-55° - Zbyt zimno, aby myśleć. -60° - Niedźwiedzie polarne zaczynają kierować się na południe.-70° - mróz.-73° - Fińskie służby socjalne ewakuują św. Mikołaja z Laponii. -80° - Rosjanie nie zdejmują rękawiczeknawet przy nalewaniu wódki.-114° - alkohol etylowy zaczyna zamarzać. Rosjanie są wkurzeni.-273° - zero absolutne; cząsteczki subatomowe przestają się poruszać. Rosjanie noszą buty.-295° - 90% planety są martwe. Rosyjska drużyna piłkarska zdobywa mistrzostwo świata

Mity o zwierzętach domowych, które przez długie lata uznawaliśmy za prawdziwe (11 obrazków)

Dlaczego ludzie są takimi dupkami?

Dlaczego ludzie są takimi dupkami? – Kelnerka była młodą blondynką z małego miasteczka. Miała czarną bluzkę, czarną spódnicę i strach w oczach. Wystarczyło na nią spojrzeć, żeby wiedzieć, że jest to jej wakacyjna praca, że jest tu może drugi albo trzeci dzień i się bardzo stara.Włosy związała w koński ogonMój znajomy był blondynem, który pracował w dużej kancelarii, zarabiając tam przez miesiąc tyle ile ona będzie zarabiać przez rok. Miał białe błyszczące zęby, opaleniznę z Azji i dobry garnitur.Ten garnitur kosztował tyle ile ona miała zarabiać w pół roku.Kelnerka szła niosąc nasze zamówienie do stolikaprzy którym siedzieliśmy w kilkanaście osób. Postawiła przed nim carpaccio, mówiąc proszę oto gnocchi, a następnie kawałek dalej do mnie i zostawiła mi gnocchi z gorgonzolą. Mówiąc: a dla pana carpaccio.Uśmiechnąłem sięKelnerka pomyliła się dwa razy w trakcie jednego zamówienia. Raz myląc nazwy potraw. Dwa to ja zamawiałem carpaccio a blondyn gnocchi.Blondyn momentalnie się wku*wił.- Co to Jest? Carpaccio pani od gnocchi nie odróżnia? Jakim trzeba być tłukiem żeby nie widzieć, czym jedno się od drugiego różni? -wrzasnąłKelnerka zaczerwieniła się i powiedziała przepraszam- Wszystko już ok. - powiedziałem pojednawczo i podałem mu jego talerz.Kelnerka nadal czerwona odeszła od naszego stolika.- Ku"wa kogo oni tu zatrudniają? - sapnął blondyn. - Dostają dotację z PFRN - u czy jak??Koleś zachował się jak ch*j. Po części dlatego, że był chu*em.Ale im dłużej o tym myślałem tym bardziej dochodzę do wniosku, że to wyraz jego bezradności.Bezradności człowieka, który na nic nie ma wpływu i który w końcu mógł się na kimś wyżyć z czego skwapliwie skorzystał.Nie ma wpływu na to, że szef zjeb"e go jak burą sukę.Nie ma wpływu na to, że musi wchodzić w dupę klientom.Nie ma wpływu na to, że robotnicy wykańczającyjego gigantyczne mieszkanie - oczywiście na warszawskim Wilanowie, mają go w dupie i śmieją się z niego za jego plecami.Nie ma wpływu na to, że żyje na kredyt.Może właściwie tylko przy przypier**lić kelnerce. I to robi. Bo jak już napisałem jest chu*emAle to problem nas wszystkich. Nasz problem polega na tym, że w każdym momencie swojego życia jesteśmy zależni. A chcielibyśmy być niezależni.Dawniej jeśli kiedyś zabrakło ci wody w studni to kopałeś nową. Przeciekał dach? Wchodziłeś na dach i go naprawiałeś, bo inaczej ciekło ci na głowę. Było ci zimno w dupę? Tkałaś sobie na drutach ciepły sweter. Kiedyś mieliśmy poczucie sprawstwa. Tego, ze każdy nasz problem da się łatwo rozwiązać.Jak chciałeś mieć żonę i pochodziłeś z określonej klasy i społecznej i miałeś jakieś tam pieniądze z góry było wiadomo jak to będzie wyglądać. Jego rodzice jechali do twoich rodziców, (ewentualnie twoi do jej), umawiali się ile krów, ile świń, ile ziemi oraz ile ubrań i pierzyn, a później był ślub. Po ślubie była noc poślubna, a później wywieszało się zakrwawione prześcieradło na płocie i wszystko było jasne.Przed długie lata kobieta szukając faceta czuła się jak w wiejskim sklepie gdzie były tylko gumofilce i grabie. Ale miała nad tym poczucie kontroli, sprawstwa. Wiedziała, że jeśli spełni pewne warunki to na pewno będzie miała męża. Lepszego, gorszego ale będzie miała.Teraz czuje się jak w hipermarkecie. Jest cały regał gumofilców, cały regał grabi i problem jak odróżnić, czym jedne różnią się od drugich.Nie dość że nie wie jak wybrać właściwe, to jeszcze boi się, że jeśli będzie się zastanawiać za długo to za chwilę wszystko inne laski rozdrapią i zostanie z niczym.Chwyta więc na oślep, przymierza, szamoce się, zdejmuje, wyrzuca gdzieś parę komuś na głowę i przepycha się biodrami o jak najlepszeBo teraz czujemy że nie mamy na nic wpływu. A chcielibyśmy być niezależni. Chcielibyśmy się zachowywać cały czas według zasady płacę i wymagam.Jeśli zepsuje nam się samochód nie możemy go naprawić. Jest to za trudne. Musimy zadzwonić do warsztatu, umówić się na wizytę, wezmą od nas dużo pieniędzy a i tak nas wypie*dolą (my wypierdolimy ich, kiedy przyjdą do nas).Nie ma wody w kranie? Możesz co najwyżej zadzwonić do wodociągów i się pokłócić. Chceszkupić mieszkanie? Musisz wziąć na nie kredyt, którego nie rozumiesz i spłacać je według zasad, których nie rozumiesz.Nie masz wpływu na to czy ktoś ci zarysuje samochód na parkingu w centrum handlowym, kiedy poszłaś/poszedłeś kupić tam rzeczy, które nie są nam do niczego potrzebne aby zrobić wrażenie na tych osobach, które nie są nam do niczego potrzebne.Nie mamy wpływu na pracę. Możemy przełożyć papiery z prawej strony biurka na lewą. Z lewej na prawą. Zjeść na nich śniadanie. Wyrzucić je do kosza. Podrapać się po dupie.Aby zacząć cieszyć się życiem - musisz to zrozumieć. Na większość rzeczy po prostu nie masz wpływu. A skoro nie masz to po co nimi się przejmować?Kelnerka po prostu pomyliła dania. Nie stało się nic więcej Kelnerka była młodą blondynką z małego miasteczka. Miała czarną bluzkę, czarną spódnicę i strach w oczach. Wystarczyło na nią spojrzeć, żeby wiedzieć, że jest to jej wakacyjna praca, że jest tu może drugi albo trzeci dzień i się bardzo stara.Włosy związała w koński ogon.Mój znajomy był blondynem, który pracował w dużej kancelarii, zarabiając tam przez miesiąc tyle ile ona będzie zarabiać przez rok. Miał białe błyszczące zęby, opaleniznę z Azji i dobry garnitur.Ten garnitur kosztował tyle ile ona miała zarabiać w pół roku.Kelnerka szła niosąc nasze zamówienie do stolikaprzy którym siedzieliśmy w kilkanaście osób. Postawiła przed nim carpaccio, mówiąc proszę oto gnocchi, a następnie kawałek dalej do mnie i zostawiła mi gnocchi z gorgonzolą. Mówiąc: a dla pana carpaccio.Uśmiechnąłem się.Kelnerka pomyliła się dwa razy w trakcie jednego zamówienia. Raz myląc nazwy potraw. Dwa to ja zamawiałem carpaccio a blondyn gnocchi.Blondyn momentalnie się wku*wił.- Co to Jest? Carpaccio pani od gnocchi nie odróżnia? Jakim trzeba być tłukiem żeby nie widzieć, czym jedno się od drugiego różni? -wrzasnął.Kelnerka zaczerwieniła się i powiedziała przepraszam.- Wszystko już ok. - powiedziałem pojednawczo i podałem mu jego talerz.Kelnerka nadal czerwona odeszła od naszego stolika.- Ku"wa kogo oni tu zatrudniają? - sapnął blondyn. - Dostają dotację z PFRN - u czy jak??Koleś zachował się jak ch*j. Po części dlatego, że był chu*em.Ale im dłużej o tym myślałem tym bardziej dochodzę do wniosku, że to wyraz jego bezradności.Bezradności człowieka, który na nic nie ma wpływu i który w końcu mógł się na kimś wyżyć z czego skwapliwie skorzystał.Nie ma wpływu na to, że szef jeb"e go jak burą sukę.Nie ma wpływu na to, że musi wchodzić w dupę klientom.Nie ma wpływu na to, że robotnicy wykańczającyjego gigantyczne mieszkanie - oczywiście na warszawskim Wilanowie, mają go w dupie i śmieją się z niego za jego plecami.Nie ma wpływu na to, że żyje na kredyt.Może właściwie tylko przy piedolić kelnerce. I to robi. Bo jak już napisałem jest chu*em.Ale to problem nas wszystkich. Nasz problem polega na tym, że w każdym momencie swojego życia jesteśmy zależni. A chcielibyśmy być niezależni.Dawniej jeśli kiedyś zabrakło ci wody w studni to kopałeś nową. Przeciekał dach? Wchodziłeś na dach i go naprawiałeś, bo inaczej ciekło ci na głowę. Było ci zimno w dupę? Tkałaś sobie nadrutach ciepły sweter. Kiedyś mieliśmy poczucie sprawstwa. Tego, ze każdy nasz problem da się łatwo rozwiązać.Jak chciałeś mieć żonę i pochodziłeś z określonej klasy i społecznej i miałeś jakieś tam pieniądze z góry było wiadomo jak to będzie wyglądać. Jego rodzice jechali do twoich rodziców, (ewentualnie twoi do jej), umawiali się ile krów, ile świń, ile ziemi oraz ile ubrań i pierzyn, a później był ślub. Po ślubie była noc poślubna, a później wywieszało się zakrwawione prześcieradło na płocie i wszystko było jasne.Przed długie lata kobieta szukając faceta czuła się jak w wiejskim sklepie gdzie były tylko gumofilce i grabie. Ale miała nad tym poczucie kontroli, sprawstwa. Wiedziała, że jeśli spełni pewne warunki to na pewno będzie miała męża. Lepszego, gorszego ale będzie miała.Teraz czuje się jak w hipermarkecie. Jest cały regał gumofilców, cały regał grabi i problem jak odróżnić, czym jedne różnią się od drugich.Nie dość że nie wie jak wybrać właściwe, to jeszczeboi się, że jeśli będzie się zastanawiać za długo to za chwilę wszystko inne laski rozdrapią i zostaniez niczym. Chwyta więc na oślep, przymierza, szamoce się, zdejmuje, wyrzuca gdzieś parę komuś na głowę i przepycha się biodrami o jak najlepsze.Bo teraz czujemy że nie mamy na nic wpływu. A chcielibyśmy być niezależni. Chcielibyśmy się zachowywać cały czas według zasady płacę i wymagam.Jeśli zepsuje nam się samochód nie możemy go naprawić. Jest to za trudne. Musimy zadzwonić do warsztatu, umówić się na wizytę, wezmą od nas dużo pieniędzy a i tak nas wypie*dolą (my wypicdolimy ich, kiedy przyjdą do nas).Nie ma wody w kranie? Możesz co najwyżej zadzwonić do wodociągów i się pokłócić. Chceszkupić mieszkanie? Musisz wziąć na nie kredyt, którego nie rozumiesz i spłacać je według zasad, których nie rozumiesz.Nie masz wpływu na to czy ktoś ci zarysuje samochód na parkingu w centrum handlowym, kiedy poszłaś/poszedłeś kupić tam rzeczy, które nie są nam do niczego potrzebne aby zrobić wrażenie na tych osobach, które nie są nam do niczego potrzebne.Nie mamy wpływu na pracę. Możemy przełożyć papiery z prawej strony biurka na lewą. Z lewej na prawą. Zjeść na nich śniadanie. Wyrzucić je do kosza. Podrapać się po dupie.Aby zacząć cieszyć się życiem - musisz to zrozumieć. Na większość rzeczy po prostu nie masz wpływu. A skoro nie masz to po co nimi się przejmować?Kelnerka po prostu pomyliła dania. Nie stało się nic więcej.
Dziennik El Heraldo opublikował piękną historię przed zeszłotygodniowym meczem Kolumbia vs. Chile – Samuel, dziecko urodzone w Chile, mające kolumbijskich rodziców i mieszkające w Barranquilla, spędzał długie godziny w hotelu, w którym mieszkała chilijska drużyna narodowa, chcąc spotkać swoich idoli.Gdy w końcu ich zobaczył, zaczął się przepychać, aby się do nich dostać, ale z mizernym skutkiem. Tylko jeden z piłkarzy zatrzymał się, gdy go zobaczył. Tak, to Arturo Vidal, ten który jest uważany za wyjątkowego brutala na boisku.Chilijski as zrobił sobie zdjęcie z chłopcem, podpisał koszulkę, a gdy dowiedział się, że Samuel nie ma biletów na mecz, dał mu 3 dla siebie i rodziców.Może Vidal przez swoją grę nie ma zbyt wielu fanów na boisku, ale w prywatnym życiu to naprawdę dobry człowiek. mega szacun dla Arturo Vidala!

Kobieta codziennie widuje bezdomnego mężczyznę: Kawałek papieru, którym podzieliła się o nim w sieci, ujawnia jego prawdziwą tożsamość i...

Kobieta codziennie widuje bezdomnego mężczyznę: Kawałek papieru, którym podzieliła się o nim w sieci, ujawnia jego prawdziwą tożsamość i... – Życie jest nieprzewidywalne i nigdy nie wiemy, co czeka na nas za rogiem. Najlepiej wie o tym niejaki Raimundo Arrudo Sobrinho. Podczas dyktatury wojskowej, która dotknęła jego kraj, Brazylię, w latach 70-tych, stał się bezdomny i spędził długie 35 lat swojego życia na ulicy. Wyglądał na brudnego, niewielu ludzi się do niego zbliżało, więc przez większość dnia był sam. Jego jedynymi towarzyszami były papiery i pióro. Ten bezdomny człowiek pisał wiersze i zapisywał swoje słowa, ale niestety nikt nigdy ich nie przeczytał. Na szczęście to wszystko miało się zmienić, gdy na jego drodze stanęła bardzo wyjątkowa kobieta o imieniu Shalla.Zauważyła ona, że Raimundo zawsze coś pisze i ciekawość nie dawała jej spokoju, aż pewnego dnia podeszła do niego i zapytała o jego prace. Po przeczytaniu jego zapisek, była zszokowana jego niesamowitym talentem, więc postanowiła zrobić coś dla niego, a jej czyn zmienił życie tego człowieka na zawsze. Kobieta wiedziała, że szkoda byłoby, gdyby jego wiersze nie zostały udostępnione światu, więc udostępniła je na Facebooku wraz z historią jego życia. Post przyciągnął uwagę wielu ludzi, którzy stwierdzili, że jego twórczość jest rzeczywiście niezwykła. Udostępnili go swoim znajomym i wkrótce ponad 100 000 osób śledziło stronę poświęconą Raimundo, nie mogąc się doczekać, aż pojawią się na niej kolejne wiersze. Wystarczyła jedna kobieta, która dostrzegła talent pewnego bezdomnego, by jego życie wywróciło się do góry nogami. Najbardziej niesamowite jest to, że jedną z osób, które natknęły się na stronę Shalli na Facebooku, był dawno zaginiony brat Raimundo. Rozpoznał on Raimundo pod brudnym ubraniem i długą brodą i skontaktował się z nim. Miało dojść do bardzo wzruszającego spotkania, które poruszyło serca wielu ludzi. Raimundo odnalazł swoją rodzinę i został zaproszony, aby z nią zamieszkać. Wreszcie miał miejsce, które mógł nazwać domem. Lata spędzone na ulicy należały już do przeszłości. Niesamowita historia życia Raimundo została przedstawiona w filmie dokumentalnym "The Conditioned" Życie jest nieprzewidywalne i nigdy nie wiemy, co czeka na nas za rogiem. Najlepiej wie o tym niejaki Raimundo Arrudo Sobrinho. Podczas dyktatury wojskowej, która dotknęła jego kraj, Brazylię, w latach 70-tych, stał się bezdomny i spędził długie 35 lat swojego życia na ulicy. Wyglądał na brudnego, niewielu ludzi się do niego zbliżało, więc przez większość dnia był sam. Jego jedynymi towarzyszami były papiery i pióro. Ten bezdomny człowiek pisał wiersze i zapisywał swoje słowa, ale niestety nikt nigdy ich nie przeczytał. Na szczęście to wszystko miało się zmienić, gdy na jego drodze stanęła bardzo wyjątkowa kobieta o imieniu Shalla.Zauważyła ona, że Raimundo zawsze coś pisze i ciekawość nie dawała jej spokoju, aż pewnego dnia podeszła do niego i zapytała o jego prace. Po przeczytaniu jego zapisek, była zszokowana jego niesamowitym talentem, więc postanowiła zrobić coś dla niego, a jej czyn zmienił życie tego człowieka na zawsze. Kobieta wiedziała, że szkoda byłoby, gdyby jego wiersze nie zostały udostępnione światu, więc udostępniła je na Facebooku wraz z historią jego życia. Post przyciągnął uwagę wielu ludzi, którzy stwierdzili, że jego twórczość jest rzeczywiście niezwykła. Udostępnili go swoim znajomym i wkrótce ponad 100 000 osób śledziło stronę poświęconą Raimundo, nie mogąc się doczekać, aż pojawią się na niej kolejne wiersze. Wystarczyła jedna kobieta, która dostrzegła talent pewnego bezdomnego, by jego życie wywróciło się do góry nogami. Najbardziej niesamowite jest to, że jedną z osób, które natknęły się na stronę Shalli na Facebooku, był dawno zaginiony brat Raimundo. Rozpoznał on Raimundo pod brudnym ubraniem i długą brodą i skontaktował się z nim. Miało dojść do bardzo wzruszającego spotkania, które poruszyło serca wielu ludzi. Raimundo odnalazł swoją rodzinę i został zaproszony, aby z nią zamieszkać. Wreszcie miał miejsce, które mógł nazwać domem. Lata spędzone na ulicy należały już do przeszłości. Niesamowita historia życia Raimundo została przedstawiona w filmie dokumentalnym "The Conditioned"
Przeszli do tematu biegów, gdyż Molly powiedziała, że to jej pasja. Miły Pan zaczął pokazywać jej analizy z treningu profesjonalnej biegaczki i udzielił jej rad jak biegać długie dystanse – Treningi, które jej pokazywał były jej treningami, to ona była tą profesjonalną biegaczką z filmiku
Bardzo długie dynie we Włoszech –
- Opiekun kraba- Kłamstwo, które ma krótkie nogi- Kłamstwo, które ma długie nogi –

Pewna staruszka przebywająca w domu opieki napisała list, który został otwarty po jej śmierci

Pewna staruszka przebywająca w domu opieki napisała list, który został otwarty po jej śmierci – "Co widzicie patrząc na mnie, moje drogie pielęgniarki?Niech zgadnę… Uciążliwą, wredną staruchę, nierozumną, z dziwnymi nawykami i obojętnym spojrzeniem. Staruszkę, która upuszcza jedzenie i rzadko się odzywa. Bardzo was to wtedy denerwuje, szepczecie między sobą, ale tak, żebym usłyszała: „Mogłaby się trochę postarać.”Sądzicie, że nic do mnie nie dociera. Ciągle przecież coś gubię i nawet nie jestem pewna co to dokładnie było. Macie nade mną władzę. Możecie robić ze mną, co chcecie. Uważacie, że moim jedynym zajęciem są długie kąpiele albo bawienie się jedzeniem.Prawda, że tak mnie widzicie? W takim razie najwyższy czas, byście zobaczyły coś innego. Bo to wcale nie jestem ja. Powiem Wam, kim jestem.Jestem dziesięcioletnią dziewczynką z kochającymi rodzicami i rodzeństwem.Rozmarzoną szesnastolatką czekającą na wielką miłość.” „Zakochaną dwudziestolatką, która już za niedługo przysięgnie dozgonną wierność i wytrwa w niej do końca życia.Mając dwadzieścia pięć lat jestem już matką. Wychowuję moje dzieci najlepiej, jak potrafię i dbam, by miały bezpieczny i kochający dom.Teraz mam już trzydzieści lat, a moje dzieci zaczynają dorastać. Coraz bardziej się uniezależniają od rodziców.Mam czterdzieści lat, moje dzieci właśnie się wyprowadzają. To trudny czas, ale mąż jest przy mnie i to jest dla mnie dużym pocieszeniem.Gdy mam pięćdziesiąt lat pojawiają się wnuki. Wraz z mężem uwielbiamy się nimi zajmować.Mój mąż umiera. Jestem załamana. Był moją jedyną miłością. Gdy zwracam się ku przyszłości nie widzę już nic. Moje dzieci żyją swoim życiem, a ja żyję wspomnieniami.Jestem już stara. Ta starość jest straszna. Mam pochyloną postawę, nie widać we mnie już żadnego wdzięku i gracji. Brak mi sił. Żyję, ale jakbym nie żyła.”Mam dobre i złe wspomnienia. Codziennie na nowo przeżywam tamte dni. Myślę o latach, które zbyt szybko minęły…Każdego dnia staram się pogodzić z tym, że przeszłość już nie wróci. To nie jest łatwe wiedzieć, że nie czeka Cię już nic.Gdybyście chociaż Wy mogły otworzyć oczy i zobaczyć we mnie człowieka, zobaczyć mnie naprawdę..."Z pewnością nie jeden starszy człowiek czuje podobnie. Jest wciąż sobą, ze swoimi przeżyciami, doświadczeniami, spełnionymi planami i niezrealizowanymi marzeniami. Jest tym samym człowiekiem, który kiedyś biegał po kałużach, chodził do szkoły, zakochał się, rodził dzieci, rozpieszczał wnuki…Mimo, że teraz jest stary wciąż jest człowiekiem i liczy na zrozumienie i czyjąś cierpliwą obecność.Moja babcia takiego zrozumienia nie otrzymała
 –  -Mamo, proszę, opowiedz o Powstaniu...- Oj, Pawełku... Ja miałam wtedy 10 lat. Niewiele pamiętam. W lipcu byliśmy z rodzeństwem u dziadków w Woli Prażmowskiej, ale Irena strasznie płakała, więc wujek zawiózł nas do domu. Do mamy. Do Warszawy... To było 31 lipca 1944 r. Najpierw słychać było pojedyncze strzały, a potem... Potem była już tylko piwnica. My i inne kobiety z dziećmi, ze 30 osób, staruszki, jeden mężczyzna (żona mu »poszła w tango« i wyjechała w Lubelskie, zostawiając samego z pociechami). I mniej więcej 20-letni chłopak. Taki nie do końca rozgarnięty. Jego od razu Niemiec zastrzelił, bo się zdenerwował, że ten nic nie rozumie. Niemiec chciał zobaczyć jego ausweis. Niemiec strzelił, chłopak upadł. Krew ciekła mu z uszu i z nosa. Wciąż miał otwarte oczy.Wyprowadzili nas na podwórze. Niemcy i własowcy. Albo to może Ukraińcy byli? Nie wiem, Pawełku. To było na Konduktorskiej, gdzie mieszkaliśmy przed wojną. Pokazywałam ci kiedyś. Właściwie to na to podwórko sami wyszliśmy, kiedy Niemcy wrzucili do piwnicy gaz, który strasznie dusił. Bardzo krzyczeli... Zrywali z nas biżuterię, kopali. Zapędzili do drugiej piwnicy. Dom dalej. Siedzieliśmy tam całą noc. Wycie psów pamiętam i uderzenia naderwanej blachy o dach. Wszystko w aż bolącej ciszy. Rano kazali wychodzić, bo inaczej wrzucą granaty. Straszna ulewa, my w błocie, a oni wymierzyli w nas takie długie karabiny. Staruszki płakały, klękały, wyciągały ku niebu ręce: »Nie zabijajcie nas, kochani panowie!«. Jak oni się śmiali... Tacy młodzi chłopcy...Popędzili nas okopami na Piaseczyńską. Do opuszczonych garaży. Przed powstaniem, z innymi dziećmi, nosiliśmy jedzenie małemu Żydowi, który się w nich ukrywał. Ustawili nas nad garażowym kanałem i taki gruby Niemiec założył taśmę do wielkiego karabinu, który stał na ziemi… Złapaliśmy się za ręce... I wtedy, Pawełku, z daleka krzyk: »Halt! Halt! Nicht schießen!«. To był ten dobry Niemiec, o którym tyle razy ci opowiadałam, który przybiegł z rozkazem, żeby nie rozstrzeliwać Polaków. Cały zziajany, mokry, w takim ciężkim, rozpiętym płaszczu. Dlaczego dobry? Jak to? Przecież nie musiał biec!”...

22 lipca 1878 roku urodził się Janusz Korczak. Pamiętamy!

22 lipca 1878 roku urodził się Janusz Korczak. Pamiętamy! – Janusz Korczak – polsko-żydowski pedagog, lekarz, pisarz, publicysta i działacz społeczny, ps. "Stary Doktor" lub "Pan Doktor". Prekursor pełnego szacunku do dziecka. Wiedział, że nie wystarczy słuchać – trzeba przede wszystkim usłyszeć potrzeby dziecka.Twierdził, że miejsce dziecka jest w towarzystwie jego rówieśników. Dążył do tego, by dzieci wymieniały się swoimi przekonaniami i dziecięcymi poglądami, aby podlegały procesowi wzajemnej integracji i akceptacji oraz przygotowywały się do dorosłego życia. Starał się zapewnić dzieciom beztroskie – co nie znaczy pozbawione obowiązków – dzieciństwo. Każde dziecko traktował poważnie i z każdym prowadził poważne dyskusje. Zginął razem ze swoimi wychowankami w obozie w Treblince podczas II wojny światowej. 12 cytatów, które mogą oddać jak wybitną postacią był Janusz Korczak. Szczególnie punkt 9 jest na czasie wobec ostatnich pomysłów ministra edukacji. 1. "Dziecko chce być dobre. Jeśli nie umie – naucz, jeśli nie wie – wytłumacz, jeśli nie może – pomóż".2. "Pozwól dzieciom błądzić i radośnie dążyć do poprawy".3. "Dziecko ma prawo być sobą. Ma prawo do popełniania błędów. Ma prawo do posiadania własnego zdania. Ma prawo do szacunku.Nie ma dzieci – są ludzie".4. "Szu­kaj włas­nej dro­gi. Poz­naj siebie, za­nim zechcesz dzieci poz­nać. Zdaj so­bie sprawę z te­go, do cze­go sam jes­teś zdol­ny, za­nim dzieciom poczniesz wyk­reślać zak­res praw i obo­wiązków. Ze wszys­tkich sam jes­teś dziec­kiem, które mu­sisz poz­nać, wycho­wać i wyk­ształcić prze­de wszystkim".5. "Nie ta­kie ważne, żeby człowiek dużo wie­dział, ale żeby dob­rze wie­dział, nie żeby umiał na pa­mięć, a żeby ro­zumiał, nie żeby go wszys­tko troszkę ob­chodziło, a żeby go coś nap­rawdę zajmowało".6. "Dob­ry wycho­waw­ca, który nie wtłacza a wyz­wa­la, nie ciągnie a wzno­si, nie ug­niata a kształtu­je, nie dyk­tu­je a uczy, nie żąda a za­pytu­je – przeżyje wraz z dziećmi wiele nat­chnionych chwil".7. "Całe wychowanie współczesne pragnie, by dziecko było wygodne, konsekwentnie krok za krokiem dąży, by uśpić, stłumić, zniszczyć wszystko, co jest wolą i wolnością dziecka, hartem jego ducha, siłą jego dążeń i zamierzeń. Grzeczne, posłuszne, dobre, wygodne, a bez myśli o tym, że będzie bezwolne wewnętrznie i niedołężne życiowo".8. "Nie biegaj, bo wpadniesz pod konie. Nie biegaj, bo się spocisz. Nie biegaj, bo się zabłocisz. Nie biegaj, bo mnie głowa boli. (…) I cała potworna maszyna pracuje długie lata, by kruszyć wolę, miąć energię, spalać siłę dziecka na swąd".9. "Wszystko, co osiągnięte tresurą, naciskiem, przemocą, jest nietrwałe, niepewne, zawodne".10. "Łzy uporu i kaprysu – to łzy niemocy i buntu, rozpaczliwy wysiłek protestu, wołanie o pomoc, skarga na niedbałą opiekę, świadectwo, że nierozumnie krępują i zmuszają, objaw złego samopoczucia, a zawsze cierpienie".11. "Im mizerniejszy poziom duchowy, bezbarwniejsze moralne oblicze, większa troska o własny spokój i wygodę, tym więcej zakazów i nakazów, dyktowanych pozorną troską o dobro dziecka".12. "Kiedy śmieje się dziecko, śmieje się cały świat".
 –  Podkarpacie zalane, kilka miast podtopionych, a oni pieprzą, że to platforma 5 lat temu nie zrobiła wałów! Za to PiS przez prawie pięć lat zrobił wszędzie tyle wałów, że nasze prawnuki przez długie lata, te ich wały będą spłacać