Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 357 takich demotywatorów

Niestety kobiety nie zaoferowały mu wsparcia, tak jak dla nich robią to mężczyźni. Komentarze, które pojawiły się pod jego wpisem były typu "nic sobą nie reprezentujesz", "nieudacznik", "materialista" czy "szuka jelenia" – Kobieta mając takie wymagania "zna swoją wartość", a facet mając takie same wymagania jest psychopatą i nieudacznikiem 1, Miron Kozłowski 2 godz. • e Witam. Mam 30 lat Szukam partnerki do stałego związku. Jestem po rozwodzie i opiekuje się moimi dwoma synami (bliźniaki) 4 latka. Matka ma ograniczone prawa rodzicielskie. Mieszkam u rodziców, ponieważ nie stać mnie na wynajem mieszkania. Jestem człowiekiem spokojnym, bez nałogów, nie palę papierosów i nie piję alkoholu. Pracuję w małym sklepie spożywczym. Fajnie gdybyś miała swoje mieszkanie do którego moglibyśmy się wprowadzić i dać odpocząć już na zawsze moim rodzicom, którzy pomagają mi przy dzieciach gdy ja jestem w pracy. Mogę zajmować się mieszkaniem, bez problemu posprzątam, umyje okna i ugotuje obiad dla Ciebie gdy Ty Wrócisz z pracy. Samochód też mile widziany, moglibyśmy jeździć na wycieczki w czwórkę (ja prawka nie posiadam) . Jako że sam jestem wysoki (194 cm) powinnaś mieć minimum 180 cm, bez nadwagi, ze smukłą sylwetką. Lubię blondynki, lecz brunetka też może być (koniecznie długie włosy) . Wymagam też od potencjalnej partnerki seksu przynajmniej 5 razy w tygodniu. Jeśli jeśli zainteresowana napisz na pw. Jeśli natomiast nie dojrzałaś jeszcze do tego, by się ze mną związać i pomóc mi w wychowywaniu synów to odpuść i nie marnuj mojego czasu. Pozdrawiam.
Sinéad O'Connor w 1992 roku podarła zdjęcie papieża w akcie protestu przeciw tuszowaniu przypadków molestowania dzieci przez irlandzkich duchownych – O'Connor w wieku 14 lat została wysłana do jednej niesławnych "pralni" prowadzonych przez zakonnice. "Pralnie" funkcjonowały w Irlandii przez dekady. Formalnie instytucje opiekuńcze, w praktyce były więzieniami, w których kobiety i dzieci były bite, gwałcone i zmuszane do niewolniczej pracy. Czasem nie przeżywały - w szambie przy jednym z prowadzonych przez zakonnice sierocińców w Irlandii znaleziono zwłoki 800 dzieci.- Robi się z niej wariatkę, wyśmiewa, zakrzykuje. Kiedy dwa tygodnie po programie próbuje wystąpić w Nowym Jorku na koncercie w hołdzie Bobowi Dylanowi, najpierw przez długie minuty znosi upokarzające gwizdy i ogłuszające buczenie, by w końcu zamiast piosenki wykrzyczeć tłumowi kilka linijek "War".Pamiętajcie, aby zbyt szybko czasem źle nie oceniać protestujących w jakiejś istotnej sprawie
Bo prawdziwy sportowiec to nie tylko wytrenowane mięśnie i wytrzymałość.To przede wszystkim wielkie serce –  TEN MĘŻCZYZNA NA FOTOGRAFITO SHAVARSH KARAPETYAN, PŁYWAKZ ARMENII, KTÓRY ZDOBYŁ DZIESIĄTKIMEDALI W SWOJEJ KARIERZE.PEWNEGO RAZU GDY KOŃCZYŁ BIEG NA20 KILOMETRÓW, ZAUWAŻYŁ WYPADEK-BUS WPADŁ DO JEZIORA, BEZ CHWILIZASTANOWIENIA RUSZYŁ NA POMOC. NURKOWAŁI POMIMO ZEROWEJ WIDOCZNOŚCIUDAŁO MU SIĘ WYCIĄGNĄĆ KILKUDZIESIĘCIUPASAŻERÓW, Z KTÓRYCH DWUDZIESTUPRZEŻYŁO. 9 LAT PÓŹNIEJ NA JEGOOCZACH BUDYNEK STANĄŁ W PŁOMIENIACH.TYM RAZEM RÓWNIEŻ POSTANOWIŁ POMÓC.DOZNAJĄC CIĘŻKICH POPARZEŃ TRAFIŁDO SZPITALA, GDZIE SPĘDZIŁ DŁUGIE TYGODNIE.DEMOTYWATORY.PLBo prawdziwy sportowiec to nie tylkowytrenowane mięśnie i wytrzymałość.To przede wszystkim wielkie serce
Długie kolejki przed jedną z najstarszych cukierni w Warszawie. To odpowiedź na apel właścicieli, którzy poprosili o pomoc, gdyż grozi im bankructwo – "Wszyscy przedsiębiorcy liczą straty i nie zanosi się na to, by było lepiej. Nasze rodzinne, tradycyjne przedsiębiorstwo ledwo dyszy. Zakaz spożywania posiłków na ulicy wbił nam nóż prosto w serce i mimo prób wyjścia z sytuacji obronną ręką dodawano kolejne obostrzenia. Niestety grozi nam bankructwo" - napisano na profilu cukierni. Od tej pory bar przeżywa prawdziwe oblężenie
Długie włosy potrafią stanowić skuteczną barierę przed światem –
Mały, słodki cielak szkockiej rasy wyżynnej –

Marcin Meller o pożegnaniach:

 –  DŁUGIE POŻEGNANIE       Dawno, dawno temu mój kumpel przeżywał srogi miłosny zawód. Tak się złożyło, że zbliżał się Sylwester, co oczywiście nie poprawiało mu nastroju. Wybraliśmy się więc razem na huczną imprezę do mojej przyjaciółki Pauliny. Było jeszcze grubo przed północą, kiedy przed zajmowaną przeze mnie kanapę zatoczył się ubrany w zimową kurtkę rozczarowany kochanek, mający już ewidentnie mocno w czubie  i z emfazą godną rzymskiego senatora ogłosił wszem i wobec:  - Marcin mój przyjacielu! Przyszedłem się pożegnać,  wyrzucają mnie!  - Kto cię wyrzuca? – zapytałem zdziwiony, bo mimo, że kumpel był zadziorem,  nie zauważyłem żadnej bijatyki.  - Paulina mnie wyrzuca mój przyjacielu, tak, gospodyni mnie wyrzuca! – potrząsnął dramatycznie głową.  - Ale za co?  - Za prawdę! Za to, że prawdę jej powiedziałem! – przyjaciel był coraz bardziej wzburzony.  - A jaką to prawdę jej powiedziałeś?  - Najprawdziwszą! Że wszystkie kobiety to kurwy mój przyjacielu! – wykrzyczał dramatycznie i w tym momencie zarejestrował siedzącą obok mnie dziewczynę. Natychmiast ukłonił się szarmancko i dodał – Oczywiście z wyjątkiem ciebie Marysiu!  - po czym ruszył chwiejnie w stronę drzwi wejściowych.  Wybiła północ, składaliśmy sobie tłumnie życzenia, kiedy nagle ktoś mnie  walnął w plecy z siłą Obelixa, że mało płuc nie wyplułem i zanim się obróciłem, usłyszałem znajomy głos i frazę:- Marcin mój przyjacielu, przyszedłem się pożegnać,  wyrzucają mnie! – kolega ewidentnie od blisko dwóch godzin krążył po imprezie, cały czas w kurtce, żegnając się z każdym i głosząc swą krzywdę męczennika za prawdę, przy czym zapomniał, że jak w „Dniu świstaka” już odbyliśmy tę rozmowę. Było to w sumie niesamowite, bo powtórzył słowo w słowo swoją diagnozę relacji męsko-damskich i dokładnie w tym samym momencie zauważył  stojącą obok mnie koleżankę, tyle że teraz miast się skłonić  podniósł  otwarte dłonie w przepraszającym geście i rzekł:  - Oczywiście z wyjątkiem ciebie Marysiu! – I ruszył w stronę drzwi wejściowych.   Poszedłem poprosić gospodynię o amnestię, impreza była piękna, irytacja nieco jej przeszła, chociaż wielce się zdziwiła, że delikwent nadal szaleje na kwadracie. Powiedziała, żeby kumpel przeprosił, a przynajmniej się zamknął, to nie będzie musiał wychodzić. Popędziłem przekazać mu dobre wieści zanim faktycznie wyjdzie nawalony na mróz, co mi się udało. Może Was zaskoczę, ale o ile wcześniej cierpiał, tak teraz się naprawdę potężnie wkurwił. Wygłosił płomienną mowę, w której jasno wyłożył, że nie ma za co przepraszać, bo to jego krzywdzą za głoszenie prawdy, milczeć również nie będzie, bowiem prawda i honor milsze są mu niż jakieś sylwestry, za prawdę i honor życie dać warto, wiedział o tym Skrzetuski, wiedział Leonidas, wiedzieli samuraje, więc tym bardziej warto wylecieć z imprezy, na której hołduje się hipokryzji, zakłamaniu i dulszczyźnie o obrażaniu przyjaciół nie wspominając. I zaczął żegnać się ze mną po raz trzeci.  Może Was zaskoczę, może na  Waszych twarzach odmalują się szok i niedowierzenie, może stracicie wiarę w boski porządek rzeczy, ale kiedy miksowałem się z sylwka po trzeciej nad ranem, kumpel nadal się żegnał. Potem się dowiedziałem, że zamykał imprezę dopijając z gospodynią resztki.  A dlaczego wspominam tę historię z zamierzchłej przeszłości? Bo pierwsza mi przyszła do głowy, kiedy zacząłem myśleć o pożegnaniu. Mimo, że łza się w oku kręci, smuteczek duszę przepełnia o miejsce walcząc z nostalgią, to pierwsze kurde co mi do miłującego wszelkie absurdy i surrealizmy łba przychodzi, to błazeńska akcja z imprezy.  Bo ja się żegnam kochani. To mój ostatni felieton w „Newsweeku” i sam nie wierzę w to co piszę. Bo to wiele pięknych lat było, wielkich wzruszeń i epickich gównoburz, za co z całego serca dziękuję Tomkowi Lisowi. Nie tylko za gościnę na łamach „Newsweeka” a wcześniej „Wprost”, ale przede wszystkim za to, że do pisania felietonów mnie namówił, a nawet zmusił. I okazało się, że polubiliśmy się z tym specyficznym gatunkiem twórczości.   I teraz w blisko pięćsetny piątek odkąd zacząłem pisać Wasze ulubione felki, powtórzę za klasykiem: „Dzień dobry. A na wypadek gdybyśmy się już potem nie widzieli – także dobry wieczór i dobranoc.”                                     The EndPS. Moje odejście z „Newsweeka” wynika z tego, że 16 listopada obejmę funkcję redaktora naczelnego Wirtualnej Polski.
Kiedy wszystkie twoje długie spodnie są w praniu, ale za to masz całą masę czystych czapek –
Źródło: reddit.com
Nie żyje Jerzy Szczakiel, pierwszy polski Indywidualny Mistrz Świata na żużlu – Były żużlowiec zmarł po ciężkiej chorobie w wieku 71 lat. Jerzy Szczakiel zdobył tytuł mistrza świata w 1973 roku na Stadionie Śląskim w Chorzowie, pokonując w biegu dodatkowym o złoty medal legendarnego 6-krotnego mistrza świata Nowozelandczyka Ivana Maugera. Polski żużlowiec tak wspominał ten bieg: "Kiedy stawałem przed taśmą biegu dodatkowego z Maugerem, wiedziałem już, że mam pewny srebrny medal. Nie spodziewałem się, że będę w stanie pokonać takiego mistrza. Pozwoliłem mu pierwszemu losować tory. Mauger wybrał pierwsze pole, ja ustawiłem się na trzecim. Taśma w górę, startuje lepiej od Maugera, na wirażu jestem pierwszy. Teraz nic mnie nie obchodzi. Żeby nie wiem co, nie będę się oglądał do tyłu. Pędzę w przód i patrzę tylko, żeby za bardzo nie odchodzić od krawężnika, co tego dnia było kluczem do sukcesu. Na wyjściu z drugiego łuku Mauger zbliżył się do mnie niebezpiecznie od wewnętrznej i lekko dotknął tylnego koła mojego motocykla. Przeszarżował. O tym, że się przewrócił, zorientowałem się na następnym wirażu. Trudno teraz powiedzieć, czy gdyby Ivan nie upadł, pokonałby mnie na dystansie. Stało się tak jak się stało i zostałem mistrzem świata" (link do nagrania z tym wyścigiem w źródle i komentarzu)Jerzy Szczakiel przez długie lata był jedynym Polakiem, który zdobył tytuł najlepszego żużlowca świata. Jego wyczyn dopiero po 37 latach powtórzył Tomasz Gollob
Tak wygląda typowe przedszkole dzisiaj. Dramatycznie długie kolejki, żeby zostawić swoje dziecko –
Tak wyglądał pierwszy opatentowany odkurzacz wynaleziony w 1901 roku – Był napędzany silnikiem spalinowym i umieszczony na ramie wozu konnego, z którego wyprowadzano długie rury, którymi przez okna odkurzano budynki.
Źródło: wikipedia
Pewnego razu Einstein odwiedzając fryzjera spotkał małego chłopca. – Chłopiec płakał. Einstein zapytał się chłopca dlaczego płacze. Ten stwierdził, iż zgubił pieniądze i nie może skorzystać z usług fryzjera. Naukowiec postanowił dać chłopcu pieniądze, aby ten mógł się ostrzyc. Chłopak popatrzył się przez chwilę na naukowca, a w szczególności na jego długie, rozczochrane włosy (które były właściwie "wizytówką" Einsteina) i powiedział:Einstein- Nie dziękuję, niech pan sobie zatrzyma pieniądze, panu są one bardziej potrzebne niż mnie
75 lat małżeństwa. Dziadek ma 101 lat, a Babcia 93. Uczcili długie + szczęśliwe małżeństwo rodzinną tradycją –
Gdy kupiłaś za długie spodnie, ale można je przerobić na kostium –
Niektóre drogi w Australii są tak długie i nudne, że na poboczu stawiane są znaki z ciekawostkami, by podtrzymać uwagę kierowców –  FATIGUE ZONEFATIGUE ZONEQUESTIONANSWERFLORAL EMBLEMOF QUEENSLAND ?THE COOKTOWNORCHIDFATIGUE ZONEKEEP PLAYINGTRIVIA - IT MAYSAVE YOUR LIFE
Źródło: wiemy.to
Skargi spadły niemalże do zera –

Straszną dzisiaj misiem ochotę na jagody. A że las mam blisko, więc zacząłem szykować się do podróży. Wstyd wszystkim ludziom, którzy zaśmiecają naszą planetę

Wstyd wszystkim ludziom, którzy zaśmiecają naszą planetę –  Tak więc ubrałem długie spodnie i rękaw. Popryskałem się dodatkowo sprayem na kleszcze. Wsiadłem na rower i pojechałem. Podróż przez pola i łąki była cudowna. Świeże powietrze, ptaszki ćwierkały. Wiatr we włosach, tylko ja I rower. W oddali słychać kombajny młócące zboże. Zapach świeżej słomy przypominał mi dzieciństwo. Kiedy już dotarłem na miejsce, zorientowałem się że zapomniałem wiaderka. Na szczęście to nie byt żaden problem. Na miejscu było ich pod dostatkiem.
Jak to jest, że jak trzeba dofinansować kilkoma milionami budowlę kościelną i płacić w podatkach na emerytury dla księży to są oni wtedy obywatelami polskimi – ale jak jakiś biskup dopuści się czynów pedofilskich to okazuje się, że ma paszport Watykanu i papież od razu wzywa go na bardzo długie, niekończące się śledztwo?

Ci znani ludzie zmienili swoje nazwiska przed rozpoczęciem kariery. Skrócili zbyt długie, zmienili brzmienie na bardziej amerykańskie lub chcieli się odciąć od rodziny (13 obrazków)

Źródło: brightside.me

Długie, ale warto

 –  2 godz.Siemka.Akcja trochę z innej beczki. Pracuje na warsztacie samochodowym.Specjalizacja Mini/BMW. Piątkowe popołudnie jakoś przed 16 czyli przedzamknięciem. Przyjeżdża rodzina 2+3 starym rozklekotanym BMW e36. Aleserio Auto nadawało się na złom. Ja rozumiem ze kogoś nie stać na noweale po wjechaniu autem na podnośnik i zobaczeniu auta od spadu to byłatragedia. A oni w tym aucie 3 dzieci wozili. Zgodnie z prawda i godziną októrej przyjechali oraz po określeniu co ich zdaniem się w aucie popsułozostali poinformowani o najbliższym wolnym terminie. Zaczęło się proszenie,gadanie ze oni UWAGA na wakacje. Żadne argumenty do nich nieprzemawiały. Argumenty typu ze już części nie dowiezie firma. To padłargument ze skoro to zajmujemy się tylko BMW to powinnismy mieć częścina miejscu. No tak mamy każdy możliwy model i silnik BMW na miejscu wczęściach. No to inny argument, ze za chwile zamykamy a naprawa chwilepotrwa. Na co oni, że bardzo proszą bo nie wypada odmówić ostatniej drogikomuś zrodzony. Lekki zonk bo przecież mieli jechać na wakacje. Ale jużtam kierownik powiedział żeby tam zajrzeć bo może to jakaś pierdoła. No ifaktycznie naprawa zajęła nie cała godzinę no a cześć była na miejscu bomiała być do innego auta które przyjedzie na warsztat w poniedziałek. Przednaprawa i wymiana kierownik gadał z właścicielem i poinformował go okosztach. Zapadła odpowiedz żeby zamontować. Robota skończona, prawiegodzina siedzenia na warsztacie po godzinach. I się zaczęło. Madkadowiedziała się o kosztach. Ze my zdzieramy z ludzi, ze ile to taki plastikmoże kosztować i ze ona go zaraz na internecie znajdzie za polowe ceny, zeoni ładnie prosili o naprawienie auta i myśleli ze mamy serce nie z kamienia,etc , etc. Jako ze kierownik nie zamierzał się dalej sprzeczać i nie ma dotego siły ani nerwów. Wysłał mnie do boju. Nauczony tym co ludzie robią inie raz chca nam zarzucić jakieś oszustwo czy zniszczenie auta co jest nieprawda poinformowałem rodzinkę ze auto postawimy na parking z warsztatui moga go odebrać jak uzbierają na koszty naprawy. Madeczka wezwałapolicję. Policjanci którzy przyjechali to stali klienci warsztatu ponieważnaprawiamy ich BMW. Coś tam pogadali madka. I uwaga padł komentarz zeprzy naprawie zostały dwa nadkola porysowane i jedno zagięte i ona niepoda nas do sądu za to jeśli naprawa bd gratis i jeszcze dostanie 1500 zł botyle bd to kosztować malowanie i wyciąganie wgnieceń. Jak wcześniejnapisałem były już takie sytuacje ze cwaniaczki chcieli zarobić wiec przywjeżdzie na warsztat w bramie są kamery po obu stronach bramy wjazdowejna wysokości mniej więcej lusterek auta i nagrywają całe auto gdy wjeżdżana teren warsztatu i jedna na przeciwko bramy która nagrywa tył pojazdu,zaprosiliśmy policjantów i rodzinkę na wieczór filmowy z polsatem,odszukaliśmy nagranie i i do dzieła, cola, popcorn prawie jak w kinie bo i naseansie Madka się zachować nie umila, bo tylko komentowała iprzeszkadzała. Oczywiście dzieciaki nie lepsze bo mamy tam 2 zamknietegablotki z modelami BMW. To tez chciała po jednym dla dzieci bo przecież todużo nie kosztuje. Po odmowie dzieciaki płakały i kopały po tych gablotkachbo one misza mieć. A wracając do sytuacji auta film z kamer wszystkowyjaśnił. Podczas gdy policjant oglądał z nami to ten drugi oglądał auto.Policja wytłumaczyła rodzince, że mamy prawo nie wydać auta aż niezapłacą. Ok. Poszli się rozliczyć ze skwaszoną mina. W tym czasie policjasię pozbierała i wyjechała z warsztatu. Zanim wyjechali to gadałem zpolicjantem i powiedziałem mu ze fajne kino mamy w pt. A on do mnie zekino to się dopiero zacznie. I pojechali. Rodzinka zapłaciła i się zbierają,madka cos tam bluzga na odchodne, że jesteśmy huje móje dzikie węże ikilka jeszcze innych epitetów. Wsiedli i odjechali. Wyjechali na drogę i tylkosłychać syreny. Ci policjanci co byli przez nich wezwani zatrzymali ich nadrodze i zabrali dowód rejestracyjny pojazdu, tzn drugi raz bo już byłzatrzymany. Madka przyleciała do nas ze my się mścimy na nich, zarzuciłakorupcję i zadzwoniła uwaga na policję ze ją zatrzymała przekupiona policja.Przyjechał drugi patrol i dostała mandat za bezpodstawne wezwanie policji.A to wszytko przez głupie 320 złotych za wyminę części.Kurtyna