Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 372 takie demotywatory

 –
Teraz wiedzy i informacji mamy mnóstwo... a jednak ludzie jakby głupsi –

22 fascynujące zdjęcia, zawierające w sobie małą dawkę wiedzy (23 obrazki)

Siostra sprzedała samochód brata. 65 lat później syn sprawia mu niespodziewany prezent

Siostra sprzedała samochód brata. 65 lat później syn sprawia mu niespodziewany prezent – Mężczyzna dostał swój pierwszy samochód, Chevroleta w 1955, kiedy to zdał prawo jazdy mając 16 lat. Kilka tygodni później, jego siostra i jej chłopak zabrali samochód, aby pojechać do Kalifornii. Nie dotarli na miejsce z powodu awarii pojazdu.Ze względu na problemy techniczne samochodu, siostra Charliego po prostu sprzedała auto na lokalnym złomowisku. Najgorsze jednak, że zrobiła to bez wiedzy brata.Kiedy wiadomość w końcu dotarła do mężczyzny, nie mógł uwierzyć w to, co się stałoPożyczenie samochodu było decyzją, której z pewnością żałował. Szczęście jednak w końcu się do niego uśmiechnęło.Jego syn postanowił przygotować dla ojca niezwykłą niespodziankę – wymarzony samochód, czyli Chevrolet Bel Air z 1955 roku.Takie samo auto stracił lata temu. Nie jest to pierwszy tego typu prezent. Jakiś czas temu spełnił jedno z marzeń ojca, jakim było posiadanie własnego domu.Sposób w jaki syn podarował ojcu auto również zasługuje na uwagę. Rozmawiali ze sobą, gdy „nagle” natknęli się na Chevroleta stojącego na parkingu.Auto było identyczne, jak to, które dostał w wieku 16 lat. Wystarczyła chwila, aby ojciec wzruszył się i zaczął przywoływać wspomnienia z przeszłości.Przez moment podziwiał samochód, a nawet zrobił sobie z nim zdjęcie, bo bał się, że zaraz przyjdzie właściciel i odjedzie. Opowiedział też swoją historię, która wywołała mnóstwo emocji. Nie wiedział, że to jego syn jest właścicielem pojazdu i celowo tam zaparkował. W końcu oboje wrócili do domu.Wtedy też oczom mężczyzny ukazał się podjeżdżający pod dom Chevrolet. Ten sam, który wcześniej stał na parkingu i przy którym robił sobie zdjęcie.Nie trzeba było długo czekać aż staruszek zrozumie, że to prezent dla niego
Totalna inwigilacja – Państwo będzie wiedziało wszystko - co kupujesz, gdzie kupujesz.Dla korporacji - źródło wiedzy do nachalnych reklamDla służb - bezwzględne posłuszeństwo - mają haka na każdegoDla przestępców - rozkład dnia i co posiadasz.Zero prywatności, zero intymności, zero wolności. Przyspiesza cyfryzacja w administracji publicznejOd 2018 roku mają wejść do obiegu e-paragony, które dla klientów oznaczają koniec problemów ze zgubionym albo nieczytelnym potwierdzeniem zakupów. Dotychczasowe paragony, zgromadzone w jednym miejscu, będzie można przejrzeć na komputerze albo komórce. Ułatwi to kontrolę nad wydatkami i stworzy szerokie pole do popisu dla fintechów tworzących narzędzia i aplikacje do zarządzania finansami. Administracja pracuje nad cyfryzacją kolejnych usług.
 –  zasną Wszęuzieprzypadkowe wybuchy placzuzjedzą prawie wszystkolubią oglądać kreskówkibalaganitąsą W Ciągłym stanie zdobywania wiedzynieregularne fazy snu i drzemkimama jest jedynym ratunkiem
- Mamusiu, a dasz mi 5 zł na colę? – - Oczywiście, Krzysiu, tylko musisz mi fakturę wystawić Rodzina nie może sobie pomagać za plecami fiskusaDziecko, które wzięło pieniądze od rodziców, musi to zgłosić do urzędu skarbowego. W przeciwnym wypadku zapłaci sankcyjny 20-proc. podatek - wynika z wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego. Nie dał się on przekonać do teorii, że rodzina, niczym spółka cywilna, działa na rzecz osiągnięcia wspólnego celu. I że w związku z tym pomoc finansowa między rodzicami i dziećmi powinna się odbywać bez wiedzy fiskusa.
Hakerzy przejęli telebim warszawskiej Arkadii i wyświetlali na nim zabawne komunikaty – Jeden z nich zawierał apel o zmianę hasła dostępowego. Wszystko wskazuje bowiem na to, że żadnego hasła nie było. Do podłączenie się nie potrzeba więc było specjalistycznej wiedzy hakerskiej. Wystarczył program TeamViewer
Najsmutniejsza rzecz jaka spotkała mnie w tym roku: – Wyszedłem wyrzucić śmieci i znalazłem segregatory ze Świata Wiedzy przy kontenerze. To smutne, że w dzisiejszych czasach dzieci poświęcają tak male czasu na naukę i nie szanują jednego z najbardziej wartościowych czasopism lat 90' i dzieciństwa starszego pokolenia
Bez rodziny, znajomychi wiedzy dokąd jadę –
Za każdym "żartowałem" kryje się trochę prawdy – Za każdym "nie wiem" kryje się trochę wiedzy, za każdym "nie obchodzi mnie to" kryje się trochę emocji, a za każdym "wszystko w porządku" kryje się trochę bólu
Podtekst brzmi - ,,Całe cierpienie, które odczuwasz jest skutkiem tego, że chciałeś się dowiedzieć o co chodzi. Byłbyś teraz w  rajskim ogrodzie, gdybyś wtedy był wsadził swoją pieprzoną mordę w kubeł i nie zadawał żadnych pytań"." – Frank Zappa (1940-1993)
Źródło: facebook.com
W połowie lat 20-tych młodyŻyd przyszedł do znanego nowojorskiego rabina i powiedział,że chce uczyć się Talmudu – - Znasz aramejski? - zapytał rabin.- Nie.- A hebrajski?- Nie.- A Tory w dzieciństwie się uczyłeś?- Nie, rebe. Ale nie martw się. Ukończyłem wydział filozoficzny Berkeley i właśnie obroniłem doktorat z logiki o filozofii Sokratesa. A teraz, aby wypełnić białe plamy w mojej wiedzę, chcę trochę pouczyć się Talmudu.- Nie jesteś gotowy uczyć się Talmudu - powiedział rabin. - To najgłębsza książka ze wszystkich, napisanych przez ludzi. Ale skoro nalegasz, zrobię ci test na logikę: uporasz się - będę ciebie uczył.Młody człowiek zgodził się i rabin kontynuował.- Dwie osoby spuszczają się w dół komina. Jeden wychodzi z czystą twarzą, inny - usmarowany sadzą. Kto z nich pójdzie się myć?Młody filozof oczy wybałuszył.- To jest test na logikę?!Rabin skinął głową.- No, oczywiście, ten, kto ma brudną twarz!- Niepoprawnie. Oba pójdą się myć. Pomyśl logicznie: ten, kto ma czystą twarz, patrzy na tego, kto ma twarz brudną, i uzna, że jego twarz też jest brudna. A ten, czyja twarz jest brudna, zobaczy, że drugi poszedł się myć, zrozumie, że ma brudną twarz, i też pójdzie się myć.- Nie pomyślałem o tym! Niesamowite - popełniłem błąd logiczny! - Rebe, zróbmy jeszcze jeden test.- Dobra. Dwie osoby spuszczają się w dół komina. Jeden wychodzi z czystą twarzą, drugi - z zabrudzoną. Kto z nich pójdzie się myć?- No... Oba pójdą się myć.- Niepoprawnie. Myć się nie pójdzie żaden z nich. Pomyśl logicznie: ten, kto ma twarz brudną, spojrzy na tego, czuja twarz jest czysta, i nie pójdzie się myć. A ten, u kogo twarz czysta, zobaczy, że ten, u kogo twarz brudna, nie idzie się myć, zrozumie, że jego twarz jest czysta, i też nie pójdzie się myć.Młody człowiek wpadł w rozpacz.- Uwierz mi, mogę uczyć się Talmudu! Zapytaj o coś więcej!- Dobra. Dwie osoby spuszczają się w dół komina...- O mój Boże! Żaden z nich nie pójdzie się myć!!!- Niepoprawnie. Teraz już przekonałeś się, że wiedzy logiki Sokratesa jest za mało, aby uczyć się Talmudu? Powiedz mi, jak może być to, że dwie osoby spuszczali się po tej samej rurze i jeden z nich ma zapaćkaną twarz, a drugi nie?! Czy ty nie rozumiesz? Całe to pytanie - nie ma sensu, a jeśli zmarnujesz życie, szukając odpowiedzi na bezsensowne pytania, to wszystkie twoje odpowiedzi będą również pozbawione sensu!
Oto powód, dla którego rządnie może nikogo zmusićdo płacenia abonamentu RTV – Znasz kogoś kto płaci abonament RTV? Abonenci TV- dobrowolni darczyńcy!Osoby wezwane do zapłaty abonamentu powinny przeczytaćkodeks spóiek prawa handlowego, który stanowi, że abona-ment jako forma rozliczenia finansowego jest możliwy, jeżeliobie strony umowy cywilno-prawnej zaakceptują jej warunkii dojdzie do zawarcia takiej umowy. Telewizja Polska SA.jedyniena podstawie takiej umowy może wystąpić do drugiej stronyo wypełnienie zobowiązania. TVP jest innym podmiotem go-spodarczym niż peerelowska TVP i jako osoba prawna powinnatakie umowy z odbiorcami swoich programów zawrzeć, gdyżjako spółka prawa handlowego nie może postąpić inaczej. Ża-den posiadacz telewizora w Polsce nigdy nie zawierał umowyze spółką TVP SA. Ustawa o tzw. abonamencie dotyczyła TVP,która była w PRL-u firmą państwową działającą na zupełnie in-nych zasadach. Krociowe wynagrodzenia w TYP SA były moż-liwe dlatego, że w spółkach prawa handlowego żadne ustawykominowe już nie obowiązywały. Zapomniano tylko, że ustawao abonamencie też już icli nie dotyczy. TU popełniono błąd. Ci,którzy płacą datki na TVP SA, robią to z przyzwyczajenia orazz braku wiedzy i nie orientują się, że nie muszą tego robić.

Z pamiętnika chirurga:

 –  Sobota. Jestem trochę niespokojny. Wczoraj zacząłem dość zawiłą operację na panu Łukaszu spod siódemki. Nie zauważyliśmy, jak czas zleciał i zrobiła się szesnasta i koniec roboty. Pan Łukasz został na stole do poniedziałku. Martwię się, że będzie próbował sam się zaszyć. Poniedziałek. Wszystko dobre, co się dobrze kończy. W czasie weekendu była przerwa w dostawie prądu. Urządzenia przestały działać i pan Łukasz też. Dzisiaj miałem tylko dwa wyrostki. Dziwne, że u jednego pacjenta. No, ale poniedziałek jakoś zleciał, tym bardziej, że siostra Kulanka znalazła między protezami podręcznik anatomii. Bardzo ciekawy. Nigdy bym nie przypuszczał, że aż z tylu części składa się człowiek. Wtorek. Od rana pech. Podczas operacji plastycznej znów zabrakło skóry. Pożyczyłem co prawda kawałek ceraty od ajenta bufetu, no ale jak długo można nadużywać dobrej woli człowieka nie związanego przecież ze służbą zdrowia? Środa. W dalszym ciągu pechowa passa. Siostra Narcyza potrąciła mnie podczas operacji, kiedy akurat zerkałem na siostrę Honoratkę. Wszystko stało się bardzo szybko. Rodzina pana Korytko, który był na stole chce mnie skarżyć o to, że mu przyszyłem butlę z tlenem do pleców. Kiedy już ochłonąłem, to zrobiłem sobie na próbę zastrzyk nową jednorazówką z tego transportu, który dopiero co nadszedł. Bardzo bolesny, dwa razy zemdlałem, zanim wprowadziłem wszystko dożylnie. Siostra Jola powiedziała, że niepotrzebnie się męczyłem, bo igły do tych strzykawek przyjdą w przyszłym tygodniu i iniekcje mają być ponoć łatwiejsze. Eee, pożyjemy zobaczymy. Czwartek. Dzisiejszy dyżur na oddziale reanimacji minął nadspodziewanie spokojnie. Praktycznie przez cały czas nie było prądu, więc aparatura nie hałasowała. Na szczęście włączyli fazę i zdążyłem jeszcze wypełnić wypiski. Natomiast mocno zastanawiająca historia przytrafiła mi się podczas porannego obchodu. Otóż spotkałem mojego sąsiada z bloku, inżyniera Bazydło. Powiedział, że przyszedł do naszej kliniki do Rentgena. Ciekawe to o tyle, że nikt z pracowników naszej placówki, ani też żaden, żaden z jej pacjentów nie nosi takiego nazwiska. No i kto mi teraz wytłumaczy, dlaczego inżynier Bazydło ukrył przede mną prawdziwy cel swojej wizyty? Piątek. Obchodzę mały jubileusz. Właśnie dziś wykonałem moją setną operację. Radość tym większa, że dzisiejszy zabieg był pierwszym udanym. Coraz częściej, szczególnie podczas trepanacji czaszki, odzywa się moje najskrytsze marzenie: chciałbym kiedyś rozpocząć studia medyczne. I może nawet je skończyć. Sobota. To był naprawdę ciężki tydzień. Jestem już bardzo zmęczony. Dosłownie przewracam się o każdego leżącego. Wtorek. Bardzo silnie uderzyłem się w twarz butlą tlenową. Nigdy by do tego nie doszło, gdybym nie zrobił sobie omyłkowo zastrzyku ze spirytusu. Przypuszczam, że spirytus podrzucił mi pielęgniarz Gniady z zemsty za to, że zamiast od bólu głowy, dałem mu na przeczyszczenie. Kiedy go czyściło, zrobiłem mu trepanację i napchałem do głowy gazet. Myślę, że bredzę. Dobranoc, kochany dzienniczku. Chyba już w tym tygodniu nic nie napiszę. Środa. Po południu. Dzisiaj rano otworzyłem pana Bielinka, tego spod czternastki. Już od tygodnia skarżył mi się, biedaczek, że mu coś leży na wątrobie. A jednak niczego nie znalazłem. Ciekawe, dlaczego chciał mnie wprowadzić w błąd. Podobnie zresztą, jak pan Paprotka, który usiłował mi wmówić, że ma zimną krew. A kiedy przetoczyłem mu ją do butli, to się okazało, że jej temperatura wynosi grubo powyżej zera. A ściślej mówiąc, 36 i 6, czyli razem 42. A ten Paprotka, widocznie ze wstydu, już się więcej do mnie nie odezwał. Czwartek. Popadłem w konflikt z naszym anestezjologiem, doktorem Zegrzyńskim. Zegrzyński uważa, że przekraczam swoje kompetencje usypiając bardziej kłopotliwych pacjentów bez jego wiedzy i na dłużej. A ja pytam co to znaczy dłużej? Te dwa, trzy miesiące zdrowego snu tylko wzmocnią organizm chorego i obsługi. Piątek. Konflikt trwa. Nie miałem innego wyjścia. Uśpiłem doktora Zegrzyńskiego. Sobota. Dzisiaj przywieziono czterech pacjentów z wypadków. Po ich uśpieniu i długotrwałej operacji wyszło mi dwóch. Zdecydowałem się ich uśpić. Niedziela. Zbudzili Zegrzyńskiego, żeby mnie uśpił. Wtorek. Salowy Wiśniewski powiedział dzisiaj do mnie podczas obchodu Doktorze, dzisiaj nie wtorek, zapnij rozporek. Odpowiedziałem zgodnie z prawdą, że dzisiaj właśnie jest wtorek. Nie wiem, dlaczego ten cham tak się śmiał. Siostra Kulanka też. Nienormalni. Środa. Myślałem długo nad wczorajszym incydentem z Wiśniewskim. Sprawdziłem dokładnie w kalendarzyku, potem jeszcze specjalnie włączyłem dziennik. Wczoraj na pewno był wtorek. Czwartek. Wiem, że dorosły człowiek, i do tego lekarz nie powinien zaprzątać sobie głowy drobiazgami, ale nie mogę zapomnieć o wtorkowym obchodzie. Dziś przezornie przed wyjściem z toalety zapiąłem sobie rozporek. W końcu dzisiaj nie wtorek, tylko czwartek. Jutro piątek. Może się położę na kilka dni
Dobry przykład jak z teleturnieju polegającemu na wiedzy zrobićserial paradokumentalny –

Paradoks naszych czasów

Paradoks naszych czasów –  , na czym polega...Paradoks naszych czasów”Mamy większe domy, lecz mniejsze rodziny.Więcej możliwości, lecz mniej czasu.Mamy więcej tytułów, lecz mniej rozsądku.Więcej wiedzy, lecz mniej zdrowej oceny sytuacji.Mamy więcej specjalistów, lecz i więcej problemów.Więcej leków, lecz mniej zdrowia.Mnożymy majątki, okrajamy własne wartości.Mówimy za dużo, kochamy za mało, kłamiemy zbyt często.Uczymy się, jak zarabiać na życic, lecz nic uczymy się, jak żyć.Mamy stabilne budowle, lecz kruche charaktery.Coraz szersze autostrady, lecz coraz węższe poglądy.Przebywamy drogę na księżyc i z powrotem, lecz mamy problemprzekroczyć ulicę i poznać nowego sąsiada.Tworzymy coraz więcej komputerów, przechowujemy corazwięcej informacji, lecz komunikujemy się coraz mniej, mniej i mniej.To czas szybkiego jedzenia, lecz wolnego trawienia.Wielkich mężczyzn, małych charakterów.Czas większej ilości pracy, mniejszej ilości zabawy.Większej ilości różnych posiłków, mniejszej ilości witamin i minerałówCzas, kiedy mamy mnóstwo w oknie, a nic w pokoju.~Dalai Lama
Sam nie wiem co gorsze,zrobienie czegoś takiego czynapisanie o tym w internecie –  Hej słuchajcie czy ktoś wie czy można odczarować to? Kiedyś po kilka razydałam do kawy swoja krew menstruacyjną moim koleżankom. Boje się zelos ześle na mnie za to jakaś kare. coś złego Czy to prawda? Może tak sięzdarzyć?Co myślicie o tym?Przede wszystkim ważna jest intencja w jakiej dodawałaś krew. Jeśli w ten sposób chciałaś spętać ich wole i wpłynąć na ich życie i decyzjebez ich wiedzy to jest to Czarna Magia niestety.Sama już działasz p.sobie bo sięlękasz konsekwencji swego czynu.Nigdy nie rób żadnych rytów jeśli nie znaszich działania i skutków dla Świata.To Bhp czynienia. Sama się już ukarałaś.

Bardzo emocjonalny list otwarty polskiej pielęgniarki z 27-letnim stażem do ministra zdrowia:

Bardzo emocjonalny list otwarty polskiej pielęgniarki z 27-letnim stażem do ministra zdrowia: – "Dobry wieczór. Mój dzisiejszy post jest właściwie listem otwartym.Do wszystkich.Do każdego Polaka.Jest również głosem niezgody, nawet nie krzykiem rozpaczy, ale jest słowem, za którym kryje się zwyczajny ludzki wstyd.Głośno - media nie tylko internetowe - mówią o nowej stawce procedury neonatologicznej - z 11000 obniżonej do 6000.Jestem pielęgniarką od 27 lat. Całe swoje zawodowe życie pracuję w anestezjologii intensywnej terapii i pogotowiu.Całe 27 lat oszczędzam, na wszystkim.Od zwykłych rękawiczek, poprzez środki opatrunkowe, środki jednorazowego użycia. Zanim użyję drogiego sprzętu, zastanowię się dwa razy, zanim cokolwiek wyrzucę, trzy.Wszystko, co robię w realizowaniu procedur anestezjologicznych, robię dla pacjenta i tak, żeby dla pacjenta było jak najlepiej.Pamiętam czasy na intensywnej terapii, kiedy ludzie pomimo starań i aktualnej wtedy wiedzy, z obrażeniami wielu narządów, nie przeżywali doby.Pamiętam jeszcze mycie rękawiczek w chloraminie, suszenie, składanie gazików z balotów gazy, sterylizację rurek intubacyjnych, masek krtaniowych i rur do respiratorów oraz aparatów do znieczulenia.Pamiętam również hemofiltrację na zwykłej pompie rolkowej i zacisku od kroplówki.Ale byłam świadkiem rozwoju medycyny, choćby transplantacji, nie jest mi obca radość z pierwszych kropli moczu przeszczepionej nerki.To przeżycie ogromne.Widziałam ból i traumę rodzin dawców i ich heroizm, kiedy w swojej rozpaczy mówili, że żyć będzie mógł ktoś inny.Kiedy oglądam się za siebie widzę postęp, ale mam również świadomość, że wielu z nieżyjących pacjentów dziś miałoby szansę.Medycyna rozwija się bardzo szybko, ale zawsze będą ludzie, dla których SZYBKO znaczyć będzie zbyt WOLNO.Od zawsze w mojej pracy słyszę słowo koszty, koniec miesiąca, skończyły nam się pieniądze.Widzę sztukę kombinowania szefostwa - tu przesunę środki z opatrunków na leki, tu pożyczę z zaprzyjaźnionego oddziału jedno, tu zamienię z innym drugie.Pielęgniarki, szczególnie te anestezjologiczne, wymieniają się z intensywna terapią. Jak u mnie kończy się data ważności sprzętu czy leków, to biorę telefon i sprawdzam, kto może go zużyć natychmiast, oszczędzam, nie wyrzucam.Dlatego tak bardzo zabolało mnie osobiście obniżenie, powiem wprost, pieniędzy na dobę dla najmniejszego rodzącego się Polaka. Bo rodzić mamy wszystkie, prawda? Dzieci uszkodzone pewnie niedługo również. Przy całej otoczce, mówieniu o ochronie życia poczętego, przy wykorzystywaniu ustawy antyaborcyjnej dla partyjnych celów, zabiera się, w majestacie prawa, szansę na zdrowie najsłabszym. Próbuje się wprowadzić selekcję naturalną, w katolickim (jak bardzo pokazał czarny piątek) kraju, w kraju, w którym z wiary zrobiono sobie zwykłe hasło wyborczeWiemy wszyscy, że intensywna terapia, ta dla dorosłych i dla dzieci, nigdy nie przynosiła i nie będzie przynosiła dochodu, ratowanie życia jest bezcenne i tak do tej pory, każdy rząd na to patrzył. Żaden minister, żaden rząd nie podniósł ręki na najsłabszych.Te 6000 tysięcy nie pokrywa doby, jedenaście też było zbyt mało. Proszę zobaczyć, jakie kwoty zbiera się na zabiegi poza granicami Polski.Ktoś może powiedzieć, że 6000 to bardzo dużo i skoro sobie radziliśmy, to damy sobie radę i teraz.Tak, pieniądze skończą się w trakcie operacji, chichot losu, będzie nas stać na trzymanie przy życiu ale nie leczenie.Za mało żeby żyć, za dużo, żeby umrzeć - tak mówi moja babcia patrząc na to wszystko z góry.W czasie, kiedy jeden lot wojskowym samolotem kosztuje 35 tys., kiedy rząd rozbija samochód za samochodem, kiedy Misiewicze dostają ogromne premie, oszczędza się na najsłabszych, bezbronnych.To jest nieludzkie, Panie Ministrze.Życie to nie tylko pieniądze, życie to wartość sama w sobie. Rozumiem, że należy liczyć koszty,ale nie rozumiem oszczędzania na uszkodzonym dziecku matki ,które zostało poczęte z gwałtu, a Pan zgodnie ze swoim sumieniem, odmówił wypisania recepty na pigułkę 'dzień po'.No tak, ale zawsze można liczyć na znienawidzony WOŚP - nie udało się orkiestry wyautować z przestrzeni publicznej, gra nadal, to niech weźmie na siebie jeszcze koszty współfinansowania procedur.Społeczeństwo, które zgadza się na oszczędzanie, okradanie z praw (z prawa do leczenia) najmłodszych i bezbronnych, jest społeczeństwem pierwotnym - jaskinia i maczuga, selekcja naturalna.Ja się nie zgadzam.Tylko ktoś pozbawiony uczuć, mógł wpaść na taki pomysł.I tu jest ten wstyd, o którym wspomniałam na początku mojego postu - po prostu mi wstyd Panie Ministrze.Bardzo proszę, a robię niezwykle rzadko, o udostępnienia mojego postu.Niech MÓJ WSTYD idzie w świat.Dobranoc".
Wygląda na to, że witamina D może bardzo skutecznie leczyć raka – Terapie antynowotworową witaminą D może przeprowadzić każdy lekarz w swoim gabinecie, a efektem mogą być tysiące uratowanych. Witamina D jest tania, łatwo dostępna i bezpieczna i nie potrzebuje długich lat testów klinicznych, można ją zacząć stosować od zaraz. Może to zrobić każdy lekarz, a nawet sam pacjent z odrobiną wiedzy. Niestety medycyna nie zajmie się tym tematem, a właśnie dlatego, że wit D jest tania, bezpieczna, nieopatentowana i najprawdopodobniej bardzo skuteczna i nie jest drogim, opatentowanym preparatem firm farmaceutycznych Untreated Vitamin D Treated Breast cancer untreated or treated with witamin D and stained for CD44 (green) and HAS2 (red)