Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 98 takich demotywatorów

Wchodzę do domu i widzę jak żona stoi przy kuchni. Lewą ręką miesza zupę. Prawą przeciera blat ścierką. Jednym okiem obserwuje co robi nasz syn. Drugim okiem śledzi swój serial. Nogami froteruje podłogę. Prawym policzkiem przyciska telefon do ramienia i mówi do niego: – - Nie Kryśka. Nic nie robię w tej chwili. Dobrze, że zadzwoniłaś
Pierwszy krok do zrozumienia kobiet – Zostało ci jeszcze 999 kroków PRAWDZIWA KOBIETA:Nigdy nie ma:1. Czasu2. Pieniędzy3. W co się ubraćZawsze ma:1. Rację2. Genialne dzieci3. Męża idiotęZ niczego potrafi zrobić:1. Sałatkę2. Zupę3. Awanture

Edukacja

Edukacja –  SZKOŁA NIE NAUCZYŁA MNIEPODSTAW ZARZĄDZANIA FINANSAMI,JAK ZAŁOŻYĆ FIRMĘ LUB KONTO W BANKU,JAK UZUPEŁNIĆ UMOWĘ,NICZEGO O PODATKACH ANI KREDYTACH,JAK UGOTOWAĆ ZUPĘ CZY CHOĆBYZIEMNIAKI.ZA TO UMIEM WYRECYTOWAĆ WIERSZE SŁOWACKIEGO
Takich ludzi trzeba nam więcej. Dr Radosław Hofman, wykładowca informatyki na Uniwersytecie Ekonomicznym w Poznaniu za własne pieniądze kupił autobus miejski z Niemiec i zamienił go w lokal dla bezdomnych – Wykładowca z Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu od wielu lat pomaga osobom bezdomnym i samotnym. Teraz za własne pieniądze kupił i sprowadził z Niemiec używany miejski autobus, który przystosował do ich potrzeb. Między listopadem a marcem będzie on jeździł po mieście i udzielał pomocy osobom bezdomnym i samotnym.– Jezus nakarmił 5 tysięcy ludzi. Ja bym chciał nakarmić tyle. My tu mamy w porywach 50, ale to jest coś co mnie motywuje – mówi Hofman.Jak dodaje, nie robi niczego niezwykłego. -Myślę, że w każdej osobie jest chęć czynienia dobra, tylko my bardzo często przedkładamy własne cele nad tą chęć – tłumaczy.Bezdomni znajdą w jego autobusie gorącą zupę, kawę, herbatę i punkt opatrunkowy. A wolontariusze informują potrzebujących, gdzie mogą udać się do schroniska. Pomaga miasto W akcję dr Radosława Hofmana zaangażowały się dwa stowarzyszenia i miasto Poznań. autobus będzie kursował po mieście do 15 marca cztery razy w tygodniu po cztery godziny
Na taką zupę zawsze się skuszę –
– Panie kelner, gdzie łyżka? Jak mam jeść tę zupę?– To zupa-krem. Ją się wciera –
Jedni mają pomysłdrudzy maja sposób –  Kelner w restauracji przynosi facetowi zupęFacet patrzy, a tam w zupie pływa mucha- Jak mu powiem, żeby mi wymienił zupę, topójdzie na zaplecze, wyciągnie muche i miprzyniesie ten sam talerzWziął solniczkę, wsypał do zupy całą sóli dopiero zawołał kelnera. Teni przynosi z zaplecza talerz.Facet ostrożnie próbuje zupęO, w porządku. Jednak wymienił.Nagle z drugiego końca salisłychać straszny krzyk:- Kurw@ mać!!! Jaka słona zupa!
Garść porad dla rodziców, które pomogą w wychowaniu dziecka: – 1. Jak pogodzić pracę z wychowaniem dziecka?Nie da się.2. Co robić, żeby dzieci się nie biły?Przeczekać.3. Co robić, kiedy maż się nie odzywa, a żona zwariowała?Wszyscy rodzice wariują. Przyzwyczaić się.4. Moje dziecko ma ataki furii, jak reagować?Wszystkie dzieci mają ataki furii. Niektóre wyłącznie.Nie reagować.5. Ja mam ataki furii, kiedy córka znowu wleje mi zupę do kieszeni. Co robić?Wyrazy współczucia, ale mogla wlać do komputera.6. Moje dziecko je wyłącznie kiełbasę. Co zrobić, żeby polubiło warzywa?Za 20 lat polubi. Teraz co najwyżej przerzuci się na nutellę.7. Jak mam robić zakupy z dzieckiem? Ono demoluje sklep, bo chce batoniki i pokemony.Często zmieniać sklepy.8. Dlaczego moje dziecko klamie?Wszyscy kłamią. Ja kłamię, pani kłamie i tamten pan też kłamie.9. Czy można nauczyć dziecko porządku?Pewnie tak, ale nikomu się nie udało.10. Jak wychować szczęśliwe dziecko?Ono już sobie poradzi. Lepiej troszczyć się o siebie
 –  Nigdy nie ma:1. Czasu2. Pieniędzy3. W co się ubraćZawsze ma:1. Rację2. Genialne dzieci3. Męża idiotęZ niczego potrafi zrobić:1. Sałatkeę2. Zupe3. Awanturę
 –
To był ostatni raz, kiedyzamówiłem chińską zupę –
 –
Pozwól, że za każdym razem będziemy nabierać się na łyżkę –

9 prawdziwych historii, które rozgrzeją wasze serca w te chłodne dni:

 –  "Jestem najszczęśliwszą córką na świecie. Moirodzice cały czas okazują sobie miłość i nie razrobią śmieszne kawały. Mama czasem krzyczyna tatę, że „go w końcu za te żarty zabije", alenie gniewają się na siebie tylko wspólnie z tegośmieją. Mama ma 50 lat, tata 55. Kto powiedział,że w długoletnim małżeństwie musi wiać nudą?""Mój kot uratował mi życie. Byłem bardzozmęczony i postanowiłem wziąć długą i gorącąkąpiel. Puszczając wodę pośliznąłem się iupadłem, straciłem przytomność. Obudził mniemój kot, miałem twarz praktycznie zalaną wodą iza chwilę bym się utopił, ale mój kot głośnomiauczał i uderzał mnie łapkami po twarzy.Dzięki temu się ocknąłem.""Pewnego wieczoru na dworcu kupowałam bilet wmaszynie. Miałam wyliczoną kwotę, a jak na złośćmaszyna zjadła mi pieniądze. Za chwilę miałnadjechać ostatni autobus w moim kierunku.Zdenerwowana powiedziałam na głos „Choleraskąd ja mam teraz wziąć pieniądze na bilet!" W tejchwili podszedł do mnie bezdomny, wcisnął mikilka monet do ręki. A ludzie mówią, że nie ma naświcie dobroci!""Mój mąż tragicznie gotuje. Nawet prostą zupęzrobi koszmarną i prawie nie do przełknięcia.Jednak zawsze się stara i dlatego ją zjadam.Ostatnio marchewkę pokroił w serduszka.Widzę, że się stara i bardzo go za to kocham.""Moja mama dała mi kilka nasion,powiedziała, żebym je zasadziła, a pierwszyrozkwitnięty kwiat będzie symbolizował mojedalsze życie. Wczoraj pierwszy kwiatrozkwitł, a mój kot od razu go zjadł. Niewiem, co myśleć o mojej przyszłości.""Dwa lata temu adoptowaliśmy chłopca zsierocińca. Mały nie miał pojęcia jak smakującukierki, czy inne słodycze. Kiedy mówię mu,żeby wybrał sobie coś w sklepie, ile chce i co chce,zawsze bierze jedną rzecz. Za kieszonkowe, jakiedostaje kupuje słodycze, a potem dzieli jej równomiedzy domowników, bo twierdzi, że wszystkimtrzeba się dzielić.""Chciałam wyciągnąć na imprezę Halloweenkoleżankę, jest nieśmiała i nie lubi przebywaćmiędzy ludźmi. Ale w końcu ją namówiłam,powiedziała, że przyjdzie tak jak stoi i niezamierza się stroić. Przyszła w szlafroku ipiżamie. Wszyscy chcieli zrobić sobie z niązdjęcie i uznali jej strój za najlepszy.""Od początku studiów musiałam dojeżdżaćpociągiem na uczelnię. Od pierwszych dni mojąuwagę zwrócił pewien chłopak, ale nie miałamodwagi do niego podejść. W zimie, gdywysiadałam z pociągu zaraz za nim onpośliznął się i upadł pociągając mnie za sobą.On złamał nos, ja rękę... i tak właśnie poznałamswojego męża.""Mojego psa nazywamy „Ojciec Tessy" ponieważczęsto przyprowadza do domu bezpańskiezwierzęta. Zaczęło się od suczki zeszczeniakami, którą przyprowadził, gdy uciekłaz domu. Regularnie w pyszczku przynosi małekocięta i bezdomne koty. A my, no cóż, myjemyje, odpchlimy i szukamy im domów. Jestem zniego dumna, bo kto by pomyślał, że pies będziezdolny do takich rzeczy."
"Kochanie, nie czekaj na mnie z obiadem. Idę z kumplami do nowej knajpy na zupę dnia" –  ZUPA DNIA!KASZTELAN

Nasza edukacja

Nasza edukacja –  SZKOŁA NIE NAUCZYŁA MNIEPODSTAW ZARZĄDZANIA FINANSAMI,JAK ZAŁOŻYĆ FIRMĘ LUB KONTO W BANKU,JAK UZUPEŁNIĆ UMOWĘ,NICZEGO O PODATKACH ANI KREDYTACH,JAK UGOTOWAĆ ZUPĘ CZY CHOĆBYZIEMNIAKI.ZA TO UMIEM WYRECYTOWAĆ WIERSZE SŁOWACKIEGO
Wspaniały gest właściciela jednej z polskich restauracji – zobacz, co zrobił, gdy do stolika dosiadła się zmęczona staruszka – Warszawa. Chłodny dzień i ekskluzywna restauracja w centrum. Zmęczona starsza kobieta przysiadła przy jednym ze stolików, by odpocząć. I wtedy stało się coś niesamowitego.Na Facebooku pojawiła się historia, w której opisany jest piękny gest właściciela restauracji Rusiko. Gruziński lokal mieści się na jednej z najbardziej reprezentacyjnych ulic Warszawy – Alejach Ujazdowskich 22. Przy jednym ze stolików usiadła zmęczona starsza kobieta. Po chwili do jej stolika kelner przyniósł zupę. Kiedy staruszka zjada, pyta się, jak może zapłacić. Chłopak mówi, że nie trzeba, że to prezent od firmy i prosi… by poczekała na herbatę.– To tak naprawdę był ludzki odruch, a nie żadne działanie obliczone na efekty. Tu należy się ukłon w stronę pani Rusiko, mamy właściciela ,która króluje w kuchni – mówi w rozmowie z INN:Poland pracownik restauracji Rusiko. – Wczoraj znów była u nas ta Pani i jeden z gości restauracji zamówił jej obiad. Całe szczęście, że mamy dobrych ludzi wokół – dodaje z uśmiechem.
Kiedy jesteś kreatywny, nawet zwykłą zupę da się ciekawie zareklamować –

Też się dałeś zaskoczyć?

Też się dałeś zaskoczyć? –  Zabawa jest prosta, niczego do niej niepotrzebujesz. Jest tylko zasada, przewijaj powoli inie podglądaj co jest dalej. Mi osobiście bardzosię spodobała, nie jest typu: "osoba spod 5 totwoja sympatia".To start. Odmieniaj słowo przez przypadki, ależeby było zabawnie będzie to słowo które nieistnieje, a mianowicie ŚWIDELEC.Mianownik: Kto, co?(odpowiadaj w myślach lub nagłos)Dopełniacz: Kogo, czego?Celownik: Komu, czemu?Biernik: Kogo, co?Narzędnik: Z kim, z czym?Miejscownik: O kim, o czym?Wołacz: o!A teraz szybko odpowiedz na następującepytania:Czym jesz zupę?O glistach się nie dyskutuje, ale ja tam wolę jeśćłyżką.
Drobiazgi świadczą o człowieku – Pewien mężczyzna przeszedł cały skomplikowany proces rekrutacji na stanowiska prezesa dużej firmy.  Był już przyjęty, zostało tylko spotkanie na obiedzie z właścicielem. Na spotkaniu podano zupę, którą nasz nowy prezes od razu posolił i popieprzył. Obiad zakończył się w miłej atmosferze a facet nie objął stanowiska, ponieważ nie znając smaku potrawy użył przypraw. Właściciel doszedł do wniosku, że tak samo będzie prowadził jego firmę